Data: 2012-07-26 02:18:47 | |
Autor: rmikke | |
Propozycja do rozporządzenia (o bardzo długiej, lub trochę krótszej nazwie) | |
Właściwie to taka sugestia dla Marcina Hyły, jako że ponoc jest w trakcie pilnowania rozporządzeń do nowego PoRD.
Dałoby się w tym rozporządzeniu przepchnąć, żeby wszystkie jednokierunkowe DDR i wszystkie PDR były oznaczone w poziomie rowerkiem i strzałką kierunkową? Zapobiegło by to jeżdżeniu pod prąd przez mniej uświadomionych rowerzystów. Dodatkowo, fajnie by było gdyby kontrapasy oznaczać z obu stron - z jednej B9+T22, z drugiej pod D3 niebieska tabliczka, pokazująca, że w jedną stronę rowery i samochody, w drugą tylko rowery. |
|
Data: 2012-07-26 02:21:32 | |
Autor: rmikke | |
Propozycja do rozporządzenia (o bardzo długiej, lub trochę krótszej nazwie) | |
On Thursday, July 26, 2012 11:18:47 AM UTC+2, rmikke wrote:
Właściwie to taka sugestia dla Marcina Hyły, jako że ponoc jest w trakcie pilnowania rozporządzeń do nowego PoRD. Tfu, B2+T22 |
|
Data: 2012-07-26 11:04:46 | |
Autor: Piotr Rościszewski | |
Propozycja do rozporządzenia (o bardzo długiej, lub trochę krótszej nazwie) | |
rmikke <spamcatch@mailinator.com> napisał(a):
On Thursday, July 26, 2012 11:18:47 AM UTC+2, rmikke wrote:w= trakcie pilnowania rozporz=B1dze=F1 do nowego PoRD.je= dnokierunkowe DDR i wszystkie PDR by=B3y oznaczone w poziomie rowerkiem is= trza=B3k=B1 kierunkow=B1? Czesi bardzo uprościli sprawę, bo zamiast tabliczki "nie dotyczy" wieszają tabliczkę ze strzałką w jednym kierunku, a w drugim kierunku ze strzałką z symbolem roweru i wszystko jest jasne i jednoznaczne. > Zapobieg=B3o by to je=BFd=BFeniu pod pr=B1d przez mniej u=B6wiadomionych= rowerzyst=F3w. -- |
|
Data: 2012-07-26 04:16:44 | |
Autor: rmikke | |
Propozycja do rozporządzenia (o bardzo długiej, lub trochę krótszej nazwie) | |
On Thursday, July 26, 2012 1:04:46 PM UTC+2, Piotr Rościszewski wrote:
rmikke <spamcatch@mailinator.com> napisaďż˝(a): > On Thursday, July 26, 2012 11:18:47 AM UTC+2, rmikke wrote: 1. Ale piszesz o oznakowaniu pionowym kontrapasów, a ja o oznakowaniu poziomym wszystkich jednokierunkowych DDR i PDR. 2. "U nas to się nie przyjmie", bo jak kierowca zobaczy ulicę bez B2, to w nią skręci. Taka zaszłość, czy też przez lata wyrobione przyzwyczajenie, że jak nie ma B2, to można - i IMHO nie warto z tym walczyć. |
|
Data: 2012-07-26 18:26:40 | |
Autor: Marcin Hyła | |
Propozycja do rozporządzenia (o bardzo długiej, lub trochę krótszej nazwie) | |
On 2012-07-26 11:21, rmikke wrote:
Dałoby się w tym rozporządzeniu przepchnąć, żeby wszystkie Strzałka kierunkowa (P8 i pochodne) do czegoś zupełnie innego służy, obecnie jej używanie jest mocno naciągane z braku innych znaków. Ma się pojawić nowy znak/kombinacja znaków, "sierżant" - http://www.downtowntucson.org/wp-content/uploads/2011/12/bike-chevron.jpg i będzie oznaczał m.in. kierunek jazdy po pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów (i także ewentualnie jezdni, bo jest pomysł żeby go stosować także do podkreślania obecności rowerzystów na jezdni, np. jak jest kontrapas, to dla kierunku zgodnego z ruchem ogólnym przy prawej krawędzi - nawet jak nie ma pasa ruchu dla rowerów). Zapobiegło by to jeżdżeniu pod prąd przez mniej uświadomionych Nic nie zapobiegnie, nawet drut kolczasty. Dodatkowo, fajnie by było gdyby kontrapasy oznaczać z obu stron - z Ale w ten sposób zdaje się osiągniesz cel przeciwny do zamierzonego. Kontrapas oznacza się znakiem B-2/T-22 od wlotu "pod prąd" i D-3/T-22 od strony wlotu ogólnego. I tu się nic nie zmieni. W PL obowiązuje ruch prawostronny, a z pasa ruchu dla rowerów jest obowiazek korzystac jeśli prowadzi w kierunku w którym rowerzysta jedzie/zamierza jechać. Owszem, B-2 należy stosować na _jednokiernkowych_ drogach dla rowerów, na "niewłaściwym" wlocie, i to bez żadnych tabliczek. marcin ha -- Miasta dla rowerów http://www.miastadlarowerow.pl |
|
Data: 2012-07-26 10:48:32 | |
Autor: rmikke | |
Propozycja do rozporządzenia (o bardzo długiej, lub trochę krótszej nazwie) | |
On Thursday, July 26, 2012 6:26:40 PM UTC+2, Marcin Hyła wrote:
On 2012-07-26 11:21, rmikke wrote: A, to mi się podoba, łącznie z tym ostatnim pomysłem :D >> Zapobiegďż˝o by to jeďż˝dďż˝eniu pod prďż˝d przez mniej uďż˝wiadomionych No niby masz rację, w sumie to chciałem, żeby było łatwo pokazać paluchem strzałkę. Tak jak opisujesz powyżej, będzie dobrze. Trzymam kciuki. >> Dodatkowo, fajnie by byďż˝o gdyby kontrapasy oznaczaďż˝ z obu stron - z Jak będą te sierżanty po prawej, a nie tylko na kontrapasie to nie ma problemu. Byle nie było tak, że rowerzysta widzi po lewej wymalowane na asfalcie rowerki, więc myśli że tam własnie trzeba jechać rowerem i wali kontrapasem pod prąd. Można to osiągnąć tabliczką informacyjną pod D3 (ale nie T22, bo T22 w żaden sposób nie sugeruje, którą stroną jezdni jechać, tylko taką, jak opisałem), albo tymi sierżantami na głównym kierunku. Sierżanty nawet bardziej mi się podobają od tabliczki. Owszem, B-2 naleďż˝y stosowaďż˝ na _jednokiernkowych_ drogach dla rowerďż˝w, na "niewďż˝aďż˝ciwym" wlocie, i to bez ďż˝adnych tabliczek. Jak najbardziej, ale ja zupełnie nie o tym :D |
|
Data: 2012-07-26 21:06:24 | |
Autor: Marcin Hyła | |
Propozycja do rozporządzenia (o bardzo długiej, lub trochę krótszej nazwie) | |
On 2012-07-26 19:48, rmikke wrote:
Jak będą te sierżanty po prawej, a nie tylko na kontrapasie Litości. Problem wziął się z debilizmu odpowiednich służb, które od 20 lat tłoczą brednie, że miejsce rowerzysty "nie jest na jezdni" i że jest "obowiązek korzystania z drogi dla rowerów" (dupa - jest obowiązek stosowania się do znaków drogowych, bo do tego się sprowadza przepis ustawy, poprawnie czytany - wraz z definicją "drogi dla rowerów" określaną wyłacznie przez znaki drogowe). Dopiero niedawno do kręgów decyzyjnych w sprawie propagandy dotarło, jakie głupoty opowiadają i do czego to doprowadziło (między innymi do powszechnego chodnikowania rowerzystów, faszystowskich lub przynajmniej autorytarnych poglądów i zachowań wielu kierowców i kompletnego lekceważenia problemu lewoskrętu wśród samych rowerzystów, którzy jak ostatni idioci potrafią wyciąć szalonego iwana i przed maską samochodu przejechać żeby tylko skorzystać ze "ścieżki rowerowej" (nawet, jeśli znaki stanowią przeciwnie). Czeka nas wiele lat ciężkiej pracy i odkręcania głupot, które głęboko wryły się w zryte bereciki i nie tylko. Ale to jest co innego, niż jakieś dodatkowe wymyślne tabliczki. Tu się nie zgadzam. marcin ha -- Miasta dla rowerów http://www.miastadlarowerow.pl |
|
Data: 2012-07-29 23:06:51 | |
Autor: chester | |
Propozycja do rozporządzenia (o bardzo długiej, lub trochę krótszej nazwie) | |
W dniu 26.07.2012 21:06, Marcin Hyła pisze:
"wśród samych rowerzystów, którzy jak Szalony Iwan - coś pięknego :-) Jest jakaś ciekawa etymologia? Niestety w zeszłym tygodniu dwóch takich widziałem, choć w wariancie wtargnięcia przed maskę (przejazd dla rowerów, trzypasmówka, czerwone dla rowerzystów, sto+ aut jedzie 70-80 km/h (na "70" więc w sumie ich prawo), a ten sobie wyczaił lukę i 1m przed maską śmignął). Aż zamarłem ale jakimś cudem nic się nie stało poza podniesionym ciśnieniem u kierowców i u mnie. Czeka nas wiele lat ciężkiej pracy i odkręcania głupot, które głęboko Ja lokalnie uprawiam propagandę, niestety to jak tłuczenie łbem o ścianę. Rowerzyści się panicznie boją jazdy jezdnią, wierzą w nakaz jazdy DDR gdziekolwiek by ona nie była i jakkolwiek by nie był jej przebieg zrąbany oraz źle oznakowany. (bądź dobrze oznakowany tyle że wtedy to zaburza teorię owych rowerzystów). Policja też przepisów nie przestrzega bądź nie zna, ostatnio patrol się na mnie obraził jak ich grzecznie zapytałem, czemu jadą na zakazie. Pan jakoś nie widział różnicy między radiowozem a pojazdem uprzywilejowanym :-( chester |
|
Data: 2012-07-26 05:06:19 | |
Autor: Piotrpo | |
Propozycja do rozporządzenia (o bardzo długiej, lub trochę krótszej nazwie) | |
Mam dziwne wrażenie, że ta jazda pod prąd to nie do końca z nieuświadomienia wynika.
|
|
Data: 2012-07-26 07:21:41 | |
Autor: rmikke | |
Propozycja do rozporządzenia (o bardzo długiej, lub trochę krótszej nazwie) | |
On Thursday, July 26, 2012 2:06:19 PM UTC+2, Piotrpo wrote:
Mam dziwne wrażenie, że ta jazda pod prąd to nie do końca z nieuświadomienia wynika. No to rozwiń. Z czego, w takim razie? |
|
Data: 2012-07-26 18:53:34 | |
Autor: PK | |
Propozycja do rozporzÄ dzenia (o bardzo dĹugiej, lub trochÄ krĂłtszej nazwie) | |
On 2012-07-26, rmikke <spamcatch@mailinator.com> wrote:
On Thursday, July 26, 2012 2:06:19 PM UTC+2, Piotrpo wrote: Z buractwa :). WidziaĹem dziĹ rowerzystÄ jadÄ cego pod prÄ d ruchliwÄ jezdniÄ . JechaĹ przy lewej krawÄdzi (pasie zieleni) i uĹmiechniÄty wymijaĹ zaskoczonych kierowcĂłw. To teĹź wynikaĹo z nieuĹwiadomienia? :) pozdrawiam, PK |
|
Data: 2012-07-26 12:04:22 | |
Autor: rmikke | |
Propozycja do rozporządzenia (o bardzo długiej, lub trochę krótszej nazwie) | |
On Thursday, July 26, 2012 8:53:34 PM UTC+2, PK wrote:
On 2012-07-26, rmikke <spamcatch@mailinator.com> wrote: Cóż, jestem niemal pewien, że panienka posuwająca pod prąd kontrapasem na Orszady, DC, była przekonana, że tak trzeba, bo tam sa narysowane rowery. |
|
Data: 2012-07-26 21:19:08 | |
Autor: Marcin Hyła | |
Propozycja do rozporządzenia (o bardzo długiej, lub trochę krótszej nazwie) | |
On 2012-07-26 20:53, PK wrote:
Widziałem dziś rowerzystę jadącego pod prąd ruchliwą jezdnią. Jechał Sam piszesz - "ruchliwą jezdnią". Według ciebie powinien przeciąć ruch samochodowy (ryzykowne), jechać zgodnie z przepisami a nastepnie ponownie przeciąć ruch samochodów? IMHO to _mogłoby_ być wielokrotnie bardziej ryzykowne (!). Jazda pod prąd zapewnia 100% wzajemną widoczność i na podstawie tego co sam napisałeś w tym przypadku sprawia wrażenie dość racjonalnej decyzji, uwzględniającej ryzyko, straty czasu i długość drogi (choć jeśli jezdnia była wąska i samochody musiały zmieniać pozycję względem osi jezdni, to zgadzam się - istotnie byłoby to ryzykowne i dziwne). Osobiście testowałem takie zachowanie na legendarnej DK8 na północ od Augustowa - szlak rowerowy zaczyna się po lewej stronie jezdni, jakieś 1500 m za granicą miasta gdzie kończyła się pseudościeżka rowerowa, gdybym jechał zgodnie z prawem nigdy bym go nie znalazł, a gdybym znalazł, to skrecać w lewo bym musiał na podwójnej ciągłej na łuku przed wzniesieniem, czyli w najgorszym możliwym pod względem bezpieczeństwa. Jechałem pod prąd szerokim (2 m) poboczem. Notabene to dość popularne zachowanie na wsiach przy krajówkach, właśnie ze względu na to, że miejscowi unikają przekraczania osi drogi - ze względu na straty czasu i na ryzyko z tym związane (trudność oceny prędkości, wyprzedzanie itp.) marcin ha -- Miasta dla rowerów http://www.miastadlarowerow.pl |
|
Data: 2012-07-26 12:41:30 | |
Autor: rmikke | |
Propozycja do rozporządzenia (o bardzo długiej, lub trochę krótszej nazwie) | |
On Thursday, July 26, 2012 9:19:08 PM UTC+2, Marcin Hyła wrote:
On 2012-07-26 20:53, PK wrote: O iloe w sąsiednim wątku PK opisał to samo zdarzenie - to sytuacja wyglądała ZUPEŁNIE inaczej, a rowerzysta był rzadkiej wody kretynem.. |
|
Data: 2012-07-26 20:06:40 | |
Autor: PK | |
Propozycja do rozporzÄ dzenia (o bardzo dĹugiej, lub trochÄ krĂłtszej nazwie) | |
On 2012-07-26, Marcin HyĹa <cinek@rowery.org.pl.niespammuj.pi> wrote:
Sam piszesz - "ruchliwÄ jezdniÄ ". WedĹug ciebie powinien przeciÄ Ä ruch samochodowy (ryzykowne), jechaÄ zgodnie z przepisami a nastepnie WedĹug mnie, jeĹli juĹź zdecydowaĹ siÄ ĹamaÄ przepis, to powinien zostaÄ na chodniku, ktĂłry wczeĹniej mu odpowiadaĹ. ponownie przeciÄ Ä ruch samochodĂłw? IMHO to _mogĹoby_ byÄ wielokrotnie bardziej ryzykowne (!). W innym wÄ tku opisaĹem sytuacjÄ. Nie wieĹ i nie droga krajowa. Warszawa (jeden z bardziej ruchliwych fragmentĂłw) , godziny szczytu. Poszukaj na mapie: Ochota, skrzyĹźowanie Bitwy Warszawskiej i SzczÄĹliwickiej. Facet wyjechaĹ z chodnika biegnÄ cego przez Ĺrodek duĹźego trawnika na pĂłĹnoc od skrzyĹźowania (chodnik prowadzi prosto na Dworzec Zachodni, wiÄc jest popularny). I nie wymyĹlaj mi historii tĹumaczÄ cych, Ĺźe jazda pod prÄ d lewym pasem jest bezpieczniejsza niĹź jakikolwiek inny manwer na drodze, bo po prostu Ĺźal czytaÄ :]. Jak dla mnie to ten facet mĂłgĹ pojechaÄ prosto nad WisĹÄ i rzuciÄ siÄ z mostu - nawet daĹbym mu na cegĹy. ZachowujÄ c siÄ w ten sposĂłb na drodze mĂłgĹ spowodowaÄ powaĹźny wypadek. Jazda pod prÄ d zapewnia 100% wzajemnÄ widocznoĹÄ i na podstawie tego co sam napisaĹeĹ w tym przypadku sprawia wraĹźenie doĹÄ racjonalnej decyzji, uwzglÄdniajÄ cej ryzyko, straty czasu i dĹugoĹÄ drogi (choÄ jeĹli jezdnia byĹa wÄ ska i samochody musiaĹy zmieniaÄ pozycjÄ wzglÄdem osi jezdni, to zgadzam siÄ - istotnie byĹoby to ryzykowne i dziwne). Nie. To byĹa peĹna analogia gĹupawego zachowania pieszych, ktĂłrzy 20m przed pasami przechodzÄ przez jezdniÄ na pas zieleni, Ĺźeby na ĹwiatĹach startowaÄ z poĹowy drogi. Tyle Ĺźe oni wchodzÄ na trawÄ, a on pewnie nie umiaĹ podrzuciÄ swojego wypasionego fulla, wiÄc jechaĹ po jezdni. pozdrawiam, PK |
|
Data: 2012-07-29 22:55:07 | |
Autor: chester | |
Propozycja do rozporządzenia (o bardzo długiej, lub trochę krótszej nazwie) | |
W dniu 26.07.2012 21:19, Marcin Hyła pisze:
Notabene to dość popularne zachowanie na wsiach przy krajówkach, właśnie Nie, to ma inną przyczynę. Piesi chodzą po lewej stronie. Wielu "wiejskich" rowerzystów nie ma pojęcia o przepisach i traktuje rower jak takiego szybszego pieszego. "Idę po lewej = jadę po lewej, przecież to oczywiste!" Znam osobiście kilka osób, które tak argumentowały jazdę pod prąd. Osoby te nie mają prawa jazdy, nie mają samochodu i nie znają większości przepisów, a na samym rowerze jadą max 10km i zajmuje im to dość dużo czasu. chester |
|
Data: 2012-07-27 02:38:42 | |
Autor: Piotrpo | |
Propozycja do rozporządzenia (o bardzo długiej, lub trochę krótszej nazwie) | |
W dniu czwartek, 26 lipca 2012 20:53:34 UTC+2 użytkownik PK napisał:
Dokładnie takie jest to moje wrażenie. Jeżdżę dość często DDRiP (czy jak to się tam nazywa) - chodniki po obu stronach drogi, oznaczone chyba nie istniejącym znakiem - u góry ludzki, na dole rower ze strzałką. Rowery poruszają się tam jak im wygodniej i ta kierunkowość nie ma znaczenia. Co ciekawe - to nawet nie jest łamanie przepisów - bo jakiś cwaniak postawił znaki "kierunkowe" (mniejsza o ich legalność) ale nie ustawił ich na wjazdach. Czyli z jednej strony mamy oznaczenie ścieżki jednokierunkowej, z drugiej OIDP brakuje zakazu wjazdu. Ci co nie boją się jezdni jeżdżą "normalnie", bo jakoś trzeba na te ścieżki wjechać, chodnikowi rajderzy jak im akurat podpasuje. Ścieżka jest typowo komunikacyjna, widzę tam te same osoby, więc nie wierzę, że brakuje wiedzy i sądzę, że jest to po prostu świadome jechanie pod prąd. |