Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.wgpw   »   Prysnęły nadzieje

Prysnęły nadzieje

Data: 2011-10-04 16:13:19
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys. Ten
z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za niedługo
(właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu). Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co ulokować
pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już chyba nie szans
na powstrzymanie walącej się budowli. http://www.foxbusiness.com/industries/2011/09/16/banks-ecb-overnight-deposits-rise-thursday-but-off-2011-high/

Data: 2011-10-04 16:23:00
Autor: totus
Prysnęły nadzieje
root wrote:

Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys.
Ten z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za niedługo
(właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).
Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co ulokować
pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już chyba nie
szans na powstrzymanie walącej się budowli.

http://www.foxbusiness.com/industries/2011/09/16/banks-ecb-overnight-
deposits-rise-thursday-but-off-2011-high/

Jak jest to każdy widzi. Ciekawsze jest pytanie: dlaczego tak jest?

Data: 2011-10-04 16:31:17
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Tue, 04 Oct 2011 16:23 +0200, totus napisał(a):

root wrote:

Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys.
Ten z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za niedługo
(właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).
Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co ulokować
pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już chyba nie
szans na powstrzymanie walącej się budowli.

http://www.foxbusiness.com/industries/2011/09/16/banks-ecb-overnight-
deposits-rise-thursday-but-off-2011-high/

Jak jest to każdy widzi. Ciekawsze jest pytanie: dlaczego tak jest?

A kij wi ;) Banki?

Data: 2011-10-04 16:56:22
Autor: totus
Prysnęły nadzieje
root wrote:

Dnia Tue, 04 Oct 2011 16:23 +0200, totus napisał(a):

root wrote:

Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys.
Ten z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za
niedługo (właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).
Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co ulokować
pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już chyba nie
szans na powstrzymanie walącej się budowli.

http://www.foxbusiness.com/industries/2011/09/16/banks-ecb-overnight-
deposits-rise-thursday-but-off-2011-high/

Jak jest to każdy widzi. Ciekawsze jest pytanie: dlaczego tak jest?

A kij wi ;) Banki?

Spróbujmy to rozebrać. Banki? W jaki sposób?

Data: 2011-10-04 18:06:51
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Tue, 04 Oct 2011 16:56:22 +0200, totus napisał(a):

root wrote:

Dnia Tue, 04 Oct 2011 16:23 +0200, totus napisał(a):

root wrote:

Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys.
Ten z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za
niedługo (właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).
Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co ulokować
pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już chyba nie
szans na powstrzymanie walącej się budowli.

http://www.foxbusiness.com/industries/2011/09/16/banks-ecb-overnight-
deposits-rise-thursday-but-off-2011-high/

Jak jest to każdy widzi. Ciekawsze jest pytanie: dlaczego tak jest?

A kij wi ;) Banki?

Spróbujmy to rozebrać. Banki? W jaki sposób?

Hmm... znasz moje zdanie. Banki pożyczają więcej niz same mają. Bez
opamiętania, byle tylko wykazać papierowy zysk będący różnicą między
przychodem za 30 lat a kosztem ponoszonym w tej chwili. Chłopcy w krawatach
zwani dumnie menedżerami, olewają sikiem prostym ryzyko zmiany spreadu stóp
procentowych krótko- i długoterminowych. A jak coś takiego mam miejsce (bo
w ciagu 30 lat na pewno się trafi) to wołają o pomoc do tatusia (ECB).

Data: 2011-10-04 18:47:05
Autor: totus
Prysnęły nadzieje
root wrote:

Dnia Tue, 04 Oct 2011 16:56:22 +0200, totus napisał(a):

root wrote:

Dnia Tue, 04 Oct 2011 16:23 +0200, totus napisał(a):

root wrote:

Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii
kryzys. Ten z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo
za niedługo (właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).
Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co
ulokować pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już
chyba nie szans na powstrzymanie walącej się budowli.

http://www.foxbusiness.com/industries/2011/09/16/banks-ecb-overnight-
deposits-rise-thursday-but-off-2011-high/

Jak jest to każdy widzi. Ciekawsze jest pytanie: dlaczego tak jest?

A kij wi ;) Banki?

Spróbujmy to rozebrać. Banki? W jaki sposób?

Hmm... znasz moje zdanie. Banki pożyczają więcej niz same mają. Bez
opamiętania, byle tylko wykazać papierowy zysk będący różnicą między
przychodem za 30 lat a kosztem ponoszonym w tej chwili. Chłopcy w
krawatach zwani dumnie menedżerami, olewają sikiem prostym ryzyko zmiany
spreadu stóp procentowych krótko- i długoterminowych. A jak coś takiego
mam miejsce (bo w ciagu 30 lat na pewno się trafi) to wołają o pomoc do
tatusia (ECB).

A dlaczego mogą tak robić? Kto decyduje, że banki nie ponoszą ryzyka? Kto wyłączył ryzyko w bankach? Kto za nich to ryzyko ponosi? Kto stworzył takie dogodne środowisko bankom?

Data: 2011-10-04 19:32:16
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Tue, 04 Oct 2011 18:47:05 +0200, totus napisał(a):

root wrote:

Dnia Tue, 04 Oct 2011 16:56:22 +0200, totus napisał(a):

root wrote:

Dnia Tue, 04 Oct 2011 16:23 +0200, totus napisał(a):

root wrote:

Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii
kryzys. Ten z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo
za niedługo (właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).
Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co
ulokować pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już
chyba nie szans na powstrzymanie walącej się budowli.

http://www.foxbusiness.com/industries/2011/09/16/banks-ecb-overnight-
deposits-rise-thursday-but-off-2011-high/

Jak jest to każdy widzi. Ciekawsze jest pytanie: dlaczego tak jest?

A kij wi ;) Banki?

Spróbujmy to rozebrać. Banki? W jaki sposób?

Hmm... znasz moje zdanie. Banki pożyczają więcej niz same mają. Bez
opamiętania, byle tylko wykazać papierowy zysk będący różnicą między
przychodem za 30 lat a kosztem ponoszonym w tej chwili. Chłopcy w
krawatach zwani dumnie menedżerami, olewają sikiem prostym ryzyko zmiany
spreadu stóp procentowych krótko- i długoterminowych. A jak coś takiego
mam miejsce (bo w ciagu 30 lat na pewno się trafi) to wołają o pomoc do
tatusia (ECB).

A dlaczego mogą tak robić? Kto decyduje, że banki nie ponoszą ryzyka? Kto wyłączył ryzyko w bankach? Kto za nich to ryzyko ponosi? Kto stworzył takie dogodne środowisko bankom?

Odpowiedź na wszystkie pytania - MY. Dajemy się robić w ciula od lat. Banki wciskają nam karty kredytowe i
kredyty a pracodwacy zmuszaja do zakladania kont bankowych, bo nie chcą
wyplacać pensji do ręki (nota bene zgodnie z polskim prawem pracy - muszą
to robić). Już wszelkie rekordy bije ostatnia reklama kredytu z ING: "zamień
mieszkanie na lepsze". Już kur... nie wystarczy "kup se mieszkanie, żebyś
nie mieszkał pod mostem" ale nawet jak je masz, to możesz wziąć kolejny
kredyt, żeby je zamienić na większe, lepsze i szczęśliwsze. Wyszkolona armia naciągaczy w krawatach wypełznie zza biurek i już zadba o
nasze szczęście. Ech totusie ja już stary jestem ale jak widzę co mi dzieci
opowiadają, jakie sztuczki wobec nich stosują naciągacze, to mam ochotę
wcisnąć im te krawaty w dupę żeby im gardłem wyszły (sorki)

Data: 2011-10-04 19:43:17
Autor: totus
Prysnęły nadzieje
root wrote:

Dnia Tue, 04 Oct 2011 18:47:05 +0200, totus napisał(a):

root wrote:

Dnia Tue, 04 Oct 2011 16:56:22 +0200, totus napisał(a):

root wrote:

Dnia Tue, 04 Oct 2011 16:23 +0200, totus napisał(a):

root wrote:

Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii
kryzys. Ten z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się
działo za niedługo (właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym
tygodniu). Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się
w co ulokować pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały,
to już chyba nie szans na powstrzymanie walącej się budowli.

http://www.foxbusiness.com/industries/2011/09/16/banks-ecb-
overnight-
deposits-rise-thursday-but-off-2011-high/

Jak jest to każdy widzi. Ciekawsze jest pytanie: dlaczego tak jest?

A kij wi ;) Banki?

Spróbujmy to rozebrać. Banki? W jaki sposób?

Hmm... znasz moje zdanie. Banki pożyczają więcej niz same mają. Bez
opamiętania, byle tylko wykazać papierowy zysk będący różnicą między
przychodem za 30 lat a kosztem ponoszonym w tej chwili. Chłopcy w
krawatach zwani dumnie menedżerami, olewają sikiem prostym ryzyko zmiany
spreadu stóp procentowych krótko- i długoterminowych. A jak coś takiego
mam miejsce (bo w ciagu 30 lat na pewno się trafi) to wołają o pomoc do
tatusia (ECB).

A dlaczego mogą tak robić? Kto decyduje, że banki nie ponoszą ryzyka? Kto
wyłączył ryzyko w bankach? Kto za nich to ryzyko ponosi? Kto stworzył
takie dogodne środowisko bankom?

Odpowiedź na wszystkie pytania - MY.
Dajemy się robić w ciula od lat. Banki wciskają nam karty kredytowe i
kredyty a pracodwacy zmuszaja do zakladania kont bankowych, bo nie chcą
wyplacać pensji do ręki (nota bene zgodnie z polskim prawem pracy - muszą
to robić).
Już wszelkie rekordy bije ostatnia reklama kredytu z ING: "zamień
mieszkanie na lepsze". Już kur... nie wystarczy "kup se mieszkanie, żebyś
nie mieszkał pod mostem" ale nawet jak je masz, to możesz wziąć kolejny
kredyt, żeby je zamienić na większe, lepsze i szczęśliwsze.
Wyszkolona armia naciągaczy w krawatach wypełznie zza biurek i już zadba o
nasze szczęście. Ech totusie ja już stary jestem ale jak widzę co mi
dzieci opowiadają, jakie sztuczki wobec nich stosują naciągacze, to mam
ochotę wcisnąć im te krawaty w dupę żeby im gardłem wyszły (sorki)

Opowiadasz o działaniach marketingowych banków. Moje pytanie powtórzę. Kto wyłączył ryzyko w bankach. Kto za banki ponosi to ryzyko? Kto, wreszcie, stworzył środowisko prawne, w którym działają banki?

Data: 2011-10-04 19:44:48
Autor: !sp
Prysnęły nadzieje

Użytkownik "totus" <totus@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:j6fgjm$435$1inews.gazeta.pl...
Opowiadasz o działaniach marketingowych banków. Moje pytanie powtórzę. Kto
wyłączył ryzyko w bankach. Kto za banki ponosi to ryzyko? Kto, wreszcie,
stworzył środowisko prawne, w którym działają banki?

Wybrańcy narodów? Pozabijać?

Data: 2011-10-04 20:36:48
Autor: totus
Prysnęły nadzieje
!sp wrote:


Użytkownik "totus" <totus@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:j6fgjm$435$1inews.gazeta.pl...
Opowiadasz o działaniach marketingowych banków. Moje pytanie powtórzę.
Kto wyłączył ryzyko w bankach. Kto za banki ponosi to ryzyko? Kto,
wreszcie, stworzył środowisko prawne, w którym działają banki?

Wybrańcy narodów? Pozabijać?

Dlaczego pozabijać? Co Tobie przyszło do głowy. Mnie chodzi o to by poznać przyczynę. Wtedy jest szansa naprawić szkody. Też jestem tego zdania, że to winni są politycy. Celowo zatrzymuje się na politykach i nie ciągnę łańcuszka do ich wyborców. Politycy przedstawili fałszywą alternatywę. "Chcesz mieć bezpieczne pieniądze w banku i za to nic nie płacić czy może chcesz by w przypadku bankructwa banku cały twój wkład zniknął?" Banki, które maja tylko 10% rezerwę płynnościową nie pojawiły się w Europie wczoraj. Były gdy w Europie nie śniło się nikomu o demokracji i politykach z wyboru w dzisiejszym rozumieniu. Raczej byłbym za tym by lobbować za inną filozofią systemu bankowego. Pchać w kierunku wycofania gwarancji państwa za wkłady bankowe i za drobna część zaoszczędzonych pieniędzy pokazać publiczności, że nie ma zysku bez ryzyka. Od tego są banki inwestycyjne. Gdzie pieniądze wraz z zyskiem są dostępne gdy inwestycja się zakończy czyli kredyt zostanie spłacony. I z drugiej strony za bezpieczeństwo trzeba płacić. Trzeba płacić za 100% dostępność, bezpieczeństwo wkładu i bezpieczeństwo rozliczeń między kontami. Z resztą publiczność to dobrze wie. Fundusze inwestycyjne mają swoich klientów. Oraz fundusze celowe, zamknięte gdzie gotówka nie jest na gwizdek też mają swoich. Lokacyjne polisy ubezpieczeniowe, przy zerwaniu których traci się 50% wkładu, też mają klientów. Politycy, jak to oni, zawsze proponują zatrzymanie zysków, a straty pokryją podatnicy byle im tylko dać robotę.

Data: 2011-10-04 21:16:17
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Tue, 04 Oct 2011 20:36:48 +0200, totus napisał(a):

!sp wrote:


Użytkownik "totus" <totus@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:j6fgjm$435$1inews.gazeta.pl...
Opowiadasz o działaniach marketingowych banków. Moje pytanie powtórzę.
Kto wyłączył ryzyko w bankach. Kto za banki ponosi to ryzyko? Kto,
wreszcie, stworzył środowisko prawne, w którym działają banki?

Wybrańcy narodów? Pozabijać?

Dlaczego pozabijać? Co Tobie przyszło do głowy. Mnie chodzi o to by poznać przyczynę. Wtedy jest szansa naprawić szkody. Też jestem tego zdania, że to winni są politycy. Celowo zatrzymuje się na politykach i nie ciągnę łańcuszka do ich wyborców. Politycy przedstawili fałszywą alternatywę. "Chcesz mieć bezpieczne pieniądze w banku i za to nic nie płacić czy może chcesz by w przypadku bankructwa banku cały twój wkład zniknął?" Banki, które maja tylko 10% rezerwę płynnościową nie pojawiły się w Europie wczoraj. Były gdy w Europie nie śniło się nikomu o demokracji i politykach z wyboru w dzisiejszym rozumieniu. Raczej byłbym za tym by lobbować za inną filozofią systemu bankowego. Pchać w kierunku wycofania gwarancji państwa za wkłady bankowe i za drobna część zaoszczędzonych pieniędzy pokazać publiczności, że nie ma zysku bez ryzyka. Od tego są banki inwestycyjne. Gdzie pieniądze wraz z zyskiem są dostępne gdy inwestycja się zakończy czyli kredyt zostanie spłacony. I z drugiej strony za bezpieczeństwo trzeba płacić. Trzeba płacić za 100% dostępność, bezpieczeństwo wkładu i bezpieczeństwo rozliczeń między kontami. Z resztą publiczność to dobrze wie. Fundusze inwestycyjne mają swoich klientów. Oraz fundusze celowe, zamknięte gdzie gotówka nie jest na gwizdek też mają swoich. Lokacyjne polisy ubezpieczeniowe, przy zerwaniu których traci się 50% wkładu, też mają klientów. Politycy, jak to oni, zawsze proponują zatrzymanie zysków, a straty pokryją podatnicy byle im tylko dać robotę.

Wiesz totusie. Nie sądze że to wszystko jest takie proste. Bank nie
zbankrutuje, bo bank to własność państwa. Możemy udawać, że banki są
prywatne, ale tak w rzeczywistości nie jest. Banki-państwo to nierozerwalny
układ. Jedno bez drugiego nie może już istnieć. Banki komercyjne mają
uprawnienia, o których zwykły biznesmen może pomarzyć. Mają gwarancje
państwa, bo państwo jest kompletnie od nich uzależnione. Powód jest jeden. Banki mogą stworzyć tworzą nieograniczoną ilość pieniędzy
z niczego. Tzn. inaczej mówiąc są w stanie pożyczyć państwu nieograniczoną
ilość pieniędzy bez żadnych zabezpieczeń. W rzeczywistości każdy z nas ręczy za tę pożyczkę całym swoim majątkiem a
jeśli go nie starcza, to przychodzą okresy nędzy. Nie wiem czy ten układ da się zmienić tak jak ty byś tego oczekiwał. Ty
mówisz o prawdziwych bankach tzn. takich które są swoistymi funduszami
powierniczymi albo kasami depozytowymi. Takie banki nie oferowałby niczego
rządom. Trzymałyby kasę twardą ręką i nie pożyczałby rządom kasy na słowo
honoru. Jaki byłby zatem sens ich istnienia? Dla zwykłych ludzi?

Data: 2011-10-04 22:21:40
Autor: totus
Prysnęły nadzieje
root wrote:

Dnia Tue, 04 Oct 2011 20:36:48 +0200, totus napisał(a):

!sp wrote:


Użytkownik "totus" <totus@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:j6fgjm$435$1inews.gazeta.pl...
Opowiadasz o działaniach marketingowych banków. Moje pytanie powtórzę.
Kto wyłączył ryzyko w bankach. Kto za banki ponosi to ryzyko? Kto,
wreszcie, stworzył środowisko prawne, w którym działają banki?

Wybrańcy narodów? Pozabijać?

Dlaczego pozabijać? Co Tobie przyszło do głowy. Mnie chodzi o to by
poznać przyczynę. Wtedy jest szansa naprawić szkody. Też jestem tego
zdania, że to winni są politycy. Celowo zatrzymuje się na politykach i
nie ciągnę łańcuszka do ich wyborców. Politycy przedstawili fałszywą
alternatywę. "Chcesz mieć bezpieczne pieniądze w banku i za to nic nie
płacić czy może chcesz by w przypadku bankructwa banku cały twój wkład
zniknął?" Banki, które maja tylko 10% rezerwę płynnościową nie pojawiły
się w Europie wczoraj. Były gdy w Europie nie śniło się nikomu o
demokracji i politykach z wyboru w dzisiejszym rozumieniu. Raczej byłbym
za tym by lobbować za inną filozofią systemu bankowego. Pchać w kierunku
wycofania gwarancji państwa za wkłady bankowe i za drobna część
zaoszczędzonych pieniędzy pokazać publiczności, że nie ma zysku bez
ryzyka. Od tego są banki inwestycyjne. Gdzie pieniądze wraz z zyskiem są
dostępne gdy inwestycja się zakończy czyli kredyt zostanie spłacony. I z
drugiej strony za bezpieczeństwo trzeba płacić. Trzeba płacić za 100%
dostępność, bezpieczeństwo wkładu i bezpieczeństwo rozliczeń między
kontami. Z resztą publiczność to dobrze wie. Fundusze inwestycyjne mają
swoich klientów. Oraz fundusze celowe, zamknięte gdzie gotówka nie jest
na gwizdek też mają swoich. Lokacyjne polisy ubezpieczeniowe, przy
zerwaniu których traci się 50% wkładu, też mają klientów. Politycy, jak
to oni, zawsze proponują zatrzymanie zysków, a straty pokryją podatnicy
byle im tylko dać robotę.

Wiesz totusie. Nie sądze że to wszystko jest takie proste. Bank nie
zbankrutuje, bo bank to własność państwa. Możemy udawać, że banki są
prywatne, ale tak w rzeczywistości nie jest. Banki-państwo to
nierozerwalny układ. Jedno bez drugiego nie może już istnieć. Banki
komercyjne mają uprawnienia, o których zwykły biznesmen może pomarzyć.
Mają gwarancje państwa, bo państwo jest kompletnie od nich uzależnione.
Powód jest jeden. Banki mogą stworzyć tworzą nieograniczoną ilość
pieniędzy z niczego. Tzn. inaczej mówiąc są w stanie pożyczyć państwu
nieograniczoną ilość pieniędzy bez żadnych zabezpieczeń.
W rzeczywistości każdy z nas ręczy za tę pożyczkę całym swoim majątkiem a
jeśli go nie starcza, to przychodzą okresy nędzy.

Nie wiem czy ten układ da się zmienić tak jak ty byś tego oczekiwał. Ty
mówisz o prawdziwych bankach tzn. takich które są swoistymi funduszami
powierniczymi albo kasami depozytowymi. Takie banki nie oferowałby niczego
rządom. Trzymałyby kasę twardą ręką i nie pożyczałby rządom kasy na słowo
honoru. Jaki byłby zatem sens ich istnienia? Dla zwykłych ludzi?

Wiesz jaki kiedyś zastaw dawały rządy bankom za kredyty? Pewnie w głowie by Ci się nie pomieściło. Banki od rządzących, w zamian za kredyt, dostawały prawo do ściągania podatków z danego obszaru. Patrz jakie proste. Rząd nie spłacał długu w terminie to bank automatycznie przejmował, zgodnie z umową, pobieranie podatków z danego, wcześniej w umowie określonego, obszaru. To były jednak bardzo trudne czasy dla bankierów. Tracili życie. To był najprostszy sposób spłaty długów. Gwarantowanie wkładów ludziom, którzy mają pieniądze większe, podatkami ludzi, którzy mają pieniądze mniejsze to dla mnie działanie mocno nieprzyzwoite. Oczywiście w/g mojego poczucia przyzwoitości. Takie banki jak proponuje miały by taki sens, ze silniejszy nie pasożytowałby na słabszym. Każdy by sobie sam podzielił pieniądze. Cześć by zainwestował przez bank inwestycyjny, a część by trzymał w banku depozytowym na bieżące potrzeby i rozliczenia. Każdy by te części dobrał zgodnie ze swoją skłonnością do ryzyka. Oczywiście z tego interesu wypadają politycy ze swoim teatrem, który obserwujemy, za nasze pieniądze. Ale politycy są dziś w 100% zależni od naszej świadomości biegu spraw i od naszej kartki wyborczej. Główna przeszkoda to nie politycy tylko nasze wyobrażenie o tym co jest możliwe. Bariery są w naszych głowach. W milinach naszych głów. Emisja pieniądza, o której wspominasz, to już inna historia i nie musi mieć powiązania z takim systemem bankowym.

Data: 2011-10-04 23:54:29
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Tue, 04 Oct 2011 22:21:40 +0200, totus napisał(a):


Wiesz jaki kiedyś zastaw dawały rządy bankom za kredyty? Pewnie w głowie by Ci się nie pomieściło. Banki od rządzących, w zamian za kredyt, dostawały prawo do ściągania podatków z danego obszaru. Patrz jakie proste. Rząd nie spłacał długu w terminie to bank automatycznie przejmował, zgodnie z umową, pobieranie podatków z danego, wcześniej w umowie określonego, obszaru. To były jednak bardzo trudne czasy dla bankierów. Tracili życie. To był najprostszy sposób spłaty długów.

Ciekawe. Takiego cuda nie znałem. Chociaż dzisiaj jest podobnie ale bardziej przyzwoicie: Prywatna firma,
ktorej inna firma budżetowa wisi pieniądze ale nie jest w stanie zapłacić,
może wierzytelność "odliczyć" sobie od podatku - o ile jeszcze nie
zbankrutowała i ma od czego odliczać;)
Gwarantowanie wkładów ludziom, którzy mają pieniądze większe, podatkami ludzi, którzy mają pieniądze mniejsze to dla mnie działanie mocno nieprzyzwoite. Oczywiście w/g mojego poczucia przyzwoitości. Takie banki jak proponuje miały by taki sens, ze silniejszy nie pasożytowałby na słabszym. Każdy by sobie sam podzielił pieniądze. Cześć by zainwestował przez bank inwestycyjny, a część by trzymał w banku depozytowym na bieżące potrzeby i rozliczenia. Każdy by te części dobrał zgodnie ze swoją skłonnością do ryzyka. Oczywiście z tego interesu wypadają politycy ze swoim teatrem, który obserwujemy, za nasze pieniądze. Ale politycy są dziś w 100% zależni od naszej świadomości biegu spraw i od naszej kartki wyborczej. Główna przeszkoda to nie politycy tylko nasze wyobrażenie o tym co jest możliwe. Bariery są w naszych głowach. W milinach naszych głów. Emisja pieniądza, o której wspominasz, to już inna historia i nie musi mieć powiązania z takim systemem bankowym.

Bariery w głowach bardzo często pękały i mieliśmy różne rewolucje. Nie wiem
czy akurat tego chcę. Kartka do głosowania, co by nie mówić, jest "bronią"
mało efektywną.
Jeśli chodzi o mentalność i przyzwyczajenia, to tak jak pisałeś niedawno,
całe te finansowe bagienko, nie jest dla ludzików najważniejsze a
większość starego pokolenia nie odróżnia "banku" od PKO.  Młodzież ma na
razie wszystko w d... i przesiąka karierowiczostwem, posłuszeństwem wobec
szefów. Nie interesujemy się w zasadzie niczym. Ciągle piszę i gadam o tym
że władza nie pochodzi już od Boga więc powinna wykazywać trochę skromności
a my powinniśmy czcić, ale co to daje? Pójdziemy za 3 dni z kartkami i
znowu wygra najładniejszy gość w najładniejszym garniturze. I znowu kwiaty,
wstęgi, malowanie trawy na zielono, kolejny wielki i genialny, w połowie
boski cesarz będzie patrzał na motłoch zza przyćmionej szyby swojej
limuzyny. Takich ich chcemy widzieć i takich wybierzemy.

Data: 2011-10-04 23:25:48
Autor: skippy
Prysnęły nadzieje
Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:1bjtuqz5o4jiv.1rbfwfdvkm144.dlg40tude.net...

Wiesz totusie. Nie sądze że to wszystko jest takie proste. Bank nie
zbankrutuje, bo bank to własność państwa. Możemy udawać, że banki są
prywatne, ale tak w rzeczywistości nie jest. Banki-państwo to nierozerwalny
układ. Jedno bez drugiego nie może już istnieć.

Tym bardziej to dobra okazja zebrać podatek w postaci wyparowanie kasy ludzi.
Państwo się nie kryguje w żadnym innym obszarze co do tego, to dlaczego miałoby w tym.
Oczywiście w takim zakresie, w jakim politycu uznają że nie wqrwią ludzi na tyle, aby stracić pracę.


Banki komercyjne mają
uprawnienia, o których zwykły biznesmen może pomarzyć. Mają gwarancje
państwa, bo państwo jest kompletnie od nich uzależnione.
Powód jest jeden. Banki mogą stworzyć tworzą nieograniczoną ilość pieniędzy
z niczego. Tzn. inaczej mówiąc są w stanie pożyczyć państwu nieograniczoną
ilość pieniędzy bez żadnych zabezpieczeń.
W rzeczywistości każdy z nas ręczy za tę pożyczkę całym swoim majątkiem a
jeśli go nie starcza, to przychodzą okresy nędzy.

Nie wiem czy ten układ da się zmienić tak jak ty byś tego oczekiwał. Ty
mówisz o prawdziwych bankach tzn. takich które są swoistymi funduszami
powierniczymi albo kasami depozytowymi. Takie banki nie oferowałby niczego
rządom. Trzymałyby kasę twardą ręką i nie pożyczałby rządom kasy na słowo
honoru. Jaki byłby zatem sens ich istnienia? Dla zwykłych ludzi?

Data: 2011-10-04 21:46:32
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Tue, 04 Oct 2011 20:36:48 +0200, totus napisał(a):

Politycy, jak to oni, zawsze proponują zatrzymanie zysków, a straty pokryją podatnicy byle im tylko dać robotę.

Załóż bank. Będziesz musiał podpisać 100 cyrografów że zgadzasz się na
całkowitą kontrolę NBP. Będziesz musiał wypełniać jego polecenia. Ale za to
wejdziesz do Systemu, do elitarnego klubu, który ma wszelkie prerogatywy
aby bez sądu, z automatu wydawać nakazy komornicze i dostęp do klientów z
łapanki (bo przecież każdy MUSI mieć konto w banku). Dzięki powszechności
bankowości Klub może produkować mnóstwo pieniędzy, za które i tak poręczają
ludziki. Klub ma też możliwość emitowania ogłupiających reklam, bez obowiązku
powtarzania idiotycznej formułki, znanej z reklam leków, i to w godzinach
gdy oglądają je dzieci. Zresztą te ostatnie już od 13 roku życia mogą
otwierać konta Junior bo czym "skorupka za młodu...." Oszukiwanie, naciąganie, hipnotyczne sztuczki - wszystko będziesz mógł
stosować bez ograniczeń. Po prostu życ nie umierać.
Jeśli się nie zgadzasz, możesz zacząć wciskać ludzikom "chwilówki" ale to
już finansuj se samodzielnie.

Data: 2011-10-04 19:59:29
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Tue, 04 Oct 2011 19:43:17 +0200, totus napisał(a):

Opowiadasz o działaniach marketingowych banków. Moje pytanie powtórzę. Kto wyłączył ryzyko w bankach. Kto za banki ponosi to ryzyko? Kto, wreszcie, stworzył środowisko prawne, w którym działają banki?

Przecież odpowiedziałem - MY.
Nie napiszę że król, bo nie mamy króla. Zresztą tam gdzie mają króla nie
mają takich problemów więc MY.

Data: 2011-10-04 20:01:15
Autor: Endriu
Prysnęły nadzieje
Przecież odpowiedziałem - MY.
Nie napiszę że król, bo nie mamy króla. Zresztą tam gdzie mają króla nie
mają takich problemów więc MY.

Ja tam przegrywam wszystkie wybory od 1993 roku więc nie czuję się odpowiedzialny .....

--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-10-04 23:28:36
Autor: skippy
Prysnęły nadzieje

Użytkownik "Endriu" <nmp3(noSpam)@interia.pl> napisał w wiadomości news:j6fhlf$c16$1usenet.news.interia.pl...
Przecież odpowiedziałem - MY.
Nie napiszę że król, bo nie mamy króla. Zresztą tam gdzie mają króla nie
mają takich problemów więc MY.

Ja tam przegrywam wszystkie wybory od 1993 roku więc nie czuję się odpowiedzialny .....

Endriu, to nie ma sensu co napisałeś.
Nie czujesz się odpowiedzialny, że przegrałeś wszystkie wybory???

Data: 2011-10-04 23:27:41
Autor: skippy
Prysnęły nadzieje


--

Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:1s9cvx4o1eud0.10pl2l23v35wt$.dlg40tude.net...
Dnia Tue, 04 Oct 2011 19:43:17 +0200, totus napisał(a):

Opowiadasz o działaniach marketingowych banków. Moje pytanie powtórzę. Kto
wyłączył ryzyko w bankach. Kto za banki ponosi to ryzyko? Kto, wreszcie,
stworzył środowisko prawne, w którym działają banki?

Przecież odpowiedziałem - MY.
Nie napiszę że król, bo nie mamy króla. Zresztą tam gdzie mają króla nie
mają takich problemów ....

co???????????

Data: 2011-10-04 16:41:50
Autor: Zbyszek
Prysnęły nadzieje
Dnia 04-10-2011 o 16:23:00 totus <totus@poczta.onet.pl> napisał(a):

root wrote:

Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys.
Ten z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za  niedługo
(właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).
Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co ulokować
pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już chyba nie
szans na powstrzymanie walącej się budowli.

http://www.foxbusiness.com/industries/2011/09/16/banks-ecb-overnight-
deposits-rise-thursday-but-off-2011-high/

Jak jest to każdy widzi. Ciekawsze jest pytanie: dlaczego tak jest?

boją się pożyczać, bo nie wiedzą jeszcze , kto pływał bez majtek, a fala  się cofa...
na dziś zamieszanie zrobiła dexia. Belgijsko-francuski kolos na glinianych  nogach.


--
Pozdrawiam,
Z.

Data: 2011-10-05 15:25:50
Autor: kogutek
Prysnęły nadzieje
totus <totus@poczta.onet.pl> napisał(a):
root wrote:

> Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys.
> Ten z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za niedługo
> (właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).
> Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co ulokować
> pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już chyba nie
> szans na powstrzymanie walącej się budowli.
> > http://www.foxbusiness.com/industries/2011/09/16/banks-ecb-overnight-
deposits-rise-thursday-but-off-2011-high/

Jak jest to każdy widzi. Ciekawsze jest pytanie: dlaczego tak jest?
Bo dawno żadnej większej wojny nie było. W czasie wojny sprząta się takie
sprawy jak są teraz. Po wojnie ci co przeżyją nie mają głupich pytań tylko się
cieszą że przeżyli. --


Data: 2011-10-04 16:48:08
Autor: Archangell
Prysnęły nadzieje
Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys. Ten
z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za niedługo
(właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).
Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co ulokować
pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już chyba nie szans
na powstrzymanie walącej się budowli.

Nie chcę Cię pocieszać ale takie zrezygnowanie może być sygnałem do
krotkoterminowej zmiany trendu.

Arch

Data: 2011-10-04 18:23:19
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Tue, 4 Oct 2011 16:48:08 +0200, Archangell napisał(a):

Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys. Ten
z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za niedługo
(właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).
Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co ulokować
pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już chyba nie szans
na powstrzymanie walącej się budowli.

Nie chcę Cię pocieszać ale takie zrezygnowanie może być sygnałem do
krotkoterminowej zmiany trendu.

Arch

To kupuj! Lepiej jednak poczekaj az zacznę pisać o sznurku, skoku z 10
piętra itp. wtedy będziesz miał jasny sygnał, że trza kupić ;)

Data: 2011-10-04 23:30:20
Autor: skippy
Prysnęły nadzieje
Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:1h9u1s0f3gm7m.1kpojh80jtuhl.dlg40tude.net...
Dnia Tue, 4 Oct 2011 16:48:08 +0200, Archangell napisał(a):

Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys.
Ten
z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za niedługo
(właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).
Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co ulokować
pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już chyba nie
szans
na powstrzymanie walącej się budowli.

Nie chcę Cię pocieszać ale takie zrezygnowanie może być sygnałem do
krotkoterminowej zmiany trendu.

Arch

To kupuj! Lepiej jednak poczekaj az zacznę pisać o sznurku, skoku z 10
piętra itp. wtedy będziesz miał jasny sygnał, że trza kupić ;)

albo nawet długoterminowego, oczywiście nic ttu nie wróżę tylko mówię o psychologii

root, większość ludzi widzi czarno w dołku a kupuje w euforii na maksach
to normalne; tak było jest i będzie

Data: 2011-10-05 00:04:00
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Tue, 4 Oct 2011 23:30:20 +0200, skippy napisał(a):

Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:1h9u1s0f3gm7m.1kpojh80jtuhl.dlg40tude.net...
Dnia Tue, 4 Oct 2011 16:48:08 +0200, Archangell napisał(a):

Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys.
Ten
z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za niedługo
(właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).
Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co ulokować
pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już chyba nie
szans
na powstrzymanie walącej się budowli.

Nie chcę Cię pocieszać ale takie zrezygnowanie może być sygnałem do
krotkoterminowej zmiany trendu.

Arch

To kupuj! Lepiej jednak poczekaj az zacznę pisać o sznurku, skoku z 10
piętra itp. wtedy będziesz miał jasny sygnał, że trza kupić ;)

albo nawet długoterminowego, oczywiście nic ttu nie wróżę tylko mówię o psychologii

root, większość ludzi widzi czarno w dołku a kupuje w euforii na maksach
to normalne; tak było jest i będzie

To znaczy z akcji wyszedłem w maju więc to co się dzieje teraz mnie nie
dotyczy. W zasadzie to nadarza się okazja do euforycznych zakupów.
Bardziej drażni mnie moja nieumijętność przewidzenia czegokolwiek na
walutach, goldzie i sylwku a na dodatek przegrałem zakład z kol. Zbyszkiem.
To bardzo frustrujące ;(

Data: 2011-10-05 00:10:31
Autor: skippy
Prysnęły nadzieje

Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:h9kwt1o8p9d$.1s2hzlbpiqztg.dlg40tude.net...

To znaczy z akcji wyszedłem w maju więc to co się dzieje teraz mnie nie

no to w zasadzie w punkt

dotyczy. W zasadzie to nadarza się okazja do euforycznych zakupów.
Bardziej drażni mnie moja nieumijętność przewidzenia czegokolwiek na
walutach, goldzie i sylwku a na dodatek przegrałem zakład z kol. Zbyszkiem.
To bardzo frustrujące ;(

cos pisałeś o złej serii... po takim czasie grania na pewno to wiesz, ale wypada przypomnieć staremu (stażem:))) koledze - w takiej saytuacji, gdy jest obawa zająć pozycję - pozostaje jedno: urlop, olanie telewizoorni i nie patrzenie nawet na kurs w kantorach ani na strny giełdowe w gazetach. Mnie to zawsze pomaga.

Data: 2011-10-04 15:32:22
Autor: root
Prysnęły nadzieje
On 5 Paź, 00:10, "skippy" <ski...@the.moon> wrote:
U ytkownik "root" <ro...@vp.pl> napisa w wiadomo cinews:h9kwt1o8p9d$.1s2hzlbpiqztg.dlg40tude.net...

> To znaczy z akcji wyszed em w maju wi c to co si dzieje teraz mnie nie

no to w zasadzie w punkt

> dotyczy. W zasadzie to nadarza si okazja do euforycznych zakup w.
> Bardziej dra ni mnie moja nieumij tno przewidzenia czegokolwiek na
> walutach, goldzie i sylwku a na dodatek przegra em zak ad z kol.
> Zbyszkiem.
> To bardzo frustruj ce ;(

cos pisa e o z ej serii... po takim czasie grania na pewno to wiesz, ale
wypada przypomnie staremu (sta em:))) koledze - w takiej saytuacji, gdy
jest obawa zaj pozycj - pozostaje jedno: urlop, olanie telewizoorni i nie
patrzenie nawet na kurs w kantorach ani na strny gie dowe w gazetach. Mnie
to zawsze pomaga.

Za dużo miałem wolnego i dlatego opusciłem pare "lekcji". Teraz
własnie przez ten odpoczynek nie mogę złapac rytmu.  Lenistwo mnie
ogarnęło i kombinować mi sie nie chce. Wszytsko jest zaskoczeniem, nic
nie jest klarowne. Nagle niczego nie rozumiem. Gold spada a powinien
rosnac, zlotowka mnie totalnie zaskoczyla, . dolar powinien rosnac i
tylko to mi sie na razie potwierdza. ale zamiast isc za przeczuciem
wlazlem na long NZDUSD jakby wbrew sobie - no i poracha na wlasne
zyczenie. Starosc czy jak?

Data: 2011-10-05 08:51:50
Autor: Zbyszek
Prysnęły nadzieje
Dnia 05-10-2011 o 00:32:22 root <mesec1@yahoo.com> napisał(a):

On 5 Paź, 00:10, "skippy" <ski...@the.moon> wrote:
U ytkownik "root" <ro...@vp.pl> napisa w wiadomo  cinews:h9kwt1o8p9d$.1s2hzlbpiqztg.dlg40tude.net...

> To znaczy z akcji wyszed em w maju wi c to co si dzieje teraz mnie nie

no to w zasadzie w punkt

> dotyczy. W zasadzie to nadarza si okazja do euforycznych zakup w.
> Bardziej dra ni mnie moja nieumij tno przewidzenia czegokolwiek na
> walutach, goldzie i sylwku a na dodatek przegra em zak ad z kol.
> Zbyszkiem.
> To bardzo frustruj ce ;(

cos pisa e o z ej serii... po takim czasie grania na pewno to wiesz, ale
wypada przypomnie staremu (sta em:))) koledze - w takiej saytuacji, gdy
jest obawa zaj pozycj - pozostaje jedno: urlop, olanie telewizoorni i  nie
patrzenie nawet na kurs w kantorach ani na strny gie dowe w gazetach.  Mnie
to zawsze pomaga.

Za dużo miałem wolnego i dlatego opusciłem pare "lekcji". Teraz
własnie przez ten odpoczynek nie mogę złapac rytmu.  Lenistwo mnie
ogarnęło i kombinować mi sie nie chce. Wszytsko jest zaskoczeniem, nic
nie jest klarowne. Nagle niczego nie rozumiem. Gold spada a powinien
rosnac, zlotowka mnie totalnie zaskoczyla, . dolar powinien rosnac i
tylko to mi sie na razie potwierdza. ale zamiast isc za przeczuciem
wlazlem na long NZDUSD jakby wbrew sobie - no i poracha na wlasne
zyczenie. Starosc czy jak?



posłuchaj skippiego i wrzuć na luz. Cierpliwość płaci podwójnie; znowu  pojawią się układy cen, które jasno wskażą kierunek. Nie warto grac dla  samej gry.
  Przy duzych wahaniach nawet dobry trader musi sie mieć na bacznosci, albo  miec górę złota do stracenia. A takie były ostatnio i nie ma co się  zamartwiac.
"Gold powinien rosnąć" wiesz jakie mam zdanie, ale nigdy nie spytałeś  dlaczego.


--
Pozdrawiam,
Z.

Data: 2011-10-05 09:12:00
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Wed, 05 Oct 2011 08:51:50 +0200, Zbyszek napisał(a):


posłuchaj skippiego i wrzuć na luz. Cierpliwość płaci podwójnie; znowu  pojawią się układy cen, które jasno wskażą kierunek. Nie warto grac dla  samej gry.
  Przy duzych wahaniach nawet dobry trader musi sie mieć na bacznosci, albo  miec górę złota do stracenia. A takie były ostatnio i nie ma co się  zamartwiac.
Wiem wiem - zmiana trendu zawsze jest bolesna.
"Gold powinien rosnąć" wiesz jakie mam zdanie, ale nigdy nie spytałeś  dlaczego.
No właśnie dlaczego nie powinien rosnąć. Ciekawy jestem innego spojrzenia.

Data: 2011-10-05 09:45:22
Autor: Endriu
Prysnęły nadzieje
No właśnie dlaczego nie powinien rosnąć. Ciekawy jestem innego spojrzenia.

Oj dopiero jaki ja jestem ciekawy ....


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-10-05 10:21:31
Autor: skippy
Prysnęły nadzieje
Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:1jn7ivtkvdty$.hrjupc1xj6z8$.dlg40tude.net...
Dnia Wed, 05 Oct 2011 08:51:50 +0200, Zbyszek napisał(a):


posłuchaj skippiego i wrzuć na luz. Cierpliwość płaci podwójnie; znowu
pojawią się układy cen, które jasno wskażą kierunek. Nie warto grac dla
samej gry.
  Przy duzych wahaniach nawet dobry trader musi sie mieć na bacznosci, albo
miec górę złota do stracenia. A takie były ostatnio i nie ma co się
zamartwiac.
Wiem wiem - zmiana trendu zawsze jest bolesna.
"Gold powinien rosnąć" wiesz jakie mam zdanie, ale nigdy nie spytałeś
dlaczego.
No właśnie dlaczego nie powinien rosnąć. Ciekawy jestem innego spojrzenia.

bo po prostu nie istnieje coś takiego jak "powinien rosnąć"
nie wiem co tu w ogóle tłumaczyć
nastawiłeś się, że będzie rosło bo tak Ci wyszło z jakiejś analizy fundamentalnej, tylko to za mało żeby rosło

Data: 2011-10-05 15:24:55
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Wed, 5 Oct 2011 10:21:31 +0200, skippy napisał(a):

Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:1jn7ivtkvdty$.hrjupc1xj6z8$.dlg40tude.net...
Dnia Wed, 05 Oct 2011 08:51:50 +0200, Zbyszek napisał(a):


posłuchaj skippiego i wrzuć na luz. Cierpliwość płaci podwójnie; znowu
pojawią się układy cen, które jasno wskażą kierunek. Nie warto grac dla
samej gry.
  Przy duzych wahaniach nawet dobry trader musi sie mieć na bacznosci, albo
miec górę złota do stracenia. A takie były ostatnio i nie ma co się
zamartwiac.
Wiem wiem - zmiana trendu zawsze jest bolesna.
"Gold powinien rosnąć" wiesz jakie mam zdanie, ale nigdy nie spytałeś
dlaczego.
No właśnie dlaczego nie powinien rosnąć. Ciekawy jestem innego spojrzenia.

bo po prostu nie istnieje coś takiego jak "powinien rosnąć"
nie wiem co tu w ogóle tłumaczyć
nastawiłeś się, że będzie rosło bo tak Ci wyszło z jakiejś analizy fundamentalnej, tylko to za mało żeby rosło

Nastawiłem się bo ja mając duży kapitał dzisiaj kupiłbym złoto ile się
tylko da. To nie AF tylko kombinacja: kryzys finansów-dług-ucieczka od
pieniędzy w stronę realnych aktywów.
Cały czas to obserwujemy, bo te spadki z 1900 na 1600 to realnie pikuś -
ciągle jesteśmy na niebotycznie wysokich poziomach. T.j. "niebotyczne"
wydawały się one jeszcze rok czy 2 lata temu. Takie spadki dotykają tylko
hazardzistów takich jak ja bo oni mają lewar i nie mogą ich przetrzymać. W
nautrze nie ma żadnego znaczenia czy za marchewkę płacisz 1,9 czy 1,6
zł/kg. Trend jest ciągle wzrostowy w skali lat i taki pozostanie. I w tym miejscu dotykamy istotnego pytania: czy ruchy godzinowe czy dzienne
w ogóle odzwierciedlają coś co można nazwać fundamentami?
Ja twierdze że zupełnie nie. Używanie AF do przewidywania na dzień, tydzień
a nawet miesiąc jest kompletnie pozbawione sensu. Cały ten spór AF vs AT
jest zatem bezprzedmiotowy: To inna skala czasu i inne parametry. Dlaczego używamy AT (nawet ja robię to podświadomie)? Bo to posługujemy się
lewarem i siłą rzeczy interesują nas "małe" ruchy. Nie jesteśmy w stanie
poszerzyć naszych umysłów i wyobrazić sobie złota po 4000$ ani po 40$.. A
ja mam takie właśnie targety. Celuję w duży - bardzo duży ruch. Jeden taki
ruch jest lepszy niż tysiące małych, na których generalnie muszę stracić bo
gra z brokerem jest lekko nieuczciwa.

Data: 2011-10-08 18:48:54
Autor: Jan Werbinski
Prysnęły nadzieje
root <root1@vp.pl> napisał(a):
Nastawiłem się bo ja mając duży kapitał dzisiaj kupiłbym złoto ile się
tylko da. To nie AF tylko kombinacja: kryzys finansów-dług-ucieczka od
pieniędzy w stronę realnych aktywów.

To proste.

Złoto służy do ucieczki przed dewaluacją pieniądza papierowego. Teraz zastanówmy się jaka jest realna stopa dewaluacji (inflacja)? 5%? 10%? Następnie porównajmy o ile wzrosło złoto w pół roku? 50%
Skąd wynika różnica pomiędzy tymi dwiema stopami?
- Z dyskontowania inflacji w przyszłości.
- Z dyskontowania ryzyka nieprzewidzianych zdarzeń (wojna, wymiana pieniędzy, bankructwo kraju)
- i z bańki spekulacyjnej. Główną składową wzrostów cen złota jest bańka spekulacyjna, która się właśnie załamała. Dlaczego tak spektakularnie nie rośnie cena platyny czy srebra? Przecież zapewnia zabezpieczenie kapitału przed zdarzeniami losowymi i dyskontuje inflację. Bo tam bańka nie urosła do takich rozmiarów.

--
Jan Werbiński


--


Data: 2011-10-05 12:17:59
Autor: Zbyszek
Prysnęły nadzieje
Dnia 05-10-2011 o 09:12:00 root <root1@vp.pl> napisał(a):

No właśnie dlaczego nie powinien rosnąć. Ciekawy jestem innego  spojrzenia.


Gdy przyglądałem się rekordom franka w końcu lipca, zainteresowałem się  jak to bywało ze złotem w przeszłości.
Bo frank zachowywał się tak jak kiedyś, w latach 70-tych, i ta analogia  świetnie mi się sprawdziła. I złoto też tak się zachowuje.

http://ifutures.pl/2011-komentarze-sesji-tkowej-t3265.html#p21137

Nie wiem dlaczego (szkoda), ale wzrosty 7-8 krotne złoto zwykle  odchorowywało.
Właśnie sięgnęliśmy takich poziomów, co dobrze widać w skali  logarytmicznej, jak dasz w stooq wykres na maxa.
Może to granice ludzkiej cierpliwości, taki magiczny współczynnik?

To nie znaczy, że złoto teraz musi spaść na pysk. W latach 70-tych były de  facto dwa kryzysy, i ten drugi wywindował ceny kruszcu
kolejne 7-8 razy - ale po sporym spadku.


Z Wikipedii:

W latach poprzedzających wojnę arabsko-izraelską, która wybuchła w święto  Jom Kippur w październiku 1973 roku, produkcja ropy naftowej ledwo  pokrywała zapotrzebowanie. Dodatkowo niezwykle chłodna zima 1969/70  spowodowała wyczerpanie się lokalnych zapasów ropy naftowej i gazu  ziemnego. Ta niepewna sytuacja osiągnęła stadium kryzysu, gdy Arabowie  odcięli dostawy ropy naftowej i cena baryłki skoczyła o 600 procent do 35  USD.

  Dnia 17 października 1973 roku, w czasie trwania wojny Jom Kippur,  arabscy członkowie OPEC zadecydowali wstrzymać handel ropą naftową z  krajami popierającymi Izrael w wojnie z Egiptem - tzn. USA i krajami  Europy Zachodniej. Jednocześnie uzgodniono nowy mechanizm ustalania cen za  ropę naftową w celu uzyskania większego zysku. Zmiany uderzyły w kraje  uzależnione od dostaw ropy arabskiej, w USA, Japonię, Europę Zachodnią i  jednocześnie zamknęły okres beztroskiej konsumpcji kupowanego za grosze  strategicznego surowca jakim jest ropa naftowa.

  Nagły skok cen paliw ze względu na gwałtowne obniżenie wydobycia i  eksportu do krajów rozwiniętych przyczynił się do pogłębienia kryzysu.  Cena baryłki osiągnęła rekordowy wówczas pułap. W 1970 wynosiła ok. 2 USD  za baryłkę.

W latach 1979-1982 miał miejsce drugi kryzys naftowy. Był on skutkiem  rewolucji irańskiej. Cena ropy wzrosła wówczas do 30 USD za baryłkę w 1980  roku. W późniejszych latach zależność krajów zachodu od dostaw ropy z OPEC  zaczęła maleć głównie dzięki rozpoczęciu eksploatacji bogatych złóż z dna  Morza Północnego i na Alasce.
======================================================================
Beztroska konsumpcja strategicznego surowca... niedoszacowanie ryzyka...  rewolucyjne nastroje... nie dzwoni dzwoneczek ?

A teraz dla chętnych zadanie: policz ile razy Grecja zbankrutowała przez  ostatnie 200 lat. Mądry europejczyk po szkodzie ;)


--
Pozdrawiam,
Z.

Data: 2011-10-06 13:10:08
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Wed, 05 Oct 2011 12:17:59 +0200, Zbyszek napisał(a):

Dnia 05-10-2011 o 09:12:00 root <root1@vp.pl> napisał(a):

No właśnie dlaczego nie powinien rosnąć. Ciekawy jestem innego  spojrzenia.


Gdy przyglądałem się rekordom franka w końcu lipca, zainteresowałem się  jak to bywało ze złotem w przeszłości.
Bo frank zachowywał się tak jak kiedyś, w latach 70-tych, i ta analogia  świetnie mi się sprawdziła. I złoto też tak się zachowuje.

http://ifutures.pl/2011-komentarze-sesji-tkowej-t3265.html#p21137

Nie wiem dlaczego (szkoda), ale wzrosty 7-8 krotne złoto zwykle  odchorowywało.
Właśnie sięgnęliśmy takich poziomów, co dobrze widać w skali  logarytmicznej, jak dasz w stooq wykres na maxa.
Może to granice ludzkiej cierpliwości, taki magiczny współczynnik?

To nie znaczy, że złoto teraz musi spaść na pysk. W latach 70-tych były de  facto dwa kryzysy, i ten drugi wywindował ceny kruszcu
kolejne 7-8 razy - ale po sporym spadku.


Z Wikipedii:

W latach poprzedzających wojnę arabsko-izraelską, która wybuchła w święto  Jom Kippur w październiku 1973 roku, produkcja ropy naftowej ledwo  pokrywała zapotrzebowanie. Dodatkowo niezwykle chłodna zima 1969/70  spowodowała wyczerpanie się lokalnych zapasów ropy naftowej i gazu  ziemnego. Ta niepewna sytuacja osiągnęła stadium kryzysu, gdy Arabowie  odcięli dostawy ropy naftowej i cena baryłki skoczyła o 600 procent do 35  USD.

  Dnia 17 października 1973 roku, w czasie trwania wojny Jom Kippur,  arabscy członkowie OPEC zadecydowali wstrzymać handel ropą naftową z  krajami popierającymi Izrael w wojnie z Egiptem - tzn. USA i krajami  Europy Zachodniej. Jednocześnie uzgodniono nowy mechanizm ustalania cen za  ropę naftową w celu uzyskania większego zysku. Zmiany uderzyły w kraje  uzależnione od dostaw ropy arabskiej, w USA, Japonię, Europę Zachodnią i  jednocześnie zamknęły okres beztroskiej konsumpcji kupowanego za grosze  strategicznego surowca jakim jest ropa naftowa.

  Nagły skok cen paliw ze względu na gwałtowne obniżenie wydobycia i  eksportu do krajów rozwiniętych przyczynił się do pogłębienia kryzysu.  Cena baryłki osiągnęła rekordowy wówczas pułap. W 1970 wynosiła ok. 2 USD  za baryłkę.

W latach 1979-1982 miał miejsce drugi kryzys naftowy. Był on skutkiem  rewolucji irańskiej. Cena ropy wzrosła wówczas do 30 USD za baryłkę w 1980  roku. W późniejszych latach zależność krajów zachodu od dostaw ropy z OPEC  zaczęła maleć głównie dzięki rozpoczęciu eksploatacji bogatych złóż z dna  Morza Północnego i na Alasce.
======================================================================
Beztroska konsumpcja strategicznego surowca... niedoszacowanie ryzyka...  rewolucyjne nastroje... nie dzwoni dzwoneczek ?

A teraz dla chętnych zadanie: policz ile razy Grecja zbankrutowała przez  ostatnie 200 lat. Mądry europejczyk po szkodzie ;)

Musiałem się przełamać i sprawdzić informacje, które przekazałeś. Jestem
pod wrażeniem, że stosujesz takie odległe analogie. Sytuacje, które
opisujesz "niby" nie mają wiele wspólnego z tym co teraz się dzieje. W
końcu kryzys naftowy, to zupełnie inne przyczyny. Wtedy nawet świat był
zupełnie inny. Chociaż przecież wtedy kraje RWPG i Am. Południowej
zadłużały się na potęgę w zachodnich bankach, co zaowocowało kryzysem
zadłużenia w latach 80tych. Jak dodadamy do tego zbrojenia Reagana (SDI)i
porównamy z wojenkami dzisiaj prowadzonymi przez USA, to się trochę
klaruje. Niby zatem co innego a jednak podobnie. Nauka z tego (dla mnie) płynie jedna. Trzeba uważać, żeby się całkiem nie
zatracić w njusach. Dzięki.

Data: 2011-10-04 17:06:30
Autor: !sp
Prysnęły nadzieje

Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:i917x4d0ttg0.175k9cehv1etr.dlg40tude.net...
Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys. Ten
z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za niedługo
(właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).

Skoro już wszędzie trąbią, ze bessa, czas kupować, a nie sprzedawać

Data: 2011-10-04 17:28:45
Autor: Endriu
Prysnęły nadzieje
Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys. Ten
z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za niedługo
(właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).

Ja rozumiem zwątpić gdzieś tak o godzinie 23:00 gdzie już wszystkie ticki pokończone i poszczególne świece uformowane, ale o 16:13 w połowie dnia/sesji ?.


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-10-04 17:45:51
Autor: Endriu
Prysnęły nadzieje
Ja rozumiem zwątpić gdzieś tak o godzinie 23:00 gdzie już wszystkie ticki pokończone i poszczególne świece uformowane, ale o 16:13 w połowie dnia/sesji ?.

Gdyby dzisiaj o 23:00  się to wszystko miało tak zakończyć:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/efe90837ce4bc84a.html

.... to spodziewałbym się ruchu na 1570, a wtedy obrońcy świata byliby bliscy wybicia z głowy siłom zła marzeń o podwójnym szczycie na FGOLD-zie ...


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-10-04 18:14:59
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Tue, 4 Oct 2011 17:28:45 +0200, Endriu napisał(a):

Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys. Ten
z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za niedługo
(właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).

Ja rozumiem zwątpić gdzieś tak o godzinie 23:00 gdzie już wszystkie ticki pokończone i poszczególne świece uformowane, ale o 16:13 w połowie dnia/sesji ?.

Endriu ja dostaję w dupę od ponad miesiąca. Każda decyzja o zakupie bądź
sprzedaży, to porażka. Równie dobrze mogę zacząć rzucać monetą i każdy
wynik będzie zły. Nigdy tak nie miałeś?

Data: 2011-10-04 18:38:02
Autor: Endriu
Prysnęły nadzieje
Endriu ja dostaję w dupę od ponad miesiąca. Każda decyzja o zakupie bądź
sprzedaży, to porażka. Równie dobrze mogę zacząć rzucać monetą i każdy
wynik będzie zły. Nigdy tak nie miałeś?

Czasami tak mam - z reguły wtedy jak uprę się grać przeciw trendowi :).


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-10-04 19:19:41
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Tue, 4 Oct 2011 18:38:02 +0200, Endriu napisał(a):

Endriu ja dostaję w dupę od ponad miesiąca. Każda decyzja o zakupie bądź
sprzedaży, to porażka. Równie dobrze mogę zacząć rzucać monetą i każdy
wynik będzie zły. Nigdy tak nie miałeś?

Czasami tak mam - z reguły wtedy jak uprę się grać przeciw trendowi :).

Ale jakiemu trendowi?!! Gdzie masz jakiś trend - to być może zmiana trendu
albo korekta trendu albo kij wi co. Miotają się od sciany do ściany bo się
pogubuły inwestorki i  nic nie wiedzą bidulki. Dolar up wbrew regułom, Jen
up - jak zwykle, franek- sztucznie trzymany w ryzach, silver i gold
nurkują. Czy to jest ten nowy trend?

Data: 2011-10-04 19:59:11
Autor: Endriu
Prysnęły nadzieje
Ale jakiemu trendowi?!!

Root to ja ci tu wrzucam jak na patelni fibony, dywergencje i linie trendu a ty mówisz, że tracisz ?.
Zaiste ciekawe ...

--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-10-04 20:50:03
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Tue, 4 Oct 2011 19:59:11 +0200, Endriu napisał(a):

Ale jakiemu trendowi?!!

Root to ja ci tu wrzucam jak na patelni fibony, dywergencje i linie trendu a ty mówisz, że tracisz ?.
Zaiste ciekawe ...

Endriu to miło że mi dobrze życzysz, ale ja fibonów nie rozumiem. Czasem
podobają mi się kolorystycznie ale nie nie potrafię w to uwierzyć. To tak
ja z religią czy wiarą w nieskończoność Wszechświata. Choćbym nie wiem jak
się starał i tak nie wierzę. Co poradzić? Taka Karma ;)

Data: 2011-10-04 23:31:40
Autor: skippy
Prysnęły nadzieje


Użytkownik "Endriu" <nmp3(noSpam)@interia.pl> napisał w wiadomości news:j6fcpd$3np$1usenet.news.interia.pl...
Endriu ja dostaję w dupę od ponad miesiąca. Każda decyzja o zakupie bądź
sprzedaży, to porażka. Równie dobrze mogę zacząć rzucać monetą i każdy
wynik będzie zły. Nigdy tak nie miałeś?

Czasami tak mam - z reguły wtedy jak uprę się grać przeciw trendowi :).

ale banałem pojechałeś
a jak oznaczasz trend?

Data: 2011-10-05 08:23:29
Autor: Endriu
Prysnęły nadzieje
ale banałem pojechałeś
a jak oznaczasz trend?

Linią prostą (czasami parabolą).


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-10-04 20:16:14
Autor: Delfino Delphis
Prysnęły nadzieje
root wrote:

Endriu ja dostaję w dupę od ponad miesiąca. Każda decyzja o zakupie bądź
sprzedaży, to porażka. Równie dobrze mogę zacząć rzucać monetą i każdy
wynik będzie zły. Nigdy tak nie miałeś?

Przecież teraz jest najprostszy okres na zarabianie. Po prostu trzymasz S i nic nie robisz. Zarabiasz 5x szybciej niż w hossie :P

Data: 2011-10-04 21:01:01
Autor: stary
Prysnęły nadzieje

Użytkownik "Delfino Delphis" <DelfinoD@wytnijto.op.pl> napisał w wiadomości news:j6fihf$38u$1news.onet.pl...
root wrote:

Endriu ja dostaję w dupę od ponad miesiąca. Każda decyzja o zakupie bądź
sprzedaży, to porażka. Równie dobrze mogę zacząć rzucać monetą i każdy
wynik będzie zły. Nigdy tak nie miałeś?

Przecież teraz jest najprostszy okres na zarabianie. Po prostu trzymasz S i
nic nie robisz. Zarabiasz 5x szybciej niż w hossie :P


Tratatatata, na leczenie się udaj kolego.Zaczęła się bessa!!!!, niedawno jakbyś nie zauważył..I teraz bedzie sie trudno zarabiało.
Najprosciej jest teraz zamienic kasę na dolca i se czekać długoterminowo,  a jednocześnie znaleźć sobie jakies długoterminowe hobby np.uprawiac ogródek )

pozdr stary

Data: 2011-10-04 21:17:10
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Tue, 4 Oct 2011 21:01:01 +0200, stary napisał(a):

Użytkownik "Delfino Delphis" <DelfinoD@wytnijto.op.pl> napisał w wiadomości news:j6fihf$38u$1news.onet.pl...
root wrote:

Endriu ja dostaję w dupę od ponad miesiąca. Każda decyzja o zakupie bądź
sprzedaży, to porażka. Równie dobrze mogę zacząć rzucać monetą i każdy
wynik będzie zły. Nigdy tak nie miałeś?

Przecież teraz jest najprostszy okres na zarabianie. Po prostu trzymasz S i
nic nie robisz. Zarabiasz 5x szybciej niż w hossie :P


Tratatatata, na leczenie się udaj kolego.Zaczęła się bessa!!!!, niedawno jakbyś nie zauważył..I teraz bedzie sie trudno zarabiało.
Najprosciej jest teraz zamienic kasę na dolca i se czekać długoterminowo,  a jednocześnie znaleźć sobie jakies długoterminowe hobby np.uprawiac ogródek )

pozdr stary

Co racja to racja stary. Ogródek fajna rzecz. Tylko zima idzie ;)

Data: 2011-10-04 22:09:27
Autor: Delfino Delphis
Prysn??y nadzieje
stary wrote:

Tratatatata, na leczenie się udaj kolego.Zaczęła się bessa!!!!, niedawno
jakbyś nie zauważył..I teraz bedzie sie trudno zarabiało.

Na bessie się łatwo zarabia, bo jest o wiele szybsza i bardziej czytelna.

Data: 2011-10-04 22:15:46
Autor: Archangell
Prysn??y nadzieje
Na bessie się łatwo zarabia, bo jest o wiele szybsza i bardziej czytelna.

Ciekawe co jutro napiszesz.

Arch

Data: 2011-10-04 22:24:14
Autor: Delfino Delphis
Prysn??y nadzieje
Archangell wrote:

Na bessie się łatwo zarabia, bo jest o wiele szybsza i bardziej czytelna.

Ciekawe co jutro napiszesz.

Jutro dobiorę eskę :)

Data: 2011-10-04 23:33:11
Autor: skippy
Prysn??y nadzieje


Użytkownik "Delfino Delphis" <DelfinoD@wytnijto.op.pl> napisał w wiadomości news:j6fq1e$ucf$2news.onet.pl...
Archangell wrote:

Na bessie się łatwo zarabia, bo jest o wiele szybsza i bardziej czytelna.

Ciekawe co jutro napiszesz.

Jutro dobiorę eskę :)


podoba mi się to bo na maksach widziałeś tylko kosmos
teraz jak sie zwaliło o 30% ostatnio napisałeś że trend sie zmienił
:)

Data: 2011-10-05 16:51:01
Autor: Delfino Delphis
Prysn??y nadzieje
skippy wrote:

podoba mi się to bo na maksach widziałeś tylko kosmos
teraz jak sie zwaliło o 30% ostatnio napisałeś że trend sie zmienił
:)

Nie widziałem kosmosu - pisałem, że trzymam akcje tak długo, jak jest trend wzrostowy. Trend się skończył to przeszedłem na eski. Żadna filozofia. Jeśli okaże się, że jednak odbije, to będę stratny, tak to już bywa w trendach bocznych :P

Data: 2011-10-05 09:57:14
Autor: Endriu
Prysnęły nadzieje
Po prostu trzymasz S i  nic nie robisz.

Ale z jakim stopem ?.


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-10-05 10:22:46
Autor: skippy
Prysnęły nadzieje

Użytkownik "Endriu" <nmp3(noSpam)@interia.pl> napisał w wiadomości news:j6h2l0$qgk$1usenet.news.interia.pl...
Po prostu trzymasz S i  nic nie robisz.

Ale z jakim stopem ?.

stopem, lewarem i na jakim interwale
bez tego gadanie o spokojnym braniu S to puste słowa

Data: 2011-10-05 16:52:27
Autor: Delfino Delphis
Prysnęły nadzieje
skippy wrote:

stopem, lewarem i na jakim interwale
bez tego gadanie o spokojnym braniu S to puste słowa

Wiadomo, wszystko to zależy od akceptowanego ryzyka, ilości kapitału i tak dalej. Generalnie stop ustawiasz nad jakimś silnym oporem. Albo można grać tak, że w momencie, gdy giełda wykreśli nowe maksimum, to czekasz na korektę spadkową i wyrzucasz, trudno.

Data: 2011-10-05 20:15:00
Autor: Endriu
Prysnęły nadzieje
Wiadomo, wszystko to zależy od akceptowanego ryzyka, ilości kapitału i tak
dalej. Generalnie stop ustawiasz nad jakimś silnym oporem. Albo można grać
tak, że w momencie, gdy giełda wykreśli nowe maksimum, to czekasz na korektę
spadkową i wyrzucasz, trudno.

Delfino, gadasz jak totus. Sztuką jest powiedzieć coś tak, aby nic nie powiedzieć ....


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-10-06 16:32:19
Autor: Delfino Delphis
Prysn??y nadzieje
Endriu wrote:

Delfino, gadasz jak totus. Sztuką jest powiedzieć coś tak, aby nic nie
powiedzieć ....

No ale ja tak gram. Mam jeden kontrakt długoterminowy, który trzymam na takiej zasadzie, jak akcje - bez lewara. Pozbędę się go, gdy wyjdziemy z trendu spadkowego, czyli generalnie wtedy, gdy Wig20 wykreśli nowe maksimum, ale poczekam na korektę.

W tym samym czasie spekuluje sobie kolejnymi shortami próbując łapać lokalne górki. Ot tyle. Nie twierdzę, że to jakaś super dochodowa metoda. Raczej zabawa.

Prysnęły nadzieje

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona