Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.wgpw   »   Prysnęły nadzieje

Prysnęły nadzieje

Data: 2011-10-04 16:48:08
Autor: Archangell
Prysnęły nadzieje
Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys. Ten
z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za niedługo
(właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).
Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co ulokować
pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już chyba nie szans
na powstrzymanie walącej się budowli.

Nie chcę Cię pocieszać ale takie zrezygnowanie może być sygnałem do
krotkoterminowej zmiany trendu.

Arch

Data: 2011-10-04 18:23:19
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Tue, 4 Oct 2011 16:48:08 +0200, Archangell napisał(a):

Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys. Ten
z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za niedługo
(właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).
Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co ulokować
pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już chyba nie szans
na powstrzymanie walącej się budowli.

Nie chcę Cię pocieszać ale takie zrezygnowanie może być sygnałem do
krotkoterminowej zmiany trendu.

Arch

To kupuj! Lepiej jednak poczekaj az zacznę pisać o sznurku, skoku z 10
piętra itp. wtedy będziesz miał jasny sygnał, że trza kupić ;)

Data: 2011-10-04 23:30:20
Autor: skippy
Prysnęły nadzieje
Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:1h9u1s0f3gm7m.1kpojh80jtuhl.dlg40tude.net...
Dnia Tue, 4 Oct 2011 16:48:08 +0200, Archangell napisał(a):

Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys.
Ten
z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za niedługo
(właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).
Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co ulokować
pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już chyba nie
szans
na powstrzymanie walącej się budowli.

Nie chcę Cię pocieszać ale takie zrezygnowanie może być sygnałem do
krotkoterminowej zmiany trendu.

Arch

To kupuj! Lepiej jednak poczekaj az zacznę pisać o sznurku, skoku z 10
piętra itp. wtedy będziesz miał jasny sygnał, że trza kupić ;)

albo nawet długoterminowego, oczywiście nic ttu nie wróżę tylko mówię o psychologii

root, większość ludzi widzi czarno w dołku a kupuje w euforii na maksach
to normalne; tak było jest i będzie

Data: 2011-10-05 00:04:00
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Tue, 4 Oct 2011 23:30:20 +0200, skippy napisał(a):

Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:1h9u1s0f3gm7m.1kpojh80jtuhl.dlg40tude.net...
Dnia Tue, 4 Oct 2011 16:48:08 +0200, Archangell napisał(a):

Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys.
Ten
z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za niedługo
(właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).
Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co ulokować
pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już chyba nie
szans
na powstrzymanie walącej się budowli.

Nie chcę Cię pocieszać ale takie zrezygnowanie może być sygnałem do
krotkoterminowej zmiany trendu.

Arch

To kupuj! Lepiej jednak poczekaj az zacznę pisać o sznurku, skoku z 10
piętra itp. wtedy będziesz miał jasny sygnał, że trza kupić ;)

albo nawet długoterminowego, oczywiście nic ttu nie wróżę tylko mówię o psychologii

root, większość ludzi widzi czarno w dołku a kupuje w euforii na maksach
to normalne; tak było jest i będzie

To znaczy z akcji wyszedłem w maju więc to co się dzieje teraz mnie nie
dotyczy. W zasadzie to nadarza się okazja do euforycznych zakupów.
Bardziej drażni mnie moja nieumijętność przewidzenia czegokolwiek na
walutach, goldzie i sylwku a na dodatek przegrałem zakład z kol. Zbyszkiem.
To bardzo frustrujące ;(

Data: 2011-10-05 00:10:31
Autor: skippy
Prysnęły nadzieje

Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:h9kwt1o8p9d$.1s2hzlbpiqztg.dlg40tude.net...

To znaczy z akcji wyszedłem w maju więc to co się dzieje teraz mnie nie

no to w zasadzie w punkt

dotyczy. W zasadzie to nadarza się okazja do euforycznych zakupów.
Bardziej drażni mnie moja nieumijętność przewidzenia czegokolwiek na
walutach, goldzie i sylwku a na dodatek przegrałem zakład z kol. Zbyszkiem.
To bardzo frustrujące ;(

cos pisałeś o złej serii... po takim czasie grania na pewno to wiesz, ale wypada przypomnieć staremu (stażem:))) koledze - w takiej saytuacji, gdy jest obawa zająć pozycję - pozostaje jedno: urlop, olanie telewizoorni i nie patrzenie nawet na kurs w kantorach ani na strny giełdowe w gazetach. Mnie to zawsze pomaga.

Data: 2011-10-04 15:32:22
Autor: root
Prysnęły nadzieje
On 5 Paź, 00:10, "skippy" <ski...@the.moon> wrote:
U ytkownik "root" <ro...@vp.pl> napisa w wiadomo cinews:h9kwt1o8p9d$.1s2hzlbpiqztg.dlg40tude.net...

> To znaczy z akcji wyszed em w maju wi c to co si dzieje teraz mnie nie

no to w zasadzie w punkt

> dotyczy. W zasadzie to nadarza si okazja do euforycznych zakup w.
> Bardziej dra ni mnie moja nieumij tno przewidzenia czegokolwiek na
> walutach, goldzie i sylwku a na dodatek przegra em zak ad z kol.
> Zbyszkiem.
> To bardzo frustruj ce ;(

cos pisa e o z ej serii... po takim czasie grania na pewno to wiesz, ale
wypada przypomnie staremu (sta em:))) koledze - w takiej saytuacji, gdy
jest obawa zaj pozycj - pozostaje jedno: urlop, olanie telewizoorni i nie
patrzenie nawet na kurs w kantorach ani na strny gie dowe w gazetach. Mnie
to zawsze pomaga.

Za dużo miałem wolnego i dlatego opusciłem pare "lekcji". Teraz
własnie przez ten odpoczynek nie mogę złapac rytmu.  Lenistwo mnie
ogarnęło i kombinować mi sie nie chce. Wszytsko jest zaskoczeniem, nic
nie jest klarowne. Nagle niczego nie rozumiem. Gold spada a powinien
rosnac, zlotowka mnie totalnie zaskoczyla, . dolar powinien rosnac i
tylko to mi sie na razie potwierdza. ale zamiast isc za przeczuciem
wlazlem na long NZDUSD jakby wbrew sobie - no i poracha na wlasne
zyczenie. Starosc czy jak?

Data: 2011-10-05 08:51:50
Autor: Zbyszek
Prysnęły nadzieje
Dnia 05-10-2011 o 00:32:22 root <mesec1@yahoo.com> napisał(a):

On 5 Paź, 00:10, "skippy" <ski...@the.moon> wrote:
U ytkownik "root" <ro...@vp.pl> napisa w wiadomo  cinews:h9kwt1o8p9d$.1s2hzlbpiqztg.dlg40tude.net...

> To znaczy z akcji wyszed em w maju wi c to co si dzieje teraz mnie nie

no to w zasadzie w punkt

> dotyczy. W zasadzie to nadarza si okazja do euforycznych zakup w.
> Bardziej dra ni mnie moja nieumij tno przewidzenia czegokolwiek na
> walutach, goldzie i sylwku a na dodatek przegra em zak ad z kol.
> Zbyszkiem.
> To bardzo frustruj ce ;(

cos pisa e o z ej serii... po takim czasie grania na pewno to wiesz, ale
wypada przypomnie staremu (sta em:))) koledze - w takiej saytuacji, gdy
jest obawa zaj pozycj - pozostaje jedno: urlop, olanie telewizoorni i  nie
patrzenie nawet na kurs w kantorach ani na strny gie dowe w gazetach.  Mnie
to zawsze pomaga.

Za dużo miałem wolnego i dlatego opusciłem pare "lekcji". Teraz
własnie przez ten odpoczynek nie mogę złapac rytmu.  Lenistwo mnie
ogarnęło i kombinować mi sie nie chce. Wszytsko jest zaskoczeniem, nic
nie jest klarowne. Nagle niczego nie rozumiem. Gold spada a powinien
rosnac, zlotowka mnie totalnie zaskoczyla, . dolar powinien rosnac i
tylko to mi sie na razie potwierdza. ale zamiast isc za przeczuciem
wlazlem na long NZDUSD jakby wbrew sobie - no i poracha na wlasne
zyczenie. Starosc czy jak?



posłuchaj skippiego i wrzuć na luz. Cierpliwość płaci podwójnie; znowu  pojawią się układy cen, które jasno wskażą kierunek. Nie warto grac dla  samej gry.
  Przy duzych wahaniach nawet dobry trader musi sie mieć na bacznosci, albo  miec górę złota do stracenia. A takie były ostatnio i nie ma co się  zamartwiac.
"Gold powinien rosnąć" wiesz jakie mam zdanie, ale nigdy nie spytałeś  dlaczego.


--
Pozdrawiam,
Z.

Data: 2011-10-05 09:12:00
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Wed, 05 Oct 2011 08:51:50 +0200, Zbyszek napisał(a):


posłuchaj skippiego i wrzuć na luz. Cierpliwość płaci podwójnie; znowu  pojawią się układy cen, które jasno wskażą kierunek. Nie warto grac dla  samej gry.
  Przy duzych wahaniach nawet dobry trader musi sie mieć na bacznosci, albo  miec górę złota do stracenia. A takie były ostatnio i nie ma co się  zamartwiac.
Wiem wiem - zmiana trendu zawsze jest bolesna.
"Gold powinien rosnąć" wiesz jakie mam zdanie, ale nigdy nie spytałeś  dlaczego.
No właśnie dlaczego nie powinien rosnąć. Ciekawy jestem innego spojrzenia.

Data: 2011-10-05 09:45:22
Autor: Endriu
Prysnęły nadzieje
No właśnie dlaczego nie powinien rosnąć. Ciekawy jestem innego spojrzenia.

Oj dopiero jaki ja jestem ciekawy ....


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-10-05 10:21:31
Autor: skippy
Prysnęły nadzieje
Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:1jn7ivtkvdty$.hrjupc1xj6z8$.dlg40tude.net...
Dnia Wed, 05 Oct 2011 08:51:50 +0200, Zbyszek napisał(a):


posłuchaj skippiego i wrzuć na luz. Cierpliwość płaci podwójnie; znowu
pojawią się układy cen, które jasno wskażą kierunek. Nie warto grac dla
samej gry.
  Przy duzych wahaniach nawet dobry trader musi sie mieć na bacznosci, albo
miec górę złota do stracenia. A takie były ostatnio i nie ma co się
zamartwiac.
Wiem wiem - zmiana trendu zawsze jest bolesna.
"Gold powinien rosnąć" wiesz jakie mam zdanie, ale nigdy nie spytałeś
dlaczego.
No właśnie dlaczego nie powinien rosnąć. Ciekawy jestem innego spojrzenia.

bo po prostu nie istnieje coś takiego jak "powinien rosnąć"
nie wiem co tu w ogóle tłumaczyć
nastawiłeś się, że będzie rosło bo tak Ci wyszło z jakiejś analizy fundamentalnej, tylko to za mało żeby rosło

Data: 2011-10-05 15:24:55
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Wed, 5 Oct 2011 10:21:31 +0200, skippy napisał(a):

Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:1jn7ivtkvdty$.hrjupc1xj6z8$.dlg40tude.net...
Dnia Wed, 05 Oct 2011 08:51:50 +0200, Zbyszek napisał(a):


posłuchaj skippiego i wrzuć na luz. Cierpliwość płaci podwójnie; znowu
pojawią się układy cen, które jasno wskażą kierunek. Nie warto grac dla
samej gry.
  Przy duzych wahaniach nawet dobry trader musi sie mieć na bacznosci, albo
miec górę złota do stracenia. A takie były ostatnio i nie ma co się
zamartwiac.
Wiem wiem - zmiana trendu zawsze jest bolesna.
"Gold powinien rosnąć" wiesz jakie mam zdanie, ale nigdy nie spytałeś
dlaczego.
No właśnie dlaczego nie powinien rosnąć. Ciekawy jestem innego spojrzenia.

bo po prostu nie istnieje coś takiego jak "powinien rosnąć"
nie wiem co tu w ogóle tłumaczyć
nastawiłeś się, że będzie rosło bo tak Ci wyszło z jakiejś analizy fundamentalnej, tylko to za mało żeby rosło

Nastawiłem się bo ja mając duży kapitał dzisiaj kupiłbym złoto ile się
tylko da. To nie AF tylko kombinacja: kryzys finansów-dług-ucieczka od
pieniędzy w stronę realnych aktywów.
Cały czas to obserwujemy, bo te spadki z 1900 na 1600 to realnie pikuś -
ciągle jesteśmy na niebotycznie wysokich poziomach. T.j. "niebotyczne"
wydawały się one jeszcze rok czy 2 lata temu. Takie spadki dotykają tylko
hazardzistów takich jak ja bo oni mają lewar i nie mogą ich przetrzymać. W
nautrze nie ma żadnego znaczenia czy za marchewkę płacisz 1,9 czy 1,6
zł/kg. Trend jest ciągle wzrostowy w skali lat i taki pozostanie. I w tym miejscu dotykamy istotnego pytania: czy ruchy godzinowe czy dzienne
w ogóle odzwierciedlają coś co można nazwać fundamentami?
Ja twierdze że zupełnie nie. Używanie AF do przewidywania na dzień, tydzień
a nawet miesiąc jest kompletnie pozbawione sensu. Cały ten spór AF vs AT
jest zatem bezprzedmiotowy: To inna skala czasu i inne parametry. Dlaczego używamy AT (nawet ja robię to podświadomie)? Bo to posługujemy się
lewarem i siłą rzeczy interesują nas "małe" ruchy. Nie jesteśmy w stanie
poszerzyć naszych umysłów i wyobrazić sobie złota po 4000$ ani po 40$.. A
ja mam takie właśnie targety. Celuję w duży - bardzo duży ruch. Jeden taki
ruch jest lepszy niż tysiące małych, na których generalnie muszę stracić bo
gra z brokerem jest lekko nieuczciwa.

Data: 2011-10-08 18:48:54
Autor: Jan Werbinski
Prysnęły nadzieje
root <root1@vp.pl> napisał(a):
Nastawiłem się bo ja mając duży kapitał dzisiaj kupiłbym złoto ile się
tylko da. To nie AF tylko kombinacja: kryzys finansów-dług-ucieczka od
pieniędzy w stronę realnych aktywów.

To proste.

Złoto służy do ucieczki przed dewaluacją pieniądza papierowego. Teraz zastanówmy się jaka jest realna stopa dewaluacji (inflacja)? 5%? 10%? Następnie porównajmy o ile wzrosło złoto w pół roku? 50%
Skąd wynika różnica pomiędzy tymi dwiema stopami?
- Z dyskontowania inflacji w przyszłości.
- Z dyskontowania ryzyka nieprzewidzianych zdarzeń (wojna, wymiana pieniędzy, bankructwo kraju)
- i z bańki spekulacyjnej. Główną składową wzrostów cen złota jest bańka spekulacyjna, która się właśnie załamała. Dlaczego tak spektakularnie nie rośnie cena platyny czy srebra? Przecież zapewnia zabezpieczenie kapitału przed zdarzeniami losowymi i dyskontuje inflację. Bo tam bańka nie urosła do takich rozmiarów.

--
Jan Werbiński


--


Data: 2011-10-05 12:17:59
Autor: Zbyszek
Prysnęły nadzieje
Dnia 05-10-2011 o 09:12:00 root <root1@vp.pl> napisał(a):

No właśnie dlaczego nie powinien rosnąć. Ciekawy jestem innego  spojrzenia.


Gdy przyglądałem się rekordom franka w końcu lipca, zainteresowałem się  jak to bywało ze złotem w przeszłości.
Bo frank zachowywał się tak jak kiedyś, w latach 70-tych, i ta analogia  świetnie mi się sprawdziła. I złoto też tak się zachowuje.

http://ifutures.pl/2011-komentarze-sesji-tkowej-t3265.html#p21137

Nie wiem dlaczego (szkoda), ale wzrosty 7-8 krotne złoto zwykle  odchorowywało.
Właśnie sięgnęliśmy takich poziomów, co dobrze widać w skali  logarytmicznej, jak dasz w stooq wykres na maxa.
Może to granice ludzkiej cierpliwości, taki magiczny współczynnik?

To nie znaczy, że złoto teraz musi spaść na pysk. W latach 70-tych były de  facto dwa kryzysy, i ten drugi wywindował ceny kruszcu
kolejne 7-8 razy - ale po sporym spadku.


Z Wikipedii:

W latach poprzedzających wojnę arabsko-izraelską, która wybuchła w święto  Jom Kippur w październiku 1973 roku, produkcja ropy naftowej ledwo  pokrywała zapotrzebowanie. Dodatkowo niezwykle chłodna zima 1969/70  spowodowała wyczerpanie się lokalnych zapasów ropy naftowej i gazu  ziemnego. Ta niepewna sytuacja osiągnęła stadium kryzysu, gdy Arabowie  odcięli dostawy ropy naftowej i cena baryłki skoczyła o 600 procent do 35  USD.

  Dnia 17 października 1973 roku, w czasie trwania wojny Jom Kippur,  arabscy członkowie OPEC zadecydowali wstrzymać handel ropą naftową z  krajami popierającymi Izrael w wojnie z Egiptem - tzn. USA i krajami  Europy Zachodniej. Jednocześnie uzgodniono nowy mechanizm ustalania cen za  ropę naftową w celu uzyskania większego zysku. Zmiany uderzyły w kraje  uzależnione od dostaw ropy arabskiej, w USA, Japonię, Europę Zachodnią i  jednocześnie zamknęły okres beztroskiej konsumpcji kupowanego za grosze  strategicznego surowca jakim jest ropa naftowa.

  Nagły skok cen paliw ze względu na gwałtowne obniżenie wydobycia i  eksportu do krajów rozwiniętych przyczynił się do pogłębienia kryzysu.  Cena baryłki osiągnęła rekordowy wówczas pułap. W 1970 wynosiła ok. 2 USD  za baryłkę.

W latach 1979-1982 miał miejsce drugi kryzys naftowy. Był on skutkiem  rewolucji irańskiej. Cena ropy wzrosła wówczas do 30 USD za baryłkę w 1980  roku. W późniejszych latach zależność krajów zachodu od dostaw ropy z OPEC  zaczęła maleć głównie dzięki rozpoczęciu eksploatacji bogatych złóż z dna  Morza Północnego i na Alasce.
======================================================================
Beztroska konsumpcja strategicznego surowca... niedoszacowanie ryzyka...  rewolucyjne nastroje... nie dzwoni dzwoneczek ?

A teraz dla chętnych zadanie: policz ile razy Grecja zbankrutowała przez  ostatnie 200 lat. Mądry europejczyk po szkodzie ;)


--
Pozdrawiam,
Z.

Data: 2011-10-06 13:10:08
Autor: root
Prysnęły nadzieje
Dnia Wed, 05 Oct 2011 12:17:59 +0200, Zbyszek napisał(a):

Dnia 05-10-2011 o 09:12:00 root <root1@vp.pl> napisał(a):

No właśnie dlaczego nie powinien rosnąć. Ciekawy jestem innego  spojrzenia.


Gdy przyglądałem się rekordom franka w końcu lipca, zainteresowałem się  jak to bywało ze złotem w przeszłości.
Bo frank zachowywał się tak jak kiedyś, w latach 70-tych, i ta analogia  świetnie mi się sprawdziła. I złoto też tak się zachowuje.

http://ifutures.pl/2011-komentarze-sesji-tkowej-t3265.html#p21137

Nie wiem dlaczego (szkoda), ale wzrosty 7-8 krotne złoto zwykle  odchorowywało.
Właśnie sięgnęliśmy takich poziomów, co dobrze widać w skali  logarytmicznej, jak dasz w stooq wykres na maxa.
Może to granice ludzkiej cierpliwości, taki magiczny współczynnik?

To nie znaczy, że złoto teraz musi spaść na pysk. W latach 70-tych były de  facto dwa kryzysy, i ten drugi wywindował ceny kruszcu
kolejne 7-8 razy - ale po sporym spadku.


Z Wikipedii:

W latach poprzedzających wojnę arabsko-izraelską, która wybuchła w święto  Jom Kippur w październiku 1973 roku, produkcja ropy naftowej ledwo  pokrywała zapotrzebowanie. Dodatkowo niezwykle chłodna zima 1969/70  spowodowała wyczerpanie się lokalnych zapasów ropy naftowej i gazu  ziemnego. Ta niepewna sytuacja osiągnęła stadium kryzysu, gdy Arabowie  odcięli dostawy ropy naftowej i cena baryłki skoczyła o 600 procent do 35  USD.

  Dnia 17 października 1973 roku, w czasie trwania wojny Jom Kippur,  arabscy członkowie OPEC zadecydowali wstrzymać handel ropą naftową z  krajami popierającymi Izrael w wojnie z Egiptem - tzn. USA i krajami  Europy Zachodniej. Jednocześnie uzgodniono nowy mechanizm ustalania cen za  ropę naftową w celu uzyskania większego zysku. Zmiany uderzyły w kraje  uzależnione od dostaw ropy arabskiej, w USA, Japonię, Europę Zachodnią i  jednocześnie zamknęły okres beztroskiej konsumpcji kupowanego za grosze  strategicznego surowca jakim jest ropa naftowa.

  Nagły skok cen paliw ze względu na gwałtowne obniżenie wydobycia i  eksportu do krajów rozwiniętych przyczynił się do pogłębienia kryzysu.  Cena baryłki osiągnęła rekordowy wówczas pułap. W 1970 wynosiła ok. 2 USD  za baryłkę.

W latach 1979-1982 miał miejsce drugi kryzys naftowy. Był on skutkiem  rewolucji irańskiej. Cena ropy wzrosła wówczas do 30 USD za baryłkę w 1980  roku. W późniejszych latach zależność krajów zachodu od dostaw ropy z OPEC  zaczęła maleć głównie dzięki rozpoczęciu eksploatacji bogatych złóż z dna  Morza Północnego i na Alasce.
======================================================================
Beztroska konsumpcja strategicznego surowca... niedoszacowanie ryzyka...  rewolucyjne nastroje... nie dzwoni dzwoneczek ?

A teraz dla chętnych zadanie: policz ile razy Grecja zbankrutowała przez  ostatnie 200 lat. Mądry europejczyk po szkodzie ;)

Musiałem się przełamać i sprawdzić informacje, które przekazałeś. Jestem
pod wrażeniem, że stosujesz takie odległe analogie. Sytuacje, które
opisujesz "niby" nie mają wiele wspólnego z tym co teraz się dzieje. W
końcu kryzys naftowy, to zupełnie inne przyczyny. Wtedy nawet świat był
zupełnie inny. Chociaż przecież wtedy kraje RWPG i Am. Południowej
zadłużały się na potęgę w zachodnich bankach, co zaowocowało kryzysem
zadłużenia w latach 80tych. Jak dodadamy do tego zbrojenia Reagana (SDI)i
porównamy z wojenkami dzisiaj prowadzonymi przez USA, to się trochę
klaruje. Niby zatem co innego a jednak podobnie. Nauka z tego (dla mnie) płynie jedna. Trzeba uważać, żeby się całkiem nie
zatracić w njusach. Dzięki.

Prysnęły nadzieje

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona