Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Prze­stęp­cza men­tal­ność Plat­f or­my

Prze­stęp­cza men­tal­ność Plat­f or­my

Data: 2012-08-14 17:21:30
Autor: u2
Prze­stęp­cza men­tal­ność Plat­f or­my
.... czyli pełomafii :

http://www.warszawskagazeta.pl/polityka/35-polityka/1224-sawickiej-nie-ma-lody-si-krc-

Sa­wic­kiej nie ma, lo­dy się krę­cą

Le­szek Pie­trzak
pią­tek, 29 czerw­ca 2012 11:19



PO, mie­nią­ca się par­tią no­wo­cze­sną, po­ko­jo­wą, pa­trzą­cą w
przy­szłość i mo­der­ni­zu­ją­cą kraj, w rze­czy­wi­sto­ści men­tal­nie
przy­po­mi­na bar­dziej gru­pę prze­stęp­czą niż eli­tę pol­skie­go
pań­stwa. Choć nie do­ty­czy to za­pew­ne ca­łej par­tii, ci
naj­bar­dziej „cha­ry­zma­tycz­ni” jej przy­wód­cy i dzia­ła­cze ta­ki
ob­raz par­tii utrwa­li­li.





Pił­kar­skie mi­strzo­stwa EU­RO 2012 przy­kry­ły go­spo­dar­czą ru­inę
pań­stwa za rzą­dów Do­nal­da Tu­ska i praw­dzi­we ob­li­cze eli­ty PO.
Do przy­kry­cia jest co­raz wię­cej. Mię­dzy in­ny­mi spra­wa ska­za­nej
przez sąd za ko­rup­cję by­łej po­słan­ki PO Be­aty Sa­wic­kiej, któ­ra
po­ka­za­ła kry­mi­nal­ne ob­li­cze szczy­tów tej par­tii i pa­nu­ją­ce
w niej ma­fij­no-gang­ster­skie ukła­dy.


Ję­zyk, ja­kim po­słu­gu­je się by­ła po­słan­ka PO, to ję­zyk ze
świa­ta cink­cia­rzy, oszu­stów i to nie naj­wyż­szych lo­tów.
Bul­wer­su­je on z dwóch po­wo­dów. Po pierw­sze, dla­te­go że Be­ata
Sa­wic­ka to pe­da­gog z wy­kształ­ce­nia i oso­ba, któ­ra przez wie­le
lat by­ła wi­zy­ta­to­rem ku­ra­to­rium oświa­ty we Wro­cła­wiu. A więc
by­ła przez la­ta od­po­wie­dzial­na za wy­kształ­ce­nie i wy­cho­wa­nie
mło­dych po­ko­leń Po­la­ków. Po dru­gie, dla­te­go, że oso­ba
po­słu­gu­ją­ca się tym ję­zy­kiem to (wów­czas) par­la­men­ta­rzy­sta
Rze­czy­po­spo­li­tej Pol­skiej, któ­ry po­wi­nien nie tyl­ko
po­słu­gi­wać się ję­zy­kiem par­la­men­tar­nym, ale po­wi­nien
szcze­gól­nie dbać o swo­ją re­pu­ta­cję. Jak by­ło w przy­pad­ku
po­słan­ki Sa­wic­kiej, do­wo­dzą za­re­je­stro­wa­ne przez CBA jej
roz­mo­wy. Ję­zyk Sa­wic­kiej do­wo­dzi jesz­cze jed­ne­go – że ta­kim
wła­śnie słow­nic­twem mó­wi­ło się w PO i ta­kim też ję­zy­kiem
Sa­wic­ka roz­ma­wia­ła, jak moż­na są­dzić, ze swo­im do­brym ko­le­gą
Grze­go­rzem Sche­ty­ną – czło­wie­kiem, któ­ry od po­cząt­ku
ist­nie­nia par­tii nada­wał jej ton i mó­wił w jej imie­niu. Z tre­ści
frag­men­tów roz­mów moż­na od­nieść wra­że­nie, że Sa­wic­ka nie jest
li tyl­ko jed­ną z par­tyj­nych ko­le­ża­nek Sche­ty­ny. Jest
naj­wy­raź­niej z nim bar­dzo bli­sko. I po­słu­gu­je się w roz­mo­wach
z nim po­dob­nie „po­ufa­łym” ję­zy­kiem. To do­brze po­ka­zu­je kli­mat
w PO, za­nim jesz­cze par­tia ta prze­ję­ła wła­dzę. Moż­na
do­mnie­my­wać, że ta­ka „po­ufa­łość” wśród po­li­ty­ków Plat­for­my
Oby­wa­tel­skiej po pię­ciu la­tach trzy­ma­nia się u ste­ru wła­dzy,
jest sta­łym ele­men­tem ży­cia par­tyj­ne­go, przy­naj­mniej w trak­cie
we­wnętrz­nych par­tyj­nych roz­mów. Roz­mo­wy Ry­cha, Zby­cha i
Grze­cha tyl­ko nas w tym utwier­dza­ły.

Kuch­nia zde­mo­ra­li­zo­wa­nych PO­li­ty­ków
Szcze­gó­ły pi­kant­nych roz­mów po­słan­ki PO mo­gli­śmy po­znać
kil­ka­na­ście dni te­mu. Za spra­wą dzien­ni­ka „Fakt” do­tar­li­śmy do
nie­zwy­kle in­te­re­su­ją­cych frag­men­tów roz­mów, do­tych­czas
nie­zna­nych opi­nii pu­blicz­nej, ja­kie ska­za­na nie­daw­no za
ko­rup­cję po­słan­ka PO Be­ata Sa­wic­ka pro­wa­dzi­ła na prze­strze­ni
2006 i 2007 r. z To­ma­szem Kacz­mar­kiem, wów­czas agen­tem CBA,
re­ali­zu­ją­cym ope­ra­cyj­ne dzia­ła­nia wo­bec po­dej­rze­wa­nej o
ko­rup­cję po­słan­ki PO. Z kil­ku­na­stu to­mów akt są­do­wych, w
któ­rych zna­la­zły się za­re­je­stro­wa­ne roz­mo­wy po­słan­ki,
dzien­ni­ka­rze „Fak­tu” wy­bra­li je­dy­nie część, ale za to tych
naj­barw­niej­szych, aby po­ka­zać je opi­nii pu­blicz­nej. Czy­ta­jąc
frag­men­ty tych roz­mów wi­dzi­my jak na ta­cy kuch­nie pol­skiej
po­li­ty­ki w wy­da­niu PO. Po­słan­ka Sa­wic­ka jest
za­in­te­re­so­wa­na ro­bo­tą w mi­ni­ster­stwie, ro­bie­niem
„biz­ne­sów”, „krę­ce­niem lo­dów” i „za­ła­twia­niem”. Sto­pień
zde­mo­ra­li­zo­wa­nia par­la­men­ta­rzyst­ki, gdy słu­cha się jej
wy­po­wie­dzi „so­ute”, po raz ko­lej­ny bu­dzi sil­ne emo­cje.
Sa­wic­ka w roz­mo­wach z agen­tem Tom­kiem by­ła, jak moż­na
wnio­sko­wać z na­gra­nych roz­mów, na­tu­ral­na, czy­li ta­ka, ja­ką
jest w rze­czy­wi­sto­ści.

Zle­ce­nie jak z „Prusz­ko­wa” i „Wo­ło­mi­na”
Ale w roz­mo­wach Sa­wic­kiej jest coś znacz­nie bar­dziej
nie­po­ko­ją­ce­go! To szu­ka­nie kon­tak­tu z oso­ba­mi ze świa­ta
prze­stęp­cze­go, aby wy­ko­nać po­wie­rzo­ne „zle­ce­nie”. A
zle­ce­niem tym ma być do­tkli­we po­bi­cie jej par­tyj­ne­go
pro­mo­to­ra, a za­ra­zem wów­czas se­kre­ta­rza ge­ne­ral­ne­go PO –
Grze­go­rza Sche­ty­ny. Sa­wic­ka mó­wi i ro­zu­mu­je ni­czym
człon­ko­wie gan­gów z Prusz­ko­wa i Wo­ło­mi­na. Mó­wi to w cza­sie,
gdy za­pa­da­ją de­cy­zje o li­stach wy­bor­czych par­tii przed
zbli­ża­ją­cy­mi się wy­bo­ra­mi par­la­men­tar­ny­mi. To wła­śnie
wte­dy wa­ży­ło się, czy Sa­wic­ka bę­dzie star­to­wać do Sej­mu czy do
Se­na­tu. Ale zgła­sza­jąc roz­mów­com zle­ce­nie, Sa­wic­ka
do­sko­na­le wie o czym mó­wi i do ko­go mó­wi. Li­czy, że jej
roz­mów­cy, ma­jąc kon­tak­ty z war­szaw­skim pół­świat­kiem (agen­ci
CBA stwo­rzy­li ta­ką le­gen­dę) i bę­dą w sta­nie speł­nić jej proś­bę.
Ude­rza­ją­ce jest rów­nież to, że Sa­wic­ka nie ma żad­nych
za­ha­mo­wań, aby zwró­cić się z „nie­ty­po­wą proś­bą” do roz­mów­ców,
któ­ra w jej ustach wy­glą­da na bar­dzo dla niej ty­po­wą. Roz­mo­wy
by­łej po­słan­ki PO Be­aty Sa­wic­kiej nie by­ły i nie mo­gły być
ode­rwa­ne od par­tyj­nej co­dzien­no­ści. Po­ka­zu­ją spo­sób
my­śle­nia o pań­stwie par­tii idą­cej po wła­dzę.

Prze­stęp­cza men­tal­ność Plat­for­my
Gdy je­sie­nią 2007 r. CBA za­trzy­ma­ło po­słan­kę, ma­jąc so­lid­ne ku
te­mu pod­sta­wy i so­lid­ny ma­te­riał do­wo­do­wy jej prze­stęp­czej
ak­tyw­no­ści, par­tyj­ni wo­dzo­wie, ra­zem z Mi­rem, Zby­chem,
Grze­chem i in­ny­mi, zwar­cie ru­szy­li do obro­ny za­trzy­ma­nej
po­słan­ki. Gdy po pew­nym cza­sie oka­za­ło się, że naj­zwy­czaj­niej w
świ­cie im się to nie opła­ca, a na­wet mo­że to po­waż­nie za­gro­zić
ich wi­ze­run­ko­wi, umie­jęt­nie wy­co­fa­li się z obro­ny Sa­wic­kiej.
Po­świę­ce­nie Sa­wic­kiej, czy też spi­sa­nie jej na stra­ty, nie by­ło
ja­kimś „etycz­nym” wy­bo­rem dla par­tyj­nych bon­zów z PO, je­dy­nie
po­li­tycz­nym. Dzi­wi jed­nak, że jej przy­pa­dek nie wy­wo­łał żad­nej
re­flek­sji w krę­gach PO. W la­tach 2008-2009 Mi­ro, Zby­cho, Grze­cho
i in­ni li­de­rzy rzą­dzą­cej PO da­lej ro­zu­mo­wa­li w sty­lu Be­aty
Sa­wic­kiej i da­lej ta­ką po­li­ty­kę upra­wia­li, oraz po­słu­gi­wa­li
się ta­kim sa­mym kna­jac­kim ję­zy­kiem, a mo­że na­wet bar­dziej
wul­gar­nym. To oni we­szli w nie­ty­po­wą dla po­słów dzie­dzi­nę
in­te­re­sów na ha­zar­dzie, usi­łu­jąc w nim za­pro­wa­dzić wła­sne
re­gu­ły, wy­ko­rzy­stu­jąc in­stru­men­ty do­stęp­ne wła­dzy
pań­stwo­wej. Jed­nak oni, w prze­ci­wień­stwie do Sa­wic­kiej, nie
po­nie­śli od­po­wie­dzial­no­ści. Pre­mier Do­nald Tusk wpraw­dzie
od­su­nął ich od wła­dzy, ale za­dbał o to, aby afe­ry ha­zar­do­wej,
jak ma­wiał Kisz­czak, „nie po­sze­rzać w głąb”. Wy­star­czy­ło tyl­ko
„od­strze­lić” sze­fa CBA Ma­riu­sza Ka­miń­skie­go, któ­re­go pro­ces
wła­śnie się roz­po­czął i je­go lu­dzi. Od tam­tej po­ry po­li­ty­cy i
po­sło­wie PO mo­gą czuć się bez­piecz­niej i spo­koj­nie
ko­mu­ni­ko­wać się w ulu­bio­nym przez nich ję­zy­ku. Wy­star­czy
od­wie­dzić znaj­du­ją­ce się w po­bli­żu Sej­mu re­stau­ra­cje, aby na
wła­sne uszy się do te­go prze­ko­nać.

PO, mie­nią­ca się par­tią no­wo­cze­sną, po­ko­jo­wą, pa­trzą­cą w
przy­szłość i mo­der­ni­zu­ją­cą kraj, w rze­czy­wi­sto­ści men­tal­nie
przy­po­mi­na bar­dziej gru­pę prze­stęp­czą niż eli­tę pol­skie­go
pań­stwa. Choć nie do­ty­czy to za­pew­ne ca­łej par­tii, ci
naj­bar­dziej „cha­ry­zma­tycz­ni” jej przy­wód­cy i dzia­ła­cze ta­ki
ob­raz par­tii utrwa­li­li.

Prze­stęp­cza men­tal­ność Plat­f or­my

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona