Copehagenize jak zwykle uroczyło fajnymi statystykami, tym razem info o tym, ile km rocznie przejeżdża rowerem przeciętny obywatel kraju:

Denmark: 954 km
Netherlands: 879 km
Belgium: 329 km
Germany: 298 km
Sweden: 277 km
Finland: 256 km
Ireland: 186 km
Austria: 173 km
Italy: 159 km
Great Britain: 84 km
France: 81 km
Greece: 77 km
Luxembourg: 31 km
Portugal: 29 km
Spain: 27 km

Other countries outside of the EU:
Japan: 354 km
Switzerland: 287 km
Norway: 164 km
USA: 33 km

Mimo, że rocznie robię za 13 Duńczyków i prawie 400 Amerykanów to średnia dla tego pierwszego narodu jest dla mnie kosmiczna. Niestety Polski tu nie widzę, ale nie sądzę, żeby wynik był lepszy niż Portugalii, czy Hiszpanii, które rowerowo stoją na podobnym poziomie.

Pozdrawiam.


--
Mocniak

mocniak wrote:

Mimo, że rocznie robię za 13 Duńczyków i prawie 400 Amerykanów to średnia dla tego pierwszego narodu jest dla mnie kosmiczna. Niestety Polski tu nie widzę, ale nie sądzę, żeby wynik był lepszy niż Portugalii, czy Hiszpanii, które rowerowo stoją na podobnym poziomie.

Ja myślę, że nasza wieś może nas trochę ratować, ale im bogatsza się staje, tym chyba gorzej.

Średnia Duńczyków i Holendrów faktycznie kosmiczna jeśli w odniesieniu do całej ludności.


--
Pozdrawiam, *Schliesky*
email: schliesky at gmail
    Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia,
    nie obleka tego faktu w słowa!   /Julian Tuwim/

Raist wrote:

Użytkownik "Korban" <mireks77@gmail.com> napisał w wiadomości news:39cd6e42-01ba-44c8-aaf6-2c6ea027e4c9h5g2000yqh.googlegroups.com...
E, w zeszłym roku przejechałem dystans za 4 Duńczyków. Zaskakuje mnie
natomiast tak spory dystans u Amerykanów, większy niż w Portugalii czy
Hiszpanii. Przecież oni są wyjątkowo zmotoryzowani i niechętnie
odklejają się od kierownicy :).


Armstrong robi za wszystkich ;)

http://current.com/items/89407018/lance_is_fixed.htm


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"More experienced cyclists learn to "get light"
for a fraction of a second while going over rough
patches; newbies tend to sit harder on the saddle,
increasing the risk of pinch flats."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Dnia 17 mar 2009 w liście [news:gpo8cn$fp$1news.supermedia.pl]
Coaster [manypeny@mac.com] napisał(a):

Armstrong robi za wszystkich ;)

http://current.com/items/89407018/lance_is_fixed.htm

Toż to lans w czytej postaci ;)

--
Pozdrawiam, Rafał W.

Zaskakuje mnie
natomiast tak spory dystans u Amerykanów, większy niż w Portugalii czy
Hiszpanii. Przecież oni są wyjątkowo zmotoryzowani i niechętnie
odklejają się od kierownicy :).

Bo amerykanie, jak to amerykanie, lubia sie chwalic :)
Ja skromnie zauwaze, ze w 2008 roku wyrobilem norme 19 dunczykow...
widac wciaz malo.

Denmark: 954 km

Hmmmm..... Mieszkam od ponad pół roku w Danii, i patrząc na to, jak ruch rowerowy tu wygląda faktycznie może tak być... Co prawda pogoda w tym kraju nie jest zbyt sprzyjająca rowerowaniu, ale tu się nikt tym nie przejmuje - Duńczycy od dziecka wychowywani są tak, że na dwór wychodzi się niezależnie od pogody - i widok dzieci bawiących się w piaskownicy podczas deszczu nie jest niczym niezwykłym. (inna sprawa, że nie ma tu zimy w naszym rozumieniu - ze śniegirm, etc - to też może podnosić statystykę, bo jak ktoś już jeździ, to cały rok). Infrastruktura rowerowa jest na bardzo wysokim poziomie - nawet w małych miasteczkach jest gęsta sieć ścieżek rowerowych, osobna sygnalizacja dla rowerów - na wielu skrzyżowaniach są tak ustawione cykle świateł, żeby rowerzyści mogli spokojnie ruszyć zanim zrobią to samochody. Rowerzyści są grupą uprzywilejowaną w ruchu - traktuje się ich tutaj z dużym respektem - co ma tę złą stronę, że wielu z nich w ogóle nie zwraca uwagi na samochody - po prostu jadą i wiedzą, że zostaną przepuszczeni. Jak ktoś się zagapi i nie przepuści, to jest BUM.... Po jeździe po warszawskich ulicach, gdzie trzeba mieć oczy dookoła głowy żeby przeżyć, taka jazda bez rozglądania się jest trochę niezwykła. Inna sprawa, że rowerzyści są bardzo zdyscyplinowani - nikt nie wykonuje dziwnych, nieprzewidywalnych manewrów, jadą sobie grzecznie, z lampkami i w kaskach i stosują się do przepisów... W ogóle ład i porządek tu panuje ;)

Ciekaw jestem jak te badania były robione, skąd mieli dane (ankiety....?), ale widząc ile osób rowerami dojeżdża do pracy wynik może być prawdopodobny...

--
Pozdrawiam!
Marcin

mocniak pisze:

Copehagenize jak zwykle uroczyło fajnymi statystykami, tym razem info o tym, ile km rocznie przejeżdża rowerem przeciętny obywatel kraju:

za starych dobrych czasow, to ja Dunczyka robilem w niecaly miesiac
i chyba wroce do tego


--
c l i c k 'n' r i d e   | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Proponuję wprowadzić nową jednostkę długości - jeden duńczyk = jeden kkm (w
przybliżeniu). --

Proponuję wprowadzić nową jednostkę długości - jeden duńczyk = jeden kkm (w
przybliżeniu).

Dobre :)
Trzeba zacząć to stosować, powinno się przyjąć.

Nad morze z Wro jest ok pół Duńczyka - no:)

--

"gawron" <pusny@WYTNIJ.gazeta.pl> wrote in message news:gpnt9g$adu$1inews.gazeta.pl...

Proponuję wprowadzić nową jednostkę długości - jeden duńczyk = jeden kkm (w
przybliżeniu).

moze być. W skrócie: dk. Tylko przydałoby się w FAQu umieścić przeliczenie na SI, wiorsty i inne furlongi...

pzodr

On Tue, 17 Mar 2009 10:16:16 +0000 (UTC)
"gawron" <pusny@WYTNIJ.gazeta.pl> wrote:

Proponuję wprowadzić nową jednostkę długości - jeden duńczyk = jeden kkm (w
przybliĹźeniu).

Jeśli może być w przybliżeniu, to ja proponuję następujący
Système Bicyclettal:

1 dk = 3 be = 6 no = 12 fr = 960 km

Ewentualnie jeszcze 1 dk = 36 es, ale to już nie wychodzi ładnie
w kilometrach. :)

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Tomasz Minkiewicz wrote:

On Tue, 17 Mar 2009 10:16:16 +0000 (UTC)
"gawron" <pusny@WYTNIJ.gazeta.pl> wrote:

Proponuję wprowadzić nową jednostkę długości - jeden duńczyk = jeden kkm (w
przybliĹźeniu).

Jeśli może być w przybliżeniu, to ja proponuję następujący
Système Bicyclettal:

1 dk = 3 be = 6 no = 12 fr = 960 km

Ewentualnie jeszcze 1 dk = 36 es, ale to już nie wychodzi ładnie
w kilometrach. :)

Bardzo PapcioChmielowe ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"More experienced cyclists learn to "get light"
for a fraction of a second while going over rough
patches; newbies tend to sit harder on the saddle,
increasing the risk of pinch flats."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

gawron pisze:

 kkm

Kurna, kiedy się oduczycie? "Dwutysięczny ósmy", "wziąść", a i mój ulubiony z allegro: "z ciągnięty". Do tego "złużyte" rękawiczki od harfy i "pedała" od Kozeli. Z zagranicznych choć trochę innego rodzaju to lubię delete czyt. dilejt czy Lamborghini czyt. lambordżini. Kurde:)

On Tue, 17 Mar 2009 15:17:16 +0100
amrac <szymekto@o2.pl> wrote:

gawron pisze:
>  kkm Kurna, kiedy się oduczycie? "Dwutysięczny Ăłsmy", "wziąść", a i mĂłj ulubiony z allegro: "z ciągnięty". Do tego "złuĹźyte" rękawiczki od harfy i "pedała" od Kozeli. Z zagranicznych choć trochę innego rodzaju to lubię delete czyt. dilejt czy Lamborghini czyt. lambordĹźini. Kurde:)

W kontekście rowerowym „Lamborghini” czyta się „makrokesz”. ;>

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

On Tue, 17 Mar 2009, amrac wrote:

gawron pisze:

 kkm

Kurna, kiedy się oduczycie?

  Dopuszczenie godzin, minut, dni, lat i innych jednostek spoza
SI legalizuje niejako to wyrażenie.
  Dajmy na to 4 Mm to wcale niedużo, niecałe 7,5 km (7408m dla ścisłości)
  W porównaniu do 4 kkm... ;)

Do tego "złużyte" rękawiczki od harfy
i "pedała" od Kozeli.

  No, ale to trochę inna sprawa :)
  Zajrzałem na allegro w okolice pedałów i też mi "oczy wypadli"
na to hasło :]

pzdr, Gotfryd

On 19 Mar, 13:45, Gotfryd Smolik news <smo...@stanpol.com.pl> wrote:

  Dajmy na to 4 Mm to wcale niedużo, niecałe 7,5 km (7408m dla ścisłości)
  W porównaniu do 4 kkm... ;)

Z tym że Mm to chyba tylko zwyczajowy skrót tak jak kkm a gdyby się
ktoś chciał przyczepić to to jest raczej megametr czyli to co się tu
nazywa kkm ;)

On Thu, 19 Mar 2009 07:02:42 -0700 (PDT)
Saurus <Saurus8@gmail.com> wrote:

On 19 Mar, 13:45, Gotfryd Smolik news <smo...@stanpol.com.pl> wrote:

>   Dajmy na to 4 Mm to wcale niedużo, niecałe 7,5 km (7408m dla ścisłości)
>   W porównaniu do 4 kkm... ;)

Z tym że Mm to chyba tylko zwyczajowy skrót tak jak kkm a gdyby się
ktoś chciał przyczepić to to jest raczej megametr czyli to co się tu
nazywa kkm ;)

Nie. Mila morska to nie jest megametr i nawet nie blisko. ;)

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

mocniak pisze:

Copehagenize jak zwykle uroczyło fajnymi statystykami, tym razem info o tym, ile km rocznie przejeżdża rowerem przeciętny obywatel kraju:

Podejrzewam, że metoda pomiarowa mocno niewiarygodna.
W a w polskich wioskach i małych mieścinach naprawdę
sporo luda przemieszcza się do sklepu, roboty, szkoły
na rowerze.

Podejrzewam, że metoda pomiarowa mocno niewiarygodna.

"Jak wynika z sondażu internetowego przeprowadzonego przez portal wp.pl 100% Polaków ma dostęp do internetu."

;)
M.

mocniak pisze:

Copehagenize jak zwykle uroczyło fajnymi statystykami, tym razem info o tym, ile km rocznie przejeżdża rowerem przeciętny obywatel kraju:

Denmark: 954 km
Netherlands: 879 km
Belgium: 329 km
Germany: 298 km
Sweden: 277 km
Finland: 256 km
Ireland: 186 km
Austria: 173 km
Italy: 159 km
Great Britain: 84 km
France: 81 km
Greece: 77 km
Luxembourg: 31 km
Portugal: 29 km
Spain: 27 km

Other countries outside of the EU:
Japan: 354 km
Switzerland: 287 km
Norway: 164 km
USA: 33 km

Mimo, że rocznie robię za 13 Duńczyków i prawie 400 Amerykanów to średnia dla tego pierwszego narodu jest dla mnie kosmiczna. Niestety Polski tu nie widzę, ale nie sądzę, żeby wynik był lepszy niż Portugalii, czy Hiszpanii, które rowerowo stoją na podobnym poziomie.

Pozdrawiam.

mozesz mi podać linka, gdzie to wyczytałeś?. Ciekawy jestem jak to oni obliczyli.
pozdr

Użytkownik mbut napisał:

mozesz mi podać linka, gdzie to wyczytałeś?. Ciekawy jestem jak to oni obliczyli.
pozdr

http://www.copenhagenize.com/

PS. Tnij cytaty.

--
Mocniak