Czytam właśnie, że przed sądem stanie wybitny intelektualista PiSu, poseł Satanisław Pieta. Satanisław to dobre imię, lepsze od Stanisław. Dużo mówi o właścicielu, który wszędzie widzi szatana i wszędzie węszy spisek zboczeńców. Ale może miarka się przebrała? Są granice fantazji, nawet dla takich popaprańców. Otóż pewne stowarzyszenie, omen nomen z Torunia, czyli matecznika chrześcijańskiego ciemnogrodu, postanowiło pozwać pana posła. Za jego słowa, że "homoseksualność to dewiacja i zboczenie podobne do nekrofilii, pedofilii oraz zoofilii".

Tyle, że nie do końca wiadomo, co pan poseł miała na myśli i kogo w ten wyszukany sposób recenzował. Bowiem nekrofilia to w dzisiejszej Polsce nic innego, jak "jazda po trupach do celu". Są przeto uzasadnione podejrzenia, iż w ten zawoalowany sposób, poseł Pięta chciał krytycznie się wypowiedzieć o sytuacji w swojej partii i że brzydzą go pewne powszechne tu praktyki. Istnieje też definicja wedle której, nekrofilia, to filia partii braci Kaczyńskich, z których jeden jest przedmiotem nekrofilskiego kultu. Co ma do tego homoseksualizm, nie będę tłumaczył, bo każde dziecko oglądające telewizję, jest w stanie powiązać z sobą fakty. A i zoofilia zgrabnie tu się łączy w całość, bo to przecież ponadstandardowa miłość do zwierząt, choćby takich kotów (że czepię się pierwszego z brzegu zwierzęcia). Przepraszam, za może mało smaczny temat na weekend, ale kraj jest mało smaczny, a niektórzy posłowie nieapetyczni, do granic wyrzygania.
sobota, 06 listopada 2010, revelstein
http://revelstein.blox.pl/2010/11/1994.html



--
J. Kaczyński - "musimy uzyskać właściwą odpowiedź"
"Jak nie wyląduję(my), to mnie zabije(ją)"