Data: 2011-05-26 23:22:17 | |
Autor: mkarwan | |
Przedsiębiorstwo Holokaust | |
Za Wikipedią: Przedsiębiorstwo Holokaust - teoria obrazująca pogląd, iż holokaust w ostatnich latach stał się dochodowym biznesem, z którego zyski czerpią przede wszystkim Żydzi niepokrzywdzeni bezpośrednio przez zbrodnie hitlerowskie.
Jako pierwszy terminu tego użył amerykański naukowiec pochodzenia żydowskiego Norman Finkelstein. Książkę N. Finkelsteina "Przedsiębiorstwo holokaust" można przeczytać tu http://www.scribd.com/doc/50712564/Przedsiębiorstwo-Holokaust-Norman-G-Finkelstein Fragmenty książki. (.)Termin "ocalały z holokaustu" odnosił się pierwotnie do tych, którzy przeszli przez wyjątkowy koszmar żydowskich gett, obozów koncentracyjnych i obozów pracy niewolniczej, często w takiej właśnie kolejności. Liczba ocalałych z holokaustu, w chwili zakończenia wojny, szacuje się zazwyczaj na blisko 100 tysięcy. Do dziś żyje z nich zapewne nie więcej niż jedna czwarta. Ponieważ przetrwanie obozów stało się ukoronowaniem męczeństwa, wielu Żydów, którzy spędzili wojnę gdzie indziej, zaczęło się podawać za ocalałych z obozów. Ale krył się również za tym inny, ważny powód - materialny. Władze powojennych Niemiec wypłacały bowiem odszkodowania Żydom, którzy byli w gettach lub obozach. Wielu Żydów zmyśliło więc swą przeszłość, żeby zakwalifikować się do odszkodowań. "Jeżeli wszyscy, którzy twierdzą, że są ofiarami obozów, są nimi rzeczywiście, to kogo zabił Hitler", oburzała się moja matka. (.)W ostatnich latach termin "ocalały z holokaustu" zmodyfikowano tak, by odnosił się nie tylko do tych, którzy przetrwali, lecz również do tych, którzy zdołali uniknąć hitlerowskich prześladowań. Obejmuje więc on, na przykład, ponad sto tysięcy polskich Żydów, którzy schronili się w Związku Radzieckim po napaści Niemiec na Polskę. Jak jednak zauważa historyk Leonard Dinnerstein, "ci, którzy żyli w Rosji, byli traktowani tak samo jak jej obywatele", natomiast "ci, którzy przeszli przez obozy koncentracyjne, wyglądali jak żywe trupy". Jeden z autorów internetowej strony poświęconej holokaustowi utrzymywał, że chociaż sam spędził wojnę w Tel-Avivie, to jest ocalałym z holokaustu, ponieważ jego babka zginęła w Auschwitz. (.)właśnie sprawa odszkodowań najlepiej odsłania kulisy "przedsiębiorstwa holokaust". Jak już wiemy, sprzymierzone w czasie zimnej wojny ze Stanami Zjednoczonymi Niemcy zostały szybko zrehabilitowane, a hitlerowski holokaust poszedł w zapomnienie. Niemniej jednak Niemcy przystąpiły na początku lat pięćdziesiątych do negocjacji z żydowskimi organizacjami i podpisały porozumienia odszkodowawcze. Bez praktycznie żadnego nacisku z zewnątrz wypłaciły dotąd około 60 miliardów dolarów. (.)Władze Niemiec zapewniły odszkodowania żydowskim ofiarom w oparciu o trzy odrębne porozumienia podpisane w 1952 r. Indywidualni poszkodowani otrzymali wypłaty zgodnie z postanowieniami Ustawy Odszkodowawczej (Bundesentschadigungs-gesetz). Oddzielne porozumienie z Izraelem dotyczyło pokrycia kosztów osiedlenia i rehabilitacji zdrowotnej kilkuset tysięcy żydowskich uchodźców. W tym samym czasie niemieckie władze wynegocjowały także finansowy układ z Conference on Jewish Material Claims Against Germany (Konferencja d/s Żydowskich Roszczeń Materialnych wobec Niemiec, dalej w skrócie: Konferencja Roszczeniowa), skupiającą wszystkie główne organizacje żydowskie, jak American Jewish Committee, American Jewish Congress, Bnai Brith czy Joint Disribution Committee. Konferencja Roszczeniowa miała wykorzystać wszystkie pieniądze, po 10 mln dol. rocznie przez dwanaście lat, czyli około miliarda dolarów według obecnej wartości, na rekompensaty dla żydowskich ofiar hitlerowskich prześladowań, które nie skorzystały w pełni z innych uregulowań odszkodowawczych. Tu posłużę się przykładem mojej matki. Jako osoba, która przeszła warszawskie getto, obóz koncentracyjny na Majdanku i obozy pracy niewolniczej w Częstochowie i Skarżysku-Kamiennej, otrzymała ona od władz niemieckich odszkodowanie w wysokości tylko 3,5 tys. dol. Jednak inne żydowskie ofiary (z których wiele faktycznie nie było ofiarami) otrzymały od Niemiec dożywotnie renty o łącznej wartości sięgającej setek tysięcy dolarów. Pieniądze przekazane Konferencji Roszczeniowej były przeznaczone właśnie dla tych żydowskich ofiar, które wcześniej otrzymały tylko minimalne odszkodowania. Właśnie dlatego niemieckie władze zabiegały o zawarcie w porozumieniu z Konferencją Roszczeniową wyraźnego zapisu, że pieniądze otrzymają wyłącznie żydowskie ofiary, którym niemieckie sądy przyznały nieadekwatne rekompensaty lub nie przyznały ich wcale. Konferencja Roszczeniowa zareagowała jednak oburzeniem, że Niemcy kwestionują jej dobrą wiarę. Z kolei już po wynegocjowaniu porozumienia Konferencja Roszczeniowa wydała oświadczenie dla prasy, w którym podkreślono, że pieniądze będą przeznaczone dla "żydowskich prześladowanych przez hitlerowski reżim, którym nie zapewnią zadośćuczynienia istniejące lub proponowane regulacje prawne". Ostateczna wersja porozumienia zobowiązywała Konferencję Roszczeniową do wykorzystania pieniędzy na "pomoc, rehabilitację i przesiedlenie żydowskich ofiar". Konferencja Roszczeniowa natychmiast unieważniła porozumienie. Bezceremonialnie naruszając jego postanowienia, przeznaczyła pieniądze nie na rehabilitację żydowskich ofiar, lecz na rehabilitację żydowskich społeczności. Przyjęta przez nią zasada postępowania wręcz zabroniła wykorzystania pieniędzy "na bezpośrednie wypłaty osobom indywidualnym". Jednakże, zawsze pamiętając o własnych interesach, Konferencja Roszczeniowa zrobiła wyjątek dla dwóch kategorii ofiar: indywidualne odszkodowania dostali rabini i "wybitni żydowscy przywódcy". Organizacje wchodzące w skład Konferencji Roszczeniowej zużyły większość pieniędzy na sfinansowanie swych priorytetowych przedsięwzięć. Rzeczywiste żydowskie ofiary jeśli cokolwiek zyskały, to albo pośrednio, albo przypadkiem. Wielkie kwoty skierowano okrężnymi drogami do żydowskich społeczności w świecie arabskim oraz by ułatwić Żydom emigrację z Europy Wschodniej. Finansowano także takie kulturalne projekty, jak muzea holokaustu, uniwersyteckie katedry studiów nad holokaustem czy popisowy program instytutu Yad Vashem honorowania "sprawiedliwych gojów". W ostatnich latach Konferencja Roszczeniowa usiłowała przejąć na terenie byłej Niemieckiej Republiki Demokratycznej zdenacjonalizowane żydowskie nieruchomości, które warte są setki milionów dolarów i prawowicie należą się żyjącym spadkobiercom dawnych właścicieli. Gdy jednak Konferencja została przez oszukanych Żydów zaatakowana za to i inne nadużycia, rabin Arthur Hertzberg obrzucił klątwą obie strony, szydząc, że "tu nie chodzi o zadośćuczynienie, to jest walka o pieniądze"." Gdy Niemcy albo Szwajcarzy odmawiają płacenia odszkodowań, niebiosa nie pomieszczą słusznego oburzenia amerykańskich organizacji żydowskich. Ale gdy żydowskie elity okradają żydowskie ofiary, problemów etycznych nikt nie podnosi: chodzi przecież tylko o pieniądze. Chociaż moja matka otrzymała rekompensatę w wysokości tylko 3,5 tyś. dol., inni zaangażowani w proces odszkodowawczy zyskali całkiem sporo. Jak wynika z doniesień prasowych, roczna pensja Saula Kagana, wieloletniego dyrektora Konferencji Roszczeniowej, wynosi 105 tys. dol. W przerwach w pełnieniu tej funkcji, Kagan kierował jednym z nowojorskich banków i został skazany za 33 wykroczenia, polegające na umyślnym sprzeniewierzeniu funduszy i kredytów. Wyrok został unieważniony dopiero po wielu apelacjach.) Alfonse D'Amato, były senator z Nowego Jorku, zajmuje się mediacją w sprawach zbiorowych pozwów ofiar holokaustu przeciwko niemieckim i austriackim bankom, licząc sobie po 350 dol. za godzinę, plus wydatki. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy tej działalności D'Amato zarobił 103 tys. dol. Wcześniej Wiesel publicznie wychwalał go za "wrażliwość wobec żydowskich cierpień". Lawrence Eagleburger, sekretarz stanu w administracji prezydenta George'a Busha seniora, zarabia rocznie 300 tys. dol. jako przewodniczący Międzynarodowej Komisji d/s Roszczeń Ubezpieczeniowych z Czasów Holokaustu (International Commission On Holocaust-Era Insurance Claims). Zdaniem Elana Steinberga ze Światowego Kongresu Żydów, "ile by nie zarabiał, to i tak jest to dla nas bardzo korzystne". Kagan w 12 dni, Eagleburger w 4 dni, a D'Amato w 10 godzin zarabiają tyle, ile moja matka dostała za cierpienie hitlerowskich prześladowań przez sześć lat. (.)"Przedsiębiorstwo holokaust" stało się w ostatnich latach ordynarnym procederem wyłudzania. Reprezentując jakoby wszystkich Żydów, tak żywych jak martwych, na terenie całej Europy występuje ono z roszczeniami wobec mienia utraconego przez Żydów w wyniku holokaustu. Słusznie ochrzczone mianem "ostatniego rozdziału holokaustu", wyłudza pieniądze zarówno od poszczególnych państw europejskich, jak też od tych Żydów, którzy mają prawny tytuł do występowania z roszczeniami. (.)W rozdziale III tej książki opisałem "podwójną grabież", jaką zajmuje się "przedsiębiorstwo holokaust" wobec państw europejskich oraz Żydów ocalałych z hitlerowskiego ludobójstwa. Ostatnie wydarzenia potwierdzają moją analizę. Zresztą wystarczy tylko przyjrzeć się bliżej publicznie dostępnym dokumentom, żeby się o tym przekonać. Pod koniec sierpnia 2000 r. Światowy Kongres Żydów ogłosił, że udało mu się zgromadzić 9 mld dol. przeznaczonych na odszkodowania za holokaust. Wyłudzono je w imieniu "znajdujących się w potrzebie ofiar holokaustu", ale Światowy Kongres Żydów utrzymuje teraz, że pieniądze te należą do "całego narodu żydowskiego" (dyrektor wykonawczy Światowego Kongresu Żydów, Elan Steinberg). Tak też Światowy Kongres Żydów jest samozwańczym przedstawicielem "całego narodu żydowskiego". Niedawno w nowojorskim hotelu Pierre odbył się wystawny bankiet, sponsorowany przez prezesa Światowego Kongresu Żydów Edgara Bronfmana. Celebrowano na nim utworzenie "Fundacji Narodu Żydowskiego" (Foundation of Jewish People), która zajmować ma się finansowym wspieraniem organizacji żydowskich i "edukacji o holokauście". (Jeden z żydowskich krytyków takiego "obiadu z holokaustem w tle" podał następujący scenariusz: "Ludobójstwo. Okropna grabież. Praca niewolnicza. No to zjedzmy.") Środki fundacji pochodzić mają z pieniędzy "pozostałych" z niewypłaconych odszkodowań za holokaust i ich wartość sięgać ma "prawdopodobnie miliardów dolarów" (Steinberg). Jakim cudem Światowy Kongres Żydów już wie, że zostaną "prawdopodobnie miliardy dolarów", gdy nikt jeszcze nie wypłacił żadnych odszkodowań ofiarom holokaustu? Wszyscy chcieliby to wiedzieć. Zwłaszcza że nie wiadomo nawet jeszcze, ilu poszkodowanych zakwalifikuje się do otrzymania odszkodowań. A może "przedsiębiorstwo holokaust" wyłudziło pieniądze w imieniu "znajdujących się w potrzebie ofiar holokaustu", z góry wiedząc, że "prawdopodobnie miliardy" zostaną mu w kieszeni? "Przedsiębiorstwo holokaust" użalało się, że porozumienia z Niemcami i Szwajcarią zapewniły tylko skąpe sumy na odszkodowania dla ocalałych z holokaustu. Trudno zatem zrozumieć, dlaczego te "prawdopodobne miliardy dolarów" nie mogłyby zostać wykorzystane do uzupełnienia tych odszkodowań. Jak można się było tego spodziewać, wprawiło to samych poszkodowanych - ofiary holokaustu w rozwścieczenie. (Żadnego z nich nie zaproszono na ceremonię utworzenia fundacji.) Kto upoważnił te organizacje do decydowania, że zgromadzone w imieniu ofiar holokaustu "pozostałości" mają być wydane na ich projekty zamiast na pomoc dla wszystkich ocalałych z holokaustu, którzy muszą ponosić coraz większe wydatki na leczenie? napisano ze złością w biuletynie wydawanym przez ofiary holokaustu. Postawiony pod ścianą, Światowy Kongres Żydów musiał szybko ratować twarz. Steinberg zapewnił więc, że kwota 9 mld dol. to "pewne nieporozumienie". Twierdził on też, że fundacja "nie ma gotówki ani planów podziału funduszy" oraz że celem bankietu w hotelu Pierre nie było celebrowanie przejęcia przez fundację pieniędzy przeznaczonych na odszkodowania za holokaust, lecz zebranie funduszy dla fundacji. Sędziwe ofiary holokaustu, z którymi niczego wcześniej nie skonsultowano, nie mówiąc już o zaproszeniu ich na wystawny bankiet, urządziły pikietę pod hotelem. Źródło http://www.scribd.com/doc/50712564/Przedsiębiorstwo-Holokaust-Norman-G-Finkelstein |
|