Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Przedswiateczne rozterki lewaka

Przedswiateczne rozterki lewaka

Data: 2009-12-14 17:41:01
Autor: *heÂŽsk*
Przedswiateczne rozterki lewaka
Znalezione w sieci.

"Najpierw trzeba, kurwa, kupic prezenty. Oznacza to, ze bede latal po
sklepach, przepychal sie przez spoconych ludzi z obledem w oczach,
zeby wydac mnóstwo kasy na jakies pierdoly. Co gorsza, wszystko juz
kiedys komus kupilem. Wujek Bronek dostal w zeszlym roku flaszke, a
przeciez nie kupie mu w tym roku ksiazki, bo ten facet nigdy nie
przeczytal nic ponad tekst na etykiecie póllitrówki. Ciocia Jadzia rok
temu ukontentowala sie kremem nawilzajacym, co go kupilem z przeceny,
bo za tydzien konczyl sie termin waznosci. W tym roku jedynym
kosmetykiem dla tej lampucery bylby krem przeciwzmarszczkowy, ale po
pierwsze, takich zmarszczek zaden krem nie wygladzi, a po drugie,
przeciez nie wydam na kosmetyki calej kasy na Boze Narodzenie, l tak
ze wszystkimi. Dziecko morde drze o jakis nowy program komputerowy,
choc i tak wiadomo, ze przestanie sie nim zajmowac po 48 godzinach, bo
kazda gra jest dla niego za trudna, pólmózga. Zona bedzie miala jak
zwykle pretensje, ze Kowalska z jej biura dostanie cos ladniejszego. W
rezultacie kupie byle co - jak co roku .Potem sledzik w pracy i
patrzenie na meki szefa, który zyczy nam "duzo pieniedzy", choc
wszyscy wiedza, ze dopiero wtedy bylby szczesliwy ,gdybym pracowal za
miske zupy z brukwi przykuty lancuchem do komputera. Krwiopijca .Potem
wszyscy sie nawala jak szpaki, a pan Wladzio obslini biust pani Bozeny
z ksiegowosci, zamkna sie oboje w archiwum, bo oni zawsze wala sie jak
króliki, kiedy sa naprani. Nastepnego dnia kac, w dodatku zona bedzie
robic wymówki. Jeszcze tylko trzeba jebnac w baniak karpia, bo
malzonka -uwazacie -wrazliwa jest i na meki zwierzatka nie moze
patrzec, choc mnie meczy od 15 lat bez zmruzenia oka, garbata owca.
Przyniesc i przystroic choinke. Z dzieckiem, "zeby mialo cieple
wspomnienia z dziecinstwa", a ono w dupie ma choinke, mnie, Boze
Narodzenie i wszystko. Jak taki glon emocjonalny moze miec
jakiekolwiek wspomnienia? No i kolacyjka wigilijna. Rodzinna, mac ich
w te iz powrotem. Jedna wielka meka. Co za kutas wymyslil ten lzawy
termin "rodzinna wieczerza"? Przyjda wszyscy ci, od których na co
dzien trzymam sie z daleka z dobrym skutkiem. Usiadziemy za stolem...
A nie, pardon, najpierw prezenty! Trzeba bedzie sie klamliwie
ucieszyc, choc z góry wiem, ze ten krawat kupiony na bazarze od
Wietnamczyków dopelnilby liczna kolekcje podobnych gówien, gdybym
oczywiscie zawalil szafe takim badziewiem, a nie zaraz nastepnego dnia
wyrzucil wszystko do smietnika. Dostane tez najtanszy koniak i jakies
kosmetyki. Jakie - bede wiedzial ostatniego dnia przed Wigilia, kiedy
w pobliskim supermarkecie zaczna wyprzedawac to, czego nie udalo sie
upchnac ludziom. Po prezentach sie zacznie. Te same kretynskie dowcipy
wuja Bronka, zwlaszcza , kurna, ten o gasce Babince. Wszyscy beda
dokarmiac mojego psa po to, zeby narzygal w nocy na posciel. Ciotka
zelzawi sie po dwóch godzinach zucia zarcia z wytrwaloscia tapira i
zacznie plakac, "jak to dobrze, ze trzymamy sie razem". Gówno prawda
akurat, co wykaza nastepne dwie godziny, kiedy to nawaliwszy sie juz,
zacznie wyzywac swojego slubnego od zlamanych chujów. To oczywiscie
prawda, ale dlaczego popierac to rzucaniem w niego salaterka po
sledziach? Mniejsza o jego morde, ale ciotka nigdy nie trafia.Plama na
wersalce cuchnie jeszcze przez dwa tygodnie po Wigilii. Jedyna
nadzieja, ze akurat w tym roku 6-letnia latorosl kuzynostwa z Lodzi
nie nawali w gacie w polowie kolacji i nie zakomunikuje o tym radosnie
jeszcze przed deserem. Bo to, ze cos wywali sobie na leb ze stolu, to
pewne jak w banku. Jeszcze tylko musze przezyc debilne gadki o
polityce, przy których wszyscy oczywiscie skocza sobie do gardel i na
siebie sie poobrazaja. Na koniec ciotula Jadzia pusci malenkiego
pawika na sciane kolo swojego fotela i mozna bedzie odtrabic koniec
meczarni. A nie, bylbym zapomnial. Kolejna rozrywka bedzie wyprawa na
pasterke, bo to religijna rodzina. No to pójde, choc nikt nigdy nie
wyjasnil, po nagla cholere tluc sie po nocy, zeby stac na mrozie w
bezruchu przez godzine czy wiecej. Ciekawe, czy moja malzonka znowu
wywinie orla na, ryj na schodkach kosciólka - jak to robi od kilku |
lat z uporem godnym lepszej sprawy? W kosciele, jesli tam sie dopcham,
bedzie cuchnac jak w gorzelni, bo wierni tylko dlatego stoja na
wlasnych nogach, bo za duzy tlok, zeby upasc. Czasem tylko ktos beknie
albo pusci glosno baka, ale i tak nikt na to nie zwróci uwagi, bo
wszyscy drzemia na stojaco. Wracajac trzeba tylko bedzie uwazac na
chlopców z osiedla, bo w Wigilie katolicka mlodziez szczególnie lubi
wpierdolic blizniemu. Rok temu zaplanowali wujka Bronka , ale on chyba
tego nie zauwazyl, bo byl zalany w plaskorzezbe. Wreszcie wychodza z
chalupy, wory jedne. Moment zamykania drzwi za ostatnim z tych
troglodytów jest najszczesliwsza chwila w moim swiatecznym zyciu.
Kilka dni odpoczynku. Ale mijaja jak z bata strzelil, bo wielkimi
krokami zbliza sie kolejny kretynski wynalazek - sylwester. Ludzie!
Kto to wymyslil ?! Juz od listopada slubna wydala z siebie idiotyczne
pomysly, zeby pójsc na "jakis bal". Jakbysmy srali pieniedzmi... Albo
zeby gdzies wyjechac, gdzie goraco. A niech se wlaczy farelke pod
fikusem, bedzie miala tropiki w chalupie, l tak przeciez skoczy sie na
balandze u Witka. Jasne, trzeba ladnie sie ubrac, bo wszystkim sie
wydaje, ze to jakis uroczysty dzien. Czyli zona najpierw pusci w trabe
pól budzetu domowego na jakas kiecke, w której wyglada jak zwykle,
czyli jak w worku po nawozach sztucznych. Ale cena taka, ze za to
mozna by zywic jeden powiat w Somalii przez kwartal. Ja sie wbijam w
garnitur, bo europejska cywilizacja wymyslila, ze mezczyzna wyglada
dobrze, gdy wdzieje na siebie marynare, co pije pod pachami. Pod szyja
zawiaze sobie kolorowy postronek, i tak mam przewage, bo prysne na
dziób jakas wode kolonska i jazda, a malzonka kladzie sobie tapety
tyle, ze palec w to wchodzi do pierwszego stawu, a daje rezultat mumii
Tutenchamona zaraz przed konserwacja. I zajmuje ze trzy godziny.
Lazienka, oczywiscie, zajeta i wszyscy pozostali domownicy moga szczac
do zlewu, jak maja potrzebe, albo niech zdychaja na uremie. U Witka
ten sam zestaw ludzki, ale czasem trafia sie cos nowego, na czym mozna
by oko zawiesic. Jak zwykle nic z tego nie wyjdzie, bo chociaz Witus
ma duza chalupe, to ryzyko za duze. Zreszta kazda kobitka jeszcze
przed pólnoca doprowadza sie do stanu, w którym wyglada jak kupa. W
tym dniu trzeba byc radosnym jak mlody pies, szczerzyc zeby w usmiechu
i ruszac w tany, nawet jesli ni pyty nie mam o tym pojecia. Zreszta
nikt nie ma, za to wszyscy miotaja sie w konwulsjach i po krótkim
czasie cuchna, jak gdyby nie myli sie z tydzien. Baby w szczególnosci.
Z facetami jest prostsza sprawa, bo juz kolo jedenastej sa pijani w
sztok i belkocza albo chca ruchac wszystko, na co trafia w drodze do
baru. O pólnocy trzeba obcalowac wszystkie te oslinione i smierdzace
wóda mordy, obludnie zyczac wszystkiego najlepszego, choc jedyne, o
czym wtedy mysle, to zeby ich szlag trafil czym predzej. Potem
sylwestrowa noc, banalna do bólu - rozmazane makijaze kobitek
(najlepszy tusz nie wytrzyma, gdy wlascicielka walnie morda w
salatke), spiacy pokotem faceci, jacys zarzygani klienci w kiblu.
Norma. Ja, oczywiscie, nawale sie juz przed pólnoca, zeby uniknac
koniecznosci potancówek i dialogów z wlasna zona, bo co jej mozna
nowego powiedziec po 15 latach malzenstwa? Trzeba tylko doczekac do
rana, kiedy rusza pierwsze autobusy, bo zamówienie taksówki graniczy z
cudem. Pijany i smierdzacy autobus dowiezie nas jakos do domu. Mozna
spac. Przezylem. Do siego roku!"

--

 HeSk

"Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)

Przedswiateczne rozterki lewaka

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona