Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Przejazd ścieżką rowerową przez jezdnię.

Przejazd ścieżką rowerową przez jezdnię.

Data: 2011-07-25 09:11:54
Autor: MichałG
Przejazd ścieżką rowerową przez jezdnię.
WuJoT pisze:
Chcę opisać pewną sytuację, która doprowadziła do tego że samochód zderzył się z
rowerem. Jezdnia z lekkim łukiem w prawo i pod lekką górkę. Po prawej stronie
chodnik i ścieżka rowerowa, która przechodziła przez tę jezdnię jak i biegła
dalej równolegle do tej jezdni. Za nią gęste krzaki. Na środku tego łuku
przejście dla pieszych ze ścieżką. Pogoda ponura, deszczowo i szaro. Kierowca ma
zieloną strzałkę więc staje. Do przejścia zbliża się kobieta w czerwonej
sukience- ma zielone światło. Kierowca widząc, że kobieta jest w takiej
odległości od krawędzi chodnika, że zdąży przejechać przed nią, rusza. W tym
momencie z prawej strony ścieżką rowerową wjeżdża na pełnej szybkości na jezdnię
rowerzysta. Doszło do zderzenia. Samochód uderza lewą częścią zderzaka w tylne
koło roweru. Rowerzysta się przewraca, doznaje tylko lekkich stłuczeń, rower
jest uszkodzony. Po analizie tego zdarzenia dochodzę do wniosku, że powinien być przepis mówiący
o tym, że rowerzyście NIE WOLNO przejeżdżać przez skrzyżowanie, a tylko powinien
powinien swój rower przeprowadzić przez jezdnię. Pozwoli to uniknąć tego typu
stłuczek. W sytuacji opisanej wyżej kierowca nie zdążył zauważyć tego rowerzysty
jak i nie miał pojęcia o kierunku jego dalszej jazdy, tzn. czy pojedzie dalej
prosto, czy też skręci pod jego samochód.
Piszę to ku przestrodze dla rowerzystów, przypominając jeszcze raz, że jeśli oni
mają zielone światło na skrzyżowaniu to samochód może mieć zieloną strzałkę i
też prawo do wjazdu na skrzyżowanie. Poza tym zasada ograniczonego zaufania
powinna obowiązywać także rowerzystów, skoro robi się z nich pełnoprawnych
uczestników ruchu drogowego.
Dodaję, że sam jestem rowerzystą i to zdarzenie wiele mnie nauczyło i teraz na
każde skrzyżowanie patrzę z perspektywy kierowcy i rowerzysty ( a to są różne
spojrzenia).
Pozdrawiam wszystkich rowerzystów.



Piszecie jak potłuczeni. Mimo, że autor w większości wyciąga błędne wnioski jeden z nich(wniosków) jest całkiem na miejscu:
Nie można przejeżdżać przez skrzyżowanie - tak jakby go nie było= klapki na oczy i wzrok w ośke. A w zasadzie można, ale jest to co najmniej niebezpieczne... ;). Zdecydowana większość zachowuje sie rozsądnie ale wciąż spora grupa uważa za dyshonor zwolnienie poniżej 30 i 'stratę' kilku sekund. Zwykle to ci sami, którym przeszkadzają staruszki z pieskami, atakujące zza krzaków dzieci i siedem innych nieszczęść rowerzysty. Oni tez jeszcze sporo muszą się nauczyć .... ;)oby jak najmniej boleśnie.
--
Pozdrawiam
Michał

Data: 2011-07-25 09:47:51
Autor: johnkelly
Przejazd ścieżką rowerową przez jezdnię.
W dniu 2011-07-25 09:11, MichałG pisze:

[...] Po analizie tego zdarzenia dochodzę do wniosku, że powinien
być przepis mówiący o tym, że rowerzyście NIE WOLNO przejeżdżać
przez skrzyżowanie, a tylko powinien powinien swój rower
przeprowadzić przez jezdnię. Pozwoli to uniknąć tego typu stłuczek.
W sytuacji opisanej wyżej kierowca nie zdążył zauważyć tego
rowerzysty jak i nie miał pojęcia o kierunku jego dalszej jazdy,
tzn. czy pojedzie dalej prosto, czy też skręci pod jego samochód.
[...]

Piszecie jak potłuczeni. Mimo, że autor w większości wyciąga błędne
wnioski jeden z nich(wniosków) jest całkiem na miejscu:
Nie można przejeżdżać przez skrzyżowanie - tak jakby go nie było= klapki
na oczy i wzrok w ośke. A w zasadzie można, ale jest to co najmniej
niebezpieczne... ;). Zdecydowana większość zachowuje sie rozsądnie ale
wciąż spora grupa uważa za dyshonor zwolnienie poniżej 30 i 'stratę'
kilku sekund. Zwykle to ci sami, którym przeszkadzają staruszki z
pieskami, atakujące zza krzaków dzieci i siedem innych nieszczęść
rowerzysty. Oni tez jeszcze sporo muszą się nauczyć .... ;)oby jak
najmniej boleśnie.

IMO w całym tekście kluczowy jest kawałek, który zostawiłem. Nie rozumiem co to znaczy, że kierowca nie zdążył zauważyć rowerzysty gdy się zbliżał do przejścia i przejazdu gdzie miał zachować szczególną ostrożność, ale tego nie zrobił w efekcie czego uderzył rowerzystę w jego _tylne_ koło - to jest jednak sztuka. IMO jedynym kto tutaj był w klapkach na oczach był kierowca bo całe zdarzenie sugeruje, iż kierowca ruszył z kopyta nieszczególnie się rozglądając. Dochodzi do tego jeszcze wewnętrzna sprzeczność wypowiedzi - skoro nie zdążył go zauważyć to nie ma znaczenia jego pojęcie o planowanym kierunku jazdy rowerzysty. A skoro źle ocenił kierunek jazdy rowerzysty to znaczy, że go jednak zdążył zauważyć.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2011-07-25 11:02:05
Autor: MichałG
Przejazd ścieżką rowerową przez jezdnię.
johnkelly pisze:


IMO w całym tekście kluczowy jest kawałek, który zostawiłem. Nie rozumiem co to znaczy, że kierowca nie zdążył zauważyć rowerzysty gdy się zbliżał do przejścia i przejazdu gdzie miał zachować szczególną ostrożność, ale tego nie zrobił w efekcie czego uderzył rowerzystę w jego _tylne_ koło - to jest jednak sztuka. IMO jedynym kto tutaj był w klapkach na oczach był kierowca bo całe zdarzenie sugeruje, iż kierowca ruszył z kopyta nieszczególnie się rozglądając. Dochodzi do tego jeszcze wewnętrzna sprzeczność wypowiedzi - skoro nie zdążył go zauważyć to nie ma znaczenia jego pojęcie o planowanym kierunku jazdy rowerzysty. A skoro źle ocenił kierunek jazdy rowerzysty to znaczy, że go jednak zdążył zauważyć.

Wina kierowcy jest ewidentna i nie jest moim zamiarem umniejszanie tego.
Zwracam tylko uwagę, że nauka kierowców pierwszeństwa  poprzez 'podkladanie sie na strzał' jest jakby... ryzykowna?

--
Pozdrawiam
michał

Data: 2011-07-25 11:22:48
Autor: johnkelly
Przejazd ścieżką rowerową przez jezdnię.
W dniu 2011-07-25 11:02, MichałG pisze:

Wina kierowcy jest ewidentna i nie jest moim zamiarem umniejszanie tego.
Zwracam tylko uwagę, że nauka kierowców pierwszeństwa poprzez
'podkladanie sie na strzał' jest jakby... ryzykowna?

Na jakiej podstawie zakładasz, że rowerzysta się "podkładał"? Najprawdopodobniej jechał normalnie tylko kierowcy się śpieszyło przejechać przed damą w czerwieni.

Jeszcze jedno zauważyłem. Droga nie biegła łukiem, tylko to było normalne skrzyżowanie. Doczytałem się w opisie "zielonej strzałki". Więc ruch odbywał się również prosto, nie tylko "lekkim łukiem pod lekką górkę". Co oznacza, że rowerzysta "jechał prosto" więc teksty o braku sygnalizowania przezeń skrętu lokuje na dość wysokim pułapie abstrakcji.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2011-07-25 11:48:18
Autor: MichałG
Przejazd ścieżką rowerową przez jezdnię.
johnkelly pisze:
W dniu 2011-07-25 11:02, MichałG pisze:

Wina kierowcy jest ewidentna i nie jest moim zamiarem umniejszanie tego.
Zwracam tylko uwagę, że nauka kierowców pierwszeństwa poprzez
'podkladanie sie na strzał' jest jakby... ryzykowna?

Na jakiej podstawie zakładasz, że rowerzysta się "podkładał"? Najprawdopodobniej jechał normalnie tylko kierowcy się śpieszyło przejechać przed damą w czerwieni.

na tej, że sie podłożył..... ;). Obu sie spieszyło. Ale jeden miał do tego 'prawo', a drugi nie. Skutek -jak widać.
A najbardziej widać, że twór pod nazwą scieżka czy DdR jest tworem chorym od urodzenia....
Zresztą wyżej napisał to juz Gotfryd.


--
Pozdrawiam
Michał

Data: 2011-07-25 12:11:04
Autor: johnkelly
Przejazd ścieżką rowerową przez jezdnię.
W dniu 2011-07-25 11:48, MichałG pisze:

Na jakiej podstawie zakładasz, że rowerzysta się "podkładał"?
Najprawdopodobniej jechał normalnie tylko kierowcy się śpieszyło
przejechać przed damą w czerwieni.

na tej, że sie podłożył..... ;). Obu sie spieszyło. Ale jeden miał do
tego 'prawo', a drugi nie. Skutek -jak widać.

Nie podłożył się. Na takiej samej zasadzie możesz twierdzić, że ja się podłożyłem jako ofiara stłuczki. Wybitna pani kierowczyni z Krakowa najpierw doprowadziła do stłuczki ze Skodą hamując gwałtownie przed atakującym ją z pobocza krzakiem, po kilku minutach ze mną bo postanowiła ruszyć i skręcić bez migaczy w momencie gdy ją wymijałem/wyprzedzałem. Twierdząc, że ktoś się podłożył jednocześnie przyjmujesz jego współwinę.

A najbardziej widać, że twór pod nazwą scieżka czy DdR jest tworem
chorym od urodzenia....
Zresztą wyżej napisał to juz Gotfryd.

Obawiam się, że to jeszcze nie dotarło do szamanów od zarządzania ruchem w Policji i urzędach. Na razie cierpią na paranoję separacji ruchu "nie chronionych" gdzie tylko się da i niezależnie od przepisów.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2011-07-25 16:42:54
Autor: MichałG
Przejazd ścieżką rowerową przez jezdnię.
johnkelly pisze:
W dniu 2011-07-25 11:48, MichałG pisze:

Na jakiej podstawie zakładasz, że rowerzysta się "podkładał"?
Najprawdopodobniej jechał normalnie tylko kierowcy się śpieszyło
przejechać przed damą w czerwieni.

na tej, że sie podłożył..... ;). Obu sie spieszyło. Ale jeden miał do
tego 'prawo', a drugi nie. Skutek -jak widać.

Nie podłożył się. Na takiej samej zasadzie możesz twierdzić, że ja się podłożyłem jako ofiara stłuczki. Wybitna pani kierowczyni z Krakowa najpierw doprowadziła do stłuczki ze Skodą hamując gwałtownie przed atakującym ją z pobocza krzakiem, po kilku minutach ze mną bo postanowiła ruszyć i skręcić bez migaczy w momencie gdy ją wymijałem/wyprzedzałem. Twierdząc, że ktoś się podłożył jednocześnie przyjmujesz jego współwinę.

Co najwyżej nieostrożność..... Niedawno koło stadionu w Rybniku widziałem 'wyczynowca', który w podobny sposób wyegzekwował pierwszeństwo na jadącym skuterze (dobrze, że nie Tirze)... Miał rację i obita rękę oraz solidnie stłuczony bok.

--
Pozdrawiam
Michał

Data: 2011-07-25 13:32:44
Autor: de Fresz
Przejazd ścieżką rowerową przez jezdnię.
On 2011-07-25 09:11:54 +0200, MichałG <grodmich@wp.pl> said:

Nie można przejeżdżać przez skrzyżowanie - tak jakby go nie było= klapki na oczy i wzrok w ośke. A w zasadzie można, ale jest to co najmniej niebezpieczne... ;). Zdecydowana większość zachowuje sie rozsądnie ale wciąż spora grupa uważa za dyshonor zwolnienie poniżej 30 i 'stratę' kilku sekund.

Święte słowa. Jest takie powiedzenie: na każdym cmentarzu jest jedna alejka z tymi, którzy mieli pierwszeństwo.

--

Pozdrawiam
de Fresz

Przejazd ścieżką rowerową przez jezdnię.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona