Data: 2011-03-16 22:34:44 | |
Autor: Kapsel | |
Przejechałem blachosmroda | |
Chciałem zakomunikować, że oto dołączyłem do (coraz mniej) elitarnego grona tych, którym dane było dostąpić zaszczytu przejechania samochodu. Sytuacja iście klasyczna, wyjazd z podrzędnej, "o kurwa, nie widziałem pana, o kurwa...", ale finalnie dzięki refleksowi, szczęściu i może nauce padów kiedyś na samoobronie, to się tylko lekko potłukłem. A i tricross twarda sztuka nawet draśnięcia nie ma :) Za to na masce zostawiłem jakieś pamiątki, bo wykonałem przez nią efektowne salto i chyba trochę ją pogiąłem i pedałem przydziarałem... Ehh, kolo jak wysiadł to nie za szczególnie wyglądał... Ja byłem tak zszokowany, że sprawdziłem czy rower chodzi, nawet podeszło dwóch chłopaków pomóc, z samochodu wyszło jeszcze paru, wszyscy mili, stwierdziłem, że olewam policję. Pojechali, ja też. Teraz tak myślę sobie, czy to aby było dobre? Mam wrażenie, że koleś dostał nauczkę, wyglądał na dość przerażonego, dopóki nie ustalili, że wszystko ze mną OK. Tak się chciałem z Wami w ogóle podzielić... taka bezsilna złość mnie ogarnęła wtedy jak juz wiedziałem że nie wyhamuję, a zawodnik jeszcze zamiast przejechać to stanął na środku skrzyżowania... potem całą drogę wszędzie widziałem samochody wyskakujące z podrzędnej i zwyczajnie mam stracha... Przejdzie, nie? :> -- Kapsel http://kapselek.net kapsel(malpka)op.pl |
|
Data: 2011-03-16 15:48:32 | |
Autor: mg | |
Przejechałem blachosmroda | |
na masce zostawi em jakies pamiatki ... Nauczkę by dostał gdybyś teraz to zgłosił jako ucieczkę z miejsca wypadku. Nie jestem prawnikiem więc nie zachęcam żebyś to zrobił ale nie wytłumaczyli by się. Sami powinni zadzwonić na policję. Nawet jakby mieli twoje potwierdzenie na piśmie to mogłeś być zwyczajnie w szoku. Jak ofiara upiera się żeby nigdzie nie dzwonić i nic nie wzywać to dla własnego dobra się dzwoni i wzywa. |
|
Data: 2011-03-16 16:11:44 | |
Autor: Marek | |
Przejechałem blachosmroda | |
No to ja należę do grona nadelitarnego (ładne słówko), bo przejechałem
jak dotąd cztery osobówki i autobus :). Z tej perspektywy razi mnie trochę atmosfera szczucia rowerzystów na kierowców, jaką zauważa się na tej liście. Z obu stron są ludzie i obie strony popełniają błędy. Rysy na blachach dwóch osobówek były z mojej winy. Jazda do pracy z parasolem w ręku, na rowerze o słabych hamulcach, to proszenie się o nagrodę Darwina :).. Ale nie musiałem płacić za usługi lakiernicze. Kasa została więc na nową ramę. Podobnie jak kierowca autobusu który mnie nie zauważył wyjeżdżając z podporządkowanej nie musiał płacić za moją rozbitą lustrzankę i podarte ubranie. A dziury w skórze i tak zarosły prawie bez śladu. Oczywiście nie zachęcam do nadstawiania drugiego policzka. Ale warto w tym antagonizowaniu środowisk zachować umiar. -- Marek |
|
Data: 2011-03-17 08:23:01 | |
Autor: mocniak | |
Przejechałem blachosmroda | |
W dniu 2011-03-17 00:11, Marek pisze:
No to ja należę do grona nadelitarnego (ładne słówko), bo przejechałem 13 blachosmrodów (lusterek na ddr nie liczę), autobus i twarz instruktora jazdy. Beat me! :P -- Mocniak |
|
Data: 2011-03-17 10:00:41 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Przejechałem blachosmroda | |
mocniak napisał:
13 blachosmrodów (lusterek na ddr nie liczę), autobus i twarz instruktora jazdy. Beat me! :P Hm... co jest z Wami nie tak? Nakręciłem po mieście ileś-tam kkm, około 20 lat w miarę agresywnej jazdy po warszawskich korkach, mój wynik to 0 (odpukać). A chwalenie się o lusterkach na DDR... no dobra, nie komentuję. Pzdr A. |
|
Data: 2011-03-17 15:14:20 | |
Autor: mocniak | |
Przejechałem blachosmroda | |
W dniu 2011-03-17 10:00, Alfer_z_pracy pisze:
mocniak napisał: Moja wina, że mi pod koła wjeżdżają? Chuja spychającego z pasa albo wymuszającego pierwszeństwo "bo mam zieloną strzałkę" inaczej niż wgnieceniem w aucie nie nauczysz. Jednego dzwona miałem na swoje własne życzenie, ale miałem wtedy 13 lat czy coś ;-) -- Mocniak |
|
Data: 2011-03-17 16:05:26 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Przejechałem blachosmroda | |
mocniak napisał:
Moja wina, że mi pod koła wjeżdżają? Chuja spychającego z pasa albo wymuszającego pierwszeństwo "bo mam zieloną strzałkę" inaczej niż wgnieceniem w aucie nie nauczysz. Aha, czyli masz misję, to co innego. Ja już x lat temu doszedłem do wniosku, że w blisko 2-milionowym mieście edukacja jednostek zginie w tłumie, a przy okazji można dorobić się guza, popsuć rower a przede wszystkim stracić czas na jakieś policje czy inne sądy (lub wręcz samosądy). Wolę przyhamować przed baranem i co najwyżej szepnąć kierowcy "miłe" słowo. Ale żeby od razu w niego wjeżdżać? A. |
|
Data: 2011-03-17 16:14:29 | |
Autor: mocniak | |
Przejechałem blachosmroda | |
W dniu 2011-03-17 16:05, Alfer_z_pracy pisze:
mocniak napisał: [...] "Myśl globalnie, działaj lokalnie" :P Gdyby wszyscy rowerzyści robili w ten sposób, to nie my bylibyśmy w defensywie :P -- Mocniak |
|
Data: 2011-03-17 16:21:55 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Przejechałem blachosmroda | |
mocniak napisał:
Gdyby wszyscy rowerzyści robili w ten sposób, to nie my bylibyśmy w defensywie :P Weź pod uwagę 2. koniec kija. Mimo niejako oczywistej sympatii dla rowerzystów, jeśli łepek na moich oczach _celowo_ urwałby lusterko w moim aucie (załóżmy że nawet faktycznie auto stoi nieprzepisowo), dam mu w papę. Bo wolę żeby zadzwonił gdzie trzeba + mandat, niż wozić się na naprawy. I teraz pomyśl, że kierowcy nierowerzyści będą reagować podobnie, właściwie z automatu. Myślisz że to dobry kierunek edukacji :-)? Pzdr A. |
|
Data: 2011-04-01 14:54:37 | |
Autor: Coaster | |
Przejechałem blachosmroda | |
On 3/17/11 4:05 PM, Alfer_z_pracy wrote:
mocniak napisał: Nie wiedziales? Maj swoje mityngi: http://tinyurl.com/3g7svgn ;-) Ja już x lat temu doszedłem do IMHO taka 'mocnikowa edukacja' jest nie do przyjecia z powodow kulturalno-moralnych. Takie zachowanie powoduje, ze 'nauczajacy' niewiele jest lepszy od 'nauczanego' a nawet jest od niego gorszy. Tak naprawde, najlepsze jest grzeczne i spokojne zachowanie, (zimna krew sie tez przydaje) co tak naprawde nie jest latwe. A agrumenty, ze to nie pomoze na rozjechanie sa nieprawdziwe - jezdze dluuuuzej od mocniaka i stwierdzam, ze trzeba _chciec_, zeby dac sie rozjechac. Jak kiedys madrze powiedzial znany kierowca wyscigowy: "Nie jest sztuka miec racje i nie miec wypadku, sztuka jest nie miec racji i nie miec wypadku". -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2011-03-31 17:57:42 | |
Autor: Coaster | |
Przejechałem blachosmroda | |
On 3/17/11 3:14 PM, mocniak wrote:
W dniu 2011-03-17 10:00, Alfer_z_pracy pisze: No i wszystko jasne - 'czym skorupka za mlodu nasiaknie'... :-P -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2011-03-30 16:38:38 | |
Autor: Coaster | |
Przejechałem blachosmroda | |
On 3/17/11 10:00 AM, Alfer_z_pracy wrote:
mocniak napisał: Eee, mocniak jest 'specyficzny'. Kiedys byl link do filmu, gdzie sam z siebie zrobil OTB w czasie jakiegos wyscigu ;-)
-- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2011-03-30 16:19:11 | |
Autor: Coaster | |
Przejechałem blachosmroda | |
On 3/17/11 8:23 AM, mocniak wrote:
W dniu 2011-03-17 00:11, Marek pisze: W obliczu takich 'su(c)kcesow' nie pozostaje Ci nic innego jak "Bite Yourself". -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2011-03-17 10:27:23 | |
Autor: whitey | |
Przejechałem blachosmroda | |
On 16/03/11 23:11, Marek wrote:
Oczywiście nie zachęcam do nadstawiania drugiego policzka. Ale warto wswiete slowa -- whitey "nie badz glupia, szatan lubi male piersi" - http://drescesarza.blox.pl |
|
Data: 2011-03-17 20:45:45 | |
Autor: Tomek | |
Przejechałem blachosmroda | |
W dniu 2011-03-16 23:48, mg pisze:
na masce zostawi em jakies pamiatki ... Trochę na rowerze robię km, ale z musu zima muszę dojechac samochodem. Jak widzę rowerzystę oświetlonego to z 500m hamuje zeby pierszeństwa ustapić :) Natomiast nietoperza mam ochote dla przykładu rozjechać. Konkluzja: za kierownica blachosmoru tez siedzą rowerzyści Tomek |
|
Data: 2011-03-17 20:47:14 | |
Autor: Tomek | |
Przejechałem blachosmroda | |
W dniu 2011-03-16 23:48, mg pisze:
na masce zostawi em jakies pamiatki ... Trochę na rowerze robię km, ale z musu zima muszę dojechac samochodem. Jak widzę rowerzystę oświetlonego to z 500m hamuje zeby pierszeństwa ustapić :) Natomiast nietoperza mam ochote dla przykładu rozjechać. Konkluzja: za kierownica blachosmoru tez siedzą rowerzyści Tomek |
|
Data: 2011-03-16 23:03:41 | |
Autor: Liwiusz | |
Przejechałem blachosmroda | |
W dniu 2011-03-16 22:34, Kapsel pisze:
Przejdzie, nie? :> Kiedyś po kolizji samochodowej miałem takiego stracha, ale przeszło :) Co do samego zdarzenia - policję można olać, ale dane i oświadczenie dobrze wziąć - niewiadomo kiedy ujawniyby się u Ciebie urazy z tego wypadku... -- Liwiusz |
|
Data: 2011-03-16 23:11:50 | |
Autor: Kapsel | |
Przejechałem blachosmroda | |
Wed, 16 Mar 2011 23:03:41 +0100, Liwiusz napisał(a):
Przejdzie, nie? :> Znaczy samo zderzenie, choć widowiskowe, szczęściem nie było takie straszne. Zdążyłem sporą część prędkości wytracić, tylko jezdnia mokra... W każdym razie dzięki za radę, gdyby się - odpukać! - znów zdarzyło, to postaram się jakieś dane zebrać. -- Kapsel http://kapselek.net kapsel(malpka)op.pl |
|
Data: 2011-03-17 00:03:49 | |
Autor: Rafał Wawrzycki | |
Przejechałem blachosmroda | |
Dnia 16 mar 2011 w liście [news:1ogqh9zyzmk1s.dlgkapselek.net]
Kapsel [kapsulskiWYTNIJTO@poczta.onet.pl] napisał(a): Teraz tak myślę sobie, czy to aby było dobre? Mam wrażenie, że Błąd, panie, błąd. Zrobiłem kiedyś to samo, jak mnie potrącił samochodziarz zawracając na podwójnej ciągłej i powiedziałem, że wszystko OK. Po kilku godzinach się okazało, że mam skręcone wiązadło i ledwo chodziłem przez trzy miesiące. Nie mówiąc o punkcjach i leczeniu. Tak więc na przyszłość - jeżeli masz pewność, że nie była twoja wina, wzywać policję. Choćby w celu zarejestrowania zdarzenia i spisania świadków. Potem jest ciężko to ruszyć. Poza tym co zrobisz, jak ci wyjdzie, że masz pękniętą ramę, czego nie zauważyłeś na miejscu, bo byłeś w szoku? Po kilku dniach koleś się wymiga na bank. Tak się chciałem z Wami w ogóle podzielić... taka bezsilna złość U mnie trochę to trwało, miałem stracha podczas jazdy asfaltem przez jakieś pół roku. Było to męczące z racji jeżdżenia w kurierce ;) Ale większą traumę mam po dzwonie jako pasażer samochodu, kiedy to taksówka zaparkowała w przednim prawym kole samochodu, którym jechałem. Niewiele brakowało i trafiłby w moje drzwi. Teraz mam niestety niezły uraz przy lewoskręcie. -- Pozdrawiam, Rafał W. http://picasaweb.google.com/warszawski.wycinak http://prw.terror404.net/rwawrzycki/ Odpowiadając na adres prywatny usuń WYTNIJ_TO. |
|
Data: 2011-03-17 08:43:51 | |
Autor: Fabian | |
Przejechałem blachosmroda | |
W dniu 16.03.2011 22:34, Kapsel pisze:
Tak się chciałem z Wami w ogóle podzielić... taka bezsilna złość mnie Ja niestety często odbijam do środka jezdni kiedy widzę jak z podporządkowanej jakiś samochód podejrzanie szybko się zbliża, jak by nie miał się zatrzymać. Nie robię tego jak coś jedzie bezpośrednio za mną, bo zakładam, że na ten samochód i tak zwróci uwagę no i żeby nie wpakować się pod koła ;) Tylko, że ja dużo jeżdżę po gdańsku po ddr i takie sytuacje mam nagminnie. Kilka razy składałem się w zakręt 90 stopni aby ominąć takiego delikwenta. Tylko, że zazwyczaj skręcam w prawo, tak aby ominąć ten samochód z prawej. Fabian. |
|
Data: 2011-03-17 10:25:44 | |
Autor: whitey | |
Przejechałem blachosmroda | |
On 16/03/11 21:34, Kapsel wrote:
zamiast przejechać to stanął na środku skrzyżowania... potem całą drogę przejdzie ;-) wg mnie niedobrze ze nie zglosiles, z rana kolezka wstanie zobaczy ryse i sie zacznie ciaganie na wyjasnienia. po co ci to? wlasnie nie mowi sie nigdy o dlugoterminowych skutkach - strach juz po wszystkim. to samo jest np z napadem. mowi sie kto ile stracil ile mu ukradli, jaka reakcja policji byla, jak szybka, wszystko tylko jako bezposredni skutek. pomija sie np ze ktos potem przez nastepne 10 lat boi sie wyjsc na ulice. to samo z takimi akcjami -- whitey "nie badz glupia, szatan lubi male piersi" - http://drescesarza.blox.pl |
|
Data: 2011-03-17 11:01:58 | |
Autor: Kamil | |
Przejechałem blachosmroda | |
On 16/03/2011 21:34, Kapsel wrote:
<ciach dramaturgia> Ta grupa wytworzyla dosc specyficzne okreslenie samochodu. Inaczej jak gleboko skrywana niechecia i kompleskami trudno to wytlumaczyc, szczegolnie ze nie znam nikogo, kto okreslal by rowerzystow inaczej, niz "rowerzysci". Jakiez to polskie. -- Pozdrawiam Kamil |
|
Data: 2011-03-17 12:18:55 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Przejechałem blachosmroda | |
Kamil napisał:
nie znam nikogo, kto okreslal by rowerzystow inaczej, niz "rowerzysci". cygliździ dwupedały masokretyni gejowscy lajkrowcy gównarzeria na rowerach itp. Wszystko z netu wzięte w rodzaju warszawskiego precla. A. |
|
Data: 2011-03-17 12:43:02 | |
Autor: Kamil | |
Przejechałem blachosmroda | |
On 17/03/2011 11:18, Alfer_z_pracy wrote:
Kamil napisał: No proszę cię, banda internetowych frustratów na preclu ma być miarodajnym wskaźnikiem populacji? Chcesz równać w górę, czy brać przykład z bezmózgowia? -- Pozdrawiam Kamil |
|
Data: 2011-03-17 14:08:40 | |
Autor: BoDro | |
Przejechałem blachosmroda | |
Kamil pisze:
No proszę cię, banda internetowych frustratów na preclu ma być miarodajnym wskaźnikiem populacji? Z drugiej strony takie określenie samochodu to sama prawda - bo auto to pojazd, którego głównym składnikiem są metale i tworzywa sztuczne. No i oczywiście wiesz, że pojazdy samochodowe są największym źródłem smrodu i skażenia środowiska. No i nie zapominaj, że wielu rowerzystów, którzy posiadają samochód - z wyboru lub konieczności - tak właśnie określa swojego "blaszanego" członka rodziny :-) -- Bogdan 53.659956 N, 17.347842 E bodro_malpa_wp.pl |
|
Data: 2011-03-17 20:55:08 | |
Autor: m | |
Przejechałem blachosmroda | |
W dniu 2011-03-17 14:08, BoDro pisze:
oczywiście wiesz, że pojazdy samochodowe są największym źródłem smrodu i nie poplynales za bardzo w fantazjach? :) a jak juz idziemy tym tokiem, to teraz najwiekszym zrodlem smrodu i skazenia sa elektrownie atomowe ;] |
|
Data: 2011-03-17 20:56:44 | |
Autor: Fabian | |
Przejechałem blachosmroda | |
W dniu 17.03.2011 20:55, m pisze:
W dniu 2011-03-17 14:08, BoDro pisze: A nie są? Fabian. |
|
Data: 2011-03-30 15:44:03 | |
Autor: Piotr | |
Przejechałem blachosmroda | |
W dniu 2011-03-17 20:55, m pisze:
W dniu 2011-03-17 14:08, BoDro pisze:Ludzie. To my niszczymy srodowisko nie samochody czy elektrownie. Jak bardzo zniszczy srodowisko jeden samochod? Budując dom niszczymy srodowisko w duzo wiekszym stopniu. |
|
Data: 2011-03-30 16:13:01 | |
Autor: Tomasz Minkiewicz | |
PrzejechaĹem blachosmroda | |
On Wed, 30 Mar 2011 15:44:03 +0200
Piotr <q@q.com> wrote: W dniu 2011-03-17 20:55, m pisze: W przeliczeniu na? Taki dom stoi, dajmy na to, 100 lat, mieszka w nim w kaĹźdym momencie powiedzmy 3 osoby (zakĹadam, Ĺźe mĂłwimy o jednorodzinnym, nie bloku), wiÄc jeĹliby wyliczyÄ straty Ĺrodowiskowe per mieszkaniec, per rok, to ja wcale nie jestem pewien, czy byĹyby wiÄksze niĹź w przypadku samochodu, uĹźytkowanego zwykle przez trochÄ wiÄcej niĹź jednÄ osobÄ i ĹźyjÄ cego przez kilkanaĹcie lat. -- Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com> |
|
Data: 2011-03-17 14:24:26 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Przejechałem blachosmroda | |
Kamil napisał:
No proszę cię, banda internetowych frustratów na preclu ma być miarodajnym wskaźnikiem populacji? A Twoi znajomi są miarodajnym wskaźnikiem populacji? Wypowiedziałeś się że nie znasz innych określeń więc podaję kontrprzykłady. Nie znam wszystkich typków z internetu więc ciężko powiedzieć czy piszą tak "internetowi frustraci" czy normalni codzienni ludzie, z którymi spotykasz się w windzie i w autobusie. Chyba, że zakładasz, że w necie siedzą sami nieudacznicy i popraprańcy a normalni ludzie nie wypowiadają się wirtualnie. Chcesz równać w górę, czy brać przykład z bezmózgowia? Ktoś powiedział żeby brać z nich przykład? Nie zauważyłem. Pzdr A. |
|
Data: 2011-03-17 13:34:28 | |
Autor: Maseł | |
Przejechałem blachosmroda | |
W dniu 2011-03-17 12:18, Alfer_z_pracy pisze:
Kamil napisał: cygliździ pedalarze I niech inni sie dopisójom... :-) Pozdro Maseł |
|
Data: 2011-03-17 14:11:36 | |
Autor: Kapsel | |
Przejechałem blachosmroda | |
Thu, 17 Mar 2011 11:01:58 +0000, Kamil napisał(a):
Ta grupa wytworzyla dosc specyficzne okreslenie samochodu. Inaczej jak gleboko skrywana niechecia i kompleskami trudno to wytlumaczyc, szczegolnie ze nie znam nikogo, kto okreslal by rowerzystow inaczej, niz "rowerzysci". Też jestem kierowcą :) Rowerem jeżdżę w Polsce, ale byłem też za granicą i niestety, polscy kierowcy to w dużej części idioci. Rowerzyści zresztą też nie brylują, ale różnica jest taka, że na rowerze krzywdę mogę zrobić głównie sobie, z samochodem jest już dużo gorzej. I rzeczywiście - rację masz, mówiąc, że kierowcy najczęściej określają rowerzystów "rowerzyści". Robią to z braku pomysłu, więc oklejają zdanie odpowiednimi epitetami np. "po chuj ci jebani rowerzyści jeżdżą po ulicy, zamiast chodnikiem" ;] Niestety nawet jeżdżąc ze znajomymi w większości nie mogę powiedzieć, żeby byli dobrymi kierowcami, w większości nie myślą, szarżują, itp. Statystyki wypadków mamy fatalne na tle europy i ich powodem na pewno nie są wyłącznie gówniane drogi :( -- Kapsel http://kapselek.net kapsel(malpka)op.pl |
|
Data: 2011-03-17 19:39:20 | |
Autor: tms | |
Przejechałem blachosmroda | |
On 2011-03-17 14:11, Kapsel wrote:
<ciach> Niestety nawet jeżdżąc ze znajomymi w większości nie mogę powiedzieć, żeby Niestety ale jest to główna przyczyna i nie chodzi o jakość dróg tylko bezmyślne i beznadziejne poprowadzenie. Drogi krajowe co chwila prowadzone są przez środek najmniejszej nawet wsi. Teraz jeździsz tak codzienne co chwila w napięciu i podwyższonej uwadze. Ile tak wytrzymasz? To normalny efekt psychologiczny że po jakimś czasie zaczyna się ignorować zbyt częste sygnały zagrożenia. I tak zaczyna się olewanie ograniczeń itp. itd. |
|
Data: 2011-03-17 19:48:12 | |
Autor: mocniak | |
Przejechałem blachosmroda | |
W dniu 2011-03-17 19:39, tms pisze:
Niestety ale jest to główna przyczyna i nie chodzi o jakość dróg tylko Może jakiś nienormalny jestem, ale mnie zwolnienie do 50 w terenie zabudowanym palpitacji serca nie przyprawia. -- Mocniak |
|
Data: 2011-03-17 20:00:27 | |
Autor: tms | |
Przejechałem blachosmroda | |
On 2011-03-17 19:48, mocniak wrote:
W dniu 2011-03-17 19:39, tms pisze:Pewnie że nie jeśli jeździsz tylko lokalnie albo musisz zwolnić bo wjeżdżasz do miejscowości docelowej i do celu zostało ci kilka kilometrów. Poszukaj sobie w necie obliczeń ile czasu jechałoby się między niektórymi miejscowościami gdyby się bezwzględnie stosować do ograniczeń. A! I jeszcze jedno - hitem jest beztroska firm budujących właśnie nowe drogi. Dla umożliwienia im wjazdu/wyjazdu z budowy poustawiane są ograniczenia do np. 40km/h (tak co chwilę). I teraz jedziesz sobie w weekend, na budowie żywego ducha ale znaki oczywiście stoją i nie są pozasłaniane bo po co? Znam kraj gdzie firma miałaby obowiązek zasłonić znak po czasie pracy a jeśli by tego nie dopełniła dostałaby niezłą karę. Natomiast w naszym kochanym kraju wszyscy mają innych głęboko w d... |
|
Data: 2011-03-17 22:29:22 | |
Autor: Kapsel | |
Przejechałem blachosmroda | |
Thu, 17 Mar 2011 19:39:20 +0100, tms napisał(a):
Niestety nawet jeżdżąc ze znajomymi w większości nie mogę powiedzieć, żeby Nie mam statystyk pod ręką, zresztą statystyki to kłamliwe narzędzia ;) W każdym razie zaobserwowałem, że np. na zachodzie ludzie się nie spieszą i są dla siebie ogólnie mili na drodze. U nas na porządku dziennym jest, że mi ktoś wyskoczy z podrzędnej (zwyczajowo zdążam wyhamować), zajeżdża drogę wyprzedzając i skręcając zaraz w prawo, praktycznie non stop coś :( I to nie na żadnej drodze krajowej, a w wielkim Śląsku. W Katowicach w centrum przy ING codziennie prawie spotykam samochody cisnące na przejściu dla pieszych, kiedy już dla tych pieszych jest zielone światło! Rano autobus stał w korku na DTŚ, bo wypadki dwa, wracam po południu, w tunelu pod Kato znów wypadek, pod Sosnowcem kolejny... bodaj wszystko przez dzisiejszy deszczyk. Problem w tym, że jutro piątek, więc po południu pewnie znów będzie gdzieś wypadek. Polacy po prostu nie potrafią jeździć :( -- Kapsel http://kapselek.net kapsel(malpka)op.pl |
|
Data: 2011-03-17 11:56:09 | |
Autor: ziemo | |
Przejechałem blachosmroda | |
W dniu 2011-03-16 22:34, Kapsel pisze:
Teraz tak myślę sobie, czy to aby było dobre? Mam wrażenie, że koleś dostał Przejdzie, nie? :> Przejdzie, nie przejdzie, ja wiem że bym profilaktycznie i praktycznie przez tydzień co najmniej kołnierza z szyi nie ściągał no i te dane uzupełnił. -- Ziemo |
|
Data: 2011-03-30 15:23:41 | |
Autor: Coaster | |
Przejechałem blachosmroda | |
On 3/16/11 10:34 PM, Kapsel wrote:
"Co nas nie zabije, to nas wzmocni" -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |