Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Przejechałem blachosmroda

Przejechałem blachosmroda

Data: 2011-03-16 22:34:44
Autor: Kapsel
Przejechałem blachosmroda

Chciałem zakomunikować, że oto dołączyłem do (coraz mniej) elitarnego grona
tych, którym dane było dostąpić zaszczytu przejechania samochodu.

Sytuacja iście klasyczna, wyjazd z podrzędnej, "o kurwa, nie widziałem
pana, o kurwa...", ale finalnie dzięki refleksowi, szczęściu i może nauce
padów kiedyś na samoobronie, to się tylko lekko potłukłem. A i tricross
twarda sztuka nawet draśnięcia nie ma :) Za to na masce zostawiłem jakieś
pamiątki, bo wykonałem przez nią efektowne salto i chyba trochę ją pogiąłem
i pedałem przydziarałem...


Ehh, kolo jak wysiadł to nie za szczególnie wyglądał... Ja byłem tak
zszokowany, że sprawdziłem czy rower chodzi, nawet podeszło dwóch chłopaków
pomóc, z samochodu wyszło jeszcze paru, wszyscy mili, stwierdziłem, że
olewam policję. Pojechali, ja też.

Teraz tak myślę sobie, czy to aby było dobre? Mam wrażenie, że koleś dostał
nauczkę, wyglądał na dość przerażonego, dopóki nie ustalili, że wszystko ze
mną OK. Tak się chciałem z Wami w ogóle podzielić... taka bezsilna złość mnie
ogarnęła wtedy jak juz wiedziałem że nie wyhamuję, a zawodnik jeszcze
zamiast przejechać to stanął na środku skrzyżowania... potem całą drogę
wszędzie widziałem samochody wyskakujące z podrzędnej i zwyczajnie mam
stracha... Przejdzie, nie? :>

--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2011-03-16 15:48:32
Autor: mg
Przejechałem blachosmroda
na masce zostawi em jakies pamiatki ...
... wszyscy mili, stwierdzilem, ze olewam policje. Pojechali, ja tez. ...
Mam wrazenie, ze koles dostal nauczke...


Nauczkę by dostał gdybyś teraz to zgłosił jako ucieczkę z miejsca
wypadku. Nie jestem prawnikiem więc nie zachęcam żebyś to zrobił ale
nie wytłumaczyli by się. Sami powinni zadzwonić na policję. Nawet
jakby mieli twoje potwierdzenie na piśmie to mogłeś być zwyczajnie w
szoku.
Jak ofiara upiera się żeby nigdzie nie dzwonić i nic nie wzywać to dla
własnego dobra się dzwoni i wzywa.

Data: 2011-03-16 16:11:44
Autor: Marek
Przejechałem blachosmroda
No to ja należę do grona nadelitarnego (ładne słówko), bo przejechałem
jak dotąd cztery osobówki i autobus :). Z tej perspektywy razi mnie
trochę atmosfera szczucia rowerzystów na kierowców, jaką zauważa się
na tej liście.
Z obu stron są ludzie i obie strony popełniają błędy. Rysy na blachach
dwóch osobówek były z mojej winy. Jazda do pracy z parasolem w ręku,
na rowerze o słabych hamulcach, to proszenie się o nagrodę Darwina :)..
Ale nie musiałem płacić za usługi lakiernicze. Kasa została więc na
nową ramę. Podobnie jak kierowca autobusu który mnie nie zauważył
wyjeżdżając z podporządkowanej nie musiał płacić za moją rozbitą
lustrzankę i podarte ubranie. A dziury w skórze i tak zarosły prawie
bez śladu.
Oczywiście nie zachęcam do nadstawiania drugiego policzka. Ale warto w
tym antagonizowaniu środowisk zachować umiar.

--
Marek

Data: 2011-03-17 08:23:01
Autor: mocniak
Przejechałem blachosmroda
W dniu 2011-03-17 00:11, Marek pisze:
No to ja należę do grona nadelitarnego (ładne słówko), bo przejechałem
jak dotąd cztery osobówki i autobus :). Z tej perspektywy razi mnie
trochę atmosfera szczucia rowerzystów na kierowców, jaką zauważa się
na tej liście.

13 blachosmrodów (lusterek na ddr nie liczę), autobus i twarz instruktora jazdy. Beat me! :P

--
Mocniak

Data: 2011-03-17 10:00:41
Autor: Alfer_z_pracy
Przejechałem blachosmroda
mocniak napisał:
13 blachosmrodów (lusterek na ddr nie liczę), autobus i twarz instruktora jazdy. Beat me! :P

Hm... co jest z Wami nie tak? Nakręciłem po mieście ileś-tam kkm, około 20 lat w miarę agresywnej jazdy po warszawskich korkach, mój wynik to 0 (odpukać).

A chwalenie się o lusterkach na DDR... no dobra, nie komentuję.

Pzdr
A.

Data: 2011-03-17 15:14:20
Autor: mocniak
Przejechałem blachosmroda
W dniu 2011-03-17 10:00, Alfer_z_pracy pisze:
mocniak napisał:
13 blachosmrodów (lusterek na ddr nie liczę), autobus i twarz
instruktora jazdy. Beat me! :P

Hm... co jest z Wami nie tak? Nakręciłem po mieście ileś-tam kkm, około
20 lat w miarę agresywnej jazdy po warszawskich korkach, mój wynik to 0
(odpukać).

Moja wina, że mi pod koła wjeżdżają? Chuja spychającego z pasa albo wymuszającego pierwszeństwo "bo mam zieloną strzałkę" inaczej niż wgnieceniem w aucie nie nauczysz.

Jednego dzwona miałem na swoje własne życzenie, ale miałem wtedy 13 lat czy coś ;-)

--
Mocniak

Data: 2011-03-17 16:05:26
Autor: Alfer_z_pracy
Przejechałem blachosmroda
mocniak napisał:
Moja wina, że mi pod koła wjeżdżają? Chuja spychającego z pasa albo wymuszającego pierwszeństwo "bo mam zieloną strzałkę" inaczej niż wgnieceniem w aucie nie nauczysz.

Aha, czyli masz misję, to co innego. Ja już x lat temu doszedłem do wniosku, że w blisko 2-milionowym mieście edukacja jednostek zginie w tłumie, a przy okazji można dorobić się guza, popsuć rower a przede wszystkim stracić czas na jakieś policje czy inne sądy (lub wręcz samosądy). Wolę przyhamować przed baranem i co najwyżej szepnąć kierowcy "miłe" słowo. Ale żeby od razu w niego wjeżdżać?

A.

Data: 2011-03-17 16:14:29
Autor: mocniak
Przejechałem blachosmroda
W dniu 2011-03-17 16:05, Alfer_z_pracy pisze:
mocniak napisał:
Moja wina, że mi pod koła wjeżdżają? Chuja spychającego z pasa albo
wymuszającego pierwszeństwo "bo mam zieloną strzałkę" inaczej niż
wgnieceniem w aucie nie nauczysz.

Aha, czyli masz misję, to co innego. Ja już x lat temu doszedłem do
wniosku, że w blisko 2-milionowym mieście edukacja jednostek zginie w
tłumie,

[...]

"Myśl globalnie, działaj lokalnie" :P

Gdyby wszyscy rowerzyści robili w ten sposób, to nie my bylibyśmy w defensywie :P

--
Mocniak

Data: 2011-03-17 16:21:55
Autor: Alfer_z_pracy
Przejechałem blachosmroda
mocniak napisał:
Gdyby wszyscy rowerzyści robili w ten sposób, to nie my bylibyśmy w defensywie :P

Weź pod uwagę 2. koniec kija. Mimo niejako oczywistej sympatii dla rowerzystów, jeśli łepek na moich oczach _celowo_ urwałby lusterko w moim aucie (załóżmy że nawet faktycznie auto stoi nieprzepisowo), dam mu w papę. Bo wolę żeby zadzwonił gdzie trzeba + mandat, niż wozić się na naprawy. I teraz pomyśl, że kierowcy nierowerzyści będą reagować podobnie, właściwie z automatu. Myślisz że to dobry kierunek edukacji :-)?

Pzdr
A.

Data: 2011-04-01 14:54:37
Autor: Coaster
Przejechałem blachosmroda
On 3/17/11 4:05 PM, Alfer_z_pracy wrote:
mocniak napisał:
Moja wina, że mi pod koła wjeżdżają? Chuja spychającego z pasa albo
wymuszającego pierwszeństwo "bo mam zieloną strzałkę" inaczej niż
wgnieceniem w aucie nie nauczysz.

Aha, czyli masz misję, to co innego.

Nie wiedziales? Maj swoje mityngi: http://tinyurl.com/3g7svgn
;-)

Ja już x lat temu doszedłem do
wniosku, że w blisko 2-milionowym mieście edukacja jednostek zginie w
tłumie, a przy okazji można dorobić się guza, popsuć rower a przede
wszystkim stracić czas na jakieś policje czy inne sądy (lub wręcz
samosądy). Wolę przyhamować przed baranem i co najwyżej szepnąć kierowcy
"miłe" słowo. Ale żeby od razu w niego wjeżdżać?

IMHO taka 'mocnikowa edukacja' jest nie do przyjecia z powodow kulturalno-moralnych. Takie zachowanie powoduje, ze 'nauczajacy' niewiele jest lepszy od 'nauczanego' a nawet jest od niego gorszy.

Tak naprawde, najlepsze jest grzeczne i spokojne zachowanie, (zimna krew sie tez przydaje) co tak naprawde nie jest latwe.
A agrumenty, ze to nie pomoze na rozjechanie sa nieprawdziwe - jezdze dluuuuzej od mocniaka i stwierdzam, ze trzeba _chciec_, zeby dac sie rozjechac.
Jak kiedys madrze powiedzial znany kierowca wyscigowy: "Nie jest sztuka miec racje i nie miec wypadku, sztuka jest nie miec racji i nie miec wypadku".

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2011-03-31 17:57:42
Autor: Coaster
Przejechałem blachosmroda
On 3/17/11 3:14 PM, mocniak wrote:
W dniu 2011-03-17 10:00, Alfer_z_pracy pisze:
mocniak napisał:
13 blachosmrodów (lusterek na ddr nie liczę), autobus i twarz
instruktora jazdy. Beat me! :P

Hm... co jest z Wami nie tak? Nakręciłem po mieście ileś-tam kkm, około
20 lat w miarę agresywnej jazdy po warszawskich korkach, mój wynik to 0
(odpukać).

Moja wina, że mi pod koła wjeżdżają? Chuja spychającego z pasa albo
wymuszającego pierwszeństwo "bo mam zieloną strzałkę" inaczej niż
wgnieceniem w aucie nie nauczysz.

Jednego dzwona miałem na swoje własne życzenie, ale miałem wtedy 13 lat
czy coś ;-)


No i wszystko jasne - 'czym skorupka za mlodu nasiaknie'... :-P

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2011-03-30 16:38:38
Autor: Coaster
Przejechałem blachosmroda
On 3/17/11 10:00 AM, Alfer_z_pracy wrote:
mocniak napisał:
13 blachosmrodów (lusterek na ddr nie liczę), autobus i twarz
instruktora jazdy. Beat me! :P

Hm... co jest z Wami nie tak? Nakręciłem po mieście ileś-tam kkm, około
20 lat w miarę agresywnej jazdy po warszawskich korkach, mój wynik to 0
(odpukać).

Eee, mocniak jest 'specyficzny'. Kiedys byl link do filmu, gdzie sam z siebie zrobil OTB w czasie jakiegos wyscigu ;-)


A chwalenie się o lusterkach na DDR... no dobra, nie komentuję.


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2011-03-30 16:19:11
Autor: Coaster
Przejechałem blachosmroda
On 3/17/11 8:23 AM, mocniak wrote:
W dniu 2011-03-17 00:11, Marek pisze:
No to ja należę do grona nadelitarnego (ładne słówko), bo przejechałem
jak dotąd cztery osobówki i autobus :). Z tej perspektywy razi mnie
trochę atmosfera szczucia rowerzystów na kierowców, jaką zauważa się
na tej liście.

13 blachosmrodów (lusterek na ddr nie liczę), autobus i twarz
instruktora jazdy. Beat me! :P


W obliczu takich 'su(c)kcesow' nie pozostaje Ci nic innego jak "Bite Yourself".

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2011-03-17 10:27:23
Autor: whitey
Przejechałem blachosmroda
On 16/03/11 23:11, Marek wrote:
Oczywiście nie zachęcam do nadstawiania drugiego policzka. Ale warto w
tym antagonizowaniu środowisk zachować umiar.

swiete slowa

--
whitey

"nie badz glupia, szatan lubi male piersi" - http://drescesarza.blox.pl

Data: 2011-03-17 20:45:45
Autor: Tomek
Przejechałem blachosmroda
W dniu 2011-03-16 23:48, mg pisze:
na masce zostawi em jakies pamiatki ...
... wszyscy mili, stwierdzilem, ze olewam policje. Pojechali, ja tez. ...
Mam wrazenie, ze koles dostal nauczke...


Nauczkę by dostał gdybyś teraz to zgłosił jako ucieczkę z miejsca
wypadku. Nie jestem prawnikiem więc nie zachęcam żebyś to zrobił ale
nie wytłumaczyli by się. Sami powinni zadzwonić na policję. Nawet
jakby mieli twoje potwierdzenie na piśmie to mogłeś być zwyczajnie w
szoku.
Jak ofiara upiera się żeby nigdzie nie dzwonić i nic nie wzywać to dla
własnego dobra się dzwoni i wzywa.



Trochę na rowerze robię km, ale z musu zima muszę dojechac samochodem. Jak widzę rowerzystę oświetlonego to z 500m hamuje zeby pierszeństwa ustapić :) Natomiast nietoperza mam ochote dla przykładu rozjechać. Konkluzja: za kierownica blachosmoru tez siedzą rowerzyści



Tomek

Data: 2011-03-17 20:47:14
Autor: Tomek
Przejechałem blachosmroda
W dniu 2011-03-16 23:48, mg pisze:
na masce zostawi em jakies pamiatki ...
... wszyscy mili, stwierdzilem, ze olewam policje. Pojechali, ja tez. ...
Mam wrazenie, ze koles dostal nauczke...


Nauczkę by dostał gdybyś teraz to zgłosił jako ucieczkę z miejsca
wypadku. Nie jestem prawnikiem więc nie zachęcam żebyś to zrobił ale
nie wytłumaczyli by się. Sami powinni zadzwonić na policję. Nawet
jakby mieli twoje potwierdzenie na piśmie to mogłeś być zwyczajnie w
szoku.
Jak ofiara upiera się żeby nigdzie nie dzwonić i nic nie wzywać to dla
własnego dobra się dzwoni i wzywa.



Trochę na rowerze robię km, ale z musu zima muszę dojechac samochodem. Jak widzę rowerzystę oświetlonego to z 500m hamuje zeby pierszeństwa ustapić :) Natomiast nietoperza mam ochote dla przykładu rozjechać. Konkluzja: za kierownica blachosmoru tez siedzą rowerzyści



Tomek

Data: 2011-03-16 23:03:41
Autor: Liwiusz
Przejechałem blachosmroda
W dniu 2011-03-16 22:34, Kapsel pisze:

Przejdzie, nie? :>

Kiedyś po kolizji samochodowej miałem takiego stracha, ale przeszło :)

Co do samego zdarzenia - policję można olać, ale dane i oświadczenie dobrze wziąć - niewiadomo kiedy ujawniyby się u Ciebie urazy z tego wypadku...

--
Liwiusz

Data: 2011-03-16 23:11:50
Autor: Kapsel
Przejechałem blachosmroda
Wed, 16 Mar 2011 23:03:41 +0100, Liwiusz napisał(a):

Przejdzie, nie? :>

Kiedyś po kolizji samochodowej miałem takiego stracha, ale przeszło :)

Co do samego zdarzenia - policję można olać, ale dane i oświadczenie dobrze wziąć - niewiadomo kiedy ujawniyby się u Ciebie urazy z tego wypadku...

Znaczy samo zderzenie, choć widowiskowe, szczęściem nie było takie
straszne. Zdążyłem sporą część prędkości wytracić, tylko jezdnia mokra... W każdym razie dzięki za radę, gdyby się - odpukać! - znów zdarzyło, to
postaram się jakieś dane zebrać.


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2011-03-17 00:03:49
Autor: Rafał Wawrzycki
Przejechałem blachosmroda
Dnia 16 mar 2011 w liście [news:1ogqh9zyzmk1s.dlgkapselek.net]
Kapsel [kapsulskiWYTNIJTO@poczta.onet.pl] napisał(a):
Teraz tak myślę sobie, czy to aby było dobre? Mam wrażenie, że
koleś dostał nauczkę, wyglądał na dość przerażonego, dopóki nie
ustalili, że wszystko ze mną OK.

Błąd, panie, błąd. Zrobiłem kiedyś to samo, jak mnie potrącił samochodziarz zawracając na podwójnej ciągłej i powiedziałem, że wszystko OK. Po kilku godzinach się okazało, że mam skręcone wiązadło i ledwo chodziłem przez trzy miesiące. Nie mówiąc o punkcjach i leczeniu. Tak więc na przyszłość - jeżeli masz pewność, że nie była twoja wina, wzywać policję. Choćby w celu zarejestrowania zdarzenia i spisania świadków. Potem jest ciężko to ruszyć.
Poza tym co zrobisz, jak ci wyjdzie, że masz pękniętą ramę, czego nie zauważyłeś na miejscu, bo byłeś w szoku? Po kilku dniach koleś się wymiga na bank.
 
Tak się chciałem z Wami w ogóle podzielić... taka bezsilna złość
mnie ogarnęła wtedy jak juz wiedziałem że nie wyhamuję, a zawodnik
jeszcze zamiast przejechać to stanął na środku skrzyżowania...
potem całą drogę wszędzie widziałem samochody wyskakujące z
podrzędnej i zwyczajnie mam stracha... Przejdzie, nie? :>

U mnie trochę to trwało, miałem stracha podczas jazdy asfaltem przez jakieś pół roku. Było to męczące z racji jeżdżenia w kurierce ;)

Ale większą traumę mam po dzwonie jako pasażer samochodu, kiedy to taksówka zaparkowała w przednim prawym kole samochodu, którym jechałem.    Niewiele brakowało i trafiłby w moje drzwi. Teraz mam niestety niezły uraz przy lewoskręcie.


--
Pozdrawiam,
Rafał W.

http://picasaweb.google.com/warszawski.wycinak
http://prw.terror404.net/rwawrzycki/
Odpowiadając na adres prywatny usuń WYTNIJ_TO.

Data: 2011-03-17 08:43:51
Autor: Fabian
Przejechałem blachosmroda
W dniu 16.03.2011 22:34, Kapsel pisze:
Tak się chciałem z Wami w ogóle podzielić... taka bezsilna złość mnie
ogarnęła wtedy jak juz wiedziałem że nie wyhamuję, a zawodnik jeszcze
zamiast przejechać to stanął na środku skrzyżowania... potem całą drogę
wszędzie widziałem samochody wyskakujące z podrzędnej i zwyczajnie mam
stracha... Przejdzie, nie? :>

Ja niestety często odbijam do środka jezdni kiedy widzę  jak z
podporządkowanej jakiś samochód podejrzanie szybko się zbliża, jak by
nie miał się zatrzymać. Nie robię tego jak coś jedzie bezpośrednio za
mną, bo zakładam, że na ten samochód i tak zwróci uwagę no i żeby nie
wpakować się pod koła ;)

Tylko, że ja dużo jeżdżę po gdańsku po ddr i takie sytuacje mam
nagminnie. Kilka razy składałem się w zakręt 90 stopni aby ominąć
takiego delikwenta. Tylko, że zazwyczaj skręcam w prawo, tak aby ominąć
ten samochód z prawej.

Fabian.

Data: 2011-03-17 10:25:44
Autor: whitey
Przejechałem blachosmroda
On 16/03/11 21:34, Kapsel wrote:
zamiast przejechać to stanął na środku skrzyżowania... potem całą drogę
wszędzie widziałem samochody wyskakujące z podrzędnej i zwyczajnie mam
stracha... Przejdzie, nie? :>

przejdzie ;-)
wg mnie niedobrze ze nie zglosiles, z rana kolezka wstanie zobaczy ryse
i sie zacznie ciaganie na wyjasnienia. po co ci to?
wlasnie nie mowi sie nigdy o dlugoterminowych skutkach - strach juz po
wszystkim. to samo jest np z napadem. mowi sie kto ile stracil ile mu
ukradli, jaka reakcja policji byla, jak szybka, wszystko tylko jako
bezposredni skutek. pomija sie np ze ktos potem przez nastepne 10 lat
boi sie wyjsc na ulice.
to samo z takimi akcjami

--
whitey

"nie badz glupia, szatan lubi male piersi" - http://drescesarza.blox.pl

Data: 2011-03-17 11:01:58
Autor: Kamil
Przejechałem blachosmroda
On 16/03/2011 21:34, Kapsel wrote:

Przejdzie, nie? :>

<ciach dramaturgia>



Ta grupa wytworzyla dosc specyficzne okreslenie samochodu. Inaczej jak gleboko skrywana niechecia i kompleskami trudno to wytlumaczyc, szczegolnie ze nie znam nikogo, kto okreslal by rowerzystow inaczej, niz "rowerzysci".

Jakiez to polskie.




--
Pozdrawiam
Kamil

Data: 2011-03-17 12:18:55
Autor: Alfer_z_pracy
Przejechałem blachosmroda
Kamil napisał:
nie znam nikogo, kto okreslal by rowerzystow inaczej, niz "rowerzysci".

cygliździ
dwupedały
masokretyni
gejowscy lajkrowcy
gównarzeria na rowerach
itp.

Wszystko z netu wzięte w rodzaju warszawskiego precla.

A.

Data: 2011-03-17 12:43:02
Autor: Kamil
Przejechałem blachosmroda
On 17/03/2011 11:18, Alfer_z_pracy wrote:
Kamil napisał:
nie znam nikogo, kto okreslal by rowerzystow inaczej, niz "rowerzysci".

cygliździ
dwupedały
masokretyni
gejowscy lajkrowcy
gównarzeria na rowerach
itp.

Wszystko z netu wzięte w rodzaju warszawskiego precla.

No proszę cię, banda internetowych frustratów na preclu ma być miarodajnym wskaźnikiem populacji?

Chcesz równać w górę, czy brać przykład z bezmózgowia?




--
Pozdrawiam
Kamil

Data: 2011-03-17 14:08:40
Autor: BoDro
Przejechałem blachosmroda
Kamil pisze:

No proszę cię, banda internetowych frustratów na preclu ma być miarodajnym wskaźnikiem populacji?

Z drugiej strony takie określenie samochodu to sama prawda - bo auto to pojazd, którego głównym składnikiem są metale i tworzywa sztuczne. No i oczywiście wiesz, że pojazdy samochodowe są największym źródłem smrodu i skażenia środowiska. No i nie zapominaj, że wielu rowerzystów, którzy posiadają samochód - z wyboru lub konieczności - tak właśnie określa swojego "blaszanego" członka rodziny :-)

--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2011-03-17 20:55:08
Autor: m
Przejechałem blachosmroda
W dniu 2011-03-17 14:08, BoDro pisze:

oczywiście wiesz, że pojazdy samochodowe są największym źródłem smrodu i
skażenia środowiska.

nie poplynales za bardzo w fantazjach? :)
a jak juz idziemy tym tokiem, to teraz najwiekszym zrodlem smrodu i skazenia sa elektrownie atomowe ;]

Data: 2011-03-17 20:56:44
Autor: Fabian
Przejechałem blachosmroda
W dniu 17.03.2011 20:55, m pisze:
W dniu 2011-03-17 14:08, BoDro pisze:

oczywiście wiesz, że pojazdy samochodowe są największym źródłem smrodu i
skażenia środowiska.

nie poplynales za bardzo w fantazjach? :)

A nie są?

Fabian.

Data: 2011-03-30 15:44:03
Autor: Piotr
Przejechałem blachosmroda
W dniu 2011-03-17 20:55, m pisze:
W dniu 2011-03-17 14:08, BoDro pisze:

oczywiście wiesz, że pojazdy samochodowe są największym źródłem smrodu i
skażenia środowiska.

nie poplynales za bardzo w fantazjach? :)
a jak juz idziemy tym tokiem, to teraz najwiekszym zrodlem smrodu i
skazenia sa elektrownie atomowe ;]

Ludzie. To my niszczymy srodowisko nie samochody czy elektrownie. Jak bardzo zniszczy srodowisko jeden samochod? Budując dom niszczymy srodowisko w duzo wiekszym stopniu.

Data: 2011-03-30 16:13:01
Autor: Tomasz Minkiewicz
Przejechałem blachosmroda
On Wed, 30 Mar 2011 15:44:03 +0200
Piotr <q@q.com> wrote:

W dniu 2011-03-17 20:55, m pisze:
> W dniu 2011-03-17 14:08, BoDro pisze:
>
>> oczywiście wiesz, że pojazdy samochodowe są największym źródłem smrodu i
>> skażenia środowiska.
>
> nie poplynales za bardzo w fantazjach? :)
> a jak juz idziemy tym tokiem, to teraz najwiekszym zrodlem smrodu i
> skazenia sa elektrownie atomowe ;]
>
Ludzie. To my niszczymy srodowisko nie samochody czy elektrownie. Jak bardzo zniszczy srodowisko jeden samochod? Budując dom niszczymy srodowisko w duzo wiekszym stopniu.

W przeliczeniu na?
Taki dom stoi, dajmy na to, 100 lat, mieszka w nim w kaĹźdym momencie
powiedzmy 3 osoby (zakładam, że mówimy o jednorodzinnym, nie bloku),
więc jeśliby wyliczyć straty środowiskowe per mieszkaniec, per rok,
to ja wcale nie jestem pewien, czy byłyby większe niż w przypadku
samochodu, użytkowanego zwykle przez trochę więcej niż jedną osobę
i żyjącego przez kilkanaście lat.

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2011-03-17 14:24:26
Autor: Alfer_z_pracy
Przejechałem blachosmroda
Kamil napisał:
No proszę cię, banda internetowych frustratów na preclu ma być miarodajnym wskaźnikiem populacji?

A Twoi znajomi są miarodajnym wskaźnikiem populacji? Wypowiedziałeś się że nie znasz innych określeń więc podaję kontrprzykłady. Nie znam wszystkich typków z internetu więc ciężko powiedzieć czy piszą tak "internetowi frustraci" czy normalni codzienni ludzie, z którymi spotykasz się w windzie i w autobusie. Chyba, że zakładasz, że w necie siedzą sami nieudacznicy i popraprańcy a normalni ludzie nie wypowiadają się wirtualnie.

Chcesz równać w górę, czy brać przykład z bezmózgowia?

Ktoś powiedział żeby brać z nich przykład? Nie zauważyłem.

Pzdr
A.

Data: 2011-03-17 13:34:28
Autor: Maseł
Przejechałem blachosmroda
W dniu 2011-03-17 12:18, Alfer_z_pracy pisze:
Kamil napisał:
nie znam nikogo, kto okreslal by rowerzystow inaczej, niz "rowerzysci".

cygliździ
dwupedały
masokretyni
gejowscy lajkrowcy
gównarzeria na rowerach

pedalarze

I niech inni sie dopisójom... :-)

Pozdro

Maseł

Data: 2011-03-17 14:11:36
Autor: Kapsel
Przejechałem blachosmroda
Thu, 17 Mar 2011 11:01:58 +0000, Kamil napisał(a):

Ta grupa wytworzyla dosc specyficzne okreslenie samochodu. Inaczej jak gleboko skrywana niechecia i kompleskami trudno to wytlumaczyc, szczegolnie ze nie znam nikogo, kto okreslal by rowerzystow inaczej, niz "rowerzysci".

Jakiez to polskie.

Też jestem kierowcą :)
Rowerem jeżdżę w Polsce, ale byłem też za granicą i niestety, polscy
kierowcy to w dużej części idioci. Rowerzyści zresztą też nie brylują, ale
różnica jest taka, że na rowerze krzywdę mogę zrobić głównie sobie, z
samochodem jest już dużo gorzej.

I rzeczywiście - rację masz, mówiąc, że kierowcy najczęściej określają
rowerzystów "rowerzyści". Robią to z braku pomysłu, więc oklejają zdanie
odpowiednimi epitetami np. "po chuj ci jebani rowerzyści jeżdżą po ulicy,
zamiast chodnikiem" ;]

Niestety nawet jeżdżąc ze znajomymi w większości nie mogę powiedzieć, żeby
byli dobrymi kierowcami, w większości nie myślą, szarżują, itp. Statystyki
wypadków mamy fatalne na tle europy i ich powodem na pewno nie są wyłącznie
gówniane drogi :(


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2011-03-17 19:39:20
Autor: tms
Przejechałem blachosmroda
On 2011-03-17 14:11, Kapsel wrote:
<ciach>
Niestety nawet jeżdżąc ze znajomymi w większości nie mogę powiedzieć, żeby
byli dobrymi kierowcami, w większości nie myślą, szarżują, itp. Statystyki
wypadków mamy fatalne na tle europy i ich powodem na pewno nie są wyłącznie
gówniane drogi :(


Niestety ale jest to główna przyczyna i nie chodzi o jakość dróg tylko bezmyślne i beznadziejne poprowadzenie. Drogi krajowe co chwila prowadzone są przez środek najmniejszej nawet wsi. Teraz jeździsz tak codzienne co chwila w napięciu i podwyższonej uwadze. Ile tak wytrzymasz? To normalny efekt psychologiczny że po jakimś czasie zaczyna się ignorować zbyt częste sygnały zagrożenia. I tak zaczyna się olewanie ograniczeń itp. itd.

Data: 2011-03-17 19:48:12
Autor: mocniak
Przejechałem blachosmroda
W dniu 2011-03-17 19:39, tms pisze:
Niestety ale jest to główna przyczyna i nie chodzi o jakość dróg tylko
bezmyślne i beznadziejne poprowadzenie. Drogi krajowe co chwila
prowadzone są przez środek najmniejszej nawet wsi. Teraz jeździsz tak
codzienne co chwila w napięciu i podwyższonej uwadze. Ile tak
wytrzymasz? To normalny efekt psychologiczny że po jakimś czasie zaczyna
się ignorować zbyt częste sygnały zagrożenia. I tak zaczyna się olewanie
ograniczeń itp. itd.

Może jakiś nienormalny jestem, ale mnie zwolnienie do 50 w terenie zabudowanym palpitacji serca nie przyprawia.

--
Mocniak

Data: 2011-03-17 20:00:27
Autor: tms
Przejechałem blachosmroda
On 2011-03-17 19:48, mocniak wrote:
W dniu 2011-03-17 19:39, tms pisze:
Niestety ale jest to główna przyczyna i nie chodzi o jakość dróg tylko
bezmyślne i beznadziejne poprowadzenie. Drogi krajowe co chwila
prowadzone są przez środek najmniejszej nawet wsi. Teraz jeździsz tak
codzienne co chwila w napięciu i podwyższonej uwadze. Ile tak
wytrzymasz? To normalny efekt psychologiczny że po jakimś czasie zaczyna
się ignorować zbyt częste sygnały zagrożenia. I tak zaczyna się olewanie
ograniczeń itp. itd.

Może jakiś nienormalny jestem, ale mnie zwolnienie do 50 w terenie
zabudowanym palpitacji serca nie przyprawia.

Pewnie że nie jeśli jeździsz tylko lokalnie albo musisz zwolnić bo wjeżdżasz do miejscowości docelowej i do celu zostało ci kilka kilometrów. Poszukaj sobie w necie obliczeń ile czasu jechałoby się między niektórymi miejscowościami gdyby się bezwzględnie stosować do ograniczeń.

A! I jeszcze jedno - hitem jest beztroska firm budujących właśnie nowe drogi. Dla umożliwienia im wjazdu/wyjazdu z budowy poustawiane są ograniczenia do np. 40km/h (tak co chwilę). I teraz jedziesz sobie w weekend, na budowie żywego ducha ale znaki oczywiście stoją i nie są pozasłaniane bo po co? Znam kraj gdzie firma miałaby obowiązek zasłonić znak po czasie pracy a jeśli by tego nie dopełniła dostałaby niezłą karę. Natomiast w naszym kochanym kraju wszyscy mają innych głęboko w d...

Data: 2011-03-17 22:29:22
Autor: Kapsel
Przejechałem blachosmroda
Thu, 17 Mar 2011 19:39:20 +0100, tms napisał(a):

Niestety nawet jeżdżąc ze znajomymi w większości nie mogę powiedzieć, żeby
byli dobrymi kierowcami, w większości nie myślą, szarżują, itp. Statystyki
wypadków mamy fatalne na tle europy i ich powodem na pewno nie są wyłącznie
gówniane drogi :(


Niestety ale jest to główna przyczyna i nie chodzi o jakość dróg tylko bezmyślne i beznadziejne poprowadzenie. Drogi krajowe co chwila prowadzone są przez środek najmniejszej nawet wsi. Teraz jeździsz tak codzienne co chwila w napięciu i podwyższonej uwadze. Ile tak wytrzymasz? To normalny efekt psychologiczny że po jakimś czasie zaczyna się ignorować zbyt częste sygnały zagrożenia. I tak zaczyna się olewanie ograniczeń itp. itd.

Nie mam statystyk pod ręką, zresztą statystyki to kłamliwe narzędzia ;)

W każdym razie zaobserwowałem, że np. na zachodzie ludzie się nie spieszą i
są dla siebie ogólnie mili na drodze. U nas na porządku dziennym jest, że
mi ktoś wyskoczy z podrzędnej (zwyczajowo zdążam wyhamować), zajeżdża drogę
wyprzedzając i skręcając zaraz w prawo, praktycznie non stop coś :( I to
nie na żadnej drodze krajowej, a w wielkim Śląsku. W Katowicach w centrum przy ING codziennie prawie spotykam samochody
cisnące na przejściu dla pieszych, kiedy już dla tych pieszych jest zielone
światło! Rano autobus stał w korku na DTŚ, bo wypadki dwa, wracam po południu, w
tunelu pod Kato znów wypadek, pod Sosnowcem kolejny... bodaj wszystko przez
dzisiejszy deszczyk. Problem w tym, że jutro piątek, więc po południu
pewnie znów będzie gdzieś wypadek. Polacy po prostu nie potrafią jeździć :(


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2011-03-17 11:56:09
Autor: ziemo
Przejechałem blachosmroda
W dniu 2011-03-16 22:34, Kapsel pisze:

Teraz tak myślę sobie, czy to aby było dobre? Mam wrażenie, że koleś dostał
nauczkę, wyglądał na dość przerażonego, dopóki nie ustalili, że wszystko ze
mną OK.

Przejdzie, nie? :>

Przejdzie, nie przejdzie, ja wiem że bym profilaktycznie i praktycznie przez tydzień co najmniej kołnierza z szyi nie ściągał no i te dane uzupełnił.

--
Ziemo

Data: 2011-03-30 15:23:41
Autor: Coaster
Przejechałem blachosmroda
On 3/16/11 10:34 PM, Kapsel wrote:

[...] całą drogę wszędzie widziałem samochody wyskakujące z podrzędnej i zwyczajnie mam
stracha...

Przejdzie, nie? :>


"Co nas nie zabije, to nas wzmocni"

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Przejechałem blachosmroda

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona