Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Przejezdnosc polskich drog

Przejezdnosc polskich drog

Data: 2012-07-11 23:24:57
Autor: u2
Przejezdnosc polskich drog
.... hie hie :)

http://internaut.nowyekran.pl/post/68195,jechalem-dzisiaj-perla-polskich-drog-i-wiem-co-to-znaczy-przejezdnosc

Jechałem dzisiaj perłą polskich dróg i wiem, co to znaczy przejezdność.

"Przejezdność", to słowo wymyślone przez partię obecnie rządzącą mające
przykryć niedoskonałości, których brak jest uważany za normę w
cywilizowanym świecie.

 Aby skorzystać z tzw. przejezdności należy przede wszystkim, jak
określił mój rozmówca, zaopatrzyć się w pełny bak i pampersa w
majtki.Tak się bowiem składa, że na całym odcinku przejezdności nie ma
zarówno żadnej stacji paliw, jak i miejsca, gdzie można "odcedzić
ziemniaczki".
To najbardziej dokuczliwe mankamenty, są i inne, ale nie ma co
wybrzydzać. pomijam to, że na jednej z bramek dostaliśmy mapkę ze
zjazdami z autostrady, których jeszcze nie ma i nie ma na niej żadnej
informacji, że zjazdy są dopiero planowane.


A 2 zaczyna się praktycznie w Warszawie i chyba długo tak zostanie, bo
odcinek wschodni będzie musiał zaczekać na następne Euro, lub podobną
okazję.
Ale bez przesady, nie jest najgorzej, przynajmniej na razie, bo kawał
pozawarszawskiej części jest jeszcze bezpłatny.
Opłaty zaczynają się od Strykowa do Konina (od kilku dni) i są na razie
przystępne tzn. odcinek około 100 km kosztuje około 10 zł.

   W środek tej ważnej trasy udało się kilka lat temu wstrzelić
Kulczykowi z jego Autostradą Wielkopolską i to jest poważny problem. W
żaden sposób ominąć tego się nie da, a zdzierstwo jest okrutne.Kulczyk
podzielił swoją inwestycję do Poznania na dwa około
trzydziestokilometrowe odcinki i za każdy żąda opłaty 14 zł.
Jeśli po skończeniu inwestycji opłaty na całej trasie  będą podobne, to
za przejazd autostradą zapłacimy dwa razy więcej niż za paliwo (w
przypadku gazu) do naszego auta.

Wygoda jest i luz, bo mało kto jeździ płatną trasą, a większość
kierowców okupuje nadal (i tak chyba pozostanie) alternatywne drogi
bezpłatne.
Czy nie można najnormalniej w świecie dopasować tych opłat do naszych
polskich zarobków (i proszę nie posługiwać się w tej  mierze danymi
Platformy, bo są one zwyczajnie zawyżone i mają służyć tylko do
naliczania różnych należności i składek) i zarabiać na większej liczbie
użytkowników tych dróg?

Chyba, że pomysł jest taki, aby powstała nie zagęszczona droga
tranzytowa dla bogatych Niemców i Rosjan, a my mamy pozostać biernymi (i
biednymi) obserwatorami zza siatek i kurtyn?
Wtedy to rzeczywiście i na budowę pozostałej części autostrady do naszej
wschodniej granicy szanse są rzeczywiście duże.

Przejezdnosc polskich drog

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona