Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Przekręty carzyka.

Przekręty carzyka.

Data: 2014-05-22 03:50:25
Autor: stevep
Przekręty carzyka.
# Głośna afera z wyłudzaniem pieniędzy od rosyjskich szpitali skończyła  się sądem dla około stu ludzi. Jednak dwóm z tych, którzy dorobili się  milionów, włos z głowy nie spadł. Agencja Reutera poszła ich śladem -  wędrówka doprowadziła ich do posiadłości nad Morzem Czarnym, nazywanej  Pałacem Putina.

Wszystko zaczęło się w 2005 roku od osobistej decyzji Władimira Putina,  który polecił modernizację rosyjskich szpitali. Rozpoczęły się zakupy.  Jednak dostawcy brali za sprzęt stawki dwu-, a nawet trzykrotnie  przekraczające wartości rynkowe. Sprawa wypłynęła pięć lat później.  Działanie "oszustów" potępiał ówczesny prezydent Dmitrij Miedwiediew.  Wszczęto śledztwo, w którym zarzuty dotyczyły ponad stu osób. Do więzień  trafiło kilkunastu biznesmenów i urzędników.

Agencja Reutera ustaliła jednak, że w zyskowny proceder zaangażowanych  było dwóch bogatych współpracowników Władimira Putina, z których żaden nie  poniósł odpowiedzialności. Mieli oni sprzedać w Rosji sprzęt wart niemal  200 milionów dolarów. Do banku w Szwajcarii mieli zaś przekazać 84 miliony  dolarów zysku. Historie transakcji wskazują zaś, że 48 milionów trafiło w  efekcie do firmy, która brała udział w budowie luksusowej posiadłości nad  Morzem Czarnym. Posiadłość ta nazywana jest Pałacem Putina po tym, jak  jeden z biznesmenów przyznał, że zbudowano ją dla obecnego rosyjskiego  prezydenta. Przy czym Kreml zaprzecza jakimkolwiek związkom Putina z ową  posiadłością.
Chodzi konkretnie o firmę Petromed z Petersburga - rodzinnego miasta  Władimira Putina. Na jej czele stał znajomy obecnego prezydenta, Dmitrij  Gorelow. Kupuje on sprzęt od brytyjskiej firmy Greathill, której  współwłaścicielem - wraz z Gorelowem - jest Mikołaj Szamałow, regionalny  dyrektor w firmie Siemens, odpowiedzialny za sprzedaż sprzętu medycznego,  rzecz jasna w Petersburgu.

84 miliony dolarów zysku trafiają do firmy Lanaval, zarejestrowanej w  Belize, której jedynymi właścicielami mają być Gorelow i Szamałow. Z tego  zaś 48 milionów dolarów otrzymuje amerykańska firma Medea Investments,  która swoje konta ma w Liechtensteinie. Jej właścicielem ma być włoski  architekt Lanfranco Cirillo, projektujący głównie na potrzeby rosyjskich  klientów. Jedno z zamówień, które wykonał, to właśnie rezydencja nad  Morzem Czarnym.

Szerokie śledztwo przeprowadzone przez Agencję Reutera wskazuje związki  obu biznesmenów z Putinem. Mikołaj Szamałow znał się z nim z Petersburga -  jeden z jego synów pracował w departamencie lokalnej administracji  jeszcze, gdy kierował nim właśnie obecny prezydent. Obaj panowie znaleźli  się również w wąskiej grupie założycieli osiedla Ozero Cooperative, gdzie  stanęły luksusowe dacze. Szamałow majątku dorobił się na akcjach banku  Rossija, który zaczął rosnąć w siłę po tym, jak w 2000 Putin został po raz  pierwszy prezydentem.

Udziałowcem tego banku był - aż do ubiegłego roku - także Dmitrij Gorelow,  absolwent wojskowej akademii medycznej, w 2000 roku został przez Putina  wyróżniony tytułem "Honorowego lekarza Federacji Rosyjskiej".

Majątek Władimira Putina owiany jest tajemnicą. To, co wiadomo o  dobrobycie rosyjskiego prezydenta, oparte jest właściwie na słowach  jednego tylko człowieka - politologa Stanisława Biełkowskiego. Stwierdził  on w wywiadzie dla "Die Welt" w 2007 roku, że obecny prezydent ma akcje  przynajmniej trzech rosyjskich spółek naftowych, w tym Gazpromu. Serwis  therichest.com sama tylko kolekcja zegarków Putina warta jest 700 tysięcy  dolarów. #
ze strony:
http://tnij.org/m08j1c3

--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Przekręty carzyka.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona