Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Przemysł przykrywkowy w centrum Polski

Przemysł przykrywkowy w centrum Polski

Data: 2013-12-04 17:44:48
Autor: u2
Przemysł przykrywkowy w centrum Polski
.... złodziejstwo władzy ukryte :

http://wpolityce.pl/dzienniki/blog-stanislawa-zaryna/68766-lustracja-nie-jest-be-szef-pis-nienawistnie-nieobecny-macierewicz-na-celowniku-zlodziejstwo-wladzy-ukryte-przemysl-przykrywkowy-w-centrum-polski

Przemysł przykrywkowy - to hasło zrobiło dużą karierę w ostatnim czasie. I trudno się dziwić - w sposób bardzo trafny opisuje to, co dzieje się w polskiej debacie publicznej. Mechanizmy i praktyki przykrywania niewygodnych spraw widać od dawna. Jednak ostatnio przyjmują one skalę niebotyczną. W Polsce mamy już nie tylko przemysł przykrywkowy, cały kraj jest dziś przykrywką...

Gen. Skrzypczak w tygodniku "Polityka" mówił o podejrzeniach, dotyczących nielegalnego lobbingu, przemycie alkoholu i innych patologiach, jakie mają miejsce w SKW. Formułuje poważne zarzuty pod adresem kontrwywiadu wojskowego. W tym samym czasie szef MON zapowiada, że ppłk. Piotr Pytel, który - zgodnie z informacjami posła Tomasza Kaczmarka - został zwolniony z UOP, ponieważ nie umiał wyjaśnić swoich kontaktów ze służbami rosyjskimi, a także odpowiada za bezprawną współpracę SKW i FSB, zostanie szefem SKW. Obecny p.o. szef SKW mimo wątpliwości pokieruje jedną ze służb specjalnych. W służbach specjalnych, a zwłaszcza w SKW, mamy coraz większą degrengoladę.

Tymczasem komisja ds. służb specjalnych odgrzewa starego kotleta. Czym się zajmuje? Jak czytamy na stronie sejmowej, właśnie bada "sytuację w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i Służbie Wywiadu Wojskowego po reformie 2006/2007, ze szczególnym uwzględnieniem skutków weryfikacji żołnierzy i funkcjonariuszy oraz reorganizacji aktywów operacyjnych służb specjalnych, a także aspektów psychologicznych związanych z motywacją i lojalnością obecnych kadr, oraz na temat skutków personalnych, prawnokarnych i finansowych związanych z ujawnieniem danych osobowych żołnierzy Wojskowych Służb Informacyjnych". W okresie coraz bardziej oczywistej kompromitacji służb sejmowa komisja ds. służb wraca do "grzechów" Antoniego Macierewicza i rządu PiS, którzy ośmielił się zlikwidować paramafijną strukturę, pełną patologii, czyli WSI.

Media otoczenie Macierewicza mają na celowniku od dawna. Właśnie jesteśmy świadkami nowej odsłony walki z Macierewiczem. Oprócz odświeżania raportu z weryfikacji WSI inny cios zadała TVP - zaatakowała prof. Krzysztofa Cieszewskiego. Nagle okazało się, że lustracją warto się zajmować, że nie jest to powód do wstydu. Choć tym razem powinien być. Redaktor Sekielski przygotował skrajnie zmanipulowany materiał, w którym nie ma właściwie nic poza insynuacjami. I przyznał to sam autor reportażu, podając w materiale, że nic o działalności Cieszewskiego nie wiadomo.

Media cały dzień powtarzają materiał i doniesienia TVP, choć sprawa przeszłości Cieszewskiego nie dotyczy kwestii dla państwa najważniejszych. W tym samym czasie salonowe media i obóz władzy roztaczają parasol ochronny nad zbrodniarzami, agentami tajnych służb komunistycznych oraz donosicielami, którzy tkwią w aparacie państwowym, lub jego otoczeniu, i czynią wymierne szkody Polsce. O tych, którzy zagrażają wszystkim, jednak się milczy. Lawina i zgnojenie spada na człowieka, który swoją aktywnością zagraża oficjalnej wersji wydarzeń dot. Smoleńska, ale jego ewentualne związki z SB - choć ważne moralnie - nie są sprawą bezpieczeństwa państwa.

Media jednak chętnie nagłaśniają tę sprawę, ponieważ jest wygodna - z jednej strony to problem dla niezależnego śledztwa smoleńskiego, z drugiej zajmuje czas i tworzy wirtualną rzeczywistość, dzięki której Polaków można trzymać w ułudzie. A są powody, by tak robić. Choćby dlatego, że w Sejmie koalicja właśnie montuje Polakom kolejną hucpę, przeprowadzając niezmiernie ważną ustawę, demontującą system emerytalny, w ciągu czterech dni. W tym czasie PO i PSL dokonają skoku na oszczędności Polaków. Władza na własne potrzeby przejmuje własność obywateli, nie dając żadnych gwarancji, że w przyszłości te środki do nich wrócą. Jednak o tym lepiej nie mówić. Dlatego media przygotowują kolejne akcje, nagonki i przykrywki. O tym, co negatywne dla władzy, opinia publiczna nie powinna wiedzieć.

W oczy kłują szczególnie te wydarzenia, których rzetelne i uczciwe relacjonowanie pokazywałoby w pozytywny sposób partię opozycyjną a w negatywny sposób władzę. Widzieliśmy to po wizycie Jarosława Kaczyńskiego w Kijowie. Nagle okazało się, że od przemówienia byłego premiera na Ukrainie ważniejsza była jego absencja na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Co tam, sprawy globalne, co tam bezpieczeństwo Europy i zmagania unijno-rosyjskie o przyszłość Ukrainy? To nie jest ważne - ważna jest nieobecność, nienawistna jak zawsze, szefa PiS. Szczególnie wtedy, gdy rząd Tuska na ukraińskim odcinku poniósł dotkliwą porażkę i skompromitował się - i Polskę - dotkliwie.

O tym, dlaczego medialna polityka tzw. polskojęzycznych redakcji, jest taka a nie inna, mówi zdaje się najdobitniej raport przedstawiony dziś przez parlamentarny zespół ds. obrony wolności słowa. Z prezentowanego dokumentu wynika, że do mediów z ministerstw w ciągu pięciu lat popłynęło 124 622 539 zł. Ogromną większość środków otrzymały media przychylne władzy. Przechył zaskakuje. Nic więc dziwnego, że uznają one, że lepiej różnych rzeczy nie widzieć, a także widzieć to, czego nie ma.

Zgoda na taki proceder świata medialno-politycznego sprawia, że polska debata publiczna jest skrajnie zakłamana. Skazuje to jednak również Polskę na brak powagi i hucpiarski charakter całego państwa. Polska dziś stała się przykrywką, a nie państwem. Fasada skrywa państwową wydmuszkę. Jeśli władza się nie zmieni, nawet wydmuszka może się nie ostać...


--
"Żydów gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, że są narodem wybranym. Czują się oni upoważnieni do interpretowania wszystkiego, także doktryny katolickiej. Cokolwiek byśmy zrobili, i tak będzie poddane ich krytyce - za mało, że źle, że zbyt mało ofiarnie. W moim najgłębszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Żydami, bo on do niczego nie prowadzi... Ludzi, którzy używają słów 'antysemita', 'antysemicki', należy traktować jak ludzi niegodnych debaty, którzy usiłują niszczyć innych, gdy brakuje argumentów merytorycznych. To oni tworzą mowę nienawiści".

Przemysł przykrywkowy w centrum Polski

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona