Data: 2010-07-07 18:33:39 | |
Autor: mkałrwan jest debilem | |
Przesiedział 20 lat w więzieniu, wierzył w Kaczyńskiego. | |
Remigiusz Thiede chciał od urzędników pieniędzy na leki i na rehabilitację. Nie dostał. Dlatego położył się na schodach urzędu gminy i czekał. - Jak Kaczyński wygra, szpitali nie sprywatyzują i będą mnie leczyć - krzyczał. Zmarł dzień po wyborach.
55-letni Remigiusz Thiede zapowiadał, że będzie głodował do śmierci. 24 czerwca przyszedł do urzędu gminy w Pruszczu niedaleko Świecia (Kujawsko-Pomorskie). Chciał od opieki społecznej 440 zł zasiłku, który dostaje co miesiąc. Usłyszał, że pieniądze wypłacane będą następnego dnia i musi poczekać. Wtedy położył się przy głównym wejściu. Na poręczy zawiesił kartony, na których odręcznie napisał: "Uwaga! To jest protest głodowy przeciwko przestępczemu łamaniu, wręcz deptaniu, praw człowieka przez aroganckich urzędników (...) na wzór totalitaryzmu - ponoć minionego - komunosocjalizmu. Bo niestety - ale taki jest cały rząd Tuska". Agitował na rzecz Jarosława Kaczyńskiego. - Powtarzał, że tylko on zapewni publiczną służbę zdrowia i wtedy będzie mógł się leczyć i żyć godnie - mówi Franciszek Koszowski, wójt gminy Pruszcz. Z wójtem Thiede rozmawiać nie chciał. Chyba że w obecności mediów. Wywiesił przy swoim legowisku kartkę, że pozwala się fotografować i filmować. Ale żadna telewizja się nie zgłosiła. Koszowski: - Oprócz stałego zasiłku Thiede dostawał od nas też celowy, na leki. W tym miesiącu 120 zł, ale bywało, że 200 i więcej. Ale chciał jeszcze więcej. Zażyczył sobie pokrycia pełnych kosztów wyżywienia, 700 zł na leki i wożenia przez dwa tygodnie na rehabilitację do Bydgoszczy. Nie mogłem mu nic więcej dać. Mam w gminie rolników, którzy muszą wyżyć z emerytury podobnej do zasiłków, które on dostawał. I sobie radzą. Wiedziałem, że ma chore serce, załatwiłem mu lekarza. Thiede podczas protestu chodził też do przychodni na zastrzyki. - Strasznie krzyczał na pielęgniarkę - mówi Koszowski. Sprzedawczyni ze sklepu papierniczego Pelikan naprzeciwko urzędu obserwowała Thiede codziennie. - Miał plan. Rano mówił: "Dziś będzie o spadających samolotach". I cały dzień o Smoleńsku pokrzykiwał - mówi. W pierwszą sobotę lipca Thiede zamazał słowo "głodowy" i dopisał, że tego dnia zaczął jeść. Urzędnicy częstowali go kanapkami, pracownicy opieki społecznej nalewali codziennie przed wyjściem z pracy herbaty do termosu. I namawiali do powrotu do domu. Podobnie jak pielęgniarki, policja, rodzina i sąsiedzi. 80-letnia sąsiadka, która przyjechała do gminy po zapomogę: - Też mam syna kalekę, renty nie dostał. Ale co komu siedzenie pod urzędem da? Wołałam: - Sąsiad, do domu. Ani drgnął. W poniedziałek Thiede zmarł. Ciało znalazł pracownik gospodarczy, który przyszedł przed godz. 7 rano otworzyć urząd. Ludzie mówią, że tak bardzo zdenerwowały go wstępne wyniki wyborów prezydenckich. - Prokurator twierdzi, że zmarł na zapalenie jelita cienkiego - mówi Angelika Thiede, 25-letnia córka Remigiusza. - Pewnie, że się wyborami zdenerwował, ale nie tak, żeby od tego umierać. Mówił, że jak wygra Komorowski, to tak jakby wygrał Tusk. A jak wygra Tusk, to Polską będzie rządził Putin. Ale może coś ten jego protest dał. Jak tata strajkował, śmiali się z niego. On powtarzał: "Mój trup będzie głośniej krzyczał, niż żywy ja". I chyba miał rację. Teraz ludzie robią z niego bohatera. Nie jemu jednemu tu nie starcza nawet na leki. Rozumie go Bogdan, sąsiad, na oko pięćdziesięciolatek, trzy lata temu potrącony przez pociąg. Bez prawej nogi i oka. - Też walczę o rentę. Nie mam za co żyć. Na rehabilitację nie jeżdżę, bo nie stać mnie na dojazd. Ale w tym upale bym nie siedział. Thiede mieszkał w Bagniewie, sześć kilometrów od Pruszcza. W starym, sypiącym się domu z żoną, synem oraz córką, jej narzeczonym i ich dwójką dzieci. W Pruszczu ludzie wiedzieli, że spędził ponad 20 lat w więzieniu i pracą się nie zhańbił. - Na początku skazali go niewinnie za napad na bank w Kotomierzu, nawet odszkodowanie za ten wyrok dostał. Potem siedział, bo kradł. Mówił, że zabiera bogatym, czyli komuchom, bo ci się dorobili - mówi Angelika Thiede. - Ja na kuroniówce, narzeczony pracuje na czarno, od dwóch tygodni o wypłatę nie może się doprosić. Mama pojechała kilka miesięcy temu do Niemiec na truskawki. Musimy skołować pieniądze i jechać po nią, na pogrzeb. Garnitur trzeba ojcu do trumny kupić, też musimy pożyczyć. W gminie Pruszcz wygrał Komorowski. - Proporcje ułożyły się 2200 głosów do 1400 - mówi wójt. Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8108553,Jak_Kaczynski_wygra__to_mnie_wylecza.html#ixzz0t0zD2Bce Przemysław Warzywny -- "Skąd jednak wziął się ten autentyczny tragizm Kaczyńskiego? W 1990 czy 1991 roku, jeszcze jako "żoliborski konserwatysta", chciał być przywódcą polskiej inteligencji, skuteczniejszym od Adama Michnika. Zamiast tego stał się ostatecznie populistycznym liderem, skuteczniejszym od Andrzeja Leppera". |
|
Data: 2010-07-07 18:43:17 | |
Autor: Krzysztof | |
Przesiedział 20 lat w więzieniu, wierzył w Kaczyńskiego. | |
Niech to bedzie przestroga dla tutejszych nerwopisiakow.
Tak mozna skonczyc, jak sie nie leczy u psychiatry. K. |
|
Data: 2010-07-07 19:24:59 | |
Autor: awe | |
Przesiedział 20 lat w więzieniu, wierzył w Kaczyńskiego. | |
Użytkownik "Krzysztof" <osiemk_usun@wp.pl> napisał w wiadomości news:i12ar4$kn$1inews.gazeta.pl... Niech to bedzie przestroga dla tutejszych nerwopisiakow.-- -- -- -- -- -- -- -- ale on nie mial nic z glowa tylko jak pamietam cos z jelitami - czytaj ze zrozumieniem, a przy okazji to sam idz do lekarza, moze to okulista albo wrodzony debilizm - jak to ostatnie to daj se spokoj tego nie wyleczysz awe |
|
Data: 2010-07-07 20:34:11 | |
Autor: Krzysztof | |
Przesiedział 20 lat w więzieniu, wierzył w Kaczyńskiego. | |
Użytkownik "awe" <fakej2345@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:i12d61$hp8$1news.onet.pl... Z glowa to mial i to dosc mocno, aby strajkowac przed urzedem, spokojnie mogl pod szpitalem. W dodatku wierzac, ze wygrana kaczora spowoduje ,ze zaczna go leczyc. Tobie tez polecam, jeszcze nie jest za pozno - najwyzszy czas do psychologa, paranoje da sie leczyc. K. |
|
Data: 2010-07-07 20:35:54 | |
Autor: u2 | |
Przesiedział 20 lat w więzieniu, wierzył w Kaczyńskiego. | |
W dniu 2010-07-07 20:34, Krzysztof pisze:
paranoje da sie leczyc. Wiesz to po sobie ? |
|
Data: 2010-07-07 20:37:28 | |
Autor: Bogdan Idzikowski | |
Przesiedział 20 lat w więzieniu, wierzył w Kaczyńskiego. | |
Użytkownik "Krzysztof" <osiemk_usun@wp.pl> napisał w wiadomości news:i12hb3$m24$1inews.gazeta.pl... ale on nie mial nic z glowa tylko jak pamietam cos z jelitami - czytaj ze zrozumieniem, a przy okazji to sam idz do lekarza, moze to okulista albo wrodzony debilizm - jak to ostatnie to daj se spokoj tego nie wyleczyszZ glowa to mial i to dosc mocno, aby strajkowac przed urzedem, spokojnie mogl pod szpitalem. Miał jeszcze inne wyście. Zamiast siedzieć 20 lat w więzieniacj (za niewinność?) mógł pracować. A ponoć z tym miał największe kłopoty. Nigdy nie pracował. |
|
Data: 2010-07-07 21:54:02 | |
Autor: awe | |
Przesiedział 20 lat w więzieniu, wierzył w Kaczyńskiego. | |
Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@sz.home.pl> napisał w wiadomości news:4c34c96a$1news.home.net.pl... -- -- -- -- -- -- - jak go wsadzili do wieznienia za niewinnosc to pewnie mial problemy ze znalezieniem pracy, a jak sprawa sie wyjasnila w sadzie ze to pomylka to pewnie zaczal krasc bo byl w latach. pomysl troche bogdan - bo wypasles sie na dotowanej pensji a niedlugo wskoczysz na emeryture - tez dotowana przez panstwo - a tu czlowiek nie mial na leki TAK prosze panstwa Bogdan to jest modelowy przyklad lewaka - dlatego uwazam ze to pokurwiency awe |
|