W dniu 2014-12-11 23:34, Irek.N. pisze:
Jak to się mówi szczęście w nieszczęściu.
Kapcia złapałem - srubek był sobie wszedł i wyszedł dzień później - nic
specjalnego. Sęk w tym, że doczołgałem się do najbliższego
wulkanizatora, a tam słyszę "Panie, na czym pan jeździsz!". Felga była
pęknięta na odcinku około 3cm przy rancie, promieniowo, ale tak, że nie
uciekało powietrze. Stare pęknięcie - już przyczernione na brzegach.
Pojawia się pytanie, skoro 3 dni wcześniej mój wulkanizator mył i
wywarzał opony, zmieniał koła - nie widział tego?
Powiedz który aby go omijać.
Aż się boję myśleć co by było, gdyby dzień wcześniej rozsypała się nagle
- ciągnąłem na przyczepie sporą maszynę, autostradą - więc... no.
Poświęćcie 5 minutek czasami i sprawdzajcie takie rzeczy osobiście.
Ale jak, może być niewidoczne z zewnątrz, musisz komuś ufać.
--
Pozdr
Janusz_K
|