Data: 2013-04-08 12:53:01 | |
Autor: mkarwan | |
Przychodzi Rudy do Kibica (humoreska political fiction) | |
- Panie Jerzy, bardzo dziękuję, że zechciał się Pan ze mną spotkać.
przepraszam, że nie zaprosiłem Pana oficjalnie do URM-u ani do jakiejś wytwornej restauracji, jak Pan lubi, tylko do tej mizernej kawiarenki "Cwałujący krokodyl" na zapadłej prowincji, na dodatek przytulonej do cmentarnego muru - ale mam do Pana sprawę z jednej strony niezwykłej wagi, z drugiej niezwykle delikatnej materii, więc to spotkanie siłą rzeczy musi mieć bardzo poufny charakter. - Panie premierze, może Pan liczyć na. - Ależ Panie Jerzy proszę - nie tak oficjalnie! - Z racji statecznego wieku i autorytetu może Pan zwracać się do mnie po imieniu! - Dobrze, Donaldzie. - Więc możesz liczyć na moją dyskrecję. - Dyktafonu też nie mam, cha cha cha! - Proszę, mów śmiało, w czym Ci mogę pomóc? - Rzecz w tym, że obrzydło mi już to rządzenie. - Czuję się zmęczony, wypalony. - Chciałbym to zakończyć. - Zająć się czymś mniej wyczerpującym, mniej stresującym, mniej odpowiedzialnym, zmienić środowisko. - Tak tak, słyszałem, że jesteś zdecydowanym faworytem na nowego szefa Komisji Europejskiej! - Gdyby mi to zaproponowali, moje odejście z rządu miałoby charakter naturalny. - Ale to pieśń przyszłości. - Tymczasem ja chcę odejść już teraz. - Więc w czym problem? Przecież możesz złożyć dymisję. - Teoretycznie mogę, ale to nie takie proste. - Gdyby to wyszło ode mnie, byłoby to przyznanie się do porażki. - Sam Pan rozumie, że w takim przypadku z kariery unijnej nici. - Tym bardziej, że pozbawiony immunitetu raczej mógłbym oczekiwać Trybunału Stanu, może nawet procesu karnego. - To musi się odbyć w sposób naturalny, zmiana władzy poprzez demokratyczne procedury, rozumie Pan - utrata poparcia społecznego. - Przecież od dawna go nie masz! - Twoje notowania, notowania twojego rządu lecą na łeb na szyję! - Ale notowania Platformy wciąż się utrzymują na tym samym poziomie. - Myślałem, że kupujesz sondaże! - No co Pan! - Klnę się na Boga, że nie! - Gdybym kupował te partyjne, to co stałoby na przeszkodzie, żeby kupić te osobiste i rządowe? - Sondaże są czyste jak pupa noworodka! - W takim razie kup je! - Zamów sondaże z równie niskimi wynikami dla PO jak te dla ciebie i rządu! - I co to da? - Jeśli obecne sondaże odzwierciedlają rzeczywistą opinię społeczeństwa, to mogę je fałszować jak chcę, ale przy wyborach prawda wyjdzie na jaw - i znów je wygramy! - Swoją drogą to nie rozumiem, czemu jest taka przepaść między oceną mnie i rządu a oceną partii. - Ludzie nie kojarzą, że rządzi PO? - Może nie kojarzą. - Media od lat tak intensywnie o wszystko obwiniają PiS, że patrzącym powierzchownie nietrudno sądzić, że to ta partia ciągle rządzi. - No dobrze, w takim razie co mam robić? - Musisz zniechęcić ludzi do PO. - To wiem, ale jak? - Poprosiłem Pana, bo ma Pan w tym spore doświadczenie jak ludziom obrzydzić partię. - Pana słynne "rząd się jakoś wyżywi". - No to cóż łatwiejszego niż skorzystać z tego pomysłu? - Rzecz jasna nie dosłownie, ale w sensie idei. - Ależ próbowaliśmy wiele razy! - Demonstracyjnie latam z rodziną samolotem służbowym do Gdańska, do Werony i z powrotem, przyznaję wysokie premie ministrom, w samym tylko 2010 roku było tego 20 mln zł. - Widać to za mało. - Nasze społeczeństwo jest wrażliwe na uczciwość władzy. Jakieś afery, skandale. czy to tak trudno zaaranżować? - Przecież nie muszę ich aranżować, same się kreują. - Zapomniał Pan o aferze hazardowej, katarskiej, przekrętach posłanki Sawickiej, o aferze Amber Gold w którą zamieszany był nawet mój syn! - Nie on jeden zresztą - cała Polska widziała jak czołowi politycy gdańskiej Platformy Obywatelskiej niczym rzeczni burłacy ciągną na linach samolot należący do OLT Express. - I nic! - Po każdej z tych afer poparcie dla PO rosło mimo że bezczelnie, na oczach całego kraju zamiataliśmy wszystko pod dywan! - Mimo że opozycja robiła koło nich medialną wrzawę! - Hmm.. w rzeczy samej. - No to może trzeba ich uderzyć po kieszeni? - Polacy bardzo tego nie lubią. - Na podwyżkach przewiózł się tak Gomułka jak Gierek. - A Pan myśli, że co robi mój Vincent? - Dwoi się i troi! - Podwyżka podatku VAT, akcyzy, podatków od ciężarówek, składki rentowej, trzykrotny wzrost podatku od użytków wieczystych, nie darował nawet opłacie klimatycznej. - Do tego zmniejszenie zasiłków becikowego i pogrzebowego o 50%., likwidacja prawie wszystkich ulg podatkowych, że już nie wspomnę o rosnących cenach. to mało? - Widać mało. Może trzeba nadepnąć na wrażliwy punkt Polaków? - Jaki? - Polacy nie lubią pracować. - Wiem, wiem! - Też na to liczyłem. - Podnieśliśmy wiek emerytalny - mężczyznom o dwa, kobietom aż o siedem lat! - Owszem, były protesty, związki też szalały, ale słupki ani drgnęły. - Taaak. - A wiesz, czego sobie najczęściej życzą Polacy? - Zdrowia. Gdybyś coś tutaj pomajstrował, z pewnością by cię przeklinali. - Ewa z Bartoszem tak pomajstrowali w systemie opieki zdrowotnej, że praktycznie jest sparaliżowany. - Leki drogie, kolejki do specjalistów na kilka lat, zaś służba zdrowia tak skrępowana restrykcyjnymi przepisami, że cokolwiek zrobi, wina jest po jej stronie. - No to na wszelki wypadek nie robi nic. - Ludziska umierają, jeśli nie czekając na karetkę, to między szpitalami, które ich odsyłają od Annasza do Kajfasza. - Większość pacjentów leczy się prywatnie, czyli praktycznie płaci podwójnie. - Sam nie wiem, jak oni to znoszą. - Nauczyli się cierpliwości za komuny. - Myślę, że trzeba nadepnąć na ich narodową dumę. - Na tym polu też robimy co możemy. - Wprowadziliśmy zmiany w programie nauczania języka polskiego i historii z bulwersującym zestawem lektur szkolnych. - Zakazaliśmy używania symboli państwowych poza okolicznościami wyznaczonymi przez administracje państwową, próbowaliśmy nawet usunąć orzełka z dokumentów i koszulek sportowców. - Poza tym drobne prowokacje: przywrócenie komunistycznego napisu "Stocznia im. Lenina" w Stoczni Gdańskiej, subtelne deprecjonowanie bohaterów narodowych, legend "Solidarności", wreszcie dezawuowanie polskiego patriotyzmu - sam kiedyś powiedziałem że polskość to nienormalność... - To wciąż za mało. - Trzeba wykorzystać nagminne wśród Polaków antyrosyjskie fobie. - Demonstracyjnie podlizywać się Rosjanom. - A co, nie robimy tego? - Sztandarowym przykładem jest sprawa Smoleńska. - Cały świat widział jak się obściskiwałem z Putinem, Paweł przechodził sam siebie dukając "izwinitie eto była prosta oszybka", podobnie Ewa, zapewniając o zgodnej współpracy polskich i rosyjskich lekarzy. - Wszyscy, ze mną i Radkiem na czele zapewniali o znakomitych relacjach w śledztwie smoleńskim. Robiliśmy co w naszej mocy aby wkurzyć rodaków - także stawiając w Ossowie pomnik w hołdzie bolszewickim żołnierzom. - I co? - I nic. - Słupki wciąż trzymały ten sam poziom. - Może powinniście wykorzystać nastroje antyunijne i wkurzyć naród euroentuzjazmem? - To bardziej ryzykowne, bo spora część Polaków do dziś wierzy w Unię jak Izraelici w Ziemię Obiecaną. - Ale próbowaliśmy. - Chyba pamięta Pan jak Radek żebrał w Berlinie o hegemonię Niemców? - Przecież to powinno Polaków doprowadzić do białej gorączki - a sondaże ani drgnęły. - Ciekawe, rzeczywiście. - Przecież Polacy są tak uwrażliwieni na wolność. - Wiem! - Musicie im tę wolność ograniczyć. - Rozumiesz - cenzura i te takie. - Próbowaliśmy! - Podpisaliśmy ACTA i rzeczywiście zrobił się szum, tym razem nareszcie obudzili się młodzi. - Żeby podsycić ogień, potraktowałem te protesty z butą i pogardą. - Wszystko było na dobrej drodze, ale niestety smród rozlazł się po całej Europie i politycy innych krajów, w tym sama Angela przestraszyli się i nie poparli nas. - Musiałem podkulić ogon i wycofać się - no i słupki sondaży wróciły do dawnych pozycji. - A inwigilacje, podsłuchy? - Trzeba ludziom dokuczyć, żeby poczuli brak wolności! - Przecież z tym jest gorzej niż było za PiSu, podsłuchuje się dziś co najmniej kilkakrotnie więcej obywateli! - Tylko w 2011 r. sama policja występowała o bilingi Polaków 2 mln. razy! - A ludziom podsłuchy ciągle kojarzą się z PiS! - Zatem pozostaje już tylko jedno: szykany wyznaniowe. - Polacy to bardzo katolicki naród, tego z pewnością nie zniosą. - No i nie znoszą. - Wraz z zaprzyjaźnionymi siłami postępu w Polsce prowadzimy różnego typu akcje mające zdezawuować kler i Kościół. - Tym wytkniemy pedofilię, tym słabość do dóbr materialnych, innym znów słabość do trunków czy kobiet. a kościoły wciąż pełne. - A gdy poszliśmy na całość i odmówiliśmy miejsca na multipleksie dla TV Trwam, "mohery" zebrały ponad 2 mln podpisów pod protestem i zorganizowały wielotysięczne manifestacje w wielu miastach Polski. - I co? - Nic. - Protesty protestami, a słupki wciąż w okolicach 30%. - Trochę się PiS zbliżył, prawda, ale nie na tyle by przejąć samodzielnie władzę - a na koalicję z innymi ma marne szanse. - Więc znów wcisną władzę Platformie. - Niech mnie Pan ratuje Panie Jerzy! - Ma Pan jeszcze jakieś pomysły? - Niestety nie mam. - To, co ten naród wyrabia przerasta moją wyobraźnię. - Lecz Donaldzie, chyba wiem o co tu chodzi. - Po prostu naród tak cię znienawidził, że postanowił skazać cię na dożywotnie rządy. - A to dla ciebie gorsze niż więzienie, prawda? http://naszeblogi.pl/37474-przychodzi-rudy-do-kibica-humoreska-political-fiction |
|