Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Przysięga antymodernistyczna

Przysięga antymodernistyczna

Data: 2013-10-31 19:12:44
Autor: abc
Przysięga antymodernistyczna
Była ona obowiązkowo wygłaszana przez wszystkich księży i biskupów przed
uzyskaniem święceń oraz przez nauczycieli religii i profesorów w seminariach
duchownych.

Jej wygłaszanie zostało zniesione w 1967 roku ale obowiązuje ona chyba
prawie wszystkich kardynałów, bo chyba prawie wszyscy oni uzyskali święcenia
przed rokiem 1967. Oto tekst tej przysięgi:

Ja... przyjmuję niezachwianie, tak w ogólności, jak w każdym szczególe, to
wszystko, co określił, orzekł i oświadczył nieomylny Urząd Nauczycielski
Kościoła.

Najpierw wyznaję, że Boga, początek i koniec wszechrzeczy, można poznać w
sposób pewny, a zatem i dowieść Jego istnienia, naturalnym światłem rozumu w
oparciu o świat stworzony, to jest z widzialnych dzieł stworzenia, jako
przyczynę przez skutki.

Po drugie: zewnętrzne dowody Objawienia, to jest fakty Boże, przede
wszystkim zaś cuda i proroctwa, przyjmuję i uznaję za całkiem pewne oznaki
Boskiego pochodzenia religii chrześcijańskiej i uważam je za najzupełniej
odpowiednie dla umysłowości wszystkich czasów i ludzi, nie wyłączając ludzi
współczesnych.

Po trzecie: mocno też wierzę że Kościół, stróż i nauczyciel słowa
objawionego, został wprost i bezpośrednio założony przez samego prawdziwego
i historycznego Chrystusa, kiedy pośród nas przebywał, i że tenże Kościół
zbudowany jest na Piotrze, głowie hierarchii apostolskiej, i na jego
następcach po wszystkie czasy.

Po czwarte: szczerze przyjmuję naukę wiary przekazaną nam od Apostołów przez
prawowiernych Ojców, w tym samym zawsze rozumieniu i pojęciu. Przeto
całkowicie odrzucam jako herezję zmyśloną teorię ewolucji dogmatów, które z
jednego znaczenia przechodziłyby w drugie, różne od tego, jakiego Kościół
trzymał się poprzednio. Potępiam również wszelki błąd, który w miejsce
Boskiego depozytu wiary, jaki Chrystus powierzył swej Oblubienicy do
wiernego przechowywania, podstawia... twory świadomości ludzkiej, które
zrodzone z biegiem czasu przez wysiłek ludzi nadal w nieokreślonym postępie
mają się doskonalić.

Po piąte: z wszelką pewnością utrzymuję i szczerze wyznaję, że wiara nie
jest ślepym uczuciem religijnym, wyłaniającym się z głębin podświadomości
pod wpływem serca i pod działaniem dobrze usposobionej woli, lecz prawdziwym
rozumowym uznaniem prawdy przyjętej z zewnątrz ze słuchania, mocą którego
wszystko to, co powiedział, zaświadczył i objawił Bóg osobowy, Stwórca i Pan
nasz, uznajemy za prawdę dla powagi Boga najbardziej prawdomównego.

Poddaję się też z należytym uszanowaniem i całym sercem wyrokom potępienia,
orzeczeniom i wszystkim przepisom zawartym w encyklice Pascendi i dekrecie
Lamentabili, zwłaszcza co się tyczy tzw. historii dogmatów.

Również odrzucam błąd tych, którzy twierdzą, że wiara podana przez Kościół
katolicki może się sprzeciwiać historii i że katolickich dogmatów, tak jak
je obecnie rozumiemy, nie można pogodzić z dokładniejszą znajomością
początków religii chrześcijańskiej.

Potępiam również i odrzucam zdanie tych, którzy mówią, że wykształcony
chrześcijanin występuje w podwójnej roli: jednej człowieka wierzącego, a
drugiej historyka, jak gdyby wolno było historykowi trzymać się tego, co się
sprzeciwia przekonaniom wierzącego, albo stawiać przesłanki, z których
wynikałoby, że dogmaty są albo błędne, albo wątpliwe byleby tylko wprost im
się nie przeczyło.

Potępiam również ten sposób rozumienia i wykładu Pisma św., który pomijając
Tradycję Kościoła, analogię wiary i normy podane przez Stolicę Apostolską,
przyjmuje wymysły racjonalistów w sposób zarówno niedozwolony, jak i
lekkomyślny, a krytykę tekstu uznaje za jedyną i najwyższą regułę.

Odrzucam również zdanie tych, którzy twierdzą, że ten, co wykłada historię
teologii lub o tym przedmiocie pisze, powinien najpierw odłożyć na bok
wszelkie uprzednie opinie, tak co do nadprzyrodzonego początku katolickiej
Tradycji jak co do obiecanej przez Boga pomocy w dziele wiecznego
przechowywania wszelkiej objawionej prawdy; nadto że pisma poszczególnych
Ojców należy wykładać według samych tylko zasad naukowych z pominięciem
wszelkiej powagi nadprzyrodzonej i z taką swobodą sądu, z jaką zwykło się
badać jakiekolwiek dokumenty świeckie.

W końcu wreszcie ogólnie oświadczam, że jestem najzupełniej przeciwny
błędowi modernistów twierdzących, że w świętej Tradycji nie ma nic Bożego,
albo co daleko gorsze pojmujących pierwiastek Boży w znaczeniu
panteistycznym, tak iż nic nie pozostaje z Tradycji katolickiej poza tym
suchym i prostym faktem, podległym na równi z innymi dociekaniom
historycznym, że byli ludzie, którzy szkołę założoną przez Chrystusa i Jego
Apostołów rozwijali w następnych wiekach swą gorliwą działalnością,
zręcznością i zdolnościami.

Przeto usilnie się trzymam i do ostatniego tchu trzymać się będę wiary Ojców
w niezawodny charyzmat prawdy, który jest, był i zawsze pozostanie w
"sukcesji biskupstwa od Apostołów" [Św. Ireneusz, Adv. haer. IV, 26 PG 7,
1053 C]; a to nie w tym celu, by trzymać się tego, co może się wydawać
lepsze i bardziej odpowiednie dla stopy kultury danego wieku, lecz aby nigdy
inaczej nie rozumieć absolutnej i niezmiennej prawdy głoszonej od początku
przez Apostołów.

Ślubuję, iż to wszystko wiernie, nieskażenie i szczerze zachowam i
nienaruszenie tego przestrzegać będę i że nigdy od tego nie odstąpię, czy to
w nauczaniu. czy w jakikolwiek inny sposób mową lub pismem. Tak ślubuję, tak
przysięgam, tak niech mi dopomoże Bóg i ta święta Boża Ewangelia.

A.D. 1910

Papież św. Pius X

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Przysięga antymodernistyczna

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona