|
Data: 2012-06-23 10:41:16 |
Autor: leszek niewiadomski |
Przyszedł świr do świra |
Am 22.06.2012 21:47, schrieb Przemysław W:
Dziś po południu w Łodzi doszło do incydentu w biurze poselskim Jana
Tomaszewskiego. Mężczyzna, który zażądał spotkania z posłem Prawa i
Sprawiedliwości, wzbudził niepokój pracowników biura. Wezwana została
policja.
Do zdarzenia doszło około godz. 16.00. Do biura poselskiego przy ul.
Piotrkowskiej w Łodzi przyszedł 57-letni łodzianin, który chciał spotkać
się z Janem Tomaszewskim. Kiedy pracownicy biura poinformowali
mężczyznę, że posła nie ma, ten zdenerwował się.
Jego zachowanie wystraszyło obecne w biurze osoby. Został więc
poproszony, aby przeszedł do poczekalni, gdzie personel go zamknął i
powiadomił policję.
Funkcjonariusze wylegitymowali mężczyznę i z uwagi na jego zachowanie
wezwali pogotowie ratunkowe. Załoga karetki wyprowadziła 57-latka z
biura i przewiozła na konsultacje psychiatryczną.
Policjanci zareagowali prawidlowo. Dla nich wejscie do biura poselskiego pana Tomaszewskiego bylo oznaka dewiacji psychicznych.
Przypomina mi sie opowiadanie niezyjacego juz psychiatry, ktory w latach 50tych kierowal przychodnia psychiatryczna w Lublinie. Straz graniczna podrzucala mu czasem denatow, ktorzy usilowali przejsc granice w kierunku wschodnim.
ln.
|
|
|
Data: 2012-06-23 11:02:46 |
Autor: Bogdan Idzikowski |
Przyszedł świr do świra |
Użytkownik "leszek niewiadomski" <leszek@invalid.invalid> napisał w wiadomości news:js3vff$e7b$1online.de...
Am 22.06.2012 21:47, schrieb Przemysław W:
Dziś po południu w Łodzi doszło do incydentu w biurze poselskim Jana
Tomaszewskiego. Mężczyzna, który zażądał spotkania z posłem Prawa i
Sprawiedliwości, wzbudził niepokój pracowników biura. Wezwana została
policja.
Do zdarzenia doszło około godz. 16.00. Do biura poselskiego przy ul.
Piotrkowskiej w Łodzi przyszedł 57-letni łodzianin, który chciał spotkać
się z Janem Tomaszewskim. Kiedy pracownicy biura poinformowali
mężczyznę, że posła nie ma, ten zdenerwował się.
Jego zachowanie wystraszyło obecne w biurze osoby. Został więc
poproszony, aby przeszedł do poczekalni, gdzie personel go zamknął i
powiadomił policję.
Funkcjonariusze wylegitymowali mężczyznę i z uwagi na jego zachowanie
wezwali pogotowie ratunkowe. Załoga karetki wyprowadziła 57-latka z
biura i przewiozła na konsultacje psychiatryczną.
Policjanci zareagowali prawidlowo. Dla nich wejscie do biura poselskiego pana Tomaszewskiego bylo oznaka dewiacji psychicznych.
Przypomina mi sie opowiadanie niezyjacego juz psychiatry, ktory w latach 50tych kierowal przychodnia psychiatryczna w Lublinie. Straz graniczna podrzucala mu czasem denatow, ktorzy usilowali przejsc granice w kierunku wschodnim.
Jak to? Denatów? Do psychiatry? A nie do prosektorium?
--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".
|
|
|
Data: 2012-06-23 11:18:29 |
Autor: Marek Czaplicki |
Przyszedł świr do świra |
Bogdan Idzikowski pisze na pl.soc.polityka w sobota 23 czerwiec 2012 11:02:
Jak to? Denatów? Do psychiatry? A nie do prosektorium?
Może chodzi o drugie znaczenie słowa?
przen. żart. człowiek, który jest jak umarły ? śmiertelnie zmęczony, pijany itd.: Kolega powiedział z uśmiechem: no, porozmawiamy jutro, bo dziś jesteś kompletny denat.
http://slowniki.gazeta.pl/pl/denat
|
|