Lekarz bez kolejki? Tylko dla władzy

Potrzebujesz pomocy okulisty? Musisz uzbroić się w cierpliwość. Na przykład
w Krakowie najbliższy wolny termin jest za... pół roku! Ale nie dla
wszystkich. Są tacy, których lekarz przyjmuje od ręki. Urzędnicy i ich
rodziny. Oto dowód: nasza prowokacja. Wystarczył jeden telefon i już
rodzina wicemarszałka województwa małopolskiego może stawiać się w
przychodni. Bez kolejki.

Nie daj Boże zachorować przed końcem roku. Wtedy przychodniom i szpitalom
kończą się pieniądze z kontraktów zawartych z Narodowym Funduszem Zdrowia i
umówienie się na wizytę do lekarza graniczy z cudem. Zapisy pacjentów
owszem, trwają, tyle że dopiero na przyszły rok.

Sprawdziliśmy, tak jest m.in. w Krakowie. Tu przychodnie na wizytę do
okulisty zapisują dopiero na... czerwiec. – Aż tak późno? – pytamy,
dzwoniąc do przychodni. – To i tak szybko – usłyszeliśmy w słuchawce. Np.
pacjenci z jaskrą na wizytę u okulisty muszą czekać nawet rok!

Są jednak równi i równiejsi. Po kilku dniach zadzwoniliśmy do tej samej
krakowskiej przychodni. Tym razem podaliśmy się za sekretarkę wicemarszałka
województwa małopolskiego. – Chciałabym się spytać o termin do okulisty.
Chodzi o kogoś z rodziny pana marszałka – powiedzieliśmy rejestratorce. –
Niech ta osoba przyjdzie w poniedziałek lub wtorek, nie później niż do
godz. 12.00 – słyszymy po chwili w słuchawce. – Ewentualnie niech ta osoba
poda jakiś konkretny termin, myślę że nie będzie problemu – poradziła
rejestratorka.

Lata lecą, a tu nic się nie zmienia. Władza ma wszystko za darmo i od ręki.
A zwykły Polak? Musi cierpieć w kolejce lub wydawać ostatnie oszczędności
na wizytę w prywatnej przychodni.

PiS-owski PSYCHOPATA podpisyjący się "Mark Woydak" (używający również innych
ksywek) piszacy z mx05.eternal-september.org uzywajacy czytnika
40tude_Dialog/2.0.15.1pl to OSZOŁOM PODSZYWANIEC. Fakt, ze podszywa sie pod
moje dane swiadczy o daleko posunietej chorobie psychicznej. Tani alkohol i
marne wina dokonaly calkowitego spustoszenia w mĂłzgu tego osobnika. Nie ma
juz dla niego ratunku! Módlmy się bracia i siostry! Wspierajmy go w tych
cięzkich chwilach! Nie ma nikogo oporócz nas! Nawet zdychający pies i
wyleniały ze starości kot go opuścili! Pies nasrał mu pod drzwiami, a kot do
zapleśniałego od brudu wyra, które ten nieszczęśnik nazywa łózkiem. Świr ten
po całonocnym fistingu z podobnym sobie indywidium wylazł z nory i znów
zasrywa grupę z rozwalonego odbytu. Módlmy się bracia i siostry! Nadzieja na
pełny powrót do zdrowia tego osobnika jest niewielka ale spełnijmy
chrześciański obowiązek! Wnośmy modły za PiS-owskiego chorego psychicznie
brata!

MW


Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forst.gm.de> napisał w wiadomości news:1urksekropvcn$.1bzyp5uephj96.dlg40tude.net...

Lekarz bez kolejki? Tylko dla władzy

Potrzebujesz pomocy okulisty? Musisz uzbroić się w cierpliwość. Na przykład
w Krakowie najbliższy wolny termin jest za... pół roku! Ale nie dla
wszystkich. Są tacy, których lekarz przyjmuje od ręki. Urzędnicy i ich
rodziny. Oto dowód: nasza prowokacja. Wystarczył jeden telefon i już
rodzina wicemarszałka województwa małopolskiego może stawiać się w
przychodni. Bez kolejki.

Nie daj Boże zachorować przed końcem roku. Wtedy przychodniom i szpitalom
kończą się pieniądze z kontraktów zawartych z Narodowym Funduszem Zdrowia i
umówienie się na wizytę do lekarza graniczy z cudem. Zapisy pacjentów
owszem, trwają, tyle że dopiero na przyszły rok.

Sprawdziliśmy, tak jest m.in. w Krakowie. Tu przychodnie na wizytę do
okulisty zapisują dopiero na... czerwiec. – Aż tak późno? – pytamy,
dzwoniąc do przychodni. – To i tak szybko – usłyszeliśmy w słuchawce. Np.
pacjenci z jaskrą na wizytę u okulisty muszą czekać nawet rok!

Są jednak równi i równiejsi. Po kilku dniach zadzwoniliśmy do tej samej
krakowskiej przychodni. Tym razem podaliśmy się za sekretarkę wicemarszałka
województwa małopolskiego. – Chciałabym się spytać o termin do okulisty.
Chodzi o kogoś z rodziny pana marszałka – powiedzieliśmy rejestratorce. –
Niech ta osoba przyjdzie w poniedziałek lub wtorek, nie później niż do
godz. 12.00 – słyszymy po chwili w słuchawce. – Ewentualnie niech ta osoba
poda jakiś konkretny termin, myślę że nie będzie problemu – poradziła
rejestratorka.

Lata lecą, a tu nic się nie zmienia. Władza ma wszystko za darmo i od ręki.
A zwykły Polak? Musi cierpieć w kolejce lub wydawać ostatnie oszczędności
na wizytę w prywatnej przychodni.