Data: 2010-12-19 10:34:02 | |
Autor: mkarwan | |
Psychuszki i Ankang | |
(...)Najpierw w Związku Sowieckim, a potem w Chinach, na Kubie i w Rumunii
uznano, że przeciwnicy polityczni, a także ludzie wierzący, czyli wszyscy, którzy podważają rolę komunizmu, są jednostkami chorymi psychicznie. Władze komunistyczne nadały temu rangę prawa, a naukowcy określali rodzaje jednostek chorobowych. Dzięki temu przeciwnicy systemu mogli być zamykani w szpitalach psychiatrycznych (psychuszki - szpitale psychiatryczne specjalnego rodzaju), które okazywały się częstokroć straszniejszym miejscem niż więzienia lub łagry. "Chorych" kierowano do szpitali bez wyroku sądu, pozbawieni byli jakichkolwiek praw do obrony, poddawani przymusowemu "leczeniu" (jako osoby pozbawione poczucia odpowiedzialności), a ich pobyt nie był ograniczony żadnym terminem. Pierwsza legalizacja możliwości utrącania przeciwników politycznych za pomocą psychiatrii miała miejsce już w 1924 r. (Kodeks Karny Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej), a pierwszy szpital psychiatryczny o charakterze politycznym powstał na rozkaz Ł. Berii w Kazaniu w r. 1939 idozorowany był przez NKWD. Z biegiem czasu prawo "ulepszano". W r. 1961 kodeks karny RFSRR kwalifikował jako jednostki, które muszą być poddane psychiatrycznej hospitalizacji tych, którzy prowadzą "antyradziecką agitację i propagandę" (art. 70) i "szkalują radziecki ustrój państwowy i społeczny" (art. 190-1). J. Andropow, późniejszy I sekretarz KPZR, opracował w 1969 r. zcentralizowaną sieć psychuszek na cały Związek Sowiecki. Diagnozę o stanie zaawansowania choroby wydawał pozostający pod kontrolą KGB moskiewski Instytut Psychiatrii Sądowej im. prof. W. P. Serbskiego, w którym zatrudnieni byli czołowi psychiatrzy sowieccy jak Danił Łunc, Jakow Landau, Josif Łukomski, Grigorij Morozow, Rubien Nadżarow, Andriej Snieżniewski. Ten ostatni (jako dyrektor Instytutu od r. 1962) podał nawet definicję "choroby", na jaką najczęściej zapadają przeciwnicy komunizmu, jest to "wolno postępująca schizofrenia" (1969 r.). Określenie to pojawiło się w latach 30. XX w. w psychiatrii amerykańskiej, ale zostało zaadaptowane przez Sowietów dla celów ideologicznych. Instytut działał do końca lat 80. W trakcie "kuracji", obok bicia i tortur, a nawet gwałtów, stosowano środki medyczne, które de facto miały charakter penitencjarny, jak podskórne zastrzyki z siarki koloidalnej (sulfazyna), terapia insulinowa, silne leki psychotropowe; to wszystko skutkowało śmiercią lub wielkimi męczarniami, by tych, którzy przeżyli, "wyleczyć" z poglądów antysowieckich i antykomunistycznych. W r. 1977 Światowy Związek Psychiatryczny potępił praktyki stosowane w Związku Sowieckim, w odpowiedzi na co po 6 latach sowieckie Wszechzwiązkowe Stowarzyszenie Neuropatologów i Psychiatrów w obliczu wykluczenia samo wystąpiło z tej światowej organizacji, nie przyznając się jednak do żadnej winy. Szpitale psychiatryczne o charakterze politycznym zaczęto likwidować w Związku Sowieckim dopiero pod koniec lat 80. ub. wieku. Anulowano odpowiednie przepisy kodeksu karnego, co pozwoliło na uwolnienie ok. 2 milionów "pacjentów", a to oznaczało, że w sumie od 1939 r. przez szpitale psychiatryczne przejść musiały miliony przeciwników politycznych. O ile wiadomości na temat nadużyć psychiatrii w Związku Sowieckim zaczęły przenikać na Zachód w latach 70., to z Chin dopiero na początku lat 90. ub. wieku. Chiny wraz z przyjęciem komunizmu importowały ze Związku Sowieckiego pod koniec lat 40. szereg idei w tym możliwości represjonowania przeciwników politycznych za pomocą psychiatrii. Potępiono psychiatrów starej daty (jako służących ideologii burżuazyjnej), a w ich miejsce przygotowano psychiatrów oddanych nowej ideologii, szkolonych pod okiem sowieckich ekspertów i w oparciu o sowieckie podręczniki. Zaadoptowano pojęcie "wolno postępującej schizofrenii". Powstało szereg instytutów psychiatrycznych w ważniejszych miastach Chin, które zajmowały się psychiatrią sądową. Stosowano te same zabiegi, co w szpitalach sowieckich, zwłaszcza terapię insulinową, ale także elektrowstrząsy, przymusowe aplikowanie narkotyków oraz (w latach 1949-1955 i po roku 1986) lobotomię, która wskutek przecięcia włókien nerwowych pomiędzy czołowymi płatami mózgowymi a międzymózgowiem prowadziła do nieodwracalnych i szkodliwych zmian w mózgu. Stwierdzenie Mao Tse Tunga: jakby nie ma duszy ten, kto nie wyznaje właściwych poglądów politycznychy było hasłem wypisywanym na ścianach szpitali psychiatrycznych. W latach 80. system szpitali rozbudowano. Nazwano je Ankang (Pokój i Zdrowie), podlegały Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego. Odróżniano "politycznych kontrrewolucjonistów" od "politycznych lunatyków", najczęściej stosowany zarzut to "zagrożenie dla porządku społecznego". Dowodem na "chorobę" przeciwników komunizmu był zanik normalnego instynktu samozachowawczego, skoro postawa antysystemowa groziła uwięzieniem lub nawet śmiercią. Z drugiej strony wskutek utożsamienia niewłaściwych poglądów politycznych z chorobą psychiczną, prześladowano i karano osoby autentycznie chore psychicznie tak jakby to byli przestępcy polityczni. Wiele wskazuje na to, że w Chinach w dalszym ciągu funkcjonuje psychiatria sądowa. źródło http://www.piotrjaroszynski.pl/nauka-w-komunizmie.html |
|
Data: 2010-12-19 11:16:27 | |
Autor: u2 | |
Psychuszki i Ankang | |
W dniu 2010-12-19 10:34, mkarwan pisze:
Diagnozę o stanie zaawansowania choroby wydawał pozostający pod kontrolą Warto zauważyć, że instytut działa do dzisiaj w praktycznie niezmienionym składzie. I feruje podobne wyroki. |
|
Data: 2010-12-19 16:48:43 | |
Autor: bolek | |
Psychuszki i Ankang | |
Użytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:4d0ddb7e$0$21010$65785112news.neostrada.pl... W dniu 2010-12-19 10:34, mkarwan pisze: Dlatego potrzebna jest równowaga. Gdyby w Polsce rządził kk to to samo robiono by z ateistami. Może i stosy . bolek |
|