Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Puste aku rowerzysta zamarzl

Puste aku rowerzysta zamarzl

Data: 2020-11-22 21:28:23
Autor: ąćęłńóśźż
Puste aku rowerzysta zamarzl
"ER WOLLTE BEI MINUSGRADEN ZU FUSS WEITE
Akku leer E-Bike-Fahrer (20) erfroren":
www.bild.de/regional/stuttgart/stuttgart-aktuell/wolpertshausen-akku-leer-e-bike-fahrer-20-erfroren-74074720.bild.html

Data: 2020-11-22 14:50:21
Autor: Olivander
Puste aku rowerzysta zamarzl
każdy kto w zimie lezie z Kuźnic do Piątki z pełnym garbem
powinien w tej sytuacji wmarzać w krajobraz sporo przed Zawratem

chyba że ten Niemiec jeżdził w slipkach. samych.

Data: 2020-11-23 11:50:07
Autor: Olivander
Puste aku rowerzysta zamarzl
czyli, niemożliwe. nagroda Darwina, u nas podejrzewali byśmy etanol. tam, przy tym opisie, może opiat. ale pewnie nie heroina, bo dożylna, tylko coś wziewnego. albo jakiś "nowocześniejszy wynalazek", Niemce pewnie dziś zaczęli sekcję, wynik będzie najszybciej w czwartek, jeśli hera, a za dwa, trzy tygodnie, jeśli jakiś dopalacz. blee, to temat nierowerowy, nawet niemotocykowy.

Data: 2020-11-24 12:29:17
Autor: Jan Cytawa
Puste aku rowerzysta zamarzl
W dniu 2020-11-22 o 21:28, ąćęłńóśźż pisze:
"ER WOLLTE BEI MINUSGRADEN ZU FUSS WEITE
Akku leer E-Bike-Fahrer (20) erfroren":
www.bild.de/regional/stuttgart/stuttgart-aktuell/wolpertshausen-akku-leer-e-bike-fahrer-20-erfroren-74074720.bild.html



Bylo zimno, jechal elektrykiem to zamarzl. Gdyby krecil mocno nogami, to by sie rozgrzal i nie zamarzl.

Jan Cytawa

Data: 2020-11-24 14:11:29
Autor: Jacek G.
Puste aku rowerzysta zamarzl
W dniu 2020-11-24 o 12:29, Jan Cytawa pisze:
W dniu 2020-11-22 o 21:28, ąćęłńóśźż pisze:
"ER WOLLTE BEI MINUSGRADEN ZU FUSS WEITE
Akku leer E-Bike-Fahrer (20) erfroren":
www.bild.de/regional/stuttgart/stuttgart-aktuell/wolpertshausen-akku-leer-e-bike-fahrer-20-erfroren-74074720.bild.html

Bylo zimno, jechal elektrykiem to zamarzl. Gdyby krecil mocno nogami, to by sie rozgrzal i nie zamarzl.
Jest też po naszemu:
https://wiadomosci.wp.pl/tragiczny-final-wycieczki-rowerowej-mezczyzna-zamarzl-6578859451497312a

Ja bym obstawiał, że był jednak "pod wpływem" czegoś. W końcu na elektryku bez prądu też się da jechać.
--
Jacek G.

Data: 2020-11-24 15:12:23
Autor: Jan Cytawa
Puste aku rowerzysta zamarzl
Jacek G. pisze:

Ja bym obstawiał, że był jednak "pod wpływem" czegoś. W końcu na
elektryku bez prądu też się da jechać.

Nie slyszales o przypadkach zamarzania kolarzy w czasie zjazdow z przeleczy w zimna pogode? Moze nie od razu na smierc ale oni mieli w zasiegu samochody techniczne.

Jan Cytawa

Data: 2020-11-24 17:48:42
Autor: PeJot
Puste aku rowerzysta zamarzl
W dniu 2020-11-24 o 15:12, Jan Cytawa pisze:
Jacek G. pisze:

Ja bym obstawiał, że był jednak "pod wpływem" czegoś. W końcu na
elektryku bez prądu też się da jechać.

Nie slyszales o przypadkach zamarzania kolarzy w czasie zjazdow z przeleczy w zimna pogode? Moze nie od razu na smierc ale oni mieli w zasiegu samochody techniczne.


Hehe, przypomina mi się urban legend o pewnym kolarzu zza wschodniej granicy, któremu po dłuuuugim zjeździe w ujemnej temperaturze zamarzała zawartość bidonu.

--
P. Jankisz
Sygnaturka zastępcza

Data: 2020-11-24 13:37:22
Autor: Olivander
Puste aku rowerzysta zamarzl
wtorek, 24 listopada 2020 o 17:48:49 UTC+1 PeJot napisał(a):
urban legend o pewnym kolarzu zza wschodniej granicy, któremu po dłuuuugim zjeździe w ujemnej temperaturze zamarzała zawartość bidonu.
kolaż = efekt artystycznego użycia fotek i nożyczek ;-)

Kiedyś przed laty po świętach pojechałem (z 3m) spędzać nowy rok w Tatry.
Jak co roku wtedy, taka faza. Ale tamtym razem w nocy wiało. Pociąg był w Zaku wcześnie rano, wziąłem pierwszy autobus do Kuźnic, tam w sklepie zrobiłem ostatnie zakupy i siu. W drodze każdego schodzącego pytałem jak jest wyżej. NIKT nie wracał z Piątki, wszyscy z Murowańca. Ponoć wyżej zawiało. Słyszę od pytanych, że ktoś przede mną podobnie pyta. Doganiam go, faktycznie idzie do Piątki. Świat nie jest duży, gość studiował to samo co ja, był nawet na tym samym roku, tyle że w Kraku. Całą dalszą drogę złośliwie kpię z Jaggielońków, a on wrednie kpi ze Śledziami Karmionych, z Czarnymi Językami i Płaskimi Czołami. Przyjaciele. Przez Murowaniec przebiegamy, tyle, żeby się wpisać, zero zakupów, zdejmowania getrów, czapek. Do Zmarzłego przetarte,. Jacyś skałkarze szli w obie strony. Nie potrenowali, zrezygnowali, ale przetarli. Potem "zupa". Śniegu na metr, raków i czekanów nawet nie wyciągamy. Zmieniamy się co parę minut, bo wysiłek rycia powalił by samotnego konia.
Ślisko jest dopiero parę metrów przed samą przełęczą. Ciemno choć oko, chmury, około północy. Sam pewnie nie trafił bym, szedł bym na czuja, kompas w Tatrach to loteria. Kolega idzie kierując się pojawiającymi się i znikającymi w chmurach konturami szczytów na tle nieba. Jednak on  bywał wtedy w Tartach co tydzień, a ja co kwartał. Czasy były przed odmóżdżającą nawigacją. Za przełęczą wyłączyło chmury, włączyło pełnię. Uff, nie będziemy kiblować w śniegu. Nie odsapujemy, ryjemy w dół. Przez chwilę widać światła Piątki, potem zapach dymu. Prawie do samego końca nie trafiamy w przerytą drogę. Chylibiliśmy, ale to spodziewane.  Na szczęście drzwi wtedy trzymali otwarte, bo do Piątki weszliśmy koło trzeciej. Powoli tając, rozpakowywaliśmy garby do noclegu na glebie. Wreszcie jest czas spokojnie i przyjaźnie pogadać. Ulga, luzik. Kolega rano idzie w dół, ja zostaję. Sklepik zamknięty, ludzi trochę śpi, szepcemy. By uczcić spotkanie wyciągam jedyny alko, który obaj przy sobie mamy, piwo Żywiec w puszcze 0,5. (wtedy nowość, pierwszy sezon!) Było w środku plecaka. Zamarzło, rozdęło. Do dziś pamiętam ohydny smak tego co zostało po lodzie. Nektar to nie był. Wypijamy stopniowo, w miarę topnienia, każdy łyk to inny smak, chichocząc niepowstrzymanie.

Jego adres zgubiłem, nie pamiętam nawet imienia. Może Michał? Planowałem parę dni połazić między schroniskami, może iść do Słowaków, ale okazało się, że na szlaku jednak odmroziłem same czubki palców stóp. Chyba za ciasno związałem buty. Lekarz z gopr radzi: źryj Aescin i noś śniegowce, żadnych ciasnych butów. Czyli żadnych raków, żadnych lepszych szlaków. (Rysy zrobiłem dopiero w kolejny Nowy Rok, nawet mroczniej) Wykupuję wyro do drugiego stycznia i siedzę w Piątce jak "cepr-turysta", tylko krótkie niżowe wycieczki. Ale i tak bawię się dobrze. Z ludźmi w pokoju rozpajęczamy instalację elektryczną (wtedy były tam dwudziestowatowe żarówki i żadnych gniazdek, by ludzie nie używali grzałek do gotowania), korumpujemy panienkę z obsługi, zdobywając nieograniczony dostęp do szarlotki. To był udany Sylwester.  Bez alku.

Parę razy w górach nie wiedziałem gdzie jestem i ile czasu zajmie mi dojście do ciepła. Raz kolega zlekceważył przetarcie i krwawienie do buta na polsko-ukraińskiej granicy, zareagował dopiero gdy but zamarzł, zesztywniał i się złamał. Ten kolega jest teraz statusiałym, brzuchatym prawnikiem. Raz w noworoczną  noc jadłem mięso renifera i psa, nadsłuchując nerwowo psów (żywych) czy nie nadchodzi biały miś. Raz po pijaku robiłem za odbijacz Zaruskiego w skutym lodem ale rozkołysanym porcie Nexo i jak by niejaka Wysokomleczna Marzenka, grzeczne dziewczę, nie wyszła na pokład zrobić siku i omal nie nalała mi na głowę, nie było by mnie. Again.

Nie wierzę, że normalny dwudziestolatek, niewyniszczony z głodu, nie pod wpływem narkotyków, może tak po prostu zamarznąć na -5 oC, nawet jeśli to Niemiec
na elektrycznym motocyklu. Nie wierzę. Stawiam na dopalacze.

Data: 2020-11-24 23:22:49
Autor: Jacek G.
Puste aku rowerzysta zamarzl
W dniu 2020-11-24 o 22:37, Olivander pisze:
Kiedyś przed laty po świętach pojechałem (z 3m) spędzać nowy rok w Tatry.
Jak co roku wtedy, taka faza. Ale tamtym razem w nocy wiało. Pociąg był w Zaku
wcześnie rano, wziąłem pierwszy autobus do Kuźnic, tam w sklepie zrobiłem
ostatnie zakupy i siu. W drodze każdego schodzącego pytałem jak jest wyżej. NIKT
nie wracał z Piątki, wszyscy z Murowańca. Ponoć wyżej zawiało. Słyszę od
pytanych, że ktoś przede mną podobnie pyta. Doganiam go, faktycznie idzie
do Piątki. Świat nie jest duży, gość studiował to samo co ja, był nawet na tym
samym roku, tyle że w Kraku.
....
Fajna opowieść:)
Nie wierzę, że normalny dwudziestolatek, niewyniszczony z głodu, nie pod wpływem
narkotyków, może tak po prostu zamarznąć na -5 oC, nawet jeśli to Niemiec
na elektrycznym motocyklu. Nie wierzę. Stawiam na dopalacze.
Obejrzałem sobie mapkę tych terenów:
https://en.mapy.cz/s/pudasorame
Trasa między tymi miejscowościami to 12 - 13 km i ok. 150 m. podjazdu. To nie są jakieś ekstremalne warunki. W dodatku gościa znaleziono już praktycznie w miejscowości. Normalny, zdrowy człowiek nie poddałby się w takim miejscu i choćby na czworakach dotarł w jakieś bezpieczne miejsce. Coś tam musiało być nie tak i rozładowanie baterii w rowerze nie ma raczej związku z tym wypadkiem.
Ale pewnie dalszego ciągu się nie dowiemy.
--
Jacek G.

Data: 2020-11-25 08:33:14
Autor: ąćęłńóśźż
Puste aku rowerzysta zamarzl
Gdzie zostawiliście rowery?


-- -- -
"Olivander"  wrote in message news:c0460b7f-8dc0-4408-82a8-7f1c78f86104ngooglegroups.com...

Data: 2020-12-13 08:59:39
Autor: Przemek Jedrzejczak
Puste aku rowerzysta zamarzl
-- Bylo zimno, jechal elektrykiem to zamarzl. Gdyby krecil mocno nogami, to  by sie rozgrzal i nie zamarzl. Während der Fahrt habe sich der Akku entleert, daher sei er zu Fuß weitergegangen.

aku zdechl wiec zostawil rower, poszedl pieszo i zamarzl

Puste aku rowerzysta zamarzl

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona