Bylem i obejrzalem bez przykrosci. Oczywiscie 2D, nieoczywiscie z
dubbingiem, ale bylem z corka, wiec trzeba bylo wypracowac kompromis.

Jak na moj gust troche za duzo lubudu. Walki, gonitwy i inne rozroby
zajmuja chyba ze 2/3 z prawie dwoch i pol godziny filmu. Efekty na wysokiem poziomie. "Trylogie" wyprzedzaja o epoke. Nie chodzi o
rozmach ani pomysly, tylko wykonanie. Po raz pierwszy od dawna widzialem
fx, ktore nie wygladaja sztucznie.

Nie rozumiem tylko jednej rzeczy - skad w tytule wzielo sie slowo "Hobbit"?
Nie jest to ekranizacja powiesci "Hobbit". Nie jest to nawet adaptacja. To
jest film fantasy luzno oparty na motywach tej ksiazki, wielu watkach z
innych tekstow Tolkiena i calej masie lepszych lub gorszych pomyslow
Jacksona.

I choc ogladalo sie to calkiem milo, to pod koniec bylo mi troche smutno,
bo z wyjatkowosci tolkienowskiego swiata nie zostalo tu nic.

--
Maciek

Od kolijevke, pa do groba, za ispiranje mozga je doba

On 02.03.2014 20:38, Maciek wrote:

I choc ogladalo sie to calkiem milo, to pod koniec bylo mi troche smutno,
bo z wyjatkowosci tolkienowskiego swiata nie zostalo tu nic.

Dlatego wole Gre o Tron. Przynajmniej nie jest tak hollywoodzko zjebana. Ogladam trzy ostatnie sezony czekajac na czwarty.







--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Dnia 02.03.2014, o godzinie 20.38.45, na pl.rec.film, Maciek napisał(a):

Bylem i obejrzalem bez przykrosci. Oczywiscie 2D, nieoczywiscie z
dubbingiem, ale bylem z corka, wiec trzeba bylo wypracowac kompromis.

Jak na moj gust troche za duzo lubudu. Walki, gonitwy i inne rozroby
zajmuja chyba ze 2/3 z prawie dwoch i pol godziny filmu. Efekty na wysokiem poziomie. "Trylogie" wyprzedzaja o epoke. Nie chodzi o
rozmach ani pomysly, tylko wykonanie. Po raz pierwszy od dawna widzialem
fx, ktore nie wygladaja sztucznie.

Nawet moje dzieci miały pretensje do tego "złota". Jest coraz lepiej, ale nadal czuje się sztuczność. Obejrzyj sobie sceny z
Władcy, które są kręcone w lasach. Odczucie zupełnie inne.

Nie rozumiem tylko jednej rzeczy - skad w tytule wzielo sie slowo "Hobbit"?
Nie jest to ekranizacja powiesci "Hobbit". Nie jest to nawet adaptacja. To
jest film fantasy luzno oparty na motywach tej ksiazki, wielu watkach z
innych tekstow Tolkiena i calej masie lepszych lub gorszych pomyslow
Jacksona.

I choc ogladalo sie to calkiem milo, to pod koniec bylo mi troche smutno,
bo z wyjatkowosci tolkienowskiego swiata nie zostalo tu nic.

Kogo to obchodzi?

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Dnia Sun, 2 Mar 2014 21:03:28 +0100, Habeck Colibretto napisał(a):

Obejrzyj sobie sceny z
Władcy, które są kręcone w lasach. Odczucie zupełnie inne.

Las moim zdaniem jest w obu przypadkach zrobiony dobrze.

Kogo to obchodzi?

Fanow Tolkiena, ludzi na Tolkienie wychowanych.
Czyli np. mnie.


--
Maciek

Od kolijevke, pa do groba, za ispiranje mozga je doba

W dniu 2014-03-02 22:02, Maciek pisze:

Fanow Tolkiena, ludzi na Tolkienie wychowanych.
Czyli np. mnie.

Tak więc, my fani... :)

Chyba najbardziej zależało by mi na utrzymaniu proporcji. Hobbit przy Władcy Pierścieni był opowiastką. Pan Jackson, odpowiadając też na potrzebę rynku rozwałkował Hobbita i zawalił taką ilością powideł, że ciężko pozbyć się po wyjściu z kina uczucia mdłości.

Obrazkom oczywiście niczego nie brakuje. Tylko dlatego, że nie przewróciły moich osobistych wyobrażeń Tolkienowskich bajek.

Cóż... w trzecim zaś odcinku będziemy mieli wielką bitwę. Jeżeli zostanę zalany inaczej zrenderowanym Powrotem Króla to żółć poleci.

A żeby fana było jeszcze trudniej zrozumieć ale łatwiej wyśmiać - na trzeci odcinek do kina nie pójdę. Lepiej żeby Petera nie było stać na King Konga 3...




-- -
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com

Dnia 03.03.2014, o godzinie 11.19.33, na pl.rec.film, bratart napisał(a):

W dniu 2014-03-02 22:02, Maciek pisze:

Fanow Tolkiena, ludzi na Tolkienie wychowanych.
Czyli np. mnie.

Tak więc, my fani... :)

Chyba najbardziej zależało by mi na utrzymaniu proporcji. Hobbit przy Władcy Pierścieni był opowiastką. Pan Jackson, odpowiadając też na potrzebę rynku rozwałkował Hobbita i zawalił taką ilością powideł, że ciężko pozbyć się po wyjściu z kina uczucia mdłości.

Obrazkom oczywiście niczego nie brakuje. Tylko dlatego, że nie przewróciły moich osobistych wyobrażeń Tolkienowskich bajek.

Cóż... w trzecim zaś odcinku będziemy mieli wielką bitwę. Jeżeli zostanę zalany inaczej zrenderowanym Powrotem Króla to żółć poleci.

A żeby fana było jeszcze trudniej zrozumieć ale łatwiej wyśmiać - na trzeci odcinek do kina nie pójdę. Lepiej żeby Petera nie było stać na King Konga 3...

Ja siłą rozpędu pójdę. Ale wybiorę tanie kino za kilkanaście zł.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Dnia 02.03.2014, o godzinie 22.02.31, na pl.rec.film, Maciek napisał(a):

Obejrzyj sobie sceny z
Władcy, które są kręcone w lasach. Odczucie zupełnie inne.

Las moim zdaniem jest w obu przypadkach zrobiony dobrze.

Ja o klimacie. Bo w jednym przypadku jest to prawdziwy las, a w drugim
sceny w zielonym pudełku.

Kogo to obchodzi?

Fanow Tolkiena, ludzi na Tolkienie wychowanych.
Czyli np. mnie.

Ale na poważnie... kogo to obchodzi. Fani Tolkiena i tak pójdą do kina a
niefani... też. Ogólnie rzecz biorąc kasa misiu. O ile Władca mi się
umiarkowanie podobał (ale podobał), to już Hobbit jest dla mnie fatalny,
plastikowy, nic tylko biegną i walczą, jak gra komputerowa z
nieśmiertelnością. A jakimś zagorzałym fanem Tolkiena nie jestem.


--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Dnia 2014-03-02 20:38, obywatel Maciek uprzejmie donosi:

Bylem i obejrzalem bez przykrosci. Oczywiscie 2D, nieoczywiscie z
dubbingiem, ale bylem z corka, wiec trzeba bylo wypracowac kompromis.

Jak na moj gust troche za duzo lubudu. Walki, gonitwy i inne rozroby
zajmuja chyba ze 2/3 z prawie dwoch i pol godziny filmu.
Efekty na wysokiem poziomie. "Trylogie" wyprzedzaja o epoke. Nie chodzi o
rozmach ani pomysly, tylko wykonanie. Po raz pierwszy od dawna widzialem
fx, ktore nie wygladaja sztucznie.

Pewnie dlatego, że właśnie było sztuczne.

Nie rozumiem tylko jednej rzeczy - skad w tytule wzielo sie slowo "Hobbit"?
Nie jest to ekranizacja powiesci "Hobbit". Nie jest to nawet adaptacja. To
jest film fantasy luzno oparty na motywach tej ksiazki, wielu watkach z
innych tekstow Tolkiena i calej masie lepszych lub gorszych pomyslow
Jacksona.

I choc ogladalo sie to calkiem milo, to pod koniec bylo mi troche smutno,
bo z wyjatkowosci tolkienowskiego swiata nie zostalo tu nic.

Dlatego pisałam swego czasu, że chciałabym, by Jackson wyreżyserował Sierotkę Marysię.

Q na chwilę

Dnia Wed, 05 Mar 2014 16:32:29 +0100, Qrczak napisał(a):

Pewnie dlatego, że właśnie było sztuczne.

Ale liczy sie efekt koncowy, nie?

Dlatego pisałam swego czasu, że chciałabym, by Jackson wyreżyserował Sierotkę Marysię.

Wyszloby pewnie pelnometrazowe, miedzygatunkowe* porno. Lepiej nie.

*bo homo sapiens i homo krasnoludensis ;)

--
Maciek

Od kolijevke, pa do groba, za ispiranje mozga je doba