Jak to się stało, że w sprawie smoleńskiego kraszu, do tej pory nie został jeszcze przesłuchany potencjalnie główny podejrzany Władimir Putin? To kolejne poważne niedopatrzenie w tym - pożal się boże - śledztwie. Na szczęście są ludzie o otwartych głowach i umysłach otwartych, którzy w razie czego kulom nie będą się kłaniać. Oto mecenas Bartosz Kownacki, pełnomocnik czterech rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Ów obywatel, chce by Putina przesłuchać w trybie pilnym.

To krok w dobrym kierunku. Jeśli bowiem zgodzimy się jak tu siedzimy, my polscy patrioci, że krasz był zamachem (tylko zdrajca może sądzić że nie był), no to ten Putin grał w tej orkiestrze pierwsze skrzypce. Tusk i Komorowski byli co najwyżej chłopcami na posyłki. Wodę spuścić, skrzydło podpiłować, do tego się oni nadawali, ale koncepcyjnie zupełnie kto inny interesem kręcił. Ostatecznie 10 kwietnia po południu to Putinowi Tusk raportował: "Panie Premierze melduje wykonanie zadania". Nie ma więc cienia wątpliwości co dalej robić. Jeszcze dziś ów Putin powinien dostać pisemne wezwanie, aby we wtorek o 10.00 stawił się w prokuraturze, zabierając na wszelki wypadek ciepłe gacie i skarpety na zmianę. Jeśli się zaś nie zgłosi, polska policja osobiście na Kremlu się zjawi i pacjenta siłą przed prokuratora doprowadzi.

Tylko czy to na Putinie się skończy? Wedle mnie chyba jednak nie. Bo jeśli pan Putin w orkiestrze grał pierwsze skrzypce, no to powstaje pytanie, kto tą zbrodniczą orkiestrą dyrygował? Otóż drogi mecenasie Kownacki, nie ma się co cykać i opierdalać. Czym prędzej należy przesłuchać Pana Boga (nigdy nie wiem co jest imieniem a co nazwiskiem). To na mój parchaty nos, jest główny macher i zleceniodawca zamachu. I ten - za przeproszeniem - kutas wie najlepiej dlaczego skazał na zatracenie kwitnący kwiat narodu polskiego.
sobota, 16 października 2010, revelstein
http://revelstein.blox.pl/2010/10/1964.html


--
J. Kaczyński - "musimy uzyskać właściwą odpowiedź"
"Jak nie wyląduję(my), to mnie zabije(ją)"