Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Putinizm.

Putinizm.

Data: 2014-03-01 18:12:32
Autor: stchebel
Putinizm.
W dniu niedziela, 2 marca 2014 02:27:28 UTC+1 użytkownik stevep napisał:
# MADRYT - Niedawne sukcesy dyplomatyczne Rosji w Syrii i Iranie, które  zbiegły się w czasie z serią potknięć w polityce zagranicznej Baracka  Obamy, przydały Władimirowi Putinowi wigoru w dążeniach do promowania  Rosji jako kraju zdolnego zakwestionować wyjątkowość Ameryki i zachodni  uniwersalizm. W jego ostatnim przemówieniu na forum rosyjskiego  Zgromadzenia Federalnego słychać było jednak bardziej nutę prezydenckiego  gniewu wobec marginalizacji geopolitycznej Rosji niż zagrzewający do boju  okrzyk wschodzącego imperium.

Skomentuj

2 godziny temu

  W sytuacji gdy Ameryka jest wyczerpana bezowocnymi wojnami na Bliskim  Wschodzie, a Europa kolejny raz koncentruje się na własnych problemach,  usiłując pokonać trawiący ją kryzys, argumenty na rzecz wielowątkowej  dyskusji są dziś bardziej przekonujące niż kiedykolwiek od czasu zimnej  wojny. Nie zmienia to jednak faktu, że potęga Rosji słabnie. A jej triumfy  dyplomatyczne są zaledwie taktycznymi osiągnięciami, które nie prowadzą do  wyłonienia strategicznego gracza zdolnego zmienić zasady gry na scenie  ogólnoświatowej.



  Jeśli, jak mówił Lenin, komunizm to była "władza radziecka plus  elektryfikacja całego kraju", putinizm można w analogicznej sentencji  sprowadzić do broni jądrowej i wydobycia ropy. Zachód zachowuje  jednoznaczną przewagę we wszystkich pozostałych sferach - rosyjski niż  demograficzny, przestarzałe siły zbrojne, jednowymiarowa gospodarka, słaba  wydajność i utrzymujące się niepokoje wewnętrzne przyćmiewają wyzwania, z  jakimi mierzą się Stany Zjednoczone i Europa.



  Ostatnie przemówienie Putina pełne było odniesień do słabości Rosji, a  konkretnie do "napięć etnicznych", "wstrząsanych ciągłymi skandalami  korupcyjnymi" władz samorządowych, niekompetentnej administracji, wypływu  kapitału drogą "zagranicznej działalności" gospodarczej oraz braku  zdolności wypracowania "przełomowych rozwiązań technologicznych". Trudno  byłoby którąkolwiek z tych przypadłości nazwać atrybutem siły dominującej  w zglobalizowanym świecie. Czy to się komuś podoba, czy nie, mówienie o  konkurowaniu Rosji z Zachodem jest jedynie wyrazem nostalgii albo  pozbawioną sensu retoryką.



  Dla Władimira Putina porozumienie osiągnięte w 1945 roku na konferencji  jałtańskiej wciąż obowiązuje. Wyznaczone w nim granice wpływów Kremla  przesunęły się na wschód, docierając w zasadzie do granic dawnego Związku  Radzieckiego. Ale choć prezydentowi Putinowi udało się odwieść Gruzję od  wstąpienia do NATO, to jego Euroazjatycka Wspólnota Gospodarcza (EaWG)  jest tylko słabą repliką Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG),  skupiającej niegdyś wszystkie kraje bloku wschodniego oraz kilka innych  państw socjalistycznych. Także Organizacja Układu o Bezpieczeństwie  Zbiorowym - działający pod przewodnictwem Rosji euroazjatycki układ  zbiorowego bezpieczeństwa - nie ma szans, by zyskać pozycję, jaką miał  dawny Układ Warszawski.



  Co więcej, mimo że Putin wraz z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem  skutecznie torpedowali dotąd stowarzyszenie Ukrainy z Unią Europejską, nie  będą prawdopodobnie w stanie blokować go dużo dłużej. Mimo hojnych  putinowskich prezentów w postaci potężnej pomocy finansowej i taniego gazu  Ukraina przypuszczalnie nie wstąpi do rządzonej przez Rosję EaWG, będącej  raczej narzędziem utrzymywania dawnych republik radzieckich w sferze  wpływów Rosji niż platformą promowania wymiany handlowej.



  Ale najpoważniejszym zagrożeniem dla globalnego statusu Rosji jest stan  jej arsenału nuklearnego, który wkrótce stanie się przestarzały.. Władimir  Putin nie zdołał odpowiedzieć na rozwijanie przez Amerykę "błyskawicznego  globalnego uderzenia", w konfrontacji z którym rosyjski system  odstraszania nuklearnego byłby bez znaczenia - posiadając ów system, USA  mogłyby uderzyć bronią konwencjonalną w dowolny cel na świecie w ciągu  godziny. Rosja nie jest już w stanie konkurować z zachodnią technologią i  obecnymi możliwościami Zachodu na poziomie równym zdolności Związku  Radzieckiego w chwili jego upadku pod naporem wyścigu zbrojeń ze Stanami  Zjednoczonymi.



  Przemawiając na forum Zgromadzenia Federalnego, Putin zaprezentował się  jako obrońca wartości konserwatywnych, przeciwstawianych "tolerancji",  czyli temu, co "bezpłciowe i bezpotomne" (eufemizm na określenie praw  gejów), a także jako orędownik moralności i tradycyjnych wartości  rodzinnych. Rosja może nie być już supermocarstwem, ale, według Putina,  reprezentuje wyższą moralnie cywilizację, która wydaje bitwę  amerykańskiemu lekkoduchostwu w polityce zagranicznej, złośliwym praktykom  gospodarczym i deprawacji moralnej.



  Putinowskie postulaty moralne toną jednak w powodzi sprzeczności nie do  rozwikłania. "Wiele narodów", ostrzegał rosyjski prezydent, "dokonuje dziś  rewizji swych wartości moralnych i norm etycznych, kosztem tradycji i  odrębności kulturowej".



  Tymczasem Rosja to kalejdoskop grup narodowościowych i kultur, których  wysiłki na rzecz ugruntowania własnej tożsamości zostały w tym samym  przemówieniu określone jako zachowania kryminalne.



  Co więcej, zachodnie wartości odrzucane przez Putina w imię rosyjskiego  nacjonalizmu (i antyamerykanizmu) popiera wielu Rosjan. Opisywanie przez  prezydenta Rosji w kategoriach słowianofilskich czy też w duchu wspólnoty  euroazjatyckiej jest nie tyle samookreśleniem kulturowym, ile wyrazem jego  dążenia do wypracowania sojuszu z Chinami i innymi wschodzącymi  gospodarkami. Sojuszu, który dawałby Rosji szansę przeciwstawienia się  globalnej dominacji Ameryki.



  Putin nie może jednak oczekiwać, że Chiny poprą jego aspiracje. Państwo  Środka mogło opowiadać się wespół z Rosją przeciwko "interwencjom  humanitarnym" Zachodu w wewnętrzne konflikty innych krajów. Ale teraz nie  przyjmie zimnowojennego założenia, że bliskość ideologiczna stwarza dobrą  podstawę dla sojuszy militarnych. Ujmując rzecz krótko: Chiny nie mają  interesu w wywracaniu do góry nogami międzynarodowego systemu, na którym  tak wiele skorzystały.



  Ambicje Putina nie są niczym nowym. Przeciwnie - stanowią kontynuację  odwiecznego dążenia Rosji do zajęcia pozycji wielkiego mocarstwa. Ale  autorytarne nastawienie i niezdarna dyplomacja to nie najlepszy przepis na  sukces w XXI wieku. #

Ze strony:

http://skroc.pl/cd55e



--
=====================
No dobra, Ludziska mają Interneta, tutaj jest grupa dyskusyjna, czasem a nawet częściej pyskusyjna. I Gitara!!  Tymczasem co wyczyniasz?  stevp=U2=Towarzysz Piszczyk, gazetkę ścienną se tu robicie. Ino sranie w banie raz to od ultranarodowców, raz od pełowców .. Wojna na artykuły pisane przez analfabetów..

Data: 2014-03-02 14:49:32
Autor: stevep
Putinizm.
W dniu .03.2014 o 03:12 <stchebel@gmail.com> pisze:



No dobra, Ludziska mają Interneta, tutaj jest grupa dyskusyjna, czasem a  nawet częściej pyskusyjna. I Gitara!!  Tymczasem co wyczyniasz?   stevp=U2=Towarzysz Piszczyk, gazetkę ścienną se tu robicie. Ino sranie w  banie raz to od ultranarodowców, raz od pełowców .. Wojna na artykuły  pisane przez analfabetów..

Pisane to chyba nie, ale niezrozumienie treści przez analfabetów dość  częste.

--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Putinizm.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona