Data: 2009-03-01 18:48:59 | |
Autor: szaman | |
Pytanie o naped | |
LuKa wytworzył w szalonym umyśle, a następnie przelał w postać elektroniczną to, co następuje::
Mam zamiar jezdzic metoda na trzy lancuchy też się w to kiedyś bawiłem, szkoda roboty, efekt wyjątkowo marny, w dodatku metoda nieekologiczna. taniej (i mniej roboty pochłonie) wymiana napędu niż zabawa z 3 łańcuchami. sz |
|
Data: 2009-03-01 18:58:54 | |
Autor: LuKa | |
Pytanie o naped | |
szaman wrote:
LuKa wytworzył w szalonym umyśle, a następnie przelał w postać Jesli chodzi o robote, to zmiana lancucha to 10 minut (spinki), wiec to nie argument. Taniej tez raczej nie bedzie, korby i kaseta to jednak nie porownywalnie wiekszy koszt nic dwa czy trzy lancuchy. pzdr Łukasz |
|
Data: 2009-03-01 19:57:29 | |
Autor: TOMI | |
Pytanie o naped | |
Taniej tez raczej nie bedzie, korby i kaseta to jednak nie porownywalnie Nie chce sie wypowiadac dalej na temat wymiany lancucha co 500 km. Moge ci powiedziec tylko tyle ze koledze szlifowalem "korbe" Dura Ace 52-42 po 25 tys km. Tyle tez wytrzymala kaseta dura ace 9 ka - jazda turystyczno krajoznawcza - czasami wystartuje 2 razy do roku w maratonie szosowym - lancuch dura ace 2 szt i campagnolo C9. Ten ostatni ulozyl sie po ok 1 tys km ale kolega trenuje na trenazerze w zimie wiec go dotarl. Kolejny Campagnolo z nowa dura ace sie nie przy jal wiec przeszlifowalem mu korbe i jest wszystko ok. Wybor nalezy do ciebie ale ja nie zawracam sobie glowy kombinacjami. Kupuje nowy zestaw kaseta i lancuch zakladam i jezdze. wazne jest tez smarowanie stosuje smary na bazie teflonu i czesto smaruje praktycznie po 300 km. Nie myje lancuchow po prostu czyszcze szmatka lancuch pozniej papierowum recznikkiem do "sucha" i nakladam kolejna warstwe smaru. Rewelacyjny smar to white lightening choc ostatnio nabyle jakis PRO RACE jeszcze nie mialem czasu sprowac. Generalnie stosuje zasade ze naped ma sie lsnic jak psu jajca:-) pozdr TOMI |
|
Data: 2009-03-03 21:40:56 | |
Autor: szaman | |
Pytanie o naped | |
LuKa wytworzył w szalonym umyśle, a następnie przelał w postać elektroniczną to, co następuje::
Jesli chodzi o robote, to zmiana lancucha to 10 minut (spinki), wiec to nie a szejkowanko? czy potem usyfiony łańcuch zakładasz nazad? 10 minut co 300km jak napisałeś, czyli np. w moim przypadku ponad 30 zmian w roku, co daje 300 minut, ni mniej ni więcej 5 godzin, to jest nic? Taniej tez raczej nie bedzie, korby i kaseta to jednak nie porownywalnie czy ja wiem... zauważ, że na 3 łańcuchach napęd nie wytzyma 3 razy dłużej. ale powiem tak: spróbuj tej metody. Też byłem nią kiedyś zafascynowany, też się bawiłem w zmiany, szejkowania, ale mi już przeszło:) najlepiej uczyć się na błędach cudzych, ale czasem warto też na swoich... szaman |
|
Data: 2009-03-04 18:49:07 | |
Autor: LuKa | |
Pytanie o naped | |
szaman wrote:
LuKa wytworzył w szalonym umyśle, a następnie przelał w postać Faktycznie przemyslalem sprawe, bede jezdzil na jednym. Pomyslalem o tej technice, jak zobaczylem jak zjechana jest moja kaseta, ale z tego co tu ludzie pisza to kasety SRAM, sa nie najlepsze.
pzdr Łukasz |
|
Data: 2009-03-04 11:11:32 | |
Autor: Rowerex | |
Pytanie o naped | |
On 4 Mar, 18:49, LuKa <l...@luka.pl> wrote:
szaman wrote: A czemu ma nie wytrzymać? Gdybym nie jeździł na 3,1 łańcucha, to kaseta byłaby do wyrzucenia dawno temu (0,1 to Sram PC69, a reszta to 3 sztuki HG73) Mój stary napęd uznałem za martwy wtedy, gdy zniknęła "większa połowa" zębow w blacie korby, czubki zębow w środkowej koronce korby (raz wymieniana) i w czterech koronkach kasety doszły do rozmiaru szpilek i zaczęły się łamać, a każdy z trzech łańcuchów skakał na większości przełożeń w taki sposób, że nie dało się podjechać najmniejszej górki. Wszystkie łańcuchy przekroczyły 1% wydłużenia. Do takiej katastrofy doszło w zasadzie nagle, zaczęło skakać, próbowałem piłować koronki ale bez rezultatu - po prostu naturalny zgon napędu. Faktycznie przemyslalem sprawe, bede jezdzil na jednym. Jazda na jednym ma jeszcze jedną zasadniczą wadę... Jak wspomniałem, używałem w sumie czterech łańcuchów. Jeden zmieliłem wraz z przerzutką, ale dało się go wyprostować. Drugi był jak z plasteliny (Sram), a potem popękał. Trzeci również zmieliłem wraz z wózkiem przerzutki, ale tym razem na tyle skutecznie, że nie było już czego prostować. Czwarty jako jedyny uniknął wypadków. Najlepsze w tym jest to, że zawsze miałem pod ręką kolejne łańcuchy i nie musiałem się martwic o ich dopasowanie do zużycia napędu. Jeśli jeżdżąc na jednym łańcuchu zdarzy się jakiś defekt owego łańcucha, to do wyboru masz użeranie sie przez setki kilometrów ze skaczącym nowym łańcuchem, szlifowanie koronek, albo znacznie szybszą wymianę większości napędu (łańcuch, kaseta). Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2009-03-01 19:31:56 | |
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke | |
Pytanie o naped | |
Dnia 01.03.2009 18:48 użytkownik szaman napisał :
LuKa wytworzył w szalonym umyśle, a następnie przelał w postać elektroniczną to, co następuje:: Ani taniej, ani mniej roboty. Mówię z własnego doświadczenia. -- http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846 |