Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.gory   »   Pytanie o schroniska w Gorcach

Pytanie o schroniska w Gorcach

Data: 2013-11-14 21:07:25
Autor: Tomasz Sójka
Pytanie o schroniska w Gorcach
Witam!
Z tego co słyszałem to niedawno (relatywnie) pozmieniali się dzierżawcy
schronisk w Gorcach - Turbacz, Stare Wierchy, Maciejowa; czy ktoś ma jakieś
wiarygodne ;) informacje jak ten fakt wpływa na wspomnienia tzw. zwykłego
turysty z pobytu tu czy tam? Albo mówiąc prościej, gdzie aktualnie jest
najsympatyczniej?
Pozdrawiam Tomek

Data: 2013-11-14 23:28:35
Autor: Jacek G.
Pytanie o schroniska w Gorcach
W dniu 2013-11-14 21:07, Tomasz Sójka napisał(a)::
Witam!
Z tego co słyszałem to niedawno (relatywnie) pozmieniali się dzierżawcy
schronisk w Gorcach - Turbacz, Stare Wierchy, Maciejowa; czy ktoś ma jakieś
wiarygodne ;) informacje jak ten fakt wpływa na wspomnienia tzw. zwykłego
turysty z pobytu tu czy tam? Albo mówiąc prościej, gdzie aktualnie jest
najsympatyczniej?
Na Turbaczu nocowałem 2 lata temu i mimo sporej ilości ludzi było całkiem miło. Jedzonko bardzo dobre i dużo, obsługa sympatyczna i sprawna. Tej jesieni byliśmy na Turbaczu tylko przejazdem (na rowerze) i przy bufecie był taki tłok, że nie skorzystałem, więc nie wiem jak tam jest obecnie. Na Maciejowej i Starych Wierchach też tylko przejazdem.
--
Jacek G.

Data: 2013-11-26 20:57:22
Autor: Tomasz Sójka
Pytanie o schroniska w Gorcach
Dnia Thu, 14 Nov 2013 23:28:35 +0100, Jacek G. napisał(a):

W dniu 2013-11-14 21:07, Tomasz Sójka napisał(a)::
Witam!
Z tego co słyszałem to niedawno (relatywnie) pozmieniali się dzierżawcy
schronisk w Gorcach - Turbacz, Stare Wierchy, Maciejowa; czy ktoś ma jakieś
wiarygodne ;) informacje jak ten fakt wpływa na wspomnienia tzw. zwykłego
turysty z pobytu tu czy tam? Albo mówiąc prościej, gdzie aktualnie jest
najsympatyczniej?
Na Turbaczu nocowałem 2 lata temu i mimo sporej ilości ludzi było całkiem miło. Jedzonko bardzo dobre i dużo, obsługa sympatyczna i sprawna. Tej jesieni byliśmy na Turbaczu tylko przejazdem (na rowerze) i przy bufecie był taki tłok, że nie skorzystałem, więc nie wiem jak tam jest obecnie. Na Maciejowej i Starych Wierchach też tylko przejazdem.

No to może sam sobie - częściowo - odpowiem. Dotarliśmy na Turbacz w
czwartek gdzieś między 18 a 19-tą idąc z Przysłopu. Na początku chmury,
potem się przetarło, około Borku zrobiło się ciemno. Na grzbiecie od Czoła
zaczęło wiać, może nie bardzo mocno, ale ten i ów ubrał się cieplej :)
Schronisko rzecz jasna jak wymarłe, po bufecie kręciło się dwóch w miarę
młodych ludzi. Niedługo później dotarły dwie dziewczyny i to chyba było już
wszystko. Mam wrażenie że w kaloryferach zaczęli grzać trochę wcześniej
gdyż w pokoju było jeszcze dość chłodno. Jedzenie całkiem całkiem, jedliśmy
m.in. czosnkową za 9,- i jedyny minus to dodany zimny ser i grzanki, przez
co całość  nie była dość gorąca. Marzanka jadła bodaj kwaśnicę z żeberkiem
i chyba też była dość zadowolona. Piwo jest beczkowy Okocim i spory wybór
flasz/puszek, w jednolitej cenie 8 złotych. Menu dość długie, wyglądało
smakowicie, ale ceny jakby wyższe niż zwykle - takie trochę lepsze rzeczy
26-30 plnów nawet. Więc taki lepszy obiad dwudaniowy plus dwa piwa
wyszedłby na poziomie 55 złotych co może kieszeni nie urywa jeszcze, ale i
tanio nie jest. Tym niemniej jeśli ktoś chce tanio to koło wejścia jest
kuchnia turystyczna (wejście z dużego holu) z bieżącą wodą, czajnikiem
elektrycznym, stołami i krzesłami dookoła. Tak że jakieś zupki wyniesione
czy inne piure można sobie spokojnie robić, nawet w środku nocy jeśli ktos
by chciał. Z innych ciekawostek koło turkuchni stoi wielka stacjonarna
ładowarka do komórek, z wszystkimi możliwymi końcówkami. Można się czepiać
miejsca w którym stoi - pilnowanie przez godzinę czy więcej telefonu w holu
jest mało atrakcyjne, no ale jeśli trzeba... Drugi minus to pojedyncze
końcówki - nawet najpopularniejszych standardów  nie ma zdwojonych. BTW na
Luboniu też jest taka ładowarka, trochę mniejsza tylko.
Fajną rzeczą jest "stanowisko" do mycia butów pod postacią szlaucha z wodą
- na zewnątrz, koło wejścia. To lepsze niż zeskrobywanie czy odłupywanie
błota :)
Ogólnie standard można określić jako przyzwoity - pościel wyglądała na
praną (choć np. poszewki nie bardzo pasowały rozmiarowo do poduszek),
kaloryfery grzały (choć chyba w całym budynku i dość mocno), ciepła woda i
prysznice są (choć oczywiście brak półeczek na żel czy szampon). Nie liczą
ekstra za pościel, jest w cenie. Trochę brak tzw. gospodarskiej ręki -
jeśli faktycznie grzeje się powiedzmy 100  miejsc noclegowych na próżno to
ile kasy idzie z dymem? Głowice termostatyczne są, oblecenie tych
kilkudziesięciu pokoi i poustawianie głowic nie powinno zająć więcej niż
15-20 minut... Brak tych półeczek w prysznicach, brak więcej półek w
pokoju, szybciutki koniec papieru w kibelku, brak lustra w prysznicach!
Umywalnie, przysznice, kibelek zamknięte - klucze w jednym pęku z
pokojowym, ale nie opisane... Jak dla mnie ewidentnie brak kogoś kto by
miał oko na całokształt i pilnował - również tych drobiazgów.

Rano pogoda jeszcze była całkiem przyzwoita, widać było Tatry, nie wiało...
Kto by przypuszczał że te parę dni później Gorce zabiorą sobie kogoś na
zawsze... Z tego co pisali to bywał tam dość często; tak i został. Nie
pamiętam go, choć zapewne bywałem w Piwnicznej na jego mszach; kto by
pomyślał że aż tak kochał góry. Ech...

Pozdrawiam Tomek

Data: 2013-11-29 19:23:26
Autor: Piotr
Pytanie o schroniska w Gorcach

Użytkownik "Tomasz Sójka" <nobody@gmail.com> napisał w wiadomości news:cf7c09xa3znb$.18lvw1h7cezxj$.dlg40tude.net...
Dnia Thu, 14 Nov 2013 23:28:35 +0100, Jacek G. napisał(a):

W dniu 2013-11-14 21:07, Tomasz Sójka napisał(a)::
Witam!
Z tego co słyszałem to niedawno (relatywnie) pozmieniali się dzierżawcy
schronisk w Gorcach - Turbacz, Stare Wierchy, Maciejowa; czy ktoś ma jakieś
wiarygodne ;) informacje jak ten fakt wpływa na wspomnienia tzw. zwykłego
turysty z pobytu tu czy tam? Albo mówiąc prościej, gdzie aktualnie jest
najsympatyczniej?
Na Turbaczu nocowałem 2 lata temu i mimo sporej ilości ludzi było
całkiem miło. Jedzonko bardzo dobre i dużo, obsługa sympatyczna i
sprawna. Tej jesieni byliśmy na Turbaczu tylko przejazdem (na rowerze) i
przy bufecie był taki tłok, że nie skorzystałem, więc nie wiem jak tam
jest obecnie. Na Maciejowej i Starych Wierchach też tylko przejazdem.

No to może sam sobie - częściowo - odpowiem. Dotarliśmy na Turbacz w
czwartek gdzieś między 18 a 19-tą idąc z Przysłopu. Na początku chmury,
potem się przetarło, około Borku zrobiło się ciemno. Na grzbiecie od Czoła
zaczęło wiać, może nie bardzo mocno, ale ten i ów ubrał się cieplej :)
Schronisko rzecz jasna jak wymarłe, po bufecie kręciło się dwóch w miarę
młodych ludzi. Niedługo później dotarły dwie dziewczyny i to chyba było już
wszystko. Mam wrażenie że w kaloryferach zaczęli grzać trochę wcześniej
gdyż w pokoju było jeszcze dość chłodno. Jedzenie całkiem całkiem, jedliśmy
m.in. czosnkową za 9,- i jedyny minus to dodany zimny ser i grzanki, przez
co całość  nie była dość gorąca. Marzanka jadła bodaj kwaśnicę z żeberkiem
i chyba też była dość zadowolona. Piwo jest beczkowy Okocim i spory wybór
flasz/puszek, w jednolitej cenie 8 złotych. Menu dość długie, wyglądało
smakowicie, ale ceny jakby wyższe niż zwykle - takie trochę lepsze rzeczy
26-30 plnów nawet. Więc taki lepszy obiad dwudaniowy plus dwa piwa
wyszedłby na poziomie 55 złotych co może kieszeni nie urywa jeszcze, ale i
tanio nie jest. Tym niemniej jeśli ktoś chce tanio to koło wejścia jest
kuchnia turystyczna (wejście z dużego holu) z bieżącą wodą, czajnikiem
elektrycznym, stołami i krzesłami dookoła. Tak że jakieś zupki wyniesione
czy inne piure można sobie spokojnie robić, nawet w środku nocy jeśli ktos
by chciał. Z innych ciekawostek koło turkuchni stoi wielka stacjonarna
ładowarka do komórek, z wszystkimi możliwymi końcówkami. Można się czepiać
miejsca w którym stoi - pilnowanie przez godzinę czy więcej telefonu w holu
jest mało atrakcyjne, no ale jeśli trzeba... Drugi minus to pojedyncze
końcówki - nawet najpopularniejszych standardów  nie ma zdwojonych. BTW na
Luboniu też jest taka ładowarka, trochę mniejsza tylko.
Fajną rzeczą jest "stanowisko" do mycia butów pod postacią szlaucha z wodą
- na zewnątrz, koło wejścia. To lepsze niż zeskrobywanie czy odłupywanie
błota :)
Ogólnie standard można określić jako przyzwoity - pościel wyglądała na
praną (choć np. poszewki nie bardzo pasowały rozmiarowo do poduszek),
kaloryfery grzały (choć chyba w całym budynku i dość mocno), ciepła woda i
prysznice są (choć oczywiście brak półeczek na żel czy szampon). Nie liczą
ekstra za pościel, jest w cenie. Trochę brak tzw. gospodarskiej ręki -
jeśli faktycznie grzeje się powiedzmy 100  miejsc noclegowych na próżno to
ile kasy idzie z dymem? Głowice termostatyczne są, oblecenie tych
kilkudziesięciu pokoi i poustawianie głowic nie powinno zająć więcej niż
15-20 minut... Brak tych półeczek w prysznicach, brak więcej półek w
pokoju, szybciutki koniec papieru w kibelku, brak lustra w prysznicach!
Umywalnie, przysznice, kibelek zamknięte - klucze w jednym pęku z
pokojowym, ale nie opisane... Jak dla mnie ewidentnie brak kogoś kto by
miał oko na całokształt i pilnował - również tych drobiazgów.

Rano pogoda jeszcze była całkiem przyzwoita, widać było Tatry, nie wiało...
Kto by przypuszczał że te parę dni później Gorce zabiorą sobie kogoś na
zawsze... Z tego co pisali to bywał tam dość często; tak i został. Nie
pamiętam go, choć zapewne bywałem w Piwnicznej na jego mszach; kto by
pomyślał że aż tak kochał góry. Ech...

Pozdrawiam Tomek

Chłopie, czego ty wymagasz? To są tak zwane duperele, oczywiście oprócz ogrzewania. Widoczonie ich stać, bo wliczone wcene kotleta.
Dzięki za sprawozdanie
Pozdrawiam,

Data: 2013-11-30 09:02:03
Autor: Tomasz Sójka
Pytanie o schroniska w Gorcach
Dnia Fri, 29 Nov 2013 19:23:26 +0100, Piotr napisał(a):


Rano pogoda jeszcze była całkiem przyzwoita, widać było Tatry, nie wiało...
Kto by przypuszczał że te parę dni później Gorce zabiorą sobie kogoś na
zawsze... Z tego co pisali to bywał tam dość często; tak i został. Nie
pamiętam go, choć zapewne bywałem w Piwnicznej na jego mszach; kto by
pomyślał że aż tak kochał góry. Ech...

Pozdrawiam Tomek

Chłopie, czego ty wymagasz? To są tak zwane duperele, oczywiście oprócz ogrzewania. Widoczonie ich stać, bo wliczone wcene kotleta.
Dzięki za sprawozdanie
Pozdrawiam,

Jak to czego? Żeby się komuś chciało. Jak byliśmy bodaj w zeszłym roku w
Zygmuntówce to o ile schronisko wymaga włożenia duuużych pieniędzy, to
chłopaki cały dzień jeździli na szmacie i wszędzie ich było pełno. Można?
Można. Ja rozumiem brak kasy, złego wujka PTTK i inne tzw. trudności
obiektywne. Nie rozumiem takich dupereli gdzie wystarczy parę złotych i
chęci... Czy ich stać na to grzanie? Pewnie tak; ale może właśnie dlatego
PTTK nie ma na remont Zygmuntówki? (Tak, wiem że to inna spółka).
Pozdrawiam Tomek

Pytanie o schroniska w Gorcach

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona