Data: 2010-04-06 19:06:08 | |
Autor: Andrew | |
Pytanie o wydawnictwo Wiedza i praktyka | |
Użytkownik "bilbo" <bilbek@WYTNIJTOpoczta.onet.pl> napisał w wiadomo¶ci grup dyskusyjnych:hpfkjq$vdb$1@news.onet.pl... Witam, A nie proponowali ci przez telefon jakiego¶ dostępu "na próbę"? Generalnie tego wydawnictwa należy unikać jak ognia. Ja mam od nich telefon raz w tygodniu co najmniej. Poradniki, serwisy internetowe. Wszystko na próbę, ale jak zapomnisz do nich napisać, że spróbowałe¶, ale Ci nie odpowiada - traktuj± umowę jako zawart± i wal± faktury. Andrew |
|
Data: 2010-04-06 20:24:02 | |
Autor: bilbo | |
Pytanie o wydawnictwo Wiedza i praktyka | |
Andrew wrote:
Użytkownik "bilbo" <bilbek@WYTNIJTOpoczta.onet.pl> napisał w Nic takiego. Albo wzięli sk±d¶ moje dane, albo nadziałem się na nich, bo kiedy¶ szukałem małej porady prawnej w sprawie rozliczenia - ale nie za stówę :) Niewykluczone, że zalogowałem się do jakiego¶ innego serwisu. Nigdy nie zgadzam się na subskrybcje, gdy kto¶ będzie mi przysyłał co¶ "mniej więcej" okre¶lonego, a ja z góry deklaruję się za to płacić. Nie wiem, co z tym zrobić. Je¶li ma być tak, że będ± mnie nawiedzać, a ja im będę odmawiał, to zdzierżę - aby nie mieli racji w znaczeniu prawnym. Nawiasem, przegl±daj±c internet, znalazłem posty skarż±ce się na Wiedzę i praktykę z 2006 roku!!! Jak długo co¶ takiego może żerować na ludziach??? Rozumiem, że po jednych naciagaczach nadchodz± inni. Ale takie co¶ co najmniej cztery lata? Hm... Lech |
|
Data: 2010-04-07 10:46:08 | |
Autor: Maddy | |
Pytanie o wydawnictwo Wiedza i praktyka | |
W dniu 06-04-2010 20:24, bilbo pisze:
Nic takiego. Albo wzięli skądś moje dane, albo nadziałem się na nich, bo Długo. Z moich dośwaidczen wynika, że jeżeli się na takie sytuacje reaguje od razu i zdecydowanie (nie zamawiałam, proszę mi udowodnić, nie mam, wyrzuciłam, a jak mam to nie odeślę, możecie sobie po to przyjechać, leży w piwnicy) to od razu miękną. To stara firma, mają prawników, wiedzą, że interes jest naciągany, nie szarpią się jak ktoś podskakuje. Trzeba tylko podskoczyć od razu. Ale zarabiają na tych co "dla świętego spokoju". Raz zapłacił - czyli jednak poczuwał się do tego zobowiążania. I przechlapane. -- *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność *** Magdalena "Maddy" Wołoszyk JID maddy@esi.com.pl GG: 5303813 |
|
Data: 2010-04-07 11:26:18 | |
Autor: bilbo | |
Pytanie o wydawnictwo Wiedza i praktyka | |
Maddy wrote:
W dniu 06-04-2010 20:24, bilbo pisze: No tak... Przypomina mi się Lis Witalis i jego smażone placki ze śniegu, którymi miał wykarmić zwierzęta w lesie. Też kazał sobie za nie płacić. Mam jeszcze pytanie: czy jak ktoś się zarejestruje na ich stronie, to staje się prawnie zobowiązany, żeby płacić za prawo korzystania z serwisu? Lech |
|
Data: 2010-04-07 12:05:17 | |
Autor: Maddy | |
Pytanie o wydawnictwo Wiedza i praktyka | |
W dniu 07-04-2010 11:26, bilbo pisze:
A w mailu było wyraźnie napisane, że zalogowanie oznacza abonament? Albo przy logowaniu na stronie było ostrzeżenie, cos do zaakceptowania? Bo wszystko zależy od tego, co, świadomie lub nie, zaakceptowałeś. WiP kieruje swoje oferty do przedsiębiorców. Prawo przedsiębiorców chroni mniej niż konsumentów, zakłada się, że mamy być ostrożniejsi, bardziej rozważni i bardziej świadomi prawnie albo mieć prawnika (ha ha) czyli w skrócie - patrzeć gdzie klikamy albo kazać patrzeć komuś kto się zna (i mu za to zapłacić). Zrób rachunek sumienia. Każdy kiedyś wpada na taka mieliznę, firm "poradnikowych" działających w ten sposób jest sporo. Nawet te renomowane czasami stosują pułapki. Ja się dałam nabrać na Verlag Daschoffer (pisownia z pamięci) z jakimś programem "na próbę". Płyty z programem nawet nie rozpieczętowałam bo akurat się rozchorowałam, poważnie, i akurat jakiś program był najmniejszym problemem, i tak te mityczne 4 tygodnie na wypróbowanie i odesłanie minęły. Chyba tylko dzięki temu, że odesłałam im nieotwartą paczkę nie musiałam tego gniota koniec końców kupić. Ale trochę rozmów odbyłam z tymi miłymi ludźmi z windykacji. Więcej szczęścia niż rozumu ale teraz jestem ostrożna. -- *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność *** Magdalena "Maddy" Wołoszyk JID maddy@esi.com.pl GG: 5303813 |
|
Data: 2010-04-07 13:46:22 | |
Autor: bilbo | |
Pytanie o wydawnictwo Wiedza i praktyka | |
Maddy wrote:
W dniu 07-04-2010 11:26, bilbo pisze: Chodzi o zarejestrowanie się z tej strony: http://www.portalzus.pl/?doc_id=21668 Czy cała formułka ("wiem", "chcę", "powiadomię") jest zawarciem na odległość prawnie wiążącej umowy, czy też mową-trawą, która do niczego nie zobowiązuje? Zrób rachunek sumienia. Nie pamiętam, żebym się tu rejestrował. Jeśli coś kupuję, to opłacam od razu przelewem lub sms-em. Nie otrzymywałem newslettera (co jest zagwarantowane w regulaminie usług). Po co mi darmowy e-book "Jak prawidłowo wypłacać zasiłek macierzyński"? Poza mailem z loginem i hasłem, w moich archiwach znalazłem jeszcze jeden ślad kontaktu z tą instytucją. Mail, cytuję: ============================ Witaj Lech 7 dni temu został wysłany email na Twój adres: [tu mój adres], zawierający informację o Twoim indywidualnym loginie i haśle do portalu dla rozliczających ZUS - www.portalzus.pl. Oznacza to, że już od 7 dni możesz korzystać z tego profesjonalnego serwisu, a w tym: - z możliwości zadawania nieograniczonej liczby pytań. Odpowiedzi udzielą eksperci z zakresu ubezpieczeń społecznych lub prawnicy i radcy prawni, - z podręcznego kalendarium z terminami obowiązującymi w ZUS, - z kompleksowej bazy aktów prawnych i interpretacji, - z gotowych do zastosowania wzorów dokumentów i formularzy ZUS oraz kalkulatorów. Nasz system nie uzyskał jednak potwierdzenia Twojego pierwszego logowania. Obawiam się , że mój poprzedni mail nie dotarł do Ciebie. Dlatego wysłaliśmy Tobie raz jeszcze Twój indywidualny login, abyś mogł już dziś cieszyć się korzyściami, jakie niesie Portal dla rozliczających ZUS - www.portalzus.pl swoim Użytkownikom. ========================== Ani słowa, że się zarejestrowałem. "Cieszyć się korzyściami"(!!!!!) Każdy kiedyś wpada na taka mieliznę, firm "poradnikowych" Współczuję i zazdroszczę szczęścia :) Trochę się uśmiecham, bo sytuacja wydaje mi się absurdalna. A gdybyś otworzyła ten program? Czy fakt, że przysłano Ci go bez zamówienia z Twojej strony nie jest decydujący? Można w ten sposób cokolwiek komukolwiek wysyłać z informacją "Wiem, że otwarcie opakowania czyni mnie jego właścicielem i zobowiązuje do zapłaty na konto..... w terminie..." Czy coś podobnego. Piszę książki dla dzieci, nie jestem dobry w prawniczym języku :) Pozdrawiam Lech |
|