Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   RIP ramo! Przepraszam, że cię umyłem :(

RIP ramo! Przepraszam, że cię umyłem :(

Data: 2010-08-31 14:33:06
Autor: mmateusz
RIP ramo! Przepraszam, że cię umyłem :(
Z góry zastrzegam, że będą w tym poście tylko żale, płacze i lament...

trochę Ci humor popsuję, ale jak dla mnie to ta rama jest po prostu przetarta
oponami.
nawet jakbys nie zrobił tego otb, to i tak by pęklo w miejscach przetarc w
najblizszym czasie.
ja bym sie cieszył, ze nie rozpadła ci sie ta rama na jakims megazjeździe, bo to
ewidentne niedopatrzenie z twojej strony.

mk. --


Data: 2010-08-31 09:59:26
Autor: Marek
RIP ramo! Przepraszam, że cię umyłem :(
mmate...@poczta.onet.pl

jak dla mnie to ta rama jest po prostu przetarta
oponami.
nawet jakbys nie zrobił tego otb, to i tak by pęklo w miejscach przetarc w
najblizszym czasie.
ja bym sie cieszył, ze nie rozpadła ci sie ta rama na jakims megazjeździe, bo to
ewidentne niedopatrzenie z twojej strony.

Mmate... trafiłeś w sedno.
Biodarku, zamiast lamentować, powinieneś się cieszyć, bo mogłeś ten
tekst dyktować komuś na OIOMie. Rama Ci po prostu powiedziała że się
zwalnia ze służby, zamiast zaserwować akcję według prawa Murphy'ego.
Najwidoczniej zbyt rzadko kąpałeś swą lubą, skoro przeoczyłeś tak
spore podcięcie. Z mechanicznego punktu widzenia zadziałał efekt
karbu. Na dodatek w newralgicznym punkcie.
Liczby o których piszesz i dylemat z nimi związany uzasadnia chyba
tylko konwencja tekstu. Znajomy łebek szukający dla siebie roweru
podsyłał mi niedawno linki na Allegro do solidnych maszyn sprzed lat,
sprzedawanych za kilkaset złotych. To były perełki z rur Tange Cro-Mo,
w rodzaju Scotta Bouldera na LX czy Treka z ramą na lutowanych mufach.
Teraz taki rower to nie tylko urok vintage, ale również ogromna
żywotność konstrukcji. Skoro jeździłeś na krosowej ramie służącej za
MTB, mógłbyś się zainteresować taką ofertą. Albo kupić średniej klasy
ramę aluminiową - też za kilkaset złotych. Resztę komponentów masz po
zmarłej. Mogą posłużyć do przeszczepów.
Pozdrawiam, ale bez przesadnego współczucia. Rama to tylko duża część,
równie zamienna jak łańcuch, choć zużywa się wolniej. W moim
kilkunastoletnim MTB nie ma już nic z oryginału, a ramę ma czwartą.

--
Marek

Data: 2010-08-31 22:31:20
Autor: biodarek
RIP ramo! Przepraszam, że cię umyłem :(
Marek pisze:
mmate...@poczta.onet.pl

jak dla mnie to ta rama jest po prostu przetarta
oponami.
nawet jakbys nie zrobił tego otb, to i tak by pęklo w miejscach przetarc w
najblizszym czasie.
ja bym sie cieszył, ze nie rozpadła ci sie ta rama na jakims megazjeździe, bo to
ewidentne niedopatrzenie z twojej strony.

Mmate... trafiłeś w sedno.

Spokojnie -już bardziej nie można mi popsuć humoru ;p
Ale odbijam się od dna :)

Tak. Wiem, że pęknięcie nastąpiło na skutek ubytku aluminium. Teraz też wiem, że nie trzeba wiele, aby guma poradziła sobie z aluminiową rurką.

W skrócie kolejność zdarzeń. Niedawno wróciłem z gór, padło mi tam koło i kupiłem nowe. Wkładając je widziałem widełki nietknięte. Jeździłem na oponach 1,9" od lat. Kolejne zdarzenie - pada tłumik w amortyzatorze. Wyjmuje go i mam takiego "Leftego" - tylko sprężyna powietrzna. Ale rower nie klei się do podłoża. Po błotnistych koleinach on mnie prowadzi, a nie ja jego. W czasie nocnej jazdy w lesie "wysiadam" przez kierownicę. Potłuczony wracam nocą do domu (~6km). Pierwsze niepokojące dźwięki z tyłu. Nie widzę co to jest. Mam zużyty napęd - może to. Po kilku dniach wyjeżdżam sprawdzić działanie roweru. Warczy tylko przy mocnym deptaniu pod górę na młynku. Oglądam dokładnie i zaczynam podejrzewać tarcie koła o widełki - wracam do domu (łącznie kilkanaście kilometrów). Myję rower - pęknięty. Teraz dokładnie oglądam koło i jest lekko krzywe.

Biodarku, zamiast lamentować, powinieneś się cieszyć, bo mogłeś ten
tekst dyktować komuś na OIOMie. Rama Ci po prostu powiedziała że się
zwalnia ze służby, zamiast zaserwować akcję według prawa Murphy'ego.

Ja nadal mógłbym na niej spokojnie trekkingowo jeździć po asfalcie i nic bym nie zauważył. Nie wiem, czy rama pęka tak nagle? Bez żadnych objawów? Zauważyłem objawy i uniknąłem wypadku. Poza tym myślę, że nawet gdyby to było nagłe pęknięcie, to z tyłu nie jest groźne. Pewnie zablokowałoby się koło i wpadłbym w poślizg. Groźniejsze byłoby pęknięcie mostka lub kierownicy. Zresztą tam... gdybanie.

Najwidoczniej zbyt rzadko kąpałeś swą lubą, skoro przeoczyłeś tak
spore podcięcie.

Najczęściej zażywała kąpieli błotnych :) Mam mało czasu na samo rowerowanie i nie opłaca mi się myć codziennie roweru.

Okazuje się, że takie podcięcie, przy klockowanej bocznie oponie, to kwestia kilkudziesięciu obrotów koła. Ciekawe... jakbym tak spróbował przeciąć U-locka oponą...

Liczby o których piszesz i dylemat z nimi związany uzasadnia chyba
tylko konwencja tekstu. Znajomy łebek szukający dla siebie roweru
podsyłał mi niedawno linki na Allegro do solidnych maszyn sprzed lat,
sprzedawanych za kilkaset złotych. To były perełki z rur Tange Cro-Mo,
w rodzaju Scotta Bouldera na LX czy Treka z ramą na lutowanych mufach.
Teraz taki rower to nie tylko urok vintage, ale również ogromna
żywotność konstrukcji.

Raczej nie skłaniam się ku temu. Jest urok to prawda, ale za chwilę okazuje się, że brakuje części pasujących. Te siedem lat temu miałem dylemat czy 8 czy 9 biegów. Wtedy zachwalano Alivio. Jednak zdecydowałem się na Deore i do dzisiaj nie mam problemów z dostępnością części, chociażby do napędu.

Skoro jeździłeś na krosowej ramie służącej za
MTB, mógłbyś się zainteresować taką ofertą. Albo kupić średniej klasy
ramę aluminiową - też za kilkaset złotych. Resztę komponentów masz po
zmarłej. Mogą posłużyć do przeszczepów.

Tak, biorę to mocno pod uwagę.

Pozdrawiam, ale bez przesadnego współczucia. Rama to tylko duża część,
równie zamienna jak łańcuch, choć zużywa się wolniej. W moim
kilkunastoletnim MTB nie ma już nic z oryginału, a ramę ma czwartą.

Pewnie tak. I dzięki za ten brak przesady :)

--
biodarek

RIP ramo! Przepraszam, że cię umyłem :(

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona