Kobalt wrote:

Witam,

czy mógłbym prosić o opinie gdzie najlepiej pojeździć późną wiosną?
Znam Stubai, Hintertux - może macie jakieś inne ciekawe sugestie?

No i prawdopodobnie wymieniłeś 2 najlepsze miejscówki :)
Byłem kiedyś także w Kaprun na Kitzsteinhorn - generalnie płasko.

Pozostają jeszcze lodowce: Pitztal (chyba niezły), Kaunertal (chyba
płasko i mało), Moltarer (chyba nieźle) no i przede wszystkim
Soelden - najlepsza miejscówka z 2 lodowcami, ale trudno dziś
ocenić jaki procent infrastruktury będzie wtedy działał.
Soelden można jakoś skombinować z sąsiednim Obergurgl/Hochgurgl.

W AT jeszcze nie-lodowce: Ischgl - super - raczej niezawodnie,
ale podejrzewam sporo ludzi na majówkę, St. Anton - to samo.

Włochy - Livigno, Maso Corto (?)
Francja - dla mnie to ciągle terra incognita :)
Niemcy - Garmisch P. - czuję, że dzikie tłumy gwarantowane :)


--
   pozdrawiam
   gajowy

....carve diem

gajowy wrote:

Kobalt wrote:

> Witam,
>
> czy mógłbym prosić o opinie gdzie najlepiej pojeździć późną wiosną?
> Znam Stubai, Hintertux - może macie jakieś inne ciekawe sugestie?

No i prawdopodobnie wymieniłeś 2 najlepsze miejscówki :)
Byłem kiedyś także w Kaprun na Kitzsteinhorn - generalnie płasko.

Pozostają jeszcze lodowce: Pitztal (chyba niezły), Kaunertal (chyba
płasko i mało), Moltarer (chyba nieźle) no i przede wszystkim
Soelden - najlepsza miejscówka z 2 lodowcami, ale trudno dziś
ocenić jaki procent infrastruktury będzie wtedy działał.
Soelden można jakoś skombinować z sąsiednim Obergurgl/Hochgurgl.

W AT jeszcze nie-lodowce: Ischgl - super - raczej niezawodnie,
ale podejrzewam sporo ludzi na majówkę, St. Anton - to samo.

Włochy - Livigno, Maso Corto (?)
Francja - dla mnie to ciągle terra incognita :)
Niemcy - Garmisch P. - czuję, że dzikie tłumy gwarantowane :)

Jeszcze tytułem uzupełnienia, trafiłem akurat własnoręczny post,
są tu daty zamknięcia wszystkich ośrodków w AT:
http://www.skiforum.pl/showpost.php?p=208243&postcount=4
Z tego co widzę to zmieniło się w Kals-Matrei - zamkną zapewne
wcześniej niż kiedyś planowali - na majówkę nie ma szans.



--
   pozdrawiam
   gajowy

....carve diem

gajowy napisał(a):

Włochy - Livigno, Maso Corto (?)
Francja - dla mnie to ciągle terra incognita :)

Tignes, Val Thorens, w tym drugim przypadku polecam:
http://livecam.valthorens.com/php/show_panorama_hires.php?langue=2
Mogliby u nas takie czadowe kamerki montować :)


Pzdr.
Maciek

Fafek wrote:

> Francja - dla mnie to ciągle terra incognita :)

Tignes, Val Thorens, w tym drugim przypadku polecam:
http://livecam.valthorens.com/php/show_panorama_hires.php?langue=2
Mogliby u nas takie czadowe kamerki montować :)

Mogliby i parę innych rzeczy zrobić takich jak tam :)
.... a kamerki fajne.

Do Francji to ja chciałbym znów się wybrać ...3x już chciałem ;)
Jakoś tak, że już były propozycje, coś "po słowie" a w efekcie
jechałem do Austrii lub Włoch, lub nigdzie.

Mam jakąś mentalną blokadę przed takim długim dojazdem autobusem,
samochodem to może być katorga, a na samolot chyba mnie nie stać.

Przekonaj mnie, że tym autobusem to jest nawet spoko, i w ogóle OK ;)



--
   pozdrawiam
   gajowy

....carve diem

gajowy napisał(a):
  > Do Francji to ja chciałbym znów się wybrać ...3x już chciałem ;)

Jakoś tak, że już były propozycje, coś "po słowie" a w efekcie
jechałem do Austrii lub Włoch, lub nigdzie.

Mam jakąś mentalną blokadę przed takim długim dojazdem autobusem,
samochodem to może być katorga, a na samolot chyba mnie nie stać.

Przekonaj mnie, że tym autobusem to jest nawet spoko, i w ogóle OK ;)

Hmmm... no cóż... jakby to powiedzieć...
Dwudziesto-kilku-godzinna podróż nie była męcząca
i to nie prawda, że dach przeciekał, tym bardziej że
w drodze powrotnej akurat nie padało ;)

Nie ma się co oszukiwać: podróż jest długa i wymaga umiejętności
zasypiania na siedząco. Czynnikami wspomagającymi są usypiające
filmy i zapas wódki (lżejsze alkohole są bardzo nie wskazane) :>
Jak się prześpi noc to już potem jest z górki, bo np. do VT ostatnie
1-1,5 godziny to wspinaczka po malowniczych serpentynach i droga
tak nie nuży jak jazda niemiecką autostradą.

Osobiście wolę się te kilka godzin dłużej pomęczyć, ale potem
mieć tydzień w IMHO lepszym ośrodku.


Maciek

Mam jakąś mentalną blokadę przed takim długim dojazdem autobusem,
samochodem to może być katorga, a na samolot chyba mnie nie stać.

byłem z ekipą w 6 osób 28.03-04.04.09
samochodem  1860 km  Valloire

wrażenia z jazdy autem :   dalllllllleko, dłłłłłługo...
acz kolwiek 4 osoby bez problemuu mogły spać w poprzek
auta z prawie prostymi nogami   renualt trafic

nam dojazd autem zajął: 22-23 godz z wawy przez poznań

mb

"M.B." wrote:

> Mam jakąś mentalną blokadę przed takim długim dojazdem autobusem,
> samochodem to może być katorga, a na samolot chyba mnie nie stać.

byłem z ekipą w 6 osób 28.03-04.04.09
samochodem  1860 km  Valloire

wrażenia z jazdy autem :   dalllllllleko, dłłłłłługo...
acz kolwiek 4 osoby bez problemuu mogły spać w poprzek
auta z prawie prostymi nogami   renualt trafic

nam dojazd autem zajął: 22-23 godz z wawy przez poznań

Hmm, no i obaj (z Fafkiem) utwierdziliście mnie w moich
....wątpliwościach :)

Zostaje chyba samolot - trzeba będzie polować na coś niedrogiego.
Tiaa, ale tam znów ograniczenia typu 1 para nart, itp. :)

Coś czuję, że ta Francja to jeszcze na mnie poczeka :)


--
   pozdrawiam
   gajowy

....carve diem