Andrzej Duda zaczął kampanię wyborczą od niefortunnego tekstu, iż należy poważnie rozważyć wysłanie polskich wojsk na Ukrainę. Zapewne palnął coś bez zastanowienia, zaskoczony pytaniem. Oczywiście rzucili się na niego inni politycy i dziennikarze. Duda mógł się z tego wycofać, mówiąc po prostu, że trochę niefortunnie się wyraził, ale chodziło mu o to, że każdą opcję można rozważać, co nie znaczy od razu – akceptować. Zamiast tego zaczął kłamać.
Najpierw – że wcale tego nie powiedział. Wypowiedź jednak transmitowano niemal na okrągło we wszystkich telewizjach, więc trzeba było wymyślić coś innego. Wymyślił więc razem z Marcinem Mastalerkiem, że on to powiedział „w języku dyplomatycznym”, a w tym języku rzekomo, to co powiedział, oznacza zupełnie co innego, niż powiedział (nieprawda, w żadnym „języku dyplomatycznym” słowa i zdania nie mają odwrotnego znaczenia niż normalnie, co najwyżej przyjęte są pewne zwroty, których się używa, lub których się unika).
Wypadło to blado, więc Duda zaczął grozić pani premier sądem za to, że o jego wypowiedzi powiedziała prawdę. Grożenie sądem jest dosyć częstą formą kłamstwa odwracaj ącego. Złapał mnie na kłamstwie, więc go pod sąd, by postronni myśleli, że skoro go pozywam, to znaczy, że to on kłamie (ale w rzeczywistości wcale sprawy do sądu się nie wnosi, bo by się przegrało. Przykład: Jarosław Kaczyński powiadomił prokuraturę o rzekomym sfałszowaniu jego lojalki w aktach IPN, po czym wycofał powiadomienie, gdy prokuratura chciała powołać biegłego grafologa).
Podobną metodę zastosowano, gdy wydały się przekręty z kilometrówkami trzech posłów PiS. Natychmiast oskarżono o nadużycia na tym tle Radosława Sikorskiego, czyli tego, kto ich ścigał. Oskarżenie nie miało podstaw w faktach, ale bębniły o tym przez tygodnie wszystkie media. Gdy w końcu prokuratura nie znalazła żadnych dowodów na nieprawidłowości w rozliczeniu Sikorskiego, można było o tym przeczytać tylko w niektórych telewizjach na pasku, przez jeden dzień. W ten sposób skutecznie odwrócono uwagę od oczywistego kantu trzech posłów PiS: oskarżając o to samo kompletnie niewinnego człowieka
Mało kto więc zauważył, że ostatecznie okazało się, iż posłowie PiS jako jedyni dopuścili się podobnego kantu (pobrali z kasy Sejmu zwrot kosztów wyjazdu do Hiszpanii trzema – sic! –samochodami, gdy naprawdę polecieli samolotem, tanimi liniami za kilkadziesiąt złotych). W dodatku pomówienie, że Radek Sikorski dopuścił się przekrętów, zostało rozpowszechnione nader szeroko, a ostateczne stwierdzenie, że żadnego przekrętu nie było, miało o wiele słabszą siłę rażenia.
Gdy wydała się afera SKOK-ów – to, że senator PiS wyprowadził ze SKOK-ów na konta kontrolowanych przez siebie prywatnych spółek olbrzymią sumę pieniędzy, że z kas SKOK-ów tajemniczo wyparowało około 5 miliardów złotych – politycy PiS zaczęli twierdzić, że ze SKOK-ami powiązany jest Bronisław Komorowski. Powód: był obecny na premierze filmu, na której byli też dwaj działacze SKOK-ów, i zrobiono mu z nimi zdjęcie. To nie szkodzi, że zdjęcia z prezydentem przy różnych okazjach robiło sobie bardzo wielu ludzi, których głowa państwa najczęściej w ogóle nie znała, że byli tam też liczni politycy PiS, że z pieniędzy SKOK-ów finansowano sporo przedsięwzięć właśnie PiS, w tym niemal całe prasowe zaplecze PiS, że senator G. Bierecki był jednym z najbliższych ludzi Jarosława Kaczyńskiego – winien Komorowski, i już! Typowe kłamstwo odwracające. Wsparte zresztą przez kolejne: oto pojawił się argument, że PiS ma aferę SKOK-ów, a PO ma aferę Amber Gold. A to, że politycy PO nie mieli z aferą Amber Gold nic wspólnego? Nie szkodzi, skoro PiS kłamał, że mieli, to mieli.
Argumentacja: dlaczego tak było, skoro wcale nie było? Bo my kłamaliśmy, że było! Tak zwany dowód z siebie samego: dowodem na prawdziwość mojego kłamstwa jest moje wcześniejsze kłamstwo.
Oszczerstwo opierało się na tym, że syn Donalda Tuska, Michał, wbrew woli ojca, na krótko zatrudnił się w liniach lotniczych OLT (jako zwykły pracownik). A więc, jak w dowcipie o Radiu Erewań – „prawda niezupełna”: nie w Moskwie, a w Leningradzie, nie samochody a rowery i nie rozdają a kradną. Nie Donald a Michał, nie w Amber Gold a w OLT i nie kierował tylko pracował. Na tej samej zasadzie można by insynuować udział Jarosława Kaczyńskiego w przekrętach Marcina Dubieneckiego: nie Kaczyński a mąż jego bratowej, a Kaczyński nie „wiedział’ tylko „nie wiedział”. Taka sama „prawda niezupełna”.
SKOK-i były lansowane jako kasy bezpieczne i „polski kapitał” (do dziś tak są reklamowane w telewizji). Prezydent Lech Kaczyński, jego ówczesny minister Andrzej Duda i senator PiS Grzegorz Bierecki bronili tych kas przed objęciem ich kontrolą Komisji Nadzoru Finansowego. Lech Kaczyński i Andrzej Duda zdołali opóźnić ten nadzór o szereg miesięcy. Dziś szacuje się, że w skutek złego gospodarowania, kradzieży, udzielania gangom kredytów na podstawione osoby (SKOK Wołomin), wyprowadzenia pieniędzy za granicę, do Luksemburga, na konta spółek związanych z Grzegorzem Biereckim (SIM, SKOK Holding) kasy SKOK poniosły straty rzędu ok. 5 miliardów zł. Ponad 3 miliardy strat pokrył już Bankowy Fundusz Gwarancyjny, przez co klienci SKOK-ów osobiście tego nie odczuli. Ale gdyby Lechowi Kaczyńskiemu i Andrzejowi Dudzie udało się całkowicie zablokować kontrolę KNF i objęcie SKOK-ów Bankowym Funduszem Gwarancyjnym, to ci namawiani do oszczędzania w SKOK-ach najbiedniejsi (i inni też) odczuli by to na własnej kieszeni. Na 52 kasy SKOK, w 40 toczy się postępowanie naprawcze. Tym czasem, jak podaje Newsweek (nr. 33/2015) senator Bierecki zarabia 8 mln zł rocznie, z pieniędzy SKOK-ów finansowane są bezpośrednio i pośrednio: „Gazeta Polska”, portal Niezależna.pl, radio Wnet, portal wPolityce.pl, pismo „W sieci” i „Gazeta Bankowa” (podajemy za Newsweek 33/2015).
--
@foe_pl

Po łebkach przeglądam se zipa od stonogi:)



tak, to by się doskonale komponowało. A skuteczne sprowokowanie Jarosława to dla nas rzecz bardzo ważna. Z kolei Duda zaczyna być coraz bardziej poobijany, trzeba obijanie kontynuować. Proponuję po akcji "Wyzwanie Jarosława na debatę" zrobienie happeningu pod pałacem Dudy z ludźmi idącymi z dużymi plakatami (albo owiniętymi w takowe) z napisami - "800 zł miesięcznie", "1200 zł emerytury", "900 zł na utrzymanie". Ludzi powinno być sporo, to wtedy media pokażą. A RP poprowadzi ten pochód pod Pałac i zacznie wywoływać Dudę, żeby wytłumaczył, jak ci ludzie się mają z tych jego emerytur utrzymać...

Scena na piątek prosta. Pod PiS statement, pokazanie listu. Uwentualnie wizualizacje ilu przyjęliśmy dotychczas uchodźców. Albo ilu przyjęliśmy Czeczeńców, a ilu przyjmiemy teraz.

I chyba tradycyjnie wziąłbym młodzieżówkę z jakimś prezentem na odwagę (ale chyba nie dwa nagie miecze ;-)).

Zrobiłbym w dwóch taktach. Najpierw wyzwanie Kaczora  w piątek. A potem ponowienie z obozu ochodźców. Wyjazd jest dobry, bo premierowski. I pokazuje rozwiązywanie problemów jeszcze w trakcie kampanii. Wygląda na to, że wyjdzie.

Alternatywnie - w piątek można emerytury. Jutro w Wybirczej idzie tekst Góry o emeryturach (nasza narracja - już samo składanie obietnic emerytalnych szkodzi Polsce i ludziom). Tekst mocny (redagowałem ;-))


Ok, to jak rozumiem wstępny plan jest taki, że:

a) szykujemy "Wyzwanie Jarosława na debatę" na piątek, pytanie (Rafał) - jak mamy to ewentualnie rozegrać scenicznie?

b) na początek przyszłego tygodnia szykujemy Marsz Przyszłych Emerytów pod hasłem "Z czego będziemy żyli, Panie Prezydencie?"

Możemy tak przyjąć?


Program zawarłeś świetnie w GW. Powtarzaj główne tezy. Innych działań nie widzimy
Taktycznie uchodźcy. Rekomendujemy rezygnacje z wyjazdu. Mamy pomysł prowokacji Jarosława. Jutro na patelni wzywasz Jarosława do debaty na temat uchodźców. Teza taka - Jarosław twierdzi, że 5 tys uchodźców zniszczy 38 milionowy naród o 1000 letniej historii który przeżył zabory i wojny. To tchórzliwa teza niegodna męża stanu i polskiego patrioty. Jarosław po prostu jest tchórzem. Jarosław odmawia debaty - Następnego dnia mówisz - mówiłem że jest tchórzem. Ponadto nie ma w tej kwestii nic mądrego do powiedzenia. Jego idol Orban właśnie został z 55 tys uchodźców na własnym utrzymaniu my mamy 5 w 2 lata za których płaci unia. Tak kończy się tchórzliwa nieodpowiedzialna i nieracjonalna polityka. Czy jesteście pewni, że chcecie takiego szefa premiera i prezydenta?



etc.etc

Czyli żydokomuna 3...2...1 akszyn!!! Jademy na kaczora ostro:)

Hi, hi hi tarcza anty sranty:)


Odnośnie wczorajszej rozmowy wskazuję stan sytuacji w sprawie tarczy antyrakietowej stanów zjednoczonych w Redzikowie:
 
Tarcza antyrakietowa ma zabezpieczać Stany Zjednoczone a nie jak wiele osób sądzi Polskę czy Europę. 
 
Społeczeństwo Słupska nie akceptuje budowy tarczy antyrakietowej w Redzikowie, która znajduje się w odległości 500 m od pierwszych zabudowań Słupska (prywatnie 2 km od mojego domu). Kryterium wyboru lokalizacji jest gęstość zaludnienia, ale pod uwagę wzięto gęstość zaludnienia Redzikowa a pominięto 100 tyś miasto znajdujące się tuż obok

Apel
My, Pajace Polskie zwracamy się do Pana Janusza Palikota o wsparcie naszej walki o interesy Pajaców Polski. Jesteśmy przekonani, że idea pajacowania i pajacyzmu jest bliska Pana sercu i poprze Pan żywotne postulaty naszego środowiska.
Pajacyzm jest w naszej Ojczyźnie rozpowszechniony, jednak pajace często pozostają w okryciu obawiając się ostracyzmu, na który  napotykamy w sferze publicznej. Niewybredne żarty, wytykanie palcem, a nawet głośny śmiech spotkają nas na każdym kroku. Trudno się dziwić, że zwykły pajac nie chce ujawniać swojego umiłowania  idei pajacyzmu. Wielu z anonimowych pajaców gdyby wiedziało, że ich pajacowanie będzie docenione na pewno dokonałoby commin-out'u. Nie liczymy na to, że pojawią się w Polsce osoby wymiaru Johna Clease'a i nieodżałowanego Grahama Chapmana, o których bez wahania można powiedzieć, że jeszcze nigdy tak wielu, nie zawdzięczało tak dużo, tak nielicznym. Jadnak każdy pajacujący celebryta jest dla nasz na wagę złota.
Uważamy zatem, że wkład pajaców w rozwoju kraju powinien być doceniony, i o wsparcie walki o takie rozwiązania bardzo Pana prosimy. W szczególności chcemy walczyć o:
* ustawowy zakaz śmiania się z pajaców,
* wiek emerytalny dla pajaców na poziomie 51 lat.
Powszechnie znane malkontectwo, a nawet mizantropia Polków są istotna barierą dla rozwoju Polski. Humor  po prostu leży w interesie dobra publicznego. Wprowadzenie proponowanych rozwiązań będzie skromną rekompensatą za wkład, jakiego naszą codzienną pracą dokonujemy w rozwój naszego kraju.
Liczą, ze zaangażuje się Pan w naszą walkę zakończymy tradycyjnym zawołaniem Pajaców Polskich "Pajace wszystkich krajów łączcie się!".
Z wyrazami radości,

Stowarzyszenie Pajaców Polskich

Użytkownik  bronek.tallar@gmail.com ...

Po łebkach przeglądam se zipa od stonogi:)

A mogłbys przegladac SE w innym watku, skoro w temacie tego nie masz nic do powiedzenia?

W dniu 2015-10-14 o 20:22, the_lis pisze:

(podajemy za Newsweek 33/2015).

nie niusłik, ale lisłik:)

kopacz de domo lis:)

--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

PSYCHOPATA z speranza.aioe.org PODSZYWAJĄCY SIĘ POD MÓJ NICK "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:561ea02a$0$27515$65785112news.neostrada.pl...

W dniu 2015-10-14 o 20:22, the_lis pisze:

(podajemy za Newsweek 33/2015).

nie niusłik, ale lisłik:)

kopacz de domo lis:)

-- General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".