Data: 2012-03-09 07:23:07 | |
Autor: abc | |
Robią wodę z mózgu naiwnym młodym gojom | |
Więc kiedy lud, czyli tradycyjny proletariat, od postępactwa się odwrócił,
musiało się ono rozejrzeć za proletariatem zastępczym, żeby go "bronić" i lukratywnie "walczyć" o jego "szczęście". Ta metamorfoza nastąpiła wraz ze zmianą pokoleniową i zmianą leninowskiego modelu komunistycznej rewolucji na kulturowy model Antoniego Gramsciego. O ile więc Alicja Graff z domu Fuks i jej mąż Kazimierz Graff w czasach stalinowskich żyli jak pączki w maśle z przyprawiania o śmierć "wrogów ludu" w sądowych morderstwach, o tyle należąca już do innego pokolenia Agnieszka Graff robi wodę z mózgu naiwnym młodym gojom na "genderowych" studiach i "manifach". Nie bezinteresownie - o tym nie ma mowy, bo w odróżnieniu od trafiających się tu i ówdzie w XIX wieku ascetów, dzisiejsi rewolucjoniści to tak naprawdę rentierzy w rodzaju np. Daniela Cohn-Bendita, który po walce o "szczęście ludu" chętnie wypoczywał w swoim paryskim pied-á-terre przy szampanie z kawiorem. Utrzymanie tego dobrego fartu zależy jednak od znalezienia proletariatu zastępczego, na który świetnie nadają się kobiety. Kobieta bowiem, wszystko jedno - biedna czy bogata, kobietą być nie przestanie. Nieliczne wyjątki potwierdzają tylko spiżową regułę - zatem "baza" dla proletariatu zastępczego wydaje się nie tylko trwała, ale i niewyczerpana. Trzeba tylko kobietom wmówić, że są nieszczęśliwe, zaś największym ich wrogiem są mężczyźni i dzieci. Więcej http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=dd&dat=20120309&id=main -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|