Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.sport.koszykowka   »   Robinson vs Olajuwon raz jeszcze

Robinson vs Olajuwon raz jeszcze

Data: 2009-08-20 19:47:38
Autor: Tomasz Radko
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Jak zaraz się okaże czytują nas nie tylko GMowie, ale także autorzy b-r.   Oto dowód:
http://www.basketball-reference.com/blog/?p=3214

Robinson grał przeciw Olajuwonowi 42 razy (w r-s). Bilans: 30-12. Statsy (per game, a nie per 36/48, bo, ciekawostka, obaj zaliczyli średnio 37,7   mpg)

       DR   HO
FG% .488 .441
TS% .554 .489
Reb 11.2 11.2
Ast  2.9  2.8
Stl  2.2  1.9
Blk  3.3  3.4
TO   3.0  2.9
PF   3.4  4.0
Pts 19.6 21.9

Taaaaa...

pzdr

TRad

Data: 2009-08-20 11:19:17
Autor: L'e-szczur
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
On 20 Sie, 19:47, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
Jak zaraz się okaże czytują nas nie tylko GMowie, ale także autorzy b-r.
  Oto dowód:http://www.basketball-reference.com/blog/?p=3214

Robinson grał przeciw Olajuwonowi 42 razy (w r-s). Bilans: 30-12. Statsy
(per game, a nie per 36/48, bo, ciekawostka, obaj zaliczyli średnio 37,7
  mpg)

       DR   HO
FG% .488 .441
TS% .554 .489
Reb 11.2 11.2
Ast  2.9  2.8
Stl  2.2  1.9
Blk  3.3  3.4
TO   3.0  2.9
PF   3.4  4.0
Pts 19.6 21.9

Taaaaa...

A tam. Dawalem te dane bodaj na e-basketcie i nic - grochem o sciane.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-08-20 20:37:46
Autor: Tomasz Radko
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
L'e-szczur pisze:
On 20 Sie, 19:47, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
Jak zaraz się okaże czytują nas nie tylko GMowie, ale także autorzy b-r.
  Oto dowód:http://www.basketball-reference.com/blog/?p=3214

Robinson grał przeciw Olajuwonowi 42 razy (w r-s). Bilans: 30-12. Statsy
(per game, a nie per 36/48, bo, ciekawostka, obaj zaliczyli średnio 37,7
  mpg)

       DR   HO
FG% .488 .441
TS% .554 .489
Reb 11.2 11.2
Ast  2.9  2.8
Stl  2.2  1.9
Blk  3.3  3.4
TO   3.0  2.9
PF   3.4  4.0
Pts 19.6 21.9

Taaaaa...

A tam. Dawalem te dane bodaj na e-basketcie i nic - grochem o sciane.

Bo w 1995, w p-o, były takie dwa mecze, że Olajuwon zamiótł Robinsonem parkiet. Sam rozumiesz, że takie dwa mecze rozstrzygają dylemat.

pzdr

TRad

Data: 2009-08-21 08:39:53
Autor: Adrian
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Bo w 1995, w p-o, były takie dwa mecze, że Olajuwon zamiótł Robinsonem
parkiet. Sam rozumiesz, że takie dwa mecze rozstrzygają dylemat.

Jak to mówią, mierz siły na zamiary. Owszem orzstrzygają - pokazują za to, że kiedy trzeba było wygrać z Olajuwanem, to Robinson tego jednak nie potrafił i tyle.

Gdybyśmy grali w pokera i zaczynali dla rozgrzewki pierwsze 5 partii od drobnych sum a ostatnią grali za nieporównywalnie większą forsę, to wolalbym przegrać pierwsze 5 groszowych i z nawiazka odbić sobie wszystko w ostatniej.


pzdr

TRad

--
pzdr
A.

Data: 2009-08-21 00:05:53
Autor: L'e-szczur
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
On 21 Sie, 08:39, "Adrian" <adrian.wa...@post.pl> wrote:
> Bo w 1995, w p-o, były takie dwa mecze, że Olajuwon zamiótł Robinsonem
> parkiet. Sam rozumiesz, że takie dwa mecze rozstrzygają dylemat.

Jak to mówią, mierz siły na zamiary. Owszem orzstrzygają - pokazują za to,
że kiedy trzeba było wygrać z Olajuwanem, to Robinson tego jednak nie
potrafił i tyle.

Aaaa. A co w takim razie w sytuacji gdy Robinson pokonuje centra,
ktory pokonal Hakeema? Czy to czyni go lepszym od Olajuwona? Bo w '99
chyba doszlo do takiego zdarzenia.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-08-22 01:12:38
Autor: Adrian
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Aaaa. A co w takim razie w sytuacji gdy Robinson pokonuje centra,
ktory pokonal Hakeema? Czy to czyni go lepszym od Olajuwona? Bo w '99
chyba doszlo do takiego zdarzenia.

A-a. Chyba zgodzimy sie co do tego, ze takie porownania dwoch rzeczy za pomoca rzeczy trzeciej nie sa wymierne. Szczegolnie w koszykowce, gdzie liczba czynnikow decydujacych jest ogromna. To, ze A pokonuje B, ktory potrafil akurat pokonac C nie znaczy ze automatycznie A jest lepszy niz C. Oznacza to jedynie, ze A jest lepiej niz C przystosowany (cokolwiek to slowo znaczy) do pokonania B. I na tym nalezaloby sie zatrzymac.

--
pzdr
A.

Data: 2009-08-22 02:51:55
Autor: Tomasz Radko
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Adrian pisze:
Aaaa. A co w takim razie w sytuacji gdy Robinson pokonuje centra,
ktory pokonal Hakeema? Czy to czyni go lepszym od Olajuwona? Bo w '99
chyba doszlo do takiego zdarzenia.

A-a. Chyba zgodzimy sie co do tego, ze takie porownania dwoch rzeczy za pomoca rzeczy trzeciej nie sa wymierne.

Oczywiście, że nie są. Jak każde porównania, z których wynika wyższość Robinsona nad Olajuwonem.

Szczegolnie w koszykowce, gdzie liczba czynnikow decydujacych jest ogromna. To, ze A pokonuje B, ktory potrafil akurat pokonac C nie znaczy ze automatycznie A jest lepszy niz C. Oznacza to jedynie, ze A jest lepiej niz C przystosowany (cokolwiek to slowo znaczy) do pokonania B. I na tym nalezaloby sie zatrzymac.

Oczywiście gdy drużyna Olajuwona wygrywa cztery mecze z drużyną Robinsona liczba czynników decydujących o wyniku spada do jednego.

pzdr

TRad

Data: 2009-08-22 11:47:21
Autor: Adrian
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Oczywiście, że nie są. Jak każde porównania, z których wynika wyższość
Robinsona nad Olajuwonem.

Masz obsesję:)

Oczywiście gdy drużyna Olajuwona wygrywa cztery mecze z drużyną
Robinsona liczba czynników decydujących o wyniku spada do jednego.

Uwięzłeś w liczbach:)

pzdr

pzdr

TRad

A

Data: 2009-08-22 03:27:22
Autor: L'e-szczur
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
On 22 Sie, 01:12, "Adrian" <adrian.wa...@post.pl> wrote:
> Aaaa. A co w takim razie w sytuacji gdy Robinson pokonuje centra,
> ktory pokonal Hakeema? Czy to czyni go lepszym od Olajuwona? Bo w '99
> chyba doszlo do takiego zdarzenia.

A-a. Chyba zgodzimy sie co do tego, ze takie porownania dwoch rzeczy za
pomoca rzeczy trzeciej nie sa wymierne.

Nie. To zwykla (i dosc podstawowa) matematyka. Jezeli a>b oraz c>a to
znaczy ze c>b. Nie ma inaczej.

Szczegolnie w koszykowce, gdzie liczba czynnikow decydujacych jest ogromna.

Prawda. I najlepsze jest to, ze tych czynnikow jest tak duzo, ze sami
mozemy decydowac ktory w danym momencie najlepiej nam pasuje, co?

To, ze A pokonuje B, ktory potrafil akurat pokonac C nie znaczy ze automatycznie A jest lepszy niz C.
Oznacza to jedynie, ze A jest lepiej niz C przystosowany (cokolwiek to
slowo znaczy) do pokonania B. I na tym nalezaloby sie zatrzymac.

Moze faktycznie bedzie lepiej jezeli nie bedziesz zbyt gleboko
wchodzil w zdania logiczne. Powaznie.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-08-22 13:54:22
Autor: Tomasz Radko
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
L'e-szczur pisze:
On 22 Sie, 01:12, "Adrian" <adrian.wa...@post.pl> wrote:
Aaaa. A co w takim razie w sytuacji gdy Robinson pokonuje centra,
ktory pokonal Hakeema? Czy to czyni go lepszym od Olajuwona? Bo w '99
chyba doszlo do takiego zdarzenia.
A-a. Chyba zgodzimy sie co do tego, ze takie porownania dwoch rzeczy za
pomoca rzeczy trzeciej nie sa wymierne.

Nie. To zwykla (i dosc podstawowa) matematyka. Jezeli a>b oraz c>a to
znaczy ze c>b. Nie ma inaczej.

Zara, zara. A skąd wniosek, że relacja "lepszości" jest przechodnia, czy choćby spójna? Jeżeli odrzucimy matematyzację koszykówki i będziemy akceptowac tylko diagnozy "z oglądu", to nic nie stoi na przeszkodzie, aby twierdzić, że O'Neal jest lepszy od Olajuwona, Olajuwon od Robinsona, a Robinson od O'Neala. Co prawda za cholerę nie da się wtedy powiedzieć, kto był najlepszy (bo to wymaga porządku liniowego, być może tylko częściowego), ale to już trudno.

pzdr

TRad

Data: 2009-08-25 05:06:26
Autor: L'e-szczur
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
On 22 Sie, 13:54, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
> Nie. To zwykla (i dosc podstawowa) matematyka. Jezeli a>b oraz c>a to
> znaczy ze c>b. Nie ma inaczej.

Zara, zara. A skąd wniosek, że relacja "lepszości" jest przechodnia, czy
choćby spójna?

Musi byc. Po prostu musi.

Jeżeli odrzucimy matematyzację koszykówki i będziemy
akceptowac tylko diagnozy "z oglądu", to nic nie stoi na przeszkodzie,
aby twierdzić, że O'Neal jest lepszy od Olajuwona, Olajuwon od
Robinsona, a Robinson od O'Neala.

Zwlaszcza jesli bedziemy po drodze uwzgledniac rozmaite oraz
niejednorodne "okolicznosci".

Co prawda za cholerę nie da się wtedy
powiedzieć, kto był najlepszy (bo to wymaga porządku liniowego, być może
tylko częściowego), ale to już trudno.

Nie wiem. Ja zyje (w kwestii porownan) w swiecie wielowymiarowym,
ktory redukujemy do jednowymiarowego.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-08-21 00:29:33
Autor: sooobi
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
On 21 Sie, 08:39, "Adrian" <adrian.wa...@post.pl> wrote:
> Bo w 1995, w p-o, były takie dwa mecze, że Olajuwon zamiótł Robinsonem
> parkiet. Sam rozumiesz, że takie dwa mecze rozstrzygają dylemat.

Jak to mówią, mierz siły na zamiary. Owszem orzstrzygają - pokazują za to,
że kiedy trzeba było wygrać z Olajuwanem, to Robinson tego jednak nie
potrafił i tyle.

Idac Twoim tokiem myslenia.
Pierce jest lepszy niz Bryant. Przeciez wtedy kiedy trzeba bylo wygrac
to tego nie potrafil...

Data: 2009-08-21 16:39:44
Autor: Adrian
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Idac Twoim tokiem myslenia.
Pierce jest lepszy niz Bryant. Przeciez wtedy kiedy trzeba bylo wygrac
to tego nie potrafil...

A idąc tokiem myślenia tegio drugiego Bryant ma wiecej zwyciestw na koncie niz Pierce. I super. Tylko co z tego? Chcemy sie tu klocic w formie ja za swoim, ktos za swoim, czy zajmiemy sie Olajuwanem i Robinsonem?

--
pzdr
A.

Data: 2009-08-26 01:15:37
Autor: L'e-szczur
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
On 21 Sie, 16:39, "Adrian" <adrian.wa...@post.pl> wrote:
> Idac Twoim tokiem myslenia.
> Pierce jest lepszy niz Bryant. Przeciez wtedy kiedy trzeba bylo wygrac
> to tego nie potrafil...

A idąc tokiem myślenia tegio drugiego Bryant ma wiecej zwyciestw na koncie
niz Pierce.

Nie tylko zwyciestw. Tytulow, MVP, wizyt w ASG i co tam jeszcze
chcialbys przyjac za miare lepszosci.

I super. Tylko co z tego? Chcemy sie tu klocic w formie ja za
swoim, ktos za swoim, czy zajmiemy sie Olajuwanem i Robinsonem?

Pytanie brzmi inaczej: zajmujemy sie staystyka czy religia?

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-08-21 12:02:27
Autor: Tomasz Radko
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Adrian pisze:
Bo w 1995, w p-o, były takie dwa mecze, że Olajuwon zamiótł Robinsonem
parkiet. Sam rozumiesz, że takie dwa mecze rozstrzygają dylemat.

Jak to mówią, mierz siły na zamiary. Owszem orzstrzygają - pokazują za to, że kiedy trzeba było wygrać z Olajuwanem, to Robinson tego jednak nie potrafił i tyle.

Jasne, bo w pozostałych trzydziestu kilku meczach wygrywać nie było trzeba.

pzdr

TRad

Data: 2009-08-21 16:36:18
Autor: Adrian
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Jak to mówią, mierz siły na zamiary. Owszem orzstrzygają - pokazują za
to,
że kiedy trzeba było wygrać z Olajuwanem, to Robinson tego jednak nie

potrafił i tyle.

Jasne, bo w pozostałych trzydziestu kilku meczach wygrywać nie było
trzeba.

TRad, naprawdę nie wiesz o co chodzi, czy tylko udajesz?

Zawsze grasz "o coś" - grasz o mistrzostwo, i nic wiecej sie nie liczy. We wspomnianych przez Ciebie playoffach walczyli - jakby nie patrzec - o tę wyzsza stawke. To cos jak Dallas Mavericks z najlepszym bilansem sezonu zasdniczego w 2007 i ich blamaz z Golden State.

Problem rozbija sie o to, gdzie wyznaczysz granice? Wiec wg. Ciebie mozna wartościowac zwyciestwa wg. pasujacego Ci wzoru i bagatelizowac te - moim zdaniem wazniejsze - zwyciestwa Olajuwana w playoffach, ktoe w konekwencji pozwoliły mu zdobyc pierścień, ale nie mozna wartosciowa wg wzorów innych, które wartosciuja je pozytywnie?:)))

pzdr
A.

Data: 2009-08-21 18:15:17
Autor: Tomasz Radko
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Adrian pisze:
Jak to mówią, mierz siły na zamiary. Owszem orzstrzygają - pokazują za
to,
że kiedy trzeba było wygrać z Olajuwanem, to Robinson tego jednak nie

potrafił i tyle.
Jasne, bo w pozostałych trzydziestu kilku meczach wygrywać nie było
trzeba.

TRad, naprawdę nie wiesz o co chodzi, czy tylko udajesz?

Zawsze grasz "o coś" - grasz o mistrzostwo, i nic wiecej sie nie liczy. We wspomnianych przez Ciebie playoffach walczyli - jakby nie patrzec - o tę wyzsza stawke. To cos jak Dallas Mavericks z najlepszym bilansem sezonu zasdniczego w 2007 i ich blamaz z Golden State.

Problem rozbija sie o to, gdzie wyznaczysz granice? Wiec wg. Ciebie mozna wartościowac zwyciestwa wg. pasujacego Ci wzoru i bagatelizowac te - moim zdaniem wazniejsze - zwyciestwa Olajuwana w playoffach, ktoe w konekwencji pozwoliły mu zdobyc pierścień, ale nie mozna wartosciowa wg wzorów innych, które wartosciuja je pozytywnie?:)))

Adrian, przecież Ty wartościujesz tylko te zdarzenia, które Ci pasują do tezy. Li i jedynie. Dla Ciebie problem Olajuwon/Robinson sprowadza się do dwóch meczów, 96 minut. Cała reszta jest bez znaczenia. Amok. Przypomnij sobie pojęcie wielkości próby, pojęcie błędu itp.

pzdr

TRad

Data: 2009-08-21 23:42:02
Autor: lorak
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Tomasz Radko pisze:

Przypomnij sobie pojęcie wielkości próby, pojęcie błędu itp.

czy mistrzostwo NBA zawsze zdobywa najlepsza drużyna?

Data: 2009-08-22 02:48:43
Autor: Tomasz Radko
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
lorak pisze:
Tomasz Radko pisze:

Przypomnij sobie pojęcie wielkości próby, pojęcie błędu itp.

czy mistrzostwo NBA zawsze zdobywa najlepsza drużyna?

Nie, nie zawsze.

pzdr

TRad

Data: 2009-08-22 08:45:43
Autor: lorak
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Tomasz Radko pisze:
lorak pisze:
Tomasz Radko pisze:

Przypomnij sobie pojęcie wielkości próby, pojęcie błędu itp.

czy mistrzostwo NBA zawsze zdobywa najlepsza drużyna?

Nie, nie zawsze.

no to dla mnie już wszystko jasne.

Data: 2009-08-26 11:59:01
Autor: Tomasz Radko
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
lorak pisze:
Tomasz Radko pisze:
lorak pisze:
Tomasz Radko pisze:

Przypomnij sobie pojęcie wielkości próby, pojęcie błędu itp.

czy mistrzostwo NBA zawsze zdobywa najlepsza drużyna?

Nie, nie zawsze.

no to dla mnie już wszystko jasne.

Przecież to jest banalne. Załóżmy, że drużyna A ma 75% szans wygrania meczu z drużyną B. Jest lepsza, prawda? Ale oznacza to również, że drużyna B z prawdopodobieństwem 1/256 wygra serię czterech meczów do zera. Czyli nawet sweep nie przesądza, która drużyna jest lepsza (acz jest niezwykle silną przesłanką).

Chicago swojego czasu wygrało 70+ meczów. Było najlepsze w NBA, prawda? Ale jednak 10 meczów przegrało. Czy ich przeciwnicy w tych meczach byli lepsi od Bulls? Nie, po prostu tak się zakręciła ruletka. Wielkość próby   jest niesłychanie ważna.

Np. w brydżu czterorozdaniowy mecz z mistrzami świata mają szanse wygrać   zupełne jelenie. Ba, czterorozdaniowy. W ciągu ostatnich kilku sezonów rozegraliśmy 5 meczów z najsilniejszą drużyną w Polsce (zresztą z Wrocławia). Cztery dwudziestorozdaniowe, jeden sześćdziesięciorozdaniowy. Raz wygraliśmy. Za to w tym najdłuższym dostaliśmy straszny w******l. Czy w dniu, w którym wygraliśmy ten jeden, jedyny mecz, byliśmy od nich lepsi? Nie, to był po prostu outlier. Czasami Polska wygrywa w hokeja z ruskimi, ale zazwyczaj dostaje jednak bęcki.

pzdr

TRad

Data: 2009-08-26 12:56:33
Autor: lorak
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Tomasz Radko pisze:
lorak pisze:
Tomasz Radko pisze:
lorak pisze:
Tomasz Radko pisze:

Przypomnij sobie pojęcie wielkości próby, pojęcie błędu itp.

czy mistrzostwo NBA zawsze zdobywa najlepsza drużyna?

Nie, nie zawsze.

no to dla mnie już wszystko jasne.

Przecież to jest banalne. Załóżmy, że drużyna A ma 75% szans wygrania meczu z drużyną B. Jest lepsza, prawda? Ale oznacza to również, że drużyna B z prawdopodobieństwem 1/256 wygra serię czterech meczów do zera. Czyli nawet sweep nie przesądza, która drużyna jest lepsza (acz jest niezwykle silną przesłanką).

Chicago swojego czasu wygrało 70+ meczów. Było najlepsze w NBA, prawda? Ale jednak 10 meczów przegrało. Czy ich przeciwnicy w tych meczach byli lepsi od Bulls? Nie,

tak. grali lepiej od bulls i zdaje się, że nawet liczby ci to pokażą ;)

tak w ogóle, to jest właśnie chyba ten punkt, gdzie powinna być granica między statystyką a sportem. bo w sporcie bywa tak, że jeden mecz (czy seria siedmiu) jest ważniejszy od osiemdziesięciu. albo jeden bieg sprinterski od kilkudziesięciu poprzednich. możesz oczywiście się kłócić i utrzymywać, że tak być nie powinno. nie zmieni to jednak tego, że tak właśnie jest.

Data: 2009-08-26 04:01:15
Autor: L'e-szczur
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
On 26 Sie, 12:56, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
Tomasz Radko pisze:





> lorak pisze:
>> Tomasz Radko pisze:
>>> lorak pisze:
>>>> Tomasz Radko pisze:

>>>>> Przypomnij sobie pojęcie wielkości próby, pojęcie błędu itp.

>>>> czy mistrzostwo NBA zawsze zdobywa najlepsza drużyna?

>>> Nie, nie zawsze.

>> no to dla mnie już wszystko jasne.

> Przecież to jest banalne. Załóżmy, że drużyna A ma 75% szans wygrania
> meczu z drużyną B. Jest lepsza, prawda? Ale oznacza to również, że
> drużyna B z prawdopodobieństwem 1/256 wygra serię czterech meczów do
> zera. Czyli nawet sweep nie przesądza, która drużyna jest lepsza (acz
> jest niezwykle silną przesłanką).

> Chicago swojego czasu wygrało 70+ meczów. Było najlepsze w NBA, prawda?
> Ale jednak 10 meczów przegrało. Czy ich przeciwnicy w tych meczach byli
> lepsi od Bulls? Nie,

tak. grali lepiej od bulls i zdaje się, że nawet liczby ci to pokażą ;)

tak w ogóle, to jest właśnie chyba ten punkt, gdzie powinna być granica
między statystyką a sportem. bo w sporcie bywa tak, że jeden mecz (czy
seria siedmiu) jest ważniejszy od osiemdziesięciu. albo jeden bieg
sprinterski od kilkudziesięciu poprzednich. możesz oczywiście się kłócić
i utrzymywać, że tak być nie powinno. nie zmieni to jednak tego, że tak
właśnie jest.

Tak, ale wygranie wazniejszego meczu moze byc uzaleznione mniej od
jakosci zawodnika, ale bardziej od tego ile ma szczescia. A my mowimy
o porownaniach zawodnikow w czasie calej dekady. Czemu mamy to
sprowadzac do efektywnosci w ciagu kilku spotkan?
Pytalem Cie, czy twierdzilbys ze Hakeem jest lepszy od DRoba gdyby
wynik meczu byl ustalany rzutem moneta. To jak - twierdzilbys?

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-08-26 13:16:53
Autor: lorak
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
L'e-szczur pisze:

Tak, ale wygranie wazniejszego meczu moze byc uzaleznione mniej od
jakosci zawodnika, ale bardziej od tego ile ma szczescia. A my mowimy
o porownaniach zawodnikow w czasie calej dekady. Czemu mamy to
sprowadzac do efektywnosci w ciagu kilku spotkan?
Pytalem Cie, czy twierdzilbys ze Hakeem jest lepszy od DRoba gdyby
wynik meczu byl ustalany rzutem moneta. To jak - twierdzilbys?

nie twierdziłbym, bo rzut monetą nie ma związku z grą na parkiecie. dla was - W TEORII - ma to taką samą wartość, bo uważacie to za podobnie losowe. w praktyce jednak jest właśnie tak, że tym "losowym" rozstrzygnięciom przypisuje się większą wagę. taki już jest ten sport.

Data: 2009-08-26 05:01:21
Autor: L'e-szczur
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
On 26 Sie, 13:16, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
L'e-szczur pisze:

> Tak, ale wygranie wazniejszego meczu moze byc uzaleznione mniej od
> jakosci zawodnika, ale bardziej od tego ile ma szczescia. A my mowimy
> o porownaniach zawodnikow w czasie calej dekady. Czemu mamy to
> sprowadzac do efektywnosci w ciagu kilku spotkan?
> Pytalem Cie, czy twierdzilbys ze Hakeem jest lepszy od DRoba gdyby
> wynik meczu byl ustalany rzutem moneta. To jak - twierdzilbys?

nie twierdziłbym, bo rzut monetą nie ma związku z grą na parkiecie. dla
was - W TEORII - ma to taką samą wartość, bo uważacie to za podobnie
losowe.

Alez wlasnie o tym caly czas mowimy. Losowosc wyniku dla pojedynczego
zdarzenia jest ogromna i maleje wraz ze wzrostem ilosci powtorzen.
Rzut osobisty mozesz trafic, albo spudlowac. W efekcie skutecznosc
mozesz miec rowna 100% lub 0%. Dlatego do oceny zawodnikow bierzemy
ich skutecznosc w jak najdluzszych interwalach. Analogicznie przy
porownaniach zawodnikow powinnismy brac dane w jak najmniejszym
stopniu obarczone czynnikiem losowym.

w praktyce jednak jest właśnie tak, że tym "losowym"
rozstrzygnięciom przypisuje się większą wagę. taki już jest ten sport.

Swietnie. I dopoki niektore zdarzenia trakujemy jako losowe doputy nie
bedziemy przypisywali im przesadnie wielkiego znaczenia. Stad mozna
traktowac 7 (czy ile on tam ich ma) tytulow Horrego jako wynik
znalezienia sie w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie, a nie
jako skutek jego genialnej gry.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-08-26 13:47:24
Autor: Tomasz Radko
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
lorak pisze:

Przecież to jest banalne. Załóżmy, że drużyna A ma 75% szans wygrania meczu z drużyną B. Jest lepsza, prawda? Ale oznacza to również, że drużyna B z prawdopodobieństwem 1/256 wygra serię czterech meczów do zera. Czyli nawet sweep nie przesądza, która drużyna jest lepsza (acz jest niezwykle silną przesłanką).

Chicago swojego czasu wygrało 70+ meczów. Było najlepsze w NBA, prawda? Ale jednak 10 meczów przegrało. Czy ich przeciwnicy w tych meczach byli lepsi od Bulls? Nie,

tak. grali lepiej od bulls i zdaje się, że nawet liczby ci to pokażą ;)

Non sequitur. Można grać lepiej - i przegrać. Zapomniałeś o czynniku losowym.

pzdr

TRad

Data: 2009-08-22 01:05:51
Autor: Adrian
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Adrian, przecież Ty wartościujesz tylko te zdarzenia, które Ci pasują do
tezy. Li i jedynie.

Owszem, ale w przeciwństwie do Ciebie się do tego przyznaję;)

Dla Ciebie problem Olajuwon/Robinson sprowadza się
do dwóch meczów, 96 minut. Cała reszta jest bez znaczenia. Amok.
Przypomnij sobie pojęcie wielkości próby, pojęcie błędu itp.

Problem jest chyba w tym, że patrzac na bilans 30-12 widzisz liczby. 30>12? W tym nie ma nic złego. Z tym sie nie da kłócić. Wniosek sluszny, wygral wiecej. Przesłanka nie, bo rzeczywistosc tak nie dziala. Nie wszystkie zwyciestwa sa sobie rowne. Mozemy dyskutowac o statystyce, ale ta nigdy nie daje jednoznacznych odpowiedzi, cos o tym wiecie, prawda? Na szczescie w przypadku okreslania wielkosci dwoch wojujacych ze soba centrow mamy ten komfort, ze istnieje jasna granica, ktora ich oddziela - mistrzostwo. Nie bez powodu bedziemy rozpamietywac tamte playoffy i na ich podstawie twierdzic, ze Olajuwan byl wielki a Robinsonowi czegos do wielkosci brakowalo i ze dopiero Duncan, nadrabiajac jego ulomnosc pomogl mu zdobyc pierscień.

Kwestionuje wielkosc Robinsona ergo jego wyzszosc nad Olajuwanem na podstawie tej "ulomnosci". Przypomina mi sie pewna wypowiedz Rosena o Rodmanie i pewien cytat:

"Rodman was also prone to question the will to win of his teammates-of-the-moment. With the Spurs (1993-95), he felt that chief among others David Robinson wasn't prepared to go the extra mile required to win championships, and this is what ultimately shortened — by mutual consent — his stay in San Antonio. When Rodman truly respected his teammates — as he did in Detroit and Chicago — he was always a well-liked and positive presence in the locker room."


--
pzdr
A.

pzdr

TRad

Data: 2009-08-22 02:49:53
Autor: Tomasz Radko
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Adrian pisze:

zwyciestwa sa sobie rowne. Mozemy dyskutowac o statystyce, ale ta nigdy nie daje jednoznacznych odpowiedzi, cos o tym wiecie, prawda?

Bingo. I pozostaje tylko się zastanowić, czy wiarygodniejsze są wnioski wyciągane na podstawie meczów czterdziestu, czy też meczów dwóch.

pzdr

TRad

Data: 2009-08-25 18:31:51
Autor: contre
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Czy z tych statystyk wynika, że w bezpośrednich pojedynkach Robinson grał
lepiej od Hakeema? Nie, bo liczby mają porównywalne. Drużynowy bilans 30-12 na
korzysc Robinsona wynika więc głównie z siły Spurs jako drużyny a nie z faktu,
że D-Rob zdominował Hakeema. Przeczy to tym samym o tezie o słabym supporcie
Admirała. W PO natomiast rośnie znaczenie liderów a spada znaczenie supportu więc lepsi
okazali się Rockets, bo The Dream okazał się lepszym liderem.  Trad:
"Bo w 1995, w p-o, były takie dwa mecze, że Olajuwon zamiótł Robinsonem parkiet. Sam rozumiesz, że takie dwa mecze rozstrzygają dylemat."

W parkiet go wbijał także Karl Malone (niższy o 10 cm!), była też przegrana
seria z Golden State (7 zespoł zachodu po regural), słabe mecze z Denver
(1995), serie przeciwko LAL w latach 2001-03 też szczególnej chluby
Robinsonowi nie przynoszą. Nawet w mistrzowskim sezonie 1999 miał sporo
przeciętnych występów...

Leszczur:
"A co w takim razie w sytuacji gdy Robinson pokonuje centra, ktory pokonal
Hakeema? Czy to czyni go lepszym od Olajuwona? Bo w '99
chyba doszlo do takiego zdarzenia."

Domyślam się, że chodzi o pojedynki Hakeema i D-Roba z LAL i Shaqiem. No to popatrzmy sobie na cyferki obu tych graczy z meczów przeciwko Lakers i
O'Nealowi (PO'99):
Olajuwon 30.8mpg 13.3ppg 7.3rpg 0.5apg 0.75bpg  42.6fg% Robinson 28mpg 13.25ppg  6.5rpg 1.75apg 1.0bpg 50fg% Czy D-Rob lepiej wypadł przeciwko Shaqowi niż Hakeem? Bullshit. Wypadli podobnie. w 1999 roku w Spurs najlepszy był Duncan i to głównie jego gra zadecydowała o
wygranej z Lakers. Dlatego mówienie, że Robinson pokonał wtedy Shaqa jest
ogromnym nadużyciem. --


Data: 2009-08-25 21:12:37
Autor: Tomasz Radko
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Drogi Contre

Dopóki się nauczysz, że w usenecie obowiązują trochę inne formy odpowiadania na cudze posty i cytowania tychże, nie oczekuj, abym kontynuował dyskusję. Gdyby to było forum, to za formę swoich wypowiedzi zaliczyłbyś bana. W usenecie bany są instytucją rozproszoną, a nie scentralizowaną, ale jeżeli nie przyswoisz sobie obowiązujących tu zwyczajów, dostaniesz bana rozproszonego (tzn. poszczególni czytelnicy zabanują Cię indywidualnie). Polecam netykietę i inne takie.

pzdr

TRad

Data: 2009-08-25 21:21:59
Autor: contre
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Co jest złego w takim sposobie cytowania:

"Bo w 1995, w p-o, były takie dwa mecze, że Olajuwon zamiótł Robinsonem
parkiet. Sam rozumiesz, że takie dwa mecze rozstrzygają dylemat." Nieprzejrzyste, mało czytelne czy co? BTW: rozumiem, że w zgodzie z netetykietą są stwierdzenia typu: "Stad idziemy
w kierunku porownywania sezonow lub ich wielokrotnosci zamiast onanizowac się
jakąś serią, jednym meczem lub tez dogrywką"? [L'eszczur w odpowiedzi na post Loraka w sąsiednim temacie]

Jakoś wtedy nie zganiłeś go pseudo mentorskim tonem i nie odesłałeś do
net-etykiety. --


Data: 2009-08-25 22:40:38
Autor: L'e-szczur
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
On 25 Sie, 23:21, "contre" <con...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote:
Co jest złego w takim sposobie cytowania:

"Bo w 1995, w p-o, były takie dwa mecze, że Olajuwon zamiótł Robinsonem
parkiet. Sam rozumiesz, że takie dwa mecze rozstrzygają dylemat."

Nieprzejrzyste, mało czytelne czy co?

Nie - po prostu niezgodne z konwencja. A przeciez uzytkownikowi forum
nie trzeba chyba tlumaczyc, ze konwencja rulez tak tam jak i tu. Z ta
roznica, ze my tylko zwracamy uwage zamiast rozdawac ostrzezenia i
bany.

BTW: rozumiem, że w zgodzie z netetykietą są stwierdzenia typu: "Stad idziemy
w kierunku porownywania sezonow lub ich wielokrotnosci zamiast onanizowac się
jakąś serią, jednym meczem lub tez dogrywką"?
[L'eszczur w odpowiedzi na post Loraka w sąsiednim temacie]

Dokladnie jest. Ale jesli zabolaly Cie oczy od zwrotu "onanizowac sie"
to wstaw zamiast niego "uprawiac zabiegi autoerotyczne" i przyjmij
moje przeprosiny.

Jakoś wtedy nie zganiłeś go pseudo mentorskim tonem i nie odesłałeś do
net-etykiety.

Bo zrozumial przekaz lezacy za tym jakze oburzajacym zdaniem. A
przekaz byl taki: "wielkosc probki ma znaczenie".

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-08-25 23:34:19
Autor: Budzik
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Osobnik posiadający mail contre@gazeta.SKASUJ-TO.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Nieprzejrzyste, mało czytelne czy co?

tak, małoprzejrzyste.
Mi np. sie nie koloruje...

--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Czas to pieniądz, pieniądz to kobiety, kobiety to strata czasu"

Data: 2009-08-26 07:32:59
Autor: s
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
contre pisze:
Co jest złego w takim sposobie cytowania:

"Bo w 1995, w p-o, były takie dwa mecze, że Olajuwon zamiótł Robinsonem
parkiet. Sam rozumiesz, że takie dwa mecze rozstrzygają dylemat." Nieprzejrzyste, mało czytelne czy co?

Rzeczywiscie, w czytnikach wyglada to duzo mniej przejrzyscie, niz typowy post usenetowy.

Ale nie zniechecaj sie :-)

Pozdr
S

Data: 2009-08-25 21:28:06
Autor: ra9om1ak
Robinson vs Olajuwon raz jeszcze
Użytkownik "Tomasz Radko" <trad@interia.pl> napisał w wiadomości news:h71bpg$a4h$1news.interia.pl...

zabanują Cię indywidualnie). Polecam netykietę i inne takie.

Ta. Polecac, a stosowac - jak to latwo powiedziec.

--
ra9om1ak

Robinson vs Olajuwon raz jeszcze

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona