Data: 2011-01-27 02:39:22 | |
Autor: _witek | |
RockShox Reba SL, brak blokady skoku | |
On 26 Sty, 23:43, piecia aka dracorp <imie.nazwi...@wp.eu> wrote:
Po ostatnim serwisie koła stwierdziłem że lepiej samemu to zrobić ale zAmor w środku jest prosty jak konstrukcja cepa. Po roku dość intensywnego użytkowania rozbierałem go pierwszy raz w życiu posiłkując się fabryczną instrukcją, i nie było żadnych problemów. Zalałem syntetycznym CASTROL-em o gęstościach zgodnych z instrukcją - działa lepiej, niż nowy. Syntetyczny Castrol - bo taki akurat był w pobliskim sklepie motocyklowym. Zapewne każdy motocyklowy olej do zawieszeń będzie dobry, choć sprzedawca twierdził, że do rowerów wszyscy biorą syntetyki. Nie znam się, nie wypowiadam się :-) Przy okazji wymieniłem wszystkie o-ringi - w sklepie z uszczelkami komplet kosztował coś koło 2 PLN, wszystko standardowe rozmiary. W moim przypadku po roku amor miał problemy z trzymaniem ciśnienia, tłumik też nie działał jak trzeba - po zablokowaniu skoku trochę się tylko utwardzał pomimo maksymalnego ustawienia floodgate. No, ale jeździłem nie tylko po bułki do sklepu, więc miał prawo :-) Generalnie, po roku warto rozebrać choćby po to, żeby wyczyścić te uszczelki z gąbki w dolnych goleniach (nie wiem jak to się poprawnie po polsku nazywa). U mnie był tam totalny syf pomimo regularnego używania Brunoxa Deo. Do wykręcania tych korków/główek z pokrętłami dobrze jest używać kluczy nasadowych, płaskim łatwo uszkodzić korek, który jest z miękkiego aluminium. Pierwszy raz dłubanie w amorze zajęło mi z dwa popołudnia. Teraz mając zapas o-ringów i oleju robię to w dwie godziny, z czego połowa schodzi na demontaż/montaż amortyzatora. Amortyzator, im lepszy, tym częściej trzeba do niego zaglądać, wię chyba warto się samemu pobawić w serwis.. Pzdr. |
|