Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.nurkowanie   »   Rodzaj automatu a ratownictwo

Rodzaj automatu a ratownictwo

Data: 2009-06-09 11:01:56
Autor: nuroslaw
Rodzaj automatu a ratownictwo
Swego czasu w wątku o komputerze nurkowym Paweł Poręba napisał:

- a że jak kursanci mają automat posejdona, to nie zaliczają wynurzania na jednym automacie

Do chwili obecnej nie odniósł się do tego zdania, pomimo że pytałem dlaczego, i czy może wyjaśnić czy nie wykonują ćwiczenia w ogóle, czy tylko nie robią tak jak chce instruktor? Nie otrzymałem odpowiedzi. Może przeoczył pytanie, stąd je ponawiam, ale już w nowym wątku.
jak do tej pory sądziłem, że mając posejdona, to nie da się zrobić błędu, jak przy innych autamatach i podać do góry nogami.

pozdr. o.N.

--


Data: 2009-06-09 10:03:57
Autor:
Rodzaj automatu a ratownictwo
nuroslaw@poczta.fm napisał(a):
Swego czasu w wątku o komputerze nurkowym Paweł Poręba napisał:

> - a że jak kursanci mają automat posejdona, to nie zaliczają wynurzania > na jednym automacie

Do chwili obecnej nie odniósł się do tego zdania, pomimo że pytałem dlaczego, i czy może wyjaśnić czy nie wykonują ćwiczenia w ogóle, czy tylko nie robią tak jak chce instruktor? Nie otrzymałem odpowiedzi. Może przeoczył pytanie, stąd je ponawiam, ale już w nowym wątku.
jak do tej pory sądziłem, że mając posejdona, to nie da się zrobić błędu, jak przy innych autamatach i podać do góry nogami.

Zdumiony jestem, zdanie które należy napisać to: Poseidona wydmuchujemy
membraną skierowaną w dół.

pozdrawiam rc

--


Data: 2009-06-09 11:36:24
Autor: Włodzimierz Kołacz
Rodzaj automatu a ratownictwo

Użytkownik <nuroslaw@poczta.fm> napisał w wiadomości news:6069.0000087e.4a2e2504newsgate.onet.pl...
Swego czasu w wątku o komputerze nurkowym Paweł Poręba napisał:

- a że jak kursanci mają automat posejdona, to nie zaliczają wynurzania
na jednym automacie

Do chwili obecnej nie odniósł się do tego zdania, pomimo że pytałem dlaczego,
i czy może wyjaśnić czy nie wykonują ćwiczenia w ogóle, czy tylko nie robią
tak jak chce instruktor?

Nie otrzymałem odpowiedzi. Może przeoczył pytanie, stąd je ponawiam, ale już w
nowym wątku.
jak do tej pory sądziłem, że mając posejdona, to nie da się zrobić błędu, jak
przy innych autamatach i podać do góry nogami.

pozdr. o.N.

--

Mam jeszcze chwilę to odpiszę
Po pierwsze nie można nazywać dzielenia się gazem ratownictwem bo to wypacza inne pojęcia jak obowiązki pomocy partnerskiej w ramach których mamy dzielenie się gazem, autoratownictwo to w kwestii zabezpieczenia podaży czynnika oddechowego wszelkie procedury i konfiguracje pozwalające rozwiązać samodzielnie problem.  W związku z nie podaniem powietrza w ramach pomocy partnerskiej lub nie zastosowaniem odpowiednich procedur atoratowniczych dopiero może wystąpić potrzeba ratownictwa nurkowego gdy partner utraci przytomność. To jest pewien ciąg logiczny czynności i konfiguracji zapewniający poradzenie sobie z tymi problemami. Ja ten ciąg tak układam: autoratownictwo (zmieniamy źródło gazu na sprawne- robimy gałkami...), pomoc partnerska (partner podaje nam gaz tak czy siak - z octo, krakowiakiem, swój z paszczy...jak kto się nauczył), autoratownictwo (spadamy na powierzchnię aby przeżyć) i ostatnie jest ratownictwo gdy poprzednie bezpieczniki zawiodły i chcemy umrzeć pod wodą.
Nazywanie dzielenia się gazem ratownictwem ma także i inne reperkusje programowe Ale to może temat na kiedy indziej...:-)

Posejdon jest specyficznym AO. Wydaje się być znakomity, i jest, bo jest niesymetryczny i łatwy do podania w każdych warunkach zwłaszcza przy krótkich wężach robi się nim dobrze. Niestety bywa i tak że osoby nie obeznane z tym sprzętem mogą mieć problemy z usunięciem wody z automatu. I dupa, bywa że piją wodę:-)). Ponieważ to dobry AO to zapewne wystarczyło by aby partner nauczył się dzielić gazem po posejdonowsku aby móc go przedmuchać za każdym razem. Myślę że PP o to chodziło.
Pozdrawiam Włodek

Data: 2009-06-09 20:11:58
Autor: nuroslaw
Rodzaj automatu a ratownictwo

Użytkownik <nuroslaw@poczta.fm> napisał w wiadomości news:6069.0000087e.4a2e2504newsgate.onet.pl...
> Swego czasu w wątku o komputerze nurkowym Paweł Poręba napisał:
>
>> - a że jak kursanci mają automat posejdona, to nie zaliczają wynurzania
>> na jednym automacie
>
> Do chwili obecnej nie odniósł się do tego zdania, pomimo że pytałem > dlaczego,
> i czy może wyjaśnić czy nie wykonują ćwiczenia w ogóle, czy tylko nie > robią
> tak jak chce instruktor?
>
> Nie otrzymałem odpowiedzi. Może przeoczył pytanie, stąd je ponawiam, ale > już w
> nowym wątku.
> jak do tej pory sądziłem, że mając posejdona, to nie da się zrobić błędu, > jak
> przy innych autamatach i podać do góry nogami.
>
> pozdr. o.N.
>
> -- >

Mam jeszcze chwilę to odpiszę
Po pierwsze nie można nazywać dzielenia się gazem ratownictwem bo to wypacza inne pojęcia jak obowiązki pomocy partnerskiej

no sorry, jeśli uważasz że zwykła pomoc, nie jest już ratownictwem... a jesli przyjdzie Tobie podać swój automat nieprzytomnemu nurkowi i w ten sposób pomóc mu wyjść? to też nie ratownictwo? nie, bo to przecież pomoc jest..


Nazywanie dzielenia się gazem ratownictwem ma także i inne reperkusje programowe Ale to może temat na kiedy indziej...:-)
nie widzę nic zdrożnego, jeśli część dotycząca ratownictwa nie kończy sie na tym..

Posejdon jest specyficznym AO. Wydaje się być znakomity, i jest, bo jest niesymetryczny i łatwy do podania w każdych warunkach zwłaszcza przy krótkich wężach robi się nim dobrze. Niestety bywa i tak że osoby nie obeznane z tym sprzętem mogą mieć problemy z usunięciem wody z automatu. I dupa, bywa że piją wodę:-)). Ponieważ to dobry AO to zapewne wystarczyło by aby partner nauczył się dzielić gazem po posejdonowsku aby móc go przedmuchać za każdym razem. Myślę że PP o to chodziło.
Pozdrawiam Włodek
a od czego instruktor? tak mocno trzyma się STANDARDU i PROCEDUR że zapomina powiedzieć o tym automacie, że go trochę inaczej sie obsługuje, przez co kursant nie może zaliczyć z tym automatem ćwiczenia?
swego czasu nurkowałem na C5000 i nie mialem problemów z przedmuchiwaniem tego AO, i nie musiałem przechylać głowy aby posejdon był puszką w dół, traktowałem go jak każdy inny, a on jak każdy inny pozbywal sie wody...
Poczekam, co powie Paweł...

pozdr. o.N.


--


Data: 2009-06-10 05:04:43
Autor:
Rodzaj automatu a ratownictwo
nuroslaw@poczta.fm napisał(a):
no sorry, jeśli uważasz że zwykła pomoc, nie jest już ratownictwem... a jesli przyjdzie Tobie podać swój automat nieprzytomnemu nurkowi i w ten sposób pomóc mu wyjść? to też nie ratownictwo? nie, bo to przecież pomoc jest..

Włodek szlaja się po Konferencjach PTMHiTN, tam jest określenie ratownictwo
stosowane w jeszcze innym znaczeniu (też niszczenie obiektów w raz z załogą).
Ustal zakres rozumienia określenia, będzie łatwiej rozmawiać.

AO, i nie musiałem przechylać głowy aby posejdon był puszką w dół, traktowałem go jak każdy inny, a on jak każdy inny pozbywal sie wody...
Poczekam, co powie Paweł...

To znowu zapowiada się kabaret.

pozdrawiam rc

--


Data: 2009-06-10 10:27:56
Autor: Włodzimierz Kołacz
Rodzaj automatu a ratownictwo

Użytkownik <nuroslaw@poczta.fm> napisał w wiadomości news:6069.000008f2.4a2ea5eenewsgate.onet.pl...

Użytkownik <nuroslaw@poczta.fm> napisał w wiadomości
news:6069.0000087e.4a2e2504newsgate.onet.pl...
> Swego czasu w wątku o komputerze nurkowym Paweł Poręba napisał:
>
>> - a że jak kursanci mają automat posejdona, to nie zaliczają >> wynurzania
>> na jednym automacie
>
> Do chwili obecnej nie odniósł się do tego zdania, pomimo że pytałem
> dlaczego,
> i czy może wyjaśnić czy nie wykonują ćwiczenia w ogóle, czy tylko nie
> robią
> tak jak chce instruktor?
>
> Nie otrzymałem odpowiedzi. Może przeoczył pytanie, stąd je ponawiam, > ale
> już w
> nowym wątku.
> jak do tej pory sądziłem, że mając posejdona, to nie da się zrobić > błędu,
> jak
> przy innych autamatach i podać do góry nogami.
>
> pozdr. o.N.
>
> -- >

Mam jeszcze chwilę to odpiszę
Po pierwsze nie można nazywać dzielenia się gazem ratownictwem bo to wypacza
inne pojęcia jak obowiązki pomocy partnerskiej

no sorry, jeśli uważasz że zwykła pomoc, nie jest już ratownictwem... a jesli
przyjdzie Tobie podać swój automat nieprzytomnemu nurkowi i w ten sposób pomóc
mu wyjść? to też nie ratownictwo? nie, bo to przecież pomoc jest..


Witam
No sory ale po co chcesz podawać automat nieprzytomnemu?

Nie zdecydowanie nie pomoc partnerska nie jest ratownictwem. Choć nie udzielenie jej może prowadzić do konieczności akcji ratowniczej.

To tak jakby pójść do lekarza pierwszego kontaktu ze złym samopoczuciem. Lekarz taki udzieli pomocy lekarskiej, zbada i zdecyduje czy wymagasz ratowania życia. Jeśli wymagasz to wezwie pogotowie. Jak Twój stan się pogorszy do stanu zagrażającemu utratą życia, będą Cię ratować a potem jak odzyskasz funkcje życiowe (przytomność i oddech) będziesz leczony.

Automat podajesz przytomnemu bo:
- potrafi z niego skorzystać tzn. utrzymać go w paszczy,
- uszczelnić wargami, brać wdech i wydychać,
- jęzor mu się nie zapada i takie tam różnice pomiędzy przytomnym a nieprzytomnym człowiekiem.

Nie spotkałem się nigdzie w opisach procedur ratowniczych w tzw. rekreacji nurkowej ze stwierdzeniem że pakujemy AO nieprzytomnemu w paszczę (wyjątek może stanowić oxytox ale to trochę inna bajka). Wręcz przeciwnie nie mamy na to czasu i gdy nieprzytomny nie ma AO to go nie wsadzamy a gdy jest to go stabilizujemy aby nie wypadł (nie wiemy czy jest tam powietrze czy jest sprawny) Jeśli odzyskuje przytomność w trakcie lotu do powierzchni to dostaje w paszczę AO ratownika.

Mamy tam na dnie mało czasu na dywagacje i zastanawianie się Mamy dużo czasu na wykonanie procedury za pierwszym podejściem.

Nieprzytomnemu nie pomagasz wyjść na powierzchnię!!!
Sprawnie wydobywasz gościa na powierzchnię bo pod wodą poprostu umrze! Na powierzchni ma szanse na sensowną pomoc.
To też drobna różnica nazw skutkująca tym czym jest pomoc partnerska a czym ratownictwo i jak się je powinno robić.

Mini słowniczek
Pojęcia;
- Wyjście, wypłynięcie na powierzchnię, to stan poprawnego wynurzenia z zachowaniem reguł.
- Wyrzucenie, to stan w którym nurek nie zachował poprawnej prędkości wypływania lub innych elementów decydujących o poprawnym profilu.
- Wydobycie to stan w którym nurek spełnił za partnera wszystkie elementy wypływania decydujące o poprawnym wypłynięciu na powierzchnię.
- Pomoc, to sytuacja w której partner jest w stanie coś robić ale ma ograniczone możliwości w wypływaniu to będzie podparcie i zastąpienie źródeł wyporu, w wynurzeniu z dzieleniem się gazem podanie swojego źródła gazu.
- Ratownictwo to działania mające na celu przywrócenie funkcji życiowych poszkodowanego i ich podtrzymanie.

Pomoc partnerska w wypłynięciu będzie wtedy gdy nurek jest przytomny, oddycha, a nie potrafi wypłynąć na powierzchnię bo np. nawalił się azotem, utracił źródła wyporu, poczuł się gorzej, zaburzenia zmysłu równowagi, wpadł w stres typu pasywnego, itp. problemy z kontrolą wypływania skutkujące pozostaniem na dnie lub wyrzuceniem na powierzchnię.

Jest, jak widać, subtelna różnica w tym gdzie występuje granica pomiędzy pomocą partnerską a ratownictwem. Tą granice możemy śmiało wyznaczyć na stan przytomny - nie przytomny. Bo to jest kluczowe dla przeżycia nurka pod wodą.



Nazywanie dzielenia się gazem ratownictwem ma także i inne reperkusje
programowe Ale to może temat na kiedy indziej...:-)
nie widzę nic zdrożnego, jeśli część dotycząca ratownictwa nie kończy sie na
CIACH
Pozdrawiam Włodek

a od czego instruktor? tak mocno trzyma się STANDARDU i PROCEDUR że zapomina
powiedzieć o tym automacie, że go trochę inaczej sie obsługuje, przez co
kursant nie może zaliczyć z tym automatem ćwiczenia?

A ja nie wiem mnie nie pytaj. Ja, gdyby były problemy z tego typu umiejętnością u posiadacza tego AO, pokazał bym co i jak (a jak to proste jest to Rysiu napisał) i mój kursant nauczył by się jak to robić po posejdonowsku. A konsekwencją było by "zaliczenie" ćwiczenia po którym pozostały by umiejętności.
Pozdrawiam Włodek

Ps. Problem z trudnościami z oczyszczeniem Posejdonów znam wyłącznie z opisów. Mimo że kilku moich kursantów używa tego sprzętu (np. ostatniej niedzieli i przed ostatniej soboty ćwiczyli właśnie wypływanie na jednym przy różnych AO w parze - no problem) Nigdy w praktyce nie spotykałem się z tego typu problemem :-) Sam także mam kilkanaście nurkowań na Posejdonie bodaj 300 i nic podobnego nie pamiętam. Ale dawno to było więc może skleroza:-).

swego czasu nurkowałem na C5000 i nie mialem problemów z przedmuchiwaniem tego
AO, i nie musiałem przechylać głowy aby posejdon był puszką w dół, traktowałem
go jak każdy inny, a on jak każdy inny pozbywal sie wody...
Poczekam, co powie Paweł...

pozdr. o.N.


--

Data: 2009-06-10 01:52:44
Autor: judas
Rodzaj automatu a ratownictwo
Co do problemow z posejdonem to jako posiadacz jet strema kilkukrotnie
spotkalem sie z problemem nieumiejetnosci oproznienia z wody posejdona
przez kursantow i to zarowno P1 jak i P2. Dla kazdego z nich byl ti
pierwszy kontakt z tym automatem. Dlatego tak wazna jest procedura s-
drill przed kazdym nurkowaniem, szczegolnie z nowym partnerem. Z
reguly wystarcza 1 uzycie aby potem nie bylo juz problemow.

Poza tym lekkie zaksztuszenie sie kursanta ma dla mnie walor
edukacyjny... zawsze nalezy brac ostrozny wdech bo licho nie spi ;)

milego weekendu

Data: 2009-06-11 23:42:59
Autor: Ra
Rodzaj automatu a ratownictwo
nuroslaw@poczta.fm pisze:
Swego czasu w wątku o komputerze nurkowym Paweł Poręba napisał:

- a że jak kursanci mają automat posejdona, to nie zaliczają wynurzania na jednym automacie

Do chwili obecnej nie odniósł się do tego zdania, pomimo że pytałem dlaczego, i czy może wyjaśnić czy nie wykonują ćwiczenia w ogóle, czy tylko nie robią tak jak chce instruktor? Nie otrzymałem odpowiedzi. Może przeoczył pytanie, stąd je ponawiam, ale już w nowym wątku.
jak do tej pory sądziłem, że mając posejdona, to nie da się zrobić błędu, jak przy innych autamatach i podać do góry nogami.

nie wiem co PP miał na myśli ale raz kiedyś mój pożyczony automat się zalał i przewodnik podał mi swojego poseidona i wogóle nie mogłem go do paszczy wsadzić. Udało się chyba przy jakieś 6-8 próbie. Zapomniałem go potem obejrzeć czy miał jakiś większy ustnik

Data: 2009-06-12 13:38:22
Autor:
Rodzaj automatu a ratownictwo
Ra <aa@aa.com> napisał(a):
nie wiem co PP miał na myśli

Apeks .... .

ale raz kiedyś mój pożyczony automat się zalał i przewodnik podał mi swojego poseidona i wogóle nie mogłem go do paszczy wsadzić. Udało się chyba przy jakieś 6-8 próbie. Zapomniałem go potem obejrzeć czy miał jakiś większy ustnik

Poseidon 300 ma szeroki ustnik.

pozdrawiam rc

--


Rodzaj automatu a ratownictwo

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona