Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Rodzinna alergia na PiS

Rodzinna alergia na PiS

Data: 2017-05-30 10:33:22
Autor: u2
Rodzinna alergia na PiS
https://warszawskagazeta.pl/kraj/item/4843-wielka-ucieczka-kulczykow-spadkobiercy-zmarlego-miliardera-w-tajemnicy-wyprowadzili-sie-z-polski

Po zwycięstwie wyborczym partii Jarosława Kaczyńskiego w 2005 r. Jan Kulczyk sprzedał szybko swoje udziały w PKN Orlen i opuścił Polskę. Wrócił dopiero po przejęciu władzy przez Platformę Obywatelską. I wrócił też do starego sposobu uprawiania interesów z państwem.

Dzieci i jednocześnie spadkobiercy niedawno zmarłego Jana Kulczyka w tajemnicy wyprowadziły się z Polski. Młodzi miliarderzy wyjechali z kraju i nie zdradzają swojego obecnego miejsca pobytu. Wszystko wskazuje na to, że wzorem swojego ojca zamierzają przeczekać rządy Prawa i Sprawiedliwości w bezpiecznym miejscu. Odpowiednio wcześniej przygotowali sobie rezydencje w Londynie, Szwajcarii, Sardynii i na południowym wybrzeżu Francji. Fakt wyprowadzania się Sebastiana i Dominiki Kulczyków potwierdza pismo Zbigniewa Ćwiąkalskiego: - Powodowie nie zamieszkują już na terenie Polski, dlatego wszelka korespondencja do powodów w niniejszej sprawie, włączając w to wezwanie do złożenia zeznań w charakterze strony, powinna zostać skierowana na wskazany wyżej adres pełnomocników procesowych powodów - czytamy w piśmie podpisanym przez adwokata Kulczyków i byłego ministra sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska.

Rodzinna alergia na PiS

Emigracja w czasie rządów PiS-u to wręcz rodzinna tradycja. Poprzednia ucieczka wiązała się ze sprawą afery PKN Orlen. Specjalna sejmowa komisja śledcza pokazała, jak Kulczyk, mający około 6 proc. akcji koncernu, faktycznie dyktował politykę energetyczną Polski. Do tego doszły jego rozmowy z rosyjskimi szpiegami, m.in. z Władymirem Ałganowem w lipcu 2003 r. w Wiedniu. A także - pod koniec 2002 r. w londyńskim hotelu Lanesborough - z prezesem i właścicielem rosyjskiej kompanii naftowej Łukoil, Wagitem Alekpierowem. - PKN Orlen proponuje nam nabycie czterech pakietów po 9 proc. akcji, czyli w sumie 36 proc. akcji, tj. pakiet blokujący. Nabycie tych akcji nie wymaga zgody Ministerstwa Finansów, Skarbu ani Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. Jan Kulczyk, który kontroluje 5 proc. akcji [PKN Orlen - przyp. red.], rekomenduje mi nabycie przez moją angielską firmę 36 proc. akcji - czterech pakietów po 9 proc. i jednocześnie omówić z Bogdanowem, Chodorkowskim i Hanem, a także z kazachską państwową firmą dostawy ropy do PKN Orlen, który uzgodnił zakup 494 rafinerii w Niemczech, wygrywając z konkurentami z Rosji (...). Notatkę tej treści napisał 24 grudnia 2002 r. F.J. Bondarenko, właściciel spółki akcyjnej Akcioniernoje Obszcziestwo Sojuz. Adresatem był prezes Łukoilu Wagit Alekpierow. Bondarenko - według raportu z likwidacji WSI - to generał KGB o pseudonimie Mały Kreml, który zawdzięcza łączności z Władimirem Putinem. Prawdopodobnie w ten sposób Putin nadzorował operacje wywiadowcze w Polsce. Notatka dowodziła, że ujawnione przez komisję śledczą działania Kulczyka na rzecz Rosjan były czymś więcej niż tylko plotkami.

Dlatego po zwycięstwie wyborczym partii Jarosława Kaczyńskiego w 2005 r. Jan Kulczyk sprzedał szybko swoje udziały w PKN Orlen i opuścił Polskę. Wrócił dopiero po przejęciu władzy przez Platformę Obywatelską. I wrócił też do starego sposobu uprawiania interesów z państwem. Przyjazne stosunki z nowym rządem pozwoliły mu i jego następcom na zdobywanie kolejnych setek milionów złotych. Aż do ponownego zwycięstwa PiS-u. Dla polityków prawicy nazwisko ,,Kulczyk" jest jednym z symboli III RP. I nie zamierzają tej rodzinie ułatwiać życia.

Ciech, ciach, ciach

Nad dziećmi Kulczyka, przede wszystkim nad Sebastianem, wisi sprawa postępowania prokuratorskiego dotyczącego prywatyzacji spółki CIECH. Większościowy pakiet udziałów państwowego giganta chemicznego sprzedano należącej do Kulczyk Investments spółce KI Chemistry znacznie poniżej rzeczywistej wartości. Badający sprawę funkcjonariusze CBA podejrzewają istnienie korupcyjnego układu. Według jednej z hipotez śledztwa zarząd CIECH-u miał opóźniać dyskontowanie na giełdzie zakończonej z sukcesem restrukturyzacji spółki, aby nie zaczęła drożeć, zanim nie kupiłby jej Kulczyk. Skutek był taki, że akcje kupiono za 31 zł za sztukę, podczas gdy były warte minimum 42 zł. A rok po transakcji cena osiągnęła nawet poziom ponad 76 zł za akcję. Sebastian Kulczyk prowadził tę transakcję wraz z ojcem. Stary oligarcha odpowiadał za polityczne i biznesowe przygotowanie projektu, ale nadzór formalny nad transakcją miał Sebastian. Dodatkowym wątkiem śledztwa jest możliwa zmowa biznesmenów zaprzyjaźnionych z Kulczykiem. Podczas podsłuchanej przez kelnerów rozmowy Jana Kulczyka z biznesmenem związanym z Platformą Obywatelską, Piotrem Wawrzynowiczem (prywatnie wówczas związanym z córką doktora, Dominiką) pojawił się wątek negocjacji z branżowymi biznesmenami, aby nie próbowali zarobić na prywatyzacji CIECH-u. Kulczyk miał zapewnić sobie, że w grze o władze w CIECH-u nie weźmie udziału czeski miliarder Zdenek Bakal ani rodzimi biznesmeni Zbigniew Jakubas i Michał Sołowow. Kulczyk z dumą podkreślał, że najbogatszy z całej trójki - miliarder Sołowow - zapewnił go, że nigdy ,,nie wystąpi" przeciwko niemu. Tego typu działania na giełdzie (rynku kapitałowym) to stąpanie po cienkiej linie, bo Kulczyk naraził się na zarzut manipulowania kursem. Tak jak nielegalne jest, gdy różni sprzedawcy umawiają się, że będą prowadzić wspólną politykę cenową (zmowa cenowa), tak równie niedopuszczalne jest zapewnienie sobie, aby główni gracze na rynku powstrzymywali się od zakupu akcji, aby w ten sposób wpłynąć na zaniżenie ich wartości. Na samej transakcji sprzedaży akcji CIECH-u nie zostawiła suchej nitki Najwyższa Izba Kontroli. Zarzuciła ona urzędnikom Skarbu Państwa nie tylko brak dbałości o to, aby uzyskać cenę za akcję odpowiadającą realnej wartości firmy, ale również nieuwzględnienie w wycenie oddania kontroli nad spółką.

Przeprowadzka dzieci Kulczyka za granicę na pewno ma związek z polityką rządu. - Była obawa, że PiS zechce zrobić igrzyska medialne z młodymi Kulczykami w roli głównej - opowiada jeden z byłych pracowników holdingu doktora Jana. To, że rodzina Kulczyków starała się utrzymać wyjazd w tajemnicy, nie dziwi. Nie wiadomo, jak na wiadomość o nagłym wyjeździe rodziny zareagowałaby giełda. Kurs akcji notowanych na warszawskiej GPW spółek należących do rodziny Kulczyków mógłby znacząco spaść, gdyby inwestorzy potraktowali wyjazd właścicieli jako zapowiedź ich kłopotów.

Więcej ciekawych tematów znajdziecie w Gazecie Finansowej!


--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Rodzinna alergia na PiS

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona