Jaka jest różnica między rowerem miejskim a górskim?

W dniu piątek, 25 kwietnia 2014 19:19:21 UTC+2 użytkownik Borneq napisał:

Jaka jest różnica między rowerem miejskim a górskim?

Duża.

Inna pozycja rowerzysty (w miejskim liczy się komfort, w górzkim - - panowanie nad rowerem). Reszta to drobiazgi, ale jest ich vała kupa :D

In article <e07c65c7-3974-42bb-8789-4333d905121f@googlegroups.com>,
 rmikke <spamcatch@mailinator.com> wrote:

W dniu piątek, 25 kwietnia 2014 19:19:21 UTC+2 użytkownik Borneq napisał:
> Jaka jest różnica między rowerem miejskim a górskim?

Duża.

Inna pozycja rowerzysty (w miejskim liczy się komfort, w górzkim - - panowanie nad rowerem). Reszta to drobiazgi, ale jest ich vała kupa :D

No, chyba ze miasto jest polozone w gorach.

--
TA

W dniu 2014-04-25 20:22, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

No, chyba ze miasto jest polozone w gorach.

no wtedy to już http://www.youtube.com/watch?v=McaV4Ua-QMA :))

On 2014-04-25 19:19, Borneq wrote:

Jaka jest różnica między rowerem miejskim a górskim?

A jaka jest różnica między miastem a górami?

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

W dniu 2014-04-25 19:19, Borneq pisze:

Jaka jest różnica między rowerem miejskim a górskim?

Film w temacie się dziś pojawił ;) Poro Ci wytłumaczy ;)
https://www.youtube.com/watch?v=udij2s2msoM#t=38


--
pozdrawiam
Mike
[WRO][MTB Votum Team Wrocław]
[GG:1303401] mikemtb małpa o2 pl
http://mikemtb.pl

W dniu 2014-04-25 19:49, Mike pisze:

Film w temacie się dziś pojawił ;) Poro Ci wytłumaczy ;)
https://www.youtube.com/watch?v=udij2s2msoM#t=38

A od czego zależy cena roweru? Widzę że są duże rozbieżności, są po 400 zł, są po 1000 czy 1400

W dniu piątek, 25 kwietnia 2014 19:58:52 UTC+2 użytkownik Borneq napisał:

W dniu 2014-04-25 19:49, Mike pisze:

> Film w temacie się dziś pojawił ;) Poro Ci wytłumaczy ;)
> https://www.youtube.com/watch?v=udij2s2msoM#t=38

A od czego zależy cena roweru? Widzę że są duże rozbieżności, są po 400 zł, są po 1000 czy 1400

W tym zakresie cenowym - głównie od proporcji czasu spędzonego
na rowerze do czasu spędzonego w serwisie.

In article <9b9033d5-fdca-494b-a397-37a7cabdcbfa@googlegroups.com>,
 rmikke <spamcatch@mailinator.com> wrote:

W dniu piątek, 25 kwietnia 2014 19:58:52 UTC+2 użytkownik Borneq napisał:
> W dniu 2014-04-25 19:49, Mike pisze:
> > > Film w temacie się dziś pojawił ;) Poro Ci wytłumaczy ;)
> > https://www.youtube.com/watch?v=udij2s2msoM#t=38
> > A od czego zależy cena roweru? Widzę że są duże rozbieżności, są po 400 > zł, są po 1000 czy 1400

W tym zakresie cenowym - głównie od proporcji czasu spędzonego
na rowerze do czasu spędzonego w serwisie.

Hm, znam kilka osob ktore uzywaja makrokeszy i jakos nie narzekaja.
Juz o tym pisalem.
Na pewno nie daliby za rower wiecej niz 400zl.
--
TA

W dniu piątek, 25 kwietnia 2014 20:42:27 UTC+2 użytkownik Titus_A...@somewhere.in.the.world napisał:

Hm, znam kilka osob ktore uzywaja makrokeszy i jakos nie narzekaja.

Moja córka swego czasu przejechała kilometr bez powietrza w tylnym kole i też nie narzekała. Jak jej zwróciłem uwagę, to stwierdziła, że rzeczywiście
coś ciężko się jechało...

Czyli kwestia, czego się spodziewasz po rowerze...

In article <9acd5655-6b9f-4cae-8bd7-14836b9bd6e4@googlegroups.com>,
 rmikke <spamcatch@mailinator.com> wrote:

W dniu piątek, 25 kwietnia 2014 20:42:27 UTC+2 użytkownik Titus_A...@somewhere.in.the.world napisał:

> Hm, znam kilka osob ktore uzywaja makrokeszy i jakos nie narzekaja.

Moja córka swego czasu przejechała kilometr bez powietrza w tylnym kole i też nie narzekała. Jak jej zwróciłem uwagę, to stwierdziła, że rzeczywiście
coś ciężko się jechało...

Czyli kwestia, czego się spodziewasz po rowerze...

No wlasnie, to sa tego typu osoby.
Ale to sa wlasnie uzytkownicy makrokeszow.
Po prostu trzeba przyjac do wiadomosci ze i tacy istnieja.
--
TA

W dniu piątek, 25 kwietnia 2014 21:18:57 UTC+2 użytkownik Titus_A...@somewhere.in.the.world napisał:

In article <9acd5655-6b9f-4cae-8bd7-14836b9bd6e4@googlegroups.com>,

 rmikke <spamcatch@mailinator.com> wrote:
> W dniu pi�tek, 25 kwietnia 2014 20:42:27 UTC+2 u�ytkownik > Titus_A...@somewhere.in.the.world napisa�:
> > > Hm, znam kilka osob ktore uzywaja makrokeszy i jakos nie narzekaja.
> > Moja c�rka swego czasu przejecha�a > kilometr bez powietrza w tylnym kole > i te� nie narzeka�a. Jak jej zwr�ci�em > uwag�, to stwierdzi�a, �e rzeczywi�cie
> co� ci�ko si� jecha�o...
> > Czyli kwestia, czego siďż˝ spodziewasz po rowerze...

No wlasnie, to sa tego typu osoby.
Ale to sa wlasnie uzytkownicy makrokeszow.
Po prostu trzeba przyjac do wiadomosci ze i tacy istnieja.

Toż przyjmuję. Co nie zmienia faktu, że różnica między rowerem
za PLN400, a rowerem za PLN1400 jest zasadniczo taka, jak
pisałem. Dodatkowo, rower za 1400 ma sporą szansę być wyraźnie lżejszy
i stawiać znacznie mniejsze opory przy jeździe.

In article <Titus_Atomicus-FAD2D3.21185725042014@node1.news.atman.pl>,
 Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:

In article <9acd5655-6b9f-4cae-8bd7-14836b9bd6e4@googlegroups.com>,
 rmikke <spamcatch@mailinator.com> wrote:

> W dniu piątek, 25 kwietnia 2014 20:42:27 UTC+2 użytkownik > Titus_A...@somewhere.in.the.world napisał:
> > > Hm, znam kilka osob ktore uzywaja makrokeszy i jakos nie narzekaja.
> > Moja córka swego czasu przejechała kilometr bez powietrza w tylnym kole > i też nie narzekała. Jak jej zwróciłem uwagę, to stwierdziła, że > rzeczywiście
> coś ciężko się jechało...
> > Czyli kwestia, czego się spodziewasz po rowerze...

No wlasnie, to sa tego typu osoby.
Ale to sa wlasnie uzytkownicy makrokeszow.
Po prostu trzeba przyjac do wiadomosci ze i tacy istnieja.

Przeprowadzilem wywiad z kolejnym znajomym, 'rekreacyjnym' wlascicielem roweru/
Od 10 lat posiada rower m-ki Arkus. Srebrny, z przerzutka Altus czy Acera z tylu. Wiecej nie bylem w stanie od niego wyciagnac.
Rower w zyciu nie widzial serwisu.
Jezdzony jest okolo 5-10km ROCZNIE.
Czy takim ludziom potrzebne jest cos lepszego?
--
TA

On 2014-05-02 17:07, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:
[...]

Przeprowadzilem wywiad z kolejnym znajomym, 'rekreacyjnym' wlascicielem
roweru/
Od 10 lat posiada rower m-ki Arkus. Srebrny, z przerzutka Altus czy
Acera z tylu. Wiecej nie bylem w stanie od niego wyciagnac.
Rower w zyciu nie widzial serwisu.
Jezdzony jest okolo 5-10km ROCZNIE.

Ale nie widział (profesjonalnego) serwisu czy też zupełnie nie był serwisowany, w tym osobiście przez właściciela? Bo jeśli to drugie, to IMO z takim cudem ów koleś kwalifikuje się do natychmiastowej beatyfikacji. :-D

On 09/05/14 14:24, JDX wrote:

Od 10 lat posiada rower m-ki Arkus.

IMO z takim cudem ów koleś kwalifikuje się do natychmiastowej beatyfikacji

Ale on rower *posiada*, a nie *używa*.

--
Alf/red/

On 2014-05-09 16:52, Alf/red/ wrote:

On 09/05/14 14:24, JDX wrote:

Od 10 lat posiada rower m-ki Arkus.

IMO z takim cudem ów koleś kwalifikuje się do natychmiastowej
beatyfikacji

Ale on rower *posiada*, a nie *używa*.

A, faktycznie, cudu nie ma. Wzrok mi słabnie od tego komputera i przeczytałem 5-10 kkm a nie 5-10 km. :-D

In article <536d1a3c$0$2231$65785112@news.neostrada.pl>,
 JDX <jdx@onet.pl> wrote:

On 2014-05-09 16:52, Alf/red/ wrote:
> On 09/05/14 14:24, JDX wrote:
>>> Od 10 lat posiada rower m-ki Arkus.
>> IMO z takim cudem ów koleś kwalifikuje się do natychmiastowej
>> beatyfikacji
>
> Ale on rower *posiada*, a nie *używa*.
A, faktycznie, cudu nie ma. Wzrok mi słabnie od tego komputera i przeczytałem 5-10 kkm a nie 5-10 km. :-D

:-)
--
TA

In article <536cc8e4$0$2368$65785112@news.neostrada.pl>,
 JDX <jdx@onet.pl> wrote:

On 2014-05-02 17:07, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:
[...]
> Przeprowadzilem wywiad z kolejnym znajomym, 'rekreacyjnym' wlascicielem
> roweru/
> Od 10 lat posiada rower m-ki Arkus. Srebrny, z przerzutka Altus czy
> Acera z tylu. Wiecej nie bylem w stanie od niego wyciagnac.
> Rower w zyciu nie widzial serwisu.
> Jezdzony jest okolo 5-10km ROCZNIE.
Ale nie widział (profesjonalnego) serwisu czy też zupełnie nie był serwisowany, w tym osobiście przez właściciela? Bo jeśli to drugie, to IMO z takim cudem ów koleś kwalifikuje się do natychmiastowej beatyfikacji. :-D

Zupelnie nie byl serwisowany. Co wiecej, wydaje mi sie ze poza pl.rec.rowery nie wzbudziloby to zadnego zdziwienia.

--
TA

W dniu piątek, 25 kwietnia 2014 20:42:27 UTC+2 użytkownik Titus_A...@somewhere.in.the.world napisał:
 

> W tym zakresie cenowym - g��wnie od proporcji czasu sp�dzonego

> na rowerze do czasu sp�dzonego w serwisie.

Hm, znam kilka osob ktore uzywaja makrokeszy i jakos nie narzekaja.

Juz o tym pisalem.

Na pewno nie daliby za rower wiecej niz 400zl.

No ale,to są profani bikerstwa,a tu liczy się misja:)
Fajnie ich opisywałeś.Niech zginą makrokesze,niech zginą!

W dniu piątek, 25 kwietnia 2014 23:55:59 UTC+2 użytkownik Ignac napisał:
 

Niech zginą makrokesze,niech zginą!

A jeszcze mi się coś przypomniało,jechałem kiedyś za gostkiem,który
miał korbę mocowaną na klin,pojawił mu się na korbie luz,więc wziął
i taśma klejącą oblepił całośc.Z twarzy intelektualista,więc tymi
słowami mówię do niego-ale taśma nie służy do tego,a on do mnie-
też to zauważyłem!
Jadę kiedyś za laską,a tylne światło jej mruga jak w bolidzie F1.
Miała tak skrzywioną obręcz,że ta tym skrzywieniem uruchamiała na chwilę
dynamo.Więc mówię do niej-ma pani krzywą obręcz,a ona-ale tylko
w jednym miejscu.Można przecież z optymizmem patrzyć na świat,
czyż nie.

Użytkownik  Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world ...

Hm, znam kilka osob ktore uzywaja makrokeszy i jakos nie narzekaja.
Juz o tym pisalem.
Na pewno nie daliby za rower wiecej niz 400zl.

Ja jezdziłem kiedys makrokeszem za 700zł (kupowany około 96 roku, chyba wtedy jeszcze nie było takich promocji po 400), teraz jezdze unibikiem everest za 1200 - jak ktos nie widzi różnicy to... cóż...

Dla mnie róznica była kolosalna...
Tamten był ciezki, na stalowej ramie, plastikowe pedały etc.
Jezdzenie na obecnym to sama przyjemnosc.


Ale zeby nie było: w swoim jeszcze nigdy nie smarowałem piast a przejechałem na nim kilkanascie tysiecy km.
W najnizszym modelu meridy kulki w piastach były do remontu po jakims 1000km a jezdziła nim osoba o połowe lzejsza ode mnie.

On 2014-04-25 22:00, Budzik wrote:

Dla mnie róznica była kolosalna...
Tamten był ciezki, na stalowej ramie, plastikowe pedały etc.
Jezdzenie na obecnym to sama przyjemnosc.

Pomijając kwestie masy i materiałów, rowery NOWE jednak aż tak się nie
różnią. Szczególnie dla typowego właściciela roweru za 400 zł, który
raczej nie zwróci uwagi na płynność pracy przerzutek lub jakość bieżnika
opony.

Różnice pogłębiają się w czasie i właśnie o tym pisał rmikke. Rower
za 1400 zł będzie po prostu działał. Rower za 400 zł będzie działał
tylko przez krĂłtki czas po kolejnych naprawach :).

Ale zeby nie było: w swoim jeszcze nigdy nie smarowałem piast a
przejechałem na nim kilkanascie tysiecy km.
W najnizszym modelu meridy kulki w piastach były do remontu po jakims
1000km a jezdziła nim osoba o połowe lzejsza ode mnie.

Trochę to słaby przykład. Mogła go składać osoba o połowę głupsza
od tej, która składała Twój.

Łoşyska kulkowe to prosty, tani i opanowany produkcyjne element.
Poprawnie złożony i nasmarowany będzie służył. Złożony niepoprawnie,
z niewłaściwym smarem i jeszcze najlepiej luzami w piaście, zdechnie
bardzo szybko.

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

Użytkownik Piotr Kosewski piotr.kosewski@mail.nowhere ...

Łożyska kulkowe to prosty, tani i opanowany produkcyjne element.
Poprawnie złożony i nasmarowany będzie służył. Złożony niepoprawnie,
z niewłaściwym smarem i jeszcze najlepiej luzami w piaście, zdechnie
bardzo szybko.

Masz racje że to może być to.

W dniu piątek, 25 kwietnia 2014 19:58:52 UTC+2 użytkownik Borneq napisał:
 

A od czego zależy cena roweru? Widzę że są duże rozbieżności, są po 400 zł, są po 1000 czy 1400

Jak będziesz jeździł raz na miesiąc,to kupuj ten za 400,jak raz
na tydzień to ten za 1000,a jak dwa razy w tygodniu to ten za 1400

W dniu sobota, 26 kwietnia 2014 00:25:48 UTC+2 użytkownik Ignac napisał:

W dniu piątek, 25 kwietnia 2014 19:58:52 UTC+2 użytkownik Borneq napisał:

> A od czego zależy cena roweru? Widzę że są duże rozbieżności, są po 400 > > zł, są po 1000 czy 1400

Jak będziesz jeździł raz na miesiąc,to kupuj ten za 400,jak raz
na tydzień to ten za 1000,a jak dwa razy w tygodniu to ten za 1400

I to je ale dobre :D

W dniu sobota, 26 kwietnia 2014 00:25:48 UTC+2 użytkownik Ignac napisał:

W dniu piątek, 25 kwietnia 2014 19:58:52 UTC+2 użytkownik Borneq napisał:

> A od czego zależy cena roweru? Widzę że są duże rozbieżności, są po 400 > zł, są po 1000 czy 1400


Jak będziesz jeździł raz na miesiąc,to kupuj ten za 400,jak raz

na tydzień to ten za 1000,a jak dwa razy w tygodniu to ten za 1400

Miło mi,że się dobrze bawicie.
Ale,po zastanowieniu się,uzupełniłbym o coś takiego,a ten za
3000 zł,to jak będziesz jeździł codziennie,ale jeśli nie potrafisz
go serwisować osobiście,to jeździj komunikacją miejską,lub samochodem.

W dniu sobota, 26 kwietnia 2014 11:40:32 UTC+2 użytkownik Ignac napisał:

W dniu sobota, 26 kwietnia 2014 00:25:48 UTC+2 użytkownik Ignac napisał:
> W dniu piątek, 25 kwietnia 2014 19:58:52 UTC+2 użytkownik Borneq napisał:
> > A od czego zależy cena roweru? Widzę że są duże rozbieżności, są po 400 > > zł, są po 1000 czy 1400
> > Jak będziesz jeździł raz na miesiąc,to kupuj ten za 400,jak raz
> na tydzień to ten za 1000,a jak dwa razy w tygodniu to ten za 1400

Miło mi,że się dobrze bawicie.

Kiedy naprawdę uważamy, że to było celnie ujęte :D

In article <044971e5-5b8b-427e-8b8b-2a1d1b587b50@googlegroups.com>,
 rmikke <spamcatch@mailinator.com> wrote:

W dniu sobota, 26 kwietnia 2014 11:40:32 UTC+2 użytkownik Ignac napisał:
> W dniu sobota, 26 kwietnia 2014 00:25:48 UTC+2 użytkownik Ignac napisał:
> > W dniu piątek, 25 kwietnia 2014 19:58:52 UTC+2 użytkownik Borneq napisał:
> > > A od czego zależy cena roweru? Widzę że są duże rozbieżności, są po 400 > > > zł, są po 1000 czy 1400
> > > > Jak będziesz jeździł raz na miesiąc,to kupuj ten za 400,jak raz
> > na tydzień to ten za 1000,a jak dwa razy w tygodniu to ten za 1400
> > Miło mi,że się dobrze bawicie.

Kiedy naprawdę uważamy, że to było celnie ujęte :D

Mhm, ten pan ma racje...
--
TA

Dnia Sun, 27 Apr 2014 04:24:19 +0200, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world
napisał(a):

Miło mi,że się dobrze bawicie.

Kiedy naprawdę uważamy, że to było celnie ujęte :D

Mhm, ten pan ma racje..

Dokładnie, zero ironii.
--
Jacek

Dnia Fri, 25 Apr 2014 15:25:48 -0700 (PDT), Ignac napisał(a):

Jak będziesz jeździł raz na miesiąc,to kupuj ten za 400,jak raz
na tydzień to ten za 1000,a jak dwa razy w tygodniu to ten za 1400

Yooo, jedna z celniejszych rad na p.r.r :)
--
Jacek

W dniu 2014-04-26 00:25, Ignac pisze:

W dniu piątek, 25 kwietnia 2014 19:58:52 UTC+2 użytkownik Borneq napisał:

A od czego zależy cena roweru? Widzę że są duże rozbieżności, są po 400

zł, są po 1000 czy 1400

Jak będziesz jeździł raz na miesiąc,to kupuj ten za 400,jak raz
na tydzień to ten za 1000,a jak dwa razy w tygodniu to ten za 1400

Genialne w swojej prostocie i jakże słuszne. Już wiem, co dopowiedzieć jak będą mnie prosili o radę :)

W dniu 2014-04-26 00:25, Ignac napisał(a)::

W dniu piątek, 25 kwietnia 2014 19:58:52 UTC+2 użytkownik Borneq
napisał:

A od czego zależy cena roweru? Widzę że są duże rozbieżności, są po
400

zł, są po 1000 czy 1400

Są też po 14000

Jak będziesz jeździł raz na miesiąc,to kupuj ten za 400,jak raz na
tydzień to ten za 1000,a jak dwa razy w tygodniu to ten za 1400

Ale jeśli będziesz jeździł raz na miesiąc po górach, to raczej ten za
1400 lub droższy.
--
Jacek G.

On 2014-04-26 00:25, Ignac wrote:

Jak będziesz jeździł raz na miesiąc,to kupuj ten za 400,jak raz
na tydzień to ten za 1000,a jak dwa razy w tygodniu to ten za 1400

Odwrotnie.

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

W dniu 2014-04-26 12:59, Piotr Kosewski pisze:

On 2014-04-26 00:25, Ignac wrote:

Jak będziesz jeździł raz na miesiąc,to kupuj ten za 400,jak raz
na tydzień to ten za 1000,a jak dwa razy w tygodniu to ten za 1400

Odwrotnie.

  Zgadzam się. Ignac teoretycznie ma rację, a praktyka wygląda tak: mĂłj sąsiad jeĹşdzi co dzień do pracy "makrokeszem", ja swoim rowerem za 1400 (dokładnie) jeĹźdżę średnio raz na tydzień na wycieczkę, a mĂłj kumpel, ktĂłry ma rower za 7000 jeĹşdzi parę razy w roku.

On 2014-04-27 19:26, borsuk wrote:

  Zgadzam się. Ignac teoretycznie ma rację, a praktyka wygląda tak: mĂłj
sąsiad jeździ co dzień do pracy "makrokeszem", ja swoim rowerem za 1400
(dokładnie) jeżdżę średnio raz na tydzień na wycieczkę, a mój kumpel,
który ma rower za 7000 jeździ parę razy w roku.

Chodzi o to, Ĺźe "praktyka" jest bardzo silnie podparta argumentami.

Przede wszystkim: jeśli ktoś lubi jeździć na rowerze, ale okazję ma
bardzo rzadko, to pewnie najczęściej dlatego, że dużo pracuje.
Czyli pewnie nieźle zarabia. Czyli może kupić droższy rower. Po prostu.

Ale są też argumenty nadające temu sens.

Po pierwsze: jeśli ktoś jeździ na rowerze raz w tygodniu, to pewnie
chciałby spędzić ten czas naprawdę miło na fajnym sprzęcie, a nie na
skrzypiącym i niewygodnym złomie.

Po drugie: jeśli ktoś jeździ raz w tygodniu, to chciałby po prostu
wsiąść i pojechać. Czyli powinno mu zależeć na rowerze bezawaryjnym.
Jeśli ktoś jeździ codziennie, to awaria co jakiś czas go aż tak nie
zaboli. Oczywiście cały czas mówię o osobach jeżdżących rekreacyjnie.

Ogólnie jestem trochę zdziwiony tym, że tak dużo osób poparło zdanie
poprzednika.
Sytuacja byłaby inna, gdyby to było 1000, 3000 i 10000 zł. Przecież
wszyscy wiemy, jak najczęściej wygląda rower za 400 zł...

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

W dniu 2014-04-27 19:26, borsuk pisze:

W dniu 2014-04-26 12:59, Piotr Kosewski pisze:

On 2014-04-26 00:25, Ignac wrote:

Jak będziesz jeździł raz na miesiąc,to kupuj ten za 400,jak raz
na tydzień to ten za 1000,a jak dwa razy w tygodniu to ten za 1400

Odwrotnie.

  Zgadzam się. Ignac teoretycznie ma rację, a praktyka wygląda tak: mĂłj
sąsiad jeździ co dzień do pracy "makrokeszem", ja swoim rowerem za 1400
(dokładnie) jeżdżę średnio raz na tydzień na wycieczkę, a mój kumpel,
który ma rower za 7000 jeździ parę razy w roku.

Coś jest w tym stwierdzeniu.
Moim najnowszym rowerem (~1600 zł) jeździłam, w 2013 roku, kilkanaście razy, ale za to przejechałam cirka 1000 km. W dwa tygodnie 850 i pojedyncze wypady jednodniowe ok 45 km.
A rowerem 55 letnim - Romet, Nimfa - jeżdżę na co dzień, za wyjątkiem okresu zimowego, ale myślę, nie robię więcej jak jakieś 700 km rocznie.
Pewnie nikt nie podejrzewa, że tym starym rowerem jeździ mi się bardzo wygodnie. Z tym, że po "równym", bo nie ma do wyboru biegów.

Pozdrawiam Krycha.



-- -
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com

Jak będziesz jeździł raz na miesiąc,to kupuj ten za 400,

Genialne w swej prostocie;)

Trzymam rower w wózkarni i częste wizyty w tym miejscu skłoniły mnie do podobnych wniosków. Na zdrowy rozsądek właściciel rekreacyjnego roweru jeździ w okresie maj - wrzesień (max 5 miesięcy), w sobotę/niedzielę pod warunkiem że nie pada i ma na to ochotę. Mamy circa 20 weekendów z czego 10 może "nadawać się do jaz<dy", w co drugi znajdzie się ochota na jazdę. Mamy więc 5 wycieczek rocznie, brak kondycji ogranicza jeden wypad do 20km -> 100km rocznie.
Nie wspominam już o tym że wycieczka może nie dojść do skutku bo rower jest niesprawny np. powietrze zeszło ze sparciałej dętki.

Do takiej jazdy rower za 400PLN będzie idealny.

Borneq napisał:

Jaka jest różnica między rowerem miejskim a górskim?

Wątek zaczyna się od tego pytania, ale już nie jest o tym, choć jasna odpowiedź nie padła. Bo przecież nie cena o tym decyduje.

Piotr kosewski napisał:

A jaka jest różnica między miastem a górami?

Wychodzi na to, że decyduje środowisko :). MTB użytkowany w mieście to rower miejski, a "City Bike" na górskim szlaku to rower górski. I chyba tak to działa w praktyce.
W słoneczne weekendy na miejskich ścieżkach rowerowych spotyka się peletony grubasków w kolorowych lajkrach, kaskach i goglach, pomykających na wypasionych góralach, które wciąż lśnią jak nówki. MTB używany w górach szybko traci ten połysk. Chyba, że jest "oczkiem w głowie tatusia".
Za to w górach spotyka się ludzi na przeróżnym sprzęcie. Andrzej Doktor, jeżdżący dziś w barwach Rometa, w szkolnych czasach wycinał po górach na popularnym kiedyś Over the Top (zlepek osprzętu TY przy kilku pospawanych do kupy rurach wodociągowych, z monstrualnie grubą rurą skośną) i nieźle sobie radził.
Ale z konstrukcyjnego punktu widzenia są rowery górskie, czyli maszyny przystosowane do jazdy w terenie i "górale" za grosze, które tylko je imitują. Jazda tymi drugimi w górach jest nie tylko mało komfortowa, ale rownież niebezpieczna, a sprzęt ciągle nawala. W czasie gdy my po wycieczce zajmowaliśmy się innymi rzeczami, Andrzej dłubał przy swoim rzęchu, by móc jechać na nim następnego dnia. Pod koniec jednego z obozów wciąż urywaną przy dźwigni linkę hamulcową trzeba było przedłużyć szprychą, bo już nie dało się bardziej skrócić pancerza. Czasem i to nie wystarczyło. Na przykład na szczyt Śnieżnika wniósł rower, bo w trakcie podjazdu ukręcił wspornik kierownicy.
Rower miejski to maszyna przeznaczona do ruchu drogowego, a więc wyposażona zgodnie w wymogami PoRD (światła, dzwonek) i komfortu jazdy (inna geometria ramy, siodło, wspornik kierownicy, opony, zakres przełożeń), do tego pełne błotniki, bagażnik i stopka. Oczywiście rozumienie pojęć "rower górski" i "rower miejski" nie jest kanoniczne i można je sobie różnie tłumaczyć. W mieście wytrzymałość i niezawodność konstrukcji ma mniejsze znaczenie, więc jest tu miejsce dla imitacji MTB.

--
Marek

On 2014-05-03 10:34, Marek wrote:

Piotr kosewski napisał:

A jaka jest różnica między miastem a górami?

Wychodzi na to, że decyduje środowisko :). MTB użytkowany w mieście to rower miejski, a "City Bike" na górskim szlaku to rower górski.

Nie. Decyduje przeznaczenie sprzętu, a nie sposób wykorzystania.

Zapomniany rower w piwnicy jest nadal rowerem, a nie wieszakiem.

Poza tym błagam: nie rób takich cytowań. Usenet ma strukturę drzewa,
a nie liniową (nawet jeśli Ty używasz go w ten drugi sposób). Zupełny
przypadek sprawił, że zobaczyłem tę odpowiedź...

pozdrawiam,
Piotr Kosewski