Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Rower na Beskid Slaski

Rower na Beskid Slaski

Data: 2009-06-09 00:02:30
Autor: Krzysztof Labocha
Rower na Beskid Slaski
Witam,

Chce kupic rower gorski, ktory zgodnie ze swoja nazwa (co rzadkie w
naszych czasach) bedzie przeznaczony wylacznie do jazdy po gorach.
Konkretnie po wspomnianym w temacie Beskidzie Slaskim, a jeszcze bardziej
konkretnie po szlakach/drogach lesnych. Zadnego downhillu i innych
podobnych ekstremow.

Pytanie brzmi: czy do takich celow wystarczy hardtail na V-kach, czy
moze lepiej full i to z tarczowkami? Kwota jaka mam do wydania to ok 2000 zl.

Propozycje konkretnych modeli rowerow rowniez bardzo mile widziane :)

pozdrawiam
Krzysiek

Data: 2009-06-09 03:26:24
Autor: zcxz
Rower na Beskid Slaski
Krzysztof Labocha wrote:
Witam,

Chce kupic rower gorski, ktory zgodnie ze swoja nazwa (co rzadkie w
naszych czasach) bedzie przeznaczony wylacznie do jazdy po gorach.
Konkretnie po wspomnianym w temacie Beskidzie Slaskim, a jeszcze bardziej
konkretnie po szlakach/drogach lesnych. Zadnego downhillu i innych
podobnych ekstremow.

Pytanie brzmi: czy do takich celow wystarczy hardtail na V-kach, czy
moze lepiej full i to z tarczowkami? Kwota jaka mam do wydania to ok 2000 zl.
Wystarczy HT, jeno beskid ma to do siebie ze tam lubi byc bloto, a klocki Vkowe maja tendencje do szybkiego znikania w takich warunkach.

Generalnie zly czas :) na kupno roweru boo ceny strasznie poszly w gore w tym roku.
Za wymieniona kwote mozesz:
- kupic uzywany z wyzszej polki (jezeli sie nie znasz to popros kogos kto sie zna)
- jak sie znasz i masz znajomych, ktorzy maja troche osprzetu i chca sie go pozbyc - sprobowac zlozyc samemu
- w ostatnim bike boardzie (6) masz zestawienie rowerow w granicach 2000, zwyciezca jest mbike renegate czy jakos tak za ~2200

Generalnie jak mozesz dolozyc to lepiej dolozyc - czesci zakupione razem z rowerem wychodza znacznie taniej, czyli lepiej kupic rower na lepszych czesciach i miec spokoj na dluzszy czas z roznego rodzaju wymianami.


--
zcxz

Data: 2009-06-10 00:03:46
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
Rower na Beskid Slaski
Dnia 09.06.2009 03:26 użytkownik zcxz napisał :
Krzysztof Labocha wrote:
Witam,

Chce kupic rower gorski, ktory zgodnie ze swoja nazwa (co rzadkie w
naszych czasach) bedzie przeznaczony wylacznie do jazdy po gorach.
Konkretnie po wspomnianym w temacie Beskidzie Slaskim, a jeszcze bardziej
konkretnie po szlakach/drogach lesnych. Zadnego downhillu i innych
podobnych ekstremow.

Pytanie brzmi: czy do takich celow wystarczy hardtail na V-kach, czy
moze lepiej full i to z tarczowkami? Kwota jaka mam do wydania to ok 2000 zl.
Wystarczy HT, jeno beskid ma to do siebie ze tam lubi byc bloto, a klocki Vkowe maja tendencje do szybkiego znikania w takich warunkach.

Chciałeś chyba napisać, że klocki w tarczówkach mają tendencję do znikania w błocie. Bo przy Vkach jest cacy.
Do pytającego: tak, zdecydowanie bierz HT na Vkach, nie daj się mamić marketoidom, że jeśli rower to tylko full na tarczach.

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-06-10 00:36:07
Autor: zcxz
Rower na Beskid Slaski
Mikołaj "Miki" Menke wrote:
Chciałeś chyba napisać, że klocki w tarczówkach mają tendencję do znikania w błocie. Bo przy Vkach jest cacy.
Co chcialem to napisalem :) a pisalem o znikajacych klockach w V
Wisla 2005 poczatek sierpnia; codzienne opady deszczu
Pierwszy rower HT:
- przod i tyl V
3 dni = 3 pary klockow zdartych do metalu

Drugi rower HT:
- z przodu BB7 z tylu V, zadnych klockowych wymian :)

--
zcxz

Data: 2009-06-10 08:51:08
Autor: fabian
Rower na Beskid Slaski
zcxz wrote:
Mikołaj "Miki" Menke wrote:
Chciałeś chyba napisać, że klocki w tarczówkach mają tendencję do znikania w błocie. Bo przy Vkach jest cacy.
Co chcialem to napisalem :) a pisalem o znikajacych klockach w V
Wisla 2005 poczatek sierpnia; codzienne opady deszczu
Pierwszy rower HT:
- przod i tyl V
3 dni = 3 pary klockow zdartych do metalu

Drugi rower HT:
- z przodu BB7 z tylu V, zadnych klockowych wymian :)

To o czym świadczy fakt, że w rowerze nr 1 wymieniono z tylu 3 pary klocków, a w rowerze nr 2 nie? Chyba o tym, że w rowerze nr 2 nie używano hamulców?

Fabian.

Data: 2009-06-10 14:47:33
Autor: zcxz
Rower na Beskid Slaski
fabian wrote:
To o czym świadczy fakt, że w rowerze nr 1 wymieniono z tylu 3 pary klocków, a w rowerze nr 2 nie? Chyba o tym, że w rowerze nr 2 nie używano hamulców?
o tym, ze intensywniej uzywa sie przedniego, a jak sie przedni zetrze to   juz tylko tylni zostaje :)


--
zcxz

Data: 2009-06-10 14:51:19
Autor: fabian
Rower na Beskid Slaski
zcxz wrote:
fabian wrote:
To o czym świadczy fakt, że w rowerze nr 1 wymieniono z tylu 3 pary klocków, a w rowerze nr 2 nie? Chyba o tym, że w rowerze nr 2 nie używano hamulców?
o tym, ze intensywniej uzywa sie przedniego, a jak sie przedni zetrze to  juz tylko tylni zostaje :)

A dopuszczasz myśl o różnicach w zastosowanych klockach?

Fabian.

Data: 2009-06-10 15:14:17
Autor: zcxz
Rower na Beskid Slaski
fabian wrote:
A dopuszczasz myśl o różnicach w zastosowanych klockach?
jezeli znasz klocki do V, ktore sie nie scieraja ;) albo da sie na nich pojezdzic w takich warunkach  (czesto wystepujace blotko po obrecz) przez 3 dni bez wymiany ->  poparte wlasnymi wlasnymi doswiadczeniami to -> pls odpisz i napisz jakie :)

--
zcxz
chatterbot

Data: 2009-06-10 15:42:46
Autor: fabian
Rower na Beskid Slaski
zcxz wrote:
fabian wrote:
A dopuszczasz myśl o różnicach w zastosowanych klockach?

jezeli znasz klocki do V, ktore sie nie scieraja ;) albo da sie na nich pojezdzic w takich warunkach  (czesto wystepujace blotko po obrecz) przez 3 dni bez wymiany ->  poparte wlasnymi wlasnymi doswiadczeniami to -> pls odpisz i napisz jakie :)

Nie znam i nie wiem dlaczego o to pytasz. Komentuje porównanie, które zamieściłeś, bo jakoś nie mogę uwierzyć, w hamowanie tylko przednim hamulcem w bardzo błotnistych warunkach czyli takich gdzie koła łatwo tracą przyczepność. Pisałeś, że w jednym rowerze z v-kami wymieniono 3 krotnie klocki, gdzie na tej samej trasie w innym rowerze nie wymienione w ogóle. Widocznie inne klocki i inni jeźdźcy i to jest wytłumaczenie innego zużycia. Gdyby ta historia potwierdzała Twoją teorie, w rowerze z v-kami i tarczami, klocki w v-kach też trzeba by było wymienić.

Fabian.

Data: 2009-06-10 06:51:30
Autor: player
Rower na Beskid Slaski
On 10 Cze, 15:42, fabian <fab...@niematakiego.adresu.pl> wrote:

Nie znam i nie wiem dlaczego o to pytasz. Komentuje porównanie, które
zamieściłeś, bo jakoś nie mogę uwierzyć, w hamowanie tylko przednim
hamulcem w bardzo błotnistych warunkach czyli takich gdzie koła łatwo
tracą przyczepność.

To uwierz ;)

--
pozdro.
jay

Data: 2009-06-10 16:38:20
Autor: zcxz
Rower na Beskid Slaski
fabian wrote:
Nie znam i nie wiem dlaczego o to pytasz.
pytam z prostej racjonalnej przyczyny - nabylbym takie klocki :)
Komentuje porównanie, które zamieściłeś, bo jakoś nie mogę uwierzyć, w hamowanie tylko przednim hamulcem w bardzo błotnistych warunkach czyli takich gdzie koła łatwo tracą przyczepność.
nie pisalem "tylko" - naciagasz

Pisałeś, że w jednym rowerze z v-kami wymieniono 3 krotnie klocki, gdzie na tej samej trasie w innym rowerze nie wymienione w ogóle. Widocznie inne klocki i inni jeźdźcy i to jest wytłumaczenie innego zużycia. Gdyby ta historia potwierdzała Twoją teorie, w rowerze z v-kami i tarczami, klocki w v-kach też trzeba by było wymienić.
ja opisuje praktyke, a Ty teoretyzujesz :)
a skoro lubisz teoretyzowac to pls rozwaz sobie jak skutecznie hamowac w okreslonych warunkach na jednosladach :) np. dlaczego z przodu jest wieksza tarcza?
mi mocne hamownie tylnim hamulcem, skutecznie wybil z glowy efektowny slizg motocyklem :) na szczescie nic nie jechalo z naprzeciwka

ale oki jeszcze raz:
- kolaze posiadali podobne umiejetnosci
- klocki w V tez zblizonej jakosci
- obydwaj kolaze wiedzieli, o tym, ze duzo wieksza skutecznosc ma hamownie przednim hamulcem, a tylniego uzywa sie jako uzupelnienia i korygowania toru jazdy.
gdy starty byl przod trzeba bylo hamowac inetnsywniej tylem albo przelozyc klocki
- kolarze pokonali zblizona trase ale nie taka sama...jechali obo siebie albo jeden za drugim

jak znajdziesz klocki, ktore sie najmniej scieraj w opisanych wczesniej
warunkach to pls podziel sie ta informacja - szczerze liczylem na taka informacje :)

--
zcxz

Data: 2009-06-10 17:15:28
Autor: fabian
Rower na Beskid Slaski
zcxz wrote:
a skoro lubisz teoretyzowac to pls rozwaz sobie jak skutecznie hamowac w okreslonych warunkach na jednosladach :) np. dlaczego z przodu jest wieksza tarcza?
mi mocne hamownie tylnim hamulcem, skutecznie wybil z glowy efektowny slizg motocyklem :) na szczescie nic nie jechalo z naprzeciwka

Skuteczność hamowania przodem jest bezdyskusyjna. Jednak wolę wpaść w poślizg tylnym kołem, co zresztą często uskuteczniam, bez konsekwencji czy to w terenie czy na asfalcie, za to poślizgi przedniego koła  w moim wydaniu bardzo rzadko nie kończą się upadkiem, chyba że doprowadzam do zablokowania koła celowo w kontrolowanych warunkach.

Jeżeli chodzi o jazdę terenową to nie mam problemu aby zsunąć się ze zbocza na zablokowanym tylnym kole, a zablokowanie przedniego koła kończy się raczej upadkiem. Na asfalcie przy rowerowych prędkościach też nie ma problemu, nie jeździłem motocyklem, ale pewnie przy prędkości 100km/h jest to ekscytujące, ale rowerem nawet przy 50 km/h nic ciekawego się nie dzieje ;)

ale oki jeszcze raz:
- kolaze posiadali podobne umiejetnosci
- klocki w V tez zblizonej jakosci
- obydwaj kolaze wiedzieli, o tym, ze duzo wieksza skutecznosc ma hamownie przednim hamulcem, a tylniego uzywa sie jako uzupelnienia i korygowania toru jazdy.
gdy starty byl przod trzeba bylo hamowac inetnsywniej tylem albo przelozyc klocki
- kolarze pokonali zblizona trase ale nie taka sama...jechali obo siebie albo jeden za drugim

ok. I tak do niczego nie dojdziemy w tym temacie, chyba że byśmy się umówili na jazdę w błocie ;)

jak znajdziesz klocki, ktore sie najmniej scieraj w opisanych wczesniej
warunkach to pls podziel sie ta informacja - szczerze liczylem na taka informacje :)

Rozumiem, że chciałbyś taki klocki, ale nie wiem dlaczego myślisz, że coś w tym temacie wiem więcej od Ciebie. Ale jak już tak bardzo chcesz wypowiedzi ode mnie na ten temat to muszę Cię rozczarować. Sądzę, że nikt nie robi bardziej odpornych klocków bo odbiło by się to jeszcze bardziej na trwałości obręczy, bo jak by się klocki nie ścierały to co? ;)

Fabian.

Data: 2009-06-10 08:25:27
Autor: piotrkisiel
Rower na Beskid Slaski
Skuteczność hamowania przodem jest bezdyskusyjna. Jednak wolę wpaść w
poślizg tylnym kołem, co zresztą często uskuteczniam, bez konsekwencji
czy to w terenie czy na asfalcie

konsekwencją są potem zniszczone szlaki ew. zakazu wjazdu rowerem :-(

Pzdr,
Pil

Data: 2009-06-10 18:22:23
Autor: zcxz
Rower na Beskid Slaski
fabian wrote:
Skuteczność hamowania przodem jest bezdyskusyjna. Jednak wolę wpaść w poślizg tylnym kołem, co zresztą często uskuteczniam, bez konsekwencji czy to w terenie czy na asfalcie, za to poślizgi przedniego koła  w moim wydaniu bardzo rzadko nie kończą się upadkiem, chyba że doprowadzam do zablokowania koła celowo w kontrolowanych warunkach.

Jeżeli chodzi o jazdę terenową to nie mam problemu aby zsunąć się ze zbocza na zablokowanym tylnym kole, a zablokowanie przedniego koła kończy się raczej upadkiem. Na asfalcie przy rowerowych prędkościach też nie ma problemu, nie jeździłem motocyklem, ale pewnie przy prędkości 100km/h jest to ekscytujące, ale rowerem nawet przy 50 km/h nic ciekawego się nie dzieje ;)
hamujac sprobuj uzywac wiecej przedniego z wiekszym wyczuciem, tak aby nie blokowac calkowicie i natychmiatowo kola - moze wczesniej wyregulowac klamke :)

ok. I tak do niczego nie dojdziemy w tym temacie, chyba że byśmy się umówili na jazdę w błocie ;)
....i w gorach, bo na plaskim takiego efektu niszczenia nie zaobserwowalem :)
jeno wymieniany wczesniej rower z V z tylu sluzy jako mieszczuch i to sa jedyne V jakich obecnie uzywam

Rozumiem, że chciałbyś taki klocki, ale nie wiem dlaczego myślisz, że coś w tym temacie wiem więcej od Ciebie. Ale jak już tak bardzo chcesz wypowiedzi ode mnie na ten temat to muszę Cię rozczarować. Sądzę, że nikt nie robi bardziej odpornych klocków bo odbiło by się to jeszcze bardziej na trwałości obręczy, bo jak by się klocki nie ścierały to co? ;)
jeno sa klocki z roznego rodzaju: geometria, rowkami, materialow itd.

i pytanie na koniec:  jakich klockow uzywasz :) ?

--
zcxz

Data: 2009-06-10 18:26:13
Autor: zcxz
Rower na Beskid Slaski
fabian wrote:
Skuteczność hamowania przodem jest bezdyskusyjna. Jednak wolę wpaść w poślizg tylnym kołem, co zresztą często uskuteczniam, bez konsekwencji czy to w terenie czy na asfalcie, za to poślizgi przedniego koła  w moim wydaniu bardzo rzadko nie kończą się upadkiem, chyba że doprowadzam do zablokowania koła celowo w kontrolowanych warunkach.
a jeszcze jedno wazne pytanie: czy posiadasz amortyzator, ktory dziala?

--
zcxz

Data: 2009-06-12 09:31:59
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
Rower na Beskid Slaski
Dnia 10.06.2009 15:14 użytkownik zcxz napisał :
fabian wrote:
A dopuszczasz myśl o różnicach w zastosowanych klockach?
jezeli znasz klocki do V, ktore sie nie scieraja ;) albo da sie na nich pojezdzic w takich warunkach  (czesto wystepujace blotko po obrecz) przez 3 dni bez wymiany ->  poparte wlasnymi wlasnymi doswiadczeniami to -> pls odpisz i napisz jakie :)

Zielone Kool Stop, zielone Jagwire.

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-06-09 08:11:31
Autor: kml
Rower na Beskid Slaski

Użytkownik "Krzysztof Labocha" <le_boucher@wp.pl> napisał w wiadomości news:h0k1po$kp4$1polsl.pl...

Pytanie brzmi: czy do takich celow wystarczy hardtail na V-kach, czy
moze lepiej full i to z tarczowkami? Kwota jaka mam do wydania to ok 2000 zl.

Sensownie skomponowany HT będzie ok, rzuć okiem na krossa A4/A6 - bywają nówki na allegro w ciekawych cenach z niezłym wyposażeniem. Uważam, że do jazdy w górach dobrze mieć tarcze ze względu na odporność na błoto oraz nie niszczenie obręczy. Poza tym nawet dosyć mocno rozcentrowane koło nie jest problemem i klocki zdecydowanie dłużej żyją.


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
Last update 31/05/2009 czyli manual jak obniżyć amortyzator.

Data: 2009-06-10 00:08:23
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
Rower na Beskid Slaski
Dnia 09.06.2009 08:11 użytkownik kml napisał :

Użytkownik "Krzysztof Labocha" <le_boucher@wp.pl> napisał w wiadomości news:h0k1po$kp4$1polsl.pl...

Pytanie brzmi: czy do takich celow wystarczy hardtail na V-kach, czy
moze lepiej full i to z tarczowkami? Kwota jaka mam do wydania to ok 2000 zl.

Sensownie skomponowany HT będzie ok, rzuć okiem na krossa A4/A6 - bywają nówki na allegro w ciekawych cenach z niezłym wyposażeniem. Uważam, że do jazdy w górach dobrze mieć tarcze ze względu na odporność na błoto oraz nie niszczenie obręczy.

He he, co to za odporność, że po kilkudziesięciu km klocki znikają? :-) Obręcze też nie zauważyłem, żeby coś im się działo w błocie.

Poza tym nawet dosyć mocno rozcentrowane koło nie jest problemem i klocki zdecydowanie dłużej żyją.

Za to skrzywiona tarcza to pryszcz. Z tym rozcentrowanym kołem to normalnie jest urban legend. Jeśli koło nie jest scentrowane na tyle, że nie mieści się w widelcu czy ramie, to spokojnie powinno się udać z grubsza je wyprostować w trasie. A o żywotności klocków j.w. ;-P

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-06-12 18:52:45
Autor: kml
Rower na Beskid Slaski

Użytkownik ""Mikołaj \"Miki\" Menke"" <miki@menek.one.pl> napisał w wiadomości news:o333g6-hre.ln1menek.one.pl...

He he, co to za odporność, że po kilkudziesięciu km klocki znikają? :-) Obręcze też nie zauważyłem, żeby coś im się działo w błocie.

Kilkadziesiąt km to lepiej niż jeden długi zjazd ;) Dla mnie niszczenie obręczy w czasie hamowania to głupota po prostu i w pewnej chwili jest to problem, który wiąże się z przeplataniem etc. Ja preferuję niszczyć tarczę hamulcową zamiast obręczy.


Za to skrzywiona tarcza to pryszcz. Z tym rozcentrowanym kołem to normalnie jest urban legend. Jeśli koło nie jest scentrowane na tyle, że nie mieści się w widelcu czy ramie, to spokojnie powinno się udać z grubsza je wyprostować w trasie. A o żywotności klocków j.w. ;-P

Do tej pory nie zdażyło mi się zgiąć tarczy tak, że sie nie da jechać. Gdyby jednak tak się stało to odkręcam tarczę, wkładam spacer i koniec. Klucz torx waży tyle co nic więc można się zabezpieczyć w ten sposób.

Mając na myśli rozcentrowane koło chodziło mi przede wszystkim o to, że obręcz ociera o klocki co doprowadzało mnie do k****cy totalnej. Poza tym jeżeli koło jest lekko rozwalone ale sie obraca to już trzeba rozpinać Vki a tarczówce to nie przeszkadza.

Żywotność klocków w tarczach jest bez porównania większą niż w Vkach ale widać to dopiero w ciężkich warunkach.


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
Last update 12/06/2009 czyli manual jak obniżyć amortyzator.

Data: 2009-06-12 23:31:08
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

He he, co to za odporność, że po kilkudziesięciu km klocki znikają? :-) Obręcze też nie zauważyłem, żeby coś im się działo w błocie.

Kilkadziesiąt km to lepiej niż jeden długi zjazd ;) Dla mnie niszczenie obręczy w czasie hamowania to głupota po prostu i w pewnej chwili jest to problem, który wiąże się z przeplataniem etc. Ja preferuję niszczyć tarczę hamulcową zamiast obręczy.


Za to skrzywiona tarcza to pryszcz. Z tym rozcentrowanym kołem to normalnie jest urban legend. Jeśli koło nie jest scentrowane na tyle, że nie mieści się w widelcu czy ramie, to spokojnie powinno się udać z grubsza je wyprostować w trasie. A o żywotności klocków j.w. ;-P

Do tej pory nie zdażyło mi się zgiąć tarczy tak, że sie nie da jechać. Gdyby jednak tak się stało to odkręcam tarczę, wkładam spacer i koniec. Klucz torx waży tyle co nic więc można się zabezpieczyć w ten sposób.

Mając na myśli rozcentrowane koło chodziło mi przede wszystkim o to, że obręcz ociera o klocki co doprowadzało mnie do k****cy totalnej. Poza tym jeżeli koło jest lekko rozwalone ale sie obraca to już trzeba rozpinać Vki a tarczówce to nie przeszkadza.

Żywotność klocków w tarczach jest bez porównania większą niż w Vkach ale widać to dopiero w ciężkich warunkach.

Słusznie prawicie.

zyga

Data: 2009-06-13 21:01:37
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
Rower na Beskid Slaski
Dnia 12.06.2009 18:52 użytkownik kml napisał :

Użytkownik ""Mikołaj \"Miki\" Menke"" <miki@menek.one.pl> napisał w wiadomości news:o333g6-hre.ln1menek.one.pl...

He he, co to za odporność, że po kilkudziesięciu km klocki znikają? :-) Obręcze też nie zauważyłem, żeby coś im się działo w błocie.

Kilkadziesiąt km to lepiej niż jeden długi zjazd ;) Dla mnie niszczenie obręczy w czasie hamowania to głupota po prostu i w pewnej chwili jest to problem, który wiąże się z przeplataniem etc. Ja preferuję niszczyć tarczę hamulcową zamiast obręczy.

Ale jakie niszczenie? O czym Ty piszesz? Wiesz co to ceramika?

Żywotność klocków w tarczach jest bez porównania większą niż w Vkach ale widać to dopiero w ciężkich warunkach.

Ha ha, dobry żart. To mówisz, że Ci wszyscy ludzie, którzy stracili klocki w Szczawnicy to mi się przywidzieli? Właśnie w ciężkich warunkach (błoto) widać, jak szybko znikają klocki w tarczówkach. A ja sobie przejechałem ten maraton na moich Vkach, co to niby się nie nadają w ogóle do niczego i nie musiałem nawet dotykać śrub baryłkowych przy klamkach. I wyobraź sobie, że nawet hamowały!

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-06-13 22:27:41
Autor: kml
Rower na Beskid Slaski

Użytkownik ""Mikołaj \"Miki\" Menke"" <miki@menek.one.pl> napisał w wiadomości news:hl9dg6-qkk.ln1menek.one.pl...

Ale jakie niszczenie? O czym Ty piszesz? Wiesz co to ceramika?

A ile osób, które po prostu jeżdzą mają ceramikę? Ile kosztuje wymiana tarczy vs wymiana obręczy i przeplecenie koła? Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem obręcz z ceramiką pod Vki w rowerze :)

Żywotność klocków w tarczach jest bez porównania większą niż w Vkach ale widać to dopiero w ciężkich warunkach.

Ha ha, dobry żart. To mówisz, że Ci wszyscy ludzie, którzy stracili klocki w Szczawnicy to mi się przywidzieli? Właśnie w ciężkich warunkach (błoto) widać, jak szybko znikają klocki w tarczówkach. A ja sobie przejechałem ten maraton na moich Vkach, co to niby się nie nadają w ogóle do niczego i nie musiałem nawet dotykać śrub baryłkowych przy klamkach. I wyobraź sobie, że nawet hamowały!

To gratulacje. Moim zdaniem, nie ma porównania vek do tarcz w tym temacie. Zdarcie vek to nie problem a zdarcie tarcz wymaga albo zaparcia albo talentu albo naprawdę dziadowskich klocków. To, że akurat Tobie starczyły klocki wcale nie są dowodem na to, że Vki są lepsze a raczej na to że potrafisz jeździć bez ciągłego hamowania. Jakakolwiek kałuża i Vki mają brudne klocki i zaczyna się szorowanie i co byś nie robił to zawsze tak było i będzie.

Vki są na pewno lżejsze i w konkretnych przypadkach mogą być lepsze ale jeżeli mówimy o rowerze co ma jeździć non stop po Beskidach to dla mnie nie ma tematu - tarcze i koniec.


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
Last update 12/06/2009 czyli manual jak obniżyć amortyzator.

Data: 2009-06-14 00:10:55
Autor: Wojtek Paszkowski
Rower na Beskid Slaski
"kml" <AflySteX@gaOzeFta.lp> wrote in message news:h1123m$8ni$1inews.gazeta.pl...

To gratulacje. Moim zdaniem, nie ma porównania vek do tarcz w tym temacie. Zdarcie vek to nie problem a zdarcie tarcz wymaga albo zaparcia albo talentu albo naprawdę dziadowskich klocków.

chyba naprawdę mało rzeczy w życiu widziałeś. Zajechanie klocków do tarcz, podobnie jak i V, to może być kwestia jednego solidnego, deszczowego dnia w górach (i nie tylko w górach) - i wielu niedowiarków już się o tym boleśnie przekonało.

pozdr

Data: 2009-06-14 07:04:02
Autor: kml
Rower na Beskid Slaski

Użytkownik "Wojtek Paszkowski" <wo.pa@pocztanawirtualnej.pl> napisał w wiadomości news:h11868$m6j$1news.wp.pl...
"kml" <AflySteX@gaOzeFta.lp> wrote in message news:h1123m$8ni$1inews.gazeta.pl...

To gratulacje. Moim zdaniem, nie ma porównania vek do tarcz w tym temacie. Zdarcie vek to nie problem a zdarcie tarcz wymaga albo zaparcia albo talentu albo naprawdę dziadowskich klocków.

chyba naprawdę mało rzeczy w życiu widziałeś. Zajechanie klocków do tarcz, podobnie jak i V, to może być kwestia jednego solidnego, deszczowego dnia w górach (i nie tylko w górach) - i wielu niedowiarków już się o tym boleśnie przekonało.

Dzień a JEDEN ZDJAZD to zasadznicza różnica. Mam na pamiątkę klocki wydarte do blachy więc wiem dokładnie o czym mówię i nadal twierdzę, że te z tarczówek żyją znacznie dłużej niż z Vek. BTW: zawsze mam w górach zapasowy komplet okładzin ze sobą więc jeżeli kończą się klocki to zakładam nowe i po sprawie.

Oczywiście w całej dyskusji jedna rzecz wymaga podkreślenia: mówimy o DOBRYCH tarczówkach bo gdybyśmy mieli porównać np 475/495 mechniki shimano do Avida to vki miażdzą chociażby siłą hamowania.


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
Last update 12/06/2009 czyli manual jak obniżyć amortyzator.

Data: 2009-06-14 14:47:07
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
Rower na Beskid Slaski
Dnia 13.06.2009 22:27 użytkownik kml napisał :

Użytkownik ""Mikołaj \"Miki\" Menke"" <miki@menek.one.pl> napisał w wiadomości news:hl9dg6-qkk.ln1menek.one.pl...

Ale jakie niszczenie? O czym Ty piszesz? Wiesz co to ceramika?

A ile osób, które po prostu jeżdzą mają ceramikę?

A jakie to ma znaczenie?

Ile kosztuje wymiana tarczy vs wymiana obręczy i przeplecenie koła?

Mnie nie kosztuje nic, biorę i przeplatam. No chyba, że doliczyć narzędzia. Poza tym jak często to robisz? Zanim się koło rozleci (zarówno pod tarcze jak i ceramiczne pod Vki) to zapewne większość ludzi zmieni je na nowe.

Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem obręcz z ceramiką pod Vki w rowerze :)

I to, że nie pamiętasz oznacza, że jest gorsze? Ja widuję takie obręcze dość często, przynajmniej kilku moich znajomych ma.

To gratulacje. Moim zdaniem, nie ma porównania vek do tarcz w tym temacie. Zdarcie vek to nie problem

Ja mam problem. I masz rację, nie ma porównania w tym temacie. ;-P Tak nawiasem mówiąc próbowałeś kiedyś jeździć na ceramice, czy masz tylko porównanie zwykłych Vek z tarczami? Bo jeśli mowa o zwykłych Vkach to tak, one są dobre tylko na sucho, inaczej są do dupy.

a zdarcie tarcz wymaga albo zaparcia albo talentu albo naprawdę dziadowskich klocków.

No to na błotnych maratonach mamy wysyp utalentowanych posiadaczy dziadowskich klocków z zaparciem.

To, że akurat Tobie starczyły klocki wcale nie są dowodem na to, że Vki są lepsze a raczej na to że potrafisz jeździć bez ciągłego hamowania.

Zatem najwyraźniej ja i wszyscy moi znajomi z ceramicznymi obręczami jeździmy bez hamowania.

Jakakolwiek kałuża i Vki mają brudne klocki i zaczyna się szorowanie i co byś nie robił to zawsze tak było i będzie.

No i co z tym szorowaniem? Nawet gdyby to szorowanie jakoś szkodziło, to przynajmniej w Vkach występuje dopiero przy hamowaniu, a w tarczach od razu.

Vki są na pewno lżejsze i w konkretnych przypadkach mogą być lepsze ale jeżeli mówimy o rowerze co ma jeździć non stop po Beskidach to dla mnie nie ma tematu - tarcze i koniec.

Nic odkrywczego nie napisałeś, bo w konkretnych przypadkach tarcze też mogą być i są lepsze. Tyle, że dla większości przeciętnych rowerzystów Vki są idealne, nawet te zwykłe, a tarczówki to wygodny z wielu względów kit wciskany przez marketoidów. I podkreślam jeszcze raz - wcale nie uważam, że Vki to panaceum na wszystko, trudno mi bowiem wyobrazić sobie, że obecnie ktoś uprawia np. DH czy FR na Vkach.

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-06-14 16:33:43
Autor: kml
Rower na Beskid Slaski

Użytkownik ""Mikołaj \"Miki\" Menke"" <miki@menek.one.pl> napisał w wiadomości news:b38fg6-g07.ln1menek.one.pl...

Ale jakie niszczenie? O czym Ty piszesz? Wiesz co to ceramika?

A ile osób, które po prostu jeżdzą mają ceramikę?

A jakie to ma znaczenie?

Bardzo duże ale o tym poniżej.


Ile kosztuje wymiana tarczy vs wymiana obręczy i przeplecenie koła?

Mnie nie kosztuje nic, biorę i przeplatam. No chyba, że doliczyć narzędzia. Poza tym jak często to robisz? Zanim się koło rozleci (zarówno pod tarcze jak i ceramiczne pod Vki) to zapewne większość ludzi zmieni je na nowe.

Powiem szczerze, w kontekście rower do jazdy _wyłącznie_w_górach to nie byłbym taki pewien tej trwałości obręczy. Największą zaletą kół pod tarcze jest fakt, że wymieniasz je wyłącznie wtedy kiedy się znudzą bo one przestają być elementem eksploatacyjnym układu hamulcowego i jeżeli piasta/obręcz nie ulegnie uszkodzeniu to nie ma żadnej koniczności wymiany. Przy hamulcach obręczowych wygląda to dokładnie odwrotnie a jeżeli obręcz jest jakaś niepopularna to do tego dochodzą szprychy etc.


Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem obręcz z ceramiką pod Vki w rowerze :)

I to, że nie pamiętasz oznacza, że jest gorsze? Ja widuję takie obręcze dość często, przynajmniej kilku moich znajomych ma.

Nie, chodziło mi o cenę i konieczność używania klocków dedykowanych do ceramiki.


To gratulacje. Moim zdaniem, nie ma porównania vek do tarcz w tym temacie. Zdarcie vek to nie problem

Ja mam problem. I masz rację, nie ma porównania w tym temacie. ;-P Tak nawiasem mówiąc próbowałeś kiedyś jeździć na ceramice, czy masz tylko porównanie zwykłych Vek z tarczami? Bo jeśli mowa o zwykłych Vkach to tak, one są dobre tylko na sucho, inaczej są do dupy.

I właśnie na takie podstawie mówię o trwałości czyli o konwencjonalnych Vka. Ceramiki nigdy nie miałem a to, że się parę razy przejechałem to tego nie liczę bo zawsze na sucho :(

a zdarcie tarcz wymaga albo zaparcia albo talentu albo naprawdę dziadowskich klocków.

No to na błotnych maratonach mamy wysyp utalentowanych posiadaczy dziadowskich klocków z zaparciem.

Dokładnie tak :) A poważnie skąd wiadomo, że oni nie jeżdza na żywicznych etc które znikają w oczach?

To, że akurat Tobie starczyły klocki wcale nie są dowodem na to, że Vki są lepsze a raczej na to że potrafisz jeździć bez ciągłego hamowania.

Zatem najwyraźniej ja i wszyscy moi znajomi z ceramicznymi obręczami jeździmy bez hamowania.

Ja cały czas piszę o konwencjonalnych vkach. Nie piszę zlośliwie o tym hamowaniu

Jakakolwiek kałuża i Vki mają brudne klocki i zaczyna się szorowanie i co byś nie robił to zawsze tak było i będzie.

No i co z tym szorowaniem? Nawet gdyby to szorowanie jakoś szkodziło, to przynajmniej w Vkach występuje dopiero przy hamowaniu, a w tarczach od razu.

Gdzie na tarczach od razu?

Vki są na pewno lżejsze i w konkretnych przypadkach mogą być lepsze ale jeżeli mówimy o rowerze co ma jeździć non stop po Beskidach to dla mnie nie ma tematu - tarcze i koniec.

Nic odkrywczego nie napisałeś, bo w konkretnych przypadkach tarcze też mogą być i są lepsze. Tyle, że dla większości przeciętnych rowerzystów Vki są idealne, nawet te zwykłe, a tarczówki to wygodny z wielu względów kit wciskany przez marketoidów. I podkreślam jeszcze raz - wcale nie uważam, że Vki to panaceum na wszystko, trudno mi bowiem wyobrazić sobie, że obecnie ktoś uprawia np. DH czy FR na Vkach.

Widzisz, Ty pisze o ceramice która nie jest popularnym rozwiązaniem i na pewno nie będzie jej w rowerze za 2k PLN. Bez niej zwykłe Vki wcale nie są takie cudowne i dlatego tarcze w góry to kolosalna zaleta. Przeciętni może tego nie poczują ale czy przeciętni jeżdzą po górach? Wątpię. Mi w enduro vki nie starczały a _DOBRE_ tarcze załatwiają sprawę.

Teraz z chęcią bym się przejechał po błocie na ceramice bo mnie zaciekawiłeś, ale nadal uważam to za dosyć egzotyczne rozwiązanie :)

Osobiście zdecydowanie wolałbym rower z gorszym widelecem i dobrymi tarczami niż odwrotnie.


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
Last update 12/06/2009 czyli manual jak obniżyć amortyzator.

Data: 2009-06-14 18:04:54
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
Rower na Beskid Slaski
Dnia 14.06.2009 16:33 użytkownik kml napisał :
Powiem szczerze, w kontekście rower do jazdy _wyłącznie_w_górach to nie byłbym taki pewien tej trwałości obręczy. Największą zaletą kół pod tarcze jest fakt, że wymieniasz je wyłącznie wtedy kiedy się znudzą bo one przestają być elementem eksploatacyjnym układu hamulcowego i jeżeli piasta/obręcz nie ulegnie uszkodzeniu to nie ma żadnej koniczności wymiany. Przy hamulcach obręczowych wygląda to dokładnie odwrotnie a jeżeli obręcz jest jakaś niepopularna to do tego dochodzą szprychy etc.

Ale to samo jest z ceramiką. Wymieniasz wyłącznie gdy się znudzą, albo rozwalisz obręcz. Nie znam nikogo, kto wymienił z powodu przetarcia.

Nie, chodziło mi o cenę i konieczność używania klocków dedykowanych do ceramiki.

Ale przecież do tarczówek też używasz klocków dedykowanych do tarczówek. ;-P Natomiast obręcz owszem, jest droga, ale czy porządne tarczówki są tanie?

a zdarcie tarcz wymaga albo zaparcia albo talentu albo naprawdę dziadowskich klocków.

No to na błotnych maratonach mamy wysyp utalentowanych posiadaczy dziadowskich klocków z zaparciem.

Dokładnie tak :) A poważnie skąd wiadomo, że oni nie jeżdza na żywicznych etc które znikają w oczach?

Tym razem Ty mnie zaintrygowałeś. Następnym razem postaram się dowiedzieć od nieszczęśników jakie mieli klocki.

To, że akurat Tobie starczyły klocki wcale nie są dowodem na to, że Vki są lepsze a raczej na to że potrafisz jeździć bez ciągłego hamowania.

Zatem najwyraźniej ja i wszyscy moi znajomi z ceramicznymi obręczami jeździmy bez hamowania.

Ja cały czas piszę o konwencjonalnych vkach. Nie piszę zlośliwie o tym hamowaniu

Spoko, nie odebrałem tego złośliwie. Chodziło mi o to, że hamować trzeba i na górskim maratonie bez tego ani rusz. A już na pewno ja nie należę do niehamujących. :-D

Jakakolwiek kałuża i Vki mają brudne klocki i zaczyna się szorowanie i co byś nie robił to zawsze tak było i będzie.

No i co z tym szorowaniem? Nawet gdyby to szorowanie jakoś szkodziło, to przynajmniej w Vkach występuje dopiero przy hamowaniu, a w tarczach od razu.

Gdzie na tarczach od razu?

Jak błoto dostanie się na tarczę, to w wyniku tego, że klocki zawsze są bardzo blisko tarczy, występuje natychmiastowe tarcie. Vki są nieco bardziej odsunięte od obręczy, stąd nie ma tego zjawiska. To jest właśnie zasadniczy problem z tarczówkami, który skutecznie mnie od nich odstrasza. Jest oczywiście jeszcze parę innych. ;-)

Widzisz, Ty pisze o ceramice która nie jest popularnym rozwiązaniem i na pewno nie będzie jej w rowerze za 2k PLN. Bez niej zwykłe Vki wcale nie są takie cudowne i dlatego tarcze w góry to kolosalna zaleta. Przeciętni może tego nie poczują ale czy przeciętni jeżdzą po górach? Wątpię. Mi w enduro vki nie starczały a _DOBRE_ tarcze załatwiają sprawę.

W sumie może troszkę się zagalopowałem, bo ceramika w rowerze za 2000 zł raczej nie wystąpi. To jest spotykane tylko w wyższej klasy sprzęcie i cenowo odpowiada droższym od siebie tarczówkom. Być może powinienem jednak zweryfikować trochę swoje poglądy i w nieco tańszym sprzęcie faktycznie nie ma alternatywy dla tarczówek?

Teraz z chęcią bym się przejechał po błocie na ceramice bo mnie zaciekawiłeś, ale nadal uważam to za dosyć egzotyczne rozwiązanie :)

Polecam. Poczuj się egzotycznie. ;-)

Osobiście zdecydowanie wolałbym rower z gorszym widelecem i dobrymi tarczami niż odwrotnie.

Osobiście wolałbym rower z lepszym widelcem i ceramiką. Coś jak "lepiej być zdrowym i bogatym, niż chorym i biednym". ;-)

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-06-14 19:27:45
Autor: Jan Srzednicki
Rower na Beskid Slaski
On 2009-06-14, Mikołaj "Miki" Menke wrote:
Gdzie na tarczach od razu?

Jak błoto dostanie się na tarczę, to w wyniku tego, że klocki zawsze są bardzo blisko tarczy, występuje natychmiastowe tarcie. Vki są nieco bardziej odsunięte od obręczy, stąd nie ma tego zjawiska. To jest właśnie zasadniczy problem z tarczówkami, który skutecznie mnie od nich odstrasza. Jest oczywiście jeszcze parę innych. ;-)

Coś wymyślasz. Błoto ciapnięte na tarczę faktycznie cośtam trze, ale
tego tarcia jest tam tyle, co kot napłakał - bo nie ma żadnej siły w nie
włożone. Dodatkowo, jedno ściśnięcie klamki i już tarcza czysta. :P

Z tego, że sobie tarcze pobrzdękują czasem, nic tym bardziej nie wynika
i żadnego konkretnego tarcia tam nie ma.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-06-14 20:19:00
Autor: kml
Rower na Beskid Slaski

Użytkownik ""Mikołaj \"Miki\" Menke"" <miki@menek.one.pl> napisał w wiadomości news:6mjfg6-nmr.ln1menek.one.pl...

Ale przecież do tarczówek też używasz klocków dedykowanych do tarczówek. ;-P Natomiast obręcz owszem, jest droga, ale czy porządne tarczówki są tanie?

A ile teraz kosztuje obręcz ceramiczna+klocki? IMO nawet najtańsze hydry shimano są oki :)

Dokładnie tak :) A poważnie skąd wiadomo, że oni nie jeżdza na żywicznych etc które znikają w oczach?

Tym razem Ty mnie zaintrygowałeś. Następnym razem postaram się dowiedzieć od nieszczęśników jakie mieli klocki.

No podpytaj :)


Spoko, nie odebrałem tego złośliwie. Chodziło mi o to, że hamować trzeba i na górskim maratonie bez tego ani rusz. A już na pewno ja nie należę do niehamujących. :-D

Tak, ale można hamować albo jechać z reką non stop na lekko zaciśniętej klamce :)


Gdzie na tarczach od razu?

Jak błoto dostanie się na tarczę, to w wyniku tego, że klocki zawsze są bardzo blisko tarczy, występuje natychmiastowe tarcie. Vki są nieco bardziej odsunięte od obręczy, stąd nie ma tego zjawiska. To jest właśnie zasadniczy problem z tarczówkami, który skutecznie mnie od nich odstrasza. Jest oczywiście jeszcze parę innych. ;-)

Tak, ale tarcze są perforowane etc i syf schodzi, wystarczy lekko podhamować i jest ok. Poza tym tarcza jest dużo wyżej od ziemi niż obręcze :)

W sumie może troszkę się zagalopowałem, bo ceramika w rowerze za 2000 zł raczej nie wystąpi. To jest spotykane tylko w wyższej klasy sprzęcie i cenowo odpowiada droższym od siebie tarczówkom. Być może powinienem jednak zweryfikować trochę swoje poglądy i w nieco tańszym sprzęcie faktycznie nie ma alternatywy dla tarczówek?

Punkt siedzenia zależy od punktu widzenia, prawda :) Ja mam w tej chwili 475 u siebie w HT i to jest dziadostwo na maksa jednak samo przejście z badziewnych tarcz na lepsze jest prostsze i tańsze niż zmiana kół "pod tarcze" więc bujam się z tym chłamem w oczekiwaniu na możliwość zmiany na coś co działa i głównie z tego powodu uważam, że lepiej kupić gotowe koła niż potem zmieniać.

Teraz z chęcią bym się przejechał po błocie na ceramice bo mnie zaciekawiłeś, ale nadal uważam to za dosyć egzotyczne rozwiązanie :)

Polecam. Poczuj się egzotycznie. ;-)

Nop :)

Osobiście zdecydowanie wolałbym rower z gorszym widelecem i dobrymi tarczami niż odwrotnie.

Osobiście wolałbym rower z lepszym widelcem i ceramiką. Coś jak "lepiej być zdrowym i bogatym, niż chorym i biednym". ;-)

Dokładnie tak :D


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
Last update 12/06/2009 czyli manual jak obniżyć amortyzator.

Data: 2009-06-18 21:37:09
Autor: Solar
Rower na Beskid Slaski
Mikołaj "Miki" Menke pisze:

Jak błoto dostanie się na tarczę, to w wyniku tego, że klocki zawsze są bardzo blisko tarczy, występuje natychmiastowe tarcie. Vki są nieco bardziej odsunięte od obręczy, stąd nie ma tego zjawiska. To jest właśnie zasadniczy problem z tarczówkami, który skutecznie mnie od nich odstrasza. Jest oczywiście jeszcze parę innych. ;-)

Jakie natychmiastowe tarcie? Raczej natychmiastowy zgrzyt. Ale zdecydowanie krótszy, niż w przypadku V. I o wiele mniej dokuczliwy, a już zupełnie bez wpływu na hamowanie, czego nie mogę powiedzieć o V (choć nie jeździłem na ceramikach). Trochę różnych klocków V i klocków tarczówek styrałem w górach. Często w dużym błocku, bo się go nie boję. I (pomijając obręcze ceramiczne, których nie doświadczyłem i nie wiem, jak faktycznie działają) zdecydowanie uważam, że w górach tarcze, szczególnie w trudnych warunkach pogodowych, są bez porównania lepsze od V dla kogoś, kto nie sprowada roweru na trochę bardziej stromych odcinkach.

--
Solar             www.solar.blurp.org              GG 1834424

"Ani Marks, ani Engels czy Lenin nie odciągną ludzi od kościoła - sam proboszcz to zrobi."
                                     ks. J. Tischner

Data: 2009-06-13 23:00:36
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

He he, co to za odporność, że po kilkudziesięciu km klocki znikają? :-) Obręcze też nie zauważyłem, żeby coś im się działo w błocie.

Kilkadziesiąt km to lepiej niż jeden długi zjazd ;) Dla mnie niszczenie obręczy w czasie hamowania to głupota po prostu i w pewnej chwili jest to problem, który wiąże się z przeplataniem etc. Ja preferuję niszczyć tarczę hamulcową zamiast obręczy.

Ale jakie niszczenie? O czym Ty piszesz? Wiesz co to ceramika?

Żywotność klocków w tarczach jest bez porównania większą niż w Vkach ale widać to dopiero w ciężkich warunkach.

Ha ha, dobry żart. To mówisz, że Ci wszyscy ludzie, którzy stracili klocki w Szczawnicy to mi się przywidzieli? Właśnie w ciężkich warunkach (błoto) widać, jak szybko znikają klocki w tarczówkach. A ja sobie przejechałem ten maraton na moich Vkach, co to niby się nie nadają w ogóle do niczego i nie musiałem nawet dotykać śrub baryłkowych przy klamkach. I wyobraź sobie, że nawet hamowały!

Siakieś drewniane musieli mieć.

zyga

Data: 2009-06-09 08:28:41
Autor: r2rec
Rower na Beskid Slaski
Krzysztof Labocha pisze:
Witam,

Chce kupic rower gorski, ktory zgodnie ze swoja nazwa (co rzadkie w
naszych czasach) bedzie przeznaczony wylacznie do jazdy po gorach.
Konkretnie po wspomnianym w temacie Beskidzie Slaskim, a jeszcze bardziej
konkretnie po szlakach/drogach lesnych. Zadnego downhillu i innych
podobnych ekstremow.

Pytanie brzmi: czy do takich celow wystarczy hardtail na V-kach, czy
moze lepiej full i to z tarczowkami? Kwota jaka mam do wydania to ok 2000 zl.
....

jak za tę kwotę kupisz fula to go w częściach zostawisz na szlaku a do tego będzie ważył tonę (uwaga: w górach czasami nosimy rowery)

nie masz wyjścia ... HT raczej na V-kach bo tarcze podniosą cenę o jakąś stówę lub dwie a tę kasę powinieneś wydać na porządne koła i napęd

szukaj w zeszłorocznych kolekcjach krossa, kellysa.... ostatnio znajomego wysłałem do : http://rowery.shop.pl/

pozdro
r2rec

Data: 2009-06-09 09:41:08
Autor: Wojtek
Rower na Beskid Slaski
Krzysztof Labocha pisze:
Witam,

Chce kupic rower gorski, ktory zgodnie ze swoja nazwa (co rzadkie w
naszych czasach) bedzie przeznaczony wylacznie do jazdy po gorach.
Konkretnie po wspomnianym w temacie Beskidzie Slaskim, a jeszcze bardziej
konkretnie po szlakach/drogach lesnych. Zadnego downhillu i innych
podobnych ekstremow.

Pytanie brzmi: czy do takich celow wystarczy hardtail na V-kach, czy
moze lepiej full i to z tarczowkami? Kwota jaka mam do wydania to ok 2000 zl.


OPTYMALNIE: full 130-150mm skoku; ale to niestety tak za 6k pln

DOBRZE: HT z dobrym amorkiem + tarcze (błoto)



--
Pozdrawiam,
Wojtek



Dodaj cz do pota odpowiadając prywatnie

Data: 2009-06-09 20:02:56
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Chce kupic rower gorski, ktory zgodnie ze swoja nazwa (co rzadkie w
naszych czasach) bedzie przeznaczony wylacznie do jazdy po gorach.
Konkretnie po wspomnianym w temacie Beskidzie Slaskim, a jeszcze bardziej
konkretnie po szlakach/drogach lesnych. Zadnego downhillu i innych
podobnych ekstremow.

Pytanie brzmi: czy do takich celow wystarczy hardtail na V-kach, czy
moze lepiej full i to z tarczowkami? Kwota jaka mam do wydania to ok 2000 zl.


OPTYMALNIE: full 130-150mm skoku; ale to niestety tak za 6k pln

DOBRZE: HT z dobrym amorkiem + tarcze (błoto)

Za 6000 można mieć fulla do deha z nowiutkim zajebistym amorem z przodu.

zyga

Data: 2009-06-09 20:08:42
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
> OPTYMALNIE: full 130-150mm skoku; ale to niestety tak za 6k pln

Za 6000 można mieć fulla do deha z nowiutkim zajebistym amorem z
przodu.

A jaki to ma związek?

Rowery DH nie są droższe od rowerów enduro (z tej samej półki jakościowe), jeśli do tego zmierzasz.
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-09 20:22:03
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

> OPTYMALNIE: full 130-150mm skoku; ale to niestety tak za 6k pln

Za 6000 można mieć fulla do deha z nowiutkim zajebistym amorem z
przodu.

A jaki to ma związek?

Rowery DH nie są droższe od rowerów enduro (z tej samej półki jakościowe), jeśli do tego zmierzasz.

Tak, szczególnie gdy sam amor kosztuje 3500zł a damper 1000-1500.

zyga

Data: 2009-06-09 20:34:53
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
> > Za 6000 można mieć fulla do deha z nowiutkim zajebistym amorem z
> > przodu.
>
> A jaki to ma związek?
>
> Rowery DH nie są droższe od rowerów enduro (z tej samej półki
> jakościowe), jeśli do tego zmierzasz.

Tak, szczególnie gdy sam amor kosztuje 3500zł a damper 1000-1500.

Domyślam się, że chodzi Ci o Boxxera Teama. Lyrik z podobnymi wnętrznościami kosztuje mniej więcej tyle samo.

A z tymi damperami to już w ogóle babola strzeliłeś, bo w rowerach DH i enduro montuje się praktycznie te same :P
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-09 20:51:57
Autor: Solar
Rower na Beskid Slaski
Wooyek pisze:

A z tymi damperami to już w ogóle babola strzeliłeś, bo w rowerach DH i enduro montuje się praktycznie te same :P

Dokładnie. Foxy 36 - 3500-4000, Fox RP23, DHX5Air 1500-2000.

--
Solar             www.solar.blurp.org              GG 1834424

Beatyfikowani zatłoczyli już niebo. Nie warto tam iść.

Data: 2009-06-09 21:00:04
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

> > Za 6000 można mieć fulla do deha z nowiutkim zajebistym amorem z
> > przodu.
>
> A jaki to ma związek?
>
> Rowery DH nie są droższe od rowerów enduro (z tej samej półki
> jakościowe), jeśli do tego zmierzasz.

Tak, szczególnie gdy sam amor kosztuje 3500zł a damper 1000-1500.

Domyślam się, że chodzi Ci o Boxxera Teama. Lyrik z podobnymi wnętrznościami kosztuje mniej więcej tyle samo.

A z tymi damperami to już w ogóle babola strzeliłeś, bo w rowerach DH i enduro montuje się praktycznie te same :P

Praktycznie, czy teoretycznie?
Enduro to nie FR!

zyga

Data: 2009-06-09 21:06:22
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
> Domyślam się, że chodzi Ci o Boxxera Teama. Lyrik z podobnymi
> wnętrznościami kosztuje mniej więcej tyle samo.
>
> A z tymi damperami to już w ogóle babola strzeliłeś, bo w rowerach
> DH i enduro montuje się praktycznie te same :P

Praktycznie, czy teoretycznie?

Tak jak napisałem. Od teorii Ty tu jesteś ;)

Enduro to nie FR!

Lyrik to jest obecnie topowy model Rock Shoxa do enduro ("all mountain" według Srama). Nie wiem więc, o co Ci znowu chodzi.
http://sram.com/en/rockshox/allmountain/index.php
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-09 20:46:34
Autor: Kosu
Rower na Beskid Slaski
Zygmunt M. Zarzecki wrote:
Za 6000 można mieć fulla do deha z nowiutkim zajebistym amorem z przodu.

Nowiutki zajebisty amor niewiele Ci da, jak się stare mechanizmy pourywają, a spawana w piwnicy rama pęknie i zakręci Ci się w jelita :] A w swoich wyliczeniach zostawiłeś na resztę roweru 1500 zł :P

Sensowny amor do AM / enduro to IMO jakieś 2000 zł (bez szaleństw) - po prostu zadowoliłbym się Revelation / Pike. Damper można i tani i jak w DH, ale ludzie na szlakach cenią sobie takie rzeczy jak propedal i cena bęc...

pozdrawiam,
Kosu

Data: 2009-06-09 21:04:41
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Za 6000 można mieć fulla do deha z nowiutkim zajebistym amorem z przodu.

Nowiutki zajebisty amor niewiele Ci da, jak się stare mechanizmy pourywają, a spawana w piwnicy rama pęknie i zakręci Ci się w jelita :] A w swoich wyliczeniach zostawiłeś na resztę roweru 1500 zł :P

Lub 2000zł.
Koła nowe! 600, hamulce 340 prawie nowe, rama uwaga! 400.
http://zarzecki.com/rower/boxxer/boxxer10.jpg

Sensowny amor do AM / enduro to IMO jakieś 2000 zł (bez szaleństw) - po prostu zadowoliłbym się Revelation / Pike. Damper można i tani i jak w DH, ale ludzie na szlakach cenią sobie takie rzeczy jak propedal i cena bęc...

Tak jak Wooyek wspomniał, czasem zdarzy się zajebista okazja.

zyga

Data: 2009-06-09 21:37:21
Autor: Kosu
Rower na Beskid Slaski
Zygmunt M. Zarzecki wrote:
Lub 2000zł.
Koła nowe! 600, hamulce 340 prawie nowe, rama uwaga! 400.
http://zarzecki.com/rower/boxxer/boxxer10.jpg

600 zł za koła to standardowa cena (sam za tyle kupię, jak się wreszcie zbiorę). Wątki o tej ramie pamiętam, ale jakoś długo nie używałeś. Tak czy siak - nie jestem specem, więc wolę kupić ramę spełniającą jakieś normy i ewentualnie zwalić na producenta. Myślisz, że dostałbyś odszkodowanie, gdybyś się połamał na home-made rowerze? Z tego samego względu nie założyłbym własnej produkcji kasku :]

Co do ramy to nie jestem wymagający, więc pewnie i tak zadowolę się Poisonem jakimś (450 euro z Manitou Radium). Może nie wypas, ale przynajmniej ładne są :]

Tak jak Wooyek wspomniał, czasem zdarzy się zajebista okazja.

Szczerze mówiąc ja się trochę boję używanych rzeczy. Na pewno nie kupiłbym używanego napędu, bo wiadomo kiedy się go sprzedaje. Z amortyzatorami nie wiem jak jest. Ramy - chyba da się wyczuć czy ktoś sprzedaje grata, bo kupił SantaCruz, czy sprzedaje SantaCruz, bo zaparkowała na niej półciężarówka :)

pozdrawiam,
Kosu

Data: 2009-06-09 21:44:52
Autor: MadMan
Rower na Beskid Slaski
Dnia Tue, 09 Jun 2009 21:37:21 +0200, Kosu napisał(a):

Na pewno nie kupiłbym używanego napędu, bo wiadomo kiedy się go sprzedaje

No patrz pan, ja kupiłem i jestem zadowolony :) Co prawda to korba i z w
miarę pewnego źródła, ale zawsze napęd!

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2009-06-09 21:49:41
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Lub 2000zł.
Koła nowe! 600, hamulce 340 prawie nowe, rama uwaga! 400.
http://zarzecki.com/rower/boxxer/boxxer10.jpg

600 zł za koła to standardowa cena (sam za tyle kupię, jak się wreszcie zbiorę). Wątki o tej ramie pamiętam, ale jakoś długo nie używałeś. Tak czy siak - nie jestem specem, więc wolę kupić ramę spełniającą jakieś normy i ewentualnie zwalić na producenta. Myślisz, że dostałbyś odszkodowanie, gdybyś się połamał na home-made rowerze? Z tego samego względu nie założyłbym własnej produkcji kasku :]

Jakie odszkodowanie? Skąd?
Jeśli mam ubezpieczenie NNW to mogę skakać na głowę, a oni muszą wypłacić. Wiadomo, że nie będę skakał na głowę.

BTW, ta rama nie jest mojej produkcji!
To Sekim Cannibal! http://sekim.cz/sekim/pl/cannibal.htm
Nie twierdzę, że to najlepsza rama na świecie, ma jednak kilka zajebistych zalet:
- jednozawias (prostota serwisu i budowy)
- stal (ew. naprawy tanie i możliwe)
- możliwość zmiany charakterystyki http://zarzecki.com/rower/boxxer/przelozenie_ramy-tabelka.png
http://zarzecki.com/rower/boxxer/przelozenie_ramy.png
[A-D][A-D]
- kolor czarny
;-)

Jesteś do tyłu z informacjami.
Tamta rama też dawała radę i będzie tam gdzie pierwotnie miała być, czyli w skibobie.

Co do ramy to nie jestem wymagający, więc pewnie i tak zadowolę się Poisonem jakimś (450 euro z Manitou Radium). Może nie wypas, ale przynajmniej ładne są :]

Tak jak Wooyek wspomniał, czasem zdarzy się zajebista okazja.

Szczerze mówiąc ja się trochę boję używanych rzeczy. Na pewno nie kupiłbym używanego napędu, bo wiadomo kiedy się go sprzedaje. Z amortyzatorami nie wiem jak jest. Ramy - chyba da się wyczuć czy ktoś sprzedaje grata, bo kupił SantaCruz, czy sprzedaje SantaCruz, bo zaparkowała na niej półciężarówka :)

Dlatego kupiłem nowy amortyzator, niemal nowe hamulce, a napęd mam z swojego zapasu - pewny.

zyga

Data: 2009-06-09 13:37:36
Autor: player
Rower na Beskid Slaski
On 9 Cze, 21:49, "Zygmunt M. Zarzecki"
<zygm...@malpa.zarzecki.kom.wytnij.malpe.zmien.kom.na.com> wrote:

Jeśli mam ubezpieczenie NNW to mogę skakać na głowę, a oni muszą
wypłacić. Wiadomo, że nie będę skakał na głowę.

A kto cię tam wie ;))

--
pozdro
jay

Data: 2009-06-09 22:54:09
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Jeśli mam ubezpieczenie NNW to mogę skakać na głowę, a oni muszą
wypłacić. Wiadomo, że nie będę skakał na głowę.

A kto cię tam wie ;))

Dobra, ty będziesz filmował.

zyga

Data: 2009-06-09 22:19:26
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
To Sekim Cannibal! http://sekim.cz/sekim/pl/cannibal.htm
Nie twierdzę, że to najlepsza rama na świecie, ma jednak kilka
zajebistych zalet:
- jednozawias (prostota serwisu i budowy)

Co ma zarazem wady - odczuwalne na każdej tarce (to o czym piszesz jest odczuwalne raz na dwa lata przy wymianie łożysk).

- stal (ew. naprawy tanie i możliwe)

Akurat łatwość napraw nie jest główną zaletą stali ;)

- możliwość zmiany charakterystyki

Przyznaj szczerze - jak często zmieniasz te charakterystyki i czy wiesz, która jest dla Ciebie najlepsza?

Wszyscy producenci (najwidoczniejsze przykłady: Orange, Specialized) odchodzą od robienia kilku dziur na damper na rzecz jednego, ale idealnie dopracowanego ustawienia (ew. z wariantem zmiany geometrii lub skoku, ale bez wpływu na charakterystykę).


Generalnie chodzi mi o to, że bardziej cenisz walory eksploatacyjne, niż użytkowe, tzn. właściwości jezdne, tzn. geometrię i rozłożenie masy. IMO nie tędy droga.
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-09 22:37:30
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

To Sekim Cannibal! http://sekim.cz/sekim/pl/cannibal.htm
Nie twierdzę, że to najlepsza rama na świecie, ma jednak kilka
zajebistych zalet:
- jednozawias (prostota serwisu i budowy)

Co ma zarazem wady - odczuwalne na każdej tarce (to o czym piszesz jest odczuwalne raz na dwa lata przy wymianie łożysk).

- stal (ew. naprawy tanie i możliwe)

Akurat łatwość napraw nie jest główną zaletą stali ;)

- możliwość zmiany charakterystyki

Przyznaj szczerze - jak często zmieniasz te charakterystyki i czy wiesz, która jest dla Ciebie najlepsza?

Od terenu zależy, a sama zmiana zajmuje 5 minut. Pięć.

Wszyscy producenci (najwidoczniejsze przykłady: Orange, Specialized) odchodzą od robienia kilku dziur na damper na rzecz jednego, ale idealnie dopracowanego ustawienia (ew. z wariantem zmiany geometrii lub skoku, ale bez wpływu na charakterystykę).


Generalnie chodzi mi o to, że bardziej cenisz walory eksploatacyjne, niż użytkowe, tzn. właściwości jezdne, tzn. geometrię i rozłożenie masy. IMO nie tędy droga.

Ostatnio testowałem zjazd po schodach, przy diametralnie różnych ustawieniach.
Różnica wyczuwalna to za mało napisane.

zyga

Data: 2009-06-10 09:37:21
Autor: Jan Srzednicki
Rower na Beskid Slaski
On 2009-06-09, Wooyek wrote:

Wszyscy producenci (najwidoczniejsze przykłady: Orange, Specialized) odchodzą od robienia kilku dziur na damper na rzecz jednego, ale idealnie dopracowanego ustawienia (ew. z wariantem zmiany geometrii lub skoku, ale bez wpływu na charakterystykę).

Ale dla odmiany całkiem nowa, baaardzo chwalona rama Intense Tracer VP
ma właśnie regulację skoku "oczkami".

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-06-10 13:04:03
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
(ew. z wariantem zmiany geometrii
> lub skoku, ale bez wpływu na charakterystykę).

Ale dla odmiany całkiem nowa, baaardzo chwalona rama Intense Tracer VP
ma właśnie regulację skoku "oczkami".

To też właśnie napisałem powyżej. Jest albo regulacja skoku (w rowerach "do wszystkiego", czyli enduro-FR), albo regulacja geometrii (to akurat bardziej w zjazdówkach). Ale pokaż mi nowy rower z regulacją charakterystyki zawieszenia.

Przykłady:
- Evil Revolt - jako główną zaletę nowego systemu zawieszenia podaje się *niezmienną charakterystykę* niezależnie od pozostałych ustawień (tzn. zmiany geometrii).
- Specialized Big Hit - jeszcze 5 lat temu było 12 ustawień dampera ( http://ujeb.pl/bighit2004/ ), w nowym modelu jest jedno ( http://ujeb.pl/bighit2008/ )
- Orange 224 - jednym z założeń przy jego ulepszaniu (224 Evolution) było zmniejszenie liczby dostępnych opcji montażu dampera (których było zatrzęsienie), żeby nie wprawiać użytkownika w konsternację, a zamiast tego zaoferować mu tylko ustawienia idealnie dopracowane przez speców. Nowy model (na razie prototyp) będzie miał już tylko jedno ustawienie: http://ujeb.pl/orange225/
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-11 00:42:32
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Wszyscy producenci (najwidoczniejsze przykłady: Orange, Specialized) odchodzą od robienia kilku dziur na damper na rzecz jednego, ale idealnie dopracowanego ustawienia (ew. z wariantem zmiany geometrii lub skoku, ale bez wpływu na charakterystykę).

Ale dla odmiany całkiem nowa, baaardzo chwalona rama Intense Tracer VP
ma właśnie regulację skoku "oczkami".

Odchodzą.
BUAHAHAHA

Jak się nie ma kasy na kupienie pomysłu Karpiela, to się robi na oczkach.

zyga

Data: 2009-06-11 13:03:17
Autor: Jan Srzednicki
Rower na Beskid Slaski
On 2009-06-10, Zygmunt M. Zarzecki wrote:

Wszyscy producenci (najwidoczniejsze przykłady: Orange, Specialized) odchodzą od robienia kilku dziur na damper na rzecz jednego, ale idealnie dopracowanego ustawienia (ew. z wariantem zmiany geometrii lub skoku, ale bez wpływu na charakterystykę).

Ale dla odmiany całkiem nowa, baaardzo chwalona rama Intense Tracer VP
ma właśnie regulację skoku "oczkami".

Odchodzą.
BUAHAHAHA

Jak się nie ma kasy na kupienie pomysłu Karpiela, to się robi na oczkach.

Jakiego pomysłu?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-06-11 15:40:36
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Wszyscy producenci (najwidoczniejsze przykłady: Orange, Specialized) odchodzą od robienia kilku dziur na damper na rzecz jednego, ale idealnie dopracowanego ustawienia (ew. z wariantem zmiany geometrii lub skoku, ale bez wpływu na charakterystykę).
Ale dla odmiany całkiem nowa, baaardzo chwalona rama Intense Tracer VP
ma właśnie regulację skoku "oczkami".
Odchodzą.
BUAHAHAHA

Jak się nie ma kasy na kupienie pomysłu Karpiela, to się robi na oczkach.

Jakiego pomysłu?

http://img19.imageshack.us/img19/2792/karpieldiscovolante6duz.jpg

zyga

Data: 2009-06-11 19:57:26
Autor: Jan Srzednicki
Rower na Beskid Slaski
On 2009-06-11, Zygmunt M. Zarzecki wrote:

Ale dla odmiany całkiem nowa, baaardzo chwalona rama Intense Tracer VP
ma właśnie regulację skoku "oczkami".
Odchodzą.
BUAHAHAHA

Jak się nie ma kasy na kupienie pomysłu Karpiela, to się robi na oczkach.

Jakiego pomysłu?

http://img19.imageshack.us/img19/2792/karpieldiscovolante6duz.jpg

I co, taki wielgaśny mimośród ma być lepszy do mocno odchudzonej ramy
enduro zamiast prostego dodatkowego oczka?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-06-12 00:09:29
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Ale dla odmiany całkiem nowa, baaardzo chwalona rama Intense Tracer VP
ma właśnie regulację skoku "oczkami".
Odchodzą.
BUAHAHAHA

Jak się nie ma kasy na kupienie pomysłu Karpiela, to się robi na oczkach.
Jakiego pomysłu?
http://img19.imageshack.us/img19/2792/karpieldiscovolante6duz.jpg

I co, taki wielgaśny mimośród ma być lepszy do mocno odchudzonej ramy
enduro zamiast prostego dodatkowego oczka?

Tak, bo tam jest przynajmniej 4 kombinacje, czyli odpowiednik 2 x 2 dziur.

zyga

Data: 2009-06-11 22:29:38
Autor: Jan Srzednicki
Rower na Beskid Slaski
On 2009-06-11, Zygmunt M. Zarzecki wrote:

Jak się nie ma kasy na kupienie pomysłu Karpiela, to się robi na oczkach.
Jakiego pomysłu?
http://img19.imageshack.us/img19/2792/karpieldiscovolante6duz.jpg

I co, taki wielgaśny mimośród ma być lepszy do mocno odchudzonej ramy
enduro zamiast prostego dodatkowego oczka?

Tak, bo tam jest przynajmniej 4 kombinacje, czyli odpowiednik 2 x 2 dziur.

Tylko po co?

No i, rusz dupę, zobacz, jak wygląda ta Tracer VP i pomyśl, gdzie tam
niby jakieś mimośródy można by wepchnąć. :P

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-06-12 00:40:12
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Jak się nie ma kasy na kupienie pomysłu Karpiela, to się robi na oczkach.
Jakiego pomysłu?
http://img19.imageshack.us/img19/2792/karpieldiscovolante6duz.jpg
I co, taki wielgaśny mimośród ma być lepszy do mocno odchudzonej ramy
enduro zamiast prostego dodatkowego oczka?
Tak, bo tam jest przynajmniej 4 kombinacje, czyli odpowiednik 2 x 2 dziur.

Tylko po co?

No i, rusz dupę, zobacz, jak wygląda ta Tracer VP i pomyśl, gdzie tam

Nie chce mi się.

zyga

Data: 2009-06-09 13:01:17
Autor: Krzysztof Labocha
Rower na Beskid Slaski
Dziekuje wszystkim za odzew. Przewage tarczowek nad Vkami znam, tyle ze
w rowerach z interesujacego mnie przedzialu cenowego montowane
sa zazwyczaj tarczowki mechaniczne, a nie hydrauliki. Sa one cos
warte?

pozdrawiam
Krzysiek

Data: 2009-06-09 04:35:39
Autor: player
Rower na Beskid Slaski
On 9 Cze, 13:01, "Krzysztof Labocha" <le_boucher_usun...@wp.pl> wrote:
Dziekuje wszystkim za odzew. Przewage tarczowek nad Vkami znam, tyle ze
w rowerach z interesujacego mnie przedzialu cenowego montowane
sa zazwyczaj tarczowki mechaniczne, a nie hydrauliki. Sa one cos
warte?


W seryjnym rowerze za 2 tałezeny to ani tarczówki ani amor dobry nie
bedzie ale da sie jeździć ;) No chyba że a6 z torą.

--
pozdro
jay

Data: 2009-06-09 21:10:28
Autor: click
Rower na Beskid Slaski
player pisze:
On 9 Cze, 13:01, "Krzysztof Labocha" <le_boucher_usun...@wp.pl> wrote:
Dziekuje wszystkim za odzew. Przewage tarczowek nad Vkami znam, tyle ze
w rowerach z interesujacego mnie przedzialu cenowego montowane
sa zazwyczaj tarczowki mechaniczne, a nie hydrauliki. Sa one cos
warte?


W seryjnym rowerze za 2 tałezeny to ani tarczówki ani amor dobry nie
bedzie ale da sie jeździć ;) No chyba że a6 z torą.


co ty nie powiesz? az tyle przeplacieles za signa? ;)


--
c l i c k 'n' r i d e   | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Data: 2009-06-09 14:27:23
Autor: Mamut
Rower na Beskid Slaski
Krzysztof Labocha {le_boucher_usun_to@wp.pl} naskrobał:
Dziekuje wszystkim za odzew. Przewage tarczowek nad Vkami znam, tyle ze
w rowerach z interesujacego mnie przedzialu cenowego montowane
sa zazwyczaj tarczowki mechaniczne, a nie hydrauliki. Sa one cos
warte?


Tyle, że tarczówki. Głowna zaleta, że w błocie nadal będą chamować :)
Bez błota będą słabsze niż v-ki.

Data: 2009-06-09 12:51:12
Autor: Jan Srzednicki
Rower na Beskid Slaski
On 2009-06-09, Mamut wrote:
Krzysztof Labocha {le_boucher_usun_to@wp.pl} naskrobał:
Dziekuje wszystkim za odzew. Przewage tarczowek nad Vkami znam, tyle ze
w rowerach z interesujacego mnie przedzialu cenowego montowane
sa zazwyczaj tarczowki mechaniczne, a nie hydrauliki. Sa one cos
warte?

Tyle, że tarczówki. Głowna zaleta, że w błocie nadal będą chamować :)
Bez błota będą słabsze niż v-ki.

Moje BB7 są znacznie silniejsze, niż fałki.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-06-09 06:41:36
Autor: player
Rower na Beskid Slaski
On 9 Cze, 14:51, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote:
On 2009-06-09, Mamut wrote:
> Krzysztof Labocha {le_boucher_usun...@wp.pl} naskrobał:
>> Dziekuje wszystkim za odzew. Przewage tarczowek nad Vkami znam, tyle ze
>> w rowerach z interesujacego mnie przedzialu cenowego montowane
>> sa zazwyczaj tarczowki mechaniczne, a nie hydrauliki. Sa one cos
>> warte?

> Tyle, że tarczówki. Głowna zaleta, że w błocie nadal będą chamować :)
> Bez błota będą słabsze niż v-ki.

Moje BB7 są znacznie silniejsze, niż fałki.


bb5 tez, szczególnie z tarczą 203 ;>

--
jay

Data: 2009-06-09 20:08:50
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Krzysztof Labocha {le_boucher_usun_to@wp.pl} naskrobał:
Dziekuje wszystkim za odzew. Przewage tarczowek nad Vkami znam, tyle ze
w rowerach z interesujacego mnie przedzialu cenowego montowane
sa zazwyczaj tarczowki mechaniczne, a nie hydrauliki. Sa one cos
warte?
Tyle, że tarczówki. Głowna zaleta, że w błocie nadal będą chamować :)
Bez błota będą słabsze niż v-ki.

Moje BB7 są znacznie silniejsze, niż fałki.

Moje też.
:>

zyga

Data: 2009-06-09 14:32:49
Autor: Mariusz Kruk
Rower na Beskid Slaski
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Mamut"
Głowna zaleta, że w błocie nadal będą chamować :)

Na razie ty chamujesz...

--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ This  kind  of  error  happens  when you say
..\.Kruk@epsilon.eu.org.\.\. `\if...' and forget the matching `\fi'. I've
\.http://epsilon.eu.org/\.\ inserted a `\fi'; this might work.(TeX)
..\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.

Data: 2009-06-09 20:07:52
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Dziekuje wszystkim za odzew. Przewage tarczowek nad Vkami znam, tyle ze
w rowerach z interesujacego mnie przedzialu cenowego montowane
sa zazwyczaj tarczowki mechaniczne, a nie hydrauliki. Sa one cos
warte?


Tyle, że tarczówki. Głowna zaleta, że w błocie nadal będą chamować :)
Bez błota będą słabsze niż v-ki.

Tak tak, na długim zjeździe zostawisz klocki na obręczach, boi się stopią.

Gripy Prodigy rządzą!

PILNIE KUPIĘ DAMPERA 216mm!


zyga

Data: 2009-06-09 14:42:15
Autor: dobrov
Rower na Beskid Slaski
Krzysztof Labocha pisze:
Dziekuje wszystkim za odzew. Przewage tarczowek nad Vkami znam, tyle ze
w rowerach z interesujacego mnie przedzialu cenowego montowane
sa zazwyczaj tarczowki mechaniczne, a nie hydrauliki. Sa one cos
warte?

Przez 10lat jeździłem po parę razy w roku po Beskidzie na HT z V-kami.
Dobre V-ki dają radę ale bardzo nieprzyjemnie dla ucha drapią gdy jest mokro.
No i częściej obręcze trzeba wymieniać, bo się przecierają - przednia
mi normalnie pękła wzdłuż łuku podczas jazdy kiedyś, ale to było blisko domu :)
Siła hamowania nie będzie powalać ale rzadko będzie to wielki dyskomfort.
Często będzie średni lub mały :) Ja generalnie miałem przełożenia na klamkach zawsze ustawione na maksymalną siłę hamowania. Najgorzej było na długich stromych zjazdach, które gdzie były wielkie kamulce lub uskoki - trzeba było ostro balansować, "spadać" na ręce i hamować na granicy blokady.
Łagodniejszy, szybszy zjazd nie boli.

Niestety na HT w Beskidzie plecy cierpią. Głównie ze względu na plecy sprawiłem
sobie full-a, ale to mój problem osobniczy.

Co do tarczówek mechanicznych, to długo panowała opinia, że są g... warte.
Ale tak od jakichś 2 lat mają na forach gorących orędowników twierdzących,
że są one teraz równie dobre jak hydrauliki - sam nie próbowałem.

Data: 2009-06-10 00:22:06
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
Rower na Beskid Slaski
Dnia 09.06.2009 14:42 użytkownik dobrov napisał :
Krzysztof Labocha pisze:
Dziekuje wszystkim za odzew. Przewage tarczowek nad Vkami znam, tyle ze
w rowerach z interesujacego mnie przedzialu cenowego montowane
sa zazwyczaj tarczowki mechaniczne, a nie hydrauliki. Sa one cos
warte?

Przez 10lat jeździłem po parę razy w roku po Beskidzie na HT z V-kami.
Dobre V-ki dają radę ale bardzo nieprzyjemnie dla ucha drapią gdy jest mokro.

Ceramiki drapią zawsze i od czasu gdy je założyłem jest to przyjemne dla ucha. :-)

No i częściej obręcze trzeba wymieniać, bo się przecierają - przednia
mi normalnie pękła wzdłuż łuku podczas jazdy kiedyś, ale to było blisko domu :)

Ceramiki i po problemie. ;-P

Siła hamowania nie będzie powalać ale rzadko będzie to wielki dyskomfort.

J.w.

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-06-11 16:14:01
Autor: dobrov
Rower na Beskid Slaski
Mikołaj "Miki" Menke wrote:

Ceramiki i po problemie. ;-P

No ale nie lepiej zamiast obręczy za 320zł kupić taką za 70zł
i tarcze zamiast v-ek?
Jakoś na dzień dzisiejszy nie widzę sensowności ich stosowania.

Data: 2009-06-11 16:16:23
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Ceramiki i po problemie. ;-P

No ale nie lepiej zamiast obręczy za 320zł kupić taką za 70zł
i tarcze zamiast v-ek?
Jakoś na dzień dzisiejszy nie widzę sensowności ich stosowania.

Zaraz ci ktoś wyskoczy z wagą.

zyga

Data: 2009-06-12 09:55:38
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
Rower na Beskid Slaski
Dnia 11.06.2009 16:14 użytkownik dobrov napisał :
Mikołaj "Miki" Menke wrote:

Ceramiki i po problemie. ;-P

No ale nie lepiej zamiast obręczy za 320zł kupić taką za 70zł
i tarcze zamiast v-ek?
Jakoś na dzień dzisiejszy nie widzę sensowności ich stosowania.

Oczywiście, że nie lepiej. Przejedź się kiedyś na dowolny maraton w błocie, to sam zobaczysz. Ostatnia okazja była w Szczawnicy 30.05. Ilu ludzi straciło klocki to nawet nie liczyłem. Ilu znajomych klęło na tarczówki i chciało się ich raz na zawsze pozbyć też nie wspomnę. Nigdy nie zapomnę jak się ciągle śmiałem gdy sprowadzałem na stromych zjazdach   (nie śmiać się, cienki ze mnie zjazdowiec ;-P ) i co chwilę ktoś pytał "Tobie też zniknęły klocki?" A one jakoś od kilkunastu miesięcy nie chcą zniknąć. :-D
Co do Twojego porównania cenowego to przede wszystkim za 70 zł nie kupisz obręczy tej klasy co ta za 320 zł, więc jest nieadekwatne. Obecnie Mavic 717 kosztuje ok. 200 zł, ceramiczna nie wiem ile, ale chyba jakieś 370 zł. Doliczając hamulce i klamki wychodzi, że zestaw kosztuje ok. 1000 zł i masz lekki, działający i naprawdę porządny sprzęt z wyższej półki. Hamulec tarczowy tej klasy na jedno koło tyle kosztuje, do tego pomijam, że jest do d... ;-P i cięższy oraz koszty eksploatacyjne.

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-06-12 10:22:57
Autor: Wojtek Paszkowski
Rower na Beskid Slaski
"Mikołaj \"Miki\" Menke"" <miki@menek.one.pl> wrote in message news:q8e9g6-in9.ln1menek.one.pl...

Nigdy nie zapomnę jak się ciągle śmiałem gdy sprowadzałem na stromych zjazdach
(...)
"Tobie też zniknęły klocki?" A one jakoś od kilkunastu miesięcy nie chcą zniknąć. :-D

no to wyszło szydło z worka - a niby jakim cudem one mają znikać, jak ich nie używasz!

pozdr

Data: 2009-06-12 13:48:02
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
Rower na Beskid Slaski
Dnia 12.06.2009 10:22 użytkownik Wojtek Paszkowski napisał :
"Mikołaj \"Miki\" Menke"" <miki@menek.one.pl> wrote in message news:q8e9g6-in9.ln1menek.one.pl...

Nigdy nie zapomnę jak się ciągle śmiałem gdy sprowadzałem na stromych zjazdach
(...)
"Tobie też zniknęły klocki?" A one jakoś od kilkunastu miesięcy nie chcą zniknąć. :-D

no to wyszło szydło z worka - a niby jakim cudem one mają znikać, jak ich nie używasz!

Tym gorzej, znaczy, że w tarczówkach znikają nawet nieużywane.

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-06-12 12:10:53
Autor: Jan Srzednicki
Rower na Beskid Slaski
On 2009-06-12, Mikołaj "Miki" Menke wrote:
Dnia 12.06.2009 10:22 użytkownik Wojtek Paszkowski napisał :
"Mikołaj \"Miki\" Menke"" <miki@menek.one.pl> wrote in message news:q8e9g6-in9.ln1menek.one.pl...

Nigdy nie zapomnę jak się ciągle śmiałem gdy sprowadzałem na stromych zjazdach
(...)
"Tobie też zniknęły klocki?" A one jakoś od kilkunastu miesięcy nie chcą zniknąć. :-D

no to wyszło szydło z worka - a niby jakim cudem one mają znikać, jak ich nie używasz!

Tym gorzej, znaczy, że w tarczówkach znikają nawet nieużywane.

Szczury podgryzają znaczy się? A może mole tarczowe?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-06-13 21:02:53
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
Rower na Beskid Slaski
Dnia 12.06.2009 14:10 użytkownik Jan Srzednicki napisał :
On 2009-06-12, Mikołaj "Miki" Menke wrote:
Dnia 12.06.2009 10:22 użytkownik Wojtek Paszkowski napisał :
"Mikołaj \"Miki\" Menke"" <miki@menek.one.pl> wrote in message news:q8e9g6-in9.ln1menek.one.pl...

Nigdy nie zapomnę jak się ciągle śmiałem gdy sprowadzałem na stromych zjazdach
(...)
"Tobie też zniknęły klocki?" A one jakoś od kilkunastu miesięcy nie chcą zniknąć. :-D
no to wyszło szydło z worka - a niby jakim cudem one mają znikać, jak ich nie używasz!
Tym gorzej, znaczy, że w tarczówkach znikają nawet nieużywane.

Szczury podgryzają znaczy się? A może mole tarczowe?

Nie wiem, pytaj tych, którym klocki zniknęły. ;-P

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-06-12 10:30:45
Autor: Artur
Rower na Beskid Slaski
piątek, 12 cze, Mikołaj "Miki" Menke:
Co do Twojego porównania cenowego to przede wszystkim za 70 zł nie kupisz obręczy tej klasy co ta za 320 zł, więc jest nieadekwatne. Obecnie Mavic 717 kosztuje ok. 200 zł, ceramiczna nie wiem ile, ale chyba jakieś 370 zł.

A ja mogę powiedzieć, że i wśród nieceramicznych są duże różnice w jakości
hamowania. Mavic A719 (28") za 200zł spisuje się rewelacyjnie nawet w błocie i
mokrym (miałem silny napad cyklozy w okresie wczesnowiosennym ;). Zwykła
obręcz za 60zł nie dawała rady w tych warunkach. Klocki mam te same od pół
roku (trzyskładnikowe BBB).

Data: 2009-06-14 22:29:03
Autor: dobrov
Rower na Beskid Slaski
Mikołaj "Miki" Menke wrote:
Dnia 11.06.2009 16:14 użytkownik dobrov napisał :
Mikołaj "Miki" Menke wrote:

Ceramiki i po problemie. ;-P

No ale nie lepiej zamiast obręczy za 320zł kupić taką za 70zł
i tarcze zamiast v-ek?
Jakoś na dzień dzisiejszy nie widzę sensowności ich stosowania.

Oczywiście, że nie lepiej. Przejedź się kiedyś na dowolny maraton w błocie, to sam zobaczysz. Ostatnia okazja była w Szczawnicy 30.05. Ilu ludzi straciło klocki to nawet nie liczyłem.

Może powinni zacząć używać metalicznych klocków? :)
Jakbyś ty założył gumowe kląłbyć jeszcze prędzej :)


Co do Twojego porównania cenowego to przede wszystkim za 70 zł nie kupisz obręczy tej klasy co ta za 320 zł, więc jest nieadekwatne. Obecnie Mavic 717 kosztuje ok. 200 zł, ceramiczna nie wiem ile, ale chyba jakieś 370 zł.


mavic XC717 ceramic: 457zł
mavic XC717: 213zł
różnica: 244zł

mavic XC717 ceramic: 457zł, 914zł komplet.
hamulce vbrake deore xt (komplet): 149zł (biksestacja)
manetki deore xt (komplet): 94zł (j.w.)
piasty xt (komplet): 259zł
suma: 1416zł
niech będzie, że 1450 z linkami i pancerzami.


mavic XC717: 213zł, 426zł za komplet
hamulce tarczowe deore xt (komplet z manetkami): 888zł
piasty xt disc (komplet): 289zł
suma: 1603zł

obręcze sprawdzałem tutaj:
http://www.dobrerowery.com/index.php?cPath=1_38_46&sort=2a&filter_id=38
a resztę w bikestacji

Różnica wprawdzie jest ale wynosi raptem 150zł.

Jestem też przekonany że żywotność intensywnie eksploatowanego w terenie hamulca
tarczowego jest wyższa niż obręczy - tej zdarzają się dobicia.

No i brak tego cholernego chrobotania - bezcenne :)

Data: 2009-06-16 22:44:29
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
Rower na Beskid Slaski
Dnia 14.06.2009 22:29 użytkownik dobrov napisał :
mavic XC717 ceramic: 457zł
mavic XC717: 213zł
różnica: 244zł

mavic XC717 ceramic: 457zł, 914zł komplet.
hamulce vbrake deore xt (komplet): 149zł (biksestacja)
manetki deore xt (komplet): 94zł (j.w.)
piasty xt (komplet): 259zł
suma: 1416zł
niech będzie, że 1450 z linkami i pancerzami.

mavic XC717: 213zł, 426zł za komplet
hamulce tarczowe deore xt (komplet z manetkami): 888zł

999 zł. ;-P

piasty xt disc (komplet): 289zł
suma: 1603zł

obręcze sprawdzałem tutaj:
http://www.dobrerowery.com/index.php?cPath=1_38_46&sort=2a&filter_id=38
a resztę w bikestacji

Różnica wprawdzie jest ale wynosi raptem 150zł.

+ 111 zł = 261 zł. Do tego jeszcze dolicz ogromne różnice w cenach klocków, przewodów i płynów.

Jestem też przekonany że żywotność intensywnie eksploatowanego w terenie hamulca
tarczowego jest wyższa niż obręczy - tej zdarzają się dobicia.

A tarczom zdarza się pogięcie. O różnych wypadkach można pisać książki. Rozmawiajmy o normalnej eksploatacji.

No i brak tego cholernego chrobotania - bezcenne :)

Od czasu założenia ceramiki kocham chrobotanie. ;-P

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-06-09 15:20:42
Autor: zcxz
Rower na Beskid Slaski
Krzysztof Labocha wrote:
Dziekuje wszystkim za odzew. Przewage tarczowek nad Vkami znam, tyle ze
w rowerach z interesujacego mnie przedzialu cenowego montowane
sa zazwyczaj tarczowki mechaniczne, a nie hydrauliki. Sa one cos
warte?
Zalety*:
- tansze w zakupie i eksploatacji (seriwsowaniu)
- regulacja latwiejsz niz w V
- nie zapowietrzaja sie
- nie ciekna
- nie zagotujesz plynu hamulocowego na bardzo dlugim zjezdzie :)
- w razie defektu na trasie mozna je naprawic

Wady*:
- potrzebna jest wieksza sila nacisku na klamke niz w hydraulikach
- mniejsza sila hamowania niz hydraulikow ale podle mnie wystarczajaca

* rozne sa hydrauliki i mechaniki :)

--
zcxz

Data: 2009-06-09 20:06:09
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Dziekuje wszystkim za odzew. Przewage tarczowek nad Vkami znam, tyle ze
w rowerach z interesujacego mnie przedzialu cenowego montowane
sa zazwyczaj tarczowki mechaniczne, a nie hydrauliki. Sa one cos
warte?

Kłerwa, następny.
Jak rozwalisz daleko od cywilizacji przewód hamulcowy, to nie masz hamulca.
Nie masz!
Jak ci linka pęknie, to albo wylądujesz w szpitalu albo wymienisz ją.
:>

zyga

Data: 2009-06-09 20:37:35
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
Kłerwa, następny.
Jak rozwalisz daleko od cywilizacji przewód hamulcowy, to nie masz
hamulca. Nie masz!
Jak ci linka pęknie, to albo wylądujesz w szpitalu albo wymienisz ją.

Kłerwa, następny powielacz mitów...

Jak Ci linka pęknie i nie masz zapasowej to też nie masz hamulca. Nie masz!

Ile razy zdarzyło Ci się urwać przewód w hydraulice?
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-09 21:01:14
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Kłerwa, następny.
Jak rozwalisz daleko od cywilizacji przewód hamulcowy, to nie masz
hamulca. Nie masz!
Jak ci linka pęknie, to albo wylądujesz w szpitalu albo wymienisz ją.

Kłerwa, następny powielacz mitów...

Jak Ci linka pęknie i nie masz zapasowej to też nie masz hamulca. Nie masz!

Ile razy zdarzyło Ci się urwać przewód w hydraulice?

Kłerwa, następny.
Linka waży ile?
Zajmuje ile?
Ja miewam przy sobie.

W terenie nie masz szans naprawić hydraulicznego, nawet gdybyś miał przewód.

zyga

Data: 2009-06-09 21:07:55
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
> Ile razy zdarzyło Ci się urwać przewód w hydraulice?

Kłerwa, następny.
Linka waży ile?
Zajmuje ile?
Ja miewam przy sobie.

W terenie nie masz szans naprawić hydraulicznego, nawet gdybyś miał
przewód.

Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-09 21:14:13
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

> Ile razy zdarzyło Ci się urwać przewód w hydraulice?

Kłerwa, następny.
Linka waży ile?
Zajmuje ile?
Ja miewam przy sobie.

W terenie nie masz szans naprawić hydraulicznego, nawet gdybyś miał
przewód.

Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.

Ani razu.
Nie używam z definicji fakapowych rozwiązań.

zyga

Data: 2009-06-09 21:08:57
Autor: click
Rower na Beskid Slaski
Zygmunt M. Zarzecki pisze:

W terenie nie masz szans naprawić hydraulicznego, nawet gdybyś miał przewód.

jak ktos zabiera przewod, to zabiera tez strzykawke

--
c l i c k 'n' r i d e   | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Data: 2009-06-09 20:52:17
Autor: Kosu
Rower na Beskid Slaski
Zygmunt M. Zarzecki wrote:
Kłerwa, następny.
Jak rozwalisz daleko od cywilizacji przewód hamulcowy, to nie masz hamulca.
Nie masz!

Tyle że linka zużywa się w czasie pracy, tj. hamując powodujesz, że może pęknąć. Przewód hamulcowy urwać trzeba zahaczając o coś - samo hamowanie mu nic nie robi. Poza tym stan przewodów jest dużo łatwiej kontrolować niż linek.
To co Ty tworzysz ciągle przypomina mi dziadków, którzy modlą się do Malucha, bo ... technologia jak w Twoich hamulcach mniej więcej :]

pozdrawiam,
Kosu

Data: 2009-06-09 20:54:58
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
> Kłerwa, następny.
> Jak rozwalisz daleko od cywilizacji przewód hamulcowy, to nie masz
> hamulca. Nie masz!

Tyle że linka zużywa się w czasie pracy, tj. hamując powodujesz, że
może pęknąć. Przewód hamulcowy urwać trzeba zahaczając o coś - samo
hamowanie mu nic nie robi. Poza tym stan przewodów jest dużo łatwiej
kontrolować niż linek.
To co Ty tworzysz ciągle przypomina mi dziadków, którzy modlą się do
Malucha, bo ... technologia jak w Twoich hamulcach mniej więcej :]

Spoko, przekonał się już do nowoczesnego amora, niedługo przekona się też do nowoczesnych hamulców, ram i innych komponentów ;)
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-09 21:03:14
Autor: Solar
Rower na Beskid Slaski
Kosu pisze:

Tyle że linka zużywa się w czasie pracy, tj. hamując powodujesz, że może pęknąć. Przewód hamulcowy urwać trzeba zahaczając o coś - samo hamowanie mu nic nie robi.

Tu się nie zgodzę.
Podczas ostatniej jazdy w Istebnej kumpel stracił hamulec... ze starości. W fulu, po 5-6 latach przewód wymęczył się w co najmniej 2 miejscach tam, gdzie pracował na ramie podczas pracy zawieszenia.
Ale było widać zgrubienia gołym okiem - jakby sprawdził przed wyjazdem... Tylko komu by to przyszło do głowy. :)
Ale było to jedyna awaria hydraulika, jakiej byłem świadkiem.
I o jakiej słyszałem od znajomych.

--
Solar             www.solar.blurp.org              GG 1834424

"Religia jest dla ludzi bez rozumu."
                                     Józef Piłsudski

Data: 2009-06-09 21:06:43
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski
Kosu pisze:
Zygmunt M. Zarzecki wrote:
Kłerwa, następny.
Jak rozwalisz daleko od cywilizacji przewód hamulcowy, to nie masz hamulca.
Nie masz!

Tyle że linka zużywa się w czasie pracy, tj. hamując powodujesz, że może pęknąć. Przewód hamulcowy urwać trzeba zahaczając o coś - samo hamowanie mu nic nie robi. Poza tym stan przewodów jest dużo łatwiej kontrolować niż linek.
To co Ty tworzysz ciągle przypomina mi dziadków, którzy modlą się do Malucha, bo ... technologia jak w Twoich hamulcach mniej więcej :]

Co masz do Avidów BB7?!
Co masz do poprawnie ustawionych i wyregulowanych Tektro IO?!
Co masz do Shimanowskich 495?!
Tak Kamil, można je dobrze ustawić, jeden warunek - dobra klamka.
Inna inszoć, że mocne łapy mam.

zyga

Data: 2009-06-09 21:41:49
Autor: Kosu
Rower na Beskid Slaski
Zygmunt M. Zarzecki wrote:
Co masz do Avidów BB7?!
Co masz do poprawnie ustawionych i wyregulowanych Tektro IO?!
Co masz do Shimanowskich 495?!

Absolutnie nic. Hydrauliki są silniejsze, ale nie twierdzę, że mechaniczne są złe. Przecież to Ty cały czas wszystkim tłumaczysz, że hydraulika w rowerze to pomyłka :]

Inna inszoć, że mocne łapy mam.

No widzisz.

pozdrawiam,
Kosu

Data: 2009-06-09 21:52:53
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Co masz do Avidów BB7?!
Co masz do poprawnie ustawionych i wyregulowanych Tektro IO?!
Co masz do Shimanowskich 495?!

Absolutnie nic. Hydrauliki są silniejsze, ale nie twierdzę, że mechaniczne są złe. Przecież to Ty cały czas wszystkim tłumaczysz, że hydraulika w rowerze to pomyłka :]

Źle!
Ja się rozprawiam z mitem, że hydrauliki są de best!

zyga

Data: 2009-06-09 17:50:06
Autor: Solar
Rower na Beskid Slaski
Krzysztof Labocha pisze:

Konkretnie po wspomnianym w temacie Beskidzie Slaskim, a jeszcze bardziej
konkretnie po szlakach/drogach lesnych. Zadnego downhillu i innych
podobnych ekstremow.

Akurat Beskid Śląski jest najbardziej kamieniasty i zróżnicowany ze wszystkich Beskidów. Klasyczne szlaki: Skrzyczne-Barania, Salmopol-Karkoszczonka, Błatnia-Klimczok mają strome zjazdy i podjazdy, dużo luźnych kamieni, korzenie.
Jest to dość solidny sprawdzian dla roweru. Szczególnie dla amortyzatora   i hamulców. Sam jeździłem tam na HT, ale dopiero full z porządnym amortyzatorem z przodu daje radość z jazdy. Szczególnie właśnie w Śląskim.
Żeby dobrze tam sobie radzić na zdjazdach na HT musisz mieć naprawdę dobrą technikę, aby nie sprowadzać roweru lub nie pokancerować tyłka. Dobra amortyzacja z przodu i z tyłu wiele wybacza. A hamulce muszą być niezawodne, bo od tego zależy Twoje, jeśli nie życie, to zdrowie. Ja bardzo szybko w HT założyłem z przodu tarczę, a potem dużą tarczę. A potem szybko przesiadłem się na fula. :)

--
Solar             www.solar.blurp.org              GG 1834424

"Bóg nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych."
                                      Biblia Dz. 17. 24

Data: 2009-06-09 20:29:22
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
> Konkretnie po wspomnianym w temacie Beskidzie Slaskim, a jeszcze
> bardziej konkretnie po szlakach/drogach lesnych. Zadnego downhillu
> i innych podobnych ekstremow.

Akurat Beskid Śląski jest najbardziej kamieniasty i zróżnicowany ze
wszystkich Beskidów. Klasyczne szlaki: Skrzyczne-Barania,
Salmopol-Karkoszczonka, Błatnia-Klimczok mają strome zjazdy i
podjazdy, dużo luźnych kamieni, korzenie.
Jest to dość solidny sprawdzian dla roweru. Szczególnie dla
  amortyzatora i hamulców. Sam jeździłem tam na HT, ale dopiero full
z porządnym amortyzatorem z przodu daje radość z jazdy. Szczególnie
właśnie w Śląskim.
[...]

Słuchaj Solara, bo mądrze gada i prawdopodobnie ma w tym temacie największe doświadczenie ;)

Ja za 2500 zł kupiłem na Allegro używany, ale pełnokrwisty rower enduro (Norco Six Three 2007) w idealnym stanie - takie okazje się zdarzają, warto poświęcić kilka tygodni na ich wyczekanie. Jak wygospodarujesz 3000 zł, to czas czekania ulegnie sporemu skróceniu ;) Moim zdaniem warto, bo jak kupisz sztywniaka za 2000 zł, to i tak będziesz chciał go po paru miesiącach wymienić na porządnego fulla - a wtedy cała operacja wyjdzie Cię dużo drożej.

A tak ogólnie: full da Ci gigantyczny skok jakościowy jeśli chodzi o jazdę. Na hardtailu też oczywiście można mieć frajdę, ale w takim wypadku cholernie ważne są:
- geometria - pozycja powinna być wyprostowana, turystyczna, a nie wyciągnięta i ścigancka, jak w bezmyślnie polecanym przez niektórych Krossie Levelu (który nie ma w sobie nic z roweru enduro);
- skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje nieco sztywny tył).
- hamulce - oprócz błota, siły hamowania itp. tarcze w hardtailu mają jeszcze jedną ogromną zaletę: hamują tak samo dobrze niezależnie od tego, jak proste masz koło. A tylne koło w hardtailu enduro na pewno długo proste nie zostanie :>

Największy ból to ten porządny amortyzator - w nowych rowerach za 2000 zł takowe nie występują. Tak czy siak, jesteś skazany na rower używany.
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-09 20:59:01
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Słuchaj Solara, bo mądrze gada i prawdopodobnie ma w tym temacie największe doświadczenie ;)

Słusznie.

A tak ogólnie: full da Ci gigantyczny skok jakościowy jeśli chodzi o jazdę. Na hardtailu też oczywiście można mieć frajdę, ale w takim wypadku cholernie ważne są:
- geometria - pozycja powinna być wyprostowana, turystyczna, a nie wyciągnięta i ścigancka, jak w bezmyślnie polecanym przez niektórych Krossie Levelu (który nie ma w sobie nic z roweru enduro);
- skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje nieco sztywny tył).

Niby jak zatuszuje, podczas hamowania po kamolach?
:>

zyga

Data: 2009-06-09 21:07:24
Autor: click
Rower na Beskid Slaski
Zygmunt M. Zarzecki pisze:

Słuchaj Solara, bo mądrze gada i prawdopodobnie ma w tym temacie największe doświadczenie ;)

Słusznie.

A tak ogólnie: full da Ci gigantyczny skok jakościowy jeśli chodzi o jazdę. Na hardtailu też oczywiście można mieć frajdę, ale w takim wypadku cholernie ważne są:
- geometria - pozycja powinna być wyprostowana, turystyczna, a nie wyciągnięta i ścigancka, jak w bezmyślnie polecanym przez niektórych Krossie Levelu (który nie ma w sobie nic z roweru enduro);
- skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje nieco sztywny tył).

Niby jak zatuszuje, podczas hamowania po kamolach?
:>

tak jak spec demo 7 ;P

--
c l i c k 'n' r i d e   | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Data: 2009-06-09 21:10:37
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
> - skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia
> zatuszuje nieco sztywny tył).

Niby jak zatuszuje, podczas hamowania po kamolach?

Tak. Na pewno bardziej, niż elastomerowy Suntour XCR o skoku 100 mm (standard w nowych rowerach za 2000 zł). Hardtail to hardtail, więc zwróć łaskawie uwagę, że napisałem "zatuszuje", a nie "wyeliminuje" - nie doszukuj się nie wiadomo czego (czytanie ze zrozumieniem!)...
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-09 21:15:38
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

> - skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia
> zatuszuje nieco sztywny tył).

Niby jak zatuszuje, podczas hamowania po kamolach?

Tak. Na pewno bardziej, niż elastomerowy Suntour XCR o skoku 100 mm (standard w nowych rowerach za 2000 zł). Hardtail to hardtail, więc zwróć łaskawie uwagę, że napisałem "zatuszuje", a nie "wyeliminuje" - nie doszukuj się nie wiadomo czego (czytanie ze zrozumieniem!)...

Ale co zatuszuje?
Co?
To, ze rączki będą się mniej trzęsły?

zyga

Data: 2009-06-09 22:09:17
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
> > > - skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia
> > > zatuszuje nieco sztywny tył).
> >
> > Niby jak zatuszuje, podczas hamowania po kamolach?
>
> Tak. Na pewno bardziej, niż elastomerowy Suntour XCR o skoku 100 mm
> (standard w nowych rowerach za 2000 zł). Hardtail to hardtail, więc
> zwróć łaskawie uwagę, że napisałem "zatuszuje", a nie "wyeliminuje"
> - nie doszukuj się nie wiadomo czego (czytanie ze zrozumieniem!)...

Ale co zatuszuje?
Co?
To, ze rączki będą się mniej trzęsły?

Znacznie poprawi płynność jazdy i w związku z tym bezpieczeństwo.

Jeśli wymyśliłeś sobie jakąś tezę, to podziel się z nami - nie chce mi się po raz kolejny w tym wątku zgadywać, o co Ci chodzi.
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-09 22:16:41
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

> > > - skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia
> > > zatuszuje nieco sztywny tył).
> >
> > Niby jak zatuszuje, podczas hamowania po kamolach?
>
> Tak. Na pewno bardziej, niż elastomerowy Suntour XCR o skoku 100 mm
> (standard w nowych rowerach za 2000 zł). Hardtail to hardtail, więc
> zwróć łaskawie uwagę, że napisałem "zatuszuje", a nie "wyeliminuje"
> - nie doszukuj się nie wiadomo czego (czytanie ze zrozumieniem!)...

Ale co zatuszuje?
Co?
To, ze rączki będą się mniej trzęsły?

Znacznie poprawi płynność jazdy i w związku z tym bezpieczeństwo.

Jeśli wymyśliłeś sobie jakąś tezę, to podziel się z nami - nie chce mi się po raz kolejny w tym wątku zgadywać, o co Ci chodzi.

Czym się różni tuszowanie od poprawiania?

zyga

Data: 2009-06-09 22:20:51
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
Czym się różni tuszowanie od poprawiania?

Proponuję lekturę słownika, bo ręce opadają...
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-09 22:44:03
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Czym się różni tuszowanie od poprawiania?

Proponuję lekturę słownika, bo ręce opadają...

Kłerwa.
Co ty mi tu pitolisz?
Tuszowanie ma zawsze negatywne znaczenie, poprawianie dobre!

....130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje nieco sztywny tył...

Na kamieniach dzięki przedniemu amortyzatorowi będziesz miał lepszą trakcję tylnego koła?!
ROTFL!
:/

zyga

Data: 2009-06-09 23:14:59
Autor: click
Rower na Beskid Slaski
Zygmunt M. Zarzecki pisze:

Na kamieniach dzięki przedniemu amortyzatorowi będziesz miał lepszą trakcję tylnego koła?!
ROTFL!
:/

zapomniales juz jak sie jezdzi na kompletnym sztywniaku?
bedziesz sie mogl bardziej skupic na tyle

--
c l i c k 'n' r i d e   | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Data: 2009-06-11 00:37:48
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Na kamieniach dzięki przedniemu amortyzatorowi będziesz miał lepszą trakcję tylnego koła?!
ROTFL!
:/

zapomniales juz jak sie jezdzi na kompletnym sztywniaku?
bedziesz sie mogl bardziej skupic na tyle

Dlaczego miałbym zapomnieć?

zyga

Data: 2009-06-10 09:44:11
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
> > Czym się różni tuszowanie od poprawiania?
>
> Proponuję lekturę słownika, bo ręce opadają...

Kłerwa.
Co ty mi tu pitolisz?
Tuszowanie ma zawsze negatywne znaczenie, poprawianie dobre!

To ty w tym momencie "pitolisz". Za dużo się chyba naoglądałeś amerykańskich filmów szpiegowskich ;)

...130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje nieco sztywny tył...

Na kamieniach dzięki przedniemu amortyzatorowi będziesz miał lepszą
trakcję tylnego koła?!
ROTFL!
:/

"ROTFL :/" to jest twoja żałosna zdolność nadinterpretacji i udowadnianie czegoś, co nie zostało napisane...
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-11 00:41:10
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

> > Czym się różni tuszowanie od poprawiania?
>
> Proponuję lekturę słownika, bo ręce opadają...

Kłerwa.
Co ty mi tu pitolisz?
Tuszowanie ma zawsze negatywne znaczenie, poprawianie dobre!

To ty w tym momencie "pitolisz". Za dużo się chyba naoglądałeś amerykańskich filmów szpiegowskich ;)

Nie pierdol głupot!
tuszować:
1. «czynić wady lub braki mniej widocznymi»
2. «ukrywać lub bagatelizować coś kłopotliwego, wstydliwego lub nielegalnego»

I?

...130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje nieco sztywny tył...

Na kamieniach dzięki przedniemu amortyzatorowi będziesz miał lepszą
trakcję tylnego koła?!
ROTFL!
:/

"ROTFL :/" to jest twoja żałosna zdolność nadinterpretacji i udowadnianie czegoś, co nie zostało napisane...

Zacznij od słownika języka polskiego, jeśli wdajesz sie w dyskusję, to używaj właściwych słów.

zyga

Data: 2009-06-12 10:49:54
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
Nie pierdol głupot!

Jeśli zamierzasz dyskutować w taki sposób, to nie chce mi się czytać Twoich dalszych wypocin.
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-10 00:42:55
Autor: dobrov
Rower na Beskid Slaski
Wooyek wrote:

A tak ogólnie: full da Ci gigantyczny skok jakościowy jeśli chodzi o jazdę.

Generalnie się zgadzam :)

Na hardtailu też oczywiście można mieć frajdę, ale w takim wypadku cholernie ważne są:
- geometria - pozycja powinna być wyprostowana, turystyczna, a nie wyciągnięta i ścigancka, jak w bezmyślnie polecanym przez niektórych Krossie Levelu (który nie ma w sobie nic z roweru enduro);

Wydaje mi się, że autor wątku zastrzegał ze nie zamierza popi... na
złamanie karku więc słowo "enduro" nie powinno tu się w ogóle pojawić :)
W jeździe górskiej liczy się ponadto masa sprzęta a full za tę samą
kasę co HT jest cięższy. Co do geometrii: jak ktoś ma zacięcie raczej
podgórkowe niż zgórkowe to powinien właśnie mieć dosyć długa ramę, żeby
móc w miarę stabilnie 4km/h jechać. Niemożność podjazdu u takiej osoby
jest dużo bardziej frustrująca niż konieczność rezygnacji z części
zjazdu - tym bardziej, że owa frustracja podtrzymywana jest znacznie dłużej :)
BTW: w GT karakoramie miałem mocno leżącą sylwetkę z wydłużonym znacznie
mostkiem. Plery mnie wprawdzie bolały ale ze zjazdami nie miałem problemu.
Zdarzyło mi się nawet glebkę zaliczyć w warunkach, w których opór obu kół
był za mały by przezwyciężyć grawitację - musiał w końcu nastąpić uślizg przodu :)
Podstawa to dupa za siodełkiem i nawet na długiej ramie możesz się rzucać
ze stromizny. Za to na podjazdach nie było mocnych. Jak już opanowałem technikę,
to mało kiedy odpuszczałem wcześniej niż ktokolwiek z towarzystwa.
Teraz na fullu jazda pod górkę jest dużo trudniejsza :(
Nie dlatego, że cięższy, bo akurat jest lżejszy ale dlatego, że ma bardziej
"turystyczną" geometrię.

Największy ból to ten porządny amortyzator - w nowych rowerach za 2000 zł takowe nie występują. Tak czy siak, jesteś skazany na rower używany.

BTW przez dwa sezony to ja na sztywniaku z cantileverami dawałem po szlakach
i dało się :)
A zaliczyłem nim te wszystkie Szyndzielnie, Skrzyczne, Baranie, Klimczoki,
Wielkie Racze, Lipowskie, Rycerzowe - trochę tego było :)
No ale byłem młodszy o jakieś 12 lat :)

A autorowi wątku sugeruję by jeżeli już używany full to nie brał endurowego
kloca ze skokami po 150mm tylko jak już jakieś lżejsze 100m. No chyba, że masa
jeźdźca przekracza 90kg .

Data: 2009-06-10 07:21:57
Autor: Solar
Rower na Beskid Slaski
dobrov pisze:

Wydaje mi się, że autor wątku zastrzegał ze nie zamierza popi... na
złamanie karku więc słowo "enduro" nie powinno tu się w ogóle pojawić :)

Niby nie, ale charakterystyka szlaków Śląskiego coś takiego narzuca. Zjazd z Malinowa do Salmopola, zjazdy na czerwonym z Salmopola, zjazd z Baraniej właściwie w dowolnym kierunku. To wszystko szlaki raczej enduro niż XC. Górskie XC to Sądecki, Małe Pieniny, Masyw Śnieżnika...

--
Solar             www.solar.blurp.org              GG 1834424
"Spaliłbym stu niewinnych, gdyby tylko znalazł się między nimi jeden winny."
                                    inkwiz. Konrad z Marburga

Data: 2009-06-10 09:02:37
Autor: Wojtek
Rower na Beskid Slaski
dobrov pisze:


BTW przez dwa sezony to ja na sztywniaku z cantileverami dawałem po szlakach
i dało się :)
A zaliczyłem nim te wszystkie Szyndzielnie, Skrzyczne, Baranie, Klimczoki,
Wielkie Racze, Lipowskie, Rycerzowe - trochę tego było :)
No ale byłem młodszy o jakieś 12 lat :)

hehehehe
ja od '94 tak do '97 dawałem na kompletnym sztywniaku, kompletnym - znaczy bez żadnego amorka! sztywna stalowa rama, marnej klasy cantilevery... ale to była męka na zjazdach, nikomu bym nie polecił... ;)

takie czasy, panie

teraz można wygodnie i bezpiecznie - patrz full, to dlaczego by nie korzystać



--
Pozdrawiam,
Wojtek



Dodaj cz do pota odpowiadając prywatnie

Data: 2009-06-10 10:36:19
Autor: dobrov
Rower na Beskid Slaski
Wojtek pisze:
dobrov pisze:


BTW przez dwa sezony to ja na sztywniaku z cantileverami dawałem po szlakach
i dało się :)
A zaliczyłem nim te wszystkie Szyndzielnie, Skrzyczne, Baranie, Klimczoki,
Wielkie Racze, Lipowskie, Rycerzowe - trochę tego było :)
No ale byłem młodszy o jakieś 12 lat :)

hehehehe
ja od '94 tak do '97 dawałem na kompletnym sztywniaku, kompletnym - znaczy bez żadnego amorka! sztywna stalowa rama, marnej klasy cantilevery... ale to była męka na zjazdach, nikomu bym nie polecił... ;)

Jak kupowałem wspomnianego sztywniaka w 97 za 1650zł (pamiętam jak dziś)
z własnej krwawicy to znajomi patrzyli jak na debila, bo właśnie kupili co niektórzy wypasione rowerki za 400-600.
A obok mojego nabytku wisiał ładny HT jakoś za >2100. Nie było mnie stać :(
Wtedy to musiałem prawie 2 miesiące pracować na zakupiony rowerek - drogo dla mnie było jak diabli ale teraz nie żałuję :)
Teraz ten rowerek po lekkim upgrade nadal jeździ - w Irlandii :D

BTW: niedługo po tym jeden z tych w/w rowerków za 600 zgubił wszytkie kulki
z wolnobiegu na zjeździe z Wielkiej Raczy :D
Ależ wtedy byłem dumny z mojego "profesjonalnego" górala :D

teraz można wygodnie i bezpiecznie - patrz full, to dlaczego by nie korzystać

Prawda, ale dużo zależy od budżetu. Lepiej się nie pchać w fulla za 999 z
jakiegoś praktikera - już lepszy firmowy sztywniak. Lżejszy o jakieś 5kg :)
i nie rozleci się na pierwszej wycieczce.

Data: 2009-06-10 08:03:37
Autor: piotrkisiel
Rower na Beskid Slaski
Słuchaj Solara, bo mądrze gada i prawdopodobnie ma w tym temacie największe
doświadczenie ;)

Jak na górala przystało :P

Ja za 2500 zł kupiłem na Allegro używany, ale pełnokrwisty rower enduro
(Norco Six Three 2007) w idealnym stanie - takie okazje się zdarzają, warto
poświęcić kilka tygodni na ich wyczekanie. Jak wygospodarujesz 3000 zł, to
czas czekania ulegnie sporemu skróceniu ;) Moim zdaniem warto, bo jak kupisz
sztywniaka za 2000 zł, to i tak będziesz chciał go po paru miesiącach
wymienić na porządnego fulla - a wtedy cała operacja wyjdzie Cię dużo
drożej.

Nie przesądzałbym. Na okazje można czekać całe wakacje i się nie
doczekać. Na fajnym HT można śmigać w górach przez cały ten czas.

A tak ogólnie: full da Ci gigantyczny skok jakościowy jeśli chodzi o jazdę.
Na hardtailu też oczywiście można mieć frajdę, ale w takim wypadku cholernie
ważne są:
- geometria - pozycja powinna być wyprostowana, turystyczna, a nie
wyciągnięta i ścigancka, jak w bezmyślnie polecanym przez niektórych Krossie
Levelu (który nie ma w sobie nic z roweru enduro);
- skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje
nieco sztywny tył).

Tu też nie mogę się zgodzić. Te Krossy to bardzo fajne rowerki XC i
świetnie nadają się do jazdy po górach. Przyjemność z podjazdów na
takim Krosie i jakimś pseudo HT enduro z wielkim skokiem widelca jest
nieporównywalna.

- hamulce - oprócz błota, siły hamowania itp. tarcze w hardtailu mają
jeszcze jedną ogromną zaletę: hamują tak samo dobrze niezależnie od tego,
jak proste masz koło. A tylne koło w hardtailu enduro na pewno długo proste
nie zostanie :>

Tu wreszcie mogę się zgodzić (przynajmniej jeśli chodzi o pierwszą
część)

Pozdrawiam,
Pil

Data: 2009-06-12 11:00:39
Autor: Wojtek Paszkowski
Rower na Beskid Slaski
"Wooyek" <wooyek@(nospam)epf.pl> wrote in message news:h0m9m6$c15$1inews.gazeta.pl...

- geometria - pozycja powinna być wyprostowana, turystyczna, a nie wyciągnięta i ścigancka, jak w bezmyślnie polecanym przez niektórych Krossie Levelu (który nie ma w sobie nic z roweru enduro);

nie wszyscy chcą jeździć od razu "enduro"

- skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje nieco sztywny tył).

nie przesadzałbym. Jeździłem ostatnio na półsztywniaku z amortyzatorem rozkręconym do 130mm i nie zauważyłem dramatycznej poprawy sytuacji vs 100mm. Największym plusem była chyba wyżej położona kierownica. Natomiast zupełnie nie wyobrażam sobie dłuższej jazdy czymś takim pod górę i po płaskim - więc jeśli już dłuższy sztuciec, to z możliwością skrócenia (prostsze RS z u-turn nie są nawet takie drogie, a raczej dość solidne)

pozdr

Data: 2009-06-12 09:15:09
Autor: Jan Srzednicki
Rower na Beskid Slaski
On 2009-06-12, Wojtek Paszkowski wrote:
"Wooyek" <wooyek@(nospam)epf.pl> wrote in message news:h0m9m6$c15$1inews.gazeta.pl...

- skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje nieco sztywny tył).

nie przesadzałbym. Jeździłem ostatnio na półsztywniaku z amortyzatorem rozkręconym do 130mm i nie zauważyłem dramatycznej poprawy sytuacji vs 100mm. Największym plusem była chyba wyżej położona kierownica. Natomiast zupełnie nie wyobrażam sobie dłuższej jazdy czymś takim pod górę i po płaskim - więc jeśli już dłuższy sztuciec, to z możliwością skrócenia (prostsze RS z u-turn nie są nawet takie drogie, a raczej dość solidne)

Właśnie, z ciekawości:

Jak sprawdzają się technologie skracania widelców w Foxach i RS? Fox ma
Talasa, RS widzę, że ma U-Turny i chyba coś jeszcze, ale nie łapię się w
ich nomenklaturze za bardzo. I zastanawiam się, czy:

1. Istnieją u nich opcje sterowania wysokością widelca manetką?

2. Jak to działa? Przekręcam jakąś wajchę i co? Muszę wbić amortyzator,
jak w ETA w Bomberze, sam się zgina, ściska się lekko?

3. Przekręcenie takiej wajchy to ruch palcem czy parę solidnych obrotów?
Da się to elegancko podczas jazdy włączyć przed podjazdem, jak ETA z
manetką (rozwiązanie absolutnie genialne)?

4. Czy po skróceniu widelec się utwardza, czy dalej tak samo potrafi
wybierać liście? Bomber o dziwo potrafi całkiem nieźle.

5. Czy w RS istnieją jakieś stany pośrednie?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-06-12 04:29:53
Autor: player
Rower na Beskid Slaski
On 12 Cze, 11:15, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote:

1. Istnieją u nich opcje sterowania wysokością widelca manetką?

Nie


2. Jak to działa? Przekręcam jakąś wajchę i co? Muszę wbić amortyzator,
jak w ETA w Bomberze, sam się zgina, ściska się lekko?

Nie


3. Przekręcenie takiej wajchy to ruch palcem czy parę solidnych obrotów?

Pare obrotów

Da się to elegancko podczas jazdy włączyć przed podjazdem, jak ETA z
manetką (rozwiązanie absolutnie genialne)?

Nie


4. Czy po skróceniu widelec się utwardza, czy dalej tak samo potrafi
wybierać liście? Bomber o dziwo potrafi całkiem nieźle.

Nie


5. Czy w RS istnieją jakieś stany pośrednie?

Tak

--
pozdro.
jay

Data: 2009-06-12 13:38:40
Autor: Wojtek Paszkowski
Rower na Beskid Slaski
"Jan Srzednicki" <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> wrote in message
news:slrnh3474t.11ja.w_at_wrzask_dot_ploak.pl...

3. Przekręcenie takiej wajchy to ruch palcem czy parę solidnych obrotów?
Da się to elegancko podczas jazdy włączyć przed podjazdem, jak ETA z
manetką (rozwiązanie absolutnie genialne)?

Talas I = U-turn = ATA = precyzyjna regulacja wysokości =  kilkanaście
ruchów pokrętłem dla zmiany skoku o kilka cm
Talas II = 1 klik dla zmiany wysokości o 2cm

To pierwsze rozwiązanie bardziej się nada do dobrego dostrojenia skoku do
geometrii ramy niż do regulacji podczas jazdy (zwłaszcza w zawodach), ale
przy turystyce też jest całkiem przydatne - zwłaszcza przy długich podjazdach/zjazdach, a nie jeździe po hopczastych grzbietach pokroju B. Sądeckiego.

pozdr

Data: 2009-06-12 11:43:09
Autor: Jan Srzednicki
Rower na Beskid Slaski
On 2009-06-12, Wojtek Paszkowski wrote:
"Jan Srzednicki" <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> wrote in message
news:slrnh3474t.11ja.w_at_wrzask_dot_ploak.pl...

3. Przekręcenie takiej wajchy to ruch palcem czy parę solidnych obrotów?
Da się to elegancko podczas jazdy włączyć przed podjazdem, jak ETA z
manetką (rozwiązanie absolutnie genialne)?

Talas I = U-turn = ATA = precyzyjna regulacja wysokości =  kilkanaście
ruchów pokrętłem dla zmiany skoku o kilka cm
Talas II = 1 klik dla zmiany wysokości o 2cm

A Talas III?

To pierwsze rozwiązanie bardziej się nada do dobrego dostrojenia skoku do
geometrii ramy niż do regulacji podczas jazdy (zwłaszcza w zawodach), ale
przy turystyce też jest całkiem przydatne - zwłaszcza przy długich podjazdach/zjazdach, a nie jeździe po hopczastych grzbietach pokroju B. Sądeckiego.

... czy nawet po dolinkach w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. ;)

A Talas II do zmiany geometrii podczas jazdy się już nadaje?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-06-12 13:45:36
Autor: Wojtek Paszkowski
Rower na Beskid Slaski
"Jan Srzednicki" <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> wrote in message news:slrnh34fqd.11ja.w_at_wrzask_dot_ploak.pl...

A Talas II do zmiany geometrii podczas jazdy się już nadaje?

skoro zmieniasz skok o 2-4cm jednym ruchem ręki - to msz jak najbardziej.

pozdr

Data: 2009-06-10 05:48:27
Autor: piotrkisiel
Rower na Beskid Slaski
Sam jeździłem tam na HT, ale dopiero full z porządnym
amortyzatorem z przodu daje radość z jazdy. Szczególnie właśnie w Śląskim.

Nie zgadzam się. Jazda na HT daje ogromną radość z jazdy. Może nawet
większą bo trzeba się bardziej wykazać żeby zjechać (niemniej wszystko
jest przejezdne) ;-)

Żeby dobrze tam sobie radzić na zdjazdach na HT musisz mieć naprawdę
dobrą technikę, aby nie sprowadzać roweru lub nie pokancerować tyłka.

Nie przesadzajmy z tą techniką. Wszystko jest do przejechania na
sztywniaku przy zachowaniu żelaznej zasady "tyłek w górze na zjazdach"

A hamulce muszą być niezawodne, bo od tego zależy Twoje, jeśli nie życie, to zdrowie.

Jasne, dobre hamulce są ważne, ale bez przesady. Z kiepskimi też się
da jeździć i też jest kupa frajdy. Trzeba bardziej uważać i mierzyć
siły na zamiary, ale można w miarę bezpiecznie jeździć (chociaż już
nie wszystko będzie przejezdne).

Pozdrawiam,
Pil

Data: 2009-06-10 06:48:50
Autor: player
Rower na Beskid Slaski
On 10 Cze, 14:48, piotrkis...@gmail.com wrote:
> Sam jeździłem tam na HT, ale dopiero full z porządnym
> amortyzatorem z przodu daje radość z jazdy. Szczególnie właśnie w Śląskim.

Nie zgadzam się. Jazda na HT daje ogromną radość z jazdy. Może nawet
większą bo trzeba się bardziej wykazać żeby zjechać (niemniej wszystko
jest przejezdne) ;-)

> Żeby dobrze tam sobie radzić na zdjazdach na HT musisz mieć naprawdę
> dobrą technikę, aby nie sprowadzać roweru lub nie pokancerować tyłka.

Nie przesadzajmy z tą techniką. Wszystko jest do przejechania na
sztywniaku przy zachowaniu żelaznej zasady "tyłek w górze na zjazdach"


Jasne tyle że prędkości są inne i tam gdzie na ht walczysz o życie
jadąc poniżej 5 km/h z zacisniętymi
klamkami na większym fullu ( np. 150/ 150 ) jedziesz to bez problemu.
Ha, prosty przykład jak byliśmy w Szczyrku na mini zlocie precla
2008 ;) w mieszanej ekipie ( 2 fulle, 3 ht ) i jechaliśmy ze
Skrzycznego ( samej góry )
niebieskim lub zielonym szlakiem, który potem przeszedł w czerwony ;>

--
pozdro
jay

Data: 2009-06-10 08:14:02
Autor: piotrkisiel
Rower na Beskid Slaski
On 10 Cze, 15:48, player <bad-bi...@gazeta.pl> wrote:
On 10 Cze, 14:48, piotrkis...@gmail.com wrote:

> > Sam jeździłem tam na HT, ale dopiero full z porządnym
> > amortyzatorem z przodu daje radość z jazdy. Szczególnie właśnie w Śląskim.

> Nie zgadzam się. Jazda na HT daje ogromną radość z jazdy. Może nawet
> większą bo trzeba się bardziej wykazać żeby zjechać (niemniej wszystko
> jest przejezdne) ;-)

> > Żeby dobrze tam sobie radzić na zdjazdach na HT musisz mieć naprawdę
> > dobrą technikę, aby nie sprowadzać roweru lub nie pokancerować tyłka.

> Nie przesadzajmy z tą techniką. Wszystko jest do przejechania na
> sztywniaku przy zachowaniu żelaznej zasady "tyłek w górze na zjazdach"

Jasne tyle że prędkości są inne i tam gdzie na ht walczysz o życie
jadąc poniżej 5 km/h z zacisniętymi
klamkami na większym fullu ( np. 150/ 150 ) jedziesz to bez problemu.

Prędkości są inne, ale to wcale nie znaczy, że wolna i przy tym bardzo
techniczna jazda na HT daje mniej frajdy. Zresztą o czym my tu
piszemy, full 150/150 to chyba nie to o co chodziło autorowi wątka.

Pozdrawiam,
Pil

Data: 2009-06-10 16:11:11
Autor: dobrov
Rower na Beskid Slaski
player pisze:

Jasne tyle że prędkości są inne i tam gdzie na ht walczysz o życie
jadąc poniżej 5 km/h z zacisniętymi
klamkami na większym fullu ( np. 150/ 150 ) jedziesz to bez problemu.

Za to jak już się wyp... to przy mniejszej prędkości mniej boli :)

Data: 2009-06-10 21:37:36
Autor: Solar
Rower na Beskid Slaski
piotrkisiel@gmail.com pisze:

Nie zgadzam się. Jazda na HT daje ogromną radość z jazdy. Może nawet
większą bo trzeba się bardziej wykazać żeby zjechać (niemniej wszystko
jest przejezdne) ;-)

Taaa? To dlaczego przesiadłeś się na Titusa? :)

Nie przesadzajmy z tą techniką. Wszystko jest do przejechania na
sztywniaku przy zachowaniu żelaznej zasady "tyłek w górze na zjazdach"

Może nie zwracasz na to za bardzo uwagi, bo Ty radziłeś sobie bardzo dobrze na zjazdach na sztywniaku. Na TC zdecydowana większość wycinaków zsiadała z rowerów na odcinkach w dół, które w górę dałoby się podjechać...
http://www.solar.blurp.org/tc2008/imagepages/image9.html

Ciekaw jestem Twoich wrażeń i porównania, jak wrócisz i zjedziesz na Titusie te kawałki w Szczyrku, które zjeżdżałeś na HT. :)

Jasne, dobre hamulce są ważne, ale bez przesady. Z kiepskimi też się
da jeździć i też jest kupa frajdy. Trzeba bardziej uważać i mierzyć
siły na zamiary, ale można w miarę bezpiecznie jeździć (chociaż już
nie wszystko będzie przejezdne).

Jasne, że da się jeździć i będzie frajda. Ale jeśli Vki w błocie (lub oblodzone zimą) hamują z opóźnieniem, bądź rozgrzewają się za bardzo na długim zjeździe, nie możesz polegać na nich w 100%. Jeśli jadąc szlakiem trochę się rozpędzisz, musisz ufać hamulcom, że cię zatrzymają, gdy będzie taka potrzeba. Jeśli nie jesteś ich pewien, i jesteś rozsądny :), jedziesz wolniej. Czyli tracisz trochę frajdy.

Wracając do tematu posta.
Nie wiem, czy KL jeździł w ogóle po górach. Mam nadzieję, że tak, bo porywanie się z marszu ze sztywniakiem akurat na Beskid Śląski, jest moim zdaniem ryzykowne. Choć w sumie sam zaczynałem na Stożku... :)
Zdecydowanie polecałbym tarcze. I w kwocie 2k zdecydowanie odradzałbym fula, bo teraz nawet sensowna używka ściągana z US lub GB będzie droższa.

--
Solar             www.solar.blurp.org              GG 1834424

"Religia to komunikacja w jedną stronę. W obie to psychoza."
                                     dr House

Data: 2009-06-10 13:00:34
Autor: piotrkisiel
Rower na Beskid Slaski
> Nie przesadzajmy z tą techniką. Wszystko jest do przejechania na
> sztywniaku przy zachowaniu żelaznej zasady "tyłek w górze na zjazdach"

Może nie zwracasz na to za bardzo uwagi, bo Ty radziłeś sobie bardzo
dobrze na zjazdach na sztywniaku. Na TC zdecydowana większość wycinaków
zsiadała z rowerów na odcinkach w dół, które w górę dałoby się podjechać...http://www.solar.blurp.org/tc2008/imagepages/image9.html

hehe, zauważ, że jeden z tych wycinaków sprowadza fulla :-P

Ciekaw jestem Twoich wrażeń i porównania, jak wrócisz i zjedziesz na
Titusie te kawałki w Szczyrku, które zjeżdżałeś na HT. :)

no ja też jestem bardzo ciekaw, niedługo się okaże, ale żeby
usprawiedliwić cenę roweru musi być duuuużo lepiej :P

> Jasne, dobre hamulce są ważne, ale bez przesady. Z kiepskimi też się
> da jeździć i też jest kupa frajdy. Trzeba bardziej uważać i mierzyć
> siły na zamiary, ale można w miarę bezpiecznie jeździć (chociaż już
> nie wszystko będzie przejezdne).

Jasne, że da się jeździć i będzie frajda. Ale jeśli Vki w błocie (lub
oblodzone zimą) hamują z opóźnieniem, bądź rozgrzewają się za bardzo na
długim zjeździe, nie możesz polegać na nich w 100%. Jeśli jadąc szlakiem
trochę się rozpędzisz, musisz ufać hamulcom, że cię zatrzymają, gdy
będzie taka potrzeba. Jeśli nie jesteś ich pewien, i jesteś rozsądny :),
jedziesz wolniej. Czyli tracisz trochę frajdy.

dlatego powiedziałem, że da się jeździć, jednak przy dzisiejszych
cenach tarcz zdecydowanie je właśnie polecam.

Wracając do tematu posta.
Nie wiem, czy KL jeździł w ogóle po górach. Mam nadzieję, że tak, bo
porywanie się z marszu ze sztywniakiem akurat na Beskid Śląski, jest
moim zdaniem ryzykowne. Choć w sumie sam zaczynałem na Stożku... :)
Zdecydowanie polecałbym tarcze. I w kwocie 2k zdecydowanie odradzałbym
fula, bo teraz nawet sensowna używka ściągana z US lub GB będzie droższa.

I to chodzi. Jak ktoś mówi żeby brać fulla bo bez niego nie ma jazdy
to się nie zgadzam. Wcale nie neguję przy tym przyjemności z jazdy na
fullu. Jednak przy budżecie 2k nie ma co się na niego porywać.

Pozdrawiam,
Pil

Data: 2009-06-10 13:01:47
Autor: piotrkisiel
Rower na Beskid Slaski
> Nie przesadzajmy z tą techniką. Wszystko jest do przejechania na
> sztywniaku przy zachowaniu żelaznej zasady "tyłek w górze na zjazdach"

Może nie zwracasz na to za bardzo uwagi, bo Ty radziłeś sobie bardzo
dobrze na zjazdach na sztywniaku. Na TC zdecydowana większość wycinaków
zsiadała z rowerów na odcinkach w dół, które w górę dałoby się podjechać...http://www.solar.blurp.org/tc2008/imagepages/image9.html

hehe, zauważ, że jeden z tych wycinaków sprowadza fulla :-P

Ciekaw jestem Twoich wrażeń i porównania, jak wrócisz i zjedziesz na
Titusie te kawałki w Szczyrku, które zjeżdżałeś na HT. :)

no ja też jestem bardzo ciekaw, niedługo się okaże, ale żeby
usprawiedliwić cenę roweru musi być duuuużo lepiej :P

> Jasne, dobre hamulce są ważne, ale bez przesady. Z kiepskimi też się
> da jeździć i też jest kupa frajdy. Trzeba bardziej uważać i mierzyć
> siły na zamiary, ale można w miarę bezpiecznie jeździć (chociaż już
> nie wszystko będzie przejezdne).

Jasne, że da się jeździć i będzie frajda. Ale jeśli Vki w błocie (lub
oblodzone zimą) hamują z opóźnieniem, bądź rozgrzewają się za bardzo na
długim zjeździe, nie możesz polegać na nich w 100%. Jeśli jadąc szlakiem
trochę się rozpędzisz, musisz ufać hamulcom, że cię zatrzymają, gdy
będzie taka potrzeba. Jeśli nie jesteś ich pewien, i jesteś rozsądny :),
jedziesz wolniej. Czyli tracisz trochę frajdy.

dlatego powiedziałem, że da się jeździć, jednak przy dzisiejszych
cenach tarcz zdecydowanie je właśnie polecam.

Wracając do tematu posta.
Nie wiem, czy KL jeździł w ogóle po górach. Mam nadzieję, że tak, bo
porywanie się z marszu ze sztywniakiem akurat na Beskid Śląski, jest
moim zdaniem ryzykowne. Choć w sumie sam zaczynałem na Stożku... :)
Zdecydowanie polecałbym tarcze. I w kwocie 2k zdecydowanie odradzałbym
fula, bo teraz nawet sensowna używka ściągana z US lub GB będzie droższa.

I to chodzi. Jak ktoś mówi żeby brać fulla bo bez niego nie ma jazdy
to się nie zgadzam. Wcale nie neguję przy tym przyjemności z jazdy na
fullu. Jednak przy budżecie 2k nie ma co się na niego porywać.

Pozdrawiam,
Pil

Data: 2009-06-10 13:08:19
Autor: piotrkisiel
Rower na Beskid Slaski
> Nie przesadzajmy z tą techniką. Wszystko jest do przejechania na
> sztywniaku przy zachowaniu żelaznej zasady "tyłek w górze na zjazdach"

Może nie zwracasz na to za bardzo uwagi, bo Ty radziłeś sobie bardzo
dobrze na zjazdach na sztywniaku. Na TC zdecydowana większość wycinaków
zsiadała z rowerów na odcinkach w dół, które w górę dałoby się podjechać...http://www.solar.blurp.org/tc2008/imagepages/image9.html

hehe, zauważ, że jeden z tych wycinaków sprowadza fulla :-P

Ciekaw jestem Twoich wrażeń i porównania, jak wrócisz i zjedziesz na
Titusie te kawałki w Szczyrku, które zjeżdżałeś na HT. :)

no ja też jestem bardzo ciekaw, niedługo się okaże, ale żeby
usprawiedliwić cenę roweru musi być duuuużo lepiej :P

> Jasne, dobre hamulce są ważne, ale bez przesady. Z kiepskimi też się
> da jeździć i też jest kupa frajdy. Trzeba bardziej uważać i mierzyć
> siły na zamiary, ale można w miarę bezpiecznie jeździć (chociaż już
> nie wszystko będzie przejezdne).

Jasne, że da się jeździć i będzie frajda. Ale jeśli Vki w błocie (lub
oblodzone zimą) hamują z opóźnieniem, bądź rozgrzewają się za bardzo na
długim zjeździe, nie możesz polegać na nich w 100%. Jeśli jadąc szlakiem
trochę się rozpędzisz, musisz ufać hamulcom, że cię zatrzymają, gdy
będzie taka potrzeba. Jeśli nie jesteś ich pewien, i jesteś rozsądny :),
jedziesz wolniej. Czyli tracisz trochę frajdy.

dlatego powiedziałem, że da się jeździć, jednak przy dzisiejszych
cenach tarcz zdecydowanie je właśnie polecam.

Wracając do tematu posta.
Nie wiem, czy KL jeździł w ogóle po górach. Mam nadzieję, że tak, bo
porywanie się z marszu ze sztywniakiem akurat na Beskid Śląski, jest
moim zdaniem ryzykowne. Choć w sumie sam zaczynałem na Stożku... :)
Zdecydowanie polecałbym tarcze. I w kwocie 2k zdecydowanie odradzałbym
fula, bo teraz nawet sensowna używka ściągana z US lub GB będzie droższa.

I to chodzi. Jak ktoś mówi żeby brać fulla bo bez niego nie ma jazdy
to się nie zgadzam. Wcale nie neguję przy tym przyjemności z jazdy na
fullu. Jednak przy budżecie 2k nie ma co się na niego porywać.

Pozdrawiam,
Pil

Data: 2009-06-10 21:52:24
Autor: Wojtek Paszkowski
Rower na Beskid Slaski
"Solar" <solar91@opBEZTEGO.pl> wrote in message news:h0p21t$j15$1news.onet.pl...

Może nie zwracasz na to za bardzo uwagi, bo Ty radziłeś sobie bardzo dobrze na zjazdach na sztywniaku. Na TC zdecydowana większość wycinaków zsiadała z rowerów na odcinkach w dół, które w górę dałoby się podjechać...
http://www.solar.blurp.org/tc2008/imagepages/image9.html

czyżby nartostrada z Miziowej? Jak widać i full nie zawsze pomaga! Tam rzeczywiście są ze dwa stromsze fragmenty z kamlotami, gdzie można się czuć niepewnie.

Nie wiem, czy KL jeździł w ogóle po górach. Mam nadzieję, że tak, bo porywanie się z marszu ze sztywniakiem akurat na Beskid Śląski, jest
< moim zdaniem ryzykowne.

bez przesady, w BŚ, jak wszędzie w Beskidach, znajdzie się sporo tras do spokojnego zrobienia na sztywniaku - nie od razu trzeba się pchać na strome zjazdy z luźnymi kamlotami... BŚ ma tą przewagę, że po ostatnich ścinkach błyskawicznie schnie i przynajmniej problem mokrej gliny nie jest tak dotkliwy. Choć fakt, to chyba jedyne góry w PL, dla których kupiłbym fulla (gdyby tylko były bliżej...)

pozdr

Data: 2009-06-11 00:50:44
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Nie zgadzam się. Jazda na HT daje ogromną radość z jazdy. Może nawet
większą bo trzeba się bardziej wykazać żeby zjechać (niemniej wszystko
jest przejezdne) ;-)

Taaa? To dlaczego przesiadłeś się na Titusa? :)

Nie przesadzajmy z tą techniką. Wszystko jest do przejechania na
sztywniaku przy zachowaniu żelaznej zasady "tyłek w górze na zjazdach"

Może nie zwracasz na to za bardzo uwagi, bo Ty radziłeś sobie bardzo dobrze na zjazdach na sztywniaku. Na TC zdecydowana większość wycinaków zsiadała z rowerów na odcinkach w dół, które w górę dałoby się podjechać...
http://www.solar.blurp.org/tc2008/imagepages/image9.html

WTF?
Prawie jak click na Kaskadzie w Szczyrku.
:>

zyga

Data: 2009-06-18 21:24:59
Autor: raviz
Rower na Beskid Slaski
ach"

Może nie zwracasz na to za bardzo uwagi, bo Ty radziłeś sobie bardzo dobrze na zjazdach na sztywniaku. Na TC zdecydowana większość wycinaków zsiadała z rowerów na odcinkach w dół, które w górę dałoby się podjechać...
http://www.solar.blurp.org/tc2008/imagepages/image9.html

Bardzo fajne fotki. Czy reszta towarzystwa nie burzy sie gdy kolejny raz chcesz sie zatrzymac robic zdjecia? Ludziska, z ktorymi jezdze nie do konca to rozumieja ;)

Data: 2009-06-18 22:31:33
Autor: Solar
Rower na Beskid Slaski
raviz pisze:

Bardzo fajne fotki. Czy reszta towarzystwa nie burzy sie gdy kolejny raz chcesz sie zatrzymac robic zdjecia? Ludziska, z ktorymi jezdze nie do konca to rozumieja ;)

To akurat nie moje fotki - na TC nie woziłem aparatu.
A na normalnej jeździe występuje pełne zrozumienie dla robienia zdjęć. Może zmień ludzisków... :)

--
Solar             www.solar.blurp.org              GG 1834424
"Kto chce w prawidłowy sposób rozumować, powinien odzwyczaić się od przyjmowana czegokolwiek na wiarę. Przyzwyczajenie do wiary jest największą przeszkodą nauki."
                                       Giordano Bruno

Rower na Beskid Slaski

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona