Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Rower na Beskid Slaski

Rower na Beskid Slaski

Data: 2009-06-09 17:50:06
Autor: Solar
Rower na Beskid Slaski
Krzysztof Labocha pisze:

Konkretnie po wspomnianym w temacie Beskidzie Slaskim, a jeszcze bardziej
konkretnie po szlakach/drogach lesnych. Zadnego downhillu i innych
podobnych ekstremow.

Akurat Beskid Śląski jest najbardziej kamieniasty i zróżnicowany ze wszystkich Beskidów. Klasyczne szlaki: Skrzyczne-Barania, Salmopol-Karkoszczonka, Błatnia-Klimczok mają strome zjazdy i podjazdy, dużo luźnych kamieni, korzenie.
Jest to dość solidny sprawdzian dla roweru. Szczególnie dla amortyzatora   i hamulców. Sam jeździłem tam na HT, ale dopiero full z porządnym amortyzatorem z przodu daje radość z jazdy. Szczególnie właśnie w Śląskim.
Żeby dobrze tam sobie radzić na zdjazdach na HT musisz mieć naprawdę dobrą technikę, aby nie sprowadzać roweru lub nie pokancerować tyłka. Dobra amortyzacja z przodu i z tyłu wiele wybacza. A hamulce muszą być niezawodne, bo od tego zależy Twoje, jeśli nie życie, to zdrowie. Ja bardzo szybko w HT założyłem z przodu tarczę, a potem dużą tarczę. A potem szybko przesiadłem się na fula. :)

--
Solar             www.solar.blurp.org              GG 1834424

"Bóg nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych."
                                      Biblia Dz. 17. 24

Data: 2009-06-09 20:29:22
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
> Konkretnie po wspomnianym w temacie Beskidzie Slaskim, a jeszcze
> bardziej konkretnie po szlakach/drogach lesnych. Zadnego downhillu
> i innych podobnych ekstremow.

Akurat Beskid Śląski jest najbardziej kamieniasty i zróżnicowany ze
wszystkich Beskidów. Klasyczne szlaki: Skrzyczne-Barania,
Salmopol-Karkoszczonka, Błatnia-Klimczok mają strome zjazdy i
podjazdy, dużo luźnych kamieni, korzenie.
Jest to dość solidny sprawdzian dla roweru. Szczególnie dla
  amortyzatora i hamulców. Sam jeździłem tam na HT, ale dopiero full
z porządnym amortyzatorem z przodu daje radość z jazdy. Szczególnie
właśnie w Śląskim.
[...]

Słuchaj Solara, bo mądrze gada i prawdopodobnie ma w tym temacie największe doświadczenie ;)

Ja za 2500 zł kupiłem na Allegro używany, ale pełnokrwisty rower enduro (Norco Six Three 2007) w idealnym stanie - takie okazje się zdarzają, warto poświęcić kilka tygodni na ich wyczekanie. Jak wygospodarujesz 3000 zł, to czas czekania ulegnie sporemu skróceniu ;) Moim zdaniem warto, bo jak kupisz sztywniaka za 2000 zł, to i tak będziesz chciał go po paru miesiącach wymienić na porządnego fulla - a wtedy cała operacja wyjdzie Cię dużo drożej.

A tak ogólnie: full da Ci gigantyczny skok jakościowy jeśli chodzi o jazdę. Na hardtailu też oczywiście można mieć frajdę, ale w takim wypadku cholernie ważne są:
- geometria - pozycja powinna być wyprostowana, turystyczna, a nie wyciągnięta i ścigancka, jak w bezmyślnie polecanym przez niektórych Krossie Levelu (który nie ma w sobie nic z roweru enduro);
- skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje nieco sztywny tył).
- hamulce - oprócz błota, siły hamowania itp. tarcze w hardtailu mają jeszcze jedną ogromną zaletę: hamują tak samo dobrze niezależnie od tego, jak proste masz koło. A tylne koło w hardtailu enduro na pewno długo proste nie zostanie :>

Największy ból to ten porządny amortyzator - w nowych rowerach za 2000 zł takowe nie występują. Tak czy siak, jesteś skazany na rower używany.
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-09 20:59:01
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Słuchaj Solara, bo mądrze gada i prawdopodobnie ma w tym temacie największe doświadczenie ;)

Słusznie.

A tak ogólnie: full da Ci gigantyczny skok jakościowy jeśli chodzi o jazdę. Na hardtailu też oczywiście można mieć frajdę, ale w takim wypadku cholernie ważne są:
- geometria - pozycja powinna być wyprostowana, turystyczna, a nie wyciągnięta i ścigancka, jak w bezmyślnie polecanym przez niektórych Krossie Levelu (który nie ma w sobie nic z roweru enduro);
- skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje nieco sztywny tył).

Niby jak zatuszuje, podczas hamowania po kamolach?
:>

zyga

Data: 2009-06-09 21:07:24
Autor: click
Rower na Beskid Slaski
Zygmunt M. Zarzecki pisze:

Słuchaj Solara, bo mądrze gada i prawdopodobnie ma w tym temacie największe doświadczenie ;)

Słusznie.

A tak ogólnie: full da Ci gigantyczny skok jakościowy jeśli chodzi o jazdę. Na hardtailu też oczywiście można mieć frajdę, ale w takim wypadku cholernie ważne są:
- geometria - pozycja powinna być wyprostowana, turystyczna, a nie wyciągnięta i ścigancka, jak w bezmyślnie polecanym przez niektórych Krossie Levelu (który nie ma w sobie nic z roweru enduro);
- skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje nieco sztywny tył).

Niby jak zatuszuje, podczas hamowania po kamolach?
:>

tak jak spec demo 7 ;P

--
c l i c k 'n' r i d e   | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Data: 2009-06-09 21:10:37
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
> - skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia
> zatuszuje nieco sztywny tył).

Niby jak zatuszuje, podczas hamowania po kamolach?

Tak. Na pewno bardziej, niż elastomerowy Suntour XCR o skoku 100 mm (standard w nowych rowerach za 2000 zł). Hardtail to hardtail, więc zwróć łaskawie uwagę, że napisałem "zatuszuje", a nie "wyeliminuje" - nie doszukuj się nie wiadomo czego (czytanie ze zrozumieniem!)...
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-09 21:15:38
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

> - skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia
> zatuszuje nieco sztywny tył).

Niby jak zatuszuje, podczas hamowania po kamolach?

Tak. Na pewno bardziej, niż elastomerowy Suntour XCR o skoku 100 mm (standard w nowych rowerach za 2000 zł). Hardtail to hardtail, więc zwróć łaskawie uwagę, że napisałem "zatuszuje", a nie "wyeliminuje" - nie doszukuj się nie wiadomo czego (czytanie ze zrozumieniem!)...

Ale co zatuszuje?
Co?
To, ze rączki będą się mniej trzęsły?

zyga

Data: 2009-06-09 22:09:17
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
> > > - skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia
> > > zatuszuje nieco sztywny tył).
> >
> > Niby jak zatuszuje, podczas hamowania po kamolach?
>
> Tak. Na pewno bardziej, niż elastomerowy Suntour XCR o skoku 100 mm
> (standard w nowych rowerach za 2000 zł). Hardtail to hardtail, więc
> zwróć łaskawie uwagę, że napisałem "zatuszuje", a nie "wyeliminuje"
> - nie doszukuj się nie wiadomo czego (czytanie ze zrozumieniem!)...

Ale co zatuszuje?
Co?
To, ze rączki będą się mniej trzęsły?

Znacznie poprawi płynność jazdy i w związku z tym bezpieczeństwo.

Jeśli wymyśliłeś sobie jakąś tezę, to podziel się z nami - nie chce mi się po raz kolejny w tym wątku zgadywać, o co Ci chodzi.
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-09 22:16:41
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

> > > - skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia
> > > zatuszuje nieco sztywny tył).
> >
> > Niby jak zatuszuje, podczas hamowania po kamolach?
>
> Tak. Na pewno bardziej, niż elastomerowy Suntour XCR o skoku 100 mm
> (standard w nowych rowerach za 2000 zł). Hardtail to hardtail, więc
> zwróć łaskawie uwagę, że napisałem "zatuszuje", a nie "wyeliminuje"
> - nie doszukuj się nie wiadomo czego (czytanie ze zrozumieniem!)...

Ale co zatuszuje?
Co?
To, ze rączki będą się mniej trzęsły?

Znacznie poprawi płynność jazdy i w związku z tym bezpieczeństwo.

Jeśli wymyśliłeś sobie jakąś tezę, to podziel się z nami - nie chce mi się po raz kolejny w tym wątku zgadywać, o co Ci chodzi.

Czym się różni tuszowanie od poprawiania?

zyga

Data: 2009-06-09 22:20:51
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
Czym się różni tuszowanie od poprawiania?

Proponuję lekturę słownika, bo ręce opadają...
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-09 22:44:03
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Czym się różni tuszowanie od poprawiania?

Proponuję lekturę słownika, bo ręce opadają...

Kłerwa.
Co ty mi tu pitolisz?
Tuszowanie ma zawsze negatywne znaczenie, poprawianie dobre!

....130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje nieco sztywny tył...

Na kamieniach dzięki przedniemu amortyzatorowi będziesz miał lepszą trakcję tylnego koła?!
ROTFL!
:/

zyga

Data: 2009-06-09 23:14:59
Autor: click
Rower na Beskid Slaski
Zygmunt M. Zarzecki pisze:

Na kamieniach dzięki przedniemu amortyzatorowi będziesz miał lepszą trakcję tylnego koła?!
ROTFL!
:/

zapomniales juz jak sie jezdzi na kompletnym sztywniaku?
bedziesz sie mogl bardziej skupic na tyle

--
c l i c k 'n' r i d e   | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Data: 2009-06-11 00:37:48
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Na kamieniach dzięki przedniemu amortyzatorowi będziesz miał lepszą trakcję tylnego koła?!
ROTFL!
:/

zapomniales juz jak sie jezdzi na kompletnym sztywniaku?
bedziesz sie mogl bardziej skupic na tyle

Dlaczego miałbym zapomnieć?

zyga

Data: 2009-06-10 09:44:11
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
> > Czym się różni tuszowanie od poprawiania?
>
> Proponuję lekturę słownika, bo ręce opadają...

Kłerwa.
Co ty mi tu pitolisz?
Tuszowanie ma zawsze negatywne znaczenie, poprawianie dobre!

To ty w tym momencie "pitolisz". Za dużo się chyba naoglądałeś amerykańskich filmów szpiegowskich ;)

...130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje nieco sztywny tył...

Na kamieniach dzięki przedniemu amortyzatorowi będziesz miał lepszą
trakcję tylnego koła?!
ROTFL!
:/

"ROTFL :/" to jest twoja żałosna zdolność nadinterpretacji i udowadnianie czegoś, co nie zostało napisane...
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-11 00:41:10
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

> > Czym się różni tuszowanie od poprawiania?
>
> Proponuję lekturę słownika, bo ręce opadają...

Kłerwa.
Co ty mi tu pitolisz?
Tuszowanie ma zawsze negatywne znaczenie, poprawianie dobre!

To ty w tym momencie "pitolisz". Za dużo się chyba naoglądałeś amerykańskich filmów szpiegowskich ;)

Nie pierdol głupot!
tuszować:
1. «czynić wady lub braki mniej widocznymi»
2. «ukrywać lub bagatelizować coś kłopotliwego, wstydliwego lub nielegalnego»

I?

...130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje nieco sztywny tył...

Na kamieniach dzięki przedniemu amortyzatorowi będziesz miał lepszą
trakcję tylnego koła?!
ROTFL!
:/

"ROTFL :/" to jest twoja żałosna zdolność nadinterpretacji i udowadnianie czegoś, co nie zostało napisane...

Zacznij od słownika języka polskiego, jeśli wdajesz sie w dyskusję, to używaj właściwych słów.

zyga

Data: 2009-06-12 10:49:54
Autor: Wooyek
Rower na Beskid Slaski
Nie pierdol głupot!

Jeśli zamierzasz dyskutować w taki sposób, to nie chce mi się czytać Twoich dalszych wypocin.
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Data: 2009-06-10 00:42:55
Autor: dobrov
Rower na Beskid Slaski
Wooyek wrote:

A tak ogólnie: full da Ci gigantyczny skok jakościowy jeśli chodzi o jazdę.

Generalnie się zgadzam :)

Na hardtailu też oczywiście można mieć frajdę, ale w takim wypadku cholernie ważne są:
- geometria - pozycja powinna być wyprostowana, turystyczna, a nie wyciągnięta i ścigancka, jak w bezmyślnie polecanym przez niektórych Krossie Levelu (który nie ma w sobie nic z roweru enduro);

Wydaje mi się, że autor wątku zastrzegał ze nie zamierza popi... na
złamanie karku więc słowo "enduro" nie powinno tu się w ogóle pojawić :)
W jeździe górskiej liczy się ponadto masa sprzęta a full za tę samą
kasę co HT jest cięższy. Co do geometrii: jak ktoś ma zacięcie raczej
podgórkowe niż zgórkowe to powinien właśnie mieć dosyć długa ramę, żeby
móc w miarę stabilnie 4km/h jechać. Niemożność podjazdu u takiej osoby
jest dużo bardziej frustrująca niż konieczność rezygnacji z części
zjazdu - tym bardziej, że owa frustracja podtrzymywana jest znacznie dłużej :)
BTW: w GT karakoramie miałem mocno leżącą sylwetkę z wydłużonym znacznie
mostkiem. Plery mnie wprawdzie bolały ale ze zjazdami nie miałem problemu.
Zdarzyło mi się nawet glebkę zaliczyć w warunkach, w których opór obu kół
był za mały by przezwyciężyć grawitację - musiał w końcu nastąpić uślizg przodu :)
Podstawa to dupa za siodełkiem i nawet na długiej ramie możesz się rzucać
ze stromizny. Za to na podjazdach nie było mocnych. Jak już opanowałem technikę,
to mało kiedy odpuszczałem wcześniej niż ktokolwiek z towarzystwa.
Teraz na fullu jazda pod górkę jest dużo trudniejsza :(
Nie dlatego, że cięższy, bo akurat jest lżejszy ale dlatego, że ma bardziej
"turystyczną" geometrię.

Największy ból to ten porządny amortyzator - w nowych rowerach za 2000 zł takowe nie występują. Tak czy siak, jesteś skazany na rower używany.

BTW przez dwa sezony to ja na sztywniaku z cantileverami dawałem po szlakach
i dało się :)
A zaliczyłem nim te wszystkie Szyndzielnie, Skrzyczne, Baranie, Klimczoki,
Wielkie Racze, Lipowskie, Rycerzowe - trochę tego było :)
No ale byłem młodszy o jakieś 12 lat :)

A autorowi wątku sugeruję by jeżeli już używany full to nie brał endurowego
kloca ze skokami po 150mm tylko jak już jakieś lżejsze 100m. No chyba, że masa
jeźdźca przekracza 90kg .

Data: 2009-06-10 07:21:57
Autor: Solar
Rower na Beskid Slaski
dobrov pisze:

Wydaje mi się, że autor wątku zastrzegał ze nie zamierza popi... na
złamanie karku więc słowo "enduro" nie powinno tu się w ogóle pojawić :)

Niby nie, ale charakterystyka szlaków Śląskiego coś takiego narzuca. Zjazd z Malinowa do Salmopola, zjazdy na czerwonym z Salmopola, zjazd z Baraniej właściwie w dowolnym kierunku. To wszystko szlaki raczej enduro niż XC. Górskie XC to Sądecki, Małe Pieniny, Masyw Śnieżnika...

--
Solar             www.solar.blurp.org              GG 1834424
"Spaliłbym stu niewinnych, gdyby tylko znalazł się między nimi jeden winny."
                                    inkwiz. Konrad z Marburga

Data: 2009-06-10 09:02:37
Autor: Wojtek
Rower na Beskid Slaski
dobrov pisze:


BTW przez dwa sezony to ja na sztywniaku z cantileverami dawałem po szlakach
i dało się :)
A zaliczyłem nim te wszystkie Szyndzielnie, Skrzyczne, Baranie, Klimczoki,
Wielkie Racze, Lipowskie, Rycerzowe - trochę tego było :)
No ale byłem młodszy o jakieś 12 lat :)

hehehehe
ja od '94 tak do '97 dawałem na kompletnym sztywniaku, kompletnym - znaczy bez żadnego amorka! sztywna stalowa rama, marnej klasy cantilevery... ale to była męka na zjazdach, nikomu bym nie polecił... ;)

takie czasy, panie

teraz można wygodnie i bezpiecznie - patrz full, to dlaczego by nie korzystać



--
Pozdrawiam,
Wojtek



Dodaj cz do pota odpowiadając prywatnie

Data: 2009-06-10 10:36:19
Autor: dobrov
Rower na Beskid Slaski
Wojtek pisze:
dobrov pisze:


BTW przez dwa sezony to ja na sztywniaku z cantileverami dawałem po szlakach
i dało się :)
A zaliczyłem nim te wszystkie Szyndzielnie, Skrzyczne, Baranie, Klimczoki,
Wielkie Racze, Lipowskie, Rycerzowe - trochę tego było :)
No ale byłem młodszy o jakieś 12 lat :)

hehehehe
ja od '94 tak do '97 dawałem na kompletnym sztywniaku, kompletnym - znaczy bez żadnego amorka! sztywna stalowa rama, marnej klasy cantilevery... ale to była męka na zjazdach, nikomu bym nie polecił... ;)

Jak kupowałem wspomnianego sztywniaka w 97 za 1650zł (pamiętam jak dziś)
z własnej krwawicy to znajomi patrzyli jak na debila, bo właśnie kupili co niektórzy wypasione rowerki za 400-600.
A obok mojego nabytku wisiał ładny HT jakoś za >2100. Nie było mnie stać :(
Wtedy to musiałem prawie 2 miesiące pracować na zakupiony rowerek - drogo dla mnie było jak diabli ale teraz nie żałuję :)
Teraz ten rowerek po lekkim upgrade nadal jeździ - w Irlandii :D

BTW: niedługo po tym jeden z tych w/w rowerków za 600 zgubił wszytkie kulki
z wolnobiegu na zjeździe z Wielkiej Raczy :D
Ależ wtedy byłem dumny z mojego "profesjonalnego" górala :D

teraz można wygodnie i bezpiecznie - patrz full, to dlaczego by nie korzystać

Prawda, ale dużo zależy od budżetu. Lepiej się nie pchać w fulla za 999 z
jakiegoś praktikera - już lepszy firmowy sztywniak. Lżejszy o jakieś 5kg :)
i nie rozleci się na pierwszej wycieczce.

Data: 2009-06-10 08:03:37
Autor: piotrkisiel
Rower na Beskid Slaski
Słuchaj Solara, bo mądrze gada i prawdopodobnie ma w tym temacie największe
doświadczenie ;)

Jak na górala przystało :P

Ja za 2500 zł kupiłem na Allegro używany, ale pełnokrwisty rower enduro
(Norco Six Three 2007) w idealnym stanie - takie okazje się zdarzają, warto
poświęcić kilka tygodni na ich wyczekanie. Jak wygospodarujesz 3000 zł, to
czas czekania ulegnie sporemu skróceniu ;) Moim zdaniem warto, bo jak kupisz
sztywniaka za 2000 zł, to i tak będziesz chciał go po paru miesiącach
wymienić na porządnego fulla - a wtedy cała operacja wyjdzie Cię dużo
drożej.

Nie przesądzałbym. Na okazje można czekać całe wakacje i się nie
doczekać. Na fajnym HT można śmigać w górach przez cały ten czas.

A tak ogólnie: full da Ci gigantyczny skok jakościowy jeśli chodzi o jazdę.
Na hardtailu też oczywiście można mieć frajdę, ale w takim wypadku cholernie
ważne są:
- geometria - pozycja powinna być wyprostowana, turystyczna, a nie
wyciągnięta i ścigancka, jak w bezmyślnie polecanym przez niektórych Krossie
Levelu (który nie ma w sobie nic z roweru enduro);
- skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje
nieco sztywny tył).

Tu też nie mogę się zgodzić. Te Krossy to bardzo fajne rowerki XC i
świetnie nadają się do jazdy po górach. Przyjemność z podjazdów na
takim Krosie i jakimś pseudo HT enduro z wielkim skokiem widelca jest
nieporównywalna.

- hamulce - oprócz błota, siły hamowania itp. tarcze w hardtailu mają
jeszcze jedną ogromną zaletę: hamują tak samo dobrze niezależnie od tego,
jak proste masz koło. A tylne koło w hardtailu enduro na pewno długo proste
nie zostanie :>

Tu wreszcie mogę się zgodzić (przynajmniej jeśli chodzi o pierwszą
część)

Pozdrawiam,
Pil

Data: 2009-06-12 11:00:39
Autor: Wojtek Paszkowski
Rower na Beskid Slaski
"Wooyek" <wooyek@(nospam)epf.pl> wrote in message news:h0m9m6$c15$1inews.gazeta.pl...

- geometria - pozycja powinna być wyprostowana, turystyczna, a nie wyciągnięta i ścigancka, jak w bezmyślnie polecanym przez niektórych Krossie Levelu (który nie ma w sobie nic z roweru enduro);

nie wszyscy chcą jeździć od razu "enduro"

- skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje nieco sztywny tył).

nie przesadzałbym. Jeździłem ostatnio na półsztywniaku z amortyzatorem rozkręconym do 130mm i nie zauważyłem dramatycznej poprawy sytuacji vs 100mm. Największym plusem była chyba wyżej położona kierownica. Natomiast zupełnie nie wyobrażam sobie dłuższej jazdy czymś takim pod górę i po płaskim - więc jeśli już dłuższy sztuciec, to z możliwością skrócenia (prostsze RS z u-turn nie są nawet takie drogie, a raczej dość solidne)

pozdr

Data: 2009-06-12 09:15:09
Autor: Jan Srzednicki
Rower na Beskid Slaski
On 2009-06-12, Wojtek Paszkowski wrote:
"Wooyek" <wooyek@(nospam)epf.pl> wrote in message news:h0m9m6$c15$1inews.gazeta.pl...

- skok i jakość amortyzatora (130 mm z dobrym systemem tłumienia zatuszuje nieco sztywny tył).

nie przesadzałbym. Jeździłem ostatnio na półsztywniaku z amortyzatorem rozkręconym do 130mm i nie zauważyłem dramatycznej poprawy sytuacji vs 100mm. Największym plusem była chyba wyżej położona kierownica. Natomiast zupełnie nie wyobrażam sobie dłuższej jazdy czymś takim pod górę i po płaskim - więc jeśli już dłuższy sztuciec, to z możliwością skrócenia (prostsze RS z u-turn nie są nawet takie drogie, a raczej dość solidne)

Właśnie, z ciekawości:

Jak sprawdzają się technologie skracania widelców w Foxach i RS? Fox ma
Talasa, RS widzę, że ma U-Turny i chyba coś jeszcze, ale nie łapię się w
ich nomenklaturze za bardzo. I zastanawiam się, czy:

1. Istnieją u nich opcje sterowania wysokością widelca manetką?

2. Jak to działa? Przekręcam jakąś wajchę i co? Muszę wbić amortyzator,
jak w ETA w Bomberze, sam się zgina, ściska się lekko?

3. Przekręcenie takiej wajchy to ruch palcem czy parę solidnych obrotów?
Da się to elegancko podczas jazdy włączyć przed podjazdem, jak ETA z
manetką (rozwiązanie absolutnie genialne)?

4. Czy po skróceniu widelec się utwardza, czy dalej tak samo potrafi
wybierać liście? Bomber o dziwo potrafi całkiem nieźle.

5. Czy w RS istnieją jakieś stany pośrednie?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-06-12 04:29:53
Autor: player
Rower na Beskid Slaski
On 12 Cze, 11:15, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote:

1. Istnieją u nich opcje sterowania wysokością widelca manetką?

Nie


2. Jak to działa? Przekręcam jakąś wajchę i co? Muszę wbić amortyzator,
jak w ETA w Bomberze, sam się zgina, ściska się lekko?

Nie


3. Przekręcenie takiej wajchy to ruch palcem czy parę solidnych obrotów?

Pare obrotów

Da się to elegancko podczas jazdy włączyć przed podjazdem, jak ETA z
manetką (rozwiązanie absolutnie genialne)?

Nie


4. Czy po skróceniu widelec się utwardza, czy dalej tak samo potrafi
wybierać liście? Bomber o dziwo potrafi całkiem nieźle.

Nie


5. Czy w RS istnieją jakieś stany pośrednie?

Tak

--
pozdro.
jay

Data: 2009-06-12 13:38:40
Autor: Wojtek Paszkowski
Rower na Beskid Slaski
"Jan Srzednicki" <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> wrote in message
news:slrnh3474t.11ja.w_at_wrzask_dot_ploak.pl...

3. Przekręcenie takiej wajchy to ruch palcem czy parę solidnych obrotów?
Da się to elegancko podczas jazdy włączyć przed podjazdem, jak ETA z
manetką (rozwiązanie absolutnie genialne)?

Talas I = U-turn = ATA = precyzyjna regulacja wysokości =  kilkanaście
ruchów pokrętłem dla zmiany skoku o kilka cm
Talas II = 1 klik dla zmiany wysokości o 2cm

To pierwsze rozwiązanie bardziej się nada do dobrego dostrojenia skoku do
geometrii ramy niż do regulacji podczas jazdy (zwłaszcza w zawodach), ale
przy turystyce też jest całkiem przydatne - zwłaszcza przy długich podjazdach/zjazdach, a nie jeździe po hopczastych grzbietach pokroju B. Sądeckiego.

pozdr

Data: 2009-06-12 11:43:09
Autor: Jan Srzednicki
Rower na Beskid Slaski
On 2009-06-12, Wojtek Paszkowski wrote:
"Jan Srzednicki" <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> wrote in message
news:slrnh3474t.11ja.w_at_wrzask_dot_ploak.pl...

3. Przekręcenie takiej wajchy to ruch palcem czy parę solidnych obrotów?
Da się to elegancko podczas jazdy włączyć przed podjazdem, jak ETA z
manetką (rozwiązanie absolutnie genialne)?

Talas I = U-turn = ATA = precyzyjna regulacja wysokości =  kilkanaście
ruchów pokrętłem dla zmiany skoku o kilka cm
Talas II = 1 klik dla zmiany wysokości o 2cm

A Talas III?

To pierwsze rozwiązanie bardziej się nada do dobrego dostrojenia skoku do
geometrii ramy niż do regulacji podczas jazdy (zwłaszcza w zawodach), ale
przy turystyce też jest całkiem przydatne - zwłaszcza przy długich podjazdach/zjazdach, a nie jeździe po hopczastych grzbietach pokroju B. Sądeckiego.

... czy nawet po dolinkach w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. ;)

A Talas II do zmiany geometrii podczas jazdy się już nadaje?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-06-12 13:45:36
Autor: Wojtek Paszkowski
Rower na Beskid Slaski
"Jan Srzednicki" <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> wrote in message news:slrnh34fqd.11ja.w_at_wrzask_dot_ploak.pl...

A Talas II do zmiany geometrii podczas jazdy się już nadaje?

skoro zmieniasz skok o 2-4cm jednym ruchem ręki - to msz jak najbardziej.

pozdr

Data: 2009-06-10 05:48:27
Autor: piotrkisiel
Rower na Beskid Slaski
Sam jeździłem tam na HT, ale dopiero full z porządnym
amortyzatorem z przodu daje radość z jazdy. Szczególnie właśnie w Śląskim.

Nie zgadzam się. Jazda na HT daje ogromną radość z jazdy. Może nawet
większą bo trzeba się bardziej wykazać żeby zjechać (niemniej wszystko
jest przejezdne) ;-)

Żeby dobrze tam sobie radzić na zdjazdach na HT musisz mieć naprawdę
dobrą technikę, aby nie sprowadzać roweru lub nie pokancerować tyłka.

Nie przesadzajmy z tą techniką. Wszystko jest do przejechania na
sztywniaku przy zachowaniu żelaznej zasady "tyłek w górze na zjazdach"

A hamulce muszą być niezawodne, bo od tego zależy Twoje, jeśli nie życie, to zdrowie.

Jasne, dobre hamulce są ważne, ale bez przesady. Z kiepskimi też się
da jeździć i też jest kupa frajdy. Trzeba bardziej uważać i mierzyć
siły na zamiary, ale można w miarę bezpiecznie jeździć (chociaż już
nie wszystko będzie przejezdne).

Pozdrawiam,
Pil

Data: 2009-06-10 06:48:50
Autor: player
Rower na Beskid Slaski
On 10 Cze, 14:48, piotrkis...@gmail.com wrote:
> Sam jeździłem tam na HT, ale dopiero full z porządnym
> amortyzatorem z przodu daje radość z jazdy. Szczególnie właśnie w Śląskim.

Nie zgadzam się. Jazda na HT daje ogromną radość z jazdy. Może nawet
większą bo trzeba się bardziej wykazać żeby zjechać (niemniej wszystko
jest przejezdne) ;-)

> Żeby dobrze tam sobie radzić na zdjazdach na HT musisz mieć naprawdę
> dobrą technikę, aby nie sprowadzać roweru lub nie pokancerować tyłka.

Nie przesadzajmy z tą techniką. Wszystko jest do przejechania na
sztywniaku przy zachowaniu żelaznej zasady "tyłek w górze na zjazdach"


Jasne tyle że prędkości są inne i tam gdzie na ht walczysz o życie
jadąc poniżej 5 km/h z zacisniętymi
klamkami na większym fullu ( np. 150/ 150 ) jedziesz to bez problemu.
Ha, prosty przykład jak byliśmy w Szczyrku na mini zlocie precla
2008 ;) w mieszanej ekipie ( 2 fulle, 3 ht ) i jechaliśmy ze
Skrzycznego ( samej góry )
niebieskim lub zielonym szlakiem, który potem przeszedł w czerwony ;>

--
pozdro
jay

Data: 2009-06-10 08:14:02
Autor: piotrkisiel
Rower na Beskid Slaski
On 10 Cze, 15:48, player <bad-bi...@gazeta.pl> wrote:
On 10 Cze, 14:48, piotrkis...@gmail.com wrote:

> > Sam jeździłem tam na HT, ale dopiero full z porządnym
> > amortyzatorem z przodu daje radość z jazdy. Szczególnie właśnie w Śląskim.

> Nie zgadzam się. Jazda na HT daje ogromną radość z jazdy. Może nawet
> większą bo trzeba się bardziej wykazać żeby zjechać (niemniej wszystko
> jest przejezdne) ;-)

> > Żeby dobrze tam sobie radzić na zdjazdach na HT musisz mieć naprawdę
> > dobrą technikę, aby nie sprowadzać roweru lub nie pokancerować tyłka.

> Nie przesadzajmy z tą techniką. Wszystko jest do przejechania na
> sztywniaku przy zachowaniu żelaznej zasady "tyłek w górze na zjazdach"

Jasne tyle że prędkości są inne i tam gdzie na ht walczysz o życie
jadąc poniżej 5 km/h z zacisniętymi
klamkami na większym fullu ( np. 150/ 150 ) jedziesz to bez problemu.

Prędkości są inne, ale to wcale nie znaczy, że wolna i przy tym bardzo
techniczna jazda na HT daje mniej frajdy. Zresztą o czym my tu
piszemy, full 150/150 to chyba nie to o co chodziło autorowi wątka.

Pozdrawiam,
Pil

Data: 2009-06-10 16:11:11
Autor: dobrov
Rower na Beskid Slaski
player pisze:

Jasne tyle że prędkości są inne i tam gdzie na ht walczysz o życie
jadąc poniżej 5 km/h z zacisniętymi
klamkami na większym fullu ( np. 150/ 150 ) jedziesz to bez problemu.

Za to jak już się wyp... to przy mniejszej prędkości mniej boli :)

Data: 2009-06-10 21:37:36
Autor: Solar
Rower na Beskid Slaski
piotrkisiel@gmail.com pisze:

Nie zgadzam się. Jazda na HT daje ogromną radość z jazdy. Może nawet
większą bo trzeba się bardziej wykazać żeby zjechać (niemniej wszystko
jest przejezdne) ;-)

Taaa? To dlaczego przesiadłeś się na Titusa? :)

Nie przesadzajmy z tą techniką. Wszystko jest do przejechania na
sztywniaku przy zachowaniu żelaznej zasady "tyłek w górze na zjazdach"

Może nie zwracasz na to za bardzo uwagi, bo Ty radziłeś sobie bardzo dobrze na zjazdach na sztywniaku. Na TC zdecydowana większość wycinaków zsiadała z rowerów na odcinkach w dół, które w górę dałoby się podjechać...
http://www.solar.blurp.org/tc2008/imagepages/image9.html

Ciekaw jestem Twoich wrażeń i porównania, jak wrócisz i zjedziesz na Titusie te kawałki w Szczyrku, które zjeżdżałeś na HT. :)

Jasne, dobre hamulce są ważne, ale bez przesady. Z kiepskimi też się
da jeździć i też jest kupa frajdy. Trzeba bardziej uważać i mierzyć
siły na zamiary, ale można w miarę bezpiecznie jeździć (chociaż już
nie wszystko będzie przejezdne).

Jasne, że da się jeździć i będzie frajda. Ale jeśli Vki w błocie (lub oblodzone zimą) hamują z opóźnieniem, bądź rozgrzewają się za bardzo na długim zjeździe, nie możesz polegać na nich w 100%. Jeśli jadąc szlakiem trochę się rozpędzisz, musisz ufać hamulcom, że cię zatrzymają, gdy będzie taka potrzeba. Jeśli nie jesteś ich pewien, i jesteś rozsądny :), jedziesz wolniej. Czyli tracisz trochę frajdy.

Wracając do tematu posta.
Nie wiem, czy KL jeździł w ogóle po górach. Mam nadzieję, że tak, bo porywanie się z marszu ze sztywniakiem akurat na Beskid Śląski, jest moim zdaniem ryzykowne. Choć w sumie sam zaczynałem na Stożku... :)
Zdecydowanie polecałbym tarcze. I w kwocie 2k zdecydowanie odradzałbym fula, bo teraz nawet sensowna używka ściągana z US lub GB będzie droższa.

--
Solar             www.solar.blurp.org              GG 1834424

"Religia to komunikacja w jedną stronę. W obie to psychoza."
                                     dr House

Data: 2009-06-10 13:00:34
Autor: piotrkisiel
Rower na Beskid Slaski
> Nie przesadzajmy z tą techniką. Wszystko jest do przejechania na
> sztywniaku przy zachowaniu żelaznej zasady "tyłek w górze na zjazdach"

Może nie zwracasz na to za bardzo uwagi, bo Ty radziłeś sobie bardzo
dobrze na zjazdach na sztywniaku. Na TC zdecydowana większość wycinaków
zsiadała z rowerów na odcinkach w dół, które w górę dałoby się podjechać...http://www.solar.blurp.org/tc2008/imagepages/image9.html

hehe, zauważ, że jeden z tych wycinaków sprowadza fulla :-P

Ciekaw jestem Twoich wrażeń i porównania, jak wrócisz i zjedziesz na
Titusie te kawałki w Szczyrku, które zjeżdżałeś na HT. :)

no ja też jestem bardzo ciekaw, niedługo się okaże, ale żeby
usprawiedliwić cenę roweru musi być duuuużo lepiej :P

> Jasne, dobre hamulce są ważne, ale bez przesady. Z kiepskimi też się
> da jeździć i też jest kupa frajdy. Trzeba bardziej uważać i mierzyć
> siły na zamiary, ale można w miarę bezpiecznie jeździć (chociaż już
> nie wszystko będzie przejezdne).

Jasne, że da się jeździć i będzie frajda. Ale jeśli Vki w błocie (lub
oblodzone zimą) hamują z opóźnieniem, bądź rozgrzewają się za bardzo na
długim zjeździe, nie możesz polegać na nich w 100%. Jeśli jadąc szlakiem
trochę się rozpędzisz, musisz ufać hamulcom, że cię zatrzymają, gdy
będzie taka potrzeba. Jeśli nie jesteś ich pewien, i jesteś rozsądny :),
jedziesz wolniej. Czyli tracisz trochę frajdy.

dlatego powiedziałem, że da się jeździć, jednak przy dzisiejszych
cenach tarcz zdecydowanie je właśnie polecam.

Wracając do tematu posta.
Nie wiem, czy KL jeździł w ogóle po górach. Mam nadzieję, że tak, bo
porywanie się z marszu ze sztywniakiem akurat na Beskid Śląski, jest
moim zdaniem ryzykowne. Choć w sumie sam zaczynałem na Stożku... :)
Zdecydowanie polecałbym tarcze. I w kwocie 2k zdecydowanie odradzałbym
fula, bo teraz nawet sensowna używka ściągana z US lub GB będzie droższa.

I to chodzi. Jak ktoś mówi żeby brać fulla bo bez niego nie ma jazdy
to się nie zgadzam. Wcale nie neguję przy tym przyjemności z jazdy na
fullu. Jednak przy budżecie 2k nie ma co się na niego porywać.

Pozdrawiam,
Pil

Data: 2009-06-10 13:01:47
Autor: piotrkisiel
Rower na Beskid Slaski
> Nie przesadzajmy z tą techniką. Wszystko jest do przejechania na
> sztywniaku przy zachowaniu żelaznej zasady "tyłek w górze na zjazdach"

Może nie zwracasz na to za bardzo uwagi, bo Ty radziłeś sobie bardzo
dobrze na zjazdach na sztywniaku. Na TC zdecydowana większość wycinaków
zsiadała z rowerów na odcinkach w dół, które w górę dałoby się podjechać...http://www.solar.blurp.org/tc2008/imagepages/image9.html

hehe, zauważ, że jeden z tych wycinaków sprowadza fulla :-P

Ciekaw jestem Twoich wrażeń i porównania, jak wrócisz i zjedziesz na
Titusie te kawałki w Szczyrku, które zjeżdżałeś na HT. :)

no ja też jestem bardzo ciekaw, niedługo się okaże, ale żeby
usprawiedliwić cenę roweru musi być duuuużo lepiej :P

> Jasne, dobre hamulce są ważne, ale bez przesady. Z kiepskimi też się
> da jeździć i też jest kupa frajdy. Trzeba bardziej uważać i mierzyć
> siły na zamiary, ale można w miarę bezpiecznie jeździć (chociaż już
> nie wszystko będzie przejezdne).

Jasne, że da się jeździć i będzie frajda. Ale jeśli Vki w błocie (lub
oblodzone zimą) hamują z opóźnieniem, bądź rozgrzewają się za bardzo na
długim zjeździe, nie możesz polegać na nich w 100%. Jeśli jadąc szlakiem
trochę się rozpędzisz, musisz ufać hamulcom, że cię zatrzymają, gdy
będzie taka potrzeba. Jeśli nie jesteś ich pewien, i jesteś rozsądny :),
jedziesz wolniej. Czyli tracisz trochę frajdy.

dlatego powiedziałem, że da się jeździć, jednak przy dzisiejszych
cenach tarcz zdecydowanie je właśnie polecam.

Wracając do tematu posta.
Nie wiem, czy KL jeździł w ogóle po górach. Mam nadzieję, że tak, bo
porywanie się z marszu ze sztywniakiem akurat na Beskid Śląski, jest
moim zdaniem ryzykowne. Choć w sumie sam zaczynałem na Stożku... :)
Zdecydowanie polecałbym tarcze. I w kwocie 2k zdecydowanie odradzałbym
fula, bo teraz nawet sensowna używka ściągana z US lub GB będzie droższa.

I to chodzi. Jak ktoś mówi żeby brać fulla bo bez niego nie ma jazdy
to się nie zgadzam. Wcale nie neguję przy tym przyjemności z jazdy na
fullu. Jednak przy budżecie 2k nie ma co się na niego porywać.

Pozdrawiam,
Pil

Data: 2009-06-10 13:08:19
Autor: piotrkisiel
Rower na Beskid Slaski
> Nie przesadzajmy z tą techniką. Wszystko jest do przejechania na
> sztywniaku przy zachowaniu żelaznej zasady "tyłek w górze na zjazdach"

Może nie zwracasz na to za bardzo uwagi, bo Ty radziłeś sobie bardzo
dobrze na zjazdach na sztywniaku. Na TC zdecydowana większość wycinaków
zsiadała z rowerów na odcinkach w dół, które w górę dałoby się podjechać...http://www.solar.blurp.org/tc2008/imagepages/image9.html

hehe, zauważ, że jeden z tych wycinaków sprowadza fulla :-P

Ciekaw jestem Twoich wrażeń i porównania, jak wrócisz i zjedziesz na
Titusie te kawałki w Szczyrku, które zjeżdżałeś na HT. :)

no ja też jestem bardzo ciekaw, niedługo się okaże, ale żeby
usprawiedliwić cenę roweru musi być duuuużo lepiej :P

> Jasne, dobre hamulce są ważne, ale bez przesady. Z kiepskimi też się
> da jeździć i też jest kupa frajdy. Trzeba bardziej uważać i mierzyć
> siły na zamiary, ale można w miarę bezpiecznie jeździć (chociaż już
> nie wszystko będzie przejezdne).

Jasne, że da się jeździć i będzie frajda. Ale jeśli Vki w błocie (lub
oblodzone zimą) hamują z opóźnieniem, bądź rozgrzewają się za bardzo na
długim zjeździe, nie możesz polegać na nich w 100%. Jeśli jadąc szlakiem
trochę się rozpędzisz, musisz ufać hamulcom, że cię zatrzymają, gdy
będzie taka potrzeba. Jeśli nie jesteś ich pewien, i jesteś rozsądny :),
jedziesz wolniej. Czyli tracisz trochę frajdy.

dlatego powiedziałem, że da się jeździć, jednak przy dzisiejszych
cenach tarcz zdecydowanie je właśnie polecam.

Wracając do tematu posta.
Nie wiem, czy KL jeździł w ogóle po górach. Mam nadzieję, że tak, bo
porywanie się z marszu ze sztywniakiem akurat na Beskid Śląski, jest
moim zdaniem ryzykowne. Choć w sumie sam zaczynałem na Stożku... :)
Zdecydowanie polecałbym tarcze. I w kwocie 2k zdecydowanie odradzałbym
fula, bo teraz nawet sensowna używka ściągana z US lub GB będzie droższa.

I to chodzi. Jak ktoś mówi żeby brać fulla bo bez niego nie ma jazdy
to się nie zgadzam. Wcale nie neguję przy tym przyjemności z jazdy na
fullu. Jednak przy budżecie 2k nie ma co się na niego porywać.

Pozdrawiam,
Pil

Data: 2009-06-10 21:52:24
Autor: Wojtek Paszkowski
Rower na Beskid Slaski
"Solar" <solar91@opBEZTEGO.pl> wrote in message news:h0p21t$j15$1news.onet.pl...

Może nie zwracasz na to za bardzo uwagi, bo Ty radziłeś sobie bardzo dobrze na zjazdach na sztywniaku. Na TC zdecydowana większość wycinaków zsiadała z rowerów na odcinkach w dół, które w górę dałoby się podjechać...
http://www.solar.blurp.org/tc2008/imagepages/image9.html

czyżby nartostrada z Miziowej? Jak widać i full nie zawsze pomaga! Tam rzeczywiście są ze dwa stromsze fragmenty z kamlotami, gdzie można się czuć niepewnie.

Nie wiem, czy KL jeździł w ogóle po górach. Mam nadzieję, że tak, bo porywanie się z marszu ze sztywniakiem akurat na Beskid Śląski, jest
< moim zdaniem ryzykowne.

bez przesady, w BŚ, jak wszędzie w Beskidach, znajdzie się sporo tras do spokojnego zrobienia na sztywniaku - nie od razu trzeba się pchać na strome zjazdy z luźnymi kamlotami... BŚ ma tą przewagę, że po ostatnich ścinkach błyskawicznie schnie i przynajmniej problem mokrej gliny nie jest tak dotkliwy. Choć fakt, to chyba jedyne góry w PL, dla których kupiłbym fulla (gdyby tylko były bliżej...)

pozdr

Data: 2009-06-11 00:50:44
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
Rower na Beskid Slaski

Nie zgadzam się. Jazda na HT daje ogromną radość z jazdy. Może nawet
większą bo trzeba się bardziej wykazać żeby zjechać (niemniej wszystko
jest przejezdne) ;-)

Taaa? To dlaczego przesiadłeś się na Titusa? :)

Nie przesadzajmy z tą techniką. Wszystko jest do przejechania na
sztywniaku przy zachowaniu żelaznej zasady "tyłek w górze na zjazdach"

Może nie zwracasz na to za bardzo uwagi, bo Ty radziłeś sobie bardzo dobrze na zjazdach na sztywniaku. Na TC zdecydowana większość wycinaków zsiadała z rowerów na odcinkach w dół, które w górę dałoby się podjechać...
http://www.solar.blurp.org/tc2008/imagepages/image9.html

WTF?
Prawie jak click na Kaskadzie w Szczyrku.
:>

zyga

Data: 2009-06-18 21:24:59
Autor: raviz
Rower na Beskid Slaski
ach"

Może nie zwracasz na to za bardzo uwagi, bo Ty radziłeś sobie bardzo dobrze na zjazdach na sztywniaku. Na TC zdecydowana większość wycinaków zsiadała z rowerów na odcinkach w dół, które w górę dałoby się podjechać...
http://www.solar.blurp.org/tc2008/imagepages/image9.html

Bardzo fajne fotki. Czy reszta towarzystwa nie burzy sie gdy kolejny raz chcesz sie zatrzymac robic zdjecia? Ludziska, z ktorymi jezdze nie do konca to rozumieja ;)

Data: 2009-06-18 22:31:33
Autor: Solar
Rower na Beskid Slaski
raviz pisze:

Bardzo fajne fotki. Czy reszta towarzystwa nie burzy sie gdy kolejny raz chcesz sie zatrzymac robic zdjecia? Ludziska, z ktorymi jezdze nie do konca to rozumieja ;)

To akurat nie moje fotki - na TC nie woziłem aparatu.
A na normalnej jeździe występuje pełne zrozumienie dla robienia zdjęć. Może zmień ludzisków... :)

--
Solar             www.solar.blurp.org              GG 1834424
"Kto chce w prawidłowy sposób rozumować, powinien odzwyczaić się od przyjmowana czegokolwiek na wiarę. Przyzwyczajenie do wiary jest największą przeszkodą nauki."
                                       Giordano Bruno

Rower na Beskid Slaski

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona