Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Rowerem na Rysy

Rowerem na Rysy

Data: 2012-06-25 08:11:42
Autor: bans
Rowerem na Rysy
W dniu 2012-06-24 17:59, Wilk pisze:

Tutaj relacja i zdjęcia:
http://wilk.bikestats.pl/742618,Rowerem-na-Rysy.html#comments

Wjeżdżania do TPN rowerem i chwalenia się tym w necie nie można nazwać inaczej niż głupotą.


--
bans

Data: 2012-06-25 04:05:46
Autor: Wilk
Rowerem na Rysy
On 25 Cze, 08:11, bans <g...@o2.pl> wrote:

Wjeżdżania do TPN rowerem i chwalenia się tym w necie nie można nazwać
inaczej niż głupotą.

A Twojego gadania inaczej niż polskim smęceniem ;))
Nie mam NAJMNIEJSZYCH wyrzutów sumienia z powodu jazdy tą drogą z
zakazem. Specjalnie z tego powodu  pojechałem o godzinie 6 rano, na
drodze był zerowy ruch , minąłem może 10 osób. Argumenty typu "zamknąć
drogę bo było na niej kilka wypadków spowodowanych przez idiotów" -
zupełnie mnie nie przekonują; na tej samej zasadzie można zacząć
zamykać drogi dla samochodów na których ginie setki ludzi zabijanych
przez tych przekraczających prędkość, czy zakazać sprzedawać noże, bo
rocznie ileś osób ginie od tego narzędzia.

Zamykanie dla rowerzystów dróg utwardzonych, dróg po których jeżdżą
służby zaopatrzeniowe i parkowe - to dla mnie pełne nieporozumienie.
Staram się przestrzegać prawa, ale są tego granice - gdy uważam, że
nie robię nic złego; a dany przepis oceniam jako koniunkturalny i
całkowicie bezsensowny - jestem gotów zaryzykować mandat; bo tylko owe
ryzyko mandatu wywołuje u mnie pewne obawy co do jazdy takimi drogami
jak na Morskie Oko czy Śnieżkę. Nie jest to działanie prospołeczne -
przykro mi; ale są momenty, gdy własny interes jest dla mnie
ważniejszy od tak kuriozalnie postrzeganego ogólnego dobra
społecznego ;)) I naprawdę nie uważam, że specjalnie owo dobro ucierpi
z powodu jazdy puściuteńką drogą asfaltową. Kwestie bezpieczeństwa -
są po prostu śmieszne, człowiek COKOLWIEK MYŚLĄCY nie spowoduje tam
najmniejszego zagrożenia; nie można stosować odpowiedzialności
zbiorowej z powodu pojedynczych egzemplarzy idiotów, którzy nie wiedzą
do czego służy hamulec i tego kto ma pierwszeństwo na takiej drodze.
Byłem już kiedyś nad Morskim Okiem; zjeżdżałem na rowerze z sakwami w
sporym tłumie, nie przekraczając 20km/h - to naprawdę żadna filozofia,
turyści piesi odnosili się do mnie tylko z sympatią, jedna osoba nawet
nie zaprotestowała.

Niestety podejście polskich służb parkowych (nie tylko w Tatrach) do
rowerzystów; a także ogólnie - do turystów jest żenujące; najłatwiej
ludziom wszystkiego zakazać - bo tak jest najprościej, to nie wymaga
od owych służb żadnej dodatkowej pracy, to pójście po najmniejszej
linii oporu. Tak samo wygląda kwestia wchodzenia na bardziej
wymagające szczyty na które nie prowadzą znakowane szlaki; a które są
w zasięgu wysportowanego turysty - jak np. Gerlach. Szlaku nie ma tam
wytyczonego z prostego powodu - wycieczki z przewodnikiem na tą górę
to doskonały interes dla przewodnickiego lobby. I podobnie przedstawia
się sprawa drogi do Morskiego Oka - lobby "końskie" wykolegowało lobby
"rowerowe", które znacząco psuło im interes. Jak górale katują konie
to jest OK, to nikomu to nie przeszkadza (były przecież przypadki gdy
konie padały)
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-06-25 14:25:48
Autor: Alfer_z_pracy
Rowerem na Rysy
Wilk napisał:
Kwestie bezpieczeństwa - są po prostu śmieszne, człowiek COKOLWIEK MYŚLĄCY nie spowoduje tam najmniejszego zagrożenia

W teorii zgoda. W praktyce jest dużo ludzi NIEmyślących, którzy na 100% spowodują zagrożenie. Dlatego, ciągnąc ten temat dalej:

nie można stosować odpowiedzialności zbiorowej z powodu pojedynczych egzemplarzy idiotów

A w jaki sposób spowodowałbyś, że ci "idioci" nie będą tamtędy zjeżdżać jak szaleńcy? Poza zakazem wjazdu sprawa nie do ugryzienia. Chyba że postawisz co 200 metrów jakiegoś strażnika, ale wróćmy na ziemię. Dlatego owa odpowiedzialność zbiorowa została zastosowana. Nawet jeśli to tylko przykrywka dla drugiego czy trzeciego dna.

Przyszło mi na myśl jeszcze jedno rozwiązanie - stworzyć oddzielony fizycznie od części dla pieszych "rowerpas". Ale, biorąc pod uwagę beton TPNu, kwestie ekonomiczne i parę innych niedasi typowych dla naszej rzeczywistości, tak się nie stanie.

BTW, ciekaw jestem czy podsyłając Twoją własną relację do odpowiedniej jednostki nie dostałbyś mandatu z urzędu :-) (nie bój się, ja nie z takich ;-)

A.

Data: 2012-06-25 06:19:20
Autor: Wilk
Rowerem na Rysy
On 25 Cze, 14:25, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

A w jaki sposób spowodowałbyś, że ci "idioci" nie będą tamtędy zjeżdżać jak
szaleńcy? Poza zakazem wjazdu sprawa nie do ugryzienia. Chyba że postawisz
co 200 metrów jakiegoś strażnika, ale wróćmy na ziemię. Dlatego owa
odpowiedzialność zbiorowa została zastosowana. Nawet jeśli to tylko
przykrywka dla drugiego czy trzeciego dna.

Ale dlaczego nie odnosisz się do analogii z ruchem drogowym?
Wyłączenie części dróg z użytku (np. tych z "czarnymi punktami") - też
by owe bezpieczeństwo podniosło i to o wiele bardziej niż zamknięcie
dla rowerzystów drogi do Morskiego Oka. Ale jednak się tego nie robi,
mimo że uratowałoby to życie wielu osobom. W samolotach pasażerskich -
katapult się nie stosuje, choć też uratowałoby to życie wielu ludziom
w razie awarii samolotu w powietrzu. Itd - takie przykłady można
mnożyć. W realnym świecie jest tak, że życie ludzkie ma jednak swoją
cenę, pewnych kosztów by ograniczyć możliwość jego utraty - się jednak
nie podejmuje, bo są za wysokie; po prostu pewne ryzyko, pewną ilość
wypadków się kalkuje, tak to już jest że życie bywa niebezpieczne..
Chodzi tylko o to, by ta kalkulacja była sensowna, a w czasach gdy
droga do Moka jeszcze była czynna dla rowerów - wypadki wcale nie
zdarzały się często; a na pewno nie częściej niż np. na Orlej Perci,
gdzie jest realne ryzyko utraty życia i co roku jednak parę osób tam
ginie lub ulega groźnym wypadkom. Gdyby szlak zamknięto - też by to
paru ludzi przed śmiercią uratowało - a jednak się tego nie robi (choć
były takie pomysły)

Przyszło mi na myśl jeszcze jedno rozwiązanie - stworzyć oddzielony
fizycznie od części dla pieszych "rowerpas".

To jest bardzo sensowny pomysł; koszta żadne - a byłoby jasne jak ma
ów zjazd wyglądać.

Ale, biorąc pod uwagę beton
TPNu, kwestie ekonomiczne i parę innych niedasi typowych dla naszej
rzeczywistości, tak się nie stanie.

Niestety tak wyglądają realia - panom z TPN jest po prostu dużo
wygodniej postawić zakaz niż spróbować zrobić coś dla ludzi. Nie ma
rowerów - nie ma problemu
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-06-25 16:06:01
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy
In article <db019d51-cec4-4ec2-af09-b2b43579afa6@n5g2000vbb.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 25 Cze, 14:25, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:


> Przyszło mi na myśl jeszcze jedno rozwiązanie - stworzyć oddzielony
> fizycznie od części dla pieszych "rowerpas".

To jest bardzo sensowny pomysł; koszta żadne - a byłoby jasne jak ma
ów zjazd wyglądać.

Nie, to nie jest zaden sensowny pomysl, Wilku.
Nie da sie na tej drodze rodzielic ruchu. Albo nie wiesz jak wyglada ruch na tej drodze podczas normalnego ruchu turystycznego (czyli jestes niedoiformowany albo brak ci wyobrazni), albo wiesz, tylko znowu manipulujesz na biezace potrzeby zwiazane z ta dyskusja.
Zenujace.
--
TA

Data: 2012-06-25 16:21:34
Autor: Wojtas
Rowerem na Rysy
W dniu 2012-06-25 16:06, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

Nie, to nie jest zaden sensowny pomysl, Wilku.
Nie da sie na tej drodze rodzielic ruchu.

Da się. Droga niedawno była remontowana i jest naprawdę szeroka.

--
Pozdr.
wojtas(at)rubikon.pl

Data: 2012-07-02 01:39:30
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Rowerem na Rysy
Wojtas, Mon, 25 Jun 2012 16:21:34 +0200, pl.rec.rowery:
W dniu 2012-06-25 16:06, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

Nie, to nie jest zaden sensowny pomysl, Wilku.
Nie da sie na tej drodze rodzielic ruchu.

Da się. Droga niedawno była remontowana i jest naprawdę szeroka.

I naprawdę wierzysz w to, że durnie tamtędy nie pójdą, bo "przecież nikt tu
nie jeździ"?

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2012-06-25 16:37:25
Autor: Alfer_z_pracy
Rowerem na Rysy
Wilk napisał:
Ale dlaczego nie odnosisz się do analogii z ruchem drogowym?
Wyłączenie części dróg z użytku (np. tych z "czarnymi punktami") - też by owe bezpieczeństwo podniosło i to o wiele bardziej niż zamknięcie dla rowerzystów drogi do Morskiego Oka. Ale jednak się tego nie robi, mimo że uratowałoby to życie wielu osobom.

Ta analogia jednak jest nie do końca poprawna. Dlaczego? Bo zarówno na drodze do M.O. jak i na trasie katowickiej, proporcje liczby pieszych czy kierowców do liczby rowerzystów są jak 1000:1. Albo 100.000 do 1. Wynika to zwyczajnie z proporcji w społeczeństwie: na długi weekend "wszyscy" dają autami a rowerem naprawdę nieliczne jednostki, zapaleńcy. W każdym razie rowerzyści są w absolutnej mniejszości. Jeśli sięgasz po analogię do ruchu drogowego to bardziej by pasowała taka: zarówno na drodze do M.O. jak i na trasie S8 nie wpuszcza się rowerzystów, bo w obu przypadkach ci rowerzyści "przeszkadzają" większości. Co zrobić, taki nasz los. Mimo całej mody na rowery wciąż jesteśmy w mniejszości (vs kierowcy), choć z biegiem lat się to zmienia. TPN jaj nie ma, nie myśli przyszłościowo i póki co w d... ma rowery - patrz TPN kontra Słowackie Tatry, gdzie się da. Ale w SK ludzie jeżdżą rowerami tłumami i jest to "normalny" środek transportu, a u nas _jeszcze_ nie. JESZCZE.

Chodzi tylko o to, by ta kalkulacja była sensowna, a w czasach gdy droga do Moka jeszcze była czynna dla rowerów - wypadki wcale nie zdarzały się często

Masz na to dane? Ja nie mam ale pamiętam że tego dnia kiedy zjeżdżałem, a to były czasy początków bumu na rowery górskie i rowery w ogóle, kilka osób pedałowało, a zjazd - nawet spokojny! - w tłumie idących jak popadnie ludzi był wyzwaniem. Jestem pewny że w dzisiejszych czasach, kiedy rowerzystów jest o wiele więcej, turystów zresztą chyba też, na drodze z M.O. byłaby masakra. Powiem Ci więcej - już teraz jest masakra w Dolinie Chochołowskiej, jechałem kilka razy tamtędy w tłumie i ani to przyjemne ani bezpieczne było, dosłownie jakbyś po pasażu Wiecha jechał. A weź pod uwagę że droga z M.O. to jest taka Chochołowska z jedną "malutką" różnicą: CH jest praktycznie płaska a z MO możesz się rozpędzić do prędkości poddźwiękowej.

Jeden obraz jest wart 1000 słów - wyobraźcie sobie ten tłum na stromym odcinku drogi z M.O., kiedy zjeżdżacie:
http://strony.aster.pl/galeria_ewamarek/2008-05%20-%20Majowka/slides/Zakopane%20059%20Droga%20na%20Morskie%20Oko.html?show_param=3

Przyznam się, że nie tak dawno temu pisałem do TPN o zgodę na jednorazowy wjazd / zjazd do M.O. Oczywiście argumentowałem że całość odbędzie się o jakiejś debilnej porze, kiedy nikogo nie ma (świt itp.). I oczywiście odmówili, nie bo nie.

A.

Data: 2012-06-26 06:23:13
Autor: Wilk
Rowerem na Rysy
On 25 Cze, 16:37, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

Ta analogia jednak jest nie do końca poprawna. Dlaczego? Bo zarówno na
drodze do M.O. jak i na trasie katowickiej, proporcje liczby pieszych czy
kierowców do liczby rowerzystów są jak 1000:1. Albo 100.000 do 1. Wynika to
zwyczajnie z proporcji w społeczeństwie: na długi weekend "wszyscy" dają
autami a rowerem naprawdę nieliczne jednostki, zapaleńcy. W każdym razie
rowerzyści są w absolutnej mniejszości.

Ale jeśli zakładasz takie rozumowanie (w którym oczywiście jest dużo
prawdy) - to nie wolno tłumaczyć zakazu jazdy rowerem do Morskiego Oka
kwestiami bezpieczeństwa - tylko po prostu jasno określić kawa na
ławę, że rowerzyści są w zdecydowanej mniejszości i z powodu
wygodnictwa pieszych i władz parkowych są dyskryminowani w taki
sposób. Bo jeśli rozważyć kwestie samego bezpieczeństwa - ryzyko
wypadku na drodze do Morskiego Oka jest porównywalne do tego na
ruchliwej drodze. Bo tak samo jak zdarzają się rowerzyści
przekraczający sensowną prędkość na zjeździe - tak samo zdarzają się i
kierowcy; tylko że przeciętny wypadek samochodowy jest dużo
groźniejszy w skutkach od rowerowego.


TPN kontra Słowackie Tatry, gdzie się da. Ale w SK ludzie
jeżdżą rowerami tłumami i jest to "normalny" środek transportu, a u nas
_jeszcze_ nie. JESZCZE.

Przesadzasz zdrowo. Wcale w Tatrach Słowackich nie wygląda to tak
dobrze; podejście do turystyki jest tak samo betonowe. Cała różnica
polega na tym, że po ich stronie jest po prostu więcej asfaltów
prowadzących w górę - i te są otwarte dla rowerów (u nas jest tylko
jeden - zamknięty) + kilka podjazdów w terenie (ale u nas też jest
otwarta Dolina Chochołowska, Kalatówki i bardzo ciężki podjazd po
kamieniach do Murowańca aż na 1505m). Tylko porównując te liczby -
trzeba pamiętać, że 4/5 powierzchni Tatr znajduje się na Słowacji, w
Polsce tylko 1/5. Natomiast pod względem podejścia do turystyki
pieszej - mimo dużo mniejszej powierzchni bijemy Słowaków na głowę; na
Słowacji w porównaniu do powierzchni szlaków jest bardzo mało, nie są
to szlaki porównywalne atrakcyjnością z polskimi, mimo że to na
Słowacji leżą najbardziej widowiskowe i najwyższe rejony Tatr. To
Słowacy z premedytacją zamykają dla ruchu turystycznego takie szczyty
jak Gerlach, które nie są na tyle trudne by wymagały chodzenia z
przewodnikiem czy uprawnień taternickich; chodzi o zwykły biznes
silnego lobby przewodnickiego; poczytaj sobie o tym jak wygląda tam
kapowanie na tych, którzy takie zakazy ośmielili się złamać.

Z tym jeżdżeniem tłumami to też duża przesada, to jest prawda - ale w
przypadku Czechów, którzy podejściem do spraw rowerowych rzeczywiście
biją nas na głowę; na Słowacji to już znacznie mniej widoczne.

Masz na to dane? Ja nie mam ale pamiętam że tego dnia kiedy zjeżdżałem, a to
były czasy początków bumu na rowery górskie i rowery w ogóle, kilka osób
pedałowało, a zjazd - nawet spokojny! - w tłumie idących jak popadnie ludzi
był wyzwaniem. Jestem pewny że w dzisiejszych czasach, kiedy rowerzystów
jest o wiele więcej, turystów zresztą chyba też, na drodze z M.O. byłaby
masakra.

Przesadzasz. Ogromne tłumy to tam nie są codziennie, tylko w sezonie
przy dobrej pogodzie. Można zresztą założyć np. zakaz czasowy w lipcu
i sierpniu, czy w weekendy itd; a nie "betonowo" wykluczyć rowery na
amen; można wreszcie zrobić pas rowerowy o którym wspomniałeś - a
drogę niedawno zupełnie odnowiono i poszerzono, więc miałoby to wiele
sensu. Nie ma się co oszukiwać - ten problem spokojnie dałoby się
rozwiązać; osobiście np. wjeżdżałem do zamku Neuschwanstein w
Niemczech, gdzie walą dzikie tłumy, a podjazd choć krótszy (koło 2km)
jest dużo mocniej nachylony od Morskiego Oka (9-11%, a nie łagodne
5-7%). I spokojnie da się zjechać w tym tłumie na większym nachyleniu
niż do Moka z prędkością koło 10km/h i to jadąc rowerem z 25kg bagażu
- więc nie twórzmy tu mitów, że się nie da. Jakby się chciało - dałoby
się dojść do sensownego kompromisu; ale do tego nie dojdzie bo panom z
TPN zupełnie na tym nie zależy; ponadto nacisk lobby końskiego też
jest bardzo znaczący; a pojawienie się wypożyczalni rowerów szybko
rozwaliłoby im interes (wystarczy spojrzeć ilu koniarzy zostało
obecnie w Chochołowskiej)

Powiem Ci więcej - już teraz jest masakra w Dolinie Chochołowskiej,
jechałem kilka razy tamtędy w tłumie i ani to przyjemne ani bezpieczne było,
dosłownie jakbyś po pasażu Wiecha jechał. A weź pod uwagę że droga z M.O. to
jest taka Chochołowska z jedną "malutką" różnicą: CH jest praktycznie płaska
a z MO możesz się rozpędzić do prędkości poddźwiękowej.

A jak sobie wyobrażasz rozpędzenie w takim tłumie? Nie ma takiej
możliwości, podobnie jak samochód w korku nie pojedzie więcej jak 20km/
h - choćby miał silnik pozwalający na 250km/h

Jeden obraz jest wart 1000 słów - wyobraźcie sobie ten tłum na stromym
odcinku drogi z M.O., kiedy zjeżdżacie:http://strony.aster.pl/galeria_ewamarek/2008-05%20-%20Majowka/slides

No i co to za tragedia? Jak byłem pierwszy raz w Morskim Oku - to
właśnie w podobnym tłumie zjeżdżałem - i było zero problemów, nie
przekraczałem 20km/h, czasem wyhamowywałem do zera; wszystko spokojnie
i kulturalnie; wystarczy odrobinę myśleć.

Przyznam się, że nie tak dawno temu pisałem do TPN o zgodę na jednorazowy
wjazd / zjazd do M.O. Oczywiście argumentowałem że całość odbędzie się o
jakiejś debilnej porze, kiedy nikogo nie ma (świt itp.). I oczywiście
odmówili, nie bo nie.

I tak to tam wygląda, zwykły beton z którym nie ma żadnej rozmowy.
Swoją drogą ciekaw jestem czy tej dziewczynie idącej na Rysy dali
takie pozwolenie, w końcu ma jakieś wsparcie medialne - a tylko w taki
sposób można ten beton rozbić. Ja próbowałem gadać z dziadem
bramkowym, proponowałem prowadzenie roweru itd. - ale w ogóle nie było
takiej opcji. Trzeba albo przyjechać bardzo wcześnie (przed 5), albo
nocą po jakiejś 21-22; lub forsować przez ok. kilometr gęste krzaki..
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-06-26 16:07:37
Autor: Alfer_z_pracy
Rowerem na Rysy
Wilk napisał:
Cała różnica polega na tym, że po ich stronie jest po prostu więcej asfaltów prowadzących w górę - i te są otwarte dla rowerów

Odnoszę właśnie wrażenie że gdyby takie asfalty otwarto u nas, zaraz paru młodych gniewnych by kogoś tam rozjechało i byłoby po zabawie. A Słowacy chyba nieco bardziej myślący są. Ale może to stereotyp.

Można zresztą założyć np. zakaz czasowy w lipcu i sierpniu, czy w weekendy itd; a nie "betonowo" wykluczyć rowery

Można, trzeba tylko chcieć. TPN nie chce i to jest największy problem.

A jak sobie wyobrażasz rozpędzenie w takim tłumie? Nie ma takiej możliwości, podobnie jak samochód w korku nie pojedzie więcej jak 20km/ h - choćby miał silnik pozwalający na 250km/h

Bardzo prosto, sam to tam przerabiałem (oczywiście z rozsądkiem, żeby nie było że sam jestem piratem) - wystarczy że na jakimś fragmencie było nieco puściej, wystarczy popuścić hamulce, prędkość rośnie... a tu z za zakrętu pielgrzymka idzie. I mamy wypadek. A chętnych do osiągania dużych prędkości nawet w idiotycznych miejscach u nas nie brakuje.

wystarczy odrobinę myśleć

Jasne, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto nie pomyśli i nie mamy na to wpływu.

Swoją drogą ciekaw jestem czy tej dziewczynie idącej na Rysy dali takie pozwolenie, w końcu ma jakieś wsparcie medialne - a tylko w taki sposób można ten beton rozbić

Póki co wiadomo tylko że: "Rysy zdobyte! Co więcej rower był na szczycie, ale wniesiony z pomocą zapoznanego Łotysza - Witalija :) Aga z kołami, on z ramą. Zdjęcia pewnie wkrótce." Czy Aga jechała na M.O. i czy zjeżdżała - brak info.

A.

Data: 2012-06-26 08:33:54
Autor: Wilk
Rowerem na Rysy
On 26 Cze, 16:07, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
Wilk napisał:

Póki co wiadomo tylko że: "Rysy zdobyte! Co więcej rower był na szczycie,
ale wniesiony z pomocą zapoznanego Łotysza - Witalija :) Aga z kołami, on z
ramą. Zdjęcia pewnie wkrótce." Czy Aga jechała na M.O. i czy zjeżdżała -
brak info.

No i bardzo fajnie, że się jej udało; nie brakuje osób pozytywnie
zakręconych. Dobrze, że znalazła chętnego na wniesienie tej ramy, bo
wejść z całym rowerem byłoby jej bardzo ciężko, przede wszystkim to
jednak dziewczyna, a taki rower waży pewnie ze 12kg (ja miałem lżejszą
szosówkę; choć i sporo bagażu się zebrało, w sumie koło 17kg).. No i
druga sprawa - ja schodziłem jednak na Słowację, a tam jest dużo
łatwiej; ona wraca do Morskiego Oka - a na łańcuchach schodzi się z
takim bagażem jeszcze wredniej niż wchodzi.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-06-25 17:48:02
Autor: mt
Rowerem na Rysy
Wilk pisze:

Ale dlaczego nie odnosisz się do analogii z ruchem drogowym?
Wyłączenie części dróg z użytku (np. tych z "czarnymi punktami") - też
by owe bezpieczeństwo podniosło i to o wiele bardziej niż zamknięcie
dla rowerzystów drogi do Morskiego Oka. Ale jednak się tego nie robi,
mimo że uratowałoby to życie wielu osobom.

Tylko, że w ruchu drogowym, w przypadku samochodów są instrumenty do selektywnego wyłapywania kierowców łamiących przepisy (np. fotoradary). Oczywiście nie rozwiązuje to całkowicie sprawy, ale jak sobie wyobrażasz selektywne wyłapywanie takich rowerzystów na drodze do/z M.O.?

W samolotach pasażerskich -
katapult się nie stosuje, choć też uratowałoby to życie wielu ludziom
w razie awarii samolotu w powietrzu.

O lotnictwie chyba jednak niewiele wiesz, skoro takie pomysły Ci do głowy przychodzą. Efekt byłby odwrotny od zamierzonego.

Przyszło mi na myśl jeszcze jedno rozwiązanie - stworzyć oddzielony
fizycznie od części dla pieszych "rowerpas".
> To jest bardzo sensowny pomysł; koszta żadne - a byłoby jasne jak ma
> ów zjazd wyglądać.

To jest właściwie jedyne rozwiązanie, jeżeli chciałoby się dopuścić ruch rowerowy.

--
marcin

Data: 2012-06-25 08:55:20
Autor: rmikke
Rowerem na Rysy
On Monday, June 25, 2012 5:48:02 PM UTC+2, mt wrote:
Wilk pisze:

>> Przyszło mi na myśl jeszcze jedno rozwiązanie - stworzyć oddzielony
>> fizycznie od części dla pieszych "rowerpas".
 > To jest bardzo sensowny pomysł; koszta żadne - a byłoby jasne jak ma
 > ów zjazd wyglądać.

To jest właściwie jedyne rozwiązanie, jeżeli chciałoby się dopuścić ruch rowerowy.

Patrząc na fizycznie oodzielone drogi dla rowerów w miastach, mam wątpliwości, czy to jest rozwiązanie. Chyba, że macie na myśli
dwumetrowy mur z cieciami przy wszystkich wjazdach.

Data: 2012-07-02 01:38:01
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Rowerem na Rysy
Alfer_z_pracy, Mon, 25 Jun 2012 14:25:48 +0200, pl.rec.rowery:
Przyszło mi na myśl jeszcze jedno rozwiązanie - stworzyć oddzielony fizycznie od części dla pieszych "rowerpas".

GWARANTUJĘ Ci, że w dzień otwarcia takiego przybytku, znalazłoby się
KILKUSET KRETYNÓW, którzy postanowiliby (jako wielcy miłośnicy Doliny
Rybiego Potoku, czy coś) przejść się "nową drogą".

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2012-06-25 15:44:36
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy
In article <5531b9bf-ce75-4024-903c-ee24b9b2a131@d6g2000vbe.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 25 Cze, 08:11, bans <g...@o2.pl> wrote:

> Wjeżdżania do TPN rowerem i chwalenia się tym w necie nie można nazwać
> inaczej niż głupotą.

A Twojego gadania inaczej niż polskim smęceniem ;))
Nie mam NAJMNIEJSZYCH wyrzutów sumienia z powodu jazdy tą drogą z
zakazem. Specjalnie z tego powodu  pojechałem o godzinie 6 rano, na
drodze był zerowy ruch , minąłem może 10 osób.

O ile do tego konkretnego zlamania przepisu nie mam zastrzezen, bo podjazd i to o tak wczesnej godzinie nie stwarza zadnego zagrozenia (sytucja analogiczna jak przejezdzaniem po przejsciu dla pieszych albo na czerwonym), to wilkowe usprawiedliwienia sa dla mnie totalnym belkotem i proba zakrzyczenia przeciwnika za pomoca paranoicznych argumentow. W sumie ograniczaja sie do zwyklego wilkowego ze 'moja racja jest mojsza'. Nie przekonuje mnie tez 'bezpieczne zjezdzanie w tlumie z predkoscia do 20km/h'.
A opowiadanie ze 'na drodze do Morskiego Oka lobby konskie wykolegowalo lobby rowerowe' swiadczy najdobitniej o postepujacej wilkowej paranoi.
--
TA (ktory na tej drodze bywal o roznych porach na przestrzeni ostatnich 40 lat)

Data: 2012-06-25 09:08:28
Autor: Wojtas
Rowerem na Rysy
W dniu 2012-06-25 08:11, bans pisze:

Wjeżdżania do TPN rowerem i chwalenia się tym w necie nie można nazwać
inaczej niż głupotą.

Akurat olewanie idiotycznych zakazĂłw, winno  być tylko chwalone.
BoĹźe jak ja nie trawie faszoli, ktĂłrzy by wszystkiego pozakazywali.

--
Pozdr.
wojtas(at)rubikon.pl

Data: 2012-06-25 09:31:14
Autor: bans
Rowerem na Rysy
W dniu 2012-06-25 09:08, Wojtas pisze:

Akurat olewanie idiotycznych zakazĂłw, winno  być tylko chwalone.

Każdy polaczek oczywiście sam wie najlepiej, jakie przepisy są "idiotyczne".

A im grupa dyskusyjna bardziej nastawiona na soma, a nie na psyche, tym więcej na niej takich polaczków.




--
bans

Data: 2012-06-25 10:15:17
Autor: Wojtas
Rowerem na Rysy
W dniu 2012-06-25 09:31, bans pisze:

Każdy polaczek oczywiście sam wie najlepiej, jakie przepisy są
"idiotyczne".

Idź załóż kamizelkę i nie pieprz.

A im grupa dyskusyjna bardziej nastawiona na soma, a nie na psyche, tym
więcej na niej takich polaczków.

Czytaj więc niemieckie grupy dyskusyjne. Tam jest porządek jak w Oświęcimiu.

--
Pozdr.
wojtas(at)rubikon.pl

Data: 2012-06-25 09:35:52
Autor: cytawa
Rowerem na Rysy
Wojtas pisze:
Wjeżdżania do TPN rowerem i chwalenia się tym w necie nie można nazwać
inaczej niż głupotą.

Akurat olewanie idiotycznych zakazów, winno być tylko chwalone.
BoĹźe jak ja nie trawie faszoli, ktĂłrzy by wszystkiego pozakazywali.

Rozumuje wiec, ze olewanie wszelkich zakazow winno byc chwalone.

Napisz konkretnie co powinno byc dopuszczone w kwestii jezdzenia rowerem po TPN a co jednak zabronione.

Jan Cytawa


PS. Proponuje pierwszy "przejazd" Orla Percia.

Data: 2012-06-25 10:20:49
Autor: Wojtas
Rowerem na Rysy
W dniu 2012-06-25 09:35, cytawa pisze:

Napisz konkretnie co powinno byc dopuszczone w kwestii jezdzenia rowerem
po TPN a co jednak zabronione.

Napisz konkretnie jakie masz przeciwwskazania do dopuszczenia ruchu rowerowego na asfaltowej drodze do Morskiego Oka.
Oprócz kolesiostwa i trzymania monopolu na transport, nie ma żadnych argumentów. Bo argumenty typu "bo djeti" i "wypadki", do mnie tu nie docierają. "Djeti" i "wypadki" są wszędzie.
Nadto dziwne, że jakoś byle turysta może wleźć na Mnicha, a rowerem pod morskie oko dojechać już nie może.
Co jest niebezpieczniejsze?

PS. Proponuje pierwszy "przejazd" Orla Percia.

Może kolega Wilk się skusi.

--
Pozdr.
wojtas(at)rubikon.pl

Data: 2012-06-25 01:45:46
Autor: Marek
Rowerem na Rysy
Wojtas napisał:

Napisz konkretnie jakie masz przeciwwskazania do dopuszczenia ruchu rowerowego na asfaltowej drodze do Morskiego Oka.
Oprócz kolesiostwa i trzymania monopolu na transport, nie ma żadnych argumentów. Bo argumenty typu "bo djeti" i "wypadki", do mnie tu nie docierają.

To może ja napiszę. Argument o niedocieraniu argumentów to żaden argument. Może masz zbyt ubogą wyobraźnię? Ja mam bogatą i na dodatek popartą praktyką na tym asfalcie. Z czasów, gdy jeszcze można było tam jeździć. Trudno jechać cały czas na hamulcach. Chce się mieć przyjemność zjazdu po żmudnym podjeździe. A mimo to, stosując się do obowiązku dostosowania prędkości do warunków, zjazd polegał na częstym impulsowym hamowaniu. Turyści idący asfaltem tam i z powrotem to nie zdyscyplinowane grupy, trzymające się wąskiego pasa. Jest, niestety, jeszcze opcja "spier....ć, bajker jedzieeee"! I własnie dzięki praktykowaniu tej opcji przez popapranych cyklistów, a nie spiskowi wozaków, mamy to, co mamy.

A pomysł wejścia z kajakiem na Rysy nie jest głupi. Choć oczywiście nawiedzony. Skoro było już nawet jacuzzi na Mont Blanc? ;) Mały kajak fristajlowy jest krótszy niż człowiek. I jest już "przetarty szlak", bo z konieczności robi się podobne rzeczy. Ekstremalni kajakarze górscy, pływający trudno dostępne potoki, nie tylko dźwigają swoje łódki, ale nawet wspinają się z nimi i wykonują zjazdy na linie.
Przy okazji... widziałem parę lat temu fotorelację z wyniesienia kajaka na Babią Górę i snowkayakingu na orawską stronę.

--
Marek

Data: 2012-06-25 04:25:07
Autor: Jacek G.
Rowerem na Rysy
On 25 Cze, 10:45, Marek <h....@op.pl> wrote:
Przy okazji... widziałem parę lat temu fotorelację z wyniesienia kajaka na Babią Górę i snowkayakingu na orawską stronę.

Może to to:
http://www.andrychow.pl/modules.php?op=modload&name=Subjects&file=index&req=printpage&pageid=277
A i koledzy Watrowcy chyba kiedyś robili takie przejście. Ale to
raczej dla jaj, a nie dla wyczynu.
--
Jacek G.

Data: 2012-06-26 13:56:32
Autor: Tomasz Minkiewicz
Rowerem na Rysy
On Mon, 25 Jun 2012 04:25:07 -0700 (PDT)
"Jacek G." <jginter@wp.pl> wrote:

On 25 Cze, 10:45, Marek <h....@op.pl> wrote:
> Przy okazji... widziałem parę lat temu fotorelację z wyniesienia kajaka na Babią Górę i snowkayakingu na orawską stronę.

MoĹźe to to:
http://www.andrychow.pl/modules.php?op=modload&name=Subjects&file=index&req=printpage&pageid=277
A i koledzy Watrowcy chyba kiedyś robili takie przejście. Ale to
raczej dla jaj, a nie dla wyczynu.

Fotka z człowiekiem ciągniętym przez zjeżdżający kajak – genialna.
Nawet jeśli to upozowane i wcale tak nie było, to i tak genialna. :)

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2012-06-26 20:14:17
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy
In article <ab956258-0efc-45d7-9752-591107d832e6@n16g2000vbn.googlegroups.com>,
 "Jacek G." <jginter@wp.pl> wrote:

On 25 Cze, 10:45, Marek <h....@op.pl> wrote:
> Przy okazji... widziałem parę lat temu fotorelację z wyniesienia kajaka na > Babią Górę i snowkayakingu na orawską stronę.

Może to to:
http://www.andrychow.pl/modules.php?op=modload&name=Subjects&file=index&req=pr
intpage&pageid=277
A i koledzy Watrowcy chyba kiedyś robili takie przejście. Ale to
raczej dla jaj, a nie dla wyczynu.

Sympatyczny happening, i bez tego 'wilczego' zadecia...
--
TA

Data: 2012-07-02 01:28:35
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Rowerem na Rysy
Jacek G., Mon, 25 Jun 2012 04:25:07 -0700 (PDT), pl.rec.rowery:
Może to to:
http://www.andrychow.pl/modules.php?op=modload&name=Subjects&file=index&req=printpage&pageid=277

"Kajak wynieśliśmy na szczyt w czasie ok. 2,5h - czyli w czasie jaki jest
przeznaczony na wejście na szczyt - ale bez kajaka.

Wynika z tego oczywisty fakt - że kajak w wyprawie nikomu nie przeszkadza
:)"
:D

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2012-06-25 10:44:42
Autor: Alfer_z_pracy
Rowerem na Rysy
Wojtas napisał:
Napisz konkretnie jakie masz przeciwwskazania do dopuszczenia ruchu rowerowego na asfaltowej drodze do Morskiego Oka

Proszę bardzo. Bo jak do tego dopuścisz, co rusz znajdzie się p*&^%$, który na drodze w dół po 200 metrach osiągnie prędkość rzędu 60 km/h i więcej i w drobny mak rozpieprzy biegające przedszkolaki. Co zresztą się już drzewiej zdarzało, przynajmniej chodzą takie słuchy, ale nie trudno wykoncypować że to bardzo prawdopodobne. Mi udało się wjechać do M.O. rowerem oficjalnie bez łażenia po krzakach, bodaj w ostatnim roku kiedy było to jeszcze dozwolone. I przyznam że (ze względów sprzętowych, jeśli nazwa Uniwersal coś Wam mówi), w dół było średnio/mało bezpiecznie, głównie dla pieszych.

Widzę jedyną możliwość żeby TPN się zgodził tam na rowery. Opcja tylko _wjazdu_ na górę (zero zagrożenia) ale w dół musisz sprowadzać. Przy czym TPN się w życiu na to nie zgodzi, słusznie zresztą, bo Polacy to nie Szwajcarzy i notorycznie ów zakaz by łamali, po tygodniu byłyby 3 potrącenia i wszystko wróciłoby do normy.

Ale faktycznie żal że na górę nie wolno pedałować, bo trasa nie tylko ciekawa widokowo ale i psychologicznie, bo niejako prowadząca na czubek Polski. Tym bardziej cieszę się że to "zaliczyłem" łącznie z wlezieniem na Rysy i powrotem do Warszawy w 1 dzień :) Szkoda, że już nie wolno.

Za to wolno np. na Zelene Pleso tyle że kawałeczek dalej, u braci Słowaków. IMO satysfakcja ze zdobycia jeszcze większa, gdyż walczy się z terenem (0% asfaltu) i bardzo, ale to bardzo tę trasę polecam.

Pzdr
A.

Data: 2012-06-25 11:01:43
Autor: cytawa
Rowerem na Rysy
Wojtas pisze:

Napisz konkretnie jakie masz przeciwwskazania do dopuszczenia ruchu
rowerowego na asfaltowej drodze do Morskiego Oka.

Wjezdzalem tam nset lat temu nazad, gdy nie bylo praktycznie  ruchu pieszego, a parking samochodowy byl o rzut beretem od Morskiego Oka.
I wiem jak szybko sie z tamtad zjezdza.
Teraz w sezonie plynie tam rzeka ludzi. To jest jakis obled ile tysiecy moze to miejsce przyjac.
I w pierszym okresie dopuszczania rowerow w Tatry byla mozliwosc dojechac tam rowerem. Ale przez idiotow, ktorym wszystko wolno i nie widzac tysiecy ludzi pedza w dol, bardzo szybko wprowadzili ten zakaz. I ja sie nie dziwie. A nawet popieram i mowie sobie "trudno, nie musze tam jezdzic".

OprĂłcz kolesiostwa i trzymania monopolu na transport, nie ma Ĺźadnych
argumentĂłw. Bo argumenty typu "bo djeti" i "wypadki", do mnie tu nie
docierają. "Djeti" i "wypadki" są wszędzie.

Bardzo ci latwo takie tezy stawiac. Na takich to predzej ja osobiscie bym  stawial CKMy przy drogach i trwale eliminowal z zycia publicznego. W koncu wypadki sa wszedzie.

Sam mialem przypadek na drodze ekspreowej na jednojezdniowym odcinku. Nie dosc ze ograniczenie predkosci do 70, nie dosc ze zakaz wyprzedzanaia przez samochody. Jedzie taki Wielepiej i jak ja probuje spokojnie wyprzedzic motocykliste jadacego ok 80, (bo wreszcie mam miejsce) to trabi i sie wcieka bo on najwazniejszy.

Jan Cytawa

Data: 2012-06-25 11:21:34
Autor: mt
Rowerem na Rysy
Wojtas pisze:

Nadto dziwne, że jakoś byle turysta może wleźć na Mnicha, a rowerem pod morskie oko dojechać już nie może.
Co jest niebezpieczniejsze?

Bo idąc na Mnicha, co najwyżej sobie krzywdę zrobi. Jak już Ci napisano, to dzięki właśnie braku wyobraźni części rowerzystów jest ten zakaz.

--
marcin

Data: 2012-06-25 11:30:13
Autor: Alfer_z_pracy
Rowerem na Rysy
A odnośnie włażenia (z) rowerem na szczyty, aktualnie właśnie trwa walka pewnego dziewczęcia z polskimi szczytami. Coś w rodzaju relacji niestety chyba tylko na fejsiwie, więc kto konta tam nie ma to pewnie nie obejrzy. Dlatego pierwszy link dla fejsbukowiczów, drugi dla pozostałych:
http://www.facebook.com/RowerowaKoronaGorPolski#!/RowerowaKoronaGorPolski

http://www.tvnmeteo.pl/informacje/ciekawoski,49/na-rowerze-jedzie-po-korone-gor-polski,49387,1,0.html

"28 najwyższych polskich szczytów o łącznej wysokości ponad 30 tys. m n.p.m. próbuje zdobyć - pedałując na rowerze - Agnieszka Korpal ze Szczecinka (zachodniopomorskie). Ambitna 25-latka kilka szczytów ma już za sobą, ale przed nią ten najtrudniejszy - Rysy, na które chce wjechać w poniedziałek."

Powyższy cytat z tym wjechaniem to bełkot dziennikarski, ale sedno jest zawarte.

Wydaje mi się że się z nią ożenię.

A.

Data: 2012-06-25 04:33:00
Autor: Jacek G.
Rowerem na Rysy
On 25 Cze, 11:30, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

http://www.tvnmeteo.pl/informacje/ciekawoski,49/na-rowerze-jedzie-po-...


Powyższy cytat z tym wjechaniem to bełkot dziennikarski, ale sedno jest
zawarte.
W tym artykule, to prawie sam bełkot:
- Laćkowej
- szczecinczankę
- odcinek grani (w Beskidzie Niskim !)
-na Radziejową, najwyższy szczyt Beskidu Niskiego (!)

No i ciekawe, czy na Tarnicę, to za zezwoleniem wjechała, bo to w
końcu BPN, a szlaku rowerowego tam nie ma. Jeśli bez stosownego
zezwolenia, to nie powinno się tego nagłaśniać w oficjalnych mediach,
jeśli "z" to można by o tym wspomnieć.
--
Jacek G.

Data: 2012-06-25 08:02:18
Autor: Marek
Rowerem na Rysy
Alfer_z_pracy napisał:

Wydaje mi się że się z nią ożenię.

Ożeń się ze mną. Choć wolałbym nie :). Do rowerowej KGP brakuje mi kilku szczytów, ale na wielu innych byłem na rowerze/z rowerem wielokrotnie. Choć robię to bez ortodoksji i nieraz rower zostaje w chaszczach poniżej. Teraz robię rowerową koronę Karpat. Po zrobieniu korony Sudetów. Tylko nie robię z tego lansu. Jedynie kolejne albumy do Picasy. Z rzetelnymi opisami ;).  Z perspektywy Karpat Rysy w koronie nie istnieją. Liczy się Gerlach.

Jacek G. napisał:

Może to to

Zgadza się. Po doświadczeniu w tym roku kajakarstwa naśnieżnego pod Pradziadem, mam ogromną ochotę zrobić zimą taki rajd gdzieś w Beskidach. Tylko potrzebna mi asekuracja skiturowców. Piszesz się w najbliższym sezonie? ;)

Wilk napisał:

Nie mam NAJMNIEJSZYCH wyrzutów sumienia z powodu jazdy tą drogą z zakazem. Specjalnie z tego powodu  pojechałem o godzinie 6 rano, na drodze był zerowy ruch , minąłem może 10 osób. [...] (były przecież przypadki gdy konie padały)

OK. Rozumiem "obywatelskie nieposłuszeństwo" w sytuacji, gdy zakaz kłóci się ze zdrowym rozsądkiem. Przypominam tu sobie rozmowę sprzed lat o spokojnej jeździe rowerem, wczesnym rankiem, po pustej Floriańskiej w Krakowie. Rozmówcami byli dwaj policjanci, a rozmowa skończyła się dla mnie mandatem. Dlatego wcześniej napisałem, że rozpowszechnianie informacji o łamaniu przepisów parkowych jest kontrowersyjne, a nie, że naganne. Jak to dobrze, Wilku, że nie realizujesz swej turystycznej pasji na quadzie. Choć przypuszczam, że i to potrafiłbyś swoim demagogicznym bełkotem (jak ten pominięty w cytacie powyżej) usprawiedliwić.
Ale i tak wygrywasz, bo właśnie rozkręca się kolejny flejm z Tobą w roli głównej. T.A. już dał się wpuścić. Ja pasuję. To tak powtarzalne i przewidywalne, że nudne. Ponawiam tylko informację, że nie Rysy są najwyższą górą w Polsce, tylko Kozi Wierch. Pisz szczyt zamiast góra i będzie dobrze.
Pozdrawiam.

--
Marek

Data: 2012-06-25 08:52:45
Autor: Wilk
Rowerem na Rysy
On 25 Cze, 17:02, Marek <h....@op.pl> wrote:

 Ale i tak wygrywasz, bo właśnie rozkręca się kolejny flejm z Tobą w roli głównej.

Ja wrzucam relację z ciekawego i dość niecodziennego wyjazdu i tyle;
ideologię to dorabiają sobie rozmaici frustraci.

T.A. już dał się wpuścić.

Ty tak na serio?
Jak można cokolwiek co ten człowiek pisze w ogóle próbować traktować
poważnie? Ten facet jest "wkręcony" od ładnych paru lat i jak każdy
troll internetowy oczekuje takich wkręceń jak kania dżdżu.


Ponawiam tylko informację, że nie Rysy są najwyższą górą w Polsce, tylko Kozi Wierch. Pisz szczyt zamiast
góra i będzie dobrze.

Daruj sobie ten geograficzny bełkot, bo większość osób nawet nie wie
(i nie chce wiedzieć) o co Ci biega. Ja nie piszę podręcznika
geografii - tylko relację dla normalnych ludzi. A Ty kolejny raz nie
możesz wytrzymać, żeby się nie zacząć wymądrzać w tej kwestii.
Moje relacje nie mają nawet cienia pretensji do bycia tekstem
naukowym; więc język którego używam odwołuje się do ogólnie przyjętych
i zrozumiałych znaczeń pewnych słów; wyjaśniałem Ci to już
WIELOKROTNIE przy okazji głupawych dyskusji na temat tego, że
wjechanie na koniec asfaltu nazwałem podjazdem na szczyt czy podejście
na Wołowiec granią (mądrząc się w tym konkretnym przykładzie boleśnie
się skompromitowałeś bo Wołowiec z Rakoniem nawet wg terminologii
geograficznej łączy właśnie grań, czego przed swoimi pouczeniami nie
wiedziałeś); ale do Ciebie nic nie dociera; nie łapiesz na czym polega
licentia poetica; kolejny raz nie możesz się powstrzymać, żeby się w
tym stylu nie zacząć wymądrzać. Więc prosta rada - nie pasuje Ci mój
język, uważasz go za za bardzo prymitywny dla Ciebie, nie trawisz
mojej "ludowej" terminologi - NIE CZYTAJ!

I taki humorystyczny komentarz - bodajże w "Zmiennikach" jest taka
scena jak to milicjant w sądzie zeznaje "oskarżony zbiegł przez okno"
- po czym po surowym spojrzeniu sędziego zmienia wersję na "przy
pomocy otworu okiennego" ;)))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-06-25 18:13:18
Autor: Coaster
Rowerem na Rysy
Wilk wrote:
On 25 Cze, 17:02, Marek <h....@op.pl> wrote:

 Ale i tak wygrywasz, bo właśnie rozkręca się kolejny flejm z Tobą w roli głównej.

Ja wrzucam relację z ciekawego i dość niecodziennego wyjazdu i tyle;
ideologię to dorabiają sobie rozmaici frustraci.
[...]

Buuuuuuuuu!
http://tinyurl.com/wilku-nie-placz


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is
the less mysterious it proves to be"
Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-06-25 09:34:00
Autor: Wilk
Rowerem na Rysy
On 25 Cze, 18:13, Coaster <manyp...@mac.com> wrote:

Buuuuuuuuu!http://tinyurl.com/wilku-nie-placz

http://www.greatideablog.com/wp-content/uploads/2011/11/Statler-and-Waldorf-Muppet-Show.jpg

Taka dziwna prawidłowość - jakimś "cudem" osoby które same dużo jeżdżą
które same tworzą dużo relacji - takimi złośliwościami nie epatują; tę
działkę zostawiają "zawodowym frustratom" ;)


--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-06-25 21:33:29
Autor: Ignac
Rowerem na Rysy
Wilk <m-wolff@wp.pl> napisał(a): Taka dziwna prawidłowość - jakimś "cudem" osoby które same dużo jeżdżą
które same tworzą dużo relacji - takimi złośliwościami nie epatują; tę
działkę zostawiają "zawodowym frustratom" ;)



Bardzo dużo jeździsz,organizujesz wyprawy (logistycznie) perfekcyjnie,tak samo doskonale je relacjonujesz-dokumentujesz,rowery Ci się nie psują i czy
w tej sytuacji można Cię podziwiać-nie,można Cię wyłącznie nienawidzić. Oczywiście szczere glatulacje ode mnie za oryginalnośc pomysłów bikerskich.

 Ignac  --


Data: 2012-06-26 00:21:48
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy
In article <jsalf9$9qg$1@inews.gazeta.pl>,
 " Ignac" <ignac88@NOSPAM.gazeta.pl> wrote:

Wilk <m-wolff@wp.pl> napisał(a):
[...]

Bardzo dużo jeździsz,organizujesz wyprawy (logistycznie) perfekcyjnie,tak samo doskonale je relacjonujesz-dokumentujesz,rowery Ci się nie psują i czy
w tej sytuacji można Cię podziwiać-nie,można Cię wyłącznie nienawidzić. Oczywiście szczere glatulacje ode mnie za oryginalnośc pomysłów bikerskich.

A ciebie Ignac rozgryzc nie potrafie...
'Lubu-dubu, Lubu-dubu... niech zyje nam, prezes naszego klubu'?
--
TA

Data: 2012-06-26 07:21:29
Autor: Ignac
Rowerem na Rysy
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
A ciebie Ignac rozgryzc nie potrafie...
'Lubu-dubu, Lubu-dubu... niech zyje nam, prezes naszego klubu'?

A ja Ciebie z łatywością,bo epitetowanie Wilka nie mieści się w żadnych granicach ludzkiej godności-Twojej.

 Ignac

--


Data: 2012-06-26 12:48:14
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy
In article <jsbnto$rl8$1@inews.gazeta.pl>,
 " Ignac" <ignac88@NOSPAM.gazeta.pl> wrote:

Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a): > A ciebie Ignac rozgryzc nie potrafie...
> 'Lubu-dubu, Lubu-dubu... niech zyje nam, prezes naszego klubu'?

A ja Ciebie z łatywością,bo epitetowanie Wilka nie mieści się w żadnych granicach ludzkiej godności-Twojej.

:-(
Aha.
A na epitetowanie trzeba miec jakas licencje? I po ilu kilometrach sie ja wyjezdza?
Zreszta, jakie znowu epitetowanie? Wszak chodzi o to zeby odpowiednie rzeczy dac slowo. --
TA

Data: 2012-06-25 22:32:12
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy
In article <b06a6ae8-3bd5-4b73-aec8-8891bfb59d90@n16g2000vbn.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

Taka dziwna prawidłowość - jakimś "cudem" osoby które same dużo jeżdżą
które same tworzą dużo relacji - takimi złośliwościami nie epatują; tę
działkę zostawiają "zawodowym frustratom" ;)

Czy masz na mysli tych trzydziestu dziadkow ktorzy dolozyli ci na trasie Trojmiasto-Bieszczady?
To rzeczywiscie dziwne. Moze nie ma ich na preclu?

Zrozum Wilku. Ja nie przecze ze wielu osobom imponujesz (co jest dla mnie jako humanisty smutne, bo jak taka pozalowania godna jednostka moze wzbudzac inne uczucia jak litosc i pogarde).
Wiele tez osob nabiera sie na twoje przechwalki. Wiele tez osob po prostu cie ignoruje i ma sily prowdzic nierownej walki z czlowiekiem ktory jest notorycznym klamca i manipulantem.

Byl okres kiedy traktowalem cie jako nieskodliwego czlowieka z pasja, byl okres kiedy probowalem ignorowac twoja agresje. Byl dlugi okres kiedy tkwiles u mnie w KF.
Ale kiedy w pewnnym momencie doszlo do mnie, ze jestes po prostu zalosnym chujem ktory nie ma zadnych zasad poza promowaniem swojej zalosnej osoby za wszelka cene.
I udawanie ze sie tego nie zauwaza jest spolecznie szkodliwe.
--
TA

Data: 2012-06-25 14:15:48
Autor: Iguan_007
Rowerem na Rysy
TA,

Ale kiedy w pewnnym momencie doszlo do mnie, ze jestes po prostu
zalosnym chujem ktory nie ma zadnych zasad poza promowaniem swojej wlazisz na kazdy watek ktory Michal napisze i bezsensownie go atakujesz. On pisze o np. o wyprawachTy czepiasz sie tytulu, wasow i wymyslasz od "ch.". To nie on zaczyna te dyskusje, to Ty przylazisz nie wiadomo po co. Nie potrafisz go dodac do KF bo tak naprawde Ty lubisz te potyczki. Dla mnie od tego jest grupa rowerowa zeby wlasnie pisac np. o wycieczkach rowerowych a nie prowadzic jakas swieta wojne. Niniejszym zostajesz pierwsza i jedyna osoba ktora mam w KFie. Wyjatkowo nie pozdrawiam,,  

Iguan  

-
Iguan007  
Sezon caly rok:  
http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia  
--  

Data: 2012-06-25 15:44:29
Autor: Wilk
Rowerem na Rysy
On 25 Cze, 23:15, Iguan_007 <iguan...@gmail.com> wrote:

Niniejszym zostajesz pierwsza i jedyna osoba ktora mam w KFie.

Jedyna słuszna metoda na trolla; bez pożywienia sam zdechnie. Do
pewnego czasu był jeszcze zabawny - ale teksty o żałosnych ch. - są po
prostu poniżej jakiejkolwiek krytyki, facet jest już tak sfrustrowany
nieskutecznością swojej kuriozalnej kampanii przeciwko mnie, że
przestaje kontrolować co pisze bluzgając obelgami godnymi meliny
pijackiej.
-
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-06-26 00:51:28
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy
In article <5161180d-77bb-4e6f-ae50-3880eb1fc44b@k5g2000vbf.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 25 Cze, 23:15, Iguan_007 <iguan...@gmail.com> wrote:

> Niniejszym zostajesz pierwsza i jedyna osoba ktora mam w KFie.

Jedyna słuszna metoda na trolla; bez pożywienia sam zdechnie. Do
pewnego czasu był jeszcze zabawny - ale teksty o żałosnych ch. - są po
prostu poniżej jakiejkolwiek krytyki, facet jest już tak sfrustrowany
nieskutecznością swojej kuriozalnej kampanii przeciwko mnie, że
przestaje kontrolować co pisze bluzgając obelgami godnymi meliny
pijackiej.
:-)
Nie bywam w melinach pijackich, ale zapewniam cie, moj drogi Wilku, ze moja kuriozalna w twoim mniemaniu kampania jest coraz bardziej skuteczna.
--
TA

Data: 2012-06-26 00:18:29
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy
In article <51306f70-03f6-4cce-817a-530fcb52bb66@googlegroups.com>,
 Iguan_007 <iguan007@gmail.com> wrote:

TA,

>Ale kiedy w pewnym momencie doszlo do mnie, ze jestes po prostu zalosnym chujem ktory nie ma zadnych zasad poza promowaniem swojej wlazisz na kazdy watek ktory Michal napisze i bezsensownie go atakujesz.

Po pierwsze nie tak bezsensownie, a po drugie chyba zaslepia cie milosc do Wolffa. Wiem, milosc jest slepa.

On pisze o np. o wyprawachTy czepiasz sie tytulu, wasow i wymyslasz od "ch.".

Bo dla mnie jest wlasnie wasatym nachalnym chujem. Nie rozumiem, ze tego nie rozumiesz.

To nie on zaczyna te dyskusje,

Biedaku, cos ci sie calkiem pomylilo...

to Ty przylazisz nie wiadomo po co.

To proste. Juz cie oswiecam. Po to, zeby pietnowac i demskowac wilkowe brednie.

Nie potrafisz go dodac do KF bo tak naprawde Ty lubisz te potyczki.

Potrafie, ale jak praktyka wykazala, dodanie Wilka do KFa tylko utwierdza go w poczuciu bezkarnosci. Wiec wyjalem go z KFa.
I, nie ukrywam, demaskowanie bredni Wolffa sprawia mi troche radosci.


Dla mnie od tego jest grupa rowerowa zeby wlasnie pisac np. o wycieczkach rowerowych

O, tu sie zgadzamy.

a nie prowadzic jakas swieta wojne. Niniejszym zostajesz pierwsza i jedyna osoba ktora mam w KFie.

E, to nic. Ja mam tu w preclowym KFie chyba kilkadziesiat osob.
Pa!
--
TA

Data: 2012-06-25 22:21:29
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy
In article <d9cc09be-afdd-4835-b93e-45a07ab1d70c@8g2000vbu.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 25 Cze, 17:02, Marek <h....@op.pl> wrote:

>  Ale i tak wygrywasz, bo właśnie rozkręca się kolejny flejm z Tobą w roli >  głównej.

Ja wrzucam relację z ciekawego i dość niecodziennego wyjazdu i tyle;
Nie.
Wciaz nie rozumiesz.
Ty mozesz wrzucic cokolwiek. A to inni powinni ocenic czy wyjazd jest wartosciowy albo ciekawy.

ideologię to dorabiają sobie rozmaici frustraci.

Nie.
To ty wciaz chcesz za wszelka cene brylowac. I dorabiasz do tego ideologie.
 W rezultacie od ladnych paru lat publicznie robisz z sobie durnia.

--
TA

Data: 2012-06-25 17:21:08
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy
In article <a721f866-72a6-40c7-8976-06faedc3657e@googlegroups.com>,
 Marek <h.art@op.pl> wrote:


Choć przypuszczam, że i to potrafiłbyś swoim demagogicznym bełkotem (jak ten pominięty w cytacie powyżej) usprawiedliwić.
Ale i tak wygrywasz, bo właśnie rozkręca się kolejny flejm z Tobą w roli głównej. T.A. już dał się wpuścić.
O, przepraszam.
Gdyby nie ja, w googlach zostalyby tylko opisy 'wyczynow' tego osobnika z 'ochami' i 'ahami' jego fanow.
Wkrotce zamierzam zamiescic komunikat w sprawie 'powszechnosci recznych niewidocznych skanerow lotniskowych'.
Uwazam ze idiotyzmy, ktore Wilk tu zapodaje nalezy bezwgladnie obnazac i pietnowac...
--
TA

Data: 2012-06-25 18:09:50
Autor: Coaster
Rowerem na Rysy
Marek wrote:
[...]
Ja pasuję. To tak powtarzalne i przewidywalne, że nudne. Ponawiam tylko informację, że nie Rysy są najwyższą górą w Polsce, tylko Kozi Wierch. Pisz szczyt zamiast góra i będzie dobrze.
Pozdrawiam.


Szczyt, gora, hala, polonina, na rowerze, z rowerem - co za roznica? I tak nikt nie zauwazy... ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is
the less mysterious it proves to be"
Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-06-25 12:32:08
Autor: Marek
Rowerem na Rysy
Coaster napisał:

Szczyt, gora, hala, polonina, na rowerze, z rowerem - co za roznica? I tak nikt nie zauwazy... ;-)

Nikt? Ty, ja i hmmm... nie mam śmiałości przemawiać w imieniu rzeszy tych, co uważali na geografii i rozumieją znaczenie słów którymi się posługują.  Szczyt jest najwyższym punktem góry. Dupa najbardziej tylną częścią człowieka. Jeśli nazwę Wilka dupą, wyjdzie na to samo. Co za różnica? Nikt nie zauważy ;).
Ech, warto tu było zajrzeć przed snem. Wilcza riposta była lepsza niż dobranocka. Choć ta sama co zwykle, z licentia poetica ;). A dopiero co narzekałem na nudę. Robi chłop w realu ciekawe i imponujące rzeczy, ale w sieci psuje efekt.. Dobranoc.

--
Marek

Data: 2012-06-25 15:17:44
Autor: Wilk
Rowerem na Rysy
On 25 Cze, 21:32, Marek <h....@op.pl> wrote:
Coaster napisał:

Nikt? Ty, ja i hmmm... nie mam śmiałości przemawiać w imieniu rzeszy tych, co uważali na geografii i rozumieją znaczenie słów którymi się posługują.

Nie graj tu profesorka przemawiającego do maluczkich zza swojej
katedry. Nie przypominam, żebyś w dyskusji na temat grani Rakoń -
Wołowiec przeprosił za te bzdury które powypisywałeś; jak Ci
udowodniłem, że to jednak grań wbrew temu co napisałeś - wycofałeś się
po cichutku z dyskusji i tyle.

Szczyt jest najwyższym punktem góry. Dupa najbardziej tylną częścią człowieka. Jeśli nazwę Wilka dupą,
wyjdzie na to samo. Co za różnica? Nikt nie zauważy ;).

Tak? A co przed chwilą napisałeś? Że określenie szczyt jest prawidłowe
w przypadku góry na której byłem? Czyli polskim wierzchołku Rysów o
wysokości 2499m?
Definicja szczytu w Wikipedii:
"Szczyt - w ścisłym znaczeniu: najwyższy punkt wypukłej formy terenu:
góry, grzbietu, grani, wzgórza, wydmy itp. Powszechnie jednak stosuje
się określenie "szczyt" jako synonim całej góry, zwłaszcza o dużej
wysokości względnej i stromych stokach[1]. W fachowej literaturze dla
określenia najwyższej części, czyli czubka góry, czy turni, stosuje
się określenie wierzchołek[1]. I tak np. przez pojęcie Śnieżnica
rozumie się całą górę Śnieżnica mającą 3 wierzchołki: Na Budzaszowie,
Wierchy i Nad Stambrukiem"

Czyli szczyt w znaczeniu ścisłym to środkowy wierzchołek Rysów leżący
po stronie słowackiej (2503m) - najwyższy punkt wypukłej formy terenu
w tym wypadku góry; w znaczeniu powszechnym - to synonim całej góry
Rysy - również o wysokości 2503m. Natomiast to na czym ja byłem - w
nomenklaturze geograficznej to jest jeden z trzech WIERZCHOŁKÓW
Rysów.

Kolejny raz usiłujesz tu grać profesora geografii - a wiadomości jak
widać masz na takim poziomie, że nawet człowiek taki jak ja, który z
naukami geograficznymi nie ma nic do czynienia jest w stanie wykryć
błędy. Więc przestań się tu wymądrzać, przestań grać profesora - bo
wystarczy zajrzeć do internetu by wykryć ignorancję, którą się
popisujesz. Jak napisałem - ja nie mam pretensji do naukowego języka,
piszę w sposób zrozumiały, używam pojęć powszechnych w języku polskim,
a nie naukowej nomenklatury. I trzeba naprawdę wiele złej woli - by
się do takiego czegoś przyczepić; niestety niektórzy uwielbiają się
popisywać i pouczać innych - i czasem na tych swoich mądrościach
wpadają w taki przepiękny sposób jak to już zaprezentowałeś z granią
Wołowca, czy teraz ze szczytem
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-06-28 12:00:46
Autor: Marek
Rowerem na Rysy
Ajajaj, 142 posty i tylko 31 autorów. Kolejny sukces kolejnego wyczynu, czyli kolejny udany flejm ;).

Wilk napisał:

> Nikt? Ty, ja i hmmm... nie mam śmiałości przemawiać w imieniu rzeszy tych, co uważali na geografii i rozumieją znaczenie słów którymi się posługują.

Nie graj tu profesorka przemawiającego do maluczkich zza swojej
katedry.

Dlaczego? Tym bardziej teraz, gdy widzę, że przynosi to dobre skutki? Cudów nie ma. Twój debiut na górskim preclu był tak do dupy jak Twój charakter. Ale cieszy fakt, że posługiwałeś się tam (przynajmniej w omawianym tu zakresie) poprawnymi terminami. Choć czytających obie listy pewnie to raczej ubawiło.

Nie przypominam, żebyś w dyskusji na temat grani Rakoń -
Wołowiec przeprosił za te bzdury które powypisywałeś; jak Ci
udowodniłem, że to jednak grań wbrew temu co napisałeś - wycofałeś się
po cichutku z dyskusji i tyle.

Jak masz czas (a w domu pewnie masz go sporo), to rzuć okiem do tamtego wątku. I przeczytaj jeszcze raz spokojnie, co tam napisałem. Ale pewnie Ci się nie będzie chciało, bo tamten flejm wygasł, więc nie warto.. Chyba że po broń do świeżego flejma ;).
Wyjaśnię zatem tutaj jeszcze raz moje "wycofanie po cichutku". Wciąż zachowujesz się na liście jak podwórkowy Burek, ujadający na "intruzów" przy płocie. A intruz to każdy, kto jest wobec Twojego sieciowego lansu krytyczny. Mnie w sieci interesuje merytoryczna dyskusja. Nie jesteś jednak partnerem do dyskusji, tylko do "słownych naparzanek", które, jak przyznałeś, lubisz. To co nazywasz wycofaniem się oznacza, że widząc jałowość klikania poszedłem dalej swoją drogą, zamiast opaść na czworaki i ujadać tak samo, na drugą stronę płotu. Lub naiwnie dalej próbować wyprowadzić "nieomylnego" z błędu. Każdy normalny człowiek tak traktuje upierdliwość Burków. Idzie dalej, bo każda inna reakcja byłaby idiotyczna. Burek pozbawiony intruza w końcu się zamknie. Chyba tylko TA wierzy w opcję szczekania odwetowego ;). A kogo obchodzi tryumf Burka, który we własnym mniemaniu właśnie wygrał kolejną bitwę? To przecież tylko Internet. Forma rozrywki, zamiast gapienia się w telewizor lub popołudniowej przejażdżki enty raz tą samą trasą.
W tamtym wątku niczego nie udowodniłeś. Ale skoro do tego wracasz... widzisz tu gdzieś grań? Grzbiet Wołowca jest na pierwszym planie. To z tyłu to już inna bajka. http://tiny.pl/hlmq8  Fajnie że zadałeś sobie trud zajrzenia do Wikipedii i poszerzenia horyzontów ;). Choć korzystając tylko z  tego źródła można się czasem wpuścić w kanał.
Przy okazji... jak już sięgasz po autorytet Wikipedii, zwróć uwagę na źródła do których odwołuje się autor artykułu. Czasem nie ma ich wcale, a czasem są to źródła niezbyt merytoryczne. Na przykład przewodniki turystyczne. Z Wiki jest jak z pl.rec. Klikać każdy może. Na szczęście tam każdy może również poprawić ;).        
> Szczyt jest najwyższym punktem góry. Dupa najbardziej tylną częścią człowieka. Jeśli nazwę Wilka dupą,
> wyjdzie na to samo. Co za różnica? Nikt nie zauważy ;).

Tak? A co przed chwilą napisałeś? Że określenie szczyt jest prawidłowe
w przypadku góry na której byłem? Czyli polskim wierzchołku Rysów o
wysokości 2499m?

Dokładnie tak. Widzisz w tym sprzeczność? Wróć do kontekstu, tylko tym razem czytaj spokojnie. Tekst który cytujesz jest ironiczną odpowiedzią na ironię Coastera. I jego i moja uwaga dotyczy uporu, z jakim bronisz swojej ignorancji. Na wszelki wypadek dodałem na końcu emotikonę ;). Ale czytanie ironii i tak Cię przerasta. Do tego potrzebny jest dystans, odrobina empatii i opanowanie trudnej sztuki śmiania się także z siebie. Potraktuj to jak trzy nowe szczyty do zdobycia. Masz zapał - dasz radę. Choć z empatią może być trudno ;).

Czyli szczyt w znaczeniu ścisłym to środkowy wierzchołek Rysów leżący
po stronie słowackiej (2503m) - najwyższy punkt wypukłej formy terenu
w tym wypadku góry; w znaczeniu powszechnym - to synonim całej góry
Rysy - również o wysokości 2503m. Natomiast to na czym ja byłem - w
nomenklaturze geograficznej to jest jeden z trzech WIERZCHOŁKÓW
Rysów.

Ech... zatem jeszcze raz: cała ta epistoła, włącznie z cytatem z Wikipedii dowodzi, że słowa szczyt (a także wierch, groń, pik itp.) można używać potocznie zamiast słowa góra. Ale to nie oznacza odwrotnej zależności. Obrazowo: O każdej kobiecie możemy mówić człowiek, ale nie o każdym człowieku kobieta.
Rysy nadal nie są najwyższą polską górą. Ty zaś uparcie piszesz, że zdobyłeś najwyższą polską górę. I tylko o to mi chodzi. Zajrzałeś już tutaj? http://pl.wikipedia.org/wiki/G%C3%B3ra  A żeby zachęcić Cię do dalszego poszerzania horyzontów w Wikipedii, a może nawet w innych źródłach, proponuję, byś w celu zdobycia hm,hm... "na rowerze" najwyższego polskiego wierzchołka góry wybrał się na Świnicę ;).

nawet człowiek taki jak ja, który z
naukami geograficznymi nie ma nic do czynienia

Trochę długi ten eufemizm dla słowa ignorant. Ale niech Ci będzie.
"Nauki geograficzne" o których piszesz, to kurs geografii w podstawówce.. Podstawówkę przecież skończyłeś? A reszta jest w Wikipedii ;)..
wystarczy zajrzeć do internetu by wykryć ignorancję, którą się
popisujesz. Jak napisałem - ja nie mam pretensji do naukowego języka,
piszę w sposób zrozumiały, używam pojęć powszechnych w języku polskim,
a nie naukowej nomenklatury.

:)
Mowa cały czas o języku potocznym. A wykryć udało się tylko fakt, że zacietrzewienie utrudnia Ci czytanie ze zrozumieniem.

I trzeba naprawdę wiele złej woli

Ty tak to widzisz, choć wciąż powtarzam, że chodzi mi tylko o rzetelność w podawaniu informacji. Wiem, że "klikać każdy może", ale powtórzę za Mleczką: http://tiny.pl/hlmqf

Piszę tu, a nie na adres e-mail, bo tamta droga to głucha studnia. Pewnie dlatego, że choć wciąż chodzi o prawdę, to nie ma widzów i złudnej iluzji, że wszyscy ci widzowie biją Ci brawo, upojeni pięknem słów i siłą argumentów.
 Nie przepraszam za dolewanie do flejmu, bo tasiemcowe wątki z udziałem głównych trolli tego precla czytają chyba tylko smakujący w tym koneserzy i Don Kichoci walczący z wiatrakami. A ich to kręci. Przepraszam co najwyżej przypadkowych czytelników, którzy mogą się takim obrotem spraw czuć zażenowani.  Kurcze(ę), sporo grochu rzuciłem dziś o ścianę ;).
Pora więc na EOT.

Wilku, następnym razem, bo pewnie wkrótce znów chlapniesz jakąś bzdurę i znowu "zabawię się w profesorka", bądź łaskaw zarzucając mi praktykę "wycofania się po cichutku" zacytować ostatnie dwa wiersze z akapitu powyżej. Albo ten fragment z Burkiem. Zaoszczędzisz mi klikania w kolejnym rozwijającym się flejmie. Choć coś czuję, że jeszcze w tym flejmie ten cytat będzie potrzebny ;).
Jakby co - Dzięki.

--
Marek

Data: 2012-06-28 15:10:01
Autor: Wilk
Rowerem na Rysy
On 28 Cze, 21:00, Marek <h....@op.pl> wrote:

Dlaczego? Tym bardziej teraz, gdy widzę, że przynosi to dobre skutki?
Cudów nie ma. Twój debiut na górskim preclu był tak do dupy jak Twój charakter.

O charakterze to rób uwagi swoim dzieciom jak je masz, bo takimi
tekstami i otwarcie chamskimi uwagami o Burku - to tylko pokazujesz
swój poziom. Cały Twój długi post służy jednemu - zamaskowaniu Twojej
IGNORANCJI; zachowujesz się dokładnie jak człowiek, który puścił bąka
w towarzystwie i próbuje zamaskować dźwięki innymi głośniejszymi
dźwiękami. Pozostaje tylko pytanie - co zrobić ze smrodem?
:((

Nie wiedziałeś, że Rakoń z Wołowcem łączy grań a nie jak napisałeś
grzbiet; tak samo teraz nie wiedziałeś, że stałem na jednym z trzech
wierzchołków Rysów, a nie jak twierdziłeś na szczycie (wg
geograficznej nomenklatury). To, że tego nie wiedziałeś - to dla mnie
absolutnie żaden problem, mało kogo obchodzą naukowe terminy.
Natomiast niedopuszczalne jest jeśli taki ignorant jak Ty - usiłuje
udawać wielkiego znawcę i pouczać wszystkich dookoła. Jak na moich
studiach mawiał jeden z profesorów starej daty "z ignorancją nie ma
dyskusji"

Przy okazji... jak już sięgasz po autorytet Wikipedii

To wrzuć coś innego! Udowodnij, że definicja szczytu z Wikipedii jest
błędna. Bo Twoje zdanie po tym jak się przekonałem jaki poziom wiedzy
geograficznej reprezentujesz - nie jest dla mnie w tej materii nic
warte, nie jesteś dla mnie żadnym autorytetem żebym bezkrytycznie
przyjmował wszystko co napiszesz. A Ty nie przedstawiłeś żadnego
dowodu poza Twoim własnym "widzimisię"; nie przedstawiłeś innej
geograficznej definicji szczytu - i oczekujesz że przyjmę to do
wiadomości bo Pan Marek tak napisał.

Rysy nadal nie są najwyższą polską górą. Ty zaś uparcie piszesz, że zdobyłeś najwyższą polską górę. I tylko o to mi chodzi.

Czy Ty tylko udajesz, że wolno myślisz, czy wolno myślisz naprawdę?
Ile razy mam pisać, że w swoich relacjach NIE STOSUJĘ NOMENKLATURY
GEOGRAFICZNEJ!!! A żebyś nie wiem jakich spazmów tutaj dostawał, żebyś
po nie wiem jakie argumenty sięgał, nie wiem jak się pienił - nie
zmienisz faktu, że dla przeciętnego czytelnika mojej relacji Rysy są
górą i podobnie jak mnie guzik ich obchodzą różnice pomiędzy szczytem,
wierzchołkiem i górą; zaglądają do moich relacji nie żeby paść oczy
puryzmem geograficznym tylko żeby poczytać o fajnych wycieczkach.
Tłumaczyłem Ci to już ładnych parę razy na przestrzeni paru lat, wiele
razy napisałem JAK WÓŁ, że ZAWSZE będę taką licentia poetica (m.in.
wymienne stosowanie pojęć szczyt, góra, przełęcz, podjazd) stosował -
więc pora żeby to do Twojego czerepu wreszcie dotarło i żebyś przestał
się mądrzyć, żebyś przestał psuć wątki na temat fajnych wyjazdów
szeregiem niesmacznych uwag w tej kwestii.
Dostajesz spazmów na widok mojego języka - prosta rada NIE CZYTAJ! Bo
tłumaczyłem Ci już wiele razy, że będę takie terminy stosował, więc
masz 100% pewność, że w każdej relacji z mojego wyjazdu w góry na coś
takiego natrafisz.
Tak więc Twoje uwagi wobec mnie - są całkowicie pozbawione sensu, bo
Ty usiłujesz wymóc na mnie stosowanie nomenklatury, której ja z
założenia nie stosuję i w przyszłości również stosować nie będę.
Założenie takie samo dobre jak i inne - a co o nim myślisz guzik mnie
obchodzi, nie cenię Twojego zdania, po Twoim języku widzę, że do
mistrza pióra Ci bardzo daleko, sam żadnej relacji jeszcze tu chyba
nie wrzuciłeś - ale mimo to do pyskowania na moje (a ja swoje
ograniczenia znam, do poety mi daleko, dlatego skupiam się po prostu
na rzeczowym opisie tego co przeżywam) jesteś pierwszy; taki klasyczny
kompleks eunucha.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-06-29 00:59:16
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie]
In article <5496f3e5-bfb0-4793-b3e0-a62addf1719e@6g2000vbv.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:


Ile razy mam pisać, że w swoich relacjach NIE STOSUJĘ NOMENKLATURY
GEOGRAFICZNEJ!!! A żebyś nie wiem jakich spazmów tutaj dostawał, żebyś
po nie wiem jakie argumenty sięgał, nie wiem jak się pienił - nie
zmienisz faktu, że dla przeciętnego czytelnika mojej relacji Rysy są
górą i podobnie jak mnie guzik ich obchodzą różnice pomiędzy szczytem,
wierzchołkiem i górą;[...]
Tak więc Twoje uwagi wobec mnie - są całkowicie pozbawione sensu, bo
Ty usiłujesz wymóc na mnie stosowanie nomenklatury, której ja z
założenia nie stosuję i w przyszłości również stosować nie będę.
Założenie takie samo dobre jak i inne - a co o nim myślisz guzik mnie
obchodzi, nie cenię Twojego zdania, po Twoim języku widzę, że do
mistrza pióra Ci bardzo daleko, sam żadnej relacji jeszcze tu chyba
nie wrzuciłeś - ale mimo to do pyskowania na moje (a ja swoje
ograniczenia znam, do poety mi daleko, dlatego skupiam się po prostu
na rzeczowym opisie tego co przeżywam) jesteś pierwszy; taki klasyczny
kompleks eunucha.

Tu kol. Wilk az tupnal mocna nozka... i zagryzl wargi.

Az przyjemnie popatrzec jak sie wijesz, kiedy sie nieco zdenerwujesz.
Uwazaj, bo ci peknie zylka.
A w miedzyczasie napisz prosze w jakiej to NOMEKLATURZE wejscie na gore z rowerem pod pacha jest tozsame ze ZDOBYCIEM jej na rowerze?
--
TA

Data: 2012-06-28 18:06:29
Autor: Wilk
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie]
29 Cze, 00:59, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:
In article
z przyjemnie popatrzec jak sie wijesz, kiedy sie nieco zdenerwujesz.
Uwazaj, bo ci peknie zylka.

Wreszcie napisałeś otwarcie po co tu siedzisz; gratuluję
wysublimowanych rozrywek i poziomu intelektualnego.

A w miedzyczasie napisz prosze w jakiej to NOMEKLATURZE wejscie na gore
z rowerem pod pacha jest tozsame ze ZDOBYCIEM jej na rowerze?

Wg tego samego kryterium, gdzie człowiek który nie ma z rowerem nic
wspólnego pisze na grupę rowerową same śmieci.

Kiedyś byłeś tu osobą, która wnosiła czasem coś ciekawego, obecnie
zamieniłeś się w karykaturę człowieka.
Od paru lat jesteś największym ŚMIECIEM tej grupy, człowiekiem, który
mimo że pisze tu najwięcej to nie wnosi tu absolutnie niczego; do tego
niestety jako od lat bezrobotna miernota dysponujesz nieograniczonym
czasem, więc jesteś w stanie zalać setkami całkowicie bezsensownych
postów każdą dyskusję. Śmierdzącego lenia można zmienić jedynie stałą
pracą; więc dopóki siedzisz na bezrobociu to nierealne; bo dopóki masz
całe dnie czasu na zbijanie bąków - będziesz śmieciem produkującym
śmieci na każdej grupie na której się pojawiasz. Niestety załatwianie
pracy takim indywiduom jak Ty - to nie moje zajęcie; a tylko praca
może takiego człowieka zmienić; tylko praca umie zamienić taki ziejący
nienawiścią wrzód społeczny w pozytywnie myślącego człowieka.

Ale na tej grupie jest wiele osób, o różnych możliwościach i
znajomościach; niedawno Ci tu ktoś pomoc w szukaniu pracy proponował -
więc może jednak warto skorzystać? Naprawdę podoba Ci się takie życie
jakie prowadzisz? Ciągle sam, ciągle pełen nienawiści, ciągle walczący
ze wszystkimi dookoła, trzymający w KF-ie połowę grupy, ciągle bez
pieniędzy na jakikolwiek dłuższy i ciekawszy wyjazd? Rower to
wspaniała pasja, dzięki niemu można poznać wielu fajnych ludzi,
nawiązać wiele przyjaźni, spędzać czas w towarzystwie o podobnych
zainteresowaniach; przeżywać razem przygody, które zostają w nas na
długo. Jeśli chcesz coś w swoim życiu zmienić - to radzę przemyśleć te
słowa; tak niestety odbiera Twoją postawę tutaj większość ludzi którzy
umieją myśleć. Możesz spróbować to zakrzyczeć, możesz mnie obrazić
kolejnych 50 razy, czy 100 razy napisać, że moje wyjazdy są nic nie
warte - ale tym rzeczywistości nie zmienisz; żebyś na głowie stanął -
to niewielu tu przekonasz, że jestem pozerem; wystarczy, że taka osoba
przejrzy moją galerię na Picasie, przeczyta parę relacji, zobaczy
jakim językiem piszę - i wie czy ja ludzi nabieram, czy też mam odwagę
pisać o swoich licznych porażkach, wymięknięciach, kryzysach i
załamaniach na wyprawach itd. I tak samo wiele osób dokładnie widzi
czym się tu przez ostatnie lata stałeś - starym, pełnym nienawiści
człowiekiem. Dlatego przemyśl dobrze czy Ci się opłaca iść dalej tą
drogą; czy na pewno chcesz być dalej karykaturą zarówno człowieka jak
i rowerzysty.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-06-29 04:18:38
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie]
In article <6f66f199-3de0-4059-90fb-489faf130344@j9g2000vbk.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

29 Cze, 00:59, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:
> In article
z przyjemnie popatrzec jak sie wijesz, kiedy sie nieco zdenerwujesz.
> Uwazaj, bo ci peknie zylka.

Wreszcie napisałeś otwarcie po co tu siedzisz; gratuluję
wysublimowanych rozrywek i poziomu intelektualnego.

Cos ci sie Wilku do reszty pomylilo w tej wasatej lepetynie. :-)
To przeciez ty mowiles, ze jestes tu dla takich wlasnie rozrywek.
Dlaczego znowu odwracasz kota ogonem. Wiem, ze zawsze tak masz, ale troche nad soba panuj.


> A w miedzyczasie napisz prosze w jakiej to NOMEKLATURZE wejscie na gore
> z rowerem pod pacha jest tozsame ze ZDOBYCIEM jej na rowerze?

Wg tego samego kryterium, gdzie człowiek który nie ma z rowerem nic
wspólnego pisze na grupę rowerową same śmieci.

Hm, a kogo tu masz na mysli?
I czy naprawde uparcie twierdzisz ze wniesienie roweru na plecach, oznacza to samo co wjechanie na nim?

Kiedyś byłeś tu osobą, która wnosiła czasem coś ciekawego, obecnie
zamieniłeś się w karykaturę człowieka.

Ojej, naprawde taki bylem??? Pierwsze slysze. Nigdy mi tego nie mowiles. Naprawde, chyba ci dzisiaj gorzej.
:-(

Od paru lat jesteś największym ŚMIECIEM tej grupy, człowiekiem, który
mimo że pisze tu najwięcej to nie wnosi tu absolutnie niczego; do tego
niestety jako od lat bezrobotna miernota dysponujesz nieograniczonym
czasem, więc jesteś w stanie zalać setkami całkowicie bezsensownych
postów każdą dyskusję. Śmierdzącego lenia można zmienić jedynie stałą
pracą; więc dopóki siedzisz na bezrobociu to nierealne; bo dopóki masz
całe dnie czasu na zbijanie bąków - będziesz śmieciem produkującym
śmieci na każdej grupie na której się pojawiasz. Niestety załatwianie
pracy takim indywiduom jak Ty - to nie moje zajęcie; a tylko praca
może takiego człowieka zmienić; tylko praca umie zamienić taki ziejący
nienawiścią wrzód społeczny w pozytywnie myślącego człowieka.

Ale na tej grupie jest wiele osób, o różnych możliwościach i
znajomościach; niedawno Ci tu ktoś pomoc w szukaniu pracy proponował -
więc może jednak warto skorzystać? Naprawdę podoba Ci się takie życie
jakie prowadzisz? Ciągle sam, ciągle pełen nienawiści, ciągle walczący
ze wszystkimi dookoła, trzymający w KF-ie połowę grupy, ciągle bez
pieniędzy na jakikolwiek dłuższy i ciekawszy wyjazd? Rower to
wspaniała pasja, dzięki niemu można poznać wielu fajnych ludzi,
nawiązać wiele przyjaźni, spędzać czas w towarzystwie o podobnych
zainteresowaniach; przeżywać razem przygody, które zostają w nas na
długo. Jeśli chcesz coś w swoim życiu zmienić - to radzę przemyśleć te
słowa; tak niestety odbiera Twoją postawę tutaj większość ludzi którzy
umieją myśleć. Możesz spróbować to zakrzyczeć, możesz mnie obrazić
kolejnych 50 razy, czy 100 razy napisać, że moje wyjazdy są nic nie
warte - ale tym rzeczywistości nie zmienisz; żebyś na głowie stanął -
to niewielu tu przekonasz, że jestem pozerem; wystarczy, że taka osoba
przejrzy moją galerię na Picasie, przeczyta parę relacji, zobaczy
jakim językiem piszę - i wie czy ja ludzi nabieram, czy też mam odwagę
pisać o swoich licznych porażkach, wymięknięciach, kryzysach i
załamaniach na wyprawach itd. I tak samo wiele osób dokładnie widzi
czym się tu przez ostatnie lata stałeś - starym, pełnym nienawiści
człowiekiem. Dlatego przemyśl dobrze czy Ci się opłaca iść dalej tą
drogą; czy na pewno chcesz być dalej karykaturą zarówno człowieka jak
i rowerzysty.
ROTFL
Specjalnie nie kasuje, bo przeciez to watek o twoich bredniach.
Niech wszyscy wiedza jaki naprade jestes, bez googlowania.
Nawet nie musze tego chyba komentowac.
A ty rano smigaj do lekarza, bo mozesz zrobic krzywde sobie albo co gorsza innym.
Do nastepnego, Wilk.
--
TA

Data: 2012-06-29 04:31:56
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie]
In article <6f66f199-3de0-4059-90fb-489faf130344@j9g2000vbk.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:
[...]
Sluchaj, wlasnie sobie uswiadomilem, ze nie napisales jeszcze nic o moim nieszczesliwym malzenstwie, nieudanych inwestycjach na gieldzie oraz pomniejszych porazkach zyciowych.
Ale kombinuj, kombinuj...
--
TA

Data: 2012-06-29 03:28:30
Autor: Wilk
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie]
On 29 Cze, 04:31, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Sluchaj, wlasnie sobie uswiadomilem, ze nie napisales jeszcze nic o moim
nieszczesliwym malzenstwie, nieudanych inwestycjach na gieldzie oraz
pomniejszych porazkach zyciowych.
Ale kombinuj, kombinuj...

Nie napisałem bo nie ma o czym. Człowiek patologicznie bezrobotny nie
ma żony, bo małżeństwo wymaga chociaż odrobiny stabilizacji; a na
giełdzie to może szorować kible, a nie inwestować.

Pozostają mu dwie drogi - szukanie zmian, znalezienie pracy która
zamieni go w normalnego człowieka, którego stać na przyjemności; który
dzięki tym przyjemnościom ma co w życiu robić i co siłą rzeczy
znacząco zmniejsza jego poziom frustracji. Możesz też dalej egzystować
jako żałosny internetowy troll, którego nikt nie traktuje poważnie;
który ponieważ nie jest w stanie zaimponować niczym pozytywnym - więc
żeby w jakikolwiek sposób zaistnieć pluje na wszelakie sposoby.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-06-29 12:52:28
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie]
In article <2e3a2ab9-0452-46f7-a2c1-746dc1e08d47@d6g2000vbe.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 29 Cze, 04:31, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> Sluchaj, wlasnie sobie uswiadomilem, ze nie napisales jeszcze nic o moim
> nieszczesliwym malzenstwie, nieudanych inwestycjach na gieldzie oraz
> pomniejszych porazkach zyciowych.
> Ale kombinuj, kombinuj...

Nie napisałem bo nie ma o czym. Człowiek patologicznie bezrobotny nie
ma żony, bo małżeństwo wymaga chociaż odrobiny stabilizacji; a na
giełdzie to może szorować kible, a nie inwestować.

Pozostają mu dwie drogi - szukanie zmian, znalezienie pracy która
zamieni go w normalnego człowieka, którego stać na przyjemności; który
dzięki tym przyjemnościom ma co w życiu robić i co siłą rzeczy
znacząco zmniejsza jego poziom frustracji. Możesz też dalej egzystować
jako żałosny internetowy troll, którego nikt nie traktuje poważnie;
który ponieważ nie jest w stanie zaimponować niczym pozytywnym - więc
żeby w jakikolwiek sposób zaistnieć pluje na wszelakie sposoby.

Chcesz powiedziec, ze teraz zdobywasz kolejna sprawnosc?
Wilk - doradca personalny?
No, ok. Ale nie wiem czy zachowujac sie jak G. Janowski podczas pamietnego wystapienia w Sejmie znajdziesz wielu klientow.

A tak przy okazji - widze ze tez odpisujesz na moje posty w srodku nocy.
W miedzyczasie jezdzisz na rowerze...
A teraz znowu odpisujesz. Z pracy, jak mniemam.
Czy twoj pracodawca wie, ze zamiast pracowac, niemal bez przerwy trollujesz w internecie?
Tak tylko pytam. Wiem ze nie powinienem, ale to ciekawa sprawa. Czyzbys tez podobnie jak ja byl strozem nocnym?

No i czy wg ciebie moje zycie prywatne ktorym ta cie interesuje ma zwiazek z tym watkiem i tematatyka tej grupy?

--
TA

Data: 2012-06-29 04:18:19
Autor: Wilk
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie]
On 29 Cze, 12:52, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:
In article
<2e3a2ab9-0452-46f7-a2c1-746dc1e08...@d6g2000vbe.googlegroups.com>,

No i czy wg ciebie moje zycie prywatne ktorym ta cie interesuje ma
zwiazek z tym watkiem i tematatyka tej grupy?

Proszę - Titusowi przeszkadza brak związku z tematyką grupy! Facet,
który tworzy szereg nowych wątków z osobistymi atakami na mnie nagle
doznał olśnienia! Chyba sobie w złote ramki oprawię i nad łóżkiem
powieszę

Twoje życie osobiste ma poważny związek z tą grupą - ponieważ jest
przyczyną dla której zachowujesz się tak a nie inaczej, dla której
masz zastraszająco wysoki poziom frustracji, dla którego brakuje Ci
pieniędzy na realizowanie swoich pasji dających w życiu radość i
spełnienie. Przestań się zachowywać jak się zachowujesz, to nie będę
musiał tu przeprowadzać takich bardzo nieprzyjemnych dla Ciebie
analiz.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-06-29 09:58:38
Autor: Alfer_z_pracy
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie]
Wilk napisał:
Ciągle sam, ciągle pełen nienawiści, ciągle walczący ze wszystkimi dookoła

Michale, zdaję sobie sprawę że moje zdanie się dla Ciebie nie liczy, niemniej to co napiszę jest również opinią kilku innych osób: Twoje własne powyższe słowa idealnie pasują do _Ciebie_. A nawet jeśli uważasz że tak nie jest, to swoimi wystąpieniami powodujesz dokładnie takie odczucia.

A taki sympatyczny z "pyska" (no offence) z Ciebie gość. Tymczasem, pomijając kwestie walki o nomenklaturę geograficzną bo to nie moja liga, mógłbym zgodzić się bodaj z całym postem kol. Marka, z którego pozwolę sobie zacytować taki fragmencik:
"Do tego potrzebny jest dystans, odrobina empatii i opanowanie trudnej sztuki śmiania się także z siebie. Potraktuj to jak trzy nowe szczyty do zdobycia. Masz zapał - dasz radę. Choć z empatią może być trudno"

A od siebie dodam taką refleksję wynikającą z paru lat obserwacji: z biegiem czasu dokonujesz coraz bardziej wymagających wyjazdów na bicyklu, ale swoimi wypowiedziami coraz bardziej niwecząc wrażenie na widzach (piszę tak choć wiem, że sporo osób Cię także podziwia). A jednocześnie próbujesz zrzucać z siebie ten negatywny wydźwięk przypisując złe cechy rozmówcom. Czyli coś na zasadzie: Zidane z piłką robił cuda, ale po słynnym nokaucie wiele osób go znienawidziło. Chcesz być takim Zidanem, którego będzie się pamiętać nie tylko z racji osiągnięć, ale swojej nieczystej zagrywki? Mnie to dziwi, no ale jesteśmy bardzo różnymi osobnikami :)

A.

Data: 2012-06-29 03:18:26
Autor: Wilk
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie]
On 29 Cze, 09:58, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

A od siebie dodam tak refleksj wynikaj c z paru lat obserwacji: z biegiem
czasu dokonujesz coraz bardziej wymagaj cych wyjazd w na bicyklu, ale swoimi
wypowiedziami coraz bardziej niwecz c wra enie na widzach (pisz tak cho
wiem, e sporo os b Ci tak e podziwia). A jednocze nie pr bujesz zrzuca z
siebie ten negatywny wyd wi k przypisuj c z e cechy rozm wcom. Czyli co na
zasadzie: Zidane z pi k robi cuda, ale po s ynnym nokaucie wiele os b go
znienawidzi o. Chcesz by takim Zidanem, kt rego b dzie si pami ta nie
tylko z racji osi gni , ale swojej nieczystej zagrywki? Mnie to dziwi, no
ale jeste my bardzo r nymi osobnikami :)


To nie takie proste. Nie widzisz, albo nie chcesz widzieć co się
dzieje, gdy wrzucam tu jakąkolwiek relację z jakiejś wymagającej
trasy, szczególnie z takich niecodziennych wyjazdów jak ten, wyjazdów
wymagających żelaznej kondycji. Zaraz zaczyna się prawdziwy koncert
zawiści, zaraz każdy z tych żałosnych gości, którzy o takich wyjazdach
mogą sobie tylko pomarzyć zaczyna się mądrzyć, zaczyna robić chamskie
uwagi, zaczyna mnie pouczać, obrażać i wyśmiewać. Dobrze wiesz, że tak
jest od dawna - bo ZAWIŚĆ to jest najbardziej charakterystyczna polska
cecha; wystarczy zajrzeć na jakikolwiek portal poświęcony jakimś
gwiazdom i politykom - każda osoba która czymkolwiek się wyróżnia jest
gnojona przez dziesiątki nieudaczników.

Oczywiście mógłbym to ignorować, nie dać się sprowokować żałosnym
kolesiom, którzy nigdy nawet się nie zbliżą do moich rowerowych
osiągnięć i przeżyć - ale to po prostu nie leży w mojej naturze; jak
plują to nie będę udawał, że deszcz pada; te same cechy, które
powodują, że nie wymiękam na ciężkiej trasie rowerowej, powodują też
że na tej grupie nigdy nie odpuszczam. Czasami nad tym ubolewam - ale
niestety nie mam zadatków na Matkę Teresę; a na atak odpowiadam
atakiem; bo moja dewiza zarówno na rowerze jak i w życiu - to być
sobą.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-06-29 12:54:37
Autor: Alfer_z_pracy
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie]
Wilk napisał:
gdy wrzucam tu jakąkolwiek relację z jakiejś wymagającej trasy, szczególnie z takich niecodziennych wyjazdów jak ten, wyjazdów wymagających żelaznej kondycji. Zaraz zaczyna się prawdziwy koncert zawiści, zaraz każdy z tych żałosnych gości, którzy o takich wyjazdach mogą sobie tylko pomarzyć zaczyna się mądrzyć

OK, ale jesteś pewien, że chodzi właśnie o zawiść? Może jakiś inny jestem, ale autentycznie nie wyobrażam sobie jak można odczuwać zawiść w stosunku do osoby, która przykładowo przejechała 300 km pod rząd i weszła z rowerem na Rysy. Czego tu zazdrościć? Kondycji? Pomysłu? Czy czego jeszcze? Nie kumam tego.

Podsumowując, nie sądzisz że jednak przyczyna takiej postawy pewnych osób nie leży gdzie indziej? Bo wciąż uważam, że to jest reakcja na Twój styl pisania. No sam popatrz, pokaż mi jakiegokolwiek innego preclowicza, który spotyka się z taką krytyką. Nie ma.

ZAWIŚĆ to jest najbardziej charakterystyczna polska cecha; wystarczy zajrzeć na jakikolwiek portal poświęcony jakimś gwiazdom i politykom - każda osoba która czymkolwiek się wyróżnia jest gnojona przez dziesiątki nieudaczników.

To prawda. Wręcz popularna robi się postawa "hejterzy won", bo takich właśnie osób jest bardzo dużo wkoło nas i ludzie mają już nimi przesyt.

jak plują to nie będę udawał, że deszcz pada

No dobrze, ale skoro już doskonale wiesz, że Twoje wizyty na preclu niemal zawsze tak samo się kończą (10% merytoryki, 90% hejterstwa) to nie uważasz, że to nie jest najlepszy kanał komunikacji? :-) Bo można w ciemno obstawiać że praktytcznie kiedy nie stworzysz nowego wątku o wyprawie, GPSie czy czymś innym, będziesz musiał się zmagać z krytyką, z nieudacznikami, ludźmi pełnymi zawiści itd. To może po prostu olej precla i będzie spokojniej. Chyba, że jednak to lubisz :)

A.

Data: 2012-06-29 04:32:38
Autor: Wilk
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie]
On 29 Cze, 12:54, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

OK, ale jesteś pewien, że chodzi właśnie o zawiść? Może jakiś inny jestem,
ale autentycznie nie wyobrażam sobie jak można odczuwać zawiść w stosunku do
osoby, która przykładowo przejechała 300 km pod rząd i weszła z rowerem na
Rysy. Czego tu zazdrościć? Kondycji? Pomysłu? Czy czego jeszcze? Nie kumam
tego.

Tak jestem pewien; niektórych ludzi zwyczajnie boli, że ktoś się czymś
stara wyróżniać. Tak samo jest z dowolną aktorką, której fotki wrzucą
w jakimś portalu - zawsze znajdzie się kilkanaście szuj, które chamsko
skomentują jej wygląd czy talent.

Podsumowując, nie sądzisz że jednak przyczyna takiej postawy pewnych osób
nie leży gdzie indziej? Bo wciąż uważam, że to jest reakcja na Twój styl
pisania.

Te same relacje wrzucam na forum sakwiarskim - odbiór jest zupełnie
inny; niemal każda spotyka się z życzliwym przyjęciem (mimo, że tam
również jestem znany z ciętego języka), więc wybacz - ale Twoje teorie
mnie zupełnie nie przekonują.


No sam popatrz, pokaż mi jakiegokolwiek innego preclowicza, który
spotyka się z taką krytyką. Nie ma.

A ile znowu osób tu wrzuca relacje? Bo moje na przestrzeni roku
stanowią tutaj znaczący procent; ludzie na takim bagnie nie chcą
pisać, ja jestem jednym z nielicznych, którym się chce; ale powoli
coraz bardziej mi się odechciewa. Na forum sakwiarskim to w ciągu
miesiąca jest przynajmniej dwukrotnie więcej relacji niż tu w ciągu
roku.


To prawda. Wręcz popularna robi się postawa "hejterzy won", bo takich
właśnie osób jest bardzo dużo wkoło nas i ludzie mają już nimi przesyt.

Widzisz co chcesz widzieć, podobnie jak i każdy z czepiających się w
tym wątku doszukujesz się w relacji drugiego dna, zamiast się
skoncentrować na tym czego dotyczą.

No dobrze, ale skoro już doskonale wiesz, że Twoje wizyty na preclu niemal
zawsze tak samo się kończą (10% merytoryki, 90% hejterstwa) to nie uważasz,
że to nie jest najlepszy kanał komunikacji? :-) Bo można w ciemno obstawiać
że praktytcznie kiedy nie stworzysz nowego wątku o wyprawie, GPSie czy czymś
innym, będziesz musiał się zmagać z krytyką, z nieudacznikami, ludźmi
pełnymi zawiści itd. To może po prostu olej precla i będzie spokojniej.
Chyba, że jednak to lubisz :)

Nadzieja zawsze umiera ostatnia, zawsze jest szansa na zmiany.
Poza tym żyjesz iluzją, że precla czytają tylko Ci, którzy tu piszą
chamskie teksty. Nie - jest wiele osób które nie chcą się babrać w tym
bagienku, ale wyciągają stąd to co ich interesuje, między innymi i
moje relacje; dostaję nierzadko maile w tej sprawie.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-06-29 14:16:44
Autor: Alfer_z_pracy
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie]
Wilk napisał:
OK, ale jesteś pewien, że chodzi właśnie o zawiść?

Tak jestem pewien

Aha.

Te same relacje wrzucam na forum sakwiarskim - odbiór jest zupełnie inny; niemal każda spotyka się z życzliwym przyjęciem (mimo, że tam również jestem znany z ciętego języka

Ależ nie przekręcaj słów moich! Naprawdę nie zrozumiałeś, że nie chodzi tylko o same _relacje_, ale o styl Twoich tasiemcowych postów? O mamo...

Aha, i jeszcze jedna uwaga. "Ciętego języka" można używać nie obrażając rozmówcy. Ty tego nie potrafisz.

A ile znowu osób tu wrzuca relacje? Bo moje na przestrzeni roku stanowią tutaj znaczący procent;

No ba, bez Ciebie admin by w ogóle zamknął precla.

ludzie na takim bagnie nie chcą pisać, ja jestem jednym z nielicznych, którym się chce;

Przepraszam, prowadzisz jakieś metodyczne badania socjologiczne, że wywnioskowałeś że przyczyną niewielkiej liczby relacji jest "bagienko" na grupie? Przecież to dopiero jest bzdura :))))

Na forum sakwiarskim to w ciągu miesiąca jest przynajmniej dwukrotnie więcej relacji niż tu w ciągu roku.

I znowu tworzysz pasującą Ci ideologię. Precel - w ogóle grupy dyskusyjne - zdychają od paru lat, dobrze o tym wiesz. Ludzie migrują na inne kanały, jak fora czy FB m.in dlatego że są przyjaźniejsze w obsłudze (np. nie musisz konfigurować czytnika, masz możliwość umieszczania zdjęć) i siłą rzeczy jest tam większy ruch. Tylko błagam, nie próbuj i z tym dyskutować :)))

ale powoli coraz bardziej mi się odechciewa

Baaardzo powoli :)

Poza tym żyjesz iluzją, że precla czytają tylko Ci, którzy tu piszą chamskie teksty.

Ja? Ja tak gdzieś napisałem? Naprawdę, trollujesz już maksymalnie :)))

dostaję nierzadko maile w tej sprawie

No lubię Cię przeogromnie, naprawdę :)))))

A.

Data: 2012-06-29 14:49:25
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie]
In article <e06d48da-5c6f-462f-8c5e-af4e5c86567f@d6g2000vbe.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:



Te same relacje wrzucam na forum sakwiarskim - odbiór jest zupełnie
inny; niemal każda spotyka się z życzliwym przyjęciem (mimo, że tam
również jestem znany z ciętego języka),

E, nie chodze z toba po innych miejscach, ale jakos nie chce mi sie wierzyc.
Znaczy jest tylko aplauz i zaakceptowanie?
Moze zawdzieczasz to moderatorowi, bo innego wytlumaczenia nie widze.
--
TA

Data: 2012-06-29 17:05:08
Autor: Alfer_z_pracy
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie]
Dobra panowie, obowiązki wzywają! Opuszczam fabrykę i na kilka dni wybywam poza internet. Życzę Wam miłej zabawy na preclu, na szczęście beze mnie, cóż za ulga! ;)

Co ciekawe, będę z rowerem w Tatrach - ale nie oczekujcie że zdobędę Rysy. Nic z tego! Rysy pozostawiam Mistrzom, a rowerem jeżdżę :)))

Pzdr!
A.

Data: 2012-06-29 11:26:56
Autor: Olgierd
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie]
On Fri, 29 Jun 2012 12:54:37 +0200, Alfer_z_pracy wrote:

Podsumowując, nie sądzisz że jednak przyczyna takiej postawy pewnych
osób nie leży gdzie indziej? Bo wciąż uważam, że to jest reakcja na Twój
styl pisania. No sam popatrz, pokaĹź mi jakiegokolwiek innego
preclowicza, który spotyka się z taką krytyką. Nie ma.

Nb. mnie to wszystko przypomina pewnego gościa, który zaczął od wojenek na usenecie, a skończył na pozwach p-ko Wikipedii, WP.pl, Gazeta.pl, etc.

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-07-03 16:36:08
Autor: -Mr. Makarena-
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie]

Rysy. Czego tu zazdrościć? Kondycji? Pomysłu? Czy czego jeszcze?

Wszystkiego razem .



--
--

Pozdrawiam :

  Mr.MAKARENA

Data: 2012-06-29 12:55:23
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie]
In article <fb5ca998-7ffa-429a-852d-563195f9ab67@b1g2000vbb.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

Nie widzisz, albo nie chcesz widzieć co się
dzieje, gdy wrzucam tu jakąkolwiek relację z jakiejś wymagającej
trasy, szczególnie z takich niecodziennych wyjazdów jak ten, wyjazdów
wymagających żelaznej kondycji. Zaraz zaczyna się prawdziwy koncert
zawiści, zaraz każdy z tych żałosnych gości, którzy o takich wyjazdach
mogą sobie tylko pomarzyć zaczyna się mądrzyć, zaczyna robić chamskie
uwagi, zaczyna mnie pouczać, obrażać i wyśmiewać.
[...]
Wilku, nie placz juz.
Powiedz tylko co to jest ten koncert zawisci?
Bo zawsze pisales ze tylko mi sie twoja geba nie podoba. A wszyscy inni cie kochaja.
To jak to jest?
--
TA

Data: 2012-06-25 20:55:29
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy
In article <4fe88d50$0$1317$65785112@news.neostrada.pl>,
 Coaster <manypeny@mac.com> wrote:

Marek wrote:
> [...]
> Ja pasuję. To tak powtarzalne i przewidywalne, że nudne. Ponawiam tylko > informację, że nie Rysy są najwyższą górą w Polsce, tylko Kozi Wierch. Pisz > szczyt zamiast góra i będzie dobrze.
> Pozdrawiam.
> Szczyt, gora, hala, polonina, na rowerze, z rowerem - co za roznica? I tak nikt nie zauwazy... ;-)

No mowie - Czak Norris precla przygotowuje sie do kariery polityka. Albo przynajmniej dziennikarza w Fakcie.

--
TA

Data: 2012-06-26 11:08:09
Autor: Alfer_z_pracy
Rowerem na Rysy
Marek napisał:
Ożeń się ze mną. Choć wolałbym nie :).

Nie da rady :-)

Do rowerowej KGP brakuje mi kilku szczytów, ale na wielu innych byłem na rowerze/z rowerem wielokrotnie. Choć robię to bez ortodoksji i nieraz rower zostaje w chaszczach poniżej. Teraz robię rowerową koronę Karpat. Po zrobieniu korony Sudetów. Tylko nie robię z tego lansu. Jedynie kolejne albumy do Picasy. Z rzetelnymi opisami ;)

Pewnie kolega Wolff znów się obrazi, ale w moich kryteriach właśnie turystyka Twojego typu jest bardziej godna podziwu niż "zdobycie" Rys z rowerem. Przynajmniej na mnie większe wrażenie robi skromna walka bez medialnego rozgłosu niż pojedyncze wybryki, nawet kiedyś podawałem przykład że większego samozaparcia wymaga codzienne pedałowanie kuriera po mieście (słońce, deszcz a kręcić trzeba) niż starannie zaplanowany wyskok na Mt. Everest. Bynajmniej nie deprecjonuję zdobycia Rys, wiadomo że nie każdy by się na to zdobył, no ale to trochę sztuka dla sztuki. Niemniej skoro mu się tak podoba to czemu nie? Przecież wolny kraj mamy, dopóki nikomu nie szkodzi to cóż w tym złego? Nie bądźcie faszystami :-) Chyba że chodzi o łamanie przepisów, no to już jest inna rozmowa, chociaż akurat w tym przypadku - czytaj: _wjazd_ na M.O. - jest totalnie niegroźny dla otoczenia.

A mi najbardziej w naszym sporcie podoba się to, że niezależnie czy to są Rysy, czy np. 30 kilometrowy wyryp po pagórkach pod Lublinem, jeśli docierasz do swojego maksimum wydolności, wytrzymałości, to już osiągnąłeś sukces. Co z tego że jakiś Szkot przejechał 600 km w jeden dzień po górach - ja w tym czasie ujechałem się na 60 km i czuję się jak Bóg. I nikt mi tego nie odbierze :) Co więcej, wiem doskonale że w kategorii "jazda MTB Alferów" jestem absolutnym Mistrzem Świata i żaden Cancellara mi nie podskoczy!

A.

Data: 2012-06-25 12:23:44
Autor: kawoN
Rowerem na Rysy
W dniu 12-06-25 11:30, Alfer_z_pracy pisze:

"28 najwyższych polskich szczytów o łącznej wysokości ponad 30 tys. m
n.p.m. próbuje zdobyć - pedałując na rowerze - Agnieszka Korpal ze
Szczecinka (zachodniopomorskie). Ambitna 25-latka kilka szczytĂłw ma juĹź
za sobą, ale przed nią ten najtrudniejszy - Rysy, na które chce wjechać
w poniedziałek."

Ooo może to wirus jakiś? ;)


--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

Data: 2012-06-25 17:46:36
Autor: Coaster
Rowerem na Rysy
kawoN wrote:
W dniu 12-06-25 11:30, Alfer_z_pracy pisze:

"28 najwyższych polskich szczytów o łącznej wysokości ponad 30 tys. m
n.p.m. próbuje zdobyć - pedałując na rowerze - Agnieszka Korpal ze
Szczecinka (zachodniopomorskie). Ambitna 25-latka kilka szczytĂłw ma juĹź
za sobą, ale przed nią ten najtrudniejszy - Rysy, na które chce wjechać
w poniedziałek."

Ooo może to wirus jakiś? ;)

Tak ale to stary, wymierajacy wirus Ro-3. Teraz grasuje nowy - Ro-3/4 - wywoluje epidemie 'podziemne'  - "rowerem po pomniku historii Polski kopalni soli 'Wielczka'" czy "rowerem po rezerwacie przyrody "Jaskinia Niedzwiedzia".
Odmiany zagranczne to Bic-3/4 - wywoluje chorobe "Into The Underground Passages of Exeter On A Bike" lub Vel-3/4 - "Faire du vĂŠlo dans la grotte de Lascaux"...
;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is
the less mysterious it proves to be"
Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-07-02 01:31:35
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Rowerem na Rysy
Coaster, Mon, 25 Jun 2012 17:46:36 +0200, pl.rec.rowery:
Tak ale to stary, wymierajacy wirus Ro-3. Teraz grasuje nowy - Ro-3/4 - wywoluje epidemie 'podziemne'  - "rowerem po pomniku historii Polski kopalni soli 'Wielczka'"

AFAIR, zawody downhillowe w kopalni soli w Wieliczce kiedyś były... A jak
nie zawody, to jakaś impreza downhillowa. Szkoda, że zygi tutaj niet, on mi
o tym wspominał...

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2012-07-02 01:33:03
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Rowerem na Rysy
Coaster, Mon, 25 Jun 2012 17:46:36 +0200, pl.rec.rowery:
Tak ale to stary, wymierajacy wirus Ro-3. Teraz grasuje nowy - Ro-3/4 - wywoluje epidemie 'podziemne'  - "rowerem po pomniku historii Polski kopalni soli 'Wielczka'" czy "rowerem po rezerwacie przyrody "Jaskinia Niedzwiedzia".

I abstrahując od tego wszystkiego: w Słowenii jest jakaś firma, która
organizuje "wypady" MTB w podziemia. Szczegółów nie znam, ale mogę się
dowiedzieć. Gdyby ktoś był zainteresowany - priv!

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2012-07-06 03:06:07
Autor: Marek
Rowerem na Rysy
Marek 'marcus075' Karweta napisał:
w Słowenii jest jakaś firma, która
organizuje "wypady" MTB w podziemia. Szczegółów nie znam, ale mogę się
dowiedzieć.

Można bliżej i bez firmy. Ale to tylko "sztuka dla sztuki": http://tiny..pl/hlgnp
Krąży w sieci kilka filmów ze speleobikingu. Choćby ten: http://tiny.pl/hlgn4 (od 3,25 do 7,00), z rosyjską fantazją. Kilkanaście godzin akcji dla stu metrów gleb i taplania się w błocie.

--
Marek

Data: 2012-06-25 17:18:08
Autor: mt
Rowerem na Rysy
Alfer_z_pracy pisze:
A odnośnie włażenia (z) rowerem na szczyty, aktualnie właśnie trwa walka pewnego dziewczęcia z polskimi szczytami. Coś w rodzaju relacji niestety chyba tylko na fejsiwie, więc kto konta tam nie ma to pewnie nie obejrzy. Dlatego pierwszy link dla fejsbukowiczów, drugi dla pozostałych:
http://www.facebook.com/RowerowaKoronaGorPolski#!/RowerowaKoronaGorPolski

Pierwszy też dla wszystkich. I bez konta można oglądać.

--
marcin

Data: 2012-06-26 14:13:54
Autor: Titus Atomicus
Rowerem na Rysy
In article <4fe82fa5$0$1232$65785112@news.neostrada.pl>,
 "Alfer_z_pracy" <alferwywalto@mp.pl> wrote:

A odnośnie włażenia (z) rowerem na szczyty, aktualnie właśnie trwa walka pewnego dziewczęcia z polskimi szczytami. Coś w rodzaju relacji niestety chyba tylko na fejsiwie, więc kto konta tam nie ma to pewnie nie obejrzy. Dlatego pierwszy link dla fejsbukowiczów, drugi dla pozostałych:
http://www.facebook.com/RowerowaKoronaGorPolski#!/RowerowaKoronaGorPolski

http://www.tvnmeteo.pl/informacje/ciekawoski,49/na-rowerze-jedzie-po-korone-go
r-polski,49387,1,0.html

"28 najwyższych polskich szczytów o łącznej wysokości ponad 30 tys. m n.p.m. próbuje zdobyć - pedałując na rowerze - Agnieszka Korpal ze Szczecinka (zachodniopomorskie). Ambitna 25-latka kilka szczytów ma już za sobą, ale przed nią ten najtrudniejszy - Rysy, na które chce wjechać w poniedziałek."


<http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,12013575,Rowerem_na_Rysy_po_Koron
e_Gor_Polskich.html>
Najbardziej podoba mi sie ten fragment:

"Na Rysy musi swoj rower wnosic, poniewaz na terenie Tatrzanskiego Parku Narodowego obowiazuje zakaz jazdy. - Podejde do Czarnego Stawu i tam zadecyduje, czy na szczyt wniose caly rower czy tylko dwa kola. To ze wzgledow bezpieczenstwa. Nie jestem az tak smiala, zeby wnosic caly rower, bo na lancuchach moge miec problem - przyznala."
Czyli jednak Wilk rulez...
Tylko dlaczego nie zalapal sie do gazety?
OK. Moze fotoedytor zadecydowal.
I czy ona tez podjechala tym rowerem do Moka czy zgodnie z przepisami go prowadzila? Bo o tym nie pisza...
--
TA

Data: 2012-06-27 19:16:50
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Rowerem na Rysy
Wojtas, Mon, 25 Jun 2012 10:20:49 +0200, pl.rec.rowery:
Napisz konkretnie jakie masz przeciwwskazania do dopuszczenia ruchu rowerowego na asfaltowej drodze do Morskiego Oka.

Duży ruch pieszy, który może być cokolwiek kolizyjny w czasie zjazdu? Tak
sobie tylko gadam....

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Rowerem na Rysy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona