Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Rowerem po Litwie i Wielkich Jeziorach Mazurskich,

Rowerem po Litwie i Wielkich Jeziorach Mazurskich,

Data: 2013-08-12 16:48:13
Autor: Andrzej Ozieblo
Rowerem po Litwie i Wielkich Jeziorach Mazurskich,
Rzadko tu ostatnio zagladam, bo niewiele jezdze na rowerze. Gdzie te moje niedzisiejsze 4-5 tys km rocznie, ktore kiedys wykrecalem. Ale tegoroczne wakacje, a przynajmniej ich 2-tygodniowa czesc byla dosc rowerowa. Jak to mamy w zwyczaju, zona i ja, rowery na bagaznik samochodu i w droge. Pogoda swietna przez caly czas. Tylko jeden deszczowy dzien. Upal dawal sie wytrzymac. Oto kilka wrazen.

Z Krakowa dojechalismy do Poćkun w okolicach Sejn. Na tyle wczesnie, ze dalo sie jeszcze rowerowo objezdzic okolice. Mysle, choc kocham polskie gory i jestem z nimi blisko zwiazany, ze Suwalszczyzna to najpiekniejszy kawalek Polski. Swietny do lagodnego rowerowania i... chloniecia tamtejszego piekna.

Kilka dni spedzilismy w okolicach Trok (30 km od Wilna) zwiadzajac rowerowo okolice i pieszo Wilno. Pozniej przemiescilismy do miejscowosci Rusne blisko delty Niemna. Pojezdzilsmy po pieknej i dosc dzikiej okolicy. Zabralismy rowery na statek na mierzeje Kuronska (blisko jej konca jest Klajpeda) i pojezdzili wzdluz wybrzeza. Litwa mnie troche rozczarowala. Po lekturze "Doliny Issy" wydawala mi sie piekniejsza. Ale brzydka nie jest, bron Boze. Biedniejsza od Polski, zwlaszcza na prowincji, ale przede wszystkim wzglednie pusta. Gestosc zaludnienia tu jest prawie 3 razy mniejsza niz w Polsce. I to sie czuje i widzi. Wciąż mało rowerowa. Litwini probuja tyczyc nowe szlaki, wstawiaja ladne tabliczki z drogowskazami, ale wiele pracy jeszcze przed nimi. Malo map lokalnych. Widac, ze spoleczenstwo wciaz tkwi jeszcze w epoce kamienia lupanego czyli samochodowej fascynacji... starymi audicami i wieswagonami. To dla ubozszych, bo bogatsi jezdza roznego rodzaju suwami. Rowerami, turystycznie, jezdza glownie Niemcy.

Ostatnich 5 dni spedzilismy na Mazurach, kilka km. od Gizycka w szczerych polach chcialoby sie powiedziec (dokladnie w Pieczarkach). Spokojna, zagupiona agroturystyka. Pieknie tu, idyllicznie (bociany spac nie dawaly :), a wyjezdzajac nalezalo uwazac na biegajace kroliki). Wiecej szlakow i drog rowerowych niz na Litwie, ale wciaz daleko do doskonalosci. Przerwy w oznaczeniach. Wiele szlakow prowadzi odcinkami dosc ruchliwymi drogami. Mnie to specjalnie nie wadzi, ale bardziej bojazliwi, np. moja zona, rezygnowala z jazdy niektorymi drogami.

I jedna, bardzo smutna obserwacja. Coraz wiecej sie grodzi. To moje, nie wolno jechac i chodzic. Ba, zamyka sie, jak sadze wbrew prawu, dostep do jezior. Teren prywatny, wstep wzbroniny. Coraz mniej wspolnej przestrzeni. Szkoda. I szkoda, ze wakacje juz za mna.

Rowerem po Litwie i Wielkich Jeziorach Mazurskich,

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona