Data: 2018-03-04 23:10:55 | |
Autor: Jacek G. | |
Rowerem zimÄ po gĂłrach | |
Byłem dzisiaj na jednodniowej wycieczce pieszej (taka ekstrawagancja, bo teraz z buta, to już prawie nikt nie chodzi, no chyba, że biegacze) z Lipowej k. Żywca na Skrzyczne. I już na starcie zdziwiła mnie spora grupa rowerzystów na fat-bike'ach. Potem widzieliśmy ich przy schronisku na Skrzycznem. Ta grupa wjeżdżała zapewne typowo rowerowym choć nieznakowanym wariantem.
My szliśmy niebieskim szlakiem, który pnie się dość stromo w górę i po drodze wyprzedziło nas kilku rowerzystów, którzy niemal przemknęli koło nas bez większego wisiłku. Od razu skojarzyłem, że to pewnie e-bike'i i nie myliłem się. Cóż dla mnie nie byłoby zbyt satysfakcjonujące wyjechanie taką maszyną na szczyt, bo to prawie motorower, ale przynajmniej nie hałasuje i nie smrodzi, więc nie mam nic przeciwko. W każdym razie zimowe rowerowanie w górach staje się chyba coraz popularniejsze. -- Jacek G. |
|
Data: 2018-03-05 10:25:26 | |
Autor: qrt | |
Rowerem zimÄ po gĂłrach | |
Dnia Sun, 04 Mar 2018 23:10:55 +0100, Jacek G. napisał(a):
Od razu skojarzyłem, że to pewnie e-bike'i i nie myliłem się. Cóż dla mnie nie byłoby zbyt satysfakcjonujące wyjechanie taką maszyną na szczyt, bo to prawie motorower, ale przynajmniej nie hałasuje i nie smrodzi, więc nie mam nic przeciwko. bo to nie chodzi wcale o satysfakcje a poprostu zabawę i fun. Inna sprawa ze to chyba faktycznie obdziera troche turystykę z ,,nagrody". Wdrapanie sie na szczyt czy wjechanie o własnych siłach smakuje troche inaczej niż podróż kolejką linową... |
|
Data: 2018-03-05 05:30:33 | |
Autor: Jacek G. | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu poniedziałek, 5 marca 2018 10:25:49 UTC+1 użytkownik qrt napisał:
Dnia Sun, 04 Mar 2018 23:10:55 +0100, Jacek G. napisał(a): No chyba, że tak jak jednemu z tych gości, których spotkałem wysiądzie zasilanie, to wtedy albo jest koniec zabawy, albo prawdziwie męska przygoda z pchaniem takiego ciężaru. Wspomniany rowerzysta próbował pchać, ale chyba zrezygnował - szczególnie, że po śniegu było to jeszcze trudniejsze. W przypadku trafienia na jakiś trudny technicznie lub zbyt stromy odcinek jest podobny problem, podczas gdy zwykły rower zawsze można wypchać lub wynieść. -- Jacek G. |
|
Data: 2018-03-06 08:10:36 | |
Autor: z | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu 2018-03-05 o 14:30, Jacek G. pisze:
No chyba, że tak jak jednemu z tych gości, których spotkałem wysiądzie zasilanie, to wtedy albo jest koniec zabawy, albo prawdziwie męska przygoda z pchaniem takiego ciężaru. Wspomniany rowerzysta próbował pchać, ale chyba zrezygnował - szczególnie, że po śniegu było to jeszcze trudniejsze. Można mu wybaczyć Ci co lezą w Himalaje to dopiero debile są :-) z PS. Do każdego ambitnego wszędołaza co lubi sporty ekstremalne Jeśli swoim zachowaniem możesz spowodować zagrożenie dla zdrowia i życia choćby jednej osoby która Cię będzie musiała ratować to ZANIECHAJ i SIEDŹ NA DUPIE! I nie wycieraj tu sobie gęby że się ubezpieczyłeś i że jesteś wolnym człowiekiem. :-) |
|
Data: 2018-03-06 01:52:59 | |
Autor: Ignac | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu wtorek, 6 marca 2018 08:11:29 UTC+1 użytkownik z napisał:
Ci co lezą w Himalaje to dopiero debile są :-) PS. Do każdego ambitnego wszędołaza co lubi sporty ekstremalne Bo to są wyprawy po śmierć. Rozumiem walkę z górą i warunkami, ale walka z niedotlenieniem, toż to czyste samobójstwo! |
|
Data: 2018-03-06 02:09:28 | |
Autor: zbrochaty | |
Rowerem zimą po górach | |
Jeśli swoim zachowaniem możesz spowodować zagrożenie dla zdrowia i życia choćby jednej osoby która Cię będzie musiała ratować to ZANIECHAJ i SIEDŹ NA DUPIE! I jaki ten swiat wtedy bylby nudny, ten gosc w 1492 by siedzial na dupie, bo sztorm na malej lajbie jest ekstremalny. A patrz pan, on wzial i poplynal :) A ty pod zadnym pozorem nie wsiadaj na rower, nawet jak sie ubezpieczyles. Upadki sa ekstremalne! Siedz na dupie! |
|
Data: 2018-03-06 15:13:37 | |
Autor: qrt | |
Rowerem zimą po górach | |
Dnia Tue, 6 Mar 2018 02:09:28 -0800 (PST), zbrochaty@gmail.com napisał(a):
Jeśli swoim zachowaniem możesz spowodować zagrożenie dla zdrowia i życia choćby jednej osoby która Cię będzie musiała ratować to ZANIECHAJ i SIEDŹ NA DUPIE! i w dodatku miał juz wtedy dzieci. Kompletnie nieodpowiedzialny ojciec. Neil Armstrong jak lądował na księżycu top chyba nawet rójkę miał. Kanalia mająca w doopie całą rodzinę |
|
Data: 2018-03-06 16:56:53 | |
Autor: z | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu 2018-03-06 o 11:09, zbrochaty@gmail.com pisze:
I jaki ten swiat wtedy bylby nudny, ten gosc w 1492 by siedzial na dupie, bo sztorm na malej lajbie jest ekstremalny. A patrz pan, on wzial i poplynal :) Co innego coś odkryć i przyczynić się do czegoś pożytecznego a co innego poprawić sobie samopoczucie albo przedłużyć sobie coś :-) Sport ku... mać z |
|
Data: 2018-03-07 08:27:50 | |
Autor: qrt | |
Rowerem zimą po górach | |
Dnia Tue, 6 Mar 2018 16:56:53 +0100, z napisał(a):
W dniu 2018-03-06 o 11:09, zbrochaty@gmail.com pisze: pierniczenie. To wszystko wynika z jednego. Z tego że maja oni w duszy cos takiego co ich gna daleko. Kolumb coś odkrył ale umówmy się że było to przypadkiem. Spełniał swoje pomysły. Bo czy amundsen idąc na biegun coś by odkrywał? Czy magellan płynąc dookoła swiata robił coś pożytecznego czy tylko udowadniał ze się da bo taki miał kaprys? Czy lądowanie na księżycu miało jakikolwiek inne motywacje poza triumfem w wyścigu kosmicznym? Cóż dzisiaj na polu zdobywania i odkrywania nie ma już zbyt wiele ale ludzi ciągle coś gna tam gdzie nikogo jeszcze nie było. Albo nie było w zimie. Albo choćby ich jeszcze nie było. |
|
Data: 2018-03-06 18:00:36 | |
Autor: z | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu 2018-03-06 o 11:32, Jacek G. pisze:
Ale o co w ogóle chodzi? Ja tu o wycieczce na Skrzyczne wprawdzie zimą, ale przy ładnej pogodzie (pieszo, rowerem, e-rowerem), a Ty o jakichś sportach ekstremalnych piszesz? Wybacz. Od tego himalajzowania już mi głowa pęka i zbiera na wymioty ;-) z |
|
Data: 2018-03-06 21:31:41 | |
Autor: Piotr Rogoza | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu Tue, 06 Mar 2018 08:10:36 +0100, użytkownik z napisał:
Jeśli swoim zachowaniem możesz spowodować zagrożenie dla zdrowia i życiaAle brednie. Siedzeniem na dupie też powodujesz że ktoś w przyszłości będzie cię musiał ratować. Myślisz że skąd się biorą choroby serca i nie tylko. -- piecia aka dracorp pisz na: imie.r.public at gmail dot com |
|
Data: 2018-03-07 08:19:55 | |
Autor: qrt | |
Rowerem zimą po górach | |
Dnia Tue, 6 Mar 2018 21:31:41 -0000 (UTC), Piotr Rogoza napisał(a):
W dniu Tue, 06 Mar 2018 08:10:36 +0100, użytkownik z napisał: ale nie z narażeniem życia. O to chodziło autorowi. Zasadniczo. Bo w sumie jazda po mieście na sygnale tez może być za to uznana :D |
|
Data: 2018-03-07 09:22:38 | |
Autor: borsuk | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu 2018-03-07 o 08:19, qrt pisze:
ale nie z narażeniem życiażycie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową |
|
Data: 2018-03-07 12:30:50 | |
Autor: z | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu 2018-03-07 o 09:22, borsuk pisze:
W dniu 2018-03-07 o 08:19, qrt pisze: I niech każdy finansuje swój "koniec" ze swoich podatków a nie cudzych :-) z |
|
Data: 2018-03-07 20:19:32 | |
Autor: Prot Ogenes | |
Rowerem zimą po górach | |
On 2018-03-07 12:30, z wrote:
W dniu 2018-03-07 o 09:22, borsuk pisze: Więc podpisz cwaniaku taki papier, na którym zrzekniesz się praw do ubezpieczenia społecznego. Źle ci nie życzę, ale pierwszy rachunek, który musiałbyś zapłacić za coś większego niż przeziębienie byłby zimnym prysznicem. Prot |
|
Data: 2018-03-07 23:23:44 | |
Autor: z | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu 2018-03-07 o 20:19, Prot Ogenes pisze:
Więc podpisz cwaniaku taki papier, na którym zrzekniesz się praw do ubezpieczenia społecznego. Źle ci nie życzę, ale pierwszy rachunek, który musiałbyś zapłacić za coś większego niż przeziębienie byłby zimnym prysznicem. A potrafisz zrozumieć inne mniej socjalistyczne podejście? Jak ktoś chce uprawiać sporty ekstremalne to niech się na własną rękę ubezpieczy/doubezpieczy bo to jego wybór i jest wolnym człowiekiem :-) Wszystkim po równo czyli po g...o? Cwaniaku :-) z |
|
Data: 2018-03-08 06:17:21 | |
Autor: qrt | |
Rowerem zimą po górach | |
z <z@z.pl> Wrote in message:
Ja na przykład jestem w stanie zrozumieć mniej "socjalistyczne podejście" ale nie zmienia to faktu iż twierdzę że było by to szkodliwe. Choćby z tego powodu iż zróżnicowane stawki w zależności od potencjalnej urazogennosci czy niebezpieczeństwa aktywności fizycznej w połączeniu z dość mglista definicja sportu ekstremalnego mogło by otworzyć pole do że się tak wyraze nadużyć ubezpieczycieli... -- |
|
Data: 2018-03-08 08:50:34 | |
Autor: Prot Ogenes | |
Rowerem zimą po górach | |
On 2018-03-07 23:23, z wrote:
W dniu 2018-03-07 o 20:19, Prot Ogenes pisze: Dla jednych sportem ekstremalnym jest wyprawa zimą do sklepu, bo mieszkają od niego 700 m i mają +70 lat. Dla innych będzie to jazda rowerem w miejskiej dżungli pmiędzy samochodami. Dla jeszcze innych wyprawa do Morskiego Oka i powrót w niespodziewanym mroku koło 16:30 albo na Babią Górę gdzie 0,5m śniegu może uczynić wycieczkę ostatnią. Która z tych grup i w jakiej wysokości ma się doubezpieczyć wg ciebie? W sumie pytanie retoryczne, bo sam napisałeś, że gówno cię obchodzi dodatkowe ubepieczenie tych ludzi. Prot |
|
Data: 2018-03-08 00:28:38 | |
Autor: przemek.jedrzejczak | |
Rowerem zimą po górach | |
wracajac do tematu czy ktos moze polecic elektryczny MTB tak do 5k pln, 25kg i 150km zasiegu ?
|
|
Data: 2018-03-08 01:59:45 | |
Autor: zbrochaty | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu czwartek, 8 marca 2018 09:28:41 UTC+1 użytkownik przemek.j...@gmail.com napisał:
wracajac do tematu czy ktos moze polecic elektryczny MTB tak do 5k pln, 25kg i 150km zasiegu ? Chodzi ci o rower? Jaki rower? Czy nie widzisz, ze jazda na rowerze tu nikogo nie interesuje? No chyba, ze chodzi o czyszczenie lancucha, albo pilowanie zebow koronki :) Rowerowej, a nie stomatologicznej, chociaz i to sie moze zmienic :) |
|
Data: 2018-03-08 13:52:16 | |
Autor: qrt | |
Rowerem zimą po górach | |
Dnia Thu, 8 Mar 2018 01:59:45 -0800 (PST), zbrochaty@gmail.com napisał(a):
W dniu czwartek, 8 marca 2018 09:28:41 UTC+1 użytkownik przemek.j...@gmail.com napisał: eee interesuje. I to nawet bardzo, ale badźmy szczerzy - o czym tu pisać? Wsiadasz i jedziesz jak masz ochotę. Nie ma nad czy sie specjalnie rozwodzić :) |
|
Data: 2018-03-08 21:29:00 | |
Autor: Prot Ogenes | |
Rowerem zimą po górach | |
On 2018-03-08 13:52, qrt wrote:
Dnia Thu, 8 Mar 2018 01:59:45 -0800 (PST), zbrochaty@gmail.com napisał(a): Co fakt to fakt. Za to wątek o czyszczeniu łańcucha ma już chyba z "pincet" postów, że tak się wyrażę bez kozery :-D Prot |
|
Data: 2018-03-13 11:34:03 | |
Autor: Szuwarek | |
Rowerem zimą po górach | |
Prot Ogenes pisze:
On 2018-03-08 13:52, qrt wrote:Ale to znaczy, że problem do dzisiaj nie jest realnie rozwiązany. Jakby było dobre rozwiązanie, to kolejne posty odsyłałyby do tego właśnie rozwiązania. Pozdrawiam |
|
Data: 2018-03-08 05:08:53 | |
Autor: Jacek G. | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu czwartek, 8 marca 2018 09:28:41 UTC+1 użytkownik przemek.j...@gmail.com napisał:
wracajac do tematuNo właśnie. Na Twoje pytanie nie odpowiem, bo się nie znam. Ale obserwacja, którą poczyniłem w górach skłoniła mnie do postawienia pytania: czy e-bike MTB wykorzystywany faktycznie w górach ma sens? Z jednej strony jest ułatwieniem, ale z drugiej strony jest ryzyko, że jak tego prądu braknie, to z powodu dużego ciężaru, zaczyna być dużo trudniej. Niewiele też pomoże wspomaganie na bardzo ostrych i trudnych technicznie podjazdach, gdzie rower trzeba wepchać lub wnieść. Zwykły lekki sprzęt można kawałek popchać, ale 25 kg, to już problem. Myślę, że w tym przypadku trzeba dobrze znać teren i dużo dokładniej planować trasy, żeby unikać takich trudnych miejsc. A generalnie - nie jestem fanem takich ułatwień, choć w obecnej sytuacji te niszowe ilości e-bike'ów w górach nie stanowią problemu. Ale boję się, że w jakiejś nieokreślonej przyszłości, gdy pojawi się znacznie wydajniejsze i lżejsze zasilanie, a przy tym ten sprzęt będzie tańszy, w górach może się zrobić tłoczno od e-rowerzystów. Ale może niepotrzebnie się obawiam, bo jednak nawet na e-bike'u potrzebna jest do jeżdżenia po górach lepsza technika niż do przejażdżki po parku ;) -- Jacek G. |
|
Data: 2018-03-08 05:32:06 | |
Autor: przemek.jedrzejczak | |
Rowerem zimą po górach | |
-- czy e-bike MTB wykorzystywany faktycznie w górach ma sens?
zasadniczo tak, podciagnie slabszych do poziomu semi profi :-) -- Myślę, że w tym przypadku trzeba dobrze znać teren i dużo dokładniej planować trasy, żeby unikać takich trudnych miejsc. nawet zwykly deszcz moze byc problemem bo jakos przepchniesz zwykly rower te kilkadziesiat metrow w blocie a z takim klockiem polegniesz -- A generalnie - nie jestem fanem takich ułatwień, choć w obecnej sytuacji te niszowe ilości e-bike'ów w górach nie stanowią problemu. nawet na GSB nie ma w srodku lata problemu z rowerzystami wiec atak e-bikow jest malo prawdopodobny ale utwardzone szerokie trasy np w Karkonoszach juz beda w zasiegu -- Ale boję się, że w jakiejś nieokreślonej przyszłości, gdy pojawi się znacznie wydajniejsze i lżejsze zasilanie, a przy tym ten sprzęt będzie tańszy, w górach może się zrobić tłoczno od e-rowerzystów. aktualnie nie ma nic tej kategorii cenowej, kupilem powerbanka LiPo i kicha niecale 15% lzejszy niz klasyk na 18650 |
|
Data: 2018-03-10 02:03:20 | |
Autor: Marek | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu czwartek, 8 marca 2018 14:08:55 UTC+1 użytkownik Jacek G. napisał:
obserwacja, którą poczyniłem w górach skłoniła mnie do postawienia pytania: Te roweropodobne elektromopliki to świetne gadżety np. dla grubodupych japiszonów, bo otwierają im góry dotąd dostępne kosztem zbyt dużego wysiłku, czyli niedostępne :). Sytuacja braku prądu jest raczej mało prawdopodobna przy jednodniowej przejażdżce w pętli z auta do auta. Ale jak się zdarzy, to nie ma tragedii. No, chyba że w subiektywnym odbiorze konsumenta, przywykłego do zabawy "łatwo, lekko i przyjemnie". Taki moplik waży mniej więcej tyle, co zwykły góral z bikepackingowym obciążeniem i w awaryjnej sytuacji można go pchać, ciągnąć czy nieść - wedle uznania. Wagą niech się martwią spaliniarze, jak im się krosówka w terenie spierdzieli. Myślę, że w tym przypadku trzeba dobrze znać teren i dużo dokładniej planować Nie sądzę, by takim sprzętem byli zainteresowani turyści z zacięciem do odkrywania nowego w praktyce. Dziś łatwo o gotowce i już powoli widać, gdzie będą cyklokolektory, skupiające ruch takich maszyn. W górach sporo łatwych, a przy tym widokowych stokówek, na których można się spełnić jako "mountainbiker ze wspomaganiem" :). A generalnie - nie jestem fanem takich ułatwień, choć w obecnej sytuacji te U zarania MTB w Polsce "niszowe ilości" rowerów w górach też nie stanowiły problemu. Spotkania z turystami pieszymi tworzyły najwyżej miłe interakcje. Ale już w połowie ostatniej dekady ubiegłego wieku słychać było na szlakach ostrzeżenie: Uwaaagaaa! Pedały jadąąą! Potencjał nowych konstrukcji odkryli adrenaliniarze i szybko ich przybywało, więc na szlakach zrobiło się niebezpiecznie (a przynajmniej nerwowo). Potem kłady i krosy przesunęły mocno w górę poziom przegięcia pały i rowery jako źródło zagrożenia zeszły na dalszy plan. Ale dzięki wspomaganiu znów może być o nch głośno. Spaliniarza przynajmniej słychać, a to e-cośtam zapyla bardzo cicho, choć czasem niewiele wolniej. Ale może niepotrzebnie się obawiam, bo jednak nawet na e-bike'u potrzebna jestdo jeżdżenia po górach lepsza technika niż do przejażdżki po parku ;). Niedawno w Czechach zdarzyło mi się dwukrotnie mijać z takimi elektrocyklistami. Najpierw oni wyprzedzili mnie (na podjeździe), potem ja ich (na zjeździe). Szlak pieszy był dość wymagający i w dół trochę ich przerósł. Ale niemało jest przecież szlaków, na których byle Ziutek bez większego wyrobienia może ostro popylać. A skoro może, to będzie. Warto przypomnieć sobie, jak zmieniły się warunki na stokach, gdy w narciarstwie "przywyciągowym" długie, płytko taliowane dechy wymagające solidnych podstaw ustąpiły pola nartom carvingowym i snowboardom. Gdy okazało się, że ten sprzęt "sam jeździ" i bez wysiłku można opanować minimum niezbędne do umiarkowanie kontrolowanego ślizgania się w stronę dolnej stacji wyciągu, na stokach zrobiło się tłoczno. Nawet znaczna rozbudowa infrastruktury narciarskiej nie zlikwidowała kolejek do wyciągów, a na stokach nie brakuje "szybkich i wściekłych" mistrzów skrętu płużnego. Tak sobie marudzę, ale niewykluczone, że na pewnym etapie zwapnienia trzeba będzie wybierać między e-bajkiem a kładem :). -- Marek |
|
Data: 2018-03-12 09:21:31 | |
Autor: kawoN | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu 10.03.2018 o 11:03, Marek pisze:
Tak sobie marudzę, ale niewykluczone, że na pewnym etapie zwapnienia trzeba Zgrabne podsumowanie niezwykle celnego wywodu :-) pozdr. kawoN |
|
Data: 2018-03-15 17:15:25 | |
Autor: borsuk | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu 2018-03-12 o 09:21, kawoN pisze:
W dniu 10.03.2018 o 11:03, Marek pisze:Bardzo zgrabne, a ja jestem żywym dowodem. Ze wspomaganiem zacząłem jeździć dopiero w wieku 64 lat (przedtem 54 jeździłem bez), a listy moich obecnych chorób nie będę przez skromność wymieniał :) Z tym, że ja wybrałem rower ze wspomaganiem, a nie motorower elektryczny, który jest, niestety, najpopularniejszy i może stać się plagą. Jak kogoś interesuje ten temat zapraszam pod link: https://forum.arbiter.pl/viewtopic.php?p=83552#83552 |
|
Data: 2018-03-15 16:44:13 | |
Autor: Piotr Rogoza | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu Thu, 15 Mar 2018 17:15:25 +0100, użytkownik borsuk napisał:
Bardzo zgrabne, a ja jestem żywym dowodem. Ze wspomaganiem zacząłemNa zachodzie pełno elektryków. Nie ma co krytykować, każdy robi to co lubi. -- piecia aka dracorp pisz na: imie.r.public at gmail dot com |
|
Data: 2018-03-16 10:40:05 | |
Autor: borsuk | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu 2018-03-15 o 17:44, Piotr Rogoza pisze:
Z tym, że ja wybrałem rower ze wspomaganiem, a nie motorowerNa zachodzie pełno elektryków. Nie ma co krytykować, każdy robi to co Tak, ale takie "rowery" poruszające się z szybkością 50 - 70 km/h stanowią zagrożenie na szlakach i ścieżkach rowerowych. Na zachodzie są właśnie silnie tępione, obowiązuje tam ograniczenie wspomagania do 25 km/h a mocy do 250 W. |
|
Data: 2018-03-16 03:33:23 | |
Autor: WS | |
Rowerem zimą po górach | |
On Friday, March 16, 2018 at 10:39:58 AM UTC+1, borsuk wrote:
Na zachodzie są właśnie silnie tępione, obowiązuje tam ograniczenie wspomagania do 25 km/h a mocy do 250 W. u nas tez, rower wg dwfinicji PoRD: Art.2.Użyte w ustawie określenia oznaczają: 47)rower - pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25km/h; |
|
Data: 2018-03-16 11:04:44 | |
Autor: kawoN | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu 16.03.2018 o 10:40, borsuk pisze:
Tak, ale takie "rowery" poruszające się z szybkością 50 - 70 km/h stanowią zagrożenie na szlakach i ścieżkach rowerowych. Na zachodzie są właśnie silnie tępione, obowiązuje tam ograniczenie wspomagania do 25 km/h a mocy do 250 W. Miałem okazję testować damkę znajomej - taką ze wspomaganiem. Najwięcej frajdy sprawia wrażenie "turbo" przy naciskaniu na pedały :-) Nogi muszą kręcić ale jeśli z różnych przyczyn nie można wygenerować takich mocy jak kiedyś - to miło jest gdy wspomaganie to umożliwia :-) pozdr. kawoN |
|
Data: 2018-03-16 16:53:40 | |
Autor: Piotr Rogoza | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu Fri, 16 Mar 2018 10:40:05 +0100, użytkownik borsuk napisał:
Tak, ale takie "rowery" poruszające się z szybkością 50 - 70 km/hJa pamiętam panią która nas wyprzedziła pod górkę. My dyszeliśmy podczas podjazdu a ona z torebeczką nas wyprzedziła. Prędkość nie była jakoś zawrotna. Może to kwestia modelu lub samego silnika. -- piecia aka dracorp pisz na: imie.r.public at gmail dot com |
|
Data: 2018-03-08 10:34:17 | |
Autor: borsuk | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu 2018-03-08 o 09:28, przemek.jedrzejczak@gmail.com pisze:
MTB tak do 5k pln, 25kg i 150km zasiegu ? Zasięg bez pedałowania to można zmierzyć tylko po płaskiej szosie dla określonej masy (rower + rowerzysta) i określonej prędkości, a w przypadku wspomagania i gór (MTB) to dla każdego jest inny :) |
|
Data: 2018-03-08 02:00:41 | |
Autor: przemek.jedrzejczak | |
Rowerem zimą po górach | |
-- Zasięg bez pedałowania to można zmierzyć tylko po płaskiej szosie dla określonej masy (rower + rowerzysta) i określonej prędkości, a w przypadku wspomagania i gór (MTB) to dla każdego jest inny :)
chodzi mi o zasieg podawany przez producenta np Romet podaje "do" 120km https://www.romet.pl/Rower,EGEN_M_30,10,721,722,14689,2017.html |
|
Data: 2018-03-07 22:08:14 | |
Autor: Piotr Rogoza | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu Wed, 07 Mar 2018 12:30:50 +0100, użytkownik z napisał:
I niech każdy finansuje swój "koniec" ze swoich podatków a nie cudzych I niech każdy po 18-tce kończy z żywotem. Bo oczywiście wiadomo, że do 18- tki nie myśli się jasno. -- piecia aka dracorp pisz na: imie.r.public at gmail dot com |
|
Data: 2018-03-08 00:46:17 | |
Autor: m | |
Rowerem zimą po górach | |
W dniu 07.03.2018 o 12:30, z pisze:
W dniu 2018-03-07 o 09:22, borsuk pisze: Ale ale... ale czemu ma finansować ze swojego, skoro korzyści społeczne z uprawiania jego fanaberii idą do ogółu? p. m. |