Data: 2016-05-08 22:26:11 | |
Autor: Jacek G. | |
Rowerzysci [na góralach w miescie] to jednak tepe ch... ;-) | |
W dniu 2016-05-08 17:14, ąćęłńóśźż napisał(a)::
Od młodości nie miałem wypadku rowerowego.Współczuję, ale po co do licha ten dodatek w tytule "[na góralach w miescie]". Sugerujesz, że wszyscy co jeżdżą po mieście na góralach to ... ? -- Jacek G. -- - Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast. https://www.avast.com/antivirus |
|
Data: 2016-05-09 05:39:16 | |
Autor: Rowerex | |
Rowerzysci [na góralach w miescie] to jednak tepe ch... ;-) | |
W dniu niedziela, 8 maja 2016 22:26:17 UTC+2 użytkownik Jacek G. napisał:
W dniu 2016-05-08 17:14, ąćęłńóśźż napisał(a):: Rower górski, jak sama nazwa wskazuje, służy do jazdy po mieście - amortyzacja, szerokie opony i mocne hamulce są niezbędne, może biegów trochę za dużo. Rower miejski, jak sama nazwa wskazuje, służy do jazdy po drogach asfaltowych po za miastem - jest wystarczająco szybki, ale bywa że biegów trochę za mało. Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2016-05-09 07:53:14 | |
Autor: bans | |
Rowerzysci [na góralach w miescie] to jednak tepe ch... ;-) [rowerzyści na chodniku z dzieckiem w nosideĹku] teĹź | |
W dniu 2016-05-08 o 22:26, Jacek G. pisze:
Współczuję, ale po co do licha ten dodatek w tytule "[na góralach w A posta zaczyna od "Jechałem wąskim chodnikiem" - jeszcze nikt na to nie zwrócił uwagi? Moim zdaniem - zasłużony dzwon. Niezależnie od tego że jest to kolejny trollujący post kolegi ąćłę-jak mu tam to uwielbiam sytuacje kiedy dwaj winni sami sobie wymierzają sprawiedliwość. -- bans |
|
Data: 2016-05-09 08:26:35 | |
Autor: ąćęłńóśźż | |
Rowerzysci [na góralach w miescie] to jednak tepe ch... ;-) | |
Ograniczyłem grupę docelową. Nie każdy rowerzysta w mieście jeździ po trawnikach (i to w parku, w którym jest bardzo dużo alejek i ścieżek, przy czym w W-wie wjazd na trawnik równa się natychmiastowemu oklejeniu kół psimi g..., więc choćby z tej przyczyny "normalni" tego unikają), nie każdy rowerzysta w mieście przejeżdża pod kątem prostym ostre krawężniki pomiędzy trawnikiem, a chodnikiem.
Osobna kwestia to nagły wyjazd zza długiego gęstego wysokiego żywopłotu niemal pod kątem prostym na chodnik, po którym niemało rowerów jeździ (jak wspomniałem, kilka chwil wcześniej przejechała kilkuosobowa rodzina, w przeciwnym kierunku co prawda). Jakby tam była alejka czy choćby scieżka nawet wydeptana w trawie dochodząca do chodnika, nawet zza krzaków, to bym bardziej uważał. I wiecie co, dosłownie od kilku dni myślałem o tym, że najniebezpieczniejsi w W-wie dla mnie są nie kierowcy, a własnie rowerzyści, nie wiem co się stało (wiosna? lato?), ale po W-wie jeżdżą jak po.....ni, przy czym ta myśl dotyczyła DdR - jak zauważyłem, coraz mniej ludzi patrzy przed siebie. Na co oni się gapią? w GPS? W smartfona, w sms-y, w ipoda, w czubki butów, w laski na przystanku? Z tej przyczyny właśnie od kilku dni jeździłem z włączonym przednim migającym światłem. -- -- - Współczuję, ale po co do licha ten dodatek w tytule "[na góralach w miescie]". |
|
Data: 2016-05-09 09:08:40 | |
Autor: kawoN | |
Rowerzysci [na góralach w miescie] to jednak tepe ch... ;-) | |
W dniu 09.05.2016 o 08:26, ąćęłńóśźż pisze:
Na co oni się gapią? w GPS? W smartfona, w sms-y, w ipoda, w czubki butów, w laski na przystanku? Migająca lampka w jednym kierunku nie pomoże na powyższe przypadki. W kilku kierunkach też nie. Dla tych co akurat nie słuchają głośno muzyki może skuteczne będzie zamontowanie stałego sygnału dźwiękowego - aczkolwiek policja może się czepić. Nadzieją może być obowiązkowe montowanie radarów (są już takie proste w tylnych lampkach) ze skutecznym systemem powiadamiania rowerzysty o kolizyjnym kursie. Ewentualnie sprzężenie tego systemu z automatycznym systemem hamowania. pozdr. kawoN |
|