Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie u sługi...?

Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie u sługi...?

Data: 2009-05-24 01:45:15
Autor: Maciek C
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie u sługi...?
    Witam wszystkich. Prowadzę DG. Chcę rozreklamować firmę w moim mieście przy pomocy ulotek. Chciałbym zlecić roznoszenie ulotek pewnej osobie (pełnoletnia), jednak nie wiem na jakich zasadach powinienem to zrobić? Podpisać umowę - zlecenie czy coś innego? Pomóżcie...

--
Pozdrawiam
Maciej C.

Data: 2009-05-24 08:38:26
Autor: Tristan
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 01:45 (autor Maciek C publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <gva1qf$2o7$1@inews.gazeta.pl>):

    Witam wszystkich. Prowadzę DG. Chcę rozreklamować firmę w moim mieście
przy pomocy ulotek. Chciałbym zlecić roznoszenie ulotek pewnej osobie
(pełnoletnia), jednak nie wiem na jakich zasadach powinienem to zrobić?
Podpisać umowę - zlecenie czy coś innego? Pomóżcie...

Zacząłbym od analizy etycznej sytuacji. Czy faktycznie kryzys tak wielki i
sytuacja twoja jest tak dramatyczna, że musisz uciekać się do takich
środków. Później, jeżeli nadal kryzys moralności przeważy, przeczytać Kodeks
Wykroczeń i zastanowić się nad konsekwencjami prawnymi i poinformować o
nich zatrudnianych śmieciarzy. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-05-24 08:42:46
Autor: Liwiusz
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
Tristan pisze:
W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 01:45 (autor Maciek C publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <gva1qf$2o7$1@inews.gazeta.pl>):

    Witam wszystkich. Prowadzę DG. Chcę rozreklamować firmę w moim mieście
przy pomocy ulotek. Chciałbym zlecić roznoszenie ulotek pewnej osobie
(pełnoletnia), jednak nie wiem na jakich zasadach powinienem to zrobić?
Podpisać umowę - zlecenie czy coś innego? Pomóżcie...

Zacząłbym od analizy etycznej sytuacji. Czy faktycznie kryzys tak wielki i
sytuacja twoja jest tak dramatyczna, że musisz uciekać się do takich
środków.

   Do jakich środków? Ulotki są jednym z działań marketingowych. Skuteczność mają zazwyczaj niewielką, niemniej jednak jak widać jest to działanie opłacalne dla wielu firm.

Później, jeżeli nadal kryzys moralności przeważy, przeczytać Kodeks
Wykroczeń i zastanowić się nad konsekwencjami prawnymi i poinformować o
nich zatrudnianych śmieciarzy.


   Radzę pomyśleć. Rozdawanie ulotek nie jest karalne - ani pod 145 ani pod 63a się to nie łapie.

--
Liwiusz

Data: 2009-05-24 09:01:49
Autor: Tristan
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 08:42 (autor Liwiusz publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <gvaq97$vie$1@news.onet.pl>):

    Witam wszystkich. Prowadzę DG. Chcę rozreklamować firmę w moim
    mieście
przy pomocy ulotek. Chciałbym zlecić roznoszenie ulotek pewnej osobie
(pełnoletnia), jednak nie wiem na jakich zasadach powinienem to zrobić?
Podpisać umowę - zlecenie czy coś innego? Pomóżcie...
Zacząłbym od analizy etycznej sytuacji. Czy faktycznie kryzys tak wielki
i sytuacja twoja jest tak dramatyczna, że musisz uciekać się do takich
środków.
   Do jakich środków? Ulotki są jednym z działań marketingowych.

Równie podłym etycznie, jak spam. Codziennie wiadrami wynoszą z mojej klatki
ten badziew, a i tak zalega na schodach i nieraz się poślizgnąłem. A co
dopiero starsza osoba.
Skuteczność mają zazwyczaj niewielką, niemniej jednak jak widać jest to
działanie opłacalne dla wielu firm.

Bo nie mając pomysłu na biznes ani chęci stawiania na jakość, stawiają na
żebranie i żebrząc mają nadzieję, że ktoś się zlituje nad ich ciężką
sytuacją i coś u nich kupi. To widać teraz, przy kryzysie... Spam się
zaostrza.... Ba! żebrzą już nawet pozycjonerzy stron, którzy dają tym
świadectwo, że są ekstremalnymi nieudacznikami i nie potrafią się
wypozycjonować, więc muszą żebrać. W ogóle świat się porypał. Ostatnio dzwoni do mnie jakaś upierdliwa baba,
podając się za Microsoft (ściema, wiem) i jeszcze mnie upierdoliła, że
jestem niekulturalny, jak powiedziałem, że ja nie chcę nic od niej kupić. Ludziem się we łbach poprzewracało. Od zawsze, jak ja chciałem coś kupić, to
szedłem do sklepu i kupowałem. A teraz sklepy próbują przyłazić do mnie i w
efekcie pół swojego cennego dnia spędzam na odpędzaniu się od namolnych
sprzedawców.
Później, jeżeli nadal kryzys moralności przeważy, przeczytać Kodeks
Wykroczeń i zastanowić się nad konsekwencjami prawnymi i poinformować o
nich zatrudnianych śmieciarzy.
   Radzę pomyśleć. Rozdawanie ulotek nie jest karalne - ani pod 145 ani
pod 63a się to nie łapie.

Dlaczego się nie łapie pod 63a? Jest tam napisane o ulotkach również. Nie
mają mojej zgody ani zgody spółdzielni na zaśmiecanie mi klatki,
wycieraczki czy też klamki.  Pod 145 też nie? Czemu? Może nie wymieniono klatek, ale to miejsce dostępne
publicznie, ludzie tam chcą chodzić do znajomych, a nie przedzierać się
przez stos śmieci. W każdym razie, etycznie jest to skurwielstwo i jedna menda zapłaci parę
groszy za kupę spamu, a poszkodowani mieszkańcy muszą sprzątać, bo on ma
kryzys i nie potrafi znaleźć klientów jakością. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-05-24 09:16:19
Autor: spp
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
Tristan pisze:

W każdym razie, etycznie jest to skurwielstwo i jedna menda zapłaci parę
groszy za kupę spamu, a poszkodowani mieszkańcy muszą sprzątać, bo on ma
kryzys i nie potrafi znaleźć klientów jakością.


Ale to Twoje przekonanie a grupa jest o prawie. :)

--
spp

Data: 2009-05-24 09:44:47
Autor: Tristan
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 09:16 (autor spp publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <gvas8r$3qr$1@news.onet.pl>):

Ale to Twoje przekonanie a grupa jest o prawie. :)

Dlatego pisałem również o kodeksie wykroczeń. Poza tym, skoro działania
jednostek są tak uciążliwe i kosztowne dla reszty społeczeństwa, to
najwyższa pora, żeby prawo wzięło to w swoje ręce i zaostrzyło ściganie
takich osobników. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-05-24 10:27:21
Autor: Robert Tomasik
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości news:gvastb$d50$3news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 09:16
(autor spp
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <gvas8r$3qr$1@news.onet.pl>):
Ale to Twoje przekonanie a grupa jest o prawie. :)
Dlatego pisałem również o kodeksie wykroczeń. Poza tym, skoro działania
jednostek są tak uciążliwe i kosztowne dla reszty społeczeństwa, to
najwyższa pora, żeby prawo wzięło to w swoje ręce i zaostrzyło ściganie
takich osobników.

Moim zdaniem przesadzasz. Powinno się ścigać tych roznosicieli ulotek, co je rozrzucają po klatkach, kleja byle gdzie czy wkłądają za wycieraczke. Sam się wkurzam na to. Stanowi to wykroczenie. Natomaist rozdawania ulotek, to inna sprawa. nie chcesz, to nie bierzesz i tyle.

Data: 2009-05-24 11:24:48
Autor: Tristan
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 10:27 (autor Robert Tomasik publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <gvb0d9$sl8$1@inews.gazeta.pl>):

Moim zdaniem przesadzasz. Powinno się ścigać tych roznosicieli ulotek, co
je rozrzucają po klatkach, kleja byle gdzie czy wkłądają za wycieraczke.
Sam się wkurzam na to. Stanowi to wykroczenie.

No i o nich piszę. A jeszcze bardziej o dzwoniących i esemesujących.
Natomaist rozdawania ulotek, to inna sprawa. nie chcesz, to nie bierzesz i tyle.

Na razie.... Bo jest ich bardzo mało. Więc powiedzmy, że na razie niech będą
tylko potępieni moralnie. Bo to nie do końca tak, że nie chcę, nie biorę. Po prostu idąc chodnikiem
chcę mieć spokój i nie chcę być nagabywany przez żebraków. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-05-24 11:34:02
Autor: Liwiusz
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
Tristan pisze:

Bo to nie do końca tak, że nie chcę, nie biorę. Po prostu idąc chodnikiem
chcę mieć spokój i nie chcę być nagabywany przez żebraków.


   Ale z Twojego "nie chcę" naprawdę nic nie wynika. Ja też mogę nie chcieć musieć patrzeć na billboardy, albo nie chcę patrzeć na sklepy mięsne w piątki. Przyzwyczaj się, nie żyjesz sam :)

--
Liwiusz

Data: 2009-05-24 12:22:14
Autor: Tristan
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 11:34 (autor Liwiusz publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <gvb48n$mc4$1@news.onet.pl>):

   Ale z Twojego "nie chcę" naprawdę nic nie wynika. Ja też mogę nie
chcieć musieć patrzeć na billboardy, albo nie chcę patrzeć na sklepy
mięsne w piątki. Przyzwyczaj się, nie żyjesz sam :)

ale to nie jest moje NIE CHCĘ. Większość tego nie chce lub co najwyżej ma
stosunek obojętny. Stąd moja uwaga, że prawo powinno surowo zabrać się za
ściganie tego typu rzeczy. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-05-24 04:14:49
Autor: SzalonyKapelusznik
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
On 24 Maj, 12:22, Tristan <niec...@spamu.pl> wrote:
W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 11:34
(autor Liwiusz
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <gvb48n$mc...@news.onet.pl>):

>    Ale z Twojego "nie chcę" naprawdę nic nie wynika. Ja też mogę nie
> chcieć musieć patrzeć na billboardy, albo nie chcę patrzeć na sklepy
> mięsne w piątki. Przyzwyczaj się, nie żyjesz sam :)

ale to nie jest moje NIE CHCĘ. Większość tego nie chce lub co najwyżej ma
stosunek obojętny. Stąd moja uwaga, że prawo powinno surowo zabrać się za
ściganie tego typu rzeczy.

--
Tristan

Jakich rzeczy? Za wkladanie ulotek do skrzynek? "przepraszamy ze macie
takich durnych sasiadow ze otwieraja drzwi na haslo <ulotki>,
wybaczcie tez ze przed wejsciem na klatke nie ma kieszonki na ulotki,
zamiast tego panstwo zatroszczy sie o obywatela i zakaze pod kara
obciecia stopy i reki wkladania ulotek".
Moze najpierw niech zabierze sie za surowe sciganie innych rzeczy
ktore sa bardziej uciazliwe dla spoleczenstwa niz ulotki rozdawane na
ulicy.
Niech daja mandaty przylepiejacym plakaty na zakazach. Niech scigaja
laskawie wyprowadzajacych psow na "zakaz wyprowadzania psow". Niech
daja zwiazkocom mandaty za zanieczyszczanie srodowska za palenie opon.
itd.

Data: 2009-05-24 14:49:18
Autor: Tristan
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 13:14 (autor SzalonyKapelusznik publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak:
<ebe17d97-d18a-4c30-a731-d56aa98a0e08@h28g2000yqd.googlegroups.com>):

Jakich rzeczy? Za wkladanie ulotek do skrzynek?

I nie tylko do skrzynek. Także rozrzucanie na klatce.
"przepraszamy ze macie takich durnych sasiadow ze otwieraja drzwi na haslo <ulotki>,

??????????


wybaczcie tez ze przed wejsciem na klatke nie ma kieszonki na ulotki,

Była. Ulotkarze urwali w zasadzie od razu. Nawet tygodnia nie wytrwały.
zamiast tego panstwo zatroszczy sie o obywatela i zakaze pod kara
obciecia stopy i reki wkladania ulotek".

Oczywiście. Żeby w końcu był porządek. Mam dość życia w państwie śmieciarzy,
flejtuchów i niszczycieli.
Moze najpierw niech zabierze sie za surowe sciganie innych rzeczy
ktore sa bardziej uciazliwe dla spoleczenstwa niz ulotki rozdawane na
ulicy.

Też może. Mówię, żeby nie?

Niech daja mandaty przylepiejacym plakaty na zakazach. Niech scigaja
laskawie wyprowadzajacych psow na "zakaz wyprowadzania psow". Niech
daja zwiazkocom mandaty za zanieczyszczanie srodowska za palenie opon.
itd.

Popieram. Jedno drugiemu nie przeszkadza. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-05-24 06:26:27
Autor: SzalonyKapelusznik
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
On 24 Maj, 14:49, Tristan <niec...@spamu.pl> wrote:

> Niech daja mandaty przylepiejacym plakaty na zakazach. Niech scigaja
> laskawie wyprowadzajacych psow na "zakaz wyprowadzania psow". Niech
> daja zwiazkocom mandaty za zanieczyszczanie srodowska za palenie opon.
> itd.

Popieram. Jedno drugiemu nie przeszkadza.

--
Tristan

No to na co ci dodatkowe prawo? Za zasmiacenia sa kary. Zrob zdjecia i
jak pan Roman zanies na policje.

Data: 2009-05-24 09:24:24
Autor: Liwiusz
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
Tristan pisze:


Równie podłym etycznie, jak spam. Codziennie wiadrami wynoszą z mojej klatki
ten badziew, a i tak zalega na schodach i nieraz się poślizgnąłem. A co
dopiero starsza osoba.

   Odpisując, miałem bardziej na myśli rozdawanie ulotek do ręki, a nie rozrzucanie ich po klatkach.



Bo nie mając pomysłu na biznes ani chęci stawiania na jakość, stawiają na
żebranie i żebrząc mają nadzieję, że ktoś się zlituje nad ich ciężką
sytuacją i coś u nich kupi. To widać teraz, przy kryzysie... Spam się
zaostrza.... Ba! żebrzą już nawet pozycjonerzy stron, którzy dają tym
świadectwo, że są ekstremalnymi nieudacznikami i nie potrafią się
wypozycjonować, więc muszą żebrać.


   Nieprawdą jest, że dobry produkt sprzeda się bez reklamy. Reklama też jest potrzebna, ulotki pomagają w sprzedaży, tak jak każdy inny kanał reklamy.


W ogóle świat się porypał. Ostatnio dzwoni do mnie jakaś upierdliwa baba,
podając się za Microsoft (ściema, wiem) i jeszcze mnie upierdoliła, że
jestem niekulturalny, jak powiedziałem, że ja nie chcę nic od niej kupić. Ludziem się we łbach poprzewracało. Od zawsze, jak ja chciałem coś kupić, to
szedłem do sklepu i kupowałem. A teraz sklepy próbują przyłazić do mnie i w
efekcie pół swojego cennego dnia spędzam na odpędzaniu się od namolnych
sprzedawców.

   Takie życie :) Zauważ, że w sklepie masz wybór bardzo ograniczony. Niektóre produkty do Twojego sklepu mogą się nie dostać. Do wszelkiej maści telemarketerów trzeba podchodzić z głową. Dużo poważnych biznesów rozpoczyna się od rozmowy telefonicznej wychodzącej od telemarketera.


Dlaczego się nie łapie pod 63a? Jest tam napisane o ulotkach również. Nie
mają mojej zgody ani zgody spółdzielni na zaśmiecanie mi klatki,
wycieraczki czy też klamki.  Pod 145 też nie? Czemu? Może nie wymieniono klatek, ale to miejsce dostępne
publicznie, ludzie tam chcą chodzić do znajomych, a nie przedzierać się
przez stos śmieci. W każdym razie, etycznie jest to skurwielstwo i jedna menda zapłaci parę
groszy za kupę spamu, a poszkodowani mieszkańcy muszą sprzątać, bo on ma
kryzys i nie potrafi znaleźć klientów jakością.


   Takie życie w mieście :) Zresztą lubię mieć pod ręką aktualny cennik pizzy na telefon. Zamiast obrażać się na cały świat, może dostosować się do tego?

--
Liwiusz

Data: 2009-05-24 09:43:27
Autor: Tristan
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 09:24 (autor Liwiusz publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <gvaslm$4s7$1@news.onet.pl>):

Równie podłym etycznie, jak spam. Codziennie wiadrami wynoszą z mojej
klatki ten badziew, a i tak zalega na schodach i nieraz się poślizgnąłem.
A co dopiero starsza osoba.
   Odpisując, miałem bardziej na myśli rozdawanie ulotek do ręki, a nie
rozrzucanie ich po klatkach.

nie sądzę, żeby rozdawali z ręki. Inna sprawa, że rozdawanie z ręki też jest
wredne. Z rzadka się takich spotyka i potem trzeba się odganiać na
chodniku. A jak będzie więcej? masakra. Co drugi ludź na chodniku cię
zaczepia.... Na szczęście jest to mało popularne, bo ma mały zasięg i w ogóle już zerową
skuteczność. Taniej przelecieć po 100 blokach.
   Nieprawdą jest, że dobry produkt sprzeda się bez reklamy. Reklama też
jest potrzebna,

Ale sensownie przemyślana. Reklamą jest np. informacja w Internecie, na
swojej stronie WWW, wypozycjonowana sensownie w goglu. Jak chcę coś
znaleźć, od tego zaczynam. Nie od ulotki pod drzwiami. Reklamą jest to, że
moi klienci polecają mnie swoim znajomym i w ten sposób poszerza mi się
klientela. Reklamą jest to, że po mieście jeżdżą auta pomalowane w barwy
firmowe, a koło drogi stoją tablice reklamowe. Dobra reklama, to reklama pasywna. Ewentualnie aktywna, ale dobrze
przemyślana i skierowana do zainteresowanych. Aktywna, drapieżna reklama skierowana na oślep w całą populację jest dla tej
populacji silnie nieprzyjemna, a skuteczność ma niską. I za tę reklamę
płaci całe społeczeństwo ciężkie koszty.
Ludziem się we łbach poprzewracało. Od zawsze, jak ja chciałem coś kupić,
to szedłem do sklepu i kupowałem. A teraz sklepy próbują przyłazić do
mnie i w efekcie pół swojego cennego dnia spędzam na odpędzaniu się od
namolnych sprzedawców.
   Takie życie :) Zauważ, że w sklepie masz wybór bardzo ograniczony.
Niektóre produkty do Twojego sklepu mogą się nie dostać.


Ale ja nie mówię o osiedlowym sklepiku. Ja mówię o punktach sprzedaży. Po
jajka idę do osiedlowego sklepu i łaziciel dodrzwiowy z jajkami tylko
wkurza, bo budzi ze snu, przerywa miłosne igraszki czy zwyczajnie zawraca
dupę. Po inne rzeczy może nie idę do sklepu osiedlowego, ale chodziło o
schemat. Jak chcę kupić produkt Microsoftu, to idę do przedstawiciela
Microsoftu, a nie żebym musiał latać 2 piętra do sekretariatu, bo namolna
baba o zerowej kulturze kazała mnie władczym tonem wezwać, a później
jeszcze była uprzejma mnie opierdolić, że ja nie chcę kupić. Skuteczność
wręcz ujemna, bo teraz to już na pewno nie kupię tego ich pakietu. A miałem
taki pomysł, żeby może faktycznie zaktualizować do nowszych wersji.
Do wszelkiej maści telemarketerów trzeba podchodzić z głową.

Nie da się podchodzić z głową. Muszę mieć komórkę do kontaktów z klientami,
ale 50% rozmów to mam spam. Esesmany jeszcze bardziej...
Dużo poważnych biznesów rozpoczyna się od rozmowy telefonicznej wychodzącej od telemarketera.

To ludzie są jacyś nienormalni.
W każdym razie, etycznie jest to skurwielstwo i jedna menda zapłaci parę
groszy za kupę spamu, a poszkodowani mieszkańcy muszą sprzątać, bo on ma
kryzys i nie potrafi znaleźć klientów jakością.
   Takie życie w mieście :) Zresztą lubię mieć pod ręką aktualny cennik
pizzy na telefon.

No. Ja też lubię. Dlatego powinien być pod www..... Do ulotki w życiu nie
zajrzałem po coś innego niż ,,nooooo to u nich już nic na pewno nie
zamówię''.
Zamiast obrażać się na cały świat, może dostosować się do tego?

Nie da się. Opędzam się od lat od telefonów, spamów, ulotek.... Kiedyś np.
mendy z Oranże dzwoniły do mnie 3 razy w tygodniu. PKT zaprzestały
nachodzenia dopiero jak wszystkich z 20 razy objechałem, a oni pomimo to
przysłali pod drzwi domu domokrążców. I pogoniłem tamtych siekierą.
Przestali wtedy dopiero. Myślisz, że można dostosować się do debili, którzy myślą, że jak będą mi
notorycznie przeszkadzać, to coś u nich kupię? Generalnie gdybym nie walczył, tylko się ,,dostosował'', to bym za chwilę
większość dnia spędzał na rozmowach z takimi, a moja skrzynka była pełna
śmiecia, a łącza nie wydalały z transmisją spamu. Przez spamerów moja poczta nie dociera do części ludzi, bo filtry
antyspamowe się mylą. I za co mam ich kochać?
--
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-05-24 10:07:27
Autor: Liwiusz
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
Tristan pisze:

   Nieprawdą jest, że dobry produkt sprzeda się bez reklamy. Reklama też
jest potrzebna,

Ale sensownie przemyślana. Reklamą jest np. informacja w Internecie, na
swojej stronie WWW, wypozycjonowana sensownie w goglu. Jak chcę coś
znaleźć, od tego zaczynam. Nie od ulotki pod drzwiami. Reklamą jest to, że
moi klienci polecają mnie swoim znajomym i w ten sposób poszerza mi się
klientela. Reklamą jest to, że po mieście jeżdżą auta pomalowane w barwy
firmowe, a koło drogi stoją tablice reklamowe.


   Nie każdy korzysta z googla. A co z tymi pozostałymi 80%? Ulotki są jednym z kanałów reklamowych.



Dobra reklama, to reklama pasywna. Ewentualnie aktywna, ale dobrze
przemyślana i skierowana do zainteresowanych.

   O tak, dlatego sklepy komputerowe rozdają ulotki przed giełdami komputerowymi, a dostawcy pizzy na klatkach. Nigdy nie skorzystałem ze szkoły językowej dlatego, że dostałem jej ulotkę na ulicy, ale skoro ciągle je rozdają, to znaczy, że ma to odpowiednią skuteczność.


Aktywna, drapieżna reklama skierowana na oślep w całą populację jest dla tej
populacji silnie nieprzyjemna, a skuteczność ma niską. I za tę reklamę
płaci całe społeczeństwo ciężkie koszty.

   Płaci przede wszystkim reklamodawca, i - jak widać - opłaca mu się.


Ale ja nie mówię o osiedlowym sklepiku. Ja mówię o punktach sprzedaży. Po
jajka idę do osiedlowego sklepu i łaziciel dodrzwiowy z jajkami tylko
wkurza, bo budzi ze snu, przerywa miłosne igraszki czy zwyczajnie zawraca
dupę. Po inne rzeczy może nie idę do sklepu osiedlowego, ale chodziło o
schemat. Jak chcę kupić produkt Microsoftu, to idę do przedstawiciela
Microsoftu, a nie żebym musiał latać 2 piętra do sekretariatu, bo namolna
baba o zerowej kulturze kazała mnie władczym tonem wezwać, a później
jeszcze była uprzejma mnie opierdolić, że ja nie chcę kupić. Skuteczność
wręcz ujemna, bo teraz to już na pewno nie kupię tego ich pakietu. A miałem
taki pomysł, żeby może faktycznie zaktualizować do nowszych wersji.

   Widać to zły telemarketer był, a nie kanał sprzedaży. Gdyby była miła, to może kupiłbyś od niej?




Do wszelkiej maści telemarketerów trzeba podchodzić z głową.

Nie da się podchodzić z głową. Muszę mieć komórkę do kontaktów z klientami,
ale 50% rozmów to mam spam. Esesmany jeszcze bardziej...
Dużo poważnych biznesów rozpoczyna się od rozmowy telefonicznej wychodzącej od telemarketera.

To ludzie są jacyś nienormalni.
W każdym razie, etycznie jest to skurwielstwo i jedna menda zapłaci parę
groszy za kupę spamu, a poszkodowani mieszkańcy muszą sprzątać, bo on ma
kryzys i nie potrafi znaleźć klientów jakością.
   Takie życie w mieście :) Zresztą lubię mieć pod ręką aktualny cennik
pizzy na telefon.

No. Ja też lubię. Dlatego powinien być pod www..... Do ulotki w życiu nie
zajrzałem po coś innego niż ,,nooooo to u nich już nic na pewno nie
zamówię''.

   Nie każdy ma www. Może za 10 lat będzie to normą, podobnie jak znikną kioski z gazetami, bo ludzie będą czytać e-gazety na czymś takim jak na przykład Kindle DX. Póki co papier jeszcze rządzi.


Zamiast obrażać się na cały świat, może dostosować się do tego?

Nie da się. Opędzam się od lat od telefonów, spamów, ulotek.... Kiedyś np.
mendy z Oranże dzwoniły do mnie 3 razy w tygodniu. PKT zaprzestały
nachodzenia dopiero jak wszystkich z 20 razy objechałem, a oni pomimo to
przysłali pod drzwi domu domokrążców. I pogoniłem tamtych siekierą.
Przestali wtedy dopiero. Myślisz, że można dostosować się do debili, którzy myślą, że jak będą mi
notorycznie przeszkadzać, to coś u nich kupię?

Podejrzewam, że zbyt mało skutecznie odmawiasz zakupu. Gdyby tak było, dana osoba nie dzwoniłaby do Ciebie 3 razy w tygodniu tylko raz na rok. Albo jest inaczej: jesteś zbyt niemiły, i telemarketerzy robią Ci na złość? :)


Generalnie gdybym nie walczył, tylko się ,,dostosował'', to bym za chwilę
większość dnia spędzał na rozmowach z takimi, a moja skrzynka była pełna
śmiecia, a łącza nie wydalały z transmisją spamu.

   Jeśli nie chcesz rozmawiać, to rozmowy nie prowadzisz, to chyba proste.



Przez spamerów moja poczta nie dociera do części ludzi, bo filtry
antyspamowe się mylą. I za co mam ich kochać?

   Rozmawiamy o ulotkach. Spam jest karalny i - jak widać - niewiele to daje. Trzeba się dostosować. Niekiedy lepiej założyć dobry filtr.

--
Liwiusz

Data: 2009-05-24 11:42:34
Autor: Tristan
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 10:07 (autor Liwiusz publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <gvav6d$ai3$1@news.onet.pl>):

Ale sensownie przemyślana. Reklamą jest np. informacja w Internecie, na
swojej stronie WWW, wypozycjonowana sensownie w goglu. Jak chcę coś
znaleźć, od tego zaczynam. Nie od ulotki pod drzwiami. Reklamą jest to,
że moi klienci polecają mnie swoim znajomym i w ten sposób poszerza mi
się klientela. Reklamą jest to, że po mieście jeżdżą auta pomalowane w
barwy firmowe, a koło drogi stoją tablice reklamowe.
   Nie każdy korzysta z googla.

No to niech się pozycjonują także w pozostałych szukarkach.
   A co z tymi pozostałymi 80%? 

chyba 20%. Bo ZTCW to większość jednak używa gogla.
   Ulotki są jednym z kanałów reklamowych.

Wyjątkowo nieprzyjemnym i do zwalczania.
Dobra reklama, to reklama pasywna. Ewentualnie aktywna, ale dobrze
przemyślana i skierowana do zainteresowanych.
   O tak, dlatego sklepy komputerowe rozdają ulotki przed giełdami
komputerowymi,

Nie wiem, nie szwendam się po giełdach. Ale myślę, że życie półświatka nie
jest miarodajne.
a dostawcy pizzy na klatkach.

No właśnie. Katują nas tym śmieciem codziennie.
Nigdy nie skorzystałem ze  szkoły językowej dlatego, że dostałem jej ulotkę na ulicy, ale skoro
ciągle je rozdają, to znaczy, że ma to odpowiednią skuteczność.

No żebrzą... Kosztem społeczeństwa żebrzą i może cośtam użebrzą. Ale czemu
mam to pochwalać, że moim kosztem coś użebrali?

Aktywna, drapieżna reklama skierowana na oślep w całą populację jest dla
tej populacji silnie nieprzyjemna, a skuteczność ma niską. I za tę
reklamę płaci całe społeczeństwo ciężkie koszty.
   Płaci przede wszystkim reklamodawca, i - jak widać - opłaca mu się.

Nie. Reklamodawca płaci grosze. Wydrukowanie stada ulotek to koszt znikomy.
Znalezienie młodocianego śmieciarza, co za parę groszy zaatakuje nimi
klatki schodowe -- jeszcze taniej. A za życie w brudzie i sprzątanie płacą
wszyscy. Dużo większe sumy. Tak jak ze spamem w poczcie. Walka ze spamem oraz zapewnianie łącz nie
walących się pod naporem spamu to ogromne koszty, ponoszone regularnie. A
spamer -- niewiele płaci. 
Ale ja nie mówię o osiedlowym sklepiku. Ja mówię o punktach sprzedaży. Po
jajka idę do osiedlowego sklepu i łaziciel dodrzwiowy z jajkami tylko
wkurza, bo budzi ze snu, przerywa miłosne igraszki czy zwyczajnie zawraca
dupę. Po inne rzeczy może nie idę do sklepu osiedlowego, ale chodziło o
schemat. Jak chcę kupić produkt Microsoftu, to idę do przedstawiciela
Microsoftu, a nie żebym musiał latać 2 piętra do sekretariatu, bo namolna
baba o zerowej kulturze kazała mnie władczym tonem wezwać, a później
jeszcze była uprzejma mnie opierdolić, że ja nie chcę kupić. Skuteczność
wręcz ujemna, bo teraz to już na pewno nie kupię tego ich pakietu. A
miałem taki pomysł, żeby może faktycznie zaktualizować do nowszych
wersji.
   Widać to zły telemarketer był, a nie kanał sprzedaży. Gdyby była
miła, to może kupiłbyś od niej?

Nie. Nie ma takiej szansy. Ze słodkimi idiotkami też rozprawiam się
stanowczo. Tyle, że mam nieco radochy z dialogu nie na temat. Ona próbuje
mi wcisnąć swój szajs, a ja ciągle rozmowę przekierowuję na tematykę ,,skąd
ma moje dane, czemu mnie nęka, czy wie ile kosztuje mój czas, jakie są
procedury reklamacji etc.''. Ona próbuje znów sprzedać, a ja znów, że nie o
tym z nią chcę rozmawiać, tylko o tym, co zrobić, żeby już więcej do mnie
nie dzwoniła. 
No. Ja też lubię. Dlatego powinien być pod www..... Do ulotki w życiu nie
zajrzałem po coś innego niż ,,nooooo to u nich już nic na pewno nie
zamówię''.
   Nie każdy ma www.

No to sobie weźmie ulotkę z pizzerii. PASYWNA reklama niech se będzie.
   Może za 10 lat będzie to normą, podobnie jak znikną kioski z gazetami, bo ludzie będą czytać e-gazety na czymś takim jak na
przykład Kindle DX. Póki co papier jeszcze rządzi.

I niech se rządzi, ale to ja idę do kiosku go kupić, a nie odwrotnie. 
Myślisz, że można dostosować się do debili, którzy myślą, że jak będą mi
notorycznie przeszkadzać, to coś u nich kupię?
Podejrzewam, że zbyt mało skutecznie odmawiasz zakupu. Gdyby tak było,
dana osoba nie dzwoniłaby do Ciebie 3 razy w tygodniu tylko raz na rok.

Niestety to tak nie działa. Bardzo skutecznie odmawiałem Oranżowi i bardzo
skutecznie PKT. A jednak dzwonili co chwilę. Oranże przestał, jak JA do
nich zacząłem wydzwaniać z pretensjami, z wulgryzmami i innymi takimi. PKT
przestał jak pogoniłem siekierą. Jak można skuteczniej odmawiać, skoro gość do mnie dzwoni z PKT i mówi, że
mi przyśle domokrążcę. Ja mu mówię, że nie chcę i że nie chcę z jego
zasraną firmą mieć nic do czynienia (dzwonili wcześniej przez rok co
chwilę) a on i tak przysyła? Albo jak mówię, że już 12 razy prosiłem o
zaprzestanie nękania, a on, że jest z innego działu i u nich są różne
działy i pewnie 12 razy wcześniej nękały mnie inne działy, każdy po kolei.
Albo jest inaczej: jesteś zbyt niemiły, i telemarketerzy robią Ci na
złość? :)

Taaaaaaaaa...

 
Generalnie gdybym nie walczył, tylko się ,,dostosował'', to bym za chwilę
większość dnia spędzał na rozmowach z takimi, a moja skrzynka była pełna
śmiecia, a łącza nie wydalały z transmisją spamu.
   Jeśli nie chcesz rozmawiać, to rozmowy nie prowadzisz, to chyba proste.

Nie proste. Bo nie mogę wyłączyć telefonu, bo dzwonią do mnie klienci. I z
nimi chcę rozmawiać. Nie mogę wyłączyć skrzynki mejlowej, bo piszą do mnie
klienci i z nimi potrzebuję kontaktu.
Przez spamerów moja poczta nie dociera do części ludzi, bo filtry
antyspamowe się mylą.
I za co mam ich kochać?
   Rozmawiamy o ulotkach. Spam jest karalny

Ale ulotki to też spam. Takie same problemy, tylko inny kanał transmisji. A nawet większe problemy, bo na ulotce na klatce już się poślizgnąłem. A na
ulotce w mejlu nie, tylko traciłem czas na przesiew.
   i - jak widać - niewiele to daje. Trzeba się dostosować. Niekiedy lepiej założyć dobry filtr.


nie ma dobrych filtrów. Albo puszczają część śmiecia albo tną za dużo. A w
zasadzie to i jedno i drugie. Część puszczają, a część tną nadmiarowo. W
efekcie moja poczta też nie dociera w różne miejsca, a na to wpływu nie
mam. Słowem -- spamerzy kosztowali mnie kupę kasy, zdrowia i kosztują nadal.
Dowolnego rodzaju spamerzy, także ulotkowi. Dobra reklama, to reklama pasywna. Uwierz mi. mój mechanik ani jednej ulotki nie wyprodukował, a terminy do niego są
koszmarnie długie. Moja dentystka ani jednej ulotki nie wyprodukowała, ceny
ma dziwnie wysokie, a zapisać się do niej to trudność. Pizza Hut ulotek nie
roznosi, a na miejsca w niej czeka się godzinami...

Ale cóż, jak taka Telepizza dowozi rowerem, zimne produkty, ociekające
paskudnym olejem w 2 godziny po zamówieniu, to nic dziwnego, że ich ulotki
są na mojej klatce prawie codziennie. Nikt tego szajsu drugi raz nie kupi,
więc trzeba atakować, atakować, atakować i liczyć na statystykę. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-05-24 11:48:43
Autor: A.Niemczuk
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?

"Tristan" <niechce@spamu.pl>
mój mechanik ani jednej ulotki nie wyprodukował, a terminy do niego są
koszmarnie długie. Moja dentystka ani jednej ulotki nie wyprodukowała, ceny
ma dziwnie wysokie, a zapisać się do niej to trudność.

Ale psychiatre wybrales z ulotki?


Pizza Hut ulotek nie
roznosi, a na miejsca w niej czeka się godzinami...

-- Tristan


Data: 2009-05-24 12:24:13
Autor: Tristan
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 11:48 (autor A.Niemczuk publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <gvb567$qh6$1@news01.versatel.de>):

Ale psychiatre wybrales z ulotki?

Przecież wiesz, że nie, bo chodzę do twojego. Co prawda tobie nie pomógł,
ale cóż, przypadków beznadziejnych się nie da wyleczyć, więc myślę, że mi
doradzi dobrze, zwłaszcza, że ja tam chodzę tylko po to, żeby konsultować,
w jaki sposób traktować takich jak ty. --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-05-24 21:42:32
Autor: Liwiusz
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
Tristan pisze:

No to niech się pozycjonują także w pozostałych szukarkach.
   A co z tymi pozostałymi 80%? 

chyba 20%. Bo ZTCW to większość jednak używa gogla.

   Nie zrozumieliśmy się: co z tymi, którzy do codziennych zakupów nie używają internetu.




   Ulotki są jednym z kanałów reklamowych.

Wyjątkowo nieprzyjemnym i do zwalczania.

  IMHO jesteś przewrażliwiony.


Nie. Reklamodawca płaci grosze. Wydrukowanie stada ulotek to koszt znikomy.
Znalezienie młodocianego śmieciarza, co za parę groszy zaatakuje nimi
klatki schodowe -- jeszcze taniej. A za życie w brudzie i sprzątanie płacą
wszyscy. Dużo większe sumy.

   To już ustaliliśmy: zaśmiecanie - nie. Rozdawanie - tak. Zresztą można się do tego dostosować - nieraz przed klatkami są skrzynki na ulotki, i - o dziwo - sprawdza się to (przynajmniej u mnie). Ulotki się tam zostawia, kto chce, ten bierze. Jak widać można zadowolić wszystkie strony, tylko trzeba trochę pomyśleć. Nie trzeba w czambuł wszystkiego zakazywać prawnie.


Tak jak ze spamem w poczcie. Walka ze spamem oraz zapewnianie łącz nie
walących się pod naporem spamu to ogromne koszty, ponoszone regularnie. A
spamer -- niewiele płaci.

  Ale taki jest świat. Prawo tutaj niewiele zmieni.



No. Ja też lubię. Dlatego powinien być pod www..... Do ulotki w życiu nie
zajrzałem po coś innego niż ,,nooooo to u nich już nic na pewno nie
zamówię''.
   Nie każdy ma www.

No to sobie weźmie ulotkę z pizzerii. PASYWNA reklama niech se będzie.

   Po to są pizze na telefon, aby właśnie nie musieć jeździć po pizzeriach.



   Może za 10 lat będzie to normą, podobnie jak znikną kioski z gazetami, bo ludzie będą czytać e-gazety na czymś takim jak na
przykład Kindle DX. Póki co papier jeszcze rządzi.

I niech se rządzi, ale to ja idę do kiosku go kupić, a nie odwrotnie.

Myślisz, że można dostosować się do debili, którzy myślą, że jak będą mi
notorycznie przeszkadzać, to coś u nich kupię?

   Jesteś wyjątkiem, w dodatku z jakimiś pretensjami do świata, że jest jaki jest. Dziwię się, że telemarketerka z Microsoftu tyle do Ciebie wydzwaniała, bo w innej firmie Twój numer już dawno widniałby z notatką "jakiś dziwny człowiek, szkoda czasu, nie dzwonić, nie da się pogadać, wie lepiej, mimo że nie wie o co chodzi" lub coś w tym stylu :)


Albo jest inaczej: jesteś zbyt niemiły, i telemarketerzy robią Ci na
złość? :)

Taaaaaaaaa...


   Tak się zdarza.

Nie proste. Bo nie mogę wyłączyć telefonu, bo dzwonią do mnie klienci. I z
nimi chcę rozmawiać. Nie mogę wyłączyć skrzynki mejlowej, bo piszą do mnie
klienci i z nimi potrzebuję kontaktu.
Przez spamerów moja poczta nie dociera do części ludzi, bo filtry
antyspamowe się mylą.
I za co mam ich kochać?
   Rozmawiamy o ulotkach. Spam jest karalny

Ale ulotki to też spam. Takie same problemy, tylko inny kanał transmisji.

   Ale nie spam według prawa, a tutaj jest grupa prawo.

A nawet większe problemy, bo na ulotce na klatce już się poślizgnąłem. A na
ulotce w mejlu nie, tylko traciłem czas na przesiew.

   ;)



   i - jak widać - niewiele to daje. Trzeba się dostosować. Niekiedy lepiej założyć dobry filtr.


nie ma dobrych filtrów. Albo puszczają część śmiecia albo tną za dużo. A w
zasadzie to i jedno i drugie. Część puszczają, a część tną nadmiarowo. W
efekcie moja poczta też nie dociera w różne miejsca, a na to wpływu nie
mam.

   Mam kilka kont od ho-ho lat i dostaję kilkanaście spamów dziennie, w dodatku w większości jest to legalna reklama właścicieli skrzynek. Nie widzę w tym większego problemu, nawet jakbym tego dostawał kilkadziesiąt. Nigdy  nie czułem potrzeby korzystania z filtra antyspamowego.


Słowem -- spamerzy kosztowali mnie kupę kasy, zdrowia i kosztują nadal.
Dowolnego rodzaju spamerzy, także ulotkowi. Dobra reklama, to reklama pasywna. Uwierz mi.

   Gdyby tak było, to istniałaby tylko reklama pasywna, uwierz mi.


mój mechanik ani jednej ulotki nie wyprodukował, a terminy do niego są
koszmarnie długie. Moja dentystka ani jednej ulotki nie wyprodukowała, ceny
ma dziwnie wysokie, a zapisać się do niej to trudność. Pizza Hut ulotek nie
roznosi, a na miejsca w niej czeka się godzinami...

   Jak nie roznosi, jak roznosi? I to, że komuś udaje się  bez ulotek nie oznacza, że uda się każdemu.


Ale cóż, jak taka Telepizza dowozi rowerem, zimne produkty, ociekające
paskudnym olejem w 2 godziny po zamówieniu, to nic dziwnego, że ich ulotki
są na mojej klatce prawie codziennie. Nikt tego szajsu drugi raz nie kupi,
więc trzeba atakować, atakować, atakować i liczyć na statystykę.


   Ano widzisz, czyli reklama ulotkowa jest skuteczniejsza niż reklama pasywna.


--
Liwiusz

Data: 2009-05-25 07:22:18
Autor: Tristan
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 21:42 (autor Liwiusz publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <gvc7ve$jkl$1@news.onet.pl>):

   Nie zrozumieliśmy się: co z tymi, którzy do codziennych zakupów nie
używają internetu.

Ale nie trzeba do zakupów, wystarczy do poszukiwania sprzedawcy. Ja też nie
kupuję zdalnie, bo to bezsens zazwyczaj.
   To już ustaliliśmy: zaśmiecanie - nie.

No to miłe :D
   Rozdawanie - tak. Zresztą można się do tego dostosować - nieraz przed klatkami są skrzynki na
ulotki, i - o dziwo - sprawdza się to (przynajmniej u mnie).

U nas się nie sprawdza. ulotkowcy pourywali to w tydzień, bo tam był napis,
że nie wolno roznosić po klatkach i że tylko tu należy zostawiać. A
wiadomo, zostawianie w dołkach nic nie daje, bo nikt tam nie zagląda. Więc
urwali, bo im się wydaje, że teraz legalnie zaśmiecają klatkę.
Tak jak ze spamem w poczcie. Walka ze spamem oraz zapewnianie łącz nie
walących się pod naporem spamu to ogromne koszty, ponoszone regularnie. A
spamer -- niewiele płaci.
  Ale taki jest świat. Prawo tutaj niewiele zmieni.

Na tej zasadzie można zlikwidować prawo? Taki jest świat, że ludzie kradną i
mordują, więc prawo tu niewiele zmieni?

No. Ja też lubię. Dlatego powinien być pod www..... Do ulotki w życiu
nie zajrzałem po coś innego niż ,,nooooo to u nich już nic na pewno nie
zamówię''.
   Nie każdy ma www.
No to sobie weźmie ulotkę z pizzerii. PASYWNA reklama niech se będzie.
   Po to są pizze na telefon, aby właśnie nie musieć jeździć po
   pizzeriach.

Przecie to się nie zmienia codziennie. Menu jest w miarę stałe, a i ceny się
nie zmieniają tak często. a zawsze można spytać czy się zmieniło. `
Ale ulotki to też spam. Takie same problemy, tylko inny kanał transmisji.
   Ale nie spam według prawa, a tutaj jest grupa prawo.

No więc dyskutuję o konieczności zaostrzenia prawa antyspamowego.
nie ma dobrych filtrów. Albo puszczają część śmiecia albo tną za dużo. A
w zasadzie to i jedno i drugie. Część puszczają, a część tną nadmiarowo.
W efekcie moja poczta też nie dociera w różne miejsca, a na to wpływu nie
mam.
   Mam kilka kont od ho-ho lat i dostaję kilkanaście spamów dziennie, w
dodatku w większości jest to legalna reklama właścicieli skrzynek. Nie
widzę w tym większego problemu, nawet jakbym tego dostawał
kilkadziesiąt. Nigdy  nie czułem potrzeby korzystania z filtra
antyspamowego.

A myślisz, że oni nie mają filtrów? Z tyłu trwa ostra walka, o której
najwyraźniej nie masz pojęcia, ani o jej kosztach.
Dobra reklama, to reklama pasywna. Uwierz mi.
   Gdyby tak było, to istniałaby tylko reklama pasywna, uwierz mi.

mowiłem dobra. to, że banda nieudaczników bez pomysłu na biznes próbuje
statystyką pokonać kryzys, to  żaden argument. 
 I to, że komuś udaje się  bez ulotek nie oznacza, że uda się każdemu.

Uda każdemu, komu się uda. Jak się nie uda bez ulotek, to i z ulotkami się
nie uda.
Ale cóż, jak taka Telepizza dowozi rowerem, zimne produkty, ociekające
paskudnym olejem w 2 godziny po zamówieniu, to nic dziwnego, że ich
ulotki są na mojej klatce prawie codziennie. Nikt tego szajsu drugi raz
nie kupi, więc trzeba atakować, atakować, atakować i liczyć na
statystykę.
   Ano widzisz, czyli reklama ulotkowa jest skuteczniejsza niż reklama
pasywna.

pozornie. bo jakby stawiali na jakość, to by mieli stałych klientów. A tak
nasycą rynek wiedzą o swojej szajsowatości i tyle. Trzeba myśleć. A nie tak jak Dominium z Gliwic. Mamy tam ośrodek szkolenia z
kursami w łykendy. kursy są drogie, a kursanci młodzi i biedni, więc szef
poszedł negocjować z dominium zniżkę. Wynegocjował. Nadeszła sobota,
zareklamowałem pizzerię ze zniżką i kursanci zadzwonili. I co? Okazało się,
że zniżka jest tylko dla pracowników ośrodka i że mają spadać. No więc jako
pracownik ośrodka zamówiłem 2 pizze. Ale się zorientowali, że to przekręt i
na złość przysłali je po 2,5h! od zamówienia. I zamiast o 15, w porze
obiadu, przyjechały o 17, jak się kurs kończył. Takoż zimne, jak z
Telepizzzy. Teraz na kursach proponujemy budkę z kebabem naprzeciwko, a
Dominium dalej śmieci mi na klatce ulotkami. Zamiast starać się o klienta, inwestują w drapieżną reklamę wkurzającą
ludzi... Gdzie tu sens.... --
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Data: 2009-05-24 09:25:41
Autor: Liwiusz
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
Maciek C pisze:
   Witam wszystkich. Prowadzę DG. Chcę rozreklamować firmę w moim mieście przy pomocy ulotek. Chciałbym zlecić roznoszenie ulotek pewnej osobie (pełnoletnia), jednak nie wiem na jakich zasadach powinienem to zrobić? Podpisać umowę - zlecenie czy coś innego? Pomóżcie...


   Może być zlecenie, jeśli będzie to student, to nawet będzie to neutralne podatkowo. W przeciwnym przypadku polecam dzieło lub umowę ustną bez formalności, bo płacenie jeszcze prawie połowy ZUSu od kwoty netto za rozdawanie ulotek to paranoja.

--
Liwiusz

Data: 2009-05-24 22:34:12
Autor: Krzysztof 'kw1618' z Warszawy
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
Dnia Sun, 24 May 2009 01:45:15 +0200, Maciek C napisał(a):

    Witam wszystkich. Prowadzę DG. Chcę rozreklamować firmę w moim mieście przy pomocy ulotek. Chciałbym zlecić roznoszenie ulotek pewnej osobie (pełnoletnia), jednak nie wiem na jakich zasadach powinienem to zrobić? Podpisać umowę - zlecenie czy coś innego? Pomóżcie...

Umowę zlecenie, dasz w ten sposób zarobić potrzebującemu, ale z punktu widzenia marketingowego ulotki innych produktów niż pizza,
jedzenie do domu nie ma większego sensu, bo skuteczność takiej formy
reklamy raczej jest niska;
pizza owszem... ten kto zamawia zawsze ma kilka ulotek w domu i telefonuje.

Już skuteczniejszy jest bilboard w jakimś ruchliwym miejscu.
więcej ludzi zerknie, a może iktoś skorzysta z usług...

zdradź jaka branża i wątek przenieś na pl.biznes

--
Zalaczam pozdrowienia i zyczenia powodzenia
Krzysztof 'kw1618' Warszawa - Ursynow
Remont na trasie W-Z
http://foto.3mam.net/warsaw/m/index.php

Data: 2009-05-24 22:58:08
Autor: Liwiusz
Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
Krzysztof 'kw1618' z Warszawy pisze:
Dnia Sun, 24 May 2009 01:45:15 +0200, Maciek C napisał(a):

    Witam wszystkich. Prowadzę DG. Chcę rozreklamować firmę w moim mieście przy pomocy ulotek. Chciałbym zlecić roznoszenie ulotek pewnej osobie (pełnoletnia), jednak nie wiem na jakich zasadach powinienem to zrobić? Podpisać umowę - zlecenie czy coś innego? Pomóżcie...

Umowę zlecenie, dasz w ten sposób zarobić potrzebującemu,


   Chyba raczej da zarobić państwu (jeśli nie trafi na odpowiednio młodego studenta)...

--
Liwiusz

Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie u sługi...?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona