Data: 2009-08-29 16:24:42 | |
Autor: Monika | |
Rozprawa przeciw warsztatowi samochodowemu | |
Witam,
Mam problem z nieuczciwym właścicielem warsztatu samochodowego. Oddałam samochód do naprawy blacharskiej. Samochód został przez blacharza rozłożony na części, ale naprawa nie jest zakończona. Blacharz unika kontaktu. Obecnie kieruję sprawę na drogę postępowania sądowego. Nadmieniam, że wyczerpałam wszystkie możliwości polubownego załatwienia sprawy (dodatkowe terminy, wezwania do dokończenia naprawy, sąd konsumencki). W związku z tym mam pytania: 1. Właściciel warsztatu zamknął działalność gospodarczą. Czy w takiej sytuacji mogę mimo wszystko żądać dokończenia naprawy? 2. Jeżeli w swym pozwie zażądam dokończenia naprawy w określonym czasie i sąd wyda taki wyrok, to co się stanie (co powinnam zrobić), jeżeli samochód nadal nie będzie naprawiony? Jakie są, po wyroku, możliwości wyegzekwowania naprawy, jakie uprawnienia mi wtedy przysługują? 3. Czy w swym pozwie mogę żądać odszkodowania od warsztatu samochodowego za niemożność korzystania z samochodu, w związku z posiadaniem którego muszę ponosić pewne koszty (raty, ubezpieczenie OC) 4. Czy mogę dochodzić zwrotu kosztów za prawdopodobną wymianę niektórych elementów, wynikającą z długoterminowego przestoju samochodu - mam tu na myśli totalnie pordzewiałe hamulce, zapewne rozładowany i zasiarczony akumulator itp. (samochód stoi już ponad rok!)? Chciałabym tu dodać, że próbowałam znaleźć warsztat zastępczy i dokończyć naprawę na koszt nieuczciwego zleceniobiorcy. Niestety, nie udało mi się takowego znaleźć. Pozdrawiam Monika |
|
Data: 2009-09-01 02:22:49 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Rozprawa przeciw warsztatowi samochodowemu | |
On Sat, 29 Aug 2009, Monika wrote:
W związku z tym mam pytania: IMO (prawnikiem nie jestem, DG prowadzę) - oczywiście tak. Zobowiązanie ma charakter cywilnoprawny, i to czy jest realizowalne *w formie* w której zostało zawarte jest trzeciorzędne. Jak nie prowadzi DG - może komuś powierzyć wykonanie. W przepisach dot. umowy o dzieło nie widać zastrzeżenia dotyczącego umowy zlecenia (powierzenie realizacji zlecenia wymaga zgody klienta!), wystarczy że wykonawca ponosi odpowiedzialność - oczywiście o ile inaczej nie zapisano w umowie ("...nie powierzy osobom trzecim...") bądź jakoś szczególnie nie wynika z osobistych cech umowy. IMVHO (przynajmniej podatkowo) zarobek z tej umowy będzie dochodem z DG (mimo nieprowadzenia DG, to nie jedyny wyjątek :)) 2. Jeżeli w swym pozwie zażądam dokończenia naprawy w określonym czasie i sąd wyda taki wyrok Na mój rozum takie żądanie zgłasza się "wprost" do pozwanego. A co dalej? Polecałbym: http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Kodeks-cywilny-1_2_117.html ....art.636 Chciałabym tu dodać, że próbowałam znaleźć warsztat zastępczy i dokończyć naprawę na koszt nieuczciwego zleceniobiorcy. Niestety, nie udało mi się takowego znaleźć. Znaczy co, nikt nie chciał naprawić, czy nikt nie chciał wziąć na siebie obowiązku użerania się z zapłatą? Sądzę że nie sądzisz, że sąd komuś nakaże "pan sobie zapłatę weźmie od firmy X". pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-09-01 13:13:14 | |
Autor: Monika | |
Rozprawa przeciw warsztatowi samochodowemu | |
Gotfryd Smolik news pisze:
>> 2. Jeżeli w swym pozwie zażądam dokończenia naprawy w określonym czasie i sąd wyda taki wyrok > > Na mój rozum takie żądanie zgłasza się "wprost" do pozwanego. > A co dalej? > Polecałbym: > http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Kodeks-cywilny-1_2_117.html > ...art.636 Takie żądania były kierowane do pozwanego kilkukrotnie, w tym, oczywiście, w formie pisemnej. Dlatego nie widzę innej możliwości, niż zobowiązanie przez sąd. >> Chciałabym tu dodać, że próbowałam znaleźć warsztat zastępczy i dokończyć naprawę na koszt nieuczciwego zleceniobiorcy. Niestety, nie udało mi się takowego znaleźć. > > Znaczy co, nikt nie chciał naprawić, czy nikt nie chciał wziąć na > siebie obowiązku użerania się z zapłatą? > Sądzę że nie sądzisz, że sąd komuś nakaże "pan sobie zapłatę > weźmie od firmy X". Raczej chodzi o to, że nikt nie chce wziąć czegoś, co inny rozbabrał. A rozbabrał bardzo. Ja ze swojej strony jestem gotowa wyłożyć całość należności za naprawę, a ścigać tego typa na własną rękę, bynajmniej nie przerzucając odpowiedzialności za to na kogokolwiek innego. I, oczywiście, nawet nie przyszło mi do głowy, by sąd nakazał rozwiązanie, o jakim mówisz. Pozdrawiam Monika |
|