Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Rozwieść się czy nie - co radzicie?

Rozwieść się czy nie - co radzicie?

Data: 2016-07-03 00:10:00
Autor: Com
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
    Mam dylemat - dwójka dzieci, kochająca żona, wzorowa rodzina, oboje małżonków ciężko pracują i mam problem tzw. 500+.  W chwili obecnej nie łapię się na 500+, jedno dziecko "za stare", gdybym się rozwiódł formalnie w sądzie, jak przeliczyłem dostalibyśmy na tzw.  samotną matkę w sumie ok. 40tys. złotych. Poza tym dziecko miałoby większe szanse przy przyjęciu do gimnazjum - jakieś +30 punktów więcej - co na pewno będzie miało znaczenie przy klasyfikacji.

I mam dylemat, rozwieść się czy nie? Co sądzicie o takim pomyśle?

Pozdrawim,
Kazik

Raczej rozpocznij produkcje kolejnych a potem sie rozwiedz skoro tak kombinujesz...ewentualnie mozesz po rozwodzie ale nie wiem czy to bedzie dobrze widziane ;)

Data: 2016-07-03 00:27:55
Autor: Roman
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 03.07.2016 o 00:10, Com pisze:
     Mam dylemat - dwójka dzieci, kochająca żona, wzorowa rodzina, oboje
małżonków ciężko pracują i mam problem tzw. 500+.  W chwili obecnej nie
łapię się na 500+, jedno dziecko "za stare", gdybym się rozwiódł formalnie
w sądzie, jak przeliczyłem dostalibyśmy na tzw.  samotną matkę w sumie
ok. 40tys. złotych. Poza tym dziecko miałoby większe szanse przy przyjęciu
do gimnazjum - jakieś +30 punktów więcej - co na pewno będzie miało
znaczenie przy klasyfikacji.

I mam dylemat, rozwieść się czy nie? Co sądzicie o takim pomyśle?

Pozdrawim,
Kazik

Raczej rozpocznij produkcje kolejnych a potem sie rozwiedz skoro tak
kombinujesz...ewentualnie mozesz po rozwodzie ale nie wiem czy to bedzie
dobrze widziane ;)



Ja pytam całkiem poważnie, no bo przecież teraz taki trend w naszej kochanej Ojczyźnie i mam wątpliwości, czy nie zacząć się dostosowywać, skoro rząd i demokratycznie wybrani wybrańcy Narodu tak ustalili.

Więc nie rozumiem, dlaczeo kpisz sobie tutaj ze mnie.

Pozdrawiam,
Kazik

Data: 2016-07-03 18:31:50
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-02, Roman <Roman@nie.ma.adresu.pl> wrote:

[...]

Raczej rozpocznij produkcje kolejnych a potem sie rozwiedz skoro tak
kombinujesz...ewentualnie mozesz po rozwodzie ale nie wiem czy to bedzie
dobrze widziane ;)

Ja pytam całkiem poważnie, no bo przecież teraz taki trend w naszej kochanej Ojczyźnie i mam wątpliwości, czy nie zacząć się dostosowywać, skoro rząd i demokratycznie wybrani wybrańcy Narodu tak ustalili.

Więc nie rozumiem, dlaczeo kpisz sobie tutaj ze mnie.

Całkiem poważnie pytasz współdyskutantów jak wyłudzić nienależne Ci
świadczenia (które są finansowane m.in. przez tych współdyskutantów) i nie rozumiesz dlaczego niektórzy z Ciebie kpią?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-03 17:00:53
Autor: witek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 7/3/2016 11:31 AM, Wojciech Bancer wrote:
On 2016-07-02, Roman <Roman@nie.ma.adresu.pl> wrote:

[...]

Raczej rozpocznij produkcje kolejnych a potem sie rozwiedz skoro tak
kombinujesz...ewentualnie mozesz po rozwodzie ale nie wiem czy to bedzie
dobrze widziane ;)

Ja pytam całkiem poważnie, no bo przecież teraz taki trend w naszej
kochanej Ojczyźnie i mam wątpliwości, czy nie zacząć się dostosowywać,
skoro rząd i demokratycznie wybrani wybrańcy Narodu tak ustalili.

Więc nie rozumiem, dlaczeo kpisz sobie tutaj ze mnie.

Całkiem poważnie pytasz współdyskutantów jak wyłudzić nienależne Ci
świadczenia (które są finansowane m.in. przez tych współdyskutantów)
i nie rozumiesz dlaczego niektórzy z Ciebie kpią?


Jesli sie rozwiedzie to bedzie należne.

To nie jest wyłudzenie.
Co najwyzej optymalizacja finansowa (bo nawet nie podatkowa).

Data: 2016-07-04 10:17:52
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-03, witek <witek7205@gazeta.pl> wrote:

[...]

Całkiem poważnie pytasz współdyskutantów jak wyłudzić nienależne Ci
świadczenia (które są finansowane m.in. przez tych współdyskutantów)
i nie rozumiesz dlaczego niektórzy z Ciebie kpią?

Jesli sie rozwiedzie to bedzie należne.

Nie. Jeśli będzie poświadczał nieprawdę (że któreś z rodziców
jest osobą samotnie wychowującą dziecko). Nigdzie się nie czepiałem rozwodu, tylko tego co jest sformułowane w dalszej
części.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-04 11:45:54
Autor: m
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 04.07.2016 10:17, Wojciech Bancer wrote:
On 2016-07-03, witek <witek7205@gazeta.pl> wrote:

[...]

Całkiem poważnie pytasz współdyskutantów jak wyłudzić nienależne Ci
świadczenia (które są finansowane m.in. przez tych współdyskutantów)
i nie rozumiesz dlaczego niektórzy z Ciebie kpią?

Jesli sie rozwiedzie to bedzie należne.

Nie. Jeśli będzie poświadczał nieprawdę (że któreś z rodziców
jest osobą samotnie wychowującą dziecko). Nigdzie się nie czepiałem rozwodu, tylko tego co jest sformułowane w dalszej
części.

I chyba w obowiązującym stanie prawnym sam rozwód, w sytuacji opisanej
przez wątkodawcę, wymagałby poświadczenia nieprawdy o całkowitym i
trwałym rozkładzie pożycia małżeńskiego.

p. m.

Data: 2016-07-04 12:15:31
Autor: Liwiusz
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-04 o 11:45, m pisze:
On 04.07.2016 10:17, Wojciech Bancer wrote:
On 2016-07-03, witek <witek7205@gazeta.pl> wrote:

[...]

Całkiem poważnie pytasz współdyskutantów jak wyłudzić nienależne Ci
świadczenia (które są finansowane m.in. przez tych współdyskutantów)
i nie rozumiesz dlaczego niektórzy z Ciebie kpią?

Jesli sie rozwiedzie to bedzie należne.

Nie. Jeśli będzie poświadczał nieprawdę (że któreś z rodziców
jest osobą samotnie wychowującą dziecko). Nigdzie się nie
czepiałem rozwodu, tylko tego co jest sformułowane w dalszej
części.

I chyba w obowiązującym stanie prawnym sam rozwód, w sytuacji opisanej
przez wątkodawcę, wymagałby poświadczenia nieprawdy o całkowitym i
trwałym rozkładzie pożycia małżeńskiego.


Skoro dowody przetrwają postępowanie sądowe, to co z tego.

Poświadczeniem nieprawdy jest też złamanie przysięgi małżeńskiej, więc każdego rozwodnika należałoby ukarać (stosując taką usenetową definicję rozszerzoną "poświadczenia nieprawdy").

--
Liwiusz

Data: 2016-07-04 22:29:21
Autor: Roman
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 04.07.2016 o 11:45, m pisze:
On 04.07.2016 10:17, Wojciech Bancer wrote:
(...)
I chyba w obowiązującym stanie prawnym sam rozwód, w sytuacji opisanej
przez wątkodawcę, wymagałby poświadczenia nieprawdy o całkowitym i
trwałym rozkładzie pożycia małżeńskiego.

p. m.


     Hmm... tak się zastanawiam, w zasadzie mógłbym zrobić awanturę taką na klatce w bloku gdzie mieszkam - mógłbym rozbić butelkę z niedopitym piwem albo lepiej wódką, wybić szybę, zrobić jakieś głośne krzyki w środku nocy na korytarz.

Tak też gdy z sądu przyjdzie "pani" na wywiad, to od razu powiedzą jej uczynne sąsiadki, że na piętro, gdzie mieszka TEN WARIAT, którego wszyscy się tu boją, to lepiej aby nie wchodziła.... Nie wiem, czy to wystarczy do oceny, że nastąpił "trwały rozkład" itd.

Pozdrawiam,
Kazik

Data: 2016-07-05 12:51:22
Autor: Com
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
zrób tak, po co teoretyzować - sprawdźmy jak to działa w praktyce...zostań naszy królikiem doświadczalnym :)

Data: 2016-07-03 19:46:34
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 03.07.2016 18:31, Wojciech Bancer wrote:

Więc nie rozumiem, dlaczeo kpisz sobie tutaj ze mnie.

Całkiem poważnie pytasz współdyskutantów jak wyłudzić nienależne Ci
świadczenia (które są finansowane m.in. przez tych współdyskutantów)
i nie rozumiesz dlaczego niektórzy z Ciebie kpią?

To nie do końca tak. One są należne po spełnieniu warunków, okreslonych w ustawie. Kolega pyta się czy opłaca mu się te warunki spełniać.

Być może jest to moralnie naganne, ale w sytuacji gdy władza leci sobie ostatnio w chuja, to w sumie co w tym złego, że obywatele też? Niech określą rozsądne warunki, a nie premiujące cwaniaków.

Każdy sobie oceni sam. Ja na ten przykład już traktuję władzę jak okupanta i obiecałem sobie, że jeśli będę musiał płacić na rezimową telewizję, to znajdę sobie sposub, żeby równowartość tej kwoty mniej zapłacić innych danin. I nie mam tu wątpliwości moralnych - nie ja zacząłem lecieć sobie w chuja (dla ułatwienia - nie mam telewizora, a radio mam w postaci amplitunera z odłączoną anteną, bo nie służy mi on do słuchania radia - radio w samochodzie nie działa - znaczy odtwarza mp3).

Shrek

Data: 2016-07-03 20:12:04
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-03, Shrek <1@wp.pl> wrote:

świadczenia (które są finansowane m.in. przez tych współdyskutantów)
i nie rozumiesz dlaczego niektórzy z Ciebie kpią?

To nie do końca tak. One są należne po spełnieniu warunków, okreslonych w ustawie. Kolega pyta się czy opłaca mu się te warunki spełniać.

Kolega pyta jak wyłudzić nienależne mu świadczenia poprzez *udawanie*,
przed urzędem, stanu innego niż faktyczny.

Być może jest to moralnie naganne, ale w sytuacji gdy władza leci sobie ostatnio w chuja, to w sumie co w tym złego, że obywatele też? Niech określą rozsądne warunki, a nie premiujące cwaniaków.

Pokaż mi proszę ścieżkę dedukcji według której wyłudzanie nienależnych
świadczeń jest wg. Ciebie robieniem w ciula władzę, a nie uczciwych
podatników.

Każdy sobie oceni sam. Ja na ten przykład już traktuję władzę jak okupanta i obiecałem sobie, że jeśli będę musiał płacić na rezimową telewizję, to znajdę sobie sposub, żeby równowartość tej kwoty mniej zapłacić innych danin. I nie mam tu wątpliwości moralnych - nie ja zacząłem lecieć sobie w chuja (dla ułatwienia - nie mam telewizora, a radio mam w postaci amplitunera z odłączoną anteną, bo nie służy mi on do słuchania radia - radio w samochodzie nie działa - znaczy odtwarza mp3).

TTST.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-03 22:04:37
Autor: Kviat
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-03 o 20:12, Wojciech Bancer pisze:
Kolega pyta jak wyłudzić nienależne mu świadczenia poprzez *udawanie*,
przed urzędem, stanu innego niż faktyczny.

Każda para żyjąca ze sobą (bez ślubu) jest małżeństwem, ale tylko udają przed urzędem, że nie są?
Skoro tak, i taki jest stan faktyczny, to czemu urzędy nie traktują małżeństwa jak małżeństwa zgodnie ze stanem faktycznym, tylko muszą mieć papier?

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2016-07-03 23:28:43
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-03, Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> wrote:
W dniu 2016-07-03 o 20:12, Wojciech Bancer pisze:
Kolega pyta jak wyłudzić nienależne mu świadczenia poprzez *udawanie*,
przed urzędem, stanu innego niż faktyczny.

Każda para żyjąca ze sobą (bez ślubu) jest małżeństwem, ale tylko udają przed urzędem, że nie są?
Skoro tak, i taki jest stan faktyczny, to czemu urzędy nie traktują małżeństwa jak małżeństwa zgodnie ze stanem faktycznym, tylko muszą mieć papier?

Nie chodzi o "udawanie małżeństwa" tylko "samotnej matki".

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-03 22:41:53
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 03.07.2016 20:12, Wojciech Bancer wrote:

To nie do końca tak. One są należne po spełnieniu warunków, okreslonych
w ustawie. Kolega pyta się czy opłaca mu się te warunki spełniać.

Kolega pyta jak wyłudzić nienależne mu świadczenia poprzez *udawanie*,
przed urzędem, stanu innego niż faktyczny.

A jakby nie mieli ślubu, a mieszkali razem, to czym by się to różniło. Wymyślili głupie prawo, to mają.

Być może jest to moralnie naganne, ale w sytuacji gdy władza leci sobie
ostatnio w chuja, to w sumie co w tym złego, że obywatele też? Niech
określą rozsądne warunki, a nie premiujące cwaniaków.

Pokaż mi proszę ścieżkę dedukcji według której wyłudzanie nienależnych
świadczeń jest wg. Ciebie robieniem w ciula władzę, a nie uczciwych
podatników.

Było wyżej.


Każdy sobie oceni sam. Ja na ten przykład już traktuję władzę jak
okupanta i obiecałem sobie, że jeśli będę musiał płacić na rezimową
telewizję, to znajdę sobie sposub, żeby równowartość tej kwoty mniej
zapłacić innych danin. I nie mam tu wątpliwości moralnych - nie ja
zacząłem lecieć sobie w chuja (dla ułatwienia - nie mam telewizora, a
radio mam w postaci amplitunera z odłączoną anteną, bo nie służy mi on
do słuchania radia - radio w samochodzie nie działa - znaczy odtwarza mp3).

TTST.

A coś konkretnego chciałeś powiedzieć. Bo jak dla mnie to właśnie próbowali wprowadzilić nowy podatek na propagandę, i nawet się z tym nie kryja. Co więc nagannego w tym, że ja będę próbował go uniknąć, i również się z tym nie kryję?

Shrek

Data: 2016-07-03 23:38:28
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-03, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

Kolega pyta jak wyłudzić nienależne mu świadczenia poprzez *udawanie*,
przed urzędem, stanu innego niż faktyczny.

A jakby nie mieli ślubu, a mieszkali razem, to czym by się to różniło.

Tym, że wg interpretacji nie jest to *samotne* wychowywanie dziecka.
I tym, że jak mają ślub, to zapewne mogą skorzystać z przywilejów
należnych małżeństwom.

Wymyślili głupie prawo, to mają.

Wymyślili prawo które ma pomóc osobom w cięzkiej sytuacji, a nie cwaniaczkom.

Pokaż mi proszę ścieżkę dedukcji według której wyłudzanie nienależnych
świadczeń jest wg. Ciebie robieniem w ciula władzę, a nie uczciwych
podatników.

Było wyżej.

Nie, nie było. Ustalmy jedno: jak cwaniaczysz na podatkach, to nie cwaniaczysz
na władzy, tylko na uczciwych podatnikach. Bo władza będzie miała konkretnie
w pompie czy akurat z Ciebie ściągnie więcej, czy mniej.

Od człowieka żyjącego w 2016 roku oczekiwałbym innej mentalności niż "moje" i
"państwowe, czyli niczyje". Te pieniądze pochodzą od podatników, nie od posłów obecnej władzy.

Każdy sobie oceni sam. Ja na ten przykład już traktuję władzę jak
okupanta i obiecałem sobie, że jeśli będę musiał płacić na rezimową
telewizję, to znajdę sobie sposub, żeby równowartość tej kwoty mniej
zapłacić innych danin. I nie mam tu wątpliwości moralnych - nie ja
zacząłem lecieć sobie w chuja (dla ułatwienia - nie mam telewizora, a
radio mam w postaci amplitunera z odłączoną anteną, bo nie służy mi on
do słuchania radia - radio w samochodzie nie działa - znaczy odtwarza mp3).

TTST.

A coś konkretnego chciałeś powiedzieć. Bo jak dla mnie to właśnie próbowali wprowadzilić nowy podatek na propagandę, i nawet się z tym nie kryja. Co więc nagannego w tym, że ja będę próbował go uniknąć, i również się z tym nie kryję?

Ależ możesz sobie unikać, o ile jest to zgodne z prawem i nie polega
na podawaniu innego stanu niż jest w rzeczywistości. A wprost to zasugerował
autor wątku w poście rozpoczynającym temat.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-03 23:45:40
Autor: Animka
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
A coś konkretnego chciałeś powiedzieć. Bo jak dla mnie to właśnie
>próbowali wprowadzilić nowy podatek na propagandę, i nawet się z tym nie
>kryja. Co więc nagannego w tym, że ja będę próbował go uniknąć, i
>również się z tym nie kryję?
Jeszcze solidne alimenty Ci dowalą, więc możesz wyjść na "0".

--
animka

Data: 2016-07-04 21:01:06
Autor: Roman
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 03.07.2016 o 23:45, Animka pisze:
(..)
Jeszcze solidne alimenty Ci dowalą, więc możesz wyjść na "0".


Ale to by pozostało w rodzinie - tak jakbym przełożył z jednej kieszeni do drugiej.

Pozdrawiam,
Kazik

Data: 2016-07-06 01:06:03
Autor: Animka
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-04 o 21:01, Roman pisze:
W dniu 03.07.2016 o 23:45, Animka pisze:
(..)
Jeszcze solidne alimenty Ci dowalą, więc możesz wyjść na "0".


Ale to by pozostało w rodzinie - tak jakbym przełożył z jednej kieszeni do drugiej.

LOL


--
animka

Data: 2016-07-04 08:37:15
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 03.07.2016 23:38, Wojciech Bancer wrote:

Wymyślili głupie prawo, to mają.

Wymyślili prawo które ma pomóc osobom w cięzkiej sytuacji,
a nie cwaniaczkom.

Wymyślili głupie prawo. Od pomagania ludziom w ciężkiej sytuacji jest pomoc społeczna. Jak się układa prawo tak, że bycie "normalnym" pociąga za sobą same trudności (jak choćby w tym wątku) lub problemy z zapisaniem dziecka do przedszkola, to nic dziwnego, że ludzie kombinują jakby się z tej normalności wypisać. Co ciekawe jak robią to duże firmy to jest to dobre i chwalebne;)

Pokaż mi proszę ścieżkę dedukcji według której wyłudzanie nienależnych
świadczeń jest wg. Ciebie robieniem w ciula władzę, a nie uczciwych
podatników.

Było wyżej.

Nie, nie było. Ustalmy jedno: jak cwaniaczysz na podatkach, to nie cwaniaczysz
na władzy, tylko na uczciwych podatnikach. Bo władza będzie miała konkretnie
w pompie czy akurat z Ciebie ściągnie więcej, czy mniej.

Jasne - a jak uciekniesz na ulicy złodziejowi, to zrobisz w ch... nie złodzieja a uczciwych współobywteli, bo złodziejowi to wszystko jedno kogo okradnie i nie oddając swojego dobra nie robisz na złość złodziejowi, a pozostałym ofiarą:P

Od człowieka żyjącego w 2016 roku oczekiwałbym innej mentalności niż "moje" i
"państwowe, czyli niczyje". Te pieniądze pochodzą od podatników, nie od posłów
obecnej władzy.

Ode mnie jeszcze całkiem niedawno też byś inną mentalność zobaczył - aż się znajomi ze mnie śmieli, że przecież kraj ma mnie w D4, to skąd u mnie takie poszanowanie dla kraju. Władza ma na to odmienne zdanie - teraz państwo jest ich, i wcale się z tym nie kryją. Więc skoro ich, a oni dzielą ludzi na "my i oni", to ja jestem onym - to państwo nie jest już moje - zresztą władza mówi mi to wprost. Jestem gorszym sortem obywatela. Przykro mi. Może kiedyś się zmieni, aczkolwiek obstawiam że w swoim poszanowaniu dla prawa Prezydent po prostu strzeli focha i nie ogłosi kolejnych wyborów - i co mu zrobisz?

A coś konkretnego chciałeś powiedzieć. Bo jak dla mnie to właśnie
próbowali wprowadzilić nowy podatek na propagandę, i nawet się z tym nie
kryja. Co więc nagannego w tym, że ja będę próbował go uniknąć, i
również się z tym nie kryję?

Ależ możesz sobie unikać, o ile jest to zgodne z prawem i nie polega
na podawaniu innego stanu niż jest w rzeczywistości.

To w końcu jak to z tą optymalizacją podatkową - wolno czy nie wolno? ;)

Shrek

Data: 2016-07-04 10:22:51
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:
On 03.07.2016 23:38, Wojciech Bancer wrote:

Wymyślili głupie prawo, to mają.

Wymyślili prawo które ma pomóc osobom w cięzkiej sytuacji,
a nie cwaniaczkom.

Wymyślili głupie prawo. Od pomagania ludziom w ciężkiej sytuacji jest pomoc społeczna.

Jak również i redystrybucja podatkowa.

Jak się układa prawo tak, że bycie "normalnym" pociąga za sobą same trudności (jak choćby w tym wątku)

Jakie trudności? o.O

lub problemy z zapisaniem dziecka do przedszkola, to nic dziwnego, że ludzie kombinują jakby się z tej normalności wypisać.

I fakt, że to jest społecznie akceptowane jest co najmniej smutny.

Co ciekawe jak robią to duże firmy to jest to dobre i chwalebne;)

Udają samotne matki? Pokaż gdzie?

Nie, nie było. Ustalmy jedno: jak cwaniaczysz na podatkach, to nie cwaniaczysz
na władzy, tylko na uczciwych podatnikach. Bo władza będzie miała konkretnie
w pompie czy akurat z Ciebie ściągnie więcej, czy mniej.

Jasne - a jak uciekniesz na ulicy złodziejowi, to zrobisz w ch... nie złodzieja a uczciwych współobywteli, bo złodziejowi to wszystko jedno kogo okradnie i nie oddając swojego dobra nie robisz na złość złodziejowi, a pozostałym ofiarą:P

"Złodzieja" wybrał naród. Jakkolwiek głupio by nie wybrał, to jednak
wybrał. I części narodu ten "złodziej" się podoba. Mnie się nie podoba,
ale co zrobić, takie są reguły demokracji.

już moje - zresztą władza mówi mi to wprost. Jestem gorszym sortem obywatela. Przykro mi. Może kiedyś się zmieni, aczkolwiek obstawiam że w swoim poszanowaniu dla prawa Prezydent po prostu strzeli focha i nie ogłosi kolejnych wyborów - i co mu zrobisz?

Też jestem "gorszym sortem" i co z tego? Nie uprawnia mnie to do kantowania.
Jak pies nasra mi na dywan, to ja mu nie muszę nasrać do posłania w ramach
"zemsty".

Ależ możesz sobie unikać, o ile jest to zgodne z prawem i nie polega
na podawaniu innego stanu niż jest w rzeczywistości.

To w końcu jak to z tą optymalizacją podatkową - wolno czy nie wolno? ;)

Że się powtórzę:

Ależ możesz sobie unikać, o ile jest to zgodne z prawem i nie polega
na podawaniu innego stanu niż jest w rzeczywistości.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-04 12:28:08
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 04.07.2016 10:22, Wojciech Bancer wrote:

Co ciekawe jak robią to duże firmy to jest to dobre i chwalebne;)

Udają samotne matki? Pokaż gdzie?

A nie - i biorą "alimenty" od "córek".

Jasne - a jak uciekniesz na ulicy złodziejowi, to zrobisz w ch... nie
złodzieja a uczciwych współobywteli, bo złodziejowi to wszystko jedno
kogo okradnie i nie oddając swojego dobra nie robisz na złość
złodziejowi, a pozostałym ofiarą:P

"Złodzieja" wybrał naród. Jakkolwiek głupio by nie wybrał, to jednak
wybrał. I części narodu ten "złodziej" się podoba. Mnie się nie podoba,
ale co zrobić, takie są reguły demokracji.

Co nie zmienia postaci rzeczy, że wybrali złodzieja - to niech ich ograbia.

już moje - zresztą władza mówi mi to wprost. Jestem gorszym sortem
obywatela. Przykro mi. Może kiedyś się zmieni, aczkolwiek obstawiam że w
swoim poszanowaniu dla prawa Prezydent po prostu strzeli focha i nie
ogłosi kolejnych wyborów - i co mu zrobisz?

Też jestem "gorszym sortem" i co z tego?

To z tego, że to na razie już nie jest "twoje państwo". Zostałeś wywłaszczony - sorry. I powienineś zrozumieć, dlaczego ludzie w 2016 roku traktują państwo jako nie swoje - masz tu odpowiedź.

To w końcu jak to z tą optymalizacją podatkową - wolno czy nie wolno? ;)

Że się powtórzę:

Ależ możesz sobie unikać, o ile jest to zgodne z prawem i nie polega
na podawaniu innego stanu niż jest w rzeczywistości.

Optymalizacja podatkowo prawie z zasady polega na kombinowaniu ze stanem faktycznym różnym od rzeczywistości;)

Shrek

Data: 2016-07-04 13:35:11
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

"Złodzieja" wybrał naród. Jakkolwiek głupio by nie wybrał, to jednak
wybrał. I części narodu ten "złodziej" się podoba. Mnie się nie podoba,
ale co zrobić, takie są reguły demokracji.

Co nie zmienia postaci rzeczy, że wybrali złodzieja - to niech ich ograbia.

Rozumiem, że poprzednia ekipa w jakiś znaczący sposób się pod tym względem
rózniła?

To z tego, że to na razie już nie jest "twoje państwo". Zostałeś wywłaszczony - sorry. I powienineś zrozumieć, dlaczego ludzie w 2016 roku traktują państwo jako nie swoje - masz tu odpowiedź.

Mentalność kalego.

Optymalizacja podatkowo prawie z zasady polega na kombinowaniu ze stanem faktycznym różnym od rzeczywistości;)

Nie, nie polega.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-04 14:22:58
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 04.07.2016 13:35, Wojciech Bancer wrote:
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

"Złodzieja" wybrał naród. Jakkolwiek głupio by nie wybrał, to jednak
wybrał. I części narodu ten "złodziej" się podoba. Mnie się nie podoba,
ale co zrobić, takie są reguły demokracji.

Co nie zmienia postaci rzeczy, że wybrali złodzieja - to niech ich ograbia.

Rozumiem, że poprzednia ekipa w jakiś znaczący sposób się pod tym względem
rózniła?

No różniła. Na przykład nie odmawiała mi prawa bycia pełnoprawnym Polakiem. I wieloma innymi rzeczami - ogólnie nie miała takiej pogardy dla obywateli. Daj spokój - to widać, słychać i niestety czuć:(

To z tego, że to na razie już nie jest "twoje państwo". Zostałeś
wywłaszczony - sorry. I powienineś zrozumieć, dlaczego ludzie w 2016
roku traktują państwo jako nie swoje - masz tu odpowiedź.

Mentalność kalego.

Ja tam nie jestem chrześcijaninem i nie mam ochoty ani obowiązku nadstawiac drugiego policzka. Jak chcesz nazywaj to sobie mentalnoscią Kaliego (uważaj - obecnie to już rasizm;). Wyznaję zasadę, że jestem w porządku wobec innych na starcie i zachowuje się tak jakbym chciał, żeby zachowywali się wobec mnie. A potem jak Kuba Bogu, tok Bóg Fidelowi.

Optymalizacja podatkowo prawie z zasady polega na kombinowaniu ze stanem
faktycznym różnym od rzeczywistości;)

Nie, nie polega.

Jasne;)

Shrek

Data: 2016-07-04 14:27:11
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

Optymalizacja podatkowo prawie z zasady polega na kombinowaniu ze stanem
faktycznym różnym od rzeczywistości;)
Nie, nie polega.
Jasne;)

Czemu oczekujesz, że inni będą Cię postrzegać uczciwie, jeśli
Ty "z domysłu" traktujesz innych (tu firmy) nieuczciwie.
Tak masz wbite, że ktoś postępuje nieuczciwie "z defaultu",
a dziwisz się że Ciebie ktoś taką samą miarą mierzy?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-04 14:42:11
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 04.07.2016 14:27, Wojciech Bancer wrote:

Optymalizacja podatkowo prawie z zasady polega na kombinowaniu ze stanem
faktycznym różnym od rzeczywistości;)
Nie, nie polega.
Jasne;)

Czemu oczekujesz, że inni będą Cię postrzegać uczciwie, jeśli
Ty "z domysłu" traktujesz innych (tu firmy) nieuczciwie.

Bo wiem, jak to wygląda. Daj spokój - wszyscy wiedzą, nie ma co zaklinać rzeczywistości. Przecież nie jest tajemnicą, że na umowy o dzieło pracują nawet sprzątaczki w urzędach. Podobnie jak nikt przytomny się nie dziwi, że jak zagraniczna firma osiągnie zysk, to księgowy i zarząd idzie na dywanik. No więc jak?

Tak masz wbite, że ktoś postępuje nieuczciwie "z defaultu",
a dziwisz się że Ciebie ktoś taką samą miarą mierzy?

A mierz sobie jak chcesz.

Shrek

Data: 2016-07-04 15:26:41
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

Czemu oczekujesz, że inni będą Cię postrzegać uczciwie, jeśli
Ty "z domysłu" traktujesz innych (tu firmy) nieuczciwie.

Bo wiem, jak to wygląda. Daj spokój - wszyscy wiedzą, nie ma co zaklinać rzeczywistości. Przecież nie jest tajemnicą, że na umowy o dzieło pracują nawet sprzątaczki w urzędach.

Oczywiście, jasne, "wszyscy wiedzą".
A Polak to pijak i złodziej.

Podobnie jak nikt przytomny się nie dziwi, że jak zagraniczna firma osiągnie zysk, to księgowy i zarząd idzie na dywanik. No więc jak?

Jakoś w moim otoczeniu gospodarczym nie jest tak i raczej zarząd
tłumaczy się dlaczego nie było zysku. Ale "wszyscy wiedzą".

Tak masz wbite, że ktoś postępuje nieuczciwie "z defaultu",
a dziwisz się że Ciebie ktoś taką samą miarą mierzy?

A mierz sobie jak chcesz.

Ty mierzysz na zasadzie "wszyscy wiedzą", a innym bronisz?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-04 15:32:16
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 04.07.2016 15:26, Wojciech Bancer wrote:

Bo wiem, jak to wygląda. Daj spokój - wszyscy wiedzą, nie ma co zaklinać
rzeczywistości. Przecież nie jest tajemnicą, że na umowy o dzieło
pracują nawet sprzątaczki w urzędach.

Oczywiście, jasne, "wszyscy wiedzą".
A Polak to pijak i złodziej.

Daj spokój. Przecież to nie jakaś wiedza tajemna - prawda?

Podobnie jak nikt przytomny się nie dziwi, że jak zagraniczna firma osiągnie
zysk, to księgowy i zarząd idzie na dywanik. No więc jak?

Jakoś w moim otoczeniu gospodarczym nie jest tak i raczej zarząd
tłumaczy się dlaczego nie było zysku. Ale "wszyscy wiedzą".

A to twoje otoczenie to spółki akcyjne, czy spółka córka z.o.o (albo wręcz kombinowana - komandytowa + z.o.o?

Tak masz wbite, że ktoś postępuje nieuczciwie "z defaultu",
a dziwisz się że Ciebie ktoś taką samą miarą mierzy?

A mierz sobie jak chcesz.

Ty mierzysz na zasadzie "wszyscy wiedzą", a innym bronisz?

A nie bronię ci. Jak chcesz to możesz sobie wierzyć w co chcesz. Póki co mamy wolność wyznania i poglądów.

Shrek

Data: 2016-07-04 16:40:59
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

Bo wiem, jak to wygląda. Daj spokój - wszyscy wiedzą, nie ma co zaklinać
rzeczywistości. Przecież nie jest tajemnicą, że na umowy o dzieło
pracują nawet sprzątaczki w urzędach.

Oczywiście, jasne, "wszyscy wiedzą".
A Polak to pijak i złodziej.

Daj spokój. Przecież to nie jakaś wiedza tajemna - prawda?

Nie. To się nazywa stereotypy.
I jest to tzw. trzeci rodzaj prawdy.

Jakoś w moim otoczeniu gospodarczym nie jest tak i raczej zarząd
tłumaczy się dlaczego nie było zysku. Ale "wszyscy wiedzą".

A to twoje otoczenie to spółki akcyjne, czy spółka córka z.o.o (albo wręcz kombinowana - komandytowa + z.o.o?

A to są "wszyscy"? Wskażesz jaki procent statystyczny stanowią owe
podmioty w gospodarce? Tak, kilka spółek tego typu też się znajdzie.
Część robionych np. pod konkretne inwestycje, pod inwestorów itp.
No i? Tak, zapewne są podmioty gospodarcze, które postępują nieucziwie,
ale Ty byłeś łaskaw zasugerować że wszystkie tak postępują.

Ty mierzysz na zasadzie "wszyscy wiedzą", a innym bronisz?

A nie bronię ci. Jak chcesz to możesz sobie wierzyć w co chcesz. Póki co mamy wolność wyznania i poglądów.

Nie tuptuś. :) TOBIE się nie podoba, że inni nazywają Cię gorszym sortem.
A działa to na dokładnie tej samej zasadzie, na jakiej TY oceniasz podmioty gospodarcze.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-04 17:50:10
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 04.07.2016 16:40, Wojciech Bancer wrote:

Bo wiem, jak to wygląda. Daj spokój - wszyscy wiedzą, nie ma co zaklinać
rzeczywistości. Przecież nie jest tajemnicą, że na umowy o dzieło
pracują nawet sprzątaczki w urzędach.

Oczywiście, jasne, "wszyscy wiedzą".
A Polak to pijak i złodziej.

Daj spokój. Przecież to nie jakaś wiedza tajemna - prawda?

Nie. To się nazywa stereotypy.
I jest to tzw. trzeci rodzaj prawdy.

Jasne - problem umów cywilnoprawnych zamiast odpowiadających stanowi faktycznemu umów o pracę sobie wydumałem?

Jakoś w moim otoczeniu gospodarczym nie jest tak i raczej zarząd
tłumaczy się dlaczego nie było zysku. Ale "wszyscy wiedzą".

A to twoje otoczenie to spółki akcyjne, czy spółka córka z.o.o (albo
wręcz kombinowana - komandytowa + z.o.o?

A to są "wszyscy"? Wskażesz jaki procent statystyczny stanowią owe
podmioty w gospodarce?

Zagraniczne? No to jazda:

Tesco,
Lidl,
Carrefour

No dobra - sprawdźmy inne dziedziny

Transport,
Arriva
Mobiles

Telekomunikacja

Tu lepiej.

Przemysł

Tu różnie.

Czyli nie taki mały wcale procent.

Generalnie jak jest spółka akcyjna to ma przynieść zysk, jak z.o.o to najlepiej jakiś umiarkowany. I co - chcesz powiedzieć, że rzeczywistym celem spółk córki jest poniesienie straty? A przecież to normalna praktyka.

Shrek

Data: 2016-07-04 18:35:04
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

Nie. To się nazywa stereotypy.
I jest to tzw. trzeci rodzaj prawdy.

Jasne - problem umów cywilnoprawnych zamiast odpowiadających stanowi faktycznemu umów o pracę sobie wydumałem?

To są wg Ciebie optymalizacje podatkowe? No niezbyt.

A to twoje otoczenie to spółki akcyjne, czy spółka córka z.o.o (albo
wręcz kombinowana - komandytowa + z.o.o?

A to są "wszyscy"? Wskażesz jaki procent statystyczny stanowią owe
podmioty w gospodarce?

Zagraniczne? No to jazda:

Tesco,
Lidl,
Carrefour

No dobra - sprawdźmy inne dziedziny

Transport,
Arriva
Mobiles

Telekomunikacja

Tu lepiej.

Przemysł

Tu różnie.

Czyli nie taki mały wcale procent.

A ile jest ogólnie firm w Polsce, że mówisz, że "niemały procent"?

Generalnie jak jest spółka akcyjna to ma przynieść zysk, jak z.o.o to najlepiej jakiś umiarkowany. I co - chcesz powiedzieć, że rzeczywistym celem spółk córki jest poniesienie straty? A przecież to normalna praktyka.

I spółka akcyjna i z o.o. ma przynieść zysk swoim akcjonariuszom/wspólnikom, a nie "sobie". Tylko tyle i aż tyle.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-04 20:02:44
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 04.07.2016 18:35, Wojciech Bancer wrote:

Czyli nie taki mały wcale procent.

A ile jest ogólnie firm w Polsce, że mówisz, że "niemały procent"?

Skoro pis urządza "bitwę o handel" to znaczy, że to nie taki mały procent.

Generalnie jak jest spółka akcyjna to ma przynieść zysk, jak z.o.o to
najlepiej jakiś umiarkowany. I co - chcesz powiedzieć, że rzeczywistym
celem spółk córki jest poniesienie straty? A przecież to normalna praktyka.

I spółka akcyjna i z o.o. ma przynieść zysk swoim akcjonariuszom/wspólnikom,
a nie "sobie". Tylko tyle i aż tyle.

Z tym, że w spółce z.o.o najbardziej optymalnie podatkowo jest, żeby te zyski wspólników były jednocześnie kosztami spółki - właśnie w celu obniżenia zysku. Nie udawaj nieogarnietego. W wielu spółkach akcyjnych również - chyba że akurat są to spółki notowane na giełdach, to wtedy może zajść taki problem, że akcjonariusze chcą na akcjach zarobić. Ale często i to nie jest problemem, bo dominujący właściciel ma pakiet większościowy i w dużym uproszczeniu drobni akcjonariusze mogą mu skoczyć.

Zresztą dominującym sposobem optymaliacji jest przenoszenie spólek na jakieś Kajmany. Rozumiem, że razem z produkcją i pracownikami, bo przecież podobno optymalizacja nie polega na poświadczaniu stanu odbiegającego od faktycznego;)

Ty naiwnego udajesz, jesteś, czy masz w tym jakiś cel?

Shrek

Data: 2016-07-04 22:03:55
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

Czyli nie taki mały wcale procent.
A ile jest ogólnie firm w Polsce, że mówisz, że "niemały procent"?
Skoro pis urządza "bitwę o handel" to znaczy, że to nie taki mały procent.

Argumenty rzucasz od sasa do lasa. Zbiję jeden, to następny się znajdzie.

również - chyba że akurat są to spółki notowane na giełdach, to wtedy może zajść taki problem, że akcjonariusze chcą na akcjach zarobić. Ale często i to nie jest problemem, bo dominujący właściciel ma pakiet większościowy i w dużym uproszczeniu drobni akcjonariusze mogą mu skoczyć.

Fascynujące jak Ty wszystko wiesz o firmach. Jakimś niecałym 1% firm.

Zresztą dominującym sposobem optymaliacji jest przenoszenie spólek na jakieś Kajmany.

Tak, tak.

Ty naiwnego udajesz, jesteś, czy masz w tym jakiś cel?

Naśmiewać się z gościa który operuje na stereotypach?
No pewnie. Znakomita rozrywka wieczorna.

To że istnieją takie spółki, to jasne. Ale że Ty wywodzisz argument
że WSZYSTKIE tak postępują (i podajesz jakieś pojedyncze przykłady)
to już jest wesołe.

I powtarzam: nie ma to nic wspólnego z tematem wątku, a w szczególności: nie wybiela autora i jego intencji.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-04 22:36:20
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 04.07.2016 22:03, Wojciech Bancer wrote:

Zresztą dominującym sposobem optymaliacji jest przenoszenie spólek na
jakieś Kajmany.

Tak, tak.

Spoko - ty wiesz lepiej - raje podatkowe, umowy cywilnoprawne zamiast ozusowanych o pracę (tak zus też jest podatkiem), opłaty za logo dla spółek matek, usługi konsultantów z firm macierzystych to mrzonki, wymysły, a nawet jak się zdarzają, to margines i wszyscy się tym brzydzą;)

Shrek

Data: 2016-07-05 09:33:23
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:
On 04.07.2016 22:03, Wojciech Bancer wrote:

Zresztą dominującym sposobem optymaliacji jest przenoszenie spólek na
jakieś Kajmany.

Tak, tak.

Spoko - ty wiesz lepiej - raje podatkowe,

Dotyczą niewielkiego procenta firm.

umowy cywilnoprawne zamiast ozusowanych o pracę (tak zus też jest podatkiem),

Dla "pracodawcy" takie coś nie jest optymalizacją *podatkową*.
Co najwyżej dla pracownika (jeśli już). Pracodawca od kwoty wydanej
na pracownika odliczy zawsze taki sam procent podatku.

opłaty za logo dla spółek matek, usługi konsultantów z firm macierzystych to mrzonki, wymysły, a nawet jak się zdarzają, to margines i wszyscy się tym brzydzą;)

Sęk w tym, że to JEST margines, a Ty robisz z tego regułę dotyczącą
wszystkich. Tak jak stwierdzenie "Polak to pijak i złodziej".

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-05 14:45:57
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 05.07.2016 09:33, Wojciech Bancer wrote:

Zresztą dominującym sposobem optymaliacji jest przenoszenie spólek na
jakieś Kajmany.

Tak, tak.

Spoko - ty wiesz lepiej - raje podatkowe,

Dotyczą niewielkiego procenta firm.

Przy okazji każdego "leaks" wychodzi że nie tak znowu małego.

umowy cywilnoprawne zamiast ozusowanych o pracę (tak zus też jest
podatkiem),

Dla "pracodawcy" takie coś nie jest optymalizacją *podatkową*.
Co najwyżej dla pracownika (jeśli już). Pracodawca od kwoty wydanej
na pracownika odliczy zawsze taki sam procent podatku.

Tylko jeśli wspaniałomyślnie, bo tak ci pasuje stwierdzisz, że składki na ubezpieczenie społeczne nie są podatkiem.

opłaty za logo dla spółek matek, usługi konsultantów z firm macierzystych
to mrzonki, wymysły, a nawet jak się zdarzają, to margines i wszyscy się
tym brzydzą;)

Sęk w tym, że to JEST margines, a Ty robisz z tego regułę dotyczącą
wszystkich. Tak jak stwierdzenie "Polak to pijak i złodziej".

Jasne - margines...

Shrek

Data: 2016-07-05 16:05:53
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-05, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

Dotyczą niewielkiego procenta firm.
Przy okazji każdego "leaks" wychodzi że nie tak znowu małego.

Nie, nie wychodzi. I "leaks" dotyczy bardzo dużych firm.
Bądź w końcu łaskaw zobaczyć jaki to jest procent firm,
bo mam wrażenie że myślisz, że duże, międzynarodowe korporacje,
które za cel wzięły oszustwa podatkowe to wg. Ciebie 99,99999%
przedsiębiorstw i podmiotów gospodarczych na rynku.

Hint: największej liczbie podmiotów się po prostu taka machinacja
nie opłaca, bo to zaczyna być opłacalne dopiero powyżej pewnej wielkości, więc nie trzeba być Sherlockiem by dojść do wniosku, że Twoje tezy są oparte na aksjomatach i stereotypach, a nie na
rzeczywistości.

Dla "pracodawcy" takie coś nie jest optymalizacją *podatkową*.
Co najwyżej dla pracownika (jeśli już). Pracodawca od kwoty wydanej
na pracownika odliczy zawsze taki sam procent podatku.

Tylko jeśli wspaniałomyślnie, bo tak ci pasuje stwierdzisz, że składki na ubezpieczenie społeczne nie są podatkiem.

Są podatkiem *pracownika*, dla firmy są *wydatkiem*, który odliczy jako KUP, zawsze w takiej samej kwocie, w jakiej zostały poniesione. To że są one ładnie rozbite, by ukryć skalę obciążenia nakładaną na pracowników nie zmienia tegoż wydatku charakteru.

"Cięcie kosztów", legalne, czy nie, nie jest optymalizacją podatkową, tylko cięciem kosztów. Takim samym jak przeniesienie się do tańszego
miejsca (mniejszy czynsz za wynajem).

I podłoże tego typu zachowań jest przeróżne, dla różnych grup zawodowych,
różnych regionów, ale nigdzie nie jest to "optymalizacja podatkowa" po stronie
firmy.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-05 18:50:38
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 05.07.2016 16:05, Wojciech Bancer wrote:

Dotyczą niewielkiego procenta firm.
Przy okazji każdego "leaks" wychodzi że nie tak znowu małego.

Nie, nie wychodzi. I "leaks" dotyczy bardzo dużych firm.
Bądź w końcu łaskaw zobaczyć jaki to jest procent firm,
bo mam wrażenie że myślisz, że duże, międzynarodowe korporacje,
które za cel wzięły oszustwa podatkowe to wg. Ciebie 99,99999%
przedsiębiorstw i podmiotów gospodarczych na rynku.

Aha - już rozumiem - tu rozumiesz to tak, że jak prawie wszyscy w handlu wielkopowierzchniowym stosują "optymalizację" (z wyjatkiem bierdronki zdaje się), to jest to nikły procent, bo przecież są jeszcze tysiące sklepów rodzinnych i babć z pietruszką - więc co wobec tego znaczy ta pierwsza piątka;)

Teraz rozumiem, czemu fakt łamania konstytucji przez Prezydenta nie budzi twoich dużych zastrzeżeń - w końcu to jeden prezydent, a kilkadziesiąt milionów Polaków konstytucji nie łamie - toż to nawet nie promil - czym się przejmować;)

Po prostu dla ciebie pasztet z dziczyzny z niewielki procentem koniny to dwa zające i jeden koń...

Ty tak na poważnie, udajesz, czy liczyłeś, że nikt nie zauważy?


Hint: największej liczbie podmiotów się po prostu taka machinacja
nie opłaca, bo to zaczyna być opłacalne dopiero powyżej pewnej
wielkości, więc nie trzeba być Sherlockiem by dojść do wniosku,
że Twoje tezy są oparte na aksjomatach i stereotypach, a nie na
rzeczywistości.

Rozumiem, więc nie przeszkadza ci jak 8 z top 10 robią przekręty na podatkach na miliardy (bo to niewielki procent). Ale jak ja sobie za 100 kupię do firmy coś, bez czego bym się pewnie obszedł i wrzucę to w koszty, to już działalność wywrotowa?

Tylko jeśli wspaniałomyślnie, bo tak ci pasuje stwierdzisz, że składki
na ubezpieczenie społeczne nie są podatkiem.

Są podatkiem *pracownika*, dla firmy są *wydatkiem*, który odliczy jako
KUP, zawsze w takiej samej kwocie, w jakiej zostały poniesione. To że
są one ładnie rozbite, by ukryć skalę obciążenia nakładaną na pracowników
nie zmienia tegoż wydatku charakteru.

Bzdura - gdyby pracodawcy było wszystko jedno, to... byłoby wszysko jedno. A nie jest.

Shrek

Data: 2016-07-05 19:36:07
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-05, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

Nie, nie wychodzi. I "leaks" dotyczy bardzo dużych firm.
Bądź w końcu łaskaw zobaczyć jaki to jest procent firm,
bo mam wrażenie że myślisz, że duże, międzynarodowe korporacje,
które za cel wzięły oszustwa podatkowe to wg. Ciebie 99,99999%
przedsiębiorstw i podmiotów gospodarczych na rynku.

Aha - już rozumiem - tu rozumiesz to tak, że jak prawie wszyscy

To teraz "wszystkie firmy" = "prawie wszyscy w handlu wielkopowierzchoniowym"?
I pewnie "prawie" = "tyle ile mi wygodnie na potrzeby dyskusji".
Jedynym argumentem jaki wysunąłem jest: "myślisz (krzywdząco) stereotypami i burzysz się jak CIEBIE ktoś takim samym stereotypem pojedzie".

Teraz rozumiem, czemu fakt łamania konstytucji przez [...]

Mówiłem już: własne interpretacje pozostaw dla siebie,
nie wciskaj mi w usta czegoś czego nie powiedziałem.

Po prostu dla ciebie pasztet z dziczyzny z niewielki procentem koniny to dwa zające i jeden koń...

Ty tak na poważnie, udajesz, czy liczyłeś, że nikt nie zauważy?

To Twoja teoria, sam ją sobie "zwalczaj", mnie do tego łaskawie
nie mieszaj.

[...]

że Twoje tezy są oparte na aksjomatach i stereotypach, a nie na
rzeczywistości.

Rozumiem, więc nie przeszkadza ci jak 8 z top 10 robią przekręty na podatkach na miliardy (bo to niewielki procent). Ale jak ja sobie za 100 kupię do firmy coś, bez czego bym się pewnie obszedł i wrzucę to w koszty, to już działalność wywrotowa?

Nie, nie rozumiesz. Zgaduj dalej, skoro już tak lubisz wymyślać co ja bym
powiedział, a co nie. :)

Są podatkiem *pracownika*, dla firmy są *wydatkiem*, który odliczy jako
KUP, zawsze w takiej samej kwocie, w jakiej zostały poniesione. To że
są one ładnie rozbite, by ukryć skalę obciążenia nakładaną na pracowników
nie zmienia tegoż wydatku charakteru.

Bzdura - gdyby pracodawcy było wszystko jedno, to... byłoby wszysko jedno. A nie jest.

Oczywiście, że nie jest. Bo za UoP idą konkretne "usztywniające"
regulacje prawne i obowiązki, urlopy, bhp, medycyna pracy,
obowiązki kadrowe itp itd. Ale to nie ma NIC do optymalizacji *podatkowej*.

Podatkowo czy zapłaci 5000 zł za pracownika na UoP, czy 5000 zł,
za pracownika na UZ, czy 5000 zł za pracownika na UoD, to będzie
mógł w każdym przypadku wrzucić w koszty (uwaga) 5000 zł, czyli
(uwaga, werble) tyle ile wydał!

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-05 20:44:02
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 05.07.2016 19:36, Wojciech Bancer wrote:
On 2016-07-05, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

Nie, nie wychodzi. I "leaks" dotyczy bardzo dużych firm.
Bądź w końcu łaskaw zobaczyć jaki to jest procent firm,
bo mam wrażenie że myślisz, że duże, międzynarodowe korporacje,
które za cel wzięły oszustwa podatkowe to wg. Ciebie 99,99999%
przedsiębiorstw i podmiotów gospodarczych na rynku.

Aha - już rozumiem - tu rozumiesz to tak, że jak prawie wszyscy

To teraz "wszystkie firmy" = "prawie wszyscy w handlu wielkopowierzchoniowym"?
I pewnie "prawie" = "tyle ile mi wygodnie na potrzeby dyskusji".
Jedynym argumentem jaki wysunąłem jest: "myślisz (krzywdząco)
stereotypami i burzysz się jak CIEBIE ktoś takim samym stereotypem
pojedzie".

Nie kręć - tylko odpowiedz czy ten "znikomy procent" to liczysz na sztuki, czy udział w rynku. Bo jak na sztuki, to naprawdę nie ma o czym rozmawiać.

Chyba EOT.

Data: 2016-07-06 12:19:18
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-05, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

To teraz "wszystkie firmy" = "prawie wszyscy w handlu wielkopowierzchoniowym"?
I pewnie "prawie" = "tyle ile mi wygodnie na potrzeby dyskusji".
Jedynym argumentem jaki wysunąłem jest: "myślisz (krzywdząco)
stereotypami i burzysz się jak CIEBIE ktoś takim samym stereotypem
pojedzie".

Nie kręć - tylko odpowiedz czy ten "znikomy procent" to liczysz na sztuki, czy udział w rynku. Bo jak na sztuki, to naprawdę nie ma o czym rozmawiać.

O, to teraz jak Ci wyszło, że jednak znikomy procent, to zaczyna się
"na udział w rynku". Pięknie.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-06 16:58:01
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 06.07.2016 12:19, Wojciech Bancer wrote:

Nie kręć - tylko odpowiedz czy ten "znikomy procent" to liczysz na
sztuki, czy udział w rynku. Bo jak na sztuki, to naprawdę nie ma o czym
rozmawiać.

O, to teraz jak Ci wyszło, że jednak znikomy procent, to zaczyna się
"na udział w rynku". Pięknie.

No to EOT.

Data: 2016-07-05 01:44:38
Autor: Tomasz Chmielewski
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 07/05/2016 12:50 AM, Shrek wrote:

A to są "wszyscy"? Wskażesz jaki procent statystyczny stanowią owe
podmioty w gospodarce?

Zagraniczne? No to jazda:

Tesco,
Lidl,
Carrefour

No dobra - sprawdźmy inne dziedziny

Transport,
Arriva
Mobiles

Telekomunikacja

Tu lepiej.

Przemysł

Tu różnie.

Czyli nie taki mały wcale procent.

A jak z bankami w Polsce?


Tomasz Chmielewski
https://www.japanizer.org

Data: 2016-07-04 14:48:00
Autor: Tomasz Kaczanowski
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-04 13:35, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-04, Shrek<1@wp.pl>  wrote:

[...]

"Złodzieja" wybrał naród. Jakkolwiek głupio by nie wybrał, to jednak
wybrał. I części narodu ten "złodziej" się podoba. Mnie się nie podoba,
ale co zrobić, takie są reguły demokracji.

Co nie zmienia postaci rzeczy, że wybrali złodzieja - to niech ich ograbia.

Rozumiem, że poprzednia ekipa w jakiś znaczący sposób się pod tym względem
rózniła?

Nie różniła się, starała się robić to samo, tyle, że odrobinę mniej bezczelnie.

To z tego, że to na razie już nie jest "twoje państwo". Zostałeś
wywłaszczony - sorry. I powienineś zrozumieć, dlaczego ludzie w 2016
roku traktują państwo jako nie swoje - masz tu odpowiedź.

Mentalność kalego.

Od kilkunastu lat wprowadzają nam kolejne rządy PRL-Bis... Tylko tyle, że jak zwierzeta zmiennocieplne nie zauważają stopniowego podgrzewania wody w której pływają... Ot zostaliby ugotowani, tyle, że przyszło PiS i zaczęło przyspieszać gotowanie i niektórzy się obudzili...


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2016-07-04 13:43:15
Autor: Tomasz Kaczanowski
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-04 10:22, Wojciech Bancer pisze:

Jasne - a jak uciekniesz na ulicy złodziejowi, to zrobisz w ch... nie
złodzieja a uczciwych współobywteli, bo złodziejowi to wszystko jedno
kogo okradnie i nie oddając swojego dobra nie robisz na złość
złodziejowi, a pozostałym ofiarą:P

"Złodzieja" wybrał naród. Jakkolwiek głupio by nie wybrał, to jednak
wybrał. I części narodu ten "złodziej" się podoba. Mnie się nie podoba,
ale co zrobić, takie są reguły demokracji.


Nie wybrał naród, zaledwie niecałe 20% uprawnionych do głosowania... Więc jaki naród. Niestety ale w imię przypodobania się tej części narodu, który ich wybrał, a z faktu, że sami pieniędzy nie mają, to zabierają jak mogą (a nawet jak nie mogą). Teraz mówią o zabraniu resztek z OFE... A żeby łatwiej rządzić, tworzą państwo policyjne (pod pretekstem chronienia nas przed terrorystami).



--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl

Data: 2016-07-04 13:57:49
Autor: Animka
Rozwieść się czy nie - co radzicie?

"Złodzieja" wybrał naród. Jakkolwiek głupio by nie wybrał, to jednak
wybrał. I części narodu ten "złodziej" się podoba. Mnie się nie podoba,
ale co zrobić, takie są reguły demokracji.

Może napisz u kogo są meble z willi Gierka, miniwieża, kino domowe i jeszcze jeden obraz bodajże i czy złodziej został ukarany za sprzedaż obrazu na allegro.

--
animka

Data: 2016-07-04 14:06:00
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-04, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

[...]

"Złodzieja" wybrał naród. Jakkolwiek głupio by nie wybrał, to jednak
wybrał. I części narodu ten "złodziej" się podoba. Mnie się nie podoba,
ale co zrobić, takie są reguły demokracji.

Nie wybrał naród,

Wybrał.

zaledwie niecałe 20% uprawnionych do głosowania...

No ale czyja to wina? Za tumiwisizm się płaci.

Więc jaki naród. Niestety ale w imię przypodobania się tej części narodu, który ich wybrał, a z faktu, że sami pieniędzy nie mają, to zabierają jak mogą (a nawet jak nie mogą). Teraz mówią o zabraniu resztek z OFE... A żeby łatwiej rządzić, tworzą państwo policyjne (pod pretekstem chronienia nas przed terrorystami).

No i? "Nie podoba mi się pracodawca, to będę okradał kolegów.", tylko
na większą skalę.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-04 14:37:08
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 04.07.2016 14:06, Wojciech Bancer wrote:

Nie wybrał naród,

Wybrał.

zaledwie niecałe 20% uprawnionych do głosowania...

No ale czyja to wina? Za tumiwisizm się płaci.

Akurat ci gorszego sortu, to raczej głosowali, więc argument z czapy. Ok - wygrali wybory, mogą sobie w _umiarkowany_ sposób rządzić jak chcą - ich zbójeckie prawo. I tu trochę racji miał Korwin - "wybraliśmy" sobie takich, to teraz mamy.

Natomiast wykluczanie części społeczeństwa z roli pełnoprawnych obywateli, bolszewizm i brak szacunku dla prawa i narodu to już trochę za dużo. Skoro władza ma w dupie prawo i je otwarcie łamie lub nie mniej otwarcie obchodzi, to skąd założenie, że obywatele (zwłacza ci gorszego sortu) mają mieć dalej taki sam szacunek do prawa? Przykład idzie z góry.

Więc jaki naród. Niestety ale w imię przypodobania się tej części
narodu, który ich wybrał, a z faktu, że sami pieniędzy nie mają, to
zabierają jak mogą (a nawet jak nie mogą). Teraz mówią o zabraniu
resztek z OFE... A żeby łatwiej rządzić, tworzą państwo policyjne (pod
pretekstem chronienia nas przed terrorystami).

No i? "Nie podoba mi się pracodawca, to będę okradał kolegów.", tylko
na większą skalę.

Przykład nietrafiony. Pracę jak mówił klasyk można zmienić. Państwowość już trudniej i przede wszystkim raczej nie należy jej zmieniać, tylko dlatego, że władza się nie podoba.

Data: 2016-07-04 16:35:37
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

No i? "Nie podoba mi się pracodawca, to będę okradał kolegów.", tylko
na większą skalę.

Przykład nietrafiony. Pracę jak mówił klasyk można zmienić. Państwowość już trudniej i przede wszystkim raczej nie należy jej zmieniać, tylko dlatego, że władza się nie podoba.

Ale to jest tzw. pierdolenie o szopenie. Jak Ci się władza nie podoba,
to jej "szkodź" w sposób który jej szkodzi. Wmawianie że kantowanie
innych obywateli jest kantowaniem władzy to jest tylko taka fajna
argumentacja żeby się lepiej poczuć.


--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-04 18:00:14
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 04.07.2016 16:35, Wojciech Bancer wrote:

Przykład nietrafiony. Pracę jak mówił klasyk można zmienić. Państwowość
już trudniej i przede wszystkim raczej nie należy jej zmieniać, tylko
dlatego, że władza się nie podoba.

Ale to jest tzw. pierdolenie o szopenie. Jak Ci się władza nie podoba,
to jej "szkodź" w sposób który jej szkodzi.

Znaczy co mam zrobić? Jakiś przewrót?

> Wmawianie że kantowanie

> innych obywateli jest kantowaniem władzy to jest tylko taka fajna

> argumentacja żeby się lepiej poczuć.

Już ci pisałem - złodziejem są tu politycy, którzy najpierw zawłaszczyli sobie państwo, a teraz sięgają do kieszeni podatników, nie po to żeby finansować statutowe działania państwa, a prywatną propagandę. Ich się czepiaj, a nie okradanych. Masz jakiś syndrom sztokholmski.

Shrek

Data: 2016-07-04 18:30:33
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

Już ci pisałem - złodziejem są tu politycy, którzy najpierw zawłaszczyli sobie państwo, a teraz sięgają do kieszeni podatników, nie po to żeby finansować statutowe działania państwa, a prywatną propagandę.

Ale co ma jedno wspólnego z drugim (krytykowanie polityków do tematu
wątku)? Rozumiem, ze dopóki "politycy kradną", to uważasz że też możesz?
Jak pies sąsiada zesra Ci się na dywan, to masz moralne prawo zesrać
się na dywan sąsiada?

Krytykować polityków sobie możemy, nie zmienia to jednak ani kwalifikacji,
ani kategorii czynu autora wątku. Ani w żaden sposób go nie usprawiedliwia.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-04 18:43:35
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 04.07.2016 18:30, Wojciech Bancer wrote:

Już ci pisałem - złodziejem są tu politycy, którzy najpierw zawłaszczyli
sobie państwo, a teraz sięgają do kieszeni podatników, nie po to żeby
finansować statutowe działania państwa, a prywatną propagandę.

Ale co ma jedno wspólnego z drugim (krytykowanie polityków do tematu
wątku)? Rozumiem, ze dopóki "politycy kradną", to uważasz że też możesz?

Nie - ja po prostu staram się nie być okradzionym.

Shrek

Data: 2016-07-04 21:55:45
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:

Ale co ma jedno wspólnego z drugim (krytykowanie polityków do tematu
wątku)? Rozumiem, ze dopóki "politycy kradną", to uważasz że też możesz?

Nie - ja po prostu staram się nie być okradzionym.

Ale popierasz jak autor wątku chce okraść innych?
To jak to jest? Jedni okradać mogą (autor wątku), a inni nie (politycy)?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-04 22:36:58
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 04.07.2016 21:55, Wojciech Bancer wrote:
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:

Ale co ma jedno wspólnego z drugim (krytykowanie polityków do tematu
wątku)? Rozumiem, ze dopóki "politycy kradną", to uważasz że też możesz?

Nie - ja po prostu staram się nie być okradzionym.

Ale popierasz jak autor wątku chce okraść innych?
To jak to jest? Jedni okradać mogą (autor wątku), a inni nie (politycy)?

A gdzie napisałem, że go popieram? Co najwyżej umiarkowanie potępiam:P

Shrek

Data: 2016-07-04 14:54:23
Autor: Tomasz Kaczanowski
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-04 14:06, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-04, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>  wrote:

[...]

"Złodzieja" wybrał naród. Jakkolwiek głupio by nie wybrał, to jednak
wybrał. I części narodu ten "złodziej" się podoba. Mnie się nie podoba,
ale co zrobić, takie są reguły demokracji.

Nie wybrał naród,

Wybrał.

zaledwie niecałe 20% uprawnionych do głosowania...

No ale czyja to wina? Za tumiwisizm się płaci.

To nie jest tumiwisizm. Zauważ, system wyborczy coraz bardziej przypomina ten z PRL-u - w sumie tam fałszowano frekwencje, bądź zmuszano ludzi do chodzenia na wybory, żeby nie było takiego tumiwisizmu. Co to za wybory, jeśli wybrać można tylko z pośród tych co wskazała kasta polityków, wybierając z pośród siebie i tych co wydają się, że będą posłuszni? To nie jest tumiwisizm, co najwyżej kiepski sposób sprzeciwu - szkoda, że pozostali nie przyjdą i z premedytacja nie oddadzą głosu nieważnego.

Więc jaki naród. Niestety ale w imię przypodobania się tej części
narodu, który ich wybrał, a z faktu, że sami pieniędzy nie mają, to
zabierają jak mogą (a nawet jak nie mogą). Teraz mówią o zabraniu
resztek z OFE... A żeby łatwiej rządzić, tworzą państwo policyjne (pod
pretekstem chronienia nas przed terrorystami).

No i? "Nie podoba mi się pracodawca, to będę okradał kolegów.", tylko
na większą skalę.

Nie tu jest nie podoba mi się okupant, będę starał się sabotować jego działania wymierzone we mnie.



--
Kaczus
http://kaczus.cba.pl

Data: 2016-07-04 16:32:41
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-04, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

To nie jest tumiwisizm.

Jest.

Zauważ, system wyborczy coraz bardziej przypomina ten z PRL-u - w sumie tam fałszowano frekwencje, bądź zmuszano ludzi do chodzenia na wybory, żeby nie było takiego tumiwisizmu. Co to za wybory, jeśli wybrać można tylko z pośród tych co wskazała kasta polityków, wybierając z pośród siebie i tych co wydają się, że będą posłuszni? To nie jest tumiwisizm, co najwyżej kiepski sposób sprzeciwu - szkoda, że pozostali nie przyjdą i z premedytacja nie oddadzą głosu nieważnego.

Co wybory ta sama wymówka, niezależnie od opcji politycznych.
Tylko dziwnym trafem w innych krajach władza cierpi na podobne przywary.

Więc jaki naród. Niestety ale w imię przypodobania się tej części
narodu, który ich wybrał, a z faktu, że sami pieniędzy nie mają, to
zabierają jak mogą (a nawet jak nie mogą). Teraz mówią o zabraniu
resztek z OFE... A żeby łatwiej rządzić, tworzą państwo policyjne (pod
pretekstem chronienia nas przed terrorystami).

No i? "Nie podoba mi się pracodawca, to będę okradał kolegów.", tylko
na większą skalę.

Nie tu jest nie podoba mi się okupant, będę starał się sabotować jego działania wymierzone we mnie.

Niezależnie od tego jak się usprawiedliwisz przed sobą, fakt pozostaje
faktem: "okupantowi", "władzy", "jakzwałtakzwał" nie robisz nic,
szkodzisz innym którzy są w systemie i są bardziej uczciwi od Ciebie.

Nie mówię, że nie należy nic robić "okupantowi".
Mówię, że obrana metoda *jemu* akurat nie robi nic.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-04 18:07:46
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 04.07.2016 16:32, Wojciech Bancer wrote:

Co wybory ta sama wymówka, niezależnie od opcji politycznych.

Uwierz, że nie. Przeżyłem trochę wyborów i tak źle nie było nigdy.

Tylko dziwnym trafem w innych krajach władza cierpi na podobne przywary.

To powiedz jeszcze w których krajach prezydent z premierem nie wypełnia obowiązków narzuconych konstytucją, bo prezes partii nie pozwala. Który szef partii wprost nazywa połowę społeczeństwa gorszym sortem obywateli? W którym kraju służby specjalne robią za policję polityczną? Czy jest jeszcze jakiś kraj gdzie każde wystapienie kompanni reprezentacyjnej wiąże się z apelem "poległych" w wypadku komunikacyjnym? A jak cywilne władzę sobie tego nie życzą to im się komprania reprezentacyjna próbuje wbić na krzywy ryj? Znasz taki cywilizowany kraj?

Niezależnie od tego jak się usprawiedliwisz przed sobą, fakt pozostaje
faktem: "okupantowi", "władzy", "jakzwałtakzwał" nie robisz nic,
szkodzisz innym którzy są w systemie i są bardziej uczciwi od Ciebie.

Nie mówię, że nie należy nic robić "okupantowi".
Mówię, że obrana metoda *jemu* akurat nie robi nic.

Co proponujesz?

Shrek

Data: 2016-07-04 18:27:34
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

Co wybory ta sama wymówka, niezależnie od opcji politycznych.
Uwierz, że nie. Przeżyłem trochę wyborów i tak źle nie było nigdy.

Tylko dziwnym trafem w innych krajach władza cierpi na podobne przywary.

To powiedz jeszcze w których krajach prezydent z premierem nie wypełnia obowiązków narzuconych konstytucją, bo prezes partii nie pozwala. Który szef partii wprost nazywa połowę społeczeństwa gorszym sortem obywateli?

A w których po prostu zmienili konstytucję "bo mogli"?
Albo w których konstytucja nie miała ograniczeń przeszkadzających władzy?
Jeny, przypadków nadużyć w różnych krajach było mnóstwo, ale ani nie śledzimy
tych krajów tak szczególnie, ani też te informacje nie wyciekają.

W którym kraju służby specjalne robią za policję polityczną?

A "Watergate" Ci coś mówi?

Czy jest jeszcze jakiś kraj gdzie każde wystapienie kompanni reprezentacyjnej wiąże się z apelem "poległych" w wypadku komunikacyjnym?

Są kraje gdzie wodzowie mają większą megalomanię.

A jak cywilne władzę sobie tego nie życzą to im się komprania reprezentacyjna próbuje wbić na krzywy ryj? Znasz taki cywilizowany kraj?

A znasz wszystkie brudy innych krajów, że jesteś w stanie stwierdzić,
że to nasz grajdołek jest najgorszy?

I jakie to są "cywilizowane kraje"? Arabia Saudyjska to jest cywilizowany kraj, czy nie? A Rosja? A Węgry? A Stany Zjednoczone? Czy "cywilizowanym krajem" nazwiemy teraz kraj, który pasuje do koncepcji? :)

Nie mówię, że nie należy nic robić "okupantowi".
Mówię, że obrana metoda *jemu* akurat nie robi nic.

Co proponujesz?

Ale czemu ja mam proponować? To Ty chcesz "szkodzić".
Po prostu wskazuję, że metoda którą obrałeś nie "szkodzi".
Są różne formy protesty wobec władzy, ale kantowanie
na podatkach/świadczeniach nie jest jedną z nich.

Chcesz kantować, to sobie kantuj, tylko nie wciskaj
kitu że szkodzisz władzy, mkej? :)

Tylko tyle i aż tyle.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-04 18:50:46
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 04.07.2016 18:27, Wojciech Bancer wrote:

Co wybory ta sama wymówka, niezależnie od opcji politycznych.
Uwierz, że nie. Przeżyłem trochę wyborów i tak źle nie było nigdy.

Tylko dziwnym trafem w innych krajach władza cierpi na podobne przywary.

To powiedz jeszcze w których krajach prezydent z premierem nie wypełnia
obowiązków narzuconych konstytucją, bo prezes partii nie pozwala. Który
szef partii wprost nazywa połowę społeczeństwa gorszym sortem obywateli?

A w których po prostu zmienili konstytucję "bo mogli"?

No w którym? Jak mają konstytucyjną wiekszość to maja prawo - nasi nie mają. U nas aktualnie konstytucję się depcze. I ci sami co ją depczą wymagają szacunku do ich prawa ode mnie - takiego wała.

Albo w których konstytucja nie miała ograniczeń przeszkadzających władzy?
Jeny, przypadków nadużyć w różnych krajach było mnóstwo, ale ani nie śledzimy
tych krajów tak szczególnie, ani też te informacje nie wyciekają.

Dziwnym trafem komisja wenecka przypięła się akurat do nas.

W którym kraju służby specjalne robią za policję polityczną?

A "Watergate" Ci coś mówi?

No mówi - i przypomniej kiedy to było i jak się dla urzędującego prezydenta skończyło?

Czy jest jeszcze jakiś kraj gdzie każde wystapienie kompanni reprezentacyjnej
wiąże się z apelem "poległych" w wypadku komunikacyjnym?

Są kraje gdzie wodzowie mają większą megalomanię.

Oczywiście - ale ograniczmy się do cywilizowanych "europejskich". Nawet "królowie" takiego pierdolca nie mają. Ja wiem, że w Afryce bywa gorzej, ale to żaden argument.

A jak cywilne władzę sobie tego nie życzą to im się komprania reprezentacyjna
próbuje wbić na krzywy ryj? Znasz taki cywilizowany kraj?

A znasz wszystkie brudy innych krajów, że jesteś w stanie stwierdzić,
że to nasz grajdołek jest najgorszy?

Wiesz co - ty to jesteś homo sovieticus chyba. Piszesz, że w innych krajach podobnie - podaje ci, że chyba jednak nie, a ty swoje - a skąd wiesz - może jednak podobnie? No to jak podobnie, to napieraj przykładami, albo przestań głowę zawracać.

I jakie to są "cywilizowane kraje"? Arabia Saudyjska to jest cywilizowany
kraj, czy nie? A Rosja? A Węgry? A Stany Zjednoczone? Czy "cywilizowanym
krajem" nazwiemy teraz kraj, który pasuje do koncepcji? :)

W naszym kręgu kulturowym, to cywilizowane to byłyby dwa ostatnie.

Co proponujesz?

Ale czemu ja mam proponować?

Tak myślałem.

Shrek

Data: 2016-07-04 22:11:57
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

Jeny, przypadków nadużyć w różnych krajach było mnóstwo, ale ani nie śledzimy
tych krajów tak szczególnie, ani też te informacje nie wyciekają.

Dziwnym trafem komisja wenecka przypięła się akurat do nas.

No bo na węgrzech niejaki Orban miał większość konstytucyjną.
Rozumiem, że jakby PiS miał tych paru posłów więcej i robił
co chcicał z konstytucją, to byś uznał, że "wsio ok"? :D

W którym kraju służby specjalne robią za policję polityczną?

A "Watergate" Ci coś mówi?

No mówi - i przypomniej kiedy to było i jak się dla urzędującego prezydenta skończyło?

No czekaj. Najpierw sugerowałeś, że TYLKO u nas jest źle.
Zmieniasz argumentację jak Ci pasuje.

Czy jest jeszcze jakiś kraj gdzie każde wystapienie kompanni reprezentacyjnej
wiąże się z apelem "poległych" w wypadku komunikacyjnym?

Są kraje gdzie wodzowie mają większą megalomanię.

Oczywiście - ale ograniczmy się do cywilizowanych "europejskich". Nawet "królowie" takiego pierdolca nie mają. Ja wiem, że w Afryce bywa gorzej, ale to żaden argument.

To ograniczmy się do cywilizowanych polskich, będzie prościej :)))

A jak cywilne władzę sobie tego nie życzą to im się komprania reprezentacyjna
próbuje wbić na krzywy ryj? Znasz taki cywilizowany kraj?

A znasz wszystkie brudy innych krajów, że jesteś w stanie stwierdzić,
że to nasz grajdołek jest najgorszy?

Wiesz co - ty to jesteś homo sovieticus chyba. Piszesz, że w innych krajach podobnie - podaje ci, że chyba jednak nie,

Ty NIC nie podajesz. Rzucasz ogólnikami od prawa do lewa i tyle.
I w dodatku nie w temacie który zaczął dyskusję.

Próbujesz usprawiedliwić czyjąś próbę wyłudzenia idąc coraz dalej w świat.

wiesz - może jednak podobnie? No to jak podobnie, to napieraj przykładami, albo przestań głowę zawracać.

Podałem jeden, watergate. I wystarczy.
Ale oczywiście TOBIE nie pasuje. Żaden nie będzie Ci (tak po
prawdzie) pasować.

I jakie to są "cywilizowane kraje"? Arabia Saudyjska to jest cywilizowany
kraj, czy nie? A Rosja? A Węgry? A Stany Zjednoczone? Czy "cywilizowanym
krajem" nazwiemy teraz kraj, który pasuje do koncepcji? :)

W naszym kręgu kulturowym, to cywilizowane to byłyby dwa ostatnie.

Jedyna różnica między Węgrami a nami jest taka, że tam jest tych paru posłów
więcej i są bardziej finezyjni w tym co robią. Co do zasady/idei władza robi
to samo co u nas.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-04 22:58:29
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 04.07.2016 22:11, Wojciech Bancer wrote:
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

Jeny, przypadków nadużyć w różnych krajach było mnóstwo, ale ani nie śledzimy
tych krajów tak szczególnie, ani też te informacje nie wyciekają.

Dziwnym trafem komisja wenecka przypięła się akurat do nas.

No bo na węgrzech niejaki Orban miał większość konstytucyjną.
Rozumiem, że jakby PiS miał tych paru posłów więcej i robił
co chcicał z konstytucją, to byś uznał, że "wsio ok"? :D

"Gdyby matka miała kuta to by była ojcem" Konstytucja jest tak napisana w pewnym celu. Właśnie takim, żeby bez naprawdę szerokiego poparcia albo koalicji, która z zasady opiera się na jakiś kompromisach nie dało się jej zmienić. PiS nie ma większości konstytucyjnej więc próbuje rozmontować system ją chroniący, żeby dało się ją bezkarnie deptać. Przyznasz że to duża dawka bezszczelności nazywać się "prawo i sprawiedliwość" deptać najwyższą ustawę i jeszcze oczekiwać od wszystkich wokół, że będą ten ich "porządek prawny" szanować?

W którym kraju służby specjalne robią za policję polityczną?

A "Watergate" Ci coś mówi?

No mówi - i przypomniej kiedy to było i jak się dla urzędującego
prezydenta skończyło?

No czekaj. Najpierw sugerowałeś, że TYLKO u nas jest źle.
Zmieniasz argumentację jak Ci pasuje.

"A u was biją murzynów". Złamali prawo i skończyli jak powinni. Żaden argument, że "my też możemy tworzyć sobie prywatną policję polityczną". Zostało to jednoznacznie ocenione i w miarę możliwości ukarane.

Oczywiście - ale ograniczmy się do cywilizowanych "europejskich". Nawet
"królowie" takiego pierdolca nie mają. Ja wiem, że w Afryce bywa gorzej,
ale to żaden argument.

To ograniczmy się do cywilizowanych polskich, będzie prościej :)))

Ciężko z tobą dyskutować - rozmawiamy o tym co dzieje się w porównywalnych do nas państwach a nie jakiś upadłych państwach w trzecim świecie. Jak do takich aspirujesz, to twoja sprawa, ale może lepiej nie rób burdelu u nas w domu.

Wiesz co - ty to jesteś homo sovieticus chyba. Piszesz, że w innych
krajach podobnie - podaje ci, że chyba jednak nie,

Ty NIC nie podajesz. Rzucasz ogólnikami od prawa do lewa i tyle.
I w dodatku nie w temacie który zaczął dyskusję.

Bo i nic takiego nie dzieje się (albo nie powinno, bo pewnie się zdaża) w cywilizowanych krajach - a jak już się dzieje i kogoś na tym przyłapią to na ogół ponosi jakieś tego konsekwencji, a nie tym się chwali. Jeśli piszesz, że coś ma miejsce, to podstawy logiki i dyskusji składają dowód na twoje barki. Nie da się udowodnić nieistnienia czegoś - patrz słynny czajniczek.

Próbujesz usprawiedliwić czyjąś próbę wyłudzenia idąc coraz dalej
w świat.

wiesz - może jednak podobnie? No to jak podobnie, to napieraj
przykładami, albo przestań głowę zawracać.

Podałem jeden, watergate. I wystarczy.
Ale oczywiście TOBIE nie pasuje. Żaden nie będzie Ci (tak po
prawdzie) pasować.

Pasuje - przyłapali, i momentalnie wyleciał ze stanowiska - i tak być powinno. Ponadto powoływanie się na coś co miało miejsce kilka dekad temu na innym kontynencie... równie dobrze możesz wyciągnąć segregację rasową czy ludobójstwo - też miało miejsce (ludobójstwo nawet w Europie i to całkiem niedawno - znaczenie póżniej i bliżej niż Watergate). Tylko jaki to argument?

I jakie to są "cywilizowane kraje"? Arabia Saudyjska to jest cywilizowany
kraj, czy nie? A Rosja? A Węgry? A Stany Zjednoczone? Czy "cywilizowanym
krajem" nazwiemy teraz kraj, który pasuje do koncepcji? :)

W naszym kręgu kulturowym, to cywilizowane to byłyby dwa ostatnie.

Jedyna różnica między Węgrami a nami jest taka, że tam jest tych paru posłów
więcej i są bardziej finezyjni w tym co robią. Co do zasady/idei władza robi
to samo co u nas.

No to niech uzbierają jeszcze paru posłów i będą bardziej finezyjni to pogadamy. Na razie na szczęście nie mają.

Shrek.

Data: 2016-07-05 09:54:57
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

No bo na węgrzech niejaki Orban miał większość konstytucyjną.
Rozumiem, że jakby PiS miał tych paru posłów więcej i robił
co chcicał z konstytucją, to byś uznał, że "wsio ok"? :D

"Gdyby matka miała kuta to by była ojcem" Konstytucja jest tak napisana w pewnym celu. Właśnie takim, żeby bez naprawdę szerokiego poparcia albo koalicji, która z zasady opiera się na jakiś kompromisach nie dało się jej zmienić. PiS nie ma większości konstytucyjnej więc próbuje rozmontować system ją chroniący, żeby dało się ją bezkarnie deptać. Przyznasz że to duża dawka bezszczelności nazywać się "prawo i sprawiedliwość" deptać najwyższą ustawę i jeszcze oczekiwać od wszystkich wokół, że będą ten ich "porządek prawny" szanować?

Ograniczanie swobód obywatelskich to ograniczanie swobód obywatelkich,
nieistotne czy zmieniając przy tym konstytucję, czy nie. Węgry postępują
identycznie jak Polska w tym zakresie.

No czekaj. Najpierw sugerowałeś, że TYLKO u nas jest źle.
Zmieniasz argumentację jak Ci pasuje.

"A u was biją murzynów".

Dokładnie. Najpierw pytałeś o jedno, jak Ci wykazałem
to zacząłeś kręcić.

Złamali prawo i skończyli jak powinni. Żaden argument, że "my też możemy tworzyć sobie prywatną policję polityczną". Zostało to jednoznacznie ocenione i w miarę możliwości ukarane.

No i skąd wniosek, że PiS nie zostanie jednoznacznie ukarany?

Oczywiście - ale ograniczmy się do cywilizowanych "europejskich". Nawet
"królowie" takiego pierdolca nie mają. Ja wiem, że w Afryce bywa gorzej,
ale to żaden argument.

To ograniczmy się do cywilizowanych polskich, będzie prościej :)))

Ciężko z tobą dyskutować - rozmawiamy o tym co dzieje się w porównywalnych do nas państwach a nie jakiś upadłych państwach w trzecim świecie.

No to nie wiem, Zjednoczone Emiraty Arabskie? Pasuje?

Jak do takich aspirujesz, to twoja sprawa, ale może lepiej nie rób burdelu u nas w domu.

No pięknie odwróciłeś kotka. Przypominam, że to Ty jesteś zwolennikiem
"szkodzenia" państwu przez okradanie współobywateli.

piszesz, że coś ma miejsce, to podstawy logiki i dyskusji składają dowód na twoje barki. Nie da się udowodnić nieistnienia czegoś - patrz słynny czajniczek.

Znaczy przyjmujesz, że wyłudzenia nienależnych świadczeń to tylko
polska specjalność? Oh well, odważnie.

Podałem jeden, watergate. I wystarczy.
Ale oczywiście TOBIE nie pasuje. Żaden nie będzie Ci (tak po
prawdzie) pasować.

Pasuje - przyłapali, i momentalnie wyleciał ze stanowiska - i tak być powinno. Ponadto powoływanie się na coś co miało miejsce kilka dekad temu na innym kontynencie... równie dobrze możesz wyciągnąć segregację rasową czy ludobójstwo - też miało miejsce (ludobójstwo nawet w Europie i to całkiem niedawno - znaczenie póżniej i bliżej niż Watergate). Tylko jaki to argument?

No powiedziałeś, ze się nie zdarza. Pokazałem, że się zdarza.
Orban też miał swoje afery dotyczące ukrywania majątku i nadużywania władzy.
Kojarzę też co najmniej jedną aferę z niemieckim politykiem, ale to parę
lat temu. To nie jest tak, że tylko polska ma władzę nieodporną na korupcję
i nadużycia.

Jedyna różnica między Węgrami a nami jest taka, że tam jest tych paru posłów
więcej i są bardziej finezyjni w tym co robią. Co do zasady/idei władza robi
to samo co u nas.

No to niech uzbierają jeszcze paru posłów i będą bardziej finezyjni to pogadamy. Na razie na szczęście nie mają.

Serio? Naprawdę wystarczy Ci że PiS zdobędzie większość konstytucyjną
i już nie będziesz miał do nich wątów? No to jest śmieszne przecież.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-05 10:36:20
Autor: Tomasz Kaczanowski
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-05 09:54, Wojciech Bancer pisze:
No to niech uzbierają jeszcze paru posłów i będą bardziej finezyjni to
pogadamy. Na razie na szczęście nie mają.

Serio? Naprawdę wystarczy Ci że PiS zdobędzie większość konstytucyjną
i już nie będziesz miał do nich wątów? No to jest śmieszne przecież.


Wtedy będzie to odpowiedź, że w kraju jest zbyt dużo osób o poglądach nieakceptowalnych i to mógłby byc co najwyżej dobry pretekst do zmiany jednak kraju.

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2016-07-05 14:54:28
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 05.07.2016 09:54, Wojciech Bancer wrote:
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

No bo na węgrzech niejaki Orban miał większość konstytucyjną.
Rozumiem, że jakby PiS miał tych paru posłów więcej i robił
co chcicał z konstytucją, to byś uznał, że "wsio ok"? :D

"Gdyby matka miała kuta to by była ojcem" Konstytucja jest tak napisana
w pewnym celu. Właśnie takim, żeby bez naprawdę szerokiego poparcia albo
koalicji, która z zasady opiera się na jakiś kompromisach nie dało się
jej zmienić. PiS nie ma większości konstytucyjnej więc próbuje
rozmontować system ją chroniący, żeby dało się ją bezkarnie deptać.
Przyznasz że to duża dawka bezszczelności nazywać się "prawo i
sprawiedliwość" deptać najwyższą ustawę i jeszcze oczekiwać od
wszystkich wokół, że będą ten ich "porządek prawny" szanować?

Ograniczanie swobód obywatelskich to ograniczanie swobód obywatelkich,
nieistotne czy zmieniając przy tym konstytucję, czy nie. Węgry postępują
identycznie jak Polska w tym zakresie.

No tak. Skoro tak, to można deptać konstytucję. Weź się zastanów nad swoją argumentacją, bo chyba coś ci na łączach iskrzy.

No czekaj. Najpierw sugerowałeś, że TYLKO u nas jest źle.
Zmieniasz argumentację jak Ci pasuje.

"A u was biją murzynów".

Dokładnie. Najpierw pytałeś o jedno, jak Ci wykazałem
to zacząłeś kręcić.

Nie - nie pytałem o jedno - złożyłem wszystko do kupy - a ty odpowiedziałeś, że w sumie to w porządku bo Nixon też kombinował. Nie ta skala.

Złamali prawo i skończyli jak powinni. Żaden argument,
że "my też możemy tworzyć sobie prywatną policję polityczną".
Zostało to jednoznacznie ocenione i w miarę możliwości ukarane.

No i skąd wniosek, że PiS nie zostanie jednoznacznie ukarany?

Bo nie ma go kto ukarać - rozmontowali system odpowiedzialności, a prezes to nawet teoretycznie nie podpada pod żadną odpowiedzialność konstytucyjną - w końcu jest nikim.

To ograniczmy się do cywilizowanych polskich, będzie prościej :)))

Ciężko z tobą dyskutować - rozmawiamy o tym co dzieje się w
porównywalnych do nas państwach a nie jakiś upadłych państwach w trzecim
świecie.

No to nie wiem, Zjednoczone Emiraty Arabskie? Pasuje?

Nie specjalnie - jak ci odpowiadają, to się do nich przeprowadź (jak cię wpuszczą). U nas jest trochę inny krąg kulturowy i raczej większość wolałaby żeby tak zostało.

piszesz, że coś ma miejsce, to podstawy logiki i dyskusji składają dowód
na twoje barki. Nie da się udowodnić nieistnienia czegoś - patrz słynny
czajniczek.

Znaczy przyjmujesz, że wyłudzenia nienależnych świadczeń to tylko
polska specjalność? Oh well, odważnie.

A jak do tego doszedłeś?

Podałem jeden, watergate. I wystarczy.
Ale oczywiście TOBIE nie pasuje. Żaden nie będzie Ci (tak po
prawdzie) pasować.

Pasuje - przyłapali, i momentalnie wyleciał ze stanowiska - i tak być
powinno. Ponadto powoływanie się na coś co miało miejsce kilka dekad
temu na innym kontynencie... równie dobrze możesz wyciągnąć segregację
rasową czy ludobójstwo - też miało miejsce (ludobójstwo nawet w Europie
i to całkiem niedawno - znaczenie póżniej i bliżej niż Watergate). Tylko
jaki to argument?

No powiedziałeś, ze się nie zdarza.

Nie - nie powiedziałem - poprosiłem, żebyś wskazał państwo, gdzie kilka przykrych rzeczy zdarza się jednocześnie i aktualnie. Jak już znajdziesz, to zastanowimy się czy to dobry wzór do naśladowania.


Jedyna różnica między Węgrami a nami jest taka, że tam jest tych paru posłów
więcej i są bardziej finezyjni w tym co robią. Co do zasady/idei władza robi
to samo co u nas.

No to niech uzbierają jeszcze paru posłów i będą bardziej finezyjni to
pogadamy. Na razie na szczęście nie mają.

Serio? Naprawdę wystarczy Ci że PiS zdobędzie większość konstytucyjną
i już nie będziesz miał do nich wątów? No to jest śmieszne przecież.

Będę miał (i mam prawo mieć) - ale będzie to inny kaliber zarzutów. Sam przyznasz, że łamanie konstytucji to trochę inna skala niż jakaś tam ustawa.

Shrek

Data: 2016-07-05 15:55:47
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-05, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

"Gdyby matka miała kuta to by była ojcem" Konstytucja jest tak napisana
w pewnym celu. Właśnie takim, żeby bez naprawdę szerokiego poparcia albo
koalicji, która z zasady opiera się na jakiś kompromisach nie dało się
jej zmienić. PiS nie ma większości konstytucyjnej więc próbuje
rozmontować system ją chroniący, żeby dało się ją bezkarnie deptać.
Przyznasz że to duża dawka bezszczelności nazywać się "prawo i
sprawiedliwość" deptać najwyższą ustawę i jeszcze oczekiwać od
wszystkich wokół, że będą ten ich "porządek prawny" szanować?

Ograniczanie swobód obywatelskich to ograniczanie swobód obywatelkich,
nieistotne czy zmieniając przy tym konstytucję, czy nie. Węgry postępują
identycznie jak Polska w tym zakresie.

No tak. Skoro tak, to można deptać konstytucję. Weź się zastanów nad swoją argumentacją, bo chyba coś ci na łączach iskrzy.

Semantyka. Każda władza wydawała ustawy niezgodne z konstytucją i uchwalała prawo niezgodne z konstytucją (i stosowała je jak długo mogła).

Dokładnie. Najpierw pytałeś o jedno, jak Ci wykazałem
to zacząłeś kręcić.

Nie - nie pytałem o jedno - złożyłem wszystko do kupy - a ty odpowiedziałeś, że w sumie to w porządku bo Nixon też kombinował. Nie ta skala.

Może ustalmy, że pytałeś o jedno (i dostałeś). To że coś jest w porządku,
czy nie, to jest Twoja własna interpretacja czegoś czego nie powiedziałem,
nie napisałem i bądź łaskaw nie wkładać mi swoich przemyśleń jako moich.

[...]

No to nie wiem, Zjednoczone Emiraty Arabskie? Pasuje?

Nie specjalnie - jak ci odpowiadają, to się do nich przeprowadź (jak cię wpuszczą). U nas jest trochę inny krąg kulturowy i raczej większość wolałaby żeby tak zostało.

Czyli mogą być tylko kraje które TY uznasz za namaszczone do porównania.
A zaczęliśmy od "wskaż kraj". Sweet. :) Poprzestańmy więc na węgrach.

Znaczy przyjmujesz, że wyłudzenia nienależnych świadczeń to tylko
polska specjalność? Oh well, odważnie.

A jak do tego doszedłeś?

Bo się pieklisz od nastu postów na moją krytykę kogoś kto tak
ma zamiar zrobić. I bo próbujesz go bronić wskazując "że inni kradną".

No powiedziałeś, ze się nie zdarza.

Nie - nie powiedziałem - poprosiłem, żebyś wskazał państwo, gdzie kilka przykrych rzeczy zdarza się jednocześnie i aktualnie. Jak już znajdziesz, to zastanowimy się czy to dobry wzór do naśladowania.

Nie, nie o to poprosiłeś. A kilka państw już dostałeś, więc zacząłeś
dodawać kolejne warunki. Tak to sobie możemy w nieskończoność,
a cała ta tyrada ma na celu jedynie zaciemnienie Twojej postawy
("kali ukraść - dobrze, kalemu ukraść - źle").

Serio? Naprawdę wystarczy Ci że PiS zdobędzie większość konstytucyjną
i już nie będziesz miał do nich wątów? No to jest śmieszne przecież.

Będę miał (i mam prawo mieć) - ale będzie to inny kaliber zarzutów. Sam przyznasz, że łamanie konstytucji to trochę inna skala niż jakaś tam ustawa.

Żadne literki (czy to biblia, czy konstutucja, czy koran, czy cokolwiek)
nie są warte rozdzierania nad nimi szat. Łamanie swobód obywatelskich,
łamanie zasad demokratycznych i w ich imię "literek" krzywdzenie ludzi
- już tak.

Dodatkowo: całe to "szukanie państw" i "szukanie winnych" jest kompletnie
bez znaczenia dla oceny zachowania o jakim tu mowa (wyłudzanie świadczenia),
jest jedynie próbą "wygrania" dyskusji przez przejście w inny, niezwiązany
obszar.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-05 18:54:26
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 05.07.2016 15:55, Wojciech Bancer wrote:

Dokładnie. Najpierw pytałeś o jedno, jak Ci wykazałem
to zacząłeś kręcić.

Nie - nie pytałem o jedno - złożyłem wszystko do kupy - a ty
odpowiedziałeś, że w sumie to w porządku bo Nixon też kombinował. Nie ta
skala.

Może ustalmy, że pytałeś o jedno (i dostałeś).

tu masz o co pytałem:

"To powiedz jeszcze w których krajach prezydent z premierem nie wypełnia obowiązków narzuconych konstytucją, bo prezes partii nie pozwala. Który szef partii wprost nazywa połowę społeczeństwa gorszym sortem obywateli? W którym kraju służby specjalne robią za policję polityczną? Czy jest jeszcze jakiś kraj gdzie każde wystapienie kompanni reprezentacyjnej wiąże się z apelem "poległych" w wypadku komunikacyjnym? A jak cywilne władzę sobie tego nie życzą to im się komprania reprezentacyjna próbuje wbić na krzywy ryj? Znasz taki cywilizowany kraj? "

Nie pytałem o jednorazową wpadkę kilkadziesiąt lat temu na innym kontynencie.

EOT

Data: 2016-07-05 19:47:32
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-05, Shrek <1@wp.pl> wrote:
On 05.07.2016 15:55, Wojciech Bancer wrote:

Dokładnie. Najpierw pytałeś o jedno, jak Ci wykazałem
to zacząłeś kręcić.

Nie - nie pytałem o jedno - złożyłem wszystko do kupy - a ty
odpowiedziałeś, że w sumie to w porządku bo Nixon też kombinował. Nie ta
skala.

Może ustalmy, że pytałeś o jedno (i dostałeś).

tu masz o co pytałem:

"To powiedz jeszcze w których krajach prezydent z premierem nie wypełnia obowiązków narzuconych konstytucją, bo prezes partii nie pozwala. Który szef partii wprost nazywa połowę społeczeństwa gorszym sortem obywateli? W którym kraju służby specjalne robią za policję polityczną? Czy jest jeszcze jakiś kraj gdzie każde wystapienie kompanni reprezentacyjnej wiąże się z apelem "poległych" w wypadku komunikacyjnym? A jak cywilne władzę sobie tego nie życzą to im się komprania reprezentacyjna próbuje wbić na krzywy ryj? Znasz taki cywilizowany kraj? "

No jak Cię interesują *konkretne wydarzenia*, to fakt, takie coś
*wydarzyło* się w Polsce i tylko w Polsce. Jak Cię interesuje
zestaw naruszeń swobód obywatelskich i podobne zapędya autorytarne,
to przecież mamy to u sąsiadów (Białoruś, częściowo Ukraina, Rosja,
Węgry).

I naprawdę fakt, że tam nie muszą sobie zawracać głowy "konstytucją"
powoduje, ze są cacy? Serio tak uważasz?

A możliwe nawet, że jak nacjonaliści/prawicowcy dojdą do władzy to i będą podobne zapędy w krajach zachodniej Europy.

Żeby daleko nie szukać, to w Austrii "prawie" wygrał mocno prawicowy
prezydent, a w Wielkiej Brytanii też mamy przypadki nacjonalizmu
i hejtu które były podsycane przez kastę polityczną.

Nacjonalistyczne i skrajnie rasistowskei trendy są widoczne w Europie i są sporym zagrożeniem, tylko trzeba patrzeć szerzej niż na polski grajdołek.

I wciąż: nie jest to wytłumaczenie (w żadnym stopniu), dla osób
które chcą wyłudzić świadczenia.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-05 20:32:56
Autor: ąćęłńóśźż
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
Włochy? Hiszpania? Francja? Grecja?


-- -- -
Nie - nie powiedziałem - poprosiłem, żebyś wskazał państwo, gdzie kilka przykrych rzeczy zdarza się jednocześnie i aktualnie.

Data: 2016-07-05 08:38:47
Autor: Tomasz Kaczanowski
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-04 22:11, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-04, Shrek<1@wp.pl>  wrote:

[...]

Jeny, przypadków nadużyć w różnych krajach było mnóstwo, ale ani nie śledzimy
tych krajów tak szczególnie, ani też te informacje nie wyciekają.

Dziwnym trafem komisja wenecka przypięła się akurat do nas.

No bo na węgrzech niejaki Orban miał większość konstytucyjną.
Rozumiem, że jakby PiS miał tych paru posłów więcej i robił
co chcicał z konstytucją, to byś uznał, że "wsio ok"? :D


Pamiętając, że niektóre zmiany muszą być zatwierdzone w referendum - tak.

--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl

Data: 2016-07-06 01:13:03
Autor: Animka
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-04 o 22:11, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-04, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

Jeny, przypadków nadużyć w różnych krajach było mnóstwo, ale ani nie śledzimy
tych krajów tak szczególnie, ani też te informacje nie wyciekają.
Dziwnym trafem komisja wenecka przypięła się akurat do nas.
No bo na węgrzech niejaki Orban miał większość konstytucyjną.
Rozumiem, że jakby PiS miał tych paru posłów więcej i robił
co chcicał z konstytucją, to byś uznał, że "wsio ok"? :D

W którym kraju służby specjalne robią za policję polityczną?
A "Watergate" Ci coś mówi?
No mówi - i przypomniej kiedy to było i jak się dla urzędującego
prezydenta skończyło?
No czekaj. Najpierw sugerowałeś, że TYLKO u nas jest źle.
Zmieniasz argumentację jak Ci pasuje.

Czy jest jeszcze jakiś kraj gdzie każde wystapienie kompanni reprezentacyjnej
wiąże się z apelem "poległych" w wypadku komunikacyjnym?
Są kraje gdzie wodzowie mają większą megalomanię.
Oczywiście - ale ograniczmy się do cywilizowanych "europejskich". Nawet
"królowie" takiego pierdolca nie mają. Ja wiem, że w Afryce bywa gorzej,
ale to żaden argument.
To ograniczmy się do cywilizowanych polskich, będzie prościej :)))

A jak cywilne władzę sobie tego nie życzą to im się komprania reprezentacyjna
próbuje wbić na krzywy ryj? Znasz taki cywilizowany kraj?
A znasz wszystkie brudy innych krajów, że jesteś w stanie stwierdzić,
że to nasz grajdołek jest najgorszy?
Wiesz co - ty to jesteś homo sovieticus chyba. Piszesz, że w innych
krajach podobnie - podaje ci, że chyba jednak nie,
Ty NIC nie podajesz. Rzucasz ogólnikami od prawa do lewa i tyle.
I w dodatku nie w temacie który zaczął dyskusję.

Próbujesz usprawiedliwić czyjąś próbę wyłudzenia idąc coraz dalej
w świat.

wiesz - może jednak podobnie? No to jak podobnie, to napieraj
przykładami, albo przestań głowę zawracać.
Podałem jeden, watergate. I wystarczy.
Ale oczywiście TOBIE nie pasuje. Żaden nie będzie Ci (tak po
prawdzie) pasować.

I jakie to są "cywilizowane kraje"? Arabia Saudyjska to jest cywilizowany
kraj, czy nie? A Rosja? A Węgry? A Stany Zjednoczone? Czy "cywilizowanym
krajem" nazwiemy teraz kraj, który pasuje do koncepcji? :)
W naszym kręgu kulturowym, to cywilizowane to byłyby dwa ostatnie.
Jedyna różnica między Węgrami a nami jest taka, że tam jest tych paru posłów
więcej i są bardziej finezyjni w tym co robią. Co do zasady/idei władza robi
to samo co u nas.

Zauważyliście jak Brytyjczycy bardzo kochaja królową Elzbietę? Ona swojemu ludowi nie przygotowywuje przykrych niespodzianek.

--
animka

Data: 2016-07-06 14:07:52
Autor: J.F.
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
Użytkownik "Animka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:577c4470$0$657$65785112@news.neostrada.pl...
I jakie to są "cywilizowane kraje"? Arabia Saudyjska to jest cywilizowany
kraj, czy nie? A Rosja? A Węgry? A Stany Zjednoczone? Czy "cywilizowanym
krajem" nazwiemy teraz kraj, który pasuje do koncepcji? :)
W naszym kręgu kulturowym, to cywilizowane to byłyby dwa ostatnie.
Jedyna różnica między Węgrami a nami jest taka, że tam jest tych paru posłów
więcej i są bardziej finezyjni w tym co robią. Co do zasady/idei władza robi
to samo co u nas.

Zauważyliście jak Brytyjczycy bardzo kochaja królową Elzbietę? Ona swojemu ludowi nie przygotowywuje przykrych niespodzianek.

Takie wychowanie.

Poza tym - krolowa w tym kraju od dawna nie rzadzi, to mozna ja juz tylko kochac :-)

J.

Data: 2016-07-06 14:34:57
Autor: Animka
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-06 o 14:07, J.F. pisze:
Użytkownik "Animka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:577c4470$0$657$65785112@news.neostrada.pl...
I jakie to są "cywilizowane kraje"? Arabia Saudyjska to jest cywilizowany
kraj, czy nie? A Rosja? A Węgry? A Stany Zjednoczone? Czy "cywilizowanym
krajem" nazwiemy teraz kraj, który pasuje do koncepcji? :)
W naszym kręgu kulturowym, to cywilizowane to byłyby dwa ostatnie.
Jedyna różnica między Węgrami a nami jest taka, że tam jest tych paru posłów
więcej i są bardziej finezyjni w tym co robią. Co do zasady/idei władza robi
to samo co u nas.

Zauważyliście jak Brytyjczycy bardzo kochaja królową Elzbietę? Ona swojemu ludowi nie przygotowywuje przykrych niespodzianek.

Takie wychowanie.

Poza tym - krolowa w tym kraju od dawna nie rzadzi, to mozna ja juz tylko kochac :-)

J.

Wiadomo, że ma ludzi od rządzenia, ale głową to jest ona. Korony jeszcze nie przekazała.
Jak była młodsza to też była kochana, podziwiana.

--
animka

Data: 2016-07-05 10:01:36
Autor: m
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 03.07.2016 23:38, Wojciech Bancer wrote:
>> Pokaż mi proszę ścieżkę dedukcji według której wyłudzanie nienależnych
>> świadczeń jest wg. Ciebie robieniem w ciula władzę, a nie uczciwych
>> podatników.
>
> Było wyżej.
Nie, nie było. Ustalmy jedno: jak cwaniaczysz na podatkach, to nie cwaniaczysz
na władzy, tylko na uczciwych podatnikach. Bo władza będzie miała konkretnie
w pompie czy akurat z Ciebie ściągnie więcej, czy mniej.

Wojciechu, jest to trochę bałamutny argument. To jest argument z tych co
mówią żeby nie strzelać do żołnierza po drugiej stronie okopów, bo to
nie jemu powinieneś szkodzić a generałom którzy go wysłali na front.
Problem w tym że będąc zwykłym żołnierzem, do generałów dotrzesz tylko
zabijając bądź biorąc w niewolę ich żołnierzy, najlepiej w dużej ilości.

Przy założeniu opresyjności państwa a co za tym idzie - traktowania
podatku jako grabieży, ratowanie się przed grabieżą jest tak samo
nieetyczne jak ratowanie się przed atakującym dzikim zwierzem. Tutaj też
jak uciekniesz szybciej, to tenże dorwie tych co biegną wolniej. Czy z
tego wynika że masz nie uciekać?

p. m.

Data: 2016-07-05 10:08:20
Autor: m
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 05.07.2016 10:04, Tomasz Chmielewski wrote:
> Przy założeniu opresyjności państwa a co za tym idzie - traktowania
> podatku jako grabieży, ratowanie się przed grabieżą jest tak samo
> nieetyczne jak ratowanie się przed atakującym dzikim zwierzem. Tutaj też
> jak uciekniesz szybciej, to tenże dorwie tych co biegną wolniej. Czy z
> tego wynika że masz nie uciekać?
No to trzeba było od razu napisać, że anarchia jest lepszym ustrojem od demokracji.

Nie jest. I nic takiego nie napisałem. Zwróć uwagę na "przy założeniu".

p. m.

Data: 2016-07-05 17:20:23
Autor: Tomasz Chmielewski
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 07/05/2016 05:08 PM, m wrote:
On 05.07.2016 10:04, Tomasz Chmielewski wrote:
Przy założeniu opresyjności państwa a co za tym idzie - traktowania
podatku jako grabieży, ratowanie się przed grabieżą jest tak samo
nieetyczne jak ratowanie się przed atakującym dzikim zwierzem. Tutaj też
jak uciekniesz szybciej, to tenże dorwie tych co biegną wolniej. Czy z
tego wynika że masz nie uciekać?
No to trzeba było od razu napisać, że anarchia jest lepszym ustrojem od
demokracji.

Nie jest. I nic takiego nie napisałem. Zwróć uwagę na "przy założeniu".

Ale skąd ten wniosek? "podatek jako grabież"?

Państwo przecież z definicji ma monopol na przemoc i opresję.


Tomasz Chmielewski
https://www.ptraveler.com

Data: 2016-07-05 11:25:03
Autor: m
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 05.07.2016 10:20, Tomasz Chmielewski wrote:
On 07/05/2016 05:08 PM, m wrote:
On 05.07.2016 10:04, Tomasz Chmielewski wrote:
Przy założeniu opresyjności państwa a co za tym idzie - traktowania
podatku jako grabieży, ratowanie się przed grabieżą jest tak samo
nieetyczne jak ratowanie się przed atakującym dzikim zwierzem. Tutaj też
jak uciekniesz szybciej, to tenże dorwie tych co biegną wolniej. Czy z
tego wynika że masz nie uciekać?
No to trzeba było od razu napisać, że anarchia jest lepszym ustrojem od
demokracji.

Nie jest. I nic takiego nie napisałem. Zwróć uwagę na "przy założeniu".

Ale skąd ten wniosek? "podatek jako grabież"?

Wniosek wynika wprost z założeń.


Państwo przecież z definicji ma monopol na przemoc i opresję.

Państwo z definicji ma monopol na przemoc, nie ma prawa stosować opresji
(w znaczeniu "ucisk, ciemiężenie"). Jeżeli taka występuje, zazwyczaj
jest pretekstem bądź powodem do tego żeby państwo traktować nie jako
dobro wspólne ale jako wroga.

I z takich pozycji wyszedł twój imiennik i na to odpowiedział mu
Wojciech, IMHO niesłusznie,  że byłoby to okradanie współobywateli.

Dodam, że niezależnie od tego czy jest to "państwo oni" czy "państwo
my", to w przypadku kiedy występuje totalny burdel i nieskuteczność
ściągania (jak jest np. w przypadku abonamentu RTV), to niepłacenie
podatku niekoniecznie oznacza ściąganie z innych. Bo państwo-burdel
często nie jest w stanie dopilnować tego żeby sobie brak wpływu z tej
strony zrekompensować wpływem z tamtej.

p. m.

Data: 2016-07-05 19:03:20
Autor: Tomasz Chmielewski
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 07/05/2016 06:25 PM, m wrote:
On 05.07.2016 10:20, Tomasz Chmielewski wrote:
On 07/05/2016 05:08 PM, m wrote:
On 05.07.2016 10:04, Tomasz Chmielewski wrote:
Przy założeniu opresyjności państwa a co za tym idzie - traktowania
podatku jako grabieży, ratowanie się przed grabieżą jest tak samo
nieetyczne jak ratowanie się przed atakującym dzikim zwierzem. Tutaj też
jak uciekniesz szybciej, to tenże dorwie tych co biegną wolniej. Czy z
tego wynika że masz nie uciekać?
No to trzeba było od razu napisać, że anarchia jest lepszym ustrojem od
demokracji.

Nie jest. I nic takiego nie napisałem. Zwróć uwagę na "przy założeniu".

Ale skąd ten wniosek? "podatek jako grabież"?

Wniosek wynika wprost z założeń.

Państwo przecież z definicji ma monopol na przemoc i opresję.

Państwo z definicji ma monopol na przemoc, nie ma prawa stosować opresji
(w znaczeniu "ucisk, ciemiężenie").

To już kwestia umowy.

Niektórzy w naszym kraju za opresję uważają fotoradary na ulicach i konieczność przestrzegania przepisów na drogach.

I to już dla nich argument dla kantowania na podatkach ("no bo skoro zdzierają na fotoradarach i mandatach, to ja będę nabijał bez paragonu i ch..." - argumentacja niemal identyczna).



Tomasz Chmielewski
https://wpkg.org

Data: 2016-07-05 12:52:38
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-05, m <mvoicem@gmail.com> wrote:

[...]

Przy założeniu opresyjności państwa a co za tym idzie - traktowania
podatku jako grabieży, ratowanie się przed grabieżą jest tak samo
nieetyczne jak ratowanie się przed atakującym dzikim zwierzem. Tutaj też
jak uciekniesz szybciej, to tenże dorwie tych co biegną wolniej. Czy z
tego wynika że masz nie uciekać?

Przy dowolnie bzdurnych założeniach to sobie wszystko można wyciągnąć
i uzasadnić. Może jednak nie dorabiajmy ideologii do zwykłego kantowania
na podatkach?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-05 14:33:41
Autor: m
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 05.07.2016 12:52, Wojciech Bancer wrote:
On 2016-07-05, m <mvoicem@gmail.com> wrote:

[...]

Przy założeniu opresyjności państwa a co za tym idzie - traktowania
podatku jako grabieży, ratowanie się przed grabieżą jest tak samo
nieetyczne jak ratowanie się przed atakującym dzikim zwierzem. Tutaj też
jak uciekniesz szybciej, to tenże dorwie tych co biegną wolniej. Czy z
tego wynika że masz nie uciekać?

Przy dowolnie bzdurnych założeniach to sobie wszystko można wyciągnąć
i uzasadnić. Może jednak nie dorabiajmy ideologii do zwykłego kantowania
na podatkach?


Przypomnę że napisałeś:

>
> Nie tu jest nie podoba mi się okupant, będę starał się sabotować jego > działania wymierzone we mnie.

Niezależnie od tego jak się usprawiedliwisz przed sobą, fakt pozostaje
faktem: "okupantowi", "władzy", "jakzwałtakzwał" nie robisz nic,
szkodzisz innym którzy są w systemie i są bardziej uczciwi od Ciebie.

Nie mówię, że nie należy nic robić "okupantowi".
Mówię, że obrana metoda *jemu* akurat nie robi nic.

Czyli wg tego co tam napisałeś, mimo przyjęcia takiego założenia
(powiedzmy bzdurnego), opisana metoda nie szkodzi władzy.

I wg mnie nie masz racji. Szkodzi. Bo władza, jaka by nie była, musi
mieć środki do rządzenia oraz musi mieć jakieś oparcie w społeczeństwie.
Jeżeli pozbawisz ją środków, wtedy musi naruszyć swoją popularność żeby
środki odzyskać, w efekcie, koniec końców,  może władzę utracić.

Coś jak kara nałożona na telekom przez UKOiK - owszem, odbije sobie na
abonentach. Ale nie może sobie w nieskończoność odbijać, bo przestanie
być konkurencyjny i odejdą od niego abonenci.

p. m.

Data: 2016-07-05 15:39:17
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-05, m <mvoicem@gmail.com> wrote:

[...]

Niezależnie od tego jak się usprawiedliwisz przed sobą, fakt pozostaje
faktem: "okupantowi", "władzy", "jakzwałtakzwał" nie robisz nic,
szkodzisz innym którzy są w systemie i są bardziej uczciwi od Ciebie.

Nie mówię, że nie należy nic robić "okupantowi".
Mówię, że obrana metoda *jemu* akurat nie robi nic.

Czyli wg tego co tam napisałeś, mimo przyjęcia takiego założenia
(powiedzmy bzdurnego), opisana metoda nie szkodzi władzy.

Wykaż w jaki sposób szkodzi proszę.

I wg mnie nie masz racji. Szkodzi. Bo władza, jaka by nie była, musi
mieć środki do rządzenia oraz musi mieć jakieś oparcie w społeczeństwie.
Jeżeli pozbawisz ją środków, wtedy musi naruszyć swoją popularność żeby
środki odzyskać, w efekcie, koniec końców,  może władzę utracić.

Władza środki do rządzenia będzie miała zawsze, bo zawsze się znajdzie
wystarczająca ilość obywateli uczciwych i wystarczająca ilość chętnych by władzy pożyczyć.

Oczywiście można dyskutować o jakiś teoretycznych granicach, ale prędzej
doprowadzisz do rewolty społecznej niż do tego że władza przestanie móc ściągać podatki. A potem porobione długi spłaca społeczeństwo (nie władza).

A zanim doprowadzisz do tej rewolty, to ucierpią właśnie ci uczciwi.
Najbardziej. Władza ani trochę, oni zaczną tracić na końcu (o ile w ogóle).

Na obecnym etapie jest to współ-szkodzenie obywatelom i nie jest
to ani trochę szkodzenie władzy.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-05 21:51:25
Autor: MK
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 05.07.2016 o 15:39, Wojciech Bancer pisze:

Władza środki do rządzenia będzie miała zawsze, bo zawsze się znajdzie
wystarczająca ilość obywateli uczciwych i wystarczająca ilość chętnych
by władzy pożyczyć.

Uważaj na nisko latające kwantyfikatory

Data: 2016-07-06 12:22:46
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-05, MK <m8m8m@bzdet.cn> wrote:
W dniu 05.07.2016 o 15:39, Wojciech Bancer pisze:

Władza środki do rządzenia będzie miała zawsze, bo zawsze się znajdzie
wystarczająca ilość obywateli uczciwych i wystarczająca ilość chętnych
by władzy pożyczyć.

Uważaj na nisko latające kwantyfikatory

Uważam. W odpowiednio skrajnych warunkach po prostu wprowadzą
autorytaryzm i zamordyzm. I wtedy *władza* będzie mieć co chce, lud niekoniecznie. I nie zawsze ów lud będzie w stanie coś z tym zrobić.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-06 12:25:59
Autor: Tomasz Kaczanowski
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-06 12:22, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-05, MK<m8m8m@bzdet.cn>  wrote:
W dniu 05.07.2016 o 15:39, Wojciech Bancer pisze:

Władza środki do rządzenia będzie miała zawsze, bo zawsze się znajdzie
wystarczająca ilość obywateli uczciwych i wystarczająca ilość chętnych
by władzy pożyczyć.

Uważaj na nisko latające kwantyfikatory

Uważam. W odpowiednio skrajnych warunkach po prostu wprowadzą
autorytaryzm i zamordyzm. I wtedy *władza* będzie mieć co chce,
lud niekoniecznie. I nie zawsze ów lud będzie w stanie coś
z tym zrobić.

Od kilkunastu lat to robią (niezależnie od opcji rządzącej), a teraz przyśpieszyli... Więc skoro wprowadzają zamordyzm i autorytaryzm, to robienie wszystkiego, aby okupant nie miał środków na kontynuowanie władzy jest jak najbardziej zasadne.



--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl

Data: 2016-07-06 12:48:06
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-06, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Uważam. W odpowiednio skrajnych warunkach po prostu wprowadzą
autorytaryzm i zamordyzm. I wtedy *władza* będzie mieć co chce,
lud niekoniecznie. I nie zawsze ów lud będzie w stanie coś
z tym zrobić.

Od kilkunastu lat to robią (niezależnie od opcji rządzącej), a teraz przyśpieszyli... Więc skoro wprowadzają zamordyzm i autorytaryzm, to robienie wszystkiego, aby okupant nie miał środków na kontynuowanie władzy jest jak najbardziej zasadne.

A jakoś z historii wynika, że takie metody są skuteczne?
Rewolucje, strajki, bunty społeczne, przedterminowe wybory itd., jasne.
Jak dla mnie jest to nadal dorabianie ideologii, a pobudki są
czysto egoistyczne i nie mają nic wspólnego z patriotyzmem,
czy "walką z okupantem".

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-06 17:03:27
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 06.07.2016 12:48, Wojciech Bancer wrote:

Od kilkunastu lat to robią (niezależnie od opcji rządzącej), a teraz
przyśpieszyli... Więc skoro wprowadzają zamordyzm i autorytaryzm, to
robienie wszystkiego, aby okupant nie miał środków na kontynuowanie
władzy jest jak najbardziej zasadne.

A jakoś z historii wynika, że takie metody są skuteczne?
Rewolucje, strajki, bunty społeczne, przedterminowe wybory itd., jasne.

A te właśnie zwykle wynikały z tego, że władzy kasa się skończyła i nie mieli za co kupić poparcia. OIDP z tego powodu rozpadł się blok wschodni. Więc tak - bywa skuteczne.

Shrek

Data: 2016-07-06 17:14:44
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-06, Shrek <1@wp.pl> wrote:

[...]

A jakoś z historii wynika, że takie metody są skuteczne?
Rewolucje, strajki, bunty społeczne, przedterminowe wybory itd., jasne.

A te właśnie zwykle wynikały z tego, że władzy kasa się skończyła i nie mieli za co kupić poparcia. OIDP z tego powodu rozpadł się blok wschodni. Więc tak - bywa skuteczne.

1/ władzy się pieniądze nie skończyły i żyło jej się dostatnio
2/ bunt społeczny nie objawiał się w postaci niepłacenia podatków

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-06 17:27:28
Autor: J.F.
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
Użytkownik "Wojciech Bancer"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:slrnnnq834.45h.wojciech.bancer@pl-test.org...
On 2016-07-06, Shrek <1@wp.pl> wrote:
A jakoś z historii wynika, że takie metody są skuteczne?
Rewolucje, strajki, bunty społeczne, przedterminowe wybory itd., jasne.

A te właśnie zwykle wynikały z tego, że władzy kasa się skończyła i nie
mieli za co kupić poparcia. OIDP z tego powodu rozpadł się blok
wschodni. Więc tak - bywa skuteczne.

1/ władzy się pieniądze nie skończyły i żyło jej się dostatnio

Jak zaczyna brakowac na zomowcow, to jest zle ...

2/ bunt społeczny nie objawiał się w postaci niepłacenia podatków

Bo podatkow nie bylo.
Tzn byly, ale wbudowane w system.

W efekcie kto strajkowal, ten podwazal podwaliny wladzy ... no i pierd*.
Nawet nie trzeba bylo strajkowac, wystarczylo symulowac prace :-)

J.

Data: 2016-07-06 17:42:19
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-06, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:

[...]

A te właśnie zwykle wynikały z tego, że władzy kasa się skończyła i nie mieli za co kupić poparcia. OIDP z tego powodu rozpadł się blok
wschodni. Więc tak - bywa skuteczne.

1/ władzy się pieniądze nie skończyły i żyło jej się dostatnio
Jak zaczyna brakowac na zomowcow, to jest zle ...

No ale nie brakło. Po prostu masa krytyczna ludzi protestujących
była zbyt duża do ogarnięcia. Dalej to już mamy regularny konflikt
zbrojny i wojnę domową.

Ale pierwszym (i widocznym) sposobem masowych malwersacji podatkowych
jest widoczne zubużenie społeczeństwa, a nie "zagrożenie władzy".
Dopiero te zubużenie, w połączeniu z innymi czynnikami powoduje
masowe niezadowolenie.

I to jest mój punkt wyjściowy: wyłudzanie świadczeń odbija się przede wszystkim na społeczeństwie.
Nikt nie podał do tej pory przekonującego argumentu że jest inaczej.

2/ bunt społeczny nie objawiał się w postaci niepłacenia podatków

Bo podatkow nie bylo.
Tzn byly, ale wbudowane w system.

No ale ja pytam o konkretnie taką sytuację, a nie "jakikolwiek" sprzeciw
społeczny. Pytam konkretnie, w którym systemie malwersacje podatkowe były
czynnym, świadomym i skutecznym oporem wobec władzy, a nie po prostu
zwykłym cwaniaczeniem?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-06 18:40:48
Autor: Kviat
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-06 o 17:42, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-06, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:

[...]

A te właśnie zwykle wynikały z tego, że władzy kasa się skończyła i
nie mieli za co kupić poparcia. OIDP z tego powodu rozpadł się blok
wschodni. Więc tak - bywa skuteczne.

1/ władzy się pieniądze nie skończyły i żyło jej się dostatnio
Jak zaczyna brakowac na zomowcow, to jest zle ...

No ale nie brakło. Po prostu masa krytyczna ludzi protestujących
była zbyt duża do ogarnięcia.

Czyli brakło. Gdyby nie brakło, byłoby więcej zomowców do ogarnięcia.

Ale pierwszym (i widocznym) sposobem masowych malwersacji podatkowych

Zgodnych z prawem...

jest widoczne zubużenie społeczeństwa,

Które prowadzi do...

a nie "zagrożenie władzy".
Dopiero te zubużenie, w połączeniu z innymi czynnikami powoduje
masowe niezadowolenie.

Czyli mam się dawać okradać żeby nie było niezadowolenia, żebym mógł dalej się dawać okradać.
Nie "kupuję" takiej argumentacji.

I to jest mój punkt wyjściowy:
wyłudzanie świadczeń

Zgodnie z prawem...

odbija się przede wszystkim na społeczeństwie.
Nikt nie podał do tej pory przekonującego argumentu że jest inaczej.

A czy ktoś z tym polemizuje?
To, że "po drodze" zubożeje społeczeństwo nijak nie przeczy temu, że w efekcie istnieje duża szansa na utratę władzy przez władzę.

2/ bunt społeczny nie objawiał się w postaci niepłacenia podatków

Bo podatkow nie bylo.
Tzn byly, ale wbudowane w system.

No ale ja pytam o konkretnie taką sytuację, a nie "jakikolwiek" sprzeciw
społeczny. Pytam konkretnie, w którym systemie malwersacje podatkowe były
czynnym, świadomym i skutecznym oporem wobec władzy, a nie po prostu
zwykłym cwaniaczeniem?

"Malwersacje" podatkowe *są* czynnym sprzeciwem wszędzie tam, gdzie na takie "malwersacje" władza sama daje przyzwolenie (głupie prawo).
W jednych państwach na większą skalę, a w innych na mniejszą. Bo świat jest szary, a nie 0 i 1.

Czy robione świadomie? No pewnie... można korzystać ze swoich praw również nieświadomie.

Czy są skuteczne? Konkretnie? Wszędzie. Wszędzie mniejsze wpływy do kasy państwa władzę boli, bo nigdy nie wiadomo ilu dodatkowych zomowców trzeba będzie wynająć albo ile kasy rozdać żeby załagodzić. I na ośmiorniczki może nie wystarczyć. Nawet jak kradną pod siebie i tworzą głupie prawo, to aż takimi imbecylami nie są, że nie potrafią liczyć.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2016-07-06 18:58:33
Autor: J.F.
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
Użytkownik "Wojciech Bancer"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:slrnnnq9mr.53v.wojciech.bancer@pl-test.org...
On 2016-07-06, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
[...]
No ale ja pytam o konkretnie taką sytuację, a nie "jakikolwiek" sprzeciw
społeczny. Pytam konkretnie, w którym systemie malwersacje podatkowe były
czynnym, świadomym i skutecznym oporem wobec władzy, a nie po prostu
zwykłym cwaniaczeniem?

W USA. A raczej w amerykanskich koloniach GB.

Rzad chcial, aby kolonisci utrzymywali wojsko, kolonisci chcieli troche samorzadu, poniewaz podatki nie byly jeszcze takie powszechne, to rzad windowal clo na rum i herbate, a kolonisci odpowiadali przemytem i bimbrem :-)

J.

Data: 2016-07-06 19:25:34
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 06.07.2016 17:42, Wojciech Bancer wrote:

No ale nie brakło. Po prostu masa krytyczna ludzi protestujących
była zbyt duża do ogarnięcia. Dalej to już mamy regularny konflikt
zbrojny i wojnę domową.

Ale pierwszym (i widocznym) sposobem masowych malwersacji podatkowych
jest widoczne zubużenie społeczeństwa, a nie "zagrożenie władzy".
Dopiero te zubużenie, w połączeniu z innymi czynnikami powoduje
masowe niezadowolenie.

I w efekcie szkodzi to władzy. CND - tak brak wpływu do budżetu szkodzi władzy, bo ta mimo, że "sama się wyżywi", to jednak na bardzo krótką metę.

I to jest mój punkt wyjściowy:
wyłudzanie świadczeń odbija się przede wszystkim na społeczeństwie.
Nikt nie podał do tej pory przekonującego argumentu że jest inaczej.

Przede wszystkim - jak będziesz potulnie płacił, to zakładasz, że okupant się nachapie i zostawi cię w spokoju? Otóż nie - biorąc pod uwagę jego działania, kasy za chwilę zabraknie i zgadnij skąd ją weźmie. Podatki owszem mają sens, jak są wydawane w miarę rozsądnie. Podatek na TVPiS jest po prostu skokiem na kasę i unikanie jego płacenia jest moim zdaniem ze wszechmiar słuszne. Jak chcesz to płać jego 10 krotność - w ten sposób ulżysz społeczeństwu;)

2/ bunt społeczny nie objawiał się w postaci niepłacenia podatków

Bo podatkow nie bylo.
Tzn byly, ale wbudowane w system.

No ale ja pytam o konkretnie taką sytuację, a nie "jakikolwiek" sprzeciw
społeczny. Pytam konkretnie, w którym systemie malwersacje podatkowe były
czynnym, świadomym i skutecznym oporem wobec władzy, a nie po prostu
zwykłym cwaniaczeniem?

Zdaje się, że np Bostńska Herbatka była końcowym wynikiem unikania fiskalizmu. W efekcie powstało supermocarstwo;)

Shrek

Data: 2016-07-07 09:36:37
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-06, Shrek <1@wp.pl> wrote:
On 06.07.2016 17:42, Wojciech Bancer wrote:

No ale nie brakło. Po prostu masa krytyczna ludzi protestujących
była zbyt duża do ogarnięcia. Dalej to już mamy regularny konflikt
zbrojny i wojnę domową.

Ale pierwszym (i widocznym) sposobem masowych malwersacji podatkowych
jest widoczne zubużenie społeczeństwa, a nie "zagrożenie władzy".
Dopiero te zubużenie, w połączeniu z innymi czynnikami powoduje
masowe niezadowolenie.

I w efekcie szkodzi to władzy. CND - tak brak wpływu do budżetu szkodzi władzy, bo ta mimo, że "sama się wyżywi", to jednak na bardzo krótką metę.

A mój punkt będący był, że to SZKODZI OBYWATELOM!
__>>>>>>>OBYWATELOM<<<<<<__.

Do "szkodzenia władzy" droga daleka i musi zajść mnóstwo innych
czynników. Przykłady? Proszę bardzo: Rosja, gdzie masz mocno
ubożejące społeczeństwo na skutek decyzji władzy i zaangażowaniu
w konflikty zbrojne. I wciąż duże poparcie tejże władzy, bo społeczeństwo jest "pro mocarstwowe".

Więc malwersacje szkodzą BEZPOŚREDNIO i PRZEDE WSZYSTKIM współobywatelom
(zawsze). Dopiero w dłuższej perspektywie MOGĄ (powtarzam MOGĄ) zaszkodzić władzy.

I to jest mój punkt wyjściowy:
wyłudzanie świadczeń odbija się przede wszystkim na społeczeństwie.
Nikt nie podał do tej pory przekonującego argumentu że jest inaczej.

Przede wszystkim - jak będziesz potulnie płacił, to zakładasz, że [...]
ten sposób ulżysz społeczeństwu;)

To dostanę ten przykład/argument, a nie kolejne wywody co się komu wydaje?

No ale ja pytam o konkretnie taką sytuację, a nie "jakikolwiek" sprzeciw
społeczny. Pytam konkretnie, w którym systemie malwersacje podatkowe były
czynnym, świadomym i skutecznym oporem wobec władzy, a nie po prostu
zwykłym cwaniaczeniem?

Zdaje się, że np Bostńska Herbatka była końcowym wynikiem unikania fiskalizmu. W efekcie powstało supermocarstwo;)

To jest bliskie przykładom o jakie proszę, ale tam nie było malwersacji podatkowych,
tylko jawny sprzeciw. Najbliżej wszystkiego chyba faktycznie jest Grecja (i to dość
fajny case do czego prowadzi taka masowa skala oszustw), ale tam nie mieli zamiaru "obalać władzy" w ten sposób. Co zresztą też pokazuje, że mam rację, czyli że
malwersacje PRZEDE wszystkim szkodzą obywatelom.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-07 10:12:09
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 07.07.2016 09:36, Wojciech Bancer wrote:

I w efekcie szkodzi to władzy. CND - tak brak wpływu do budżetu szkodzi
władzy, bo ta mimo, że "sama się wyżywi", to jednak na bardzo krótką metę.

A mój punkt będący był, że to SZKODZI OBYWATELOM!
__>>>>>>>OBYWATELOM<<<<<<__.

Obywatelom szkodzi okupant. Proszę wytłumacz mi w jaki sposób podatek na propagandę miałby obywatelom pomóc?

Do "szkodzenia władzy" droga daleka i musi zajść mnóstwo innych
czynników. Przykłady? Proszę bardzo: Rosja, gdzie masz mocno
ubożejące społeczeństwo na skutek decyzji władzy i zaangażowaniu
w konflikty zbrojne. I wciąż duże poparcie tejże władzy, bo
społeczeństwo jest "pro mocarstwowe".

No to jak są głupi, to chcącemu nie dzieję się krzywda. Niech sobie władzę popierają (maja prawo), ale jak krzyczą, że to nie władza jest winna, tylko reszta obywateli, co jej nie popiera, to niech się puknną w głowę. Sami sobie szkodzą, a nie reszta obywateli, co władzy nie popiera ani słowem, ani czynem.

Więc malwersacje szkodzą BEZPOŚREDNIO i PRZEDE WSZYSTKIM współobywatelom
(zawsze). Dopiero w dłuższej perspektywie MOGĄ (powtarzam MOGĄ) zaszkodzić
władzy.

No i sam widzisz. Szkodzą władzy. Twój punkt myślenia, to ktoś najeżdza nam kraj, ale nie będziemy z nim walczyć, bo jeszcze trawnik w czasie wojny uszkodzimy. Gdyby jeszcze była realna szansa, że 4 lata porządzą i władzę oddadzą, to można by przeczekać. Ale przecież nie po to demontują cały system odpowiedzialności konstytucyjnej, testują co się stanie jak Prezydent nie wypełnia swoich konstytucyjnych obowiązków, żeby uczciwie przegrać wybory i potulnie odejść. Mówię ci - jeszcze się okaże, że skoro prezydent zaprzysięża sędziów wskazanych przez inne organy, ale może strzelić focha i nie zaprzysiężyc, to równie dobrze Prezydent wyznacza datę wyborów... ale jak strzeli focha to wyborów nie będzie. I skarż się do trybunału - przecież to prywatne spotkanie jakiś ludków. Do tego czasu będą mieli polityczną armię, policję i aparat sprawiedliwości. A ty będziesz im płacił, żeby nie szkodzić obywatelom.

Przede wszystkim - jak będziesz potulnie płacił, to zakładasz, że
[...]
ten sposób ulżysz społeczeństwu;)

To dostanę ten przykład/argument, a nie kolejne wywody co się komu
wydaje?

Tak sobie wybrałeś sposób dyskusji. Na każdą odpowiedz zadajesz kolejne pytanie mniej lub bardziej nie na temat.

Zdaje się, że np Bostńska Herbatka była końcowym wynikiem unikania
fiskalizmu. W efekcie powstało supermocarstwo;)

To jest bliskie przykładom o jakie proszę, ale tam nie było malwersacji podatkowych,
tylko jawny sprzeciw.

Taa. Myslisz, że wcześniej uczciwie płacili, bo ich obrzydzenie brało, że można okupanta "okradać"? Pytałeś gdzie unikanie podatków doprowadziło do przewrotu to masz. Ale jak już masz, to piszesz, że to nie było unikanie podatków a przewrót;)

Najbliżej wszystkiego chyba faktycznie jest Grecja (i to dość
fajny case do czego prowadzi taka masowa skala oszustw), ale tam nie mieli zamiaru
"obalać władzy" w ten sposób. Co zresztą też pokazuje, że mam rację, czyli że
malwersacje PRZEDE wszystkim szkodzą obywatelom.

Obywatelom szkodzi głupia władza. To ona pozwoliła, tolerowała i wręcz zachęcała. Kupowali w ten sposób głosy. Gdyby Grecy podatki płacili, to efekt byłby ten sam - po prostu władza zamiast kupować poparcie "bonami" (nie mamy kasy, więc po prostu wy nam nie płaćcie, a my przymknemy oko), zebrałoby tą kasę i oddało w socjalu. Efekt końcowy ten sam. Bez znaczenia czy tej kasy nie ściągną i nie oddadzą, ściągną i oddadzą - w efekcie jest taka sama dziura w budżecie.

Shrek

Data: 2016-07-06 19:09:59
Autor: Shrek
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 06.07.2016 17:14, Wojciech Bancer wrote:

A te właśnie zwykle wynikały z tego, że władzy kasa się skończyła i nie
mieli za co kupić poparcia. OIDP z tego powodu rozpadł się blok
wschodni. Więc tak - bywa skuteczne.

1/ władzy się pieniądze nie skończyły i żyło jej się dostatnio

Widać się skończyły. Nie mieli dalej za co "utrzymać" społeczeństwa. A bez społeczeństwa z którego mogliby kasę ciągnąć, nie mieli kasy i kółko się zamknęło. Po prostu zbankrutowali.

2/ bunt społeczny nie objawiał się w postaci niepłacenia podatków

Oj objawiał się. Właśnie z poczucia, że państwo nie jest ich nie płacili "podatków" - czyli przekładając to na "walutę" komuszą, w dupie mieli "dobrą robotę". Państwo udawało, że płaci, obywatele udawali, że pracują, a w międzyczasie "prywatyzowali" co się da. W pewnym momencie okazało się, że państwo jest wydmuszką, a władza mimo, że sama miała okazała się bezsilna.

Shrek.

Data: 2016-07-05 22:33:38
Autor: Kviat
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-05 o 15:39, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-05, m <mvoicem@gmail.com> wrote:
Wykaż w jaki sposób szkodzi proszę.

I wg mnie nie masz racji. Szkodzi. Bo władza, jaka by nie była, musi
mieć środki do rządzenia oraz musi mieć jakieś oparcie w społeczeństwie.
Jeżeli pozbawisz ją środków, wtedy musi naruszyć swoją popularność żeby
środki odzyskać, w efekcie, koniec końców,  może władzę utracić.

Władza środki do rządzenia będzie miała zawsze, bo zawsze się znajdzie
wystarczająca ilość obywateli uczciwych i wystarczająca ilość chętnych
by władzy pożyczyć.

Ale ktoś pierwszy musi zacząć...

Oczywiście można dyskutować o jakiś teoretycznych granicach, ale prędzej
doprowadzisz do rewolty społecznej niż do tego że władza przestanie móc
ściągać podatki.

....żeby w końcu do rewolty doszło (a przynajmniej do zmiany władzy).
No przecież o to chodzi gdy władza jest nieudolna i takimi babolami prawnymi sypie.

A potem porobione długi spłaca społeczeństwo (nie władza).

Oj tam. Długi się umorzy. Jak rewolucja to rewolucja.

A zanim doprowadzisz do tej rewolty, to ucierpią właśnie ci uczciwi.
Najbardziej. Władza ani trochę, oni zaczną tracić na końcu (o ile
w ogóle).

Czyli lepiej nie zaczynać w ogóle i cierpliwie czekać na sklonowanie Korei Północnej?

Na obecnym etapie jest to współ-szkodzenie obywatelom i nie jest
to ani trochę szkodzenie władzy.

Ależ jest. Im bardziej władza sobie nie radzi, tym szybciej traci zaufanie. Skoro uczciwi obywatele zobaczą, że inni robią budżet w bambuko, zgodnie z prawem, to też się wkurzą na władzę, że nic z tym nie robi.

Jeżeli ktoś w taki sposób "optymalizuje" swoje obciążenia wobec państwa (lub przychody od państwa), to władza ma dwa wyjścia żeby się nie ośmieszyć i nie stracić władzy:
1) naprawić to co zepsuła
2) wprowadzić większy zamordyzm i zetrzeć uśmiech obywateli siłą
i dwa, żeby się skompromitować i władzę stracić:
3) zignorować to
4) popsuć jeszcze bardziej

Skąd władza ma wiedzieć, że coś spieprzyła, skoro wszyscy będą do bólu uczciwi tak długo, aż zaczną wpieprzać tynk ze ścian, byle by tylko nie współ-szkodzić obywatelom..?

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2016-07-06 12:20:53
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-05, Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> wrote:
W dniu 2016-07-05 o 15:39, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-05, m <mvoicem@gmail.com> wrote:
Wykaż w jaki sposób szkodzi proszę.

I wg mnie nie masz racji. Szkodzi. Bo władza, jaka by nie była, musi
mieć środki do rządzenia oraz musi mieć jakieś oparcie w społeczeństwie.
Jeżeli pozbawisz ją środków, wtedy musi naruszyć swoją popularność żeby
środki odzyskać, w efekcie, koniec końców,  może władzę utracić.

Władza środki do rządzenia będzie miała zawsze, bo zawsze się znajdzie
wystarczająca ilość obywateli uczciwych i wystarczająca ilość chętnych
by władzy pożyczyć.

Ale ktoś pierwszy musi zacząć...

Nie, nie musi. Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą.
Tu mamy zwykłe dorabianie ideologii.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-06 13:08:49
Autor: Kviat
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-06 o 12:20, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-05, Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> wrote:
W dniu 2016-07-05 o 15:39, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-05, m <mvoicem@gmail.com> wrote:
Wykaż w jaki sposób szkodzi proszę.

I wg mnie nie masz racji. Szkodzi. Bo władza, jaka by nie była, musi
mieć środki do rządzenia oraz musi mieć jakieś oparcie w społeczeństwie.
Jeżeli pozbawisz ją środków, wtedy musi naruszyć swoją popularność żeby
środki odzyskać, w efekcie, koniec końców,  może władzę utracić.

Władza środki do rządzenia będzie miała zawsze, bo zawsze się znajdzie
wystarczająca ilość obywateli uczciwych i wystarczająca ilość chętnych
by władzy pożyczyć.

Ale ktoś pierwszy musi zacząć...

Nie, nie musi. Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą.

Jaką?
Sprzeciw wobec władzy można *okazywać* różnymi metodami.
Cel osiąga się poprzez metody skuteczne. Tupanie nogami na demonstracjach i rozrzucanie ulotek to tylko gest (oczywiście ważny, podnosi morale i takie tam...), autorytarna władza ma to głęboko gdzieś, a w skrajnym przypadku po prostu taki gest spacyfikuje.

Im władza ma mniej do dzielenia, tym ma mniejszą władzę/poparcie.

Tu mamy zwykłe dorabianie ideologii.

To prosta matematyka.
Jeżeli obywatel "optymalizuje" przychody/wydatki, to więcej kasy zostaje u obywatela, a mniej pozostaje do rozdziału "swoim" przez władzę.
To chyba dobrze, że więcej kasy zostanie u obywatela w kieszeni?
Bo jakoś nie wierzę, że płacąc z własnej woli więcej podatku np. o 500 zł, to te 500 zł pójdzie na remont chodnika, a nie do kasy Watykanu, albo na wykupienie reklamy w jakimś faszyzującym szmatławcu.

I żeby nie było wątpliwości, zgadzam się z Tobą w 100% gdy twierdzisz, że "Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą". Ale pod warunkiem, że mam do czynienia z władzą uczciwą.
Mogę się z jakąś władzą nie zgadzać ideologicznie i protestować na demonstracjach przeciwko idiotycznym "klauzulom sumienia" itp.
Ale jeżeli władza mnie w żywe oczy okrada, a przy tym jest głupia bo wprowadza głupie przepisy, które obywatel może wykorzystać *zgodnie z prawem*, to korzystam z premedytacją. Nie dorabiając do tego żadnej ideologi. To nie jest okradanie i szkodzenie współobywatelom. To jest obrona przed kradzieżą.
Do remontu chodnika chętnie się dołożę. Do karmienia Natanka, Rydzyka, Oko, Piotrowicza, Pawłowicz... raczej mnie nie przekonasz.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2016-07-06 13:30:44
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-06, Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> wrote:

[...]

Nie, nie musi. Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą.

Jaką?
Sprzeciw wobec władzy można *okazywać* różnymi metodami.
Cel osiąga się poprzez metody skuteczne. Tupanie nogami na demonstracjach i rozrzucanie ulotek to tylko gest (oczywiście ważny, podnosi morale i takie tam...), autorytarna władza ma to głęboko gdzieś, a w skrajnym przypadku po prostu taki gest spacyfikuje.

I w skrajnym przypadku przez to przegra.

Im władza ma mniej do dzielenia, tym ma mniejszą władzę/poparcie.

Nie widzę tej zależności. Wskażesz ją np. bazując na naszych wschodnich
sąsiadach?

Tu mamy zwykłe dorabianie ideologii.

To prosta matematyka.
Jeżeli obywatel "optymalizuje" przychody/wydatki, to więcej kasy zostaje u obywatela, a mniej pozostaje do rozdziału "swoim" przez władzę.
To chyba dobrze, że więcej kasy zostanie u obywatela w kieszeni?

Złe myślenie. Te 500 zł zostanie zabrane z kieszeni innych obywateli.
Władzy na swoje cele nie braknie, ściągnie to innymi metodami.

I żeby nie było wątpliwości, zgadzam się z Tobą w 100% gdy twierdzisz, że "Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą". Ale pod warunkiem, że mam do czynienia z władzą uczciwą.

Wskażesz jakieś historyczne rewolucje dokonywane przez "ludzie oszukują
na podatkach"?

Ale jeżeli władza mnie w żywe oczy okrada, a przy tym jest głupia bo wprowadza głupie przepisy, które obywatel może wykorzystać *zgodnie z prawem*, to korzystam z premedytacją.

Umknęło Ci coś. Poświadczanie nieprawdy "samotna matka", nie jest metodą zgodną z prawem. I o to się czepiam.

Nie dorabiając do tego żadnej ideologi. To nie jest okradanie i szkodzenie współobywatelom. To jest obrona przed kradzieżą.

To niech odrąbie sobie rączkę i zostanie inwalidą.
To dopiero będzie żył na koszt państwa.

Do remontu chodnika chętnie się dołożę. Do karmienia Natanka, Rydzyka, Oko, Piotrowicza, Pawłowicz... raczej mnie nie przekonasz.

Tak to każdy może argumentować, że on "na coś nie chce i chuj".

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-06 13:39:49
Autor: Tomasz Kaczanowski
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-06 13:30, Wojciech Bancer pisze:

Umknęło Ci coś. Poświadczanie nieprawdy "samotna matka", nie jest metodą
zgodną z prawem. I o to się czepiam.

Problem jest taki, że nie ma jednoznacznej wykładni kto jest osobom samotnie wychowującą dziecko.

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2016-07-13 10:57:03
Autor: ąćęłńóśźż
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
Była przy okazji podatków (wspólne rozliczenie podatnika z dzieckiem): co najmniej jeden dzień w roku.



-- -- -
Problem jest taki, że nie ma jednoznacznej wykładni kto jest osobą samotnie wychowującą dziecko.

Data: 2016-07-06 13:55:16
Autor: Kviat
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-06 o 13:30, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-06, Kviat wrote:

[...]

Nie, nie musi. Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą.

Jaką?
Sprzeciw wobec władzy można *okazywać* różnymi metodami.
Cel osiąga się poprzez metody skuteczne. Tupanie nogami na
demonstracjach i rozrzucanie ulotek to tylko gest (oczywiście ważny,
podnosi morale i takie tam...), autorytarna władza ma to głęboko gdzieś,
a w skrajnym przypadku po prostu taki gest spacyfikuje.

I w skrajnym przypadku przez to przegra.

Im władza ma mniej do dzielenia, tym ma mniejszą władzę/poparcie.

Nie widzę tej zależności. Wskażesz ją np. bazując na naszych wschodnich
sąsiadach?

Ale co wskażę? Że u któregoś z sąsiadów władza ma 99,99% poparcia w/g oficjalnych statystyk?
W Korei Płn. pewnie ze 180% poparcia...

Tu mamy zwykłe dorabianie ideologii.

To prosta matematyka.
Jeżeli obywatel "optymalizuje" przychody/wydatki, to więcej kasy zostaje
u obywatela, a mniej pozostaje do rozdziału "swoim" przez władzę.
To chyba dobrze, że więcej kasy zostanie u obywatela w kieszeni?

Złe myślenie.

Inne niż Twoje, a nie złe.

Te 500 zł zostanie zabrane z kieszeni innych obywateli.

To złe myślenie. Te 500 zł i tak zostaje zabierane z kieszeni innych obywateli.
O moje 500 zł mają mniej.

Władzy na swoje cele nie braknie, ściągnie to innymi metodami.

Niech kombinuje. Im więcej głupich metod wymyślą, tym lepiej. Przecież o to właśnie chodzi.

I żeby nie było wątpliwości, zgadzam się z Tobą w 100% gdy twierdzisz,
że "Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą". Ale pod
warunkiem, że mam do czynienia z władzą uczciwą.

Wskażesz jakieś historyczne rewolucje dokonywane przez "ludzie oszukują
na podatkach"?

A napisałem gdzieś, że to jedyna forma?

Ale jeżeli władza mnie w żywe oczy okrada, a przy tym jest głupia bo
wprowadza głupie przepisy, które obywatel może wykorzystać *zgodnie z
prawem*, to korzystam z premedytacją.

Umknęło Ci coś. Poświadczanie nieprawdy "samotna matka", nie jest metodą
zgodną z prawem. I o to się czepiam.

Umknęło Ci coś. Może i jest niemoralna, ale niezgodność z prawem najpierw trzeba udowodnić.

Nie dorabiając do tego żadnej ideologi. To nie jest okradanie i szkodzenie
współobywatelom. To jest obrona przed kradzieżą.

To niech odrąbie sobie rączkę i zostanie inwalidą.
To dopiero będzie żył na koszt państwa.

Kiepski przykład.

Do remontu chodnika chętnie się dołożę. Do karmienia Natanka, Rydzyka,
Oko, Piotrowicza, Pawłowicz... raczej mnie nie przekonasz.

Tak to każdy może argumentować, że on "na coś nie chce i chuj".

A gdzie tu widzisz "i chuj"?
Nie będę się dokładał nie dlatego, że "nie i już" tylko dlatego, że mam konkretne powody żeby tego nie robić.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2016-07-06 14:10:56
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-06, Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> wrote:

[...]

Im władza ma mniej do dzielenia, tym ma mniejszą władzę/poparcie.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Nie widzę tej zależności. Wskażesz ją np. bazując na naszych wschodnich
sąsiadach?

Ale co wskażę?

Podkreślone.

Jeżeli obywatel "optymalizuje" przychody/wydatki, to więcej kasy zostaje
u obywatela, a mniej pozostaje do rozdziału "swoim" przez władzę.
To chyba dobrze, że więcej kasy zostanie u obywatela w kieszeni?

Złe myślenie.

Inne niż Twoje, a nie złe.

Te 500 zł zostanie zabrane z kieszeni innych obywateli.

To złe myślenie. Te 500 zł i tak zostaje zabierane z kieszeni innych obywateli. O moje 500 zł mają mniej.

Tak by było jakby władza nie miała możliwości dokładania obciążeń,
ale ma. Dla przykładu za podatek bankowy, czy od handlu zapłacimy
my wszyscy.

Władzy na swoje cele nie braknie, ściągnie to innymi metodami.

Niech kombinuje. Im więcej głupich metod wymyślą, tym lepiej. Przecież o to właśnie chodzi.

Właśnie nie. Im więcej głupich metod, tym więcej haków na obywatela.

I żeby nie było wątpliwości, zgadzam się z Tobą w 100% gdy twierdzisz,
że "Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą". Ale pod
warunkiem, że mam do czynienia z władzą uczciwą.

Wskażesz jakieś historyczne rewolucje dokonywane przez "ludzie oszukują
na podatkach"?

A napisałem gdzieś, że to jedyna forma?

No ale wypadałoby w jakikolwiek sposób udowodnić, że jest skuteczna
(w tym zakresie). Np. powołując się na argumenty historyczne.

Umknęło Ci coś. Poświadczanie nieprawdy "samotna matka", nie jest metodą
zgodną z prawem. I o to się czepiam.

Umknęło Ci coś. Może i jest niemoralna, ale niezgodność z prawem najpierw trzeba udowodnić.

Przecież autor napisał wprost, że ma na myśli fikcyjne rozwiązanie.
Rozumiem, że jak ktoś Ci napisze/powie, że zamierza zgwałcić jakąś
kobietę, to dopóki tego nie wprowadzi w czyn będziesz uważał że jest wszystko ok? (tak, wiem że przykład jest przejaskrawiony).

To niech odrąbie sobie rączkę i zostanie inwalidą.
To dopiero będzie żył na koszt państwa.
Kiepski przykład.

Dlaczego? I dostanie więcej punktów "do gimnazjum", i będzie
miał różne preferencyjne ulgi, i dostanie rentę. No same plusy.

Tak to każdy może argumentować, że on "na coś nie chce i chuj".

A gdzie tu widzisz "i chuj"?

Środek artystyczny.

Nie będę się dokładał nie dlatego, że "nie i już" tylko dlatego, że mam konkretne powody żeby tego nie robić.

Każdy takie znajdzie. W ten sposób państwo nie mogłoby ściągać w ogóle
podatków. Wiadomo, ze w ogóle wydatków państwowych zawsze znajdą się
takie, które konkretnym jednostkom się nie podobają.
Jak chciałbyś tego uniknąć?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-06 14:43:55
Autor: Kviat
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-06 o 14:10, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-06, Kviat wrote:

[...]

Im władza ma mniej do dzielenia, tym ma mniejszą władzę/poparcie.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Nie widzę tej zależności. Wskażesz ją np. bazując na naszych wschodnich
sąsiadach?

Ale co wskażę?

Podkreślone.

Nie rozumiem czego nie rozumiesz...
Nawet w dyktaturze wódz musi mieć jakieś poparcie, chociażby wojskowych. Ale jak się pasza nawet dla wojskowych będzie kończyć, to też się wkurzą.

Jeszcze nie mamy dyktatury, a ja cały czas piszę o *jednej z form* osłabiających władzę, w środowisku gdzie taka forma *jeszcze* jest skuteczna i ubytki w kasie do podziału są *realną* przesłanką do utraty władzy.

Jeżeli obywatel "optymalizuje" przychody/wydatki, to więcej kasy zostaje
u obywatela, a mniej pozostaje do rozdziału "swoim" przez władzę.
To chyba dobrze, że więcej kasy zostanie u obywatela w kieszeni?

Złe myślenie.

Inne niż Twoje, a nie złe.

Te 500 zł zostanie zabrane z kieszeni innych obywateli.

To złe myślenie. Te 500 zł i tak zostaje zabierane z kieszeni innych
obywateli. O moje 500 zł mają mniej.

Tak by było jakby władza nie miała możliwości dokładania obciążeń,
ale ma. Dla przykładu za podatek bankowy, czy od handlu zapłacimy
my wszyscy.

Przecież o tym piszę. Niech dokładają obciążenia, skoro są głupi.
Prosta droga do utraty władzy.

Władzy na swoje cele nie braknie, ściągnie to innymi metodami.

Niech kombinuje. Im więcej głupich metod wymyślą, tym lepiej. Przecież o
to właśnie chodzi.

Właśnie nie. Im więcej głupich metod, tym więcej haków na obywatela.

Im więcej haków na obywatela, tym szybciej dojdą do ściany.

I żeby nie było wątpliwości, zgadzam się z Tobą w 100% gdy twierdzisz,
że "Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą". Ale pod
warunkiem, że mam do czynienia z władzą uczciwą.

Wskażesz jakieś historyczne rewolucje dokonywane przez "ludzie oszukują
na podatkach"?

A napisałem gdzieś, że to jedyna forma?

No ale wypadałoby w jakikolwiek sposób udowodnić, że jest skuteczna
(w tym zakresie). Np. powołując się na argumenty historyczne.

Oczywiście, proszę.
W każdym państwie, w którym dokonała się rewolucja ludzie oszukiwali na podatkach.
Udowodnij powołując się na argumenty historyczne, że to sposób nieskuteczny.

Umknęło Ci coś. Poświadczanie nieprawdy "samotna matka", nie jest metodą
zgodną z prawem. I o to się czepiam.

Umknęło Ci coś. Może i jest niemoralna, ale niezgodność z prawem
najpierw trzeba udowodnić.

Przecież autor napisał wprost, że ma na myśli fikcyjne rozwiązanie.

A ja napisałem wprost, że mnie mnie oceniać moralność autora.

Rozumiem, że jak ktoś Ci napisze/powie, że zamierza zgwałcić jakąś
kobietę, to dopóki tego nie wprowadzi w czyn będziesz uważał że jest
wszystko ok? (tak, wiem że przykład jest przejaskrawiony).

To niech odrąbie sobie rączkę i zostanie inwalidą.
To dopiero będzie żył na koszt państwa.
Kiepski przykład.

Dlaczego?

Bo jest przejaskrawiony.

Tak to każdy może argumentować, że on "na coś nie chce i chuj".

A gdzie tu widzisz "i chuj"?

Środek artystyczny.

Nie będę się dokładał nie dlatego, że "nie i już" tylko dlatego, że mam
konkretne powody żeby tego nie robić.

Każdy takie znajdzie. W ten sposób państwo nie mogłoby ściągać w ogóle
podatków. Wiadomo, ze w ogóle wydatków państwowych zawsze znajdą się
takie, które konkretnym jednostkom się nie podobają.
Jak chciałbyś tego uniknąć?

Piszemy o czymś innym.
Ja nie twierdzę, że "nie dołożę do remontu chodnika, bo jeżdżę samochodem i chodnik mam w dupie" (środek artystyczny).
Nie ta kategoria.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2016-07-06 14:56:30
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-06, Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> wrote:

[...]

Jeszcze nie mamy dyktatury, a ja cały czas piszę o *jednej z form* osłabiających władzę, w środowisku gdzie taka forma *jeszcze* jest skuteczna i ubytki w kasie do podziału są *realną* przesłanką do utraty władzy.

Ale gdzieś to "wyszło"? Bo moim zdaniem prędzej doprowadzi to do zaostrzenia
przepisów i autorytarnych rządów niż do utraty władzy.

Tak by było jakby władza nie miała możliwości dokładania obciążeń,
ale ma. Dla przykładu za podatek bankowy, czy od handlu zapłacimy
my wszyscy.

Przecież o tym piszę. Niech dokładają obciążenia, skoro są głupi.
Prosta droga do utraty władzy.

To jednak poproszę o przykład.

Właśnie nie. Im więcej głupich metod, tym więcej haków na obywatela.
Im więcej haków na obywatela, tym szybciej dojdą do ściany.

Niespecjalnie.

Wskażesz jakieś historyczne rewolucje dokonywane przez "ludzie oszukują
na podatkach"?

A napisałem gdzieś, że to jedyna forma?

No ale wypadałoby w jakikolwiek sposób udowodnić, że jest skuteczna
(w tym zakresie). Np. powołując się na argumenty historyczne.

Oczywiście, proszę.
W każdym państwie, w którym dokonała się rewolucja ludzie oszukiwali na podatkach.

W KAŻDYM państwie ludzie oszukiwali i oszukują na podatkach.
Nawet najbardziej lieralnym.

Udowodnij powołując się na argumenty historyczne, że to sposób nieskuteczny.

Nie przerzucaj argumentów dowodowych na mnie.
To TY twierdzisz, że to szkodzi władzy, więc wykaż że tak jest.

Przecież autor napisał wprost, że ma na myśli fikcyjne rozwiązanie.
A ja napisałem wprost, że mnie mnie oceniać moralność autora.

Ależ cały flejm wynika z faktu, że "moralnie" go chcą wszyscy wybielić.
A tu czysty fakt - chce wyłudzić świadczenie. Kropka.

takie, które konkretnym jednostkom się nie podobają.
Jak chciałbyś tego uniknąć?

Piszemy o czymś innym.
Ja nie twierdzę, że "nie dołożę do remontu chodnika, bo jeżdżę samochodem i chodnik mam w dupie" (środek artystyczny).
Nie ta kategoria.

A więc jaka to kategoria?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-06 15:23:27
Autor: Kviat
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-06 o 14:56, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-06, Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> wrote:

[...]

Jeszcze nie mamy dyktatury, a ja cały czas piszę o *jednej z form*
osłabiających władzę, w środowisku gdzie taka forma *jeszcze* jest
skuteczna i ubytki w kasie do podziału są *realną* przesłanką do utraty
władzy.

Ale gdzieś to "wyszło"?

A gdzieś to "nie wyszło"?

Bo moim zdaniem prędzej doprowadzi to do zaostrzenia
przepisów i autorytarnych rządów niż do utraty władzy.

Zaostrzanie przepisów i autorytarne rządy prowadzą do:
1) Ściany, dalej jest dyktatura
2) Utraty władzy.

Tak by było jakby władza nie miała możliwości dokładania obciążeń,
ale ma. Dla przykładu za podatek bankowy, czy od handlu zapłacimy
my wszyscy.

Przecież o tym piszę. Niech dokładają obciążenia, skoro są głupi.
Prosta droga do utraty władzy.

To jednak poproszę o przykład.

Przykład państwa, w której jakaś grupa traci władzę przez dokładanie obciążeń?
Mogą być przykłady oprócz Korei Płn.?
Czekaj, wygooglam jakiś spis państw i zrobię kopiuj-wklej, bo nie chce mi się ręcznie przepisywać.

W KAŻDYM państwie ludzie oszukiwali i oszukują na podatkach.
Nawet najbardziej lieralnym.

Udowodnij powołując się na argumenty historyczne, że to sposób nieskuteczny.

Nie przerzucaj argumentów dowodowych na mnie.
To TY twierdzisz, że to szkodzi władzy, więc wykaż że tak jest.

Nie, nie. Ty twierdzisz, że to nie szkodzi...
To, że szkodzi, jest oczywiste.

Przecież autor napisał wprost, że ma na myśli fikcyjne rozwiązanie.
A ja napisałem wprost, że mnie mnie oceniać moralność autora.

Ależ cały flejm wynika z faktu, że "moralnie" go chcą wszyscy wybielić.
A tu czysty fakt - chce wyłudzić świadczenie. Kropka.

Chce skorzystać z możliwości jakie daje prawo. Kropka.

takie, które konkretnym jednostkom się nie podobają.
Jak chciałbyś tego uniknąć?

Piszemy o czymś innym.
Ja nie twierdzę, że "nie dołożę do remontu chodnika, bo jeżdżę
samochodem i chodnik mam w dupie" (środek artystyczny).
Nie ta kategoria.

A więc jaka to kategoria?

Kategoria racjonalnej argumentacji.

Argument racjonalny: piesi nie powinni chodzić po jezdni, bo mogą zniszczyć samochód fanatykowi samochodów, który generalnie chodniki ma w dupie i dla zachowania konsystencji lakieru nie będzie się sprzeciwiał remontowi chodnika, a nawet się dołoży

Argument z innej kategorii: ksiądz musi jeździć Maybachem, bo jak inaczej dojechałby do szkoły odebrać pensję za nauczanie o chodzeniu po wodzie?

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2016-07-06 15:57:43
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-06, Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> wrote:

[...]

Ale gdzieś to "wyszło"?
A gdzieś to "nie wyszło"?

No jakoś nie kojarzę. Podasz?

Bo moim zdaniem prędzej doprowadzi to do zaostrzenia
przepisów i autorytarnych rządów niż do utraty władzy.

Zaostrzanie przepisów i autorytarne rządy prowadzą do:
1) Ściany, dalej jest dyktatura
2) Utraty władzy.

Ale mówisz o "utracie władzy" w sensie "odbyły się normalne, regulaminowe
wybory i władza straciła poparcie", czy o stracie władzy przez przedterminową
konieczność rozpisania wyborów/ustępienie/itp (czyli tak sobie powiązaną
z malwersacjami podatkowymi)?

Przecież o tym piszę. Niech dokładają obciążenia, skoro są głupi.
Prosta droga do utraty władzy.

To jednak poproszę o przykład.

Przykład państwa, w której jakaś grupa traci władzę przez dokładanie obciążeń?

Tak, poproszę. Wraz z udokumentowaniem tego przypadku (że
tak dokładnie ludzie zamanifestowali swój sprzeciw wobec władzy
i było to skuteczne).

Mogą być przykłady oprócz Korei Płn.?
Czekaj, wygooglam jakiś spis państw i zrobię kopiuj-wklej, bo nie chce mi się ręcznie przepisywać.

Możesz skopiować, byle zawierało uzasadnienie.

Nie przerzucaj argumentów dowodowych na mnie.
To TY twierdzisz, że to szkodzi władzy, więc wykaż że tak jest.

Nie, nie. Ty twierdzisz, że to nie szkodzi...
To, że szkodzi, jest oczywiste.

Nie jest.

Ależ cały flejm wynika z faktu, że "moralnie" go chcą wszyscy wybielić.
A tu czysty fakt - chce wyłudzić świadczenie. Kropka.
Chce skorzystać z możliwości jakie daje prawo. Kropka.

Poświadczając nieprawdę? Bo w definicji np. z PIT jest jasna
informacja o "samotnym" wychowaniu dziecka, nie tylko o stanie
cywilnym.

Więc jak to jest?

Argument z innej kategorii: ksiądz musi jeździć Maybachem, bo jak inaczej dojechałby do szkoły odebrać pensję za nauczanie o chodzeniu po wodzie?

Ale gdzieś taki argument padł? Czy to sobie wydumałeś?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-06 17:30:51
Autor: Kviat
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-06 o 15:57, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-06, Kviat wrote:

[...]

Ale gdzieś to "wyszło"?
A gdzieś to "nie wyszło"?

No jakoś nie kojarzę. Podasz?

Ale co mam podać?
Mam podać przykład władzy, która władzę utraciła bo jej się kasa skończyła albo zabrakło na zrealizowanie obietnic? Naprawdę?

Bo moim zdaniem prędzej doprowadzi to do zaostrzenia
przepisów i autorytarnych rządów niż do utraty władzy.

Zaostrzanie przepisów i autorytarne rządy prowadzą do:
1) Ściany, dalej jest dyktatura
2) Utraty władzy.

Ale mówisz o "utracie władzy" w sensie "odbyły się normalne, regulaminowe
wybory i władza straciła poparcie",
czy o stracie władzy przez przedterminową
konieczność rozpisania wyborów/ustępienie/itp

Mówię o utracie władzy.

(czyli tak sobie powiązaną
z malwersacjami podatkowymi)?

Jakimi malwersacjami?
Korzystanie z możliwości prawnych?

Przecież o tym piszę. Niech dokładają obciążenia, skoro są głupi.
Prosta droga do utraty władzy.

To jednak poproszę o przykład.

Przykład państwa, w której jakaś grupa traci władzę przez dokładanie
obciążeń?

Tak, poproszę. Wraz z udokumentowaniem tego przypadku (że
tak dokładnie ludzie zamanifestowali swój sprzeciw wobec władzy
i było to skuteczne).

Jałowe dyskusje mnie nudzą (czasami ;))

Co to znaczy "manifestować" sprzeciw?

"Optymalizowanie" podatków *to jest* okazywanie, to jest *manifestowanie* swojego sprzeciwu wobec głupiego i nieskutecznego prawa. Ludzie bronią się przed okradaniem, tak samo jak manifestanci bronią się przed wojskiem na ulicy. Jedni rzucają kamieniami, a inni wykorzystują głupie prawo.

Ale domyślam się o co Ci chodzi.
Jedni korzystają ze swojego prawa żeby "dokopać" władzy i robią to świadomie (manifestują :)), a inni *pomimo* tego, że władzę popierają (wtedy to nie jest manifestacja, chyba?) - i tych nie rozumiem :)

Kwestionowanie skuteczności takiego działania, kwestionowanie tego, że władza, która ma problemy z kasą to władza słabsza, zagrożona utratą władzy, to tak jakbyś kwestionował istnienie grawitacji.
I jeszcze oczekujesz ode mnie przykładu państwa, w którym grawitacja działa... :)

Mogą być przykłady oprócz Korei Płn.?
Czekaj, wygooglam jakiś spis państw i zrobię kopiuj-wklej, bo nie chce
mi się ręcznie przepisywać.

Możesz skopiować, byle zawierało uzasadnienie.

:>

Nie przerzucaj argumentów dowodowych na mnie.
To TY twierdzisz, że to szkodzi władzy, więc wykaż że tak jest.

Nie, nie. Ty twierdzisz, że to nie szkodzi...
To, że szkodzi, jest oczywiste.

Nie jest.

Też tak potrafię.

Ależ cały flejm wynika z faktu, że "moralnie" go chcą wszyscy wybielić.
A tu czysty fakt - chce wyłudzić świadczenie. Kropka.
Chce skorzystać z możliwości jakie daje prawo. Kropka.

Poświadczając nieprawdę? Bo w definicji np. z PIT jest jasna
informacja o "samotnym" wychowaniu dziecka, nie tylko o stanie
cywilnym.

Więc jak to jest?

Jest tak, że poświadczenie nieprawdy trzeba udowodnić.

Zresztą, skoro się tak czepiasz, to przecież autor nie napisał, że po rozwodzie będzie dalej uczestniczył w wychowywaniu.
Wręcz przeciwnie, w kolejnym poście pisze, że rozważa dostosowanie się do tego co "demokratycznie wybrani wybrańcy Narodu tak ustalili".

Napisał, że chce się rozwieść, a Ty z góry zakładasz, że poświadczy nieprawdę.

:)

Argument z innej kategorii: ksiądz musi jeździć Maybachem, bo jak
inaczej dojechałby do szkoły odebrać pensję za nauczanie o chodzeniu po
wodzie?

Ale gdzieś taki argument padł?

Który? Ten o Maybachu, czy ten o nauczaniu za moją kasę o chodzeniu po wodzie?
To Ty nie wiesz na co idą twoje podatki?

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2016-07-07 09:27:25
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-06, Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> wrote:
W dniu 2016-07-06 o 15:57, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-06, Kviat wrote:

[...]

Ale gdzieś to "wyszło"?
A gdzieś to "nie wyszło"?

No jakoś nie kojarzę. Podasz?

Ale co mam podać?
Mam podać przykład władzy, która władzę utraciła bo jej się kasa skończyła albo zabrakło na zrealizowanie obietnic? Naprawdę?

Tak. Naprawdę. Bo mam wrażenie, że nie wiesz do czego się przyczepiłem.

Zaostrzanie przepisów i autorytarne rządy prowadzą do:
1) Ściany, dalej jest dyktatura
2) Utraty władzy.

Ale mówisz o "utracie władzy" w sensie "odbyły się normalne, regulaminowe
wybory i władza straciła poparcie",
czy o stracie władzy przez przedterminową
konieczność rozpisania wyborów/ustępienie/itp

Mówię o utracie władzy.

A ja mówię o utracie władzy "na skutek" malwersacji
i wyłudzeń jako formie protestu społecznego.
Więc jeszcze raz proszę o przykład.

(czyli tak sobie powiązaną
z malwersacjami podatkowymi)?

Jakimi malwersacjami?
Korzystanie z możliwości prawnych?

Wróć może do początku wątku.
Czy "UDAWANIE" ____UDAWANIE____ >>>>>UDAWANIE<<<<<< samotnego rodzica, w celu wyłudzenia świadczeń jest "korzystaniem z możliwości prawnych"?

Karuzelowe wyłudzenie VAT to też wg Ciebie "korzystanie z możliwości
prawnych"?

"Optymalizowanie" podatków *to jest* okazywanie, to jest *manifestowanie* swojego sprzeciwu wobec głupiego i nieskutecznego prawa.

Nie piszę w tym wątku o optymalizacji podatkowej. Ten "podwątek"
owszem pojawił się na chwilę w dyskusji nt. firm, ale jako próba
rozmycia dyskusji, a nie mój główny zarzut dot. autora wątku.

I nie jest to sprzeciw wobec władzy, tylko chęć maksymalizacji zysku.
Tylko i wyłącznie.

Ludzie bronią się przed okradaniem, tak samo jak manifestanci bronią się przed wojskiem na ulicy. Jedni rzucają kamieniami, a inni wykorzystują głupie prawo.

Podatki to nie jest kradzież.

Ale domyślam się o co Ci chodzi. Jedni korzystają ze swojego prawa żeby
"dokopać" władzy i robią to świadomie (manifestują :)), a inni *pomimo* tego, że władzę popierają (wtedy to nie jest manifestacja, chyba?) - i tych nie rozumiem :)

A ja twierdzę, że wszyscy Ci robią to z egoistycznych pobudek nie mających
nic wspólnego z władzą.

Kwestionowanie skuteczności takiego działania, kwestionowanie tego, że władza, która ma problemy z kasą to władza słabsza, zagrożona utratą władzy, to tak jakbyś kwestionował istnienie grawitacji.
I jeszcze oczekujesz ode mnie przykładu państwa, w którym grawitacja działa... :)

Nie. Oczekuję przykładu podobnego do Grecji (z tym że tam NIE był to opór
wobec władzy) w którym społeczeństwo powiedziało dobitnie "chuja, nie płacimy"
i władza przez to upadła.

A nie tego, że jakaś partia przegrała wybory bo podjęła niepopularne
decyzje, bo tu nie będziesz w stanie wykazać bezpośredniej przyczynowości.

Możesz skopiować, byle zawierało uzasadnienie.

:>

To poproszę.

A tu czysty fakt - chce wyłudzić świadczenie. Kropka.
Chce skorzystać z możliwości jakie daje prawo. Kropka.

Poświadczając nieprawdę? Bo w definicji np. z PIT jest jasna
informacja o "samotnym" wychowaniu dziecka, nie tylko o stanie
cywilnym.

Więc jak to jest?

Jest tak, że poświadczenie nieprawdy trzeba udowodnić.

Nie dyskutujemy o udowadnianiu teraz, tylko o samym fakcie.

Zresztą, skoro się tak czepiasz, to przecież autor nie napisał, że po rozwodzie będzie dalej uczestniczył w wychowywaniu.

Napisał.

Wręcz przeciwnie, w kolejnym poście pisze, że rozważa dostosowanie się do tego co "demokratycznie wybrani wybrańcy Narodu tak ustalili".
Napisał, że chce się rozwieść, a Ty z góry zakładasz, że poświadczy nieprawdę.

:)

Sam fakt ROZWODU nie daje żadnych korzyści o których pisał autor.
Dopiero powoływanie się na samotne wychowywanie dziecka - tak.
Więc tak, zakładam, bo to wynika wprost z informacji przekazanych
przez autora.

Argument z innej kategorii: ksiądz musi jeździć Maybachem, bo jak
inaczej dojechałby do szkoły odebrać pensję za nauczanie o chodzeniu po
wodzie?

Ale gdzieś taki argument padł?

Który? Ten o Maybachu, czy ten o nauczaniu za moją kasę o chodzeniu po wodzie?

O Maybachu. Gdzieś konkretnie w ustawie to się pojawiło?

To Ty nie wiesz na co idą twoje podatki?

Wiem. No i? Nadal: rozumiem, że jakaś część podatków pójdzie na
rzeczy z którymi się nie zgadzam. Ale argumentując "nie chce płacić
podatków, bo państwo dotuje kościół" jest niepoważny. Każdy może sobie
swoje argumenty i zamiast "kościół" wstawić cokolwiek.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-07 09:43:22
Autor: Tomasz Kaczanowski
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-07 09:27, Wojciech Bancer pisze:

Jakimi malwersacjami?
Korzystanie z możliwości prawnych?

Wróć może do początku wątku.
Czy "UDAWANIE" ____UDAWANIE____>>>>>UDAWANIE<<<<<<  samotnego
rodzica, w celu wyłudzenia świadczeń jest "korzystaniem
z możliwości prawnych"?

Nie udawanie, a spełnienie wymogów formalnych. Tak samo jak ludzie mieszkający z sobą wiele lat nagle brali śluby (znam takich), by załapać się na RNS. Przecież wg tego co piszesz, fakt formalnego braku ślubu nie powinien przeszkadzać, skoro mieszkali ze sobą i prowadzili wspólne gospodarstwo przez lata... Widzisz - to działa w obie strony, kwestia pewnych niedoprecyzowań, pozwala na takie "optymalizacje" i choć sam bym sie raczej do takich kombinacji nie posunął (ot po prostu dla mnie przekombinowane), to nie widzę problemu, jeśli ktoś korzysta z takiej optymalizacji, skoro sam okupant zrobił taką lukę.


--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl

Data: 2016-07-07 09:51:06
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-07, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Jakimi malwersacjami?
Korzystanie z możliwości prawnych?

Wróć może do początku wątku.
Czy "UDAWANIE" ____UDAWANIE____>>>>>UDAWANIE<<<<<<  samotnego
rodzica, w celu wyłudzenia świadczeń jest "korzystaniem
z możliwości prawnych"?

Nie udawanie, a spełnienie wymogów formalnych. Tak samo jak ludzie mieszkający z sobą wiele lat nagle brali śluby (znam takich), by załapać się na RNS. Przecież wg tego co piszesz, fakt formalnego braku ślubu nie powinien przeszkadzać, skoro mieszkali ze sobą i prowadzili wspólne gospodarstwo przez lata... Widzisz - to działa w obie strony, kwestia pewnych niedoprecyzowań, pozwala na takie "optymalizacje" i choć sam bym sie raczej do takich kombinacji nie posunął (ot po prostu dla mnie przekombinowane), to nie widzę problemu, jeśli ktoś korzysta z takiej optymalizacji, skoro sam okupant zrobił taką lukę.

Przepis (z ustawy o PIT):
"[...] rodzica lub opiekuna prawnego, podlegającego obowiązkowi podatkowemu, o którym mowa w art. 3 ust. 1, będącego panną, kawalerem, wdową, wdowcem, rozwódką, rozwodnikiem albo osobą, w stosunku do której orzeczono separację w rozumieniu odrębnych przepisów, lub osobą pozostającą w związku małżeńskim, jeżeli jej małżonek został pozbawiony praw rodzicielskich lub odbywa karę pozbawienia wolności, jeżeli ten rodzic lub opiekun w roku podatkowym samotnie wychowuje dzieci [...]"

Więc nie, rozwodu nie trzeba (wystarczy separacja), ale trzeba faktycznie samotnie
wychowywać dziecko. Natomiast wg mnie autor po prostu nie ma zamiaru "samotnie" wychowywać, więc ten warunek spełniony nigdy nie będzie.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-07 09:55:13
Autor: Liwiusz
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-07 o 09:51, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-07, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Jakimi malwersacjami?
Korzystanie z możliwości prawnych?

Wróć może do początku wątku.
Czy "UDAWANIE" ____UDAWANIE____>>>>>UDAWANIE<<<<<<  samotnego
rodzica, w celu wyłudzenia świadczeń jest "korzystaniem
z możliwości prawnych"?

Nie udawanie, a spełnienie wymogów formalnych. Tak samo jak ludzie
mieszkający z sobą wiele lat nagle brali śluby (znam takich), by załapać
się na RNS. Przecież wg tego co piszesz, fakt formalnego braku ślubu nie
powinien przeszkadzać, skoro mieszkali ze sobą i prowadzili wspólne
gospodarstwo przez lata... Widzisz - to działa w obie strony, kwestia
pewnych niedoprecyzowań, pozwala na takie "optymalizacje" i choć sam bym
sie raczej do takich kombinacji nie posunął (ot po prostu dla mnie
przekombinowane), to nie widzę problemu, jeśli ktoś korzysta z takiej
optymalizacji, skoro sam okupant zrobił taką lukę.

Przepis (z ustawy o PIT):
"[...] rodzica lub opiekuna prawnego, podlegającego obowiązkowi podatkowemu, o którym
mowa w art. 3 ust. 1, będącego panną, kawalerem, wdową, wdowcem, rozwódką,
rozwodnikiem albo osobą, w stosunku do której orzeczono separację
w rozumieniu odrębnych przepisów, lub osobą pozostającą w związku małżeńskim,
jeżeli jej małżonek został pozbawiony praw rodzicielskich lub odbywa karę
pozbawienia wolności, jeżeli ten rodzic lub opiekun w roku podatkowym
samotnie wychowuje dzieci [...]"

Więc nie, rozwodu nie trzeba (wystarczy separacja), ale trzeba faktycznie samotnie
wychowywać dziecko. Natomiast wg mnie autor po prostu nie ma zamiaru "samotnie"
wychowywać, więc ten warunek spełniony nigdy nie będzie.

Warunek "jeżeli ten rodzic lub opiekun w roku podatkowym
samotnie wychowuje dzieci" siłą dotyczy tylko osoby pozostającej w związku małżeńskim. Rodzicie rozwiedzeni mogą wspólnie wychowywać dziecko, a warunek formalny będzie spełniony przez rozwód.

--
Liwiusz

Data: 2016-07-07 11:06:37
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-07, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Nie udawanie, a spełnienie wymogów formalnych. Tak samo jak ludzie
mieszkający z sobą wiele lat nagle brali śluby (znam takich), by załapać
się na RNS. Przecież wg tego co piszesz, fakt formalnego braku ślubu nie
powinien przeszkadzać, skoro mieszkali ze sobą i prowadzili wspólne
gospodarstwo przez lata... Widzisz - to działa w obie strony, kwestia
pewnych niedoprecyzowań, pozwala na takie "optymalizacje" i choć sam bym
sie raczej do takich kombinacji nie posunął (ot po prostu dla mnie
przekombinowane), to nie widzę problemu, jeśli ktoś korzysta z takiej
optymalizacji, skoro sam okupant zrobił taką lukę.

Przepis (z ustawy o PIT):
"[...] rodzica lub opiekuna prawnego, podlegającego obowiązkowi podatkowemu, o którym
mowa w art. 3 ust. 1, będącego panną, kawalerem, wdową, wdowcem, rozwódką,
rozwodnikiem albo osobą, w stosunku do której orzeczono separację
w rozumieniu odrębnych przepisów, lub osobą pozostającą w związku małżeńskim,
jeżeli jej małżonek został pozbawiony praw rodzicielskich lub odbywa karę
pozbawienia wolności, jeżeli ten rodzic lub opiekun w roku podatkowym
samotnie wychowuje dzieci [...]"

Więc nie, rozwodu nie trzeba (wystarczy separacja), ale trzeba faktycznie samotnie
wychowywać dziecko. Natomiast wg mnie autor po prostu nie ma zamiaru "samotnie"
wychowywać, więc ten warunek spełniony nigdy nie będzie.

Warunek "jeżeli ten rodzic lub opiekun w roku podatkowym
samotnie wychowuje dzieci" siłą dotyczy tylko osoby pozostającej w związku małżeńskim.

Z czego to wywodzisz?

ZTCW Linia orzecznicza obecnie skłania się ku faktycznemu samotnemu wychowywaniu dziecka, więc wskazywałoby to co najmniej na to, że niekoniecznie jest tak jak mówisz.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-07 11:10:52
Autor: Liwiusz
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-07 o 11:06, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-07, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Nie udawanie, a spełnienie wymogów formalnych. Tak samo jak ludzie
mieszkający z sobą wiele lat nagle brali śluby (znam takich), by załapać
się na RNS. Przecież wg tego co piszesz, fakt formalnego braku ślubu nie
powinien przeszkadzać, skoro mieszkali ze sobą i prowadzili wspólne
gospodarstwo przez lata... Widzisz - to działa w obie strony, kwestia
pewnych niedoprecyzowań, pozwala na takie "optymalizacje" i choć sam bym
sie raczej do takich kombinacji nie posunął (ot po prostu dla mnie
przekombinowane), to nie widzę problemu, jeśli ktoś korzysta z takiej
optymalizacji, skoro sam okupant zrobił taką lukę.

Przepis (z ustawy o PIT):
"[...] rodzica lub opiekuna prawnego, podlegającego obowiązkowi podatkowemu, o którym
mowa w art. 3 ust. 1, będącego panną, kawalerem, wdową, wdowcem, rozwódką,
rozwodnikiem albo osobą, w stosunku do której orzeczono separację
w rozumieniu odrębnych przepisów, lub osobą pozostającą w związku małżeńskim,
jeżeli jej małżonek został pozbawiony praw rodzicielskich lub odbywa karę
pozbawienia wolności, jeżeli ten rodzic lub opiekun w roku podatkowym
samotnie wychowuje dzieci [...]"

Więc nie, rozwodu nie trzeba (wystarczy separacja), ale trzeba faktycznie samotnie
wychowywać dziecko. Natomiast wg mnie autor po prostu nie ma zamiaru "samotnie"
wychowywać, więc ten warunek spełniony nigdy nie będzie.

Warunek "jeżeli ten rodzic lub opiekun w roku podatkowym
samotnie wychowuje dzieci" siłą dotyczy tylko osoby pozostającej w
związku małżeńskim.

Z czego to wywodzisz?

ZTCW Linia orzecznicza obecnie skłania się ku faktycznemu samotnemu
wychowywaniu dziecka, więc wskazywałoby to co najmniej na to,
że niekoniecznie jest tak jak mówisz.

Już rozmawialiśmy o treści ustawy vs. linii orzecznictwa.

--
Liwiusz

Data: 2016-07-07 11:22:09
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-07, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Warunek "jeżeli ten rodzic lub opiekun w roku podatkowym
samotnie wychowuje dzieci" siłą dotyczy tylko osoby pozostającej w
związku małżeńskim.

Z czego to wywodzisz?

Jeszcze na to odpowiedz, bo nie wynika to wprost z treści ustawy.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-07 11:23:59
Autor: Liwiusz
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-07 o 11:22, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-07, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Warunek "jeżeli ten rodzic lub opiekun w roku podatkowym
samotnie wychowuje dzieci" siłą dotyczy tylko osoby pozostającej w
związku małżeńskim.

Z czego to wywodzisz?

Jeszcze na to odpowiedz, bo nie wynika to wprost z treści ustawy.

Z treści. Widocznie inaczej czytamy.

--
Liwiusz

Data: 2016-07-07 14:30:51
Autor: Kviat
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-07 o 09:27, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-06, Kviat wrote:
W dniu 2016-07-06 o 15:57, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-06, Kviat wrote:

[...]

Ale gdzieś to "wyszło"?
A gdzieś to "nie wyszło"?

No jakoś nie kojarzę. Podasz?

Ale co mam podać?
Mam podać przykład władzy, która władzę utraciła bo jej się kasa
skończyła albo zabrakło na zrealizowanie obietnic? Naprawdę?

Tak. Naprawdę. Bo mam wrażenie, że nie wiesz do czego się
przyczepiłem.

Wiem.

Zaostrzanie przepisów i autorytarne rządy prowadzą do:
1) Ściany, dalej jest dyktatura
2) Utraty władzy.

Ale mówisz o "utracie władzy" w sensie "odbyły się normalne, regulaminowe
wybory i władza straciła poparcie",
czy o stracie władzy przez przedterminową
konieczność rozpisania wyborów/ustępienie/itp

Mówię o utracie władzy.
A ja mówię o utracie władzy "na skutek" malwersacji
i wyłudzeń jako formie protestu społecznego.
Więc jeszcze raz proszę o przykład.

Nie. Ty mówisz o utracie władzy z powodu rozrzucania ulotek przez opozycję. I jeszcze prosisz o przykład takiego państwa.

Przecież to tak nie działa, że zawsze można wskazać jedną konkretną przyczynę, zwykle (bo przecież zdarza się, że rząd upada przez jakiś konkret) to jest proces powiązanych ze sobą elementów.
I jednym z takich elementów jest właśnie wykorzystywanie *legalnych* (o nielegalnych nawet nie wspominam) możliwości uszczuplenia kasy rządowej.

Nigdzie nie pisałem, że to jest jedyna i bezpośrednia przyczyna.

(czyli tak sobie powiązaną
z malwersacjami podatkowymi)?

Jakimi malwersacjami?
Korzystanie z możliwości prawnych?

Wróć może do początku wątku.
Czy "UDAWANIE" ____UDAWANIE____ >>>>>UDAWANIE<<<<<< samotnego
rodzica, w celu wyłudzenia świadczeń jest "korzystaniem
z możliwości prawnych"?

A nie? Udawanie to kwestia moralna, a nie prawna.
Jeżeli rząd pozwala na udawanie, wręcz zachęca do udawania, premiuje udawanie bonusem finansowym, to niech się teraz wysili i udowodni, że to udawanie, a nie płacze i załamuje ręce jakich to ma "złych" obywateli.

Karuzelowe wyłudzenie VAT to też wg Ciebie "korzystanie z możliwości
prawnych"?

A są zgodne z prawem?
Rozwód (jeszcze) jest zgodny z prawem. Oświadczenie, że się nie uczestniczy w wychowaniu też jest zgodne z prawem (dopóki państwo nie udowodni, że bierze udział, to państwo musi założyć, że nie bierze).

"Optymalizowanie" podatków *to jest* okazywanie, to jest
*manifestowanie* swojego sprzeciwu wobec głupiego i nieskutecznego
prawa.

Nie piszę w tym wątku o optymalizacji podatkowej. Ten "podwątek"
owszem pojawił się na chwilę w dyskusji nt. firm, ale jako próba
rozmycia dyskusji, a nie mój główny zarzut dot. autora wątku.

Ten główny zarzut jest bezpodstawny.

I nie jest to sprzeciw wobec władzy, tylko chęć maksymalizacji zysku.
Tylko i wyłącznie.

Jedno drugiego nie wyklucza. Ja nie siedzę w głowie autora wątku i nie
będę się bawił w zgadywanki.

Ja, mówię we własnym imieniu, gdy rząd mnie robi w bambuko to nie mam żadnych skrupułów. Zgodnie z prawem korzystam z możliwości jakie sam rząd wręcza mi w prezencie.

Ludzie bronią się przed okradaniem, tak samo jak manifestanci
bronią się przed wojskiem na ulicy. Jedni rzucają kamieniami, a inni
wykorzystują głupie prawo.

Podatki to nie jest kradzież.

A czy ja gdzieś napisałem, że nie płacę podatków? Płacę. Zgodnie z prawem.

Ale domyślam się o co Ci chodzi. Jedni korzystają ze swojego prawa żeby
"dokopać" władzy i robią to świadomie (manifestują :)), a inni *pomimo*
tego, że władzę popierają (wtedy to nie jest manifestacja, chyba?) -
i tych nie rozumiem :)

A ja twierdzę, że wszyscy Ci robią to z egoistycznych pobudek nie mających
nic wspólnego z władzą.

To rzeczywiście. Masz sporą wiedzę.

Kwestionowanie skuteczności takiego działania, kwestionowanie tego, że
władza, która ma problemy z kasą to władza słabsza, zagrożona utratą
władzy, to tak jakbyś kwestionował istnienie grawitacji.
I jeszcze oczekujesz ode mnie przykładu państwa, w którym grawitacja
działa... :)

Nie. Oczekuję przykładu podobnego do Grecji (z tym że tam NIE był to opór
wobec władzy) w którym społeczeństwo powiedziało dobitnie "chuja, nie płacimy"
i władza przez to upadła.

Ale że co? Że społeczeństwo dało ogłoszenie w gazecie? Że społeczeństwo skrzyknęło się na fejsbuku, spisali "deklarację niepłacenia od dzisiaj" i złożyło u notariusza?

Naprawdę nie widzisz przegięcia w tym o co prosisz?

A nie tego, że jakaś partia przegrała wybory bo podjęła niepopularne
decyzje, bo tu nie będziesz w stanie wykazać bezpośredniej przyczynowości.

No. Tak jak nie jesteś w stanie wykazać bezpośredniej przyczynowości upadku rządu, gdy wcześniej opozycja ulotki rozrzucała.

[...]
A dalej już mi się nie chce. Znudziło mi się wałkowanie w kółko tego samego.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2016-07-07 14:54:36
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-07, Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> wrote:

[...]

przyczynę, zwykle (bo przecież zdarza się, że rząd upada przez jakiś konkret) to jest proces powiązanych ze sobą elementów.
I jednym z takich elementów jest właśnie wykorzystywanie *legalnych* (o nielegalnych nawet nie wspominam) możliwości uszczuplenia kasy rządowej.

Nigdzie nie pisałem, że to jest jedyna i bezpośrednia przyczyna.

No to przejrzyj wątek, bo właśnie prosiłem o dokładną i konkretną
korelację, a nie na zasadzie "wszyscy wiedzą".

Nie jest to żadna konkretna przyczyna, a jedynie dorabianie ideologii.

Wróć może do początku wątku.
Czy "UDAWANIE" ____UDAWANIE____ >>>>>UDAWANIE<<<<<< samotnego
rodzica, w celu wyłudzenia świadczeń jest "korzystaniem
z możliwości prawnych"?

A nie? Udawanie to kwestia moralna, a nie prawna.

Poświadczanie nieprawdy na PIT to chyba kwestia prawna?

Jeżeli rząd pozwala na udawanie, wręcz zachęca do udawania, premiuje udawanie bonusem finansowym, to niech się teraz wysili i udowodni, że to udawanie, a nie płacze i załamuje ręce jakich to ma "złych" obywateli.

A jak ma nie pozwalać na poświadczanie nieprawdy? Ograniczając
swobody obywatelskie?

Karuzelowe wyłudzenie VAT to też wg Ciebie "korzystanie z możliwości
prawnych"?

A są zgodne z prawem?

Nie są.

Rozwód (jeszcze) jest zgodny z prawem.

Ale nie o tym piszemy.

Oświadczenie, że się nie uczestniczy w wychowaniu też jest zgodne z prawem

Jeśli jest fałszywe, to nie jest zgodne z prawem.

(dopóki państwo nie udowodni, że bierze udział, to państwo musi założyć, że nie bierze).

Kwestia domniemania niewinności nie ma nic do faktu dokonania czynu
niezgodnego z prawem. Jak napadłeś na bank, to tak naprawdę dokonałeś czynu niezgodnego z prawem, niezależnie od tego czy ktoś Ci to udowodni, czy nie.

Nie poruszałem nigdzie wątku penalizacji.

decyzje, bo tu nie będziesz w stanie wykazać bezpośredniej przyczynowości.

No. Tak jak nie jesteś w stanie wykazać bezpośredniej przyczynowości upadku rządu, gdy wcześniej opozycja ulotki rozrzucała.

Nie jesteś w stanie np. pokazać bezpośredniej korelacji np. między zamieszkami
na Majdanie, a upadkiem rządu? Orly? Widzę, że nie rozumiesz różnicy między
demokracją i wyborami a zmianą władzy na skutek protestów społecznych...

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-07 17:01:56
Autor: Tomasz Chmielewski
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 07/07/2016 04:27 PM, Wojciech Bancer wrote:

Kwestionowanie skuteczności takiego działania, kwestionowanie tego, że
władza, która ma problemy z kasą to władza słabsza, zagrożona utratą
władzy, to tak jakbyś kwestionował istnienie grawitacji.
I jeszcze oczekujesz ode mnie przykładu państwa, w którym grawitacja
działa... :)

Nie. Oczekuję przykładu podobnego do Grecji (z tym że tam NIE był to opór
wobec władzy) w którym społeczeństwo powiedziało dobitnie "chuja, nie płacimy"
i władza przez to upadła.

To chyba też nie tak.

W Grecji, z wyborów na wybory, jedni i drudzy, aby utrzymać się u władzy, obiecywali coraz więcej.

To PASOK (socjaliści, coś jak nasz PiS), to Nowa Demokracja (partia liberalna podczas wyborów, coś jak nasza PO, a socjalistyczna w rządzie, bo bała się utracić władzę).


https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Prime_Ministers_of_Greece#Third_Hellenic_Republic_.281974.E2.80.93present.29


Aż ekonomia powiedziała "basta", do władzy doszła socjalistyczno-nacjonalistyczna SYRIZA, która naobiecywała jeszcze więcej, z tym że nie ma za co spełniać swych obietnic. I wbrew gruszkom na wierzbie, które naobiecywała - robi "cięcia i zwolnienia", a że nie ma kompetentnych osób - w kraju panuje ogólny "burdel".

My jesteśmy ze 2-3 wybory od polskiej wersji tej partii (a być może powolnego przekształcania się głównej polskiej partii w taką swojską SYRIZĘ).


Tomasz Chmielewski
https://wpkg.org

Data: 2016-07-06 22:21:04
Autor: Tomasz Chmielewski
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 07/06/2016 08:30 PM, Wojciech Bancer wrote:

To prosta matematyka.
Jeżeli obywatel "optymalizuje" przychody/wydatki, to więcej kasy zostaje
u obywatela, a mniej pozostaje do rozdziału "swoim" przez władzę.
To chyba dobrze, że więcej kasy zostanie u obywatela w kieszeni?

Złe myślenie. Te 500 zł zostanie zabrane z kieszeni innych obywateli.
Władzy na swoje cele nie braknie, ściągnie to innymi metodami.

I żeby nie było wątpliwości, zgadzam się z Tobą w 100% gdy twierdzisz,
że "Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą". Ale pod
warunkiem, że mam do czynienia z władzą uczciwą.

Wskażesz jakieś historyczne rewolucje dokonywane przez "ludzie oszukują
na podatkach"?

Grecja.

Kompletnie rozłożyli kraj, tym sportem narodowym, i oszukiwaniem nie tylko na podatkach (ale skoro na podatkach można, to można też kantować pracodawcę, i ogólnie wszystkich wokół).

Choć to bardziej efekt uboczny niż planowana rewolucja. I jak chyba każda rewolucja - teraz pożera swoje dzieci.



Tomasz Chmielewski
https://wpkg.org

Data: 2016-07-06 15:49:14
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-06, Tomasz Chmielewski <tch@nospam.example.com> wrote:

[...]

Kompletnie rozłożyli kraj, tym sportem narodowym, i oszukiwaniem nie tylko na podatkach (ale skoro na podatkach można, to można też kantować pracodawcę, i ogólnie wszystkich wokół).

Choć to bardziej efekt uboczny niż planowana rewolucja. I jak chyba każda rewolucja - teraz pożera swoje dzieci.

Nie wiem czy tam był to bunt przeciwko władzy. :)

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-06 17:36:26
Autor: Kviat
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-06 o 17:06, Tomasz Chmielewski pisze:

No był, w sensie opisywanym przez Kviata.

- Źle działa słuzba zdrowia -> nie będę płacił podatków

- Nie podoba mi się cośtam  -> nie będę płacił podatków

- Muszę segregować śmieci   -> ten chory pomysł narzucił okupant Unia ->
nie będę płacił podatków

- w reżimowej TV każą segregować śmieci -> okupant, ja nie będę za karę
płacił podatków

Nie wiem czy celowo wypaczasz sens tego co napisałem, czy sobie tylko żartujesz, dlatego na wszelki wypadek tego nie skomentuję :)

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2016-07-06 18:12:36
Autor: Kviat
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-06 o 17:59, Tomasz Chmielewski pisze:

Po prostu ty sobie usprawiedliwiasz "bo reżim to" (i mając sporo racji),
a inny, być może patrząc na ciebie, będzie usprawiedliwiał "a bo coś tam
innego mi nie pasuje".

To niech patrzy na siebie :) Co ja? Guru jakiś czy co? Jak własnego rozumu nie ma, to przecież nie moja wina i nie mam zamiaru z tego powodu się umartwiać.

A to prosta droga do anarchii (słowo pochodzące z klasycznego języka
greckiego, heh).

Mi tam wystarczy ja władzę stracą...

Nie pasuje ci obecny "reżim"? No to już za jakieś 3 lata kolejne wybory,

Optymista :)

namów znajomych, i wybierzcie taki, jaki wam będzie odpowiadał.

Nie muszę namawiać. Nie mam takich znajomych, których musiałbym namawiać.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2016-07-07 08:25:18
Autor: Tomasz Kaczanowski
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-06 17:59, Tomasz Chmielewski pisze:
to już za jakieś 3 lata kolejne wybory, namów znajomych, i wybierzcie
taki, jaki wam będzie odpowiadał.

Wybory rodem z PRL-u - czyli nie ma wyboru, bo głosować możesz TYLKO na tych, których prezesi partii zatwierdzą...

--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl

Data: 2016-07-07 16:07:26
Autor: Tomasz Chmielewski
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 07/07/2016 03:25 PM, Tomasz Kaczanowski wrote:
W dniu 2016-07-06 17:59, Tomasz Chmielewski pisze:
to już za jakieś 3 lata kolejne wybory, namów znajomych, i wybierzcie
taki, jaki wam będzie odpowiadał.

Wybory rodem z PRL-u - czyli nie ma wyboru, bo głosować możesz TYLKO na
tych, których prezesi partii zatwierdzą...

Zupełnie jakbym słyszał wyborcę PiS przez ostatnie 8 lat - wybory sfałszowane, manipulacje w komisjach wyborczych...


Tomasz Chmielewski
https://wpkg.org

Data: 2016-07-07 09:18:49
Autor: Tomasz Kaczanowski
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 2016-07-07 09:07, Tomasz Chmielewski pisze:
On 07/07/2016 03:25 PM, Tomasz Kaczanowski wrote:
W dniu 2016-07-06 17:59, Tomasz Chmielewski pisze:
to już za jakieś 3 lata kolejne wybory, namów znajomych, i wybierzcie
taki, jaki wam będzie odpowiadał.

Wybory rodem z PRL-u - czyli nie ma wyboru, bo głosować możesz TYLKO na
tych, których prezesi partii zatwierdzą...

Zupełnie jakbym słyszał wyborcę PiS przez ostatnie 8 lat - wybory
sfałszowane, manipulacje w komisjach wyborczych...

jak glupot słuchasz... A tu wystarczy przeczytać ordynację wyborczą.
Nigdy nie pisałem o sfałszowanych wyborach, czy manipulacjach (ogólnie kiedyś wkręciłem się do komisji, żeby zobaczyć jak działa to od środka i powiem tak, pewnie w małych wioskach, gdzie wszyscy się znają i mogą dogadać, jakieś duże kanty są możliwe, w większych miastach one od razu raczej wyjdą), natomiast od dawna zwracam uwage, że ordynacja w postaci jaka jast dzis nie pozwala w zasadzie na korzystanie z biernego prawa wyborczego w wyborach do sejmu oraz ogranicza Twoje szanse, jeśli nie jesteś popierany przez którąś z partii sejmowych (moment rozpoczęcia kampanii) w wyborach do senatu.

--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl

Data: 2016-07-07 09:40:24
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-07, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Zupełnie jakbym słyszał wyborcę PiS przez ostatnie 8 lat - wybory
sfałszowane, manipulacje w komisjach wyborczych...

jak glupot słuchasz... A tu wystarczy przeczytać ordynację wyborczą.
Nigdy nie pisałem o sfałszowanych wyborach, czy manipulacjach (ogólnie kiedyś wkręciłem się do komisji, żeby zobaczyć jak działa to od środka i powiem tak, pewnie w małych wioskach, gdzie wszyscy się znają i mogą dogadać, jakieś duże kanty są możliwe, w większych miastach one od razu raczej wyjdą), natomiast od dawna zwracam uwage, że ordynacja w postaci jaka jast dzis nie pozwala w zasadzie na korzystanie z biernego prawa wyborczego w wyborach do sejmu oraz ogranicza Twoje szanse, jeśli nie jesteś popierany przez którąś z partii sejmowych (moment rozpoczęcia kampanii) w wyborach do senatu.

Ale to się da zmienić. Na tym przypadku (obietnicy zmiany ordynacji)
wybił się przecież Kukiz. A to, że potem "poległ", to już inna sprawa.
Widać jak to niektórzy mówią: nie miał wystarczającego poparcia narodu. ;)


--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-07-03 22:10:54
Autor: Roman
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
W dniu 03.07.2016 o 18:31, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-07-02, Roman <Roman@nie.ma.adresu.pl> wrote:

[...]



Całkiem poważnie pytasz współdyskutantów jak wyłudzić nienależne Ci
świadczenia (które są finansowane m.in. przez tych współdyskutantów)
i nie rozumiesz dlaczego niektórzy z Ciebie kpią?



O sobie nie wspomniałeś - zatem wnioskuję, że nie dokładasz, korzystasz z tych przywilejów ale w sposób moralnie słuszny - bo jesteś rzeczywiście rozwiedziony, a nie tylko na niby - jak domyślam się żona biła patelnią co wieczór itd., więc sąd nie miał wyboru.

Pozdrawiam,
Kazik

Data: 2016-07-03 23:41:22
Autor: Wojciech Bancer
Rozwieść się czy nie - co radzicie?
On 2016-07-03, Roman <Roman@nie.ma.adresu.pl> wrote:

[...]

Całkiem poważnie pytasz współdyskutantów jak wyłudzić nienależne Ci
świadczenia (które są finansowane m.in. przez tych współdyskutantów)
i nie rozumiesz dlaczego niektórzy z Ciebie kpią?

O sobie nie wspomniałeś - zatem wnioskuję, że nie dokładasz, korzystasz z tych przywilejów ale w sposób moralnie słuszny - bo jesteś rzeczywiście rozwiedziony, a nie tylko na niby - jak domyślam się żona biła patelnią co wieczór itd., więc sąd nie miał wyboru.

Z przywilejów należnych samotnym rodzicom nie korzystam, bo nie mam podstaw. Ty też nie masz i pytasz jak oszukiwać.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Rozwieść się czy nie - co radzicie?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona