Data: 2011-02-09 10:04:42 | |
Autor: Tomek | |
Ruch uliczny w Hanoi - filmik | |
http://www.youtube.com/watch?v=85FRfqQlnVc Mialem okazje obserwowac to samo w chinach, na pierwszy rzut oka masakra, nie obowiazuja zadne przepisy, nawet czerwone swiatlo nie zawsze przestrzegane, a i pieszy na przejsciu nie jest bezpieczny. Przygladajac sie temu dluzej zauwazylem ze w tym calym zamieszaniu nie ma wypadkow, ani stluczek (tylko wpadajacy w ucho ciagly dzwiek klaksonow). A po powrocie do kraju jadac samochodem i co troche zatrzymujac sie na swiatlach przy pustym skrzyzowaniu stwierdzilem ze u nas na drogach jest marnotrastwo czasu i paliwa, popatrzcie jeszcze raz na filmik jak plynnie to wszystko dziala, a potem przejedzcie sie po naszych drogach i pomyslcie ile razy 'niepotrzebnie' sie zatrzymujemy;) |
|
Data: 2011-02-09 03:11:58 | |
Autor: wadimd@gmail.burek.com | |
Ruch uliczny w Hanoi - filmik | |
On 9 Lut, 10:04, Tomek <thomas....@vp.pl> wrote:
Mialem okazje obserwowac to samo w chinach, na pierwszy rzut oka masakra, Wg moich obserwacji z Sajgonu zasada jest jedna: jak ktoś ci wyskakuje przed nos, to hamujesz, mijasz albo trąbisz. Jak ty komuś zajeżdżasz, to on musi zrobić unik :) Przy takich prędkościach jakie tam w miastach rozwijają, to to działa. Jeśli widziałem jakieś poważniejsze wypadki, to przeważnie z ciężarówkami... Przechodzenie przez ulicę - jak się przełamiesz, to powoli krok po kroku wchodzisz "do rzeki" a pojazdy zaczynają cię omijać :) wd |
|
Data: 2011-02-09 05:50:47 | |
Autor: Odys | |
Ruch uliczny w Hanoi - filmik | |
On 9 Lut, 12:11, "wad...@gmail.burek.com" <wad...@gmail.com> wrote:
On 9 Lut, 10:04, Tomek <thomas....@vp.pl> wrote: normalnie Ing i Yang |
|
Data: 2011-02-10 01:33:56 | |
Autor: Barnaba | |
Ruch uliczny w Hanoi - filmik | |
On 9 Lut, 12:11, "wad...@gmail.burek.com" <wad...@gmail.com> wrote:
On 9 Lut, 10:04, Tomek <thomas....@vp.pl> wrote: Dzieki wszystkim za komentarze. Po Hanoi jezdzilem skuterkiem, zeby wlasnie sprawdzic tamten ruch. To co mi sie najbardziej podoba, to fakt, ze tam nikt nie robi gwaltownych ruchow. Wszystko jest niesamowicie plynne. Ten kto jest _z przodu_ ma pierwszenstwo, zmieniajac pas _nikt_ nie patrzy do tylu, tylko zmienia powoli pas, przesuwajac reszte. Puszkarze tak samo. Wrzucaja kierunek i nie patrzac zmieniaja pas, az wszystkich zepchna. Wszyscy sa szczesliwi :) Pytalem sie o wypadki i stluczki. W miescie jest ich bardzo niewiele. Ostatnio dwoch skuterzystow sie zderzylo. Problem jest w tym, ze oni przewoza czesto spore ladunki. No i jeden wiozl mebloscianke (szerokosci dostawczaka), a drugi... tez wiozl mebloscianke, nie widzac mebloscianki pierwszego. No i sie spotkali. Poza miastem juz nie jest tak ciekawie, wieksze predkosci, nawyki z miasta sie nie sprawdzaja i podobno jest sporo wypadkow smiertelnych. Co do przejsc dla pieszych... Przy pierwszym przejsciu jest niesamowite uczucie :) Trzeba wchodzic pod kola nadjezdzajacych skuterow i nie zatrzymywac sie! Mozna cwiczyc silna psyche, jednak jak jedzie ciezarowa trzeba po prostu spierdalac. A teraz lece porownac Hanoi do Warszawy z perspektywy dwoch kolek.... -- Pozdrawiam, Barnaba VFR 800 '02 |