Data: 2013-05-19 10:05:32 | |
Autor: Przemysaw M. | |
Ryba psuje si od Tuska | |
Polityka, nawet na tym niskim szczeblu jest brudna i mętna. Przekonała się o tym Dorota Połedniok, radna PO z Siemianowic Śląskich, która walczy z „układem” stworzonym przez jej ugrupowanie w rodzinnym mieście, i z którego dosyć długo korzystała. Dorota Połedniok to najmłodsza radna obecnej kadencji siemianowickiej rady miasta klubu Platformy Obywatelskiej. W ostatnich wyborach samorządowych otrzymała najwięcej głosów – 728. W marcu na swoim blogu, kilkanaście dni temu na Facebooku i w programie Tomasza Sekielskiego „Po prostu” Połedniok miotała oskarżenia (w części zresztą słuszne) w stronę władz Platformy Obywatelskiej. W słynnym, bo skomentowanym na wszystkie sposoby przez mainsteramowe media, liście do Donalda Tuska, szefa PO Dorota Połedniok pisała, że układy i układziki, jakie panują w Siemianowicach, to także obraz sytuacji w śląskiej PO oraz skarżyła się na swój status materialny – twierdziła, że nie ma pracy, zarabia 1200 zł i zastanawia się nad emigracją. Niezorientowanym w temacie wyjaśniam – szefem PO w Siemianowicach Śląskich jest Jacek Matusiewicz, brat Adama Matusiewicza – byłego marszałka województwa, który skompromitowany falstartem Kolei Śląskich, podał się pod koniec ubiegłego roku do dymisji. Z sukcesem. Jacek Matusiewicz z powodów osobistych nie mieszka w rodzinnym mieście (wybrał odległe o kilkadziesiąt kilometrów Zawiercie), ale ma wciąż dużo do powiedzenia w śląskiej PO. List wywołał burzę, a Dorota Połedniok zaczęła być niemalże celebrytką. Jednak radna nie zdawała sobie sprawy, że ci których zaatakowała mają dobrą pamięć. Na lokalnym portalu siemianowice.pl, powiązanym z Urzędem Miasta i prezydentem Jackiem Guzym pojawił się artykuł, który w trochę innym świetle przedstawia „krucjatę Doroty” i podważa jej czyste intencje. Jednocześnie ukazuje sieć personalnych i towarzyskich powiązań kilkorga osób, dla których członkostwo w Platformie Obywatelskiej jest platformą do robienia interesów. W artykule czytamy m.in.: Dorota do kwietnia 2011 roku była wiceprezesem spółki KARO, której udziałowcami byli w tym czasie między innymi: Kamila Matusiewicz (żona Jacka Matusiewicza) oraz Jan Matusiewicz (ojciec Jacka Matusiewicza), a także Stowarzyszenie Górnośląskie „Tradycja i Przyszłość”, którego prezesem był Jacek Matusiewicz. Udziałowcem spółki KARO była też w swoim czasie Mirosława Szyga (żona Krzysztofa Szygi)... Jedną z najbliższych współpracowniczek Doroty Połedniok w spółce KARO była między innymi Agnieszka Kostempska, przewodnicząca Klubu Radnych Platformy Obywatelskiej w Sejmiku Województwa Śląskiego, która to przez ponad rok pełniła funkcję wiceprezesa w tejże spółce. W okresie 05.09.2011 – 05.12.2011 roku Dorota Połedniok była zatrudniona w WPKiW S.A. na umowę o pracę (na okres próbny). Pracowała na stanowisku specjalista ds. promocji w Sekcji Komunikacji Społecznej i Mediów. […] Na początku 2012 r. Dorota Połedniok, będąc ówcześnie radną, wybraną z listy PO, otrzymała dotację na rozpoczęcie działalności gospodarczej, zarejestrowawszy się wcześniej jako bezrobotna. 20 lutego 2012 roku wystąpiła ze stosownym wnioskiem. Następnego dnia wniosek został zaopiniowany pozytywnie, a 29 lutego 2012 roku doszło do zawarcia umowy, dzięki czemu już następnego dnia na jej konto przelana została kwota 20.468 zł. Sprawą godną odnotowania jest to, iż w charakterze poręczyciela wystąpił tu ... Jacek Matusiewicz, przewodniczący siemianowickiego koła PO. Jak widać – same znajome nazwiska. Szyga to były poseł V kadencji, który nawet zakładał PO w tym mieście. Obecnie jest koordynatorem Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej zamieszkałej w Siemianowicach Śląskich i pełnomocnikiem struktur PJN w tym mieście. Agnieszka Kostempska to m.in. radna wojewódzka PO i żona Dawida Kostempskiego, prezydenta Świętochłowic, o którym jeszcze będzie głośno. Ta absolwentka wydziału prawa, która w ostatnich dniach położyła śląską Platformę Obywatelską na kolana, pod koniec ubiegłego roku dostała zlecenie z Kolei Śląskich na sporządzenie opinii za 10 tysięcy złotych netto. Prezesem Kolei Śląskich był wtedy Marek Worach, bliski współpracownik Adama Matusiewicza, ówczesnego marszałka województwa śląskiego. Na razie Dorota Połedniok musi zmierzyć się ze swoją niespodziewaną sławą i jej konsekwencjami. Musi wiedzieć i zapamiętać, że „nie ma darmowych obiadów”, a promotorzy czy dobrodzieje, bez względu na to z jakiej są partii, przede wszystkim cenią lojalność. Tomasz Szymborski |
|