Data: 2011-01-16 16:14:44 | |
Autor: Marcin Hyła | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Przy róznych okazjach wspominałem tu na preclu i gdzie indziej o świetnym rozwiązaniu przeciwdeszczowym na _miasto_ - i wreszcie się ono pojawiło w Polsce:
http://www.rowerystylowe.pl/poncho-anuy-cleveland-zolte-grnatowe-p-5485.html Spam spamem, komercja komercją, ale uważam że ten _mem_ (!) się powinien po Polsce rozpełznąć, bo polscy rowerzyści miejscy nie powinni bać się deszczu i znać dobre patenty :-) Uzasadnienie: złożona peleryna zajmuje mało miejsca (z grubsza tyle co książka A4, średnio gruba), można ją założyć na _dowolne_ ubranie a nawet na plecak, pasuje na każdy rodzaj klasycznego (nie poziomego) roweru (niektóre poncza/peleryny nie dają się naciągnąć np. na kierownicę "baranek"), rozcięcie z boków pozwala na swobodną sygnalizację ręką zamiaru skrętu i zapewnia doskonałą wentylację oraz bezpieczeństwo przy bocznych podmuchach. Peleryna chroni przed deszczem wszystko co trzeba włącznie z nogami od kolan w górę (inaczej niż np. kurtka pedeszcz). Wady też są - brak odblasków a na pasku i zamiast zamka błyskawicznego pod szyją przydałyby się rzepy. Przy szybkiej jeździe działa jak hamulec aerodynamiczny, więc raczej to _nie_ jest ubranie dla kuriera czy wycinaka który robi dziennie po mieście 40 km. Oczywiście nie nadaje się na rower poziomy. Ale do _w_miare_spokojnej_ jazdy _miejskiej_ jest rozwiązaniem optymalnym. Rozmiar jest jeden, uniwersalny - znam osoby poniżej 160 cm wzrostu i wyższe ode mnie (187 cm) które w tym jeżdżą bez problemu. Polecam żółte, bo w deszczu lepiej widoczne, granatowego nie widać (nie ma odblasków). Używam od chyba 12 lat (kupiłem w NL) i nie wyobrażam sobie jazdy po mieście w deszczu bez tego, przesyłam na grupę bo to wciąż w Polsce patent bardzo nieznany - a szkoda. Na antycznej acz aktualnej wciąż stronie http://www.rowery.org.pl/deszcz.html widać więcej szczegółów. marcin ha -- Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl |
|
Data: 2011-01-16 07:28:59 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Ja niemal identyczne, rowerowe ponczo (z mocowaniami na dłonie, bez
boków) to w Polsce z 10 lat temu kupiłem, używałem na paru wyprawach . Nie wiem - może na krótkie kawałki w mieście to jeszcze się nada, dłuższe odcinki w tym to zupełna porażka. Manewrowość - daleko od kurtki, na wietrze, wbrew temu co piszesz - tragedia, potrafi wręcz rzucić całym rowerem, dlatego właśnie zrezygnowałem z tego wynalazku jak tylko było mnie stać na dobrą kurtkę. Jak dla mnie rozwiązanie dobre dla tych których nie stać na wodoodporną kurtkę (ze względu na niską cenę), na dłuższe trasy zdecydowanie nie polecam. Jedyna zauważalna przewaga nad kurtką - chroni nogi (tak do wysokości kolan).. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl |
|
Data: 2011-01-16 16:37:59 | |
Autor: Marcin Hyła | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 2011-01-16 16:28, Michał Wolff wrote:
Ja niemal identyczne,^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ Niemal identyczne, powiadasz. rowerowe ponczo (z mocowaniami na dłonie, bez Gie wiesz, w de byłeś, ale japę otwierasz. Wypad, trollu. marcin ha -- Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl |
|
Data: 2011-01-16 08:03:12 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 16 Sty, 16:37, Marcin Hyła <ci...@rowery.org.pl.niespammuj.tu>
wrote: Niemal identyczne, powiadasz. Tak niemal identyczne. Ponczo za 70zł silnika na wodór nie ma, budowa prosta jak cep. Uzywałem dwoch rodzajów - pełnego i bez boków, to drugie nieco lepsze - ale z dobrą kurtką nie ma porównania. Gie wiesz, w de by e , ale jap otwierasz. Wypad, trollu. Nazywając rzecz po imieniu - zachowałeś się jak kawał chama panie Hyła. Ja napisałem rzeczową opinię opartą na paruletnim doświadczeniu z ponczem, Ty ograniczyłeś się do osobistej zaczepki. Do tego by ocenić jak będzie reagować ponczo na wiatr - nie potrzeba go nawet używać wystarczy spojrzeć na jego powierzchnię czołową w porównaniu z kurtką, ta ogromna płachta zajmuje szerokość całej kierownicy! Pozwolę sobie przytoczyć moją krótką recenzję z 2002, relacja z wyprawy do Grecji była napisana długie lata temu: "Także peleryna jest cholernie niewygodna - choć chroni również i nogi przed deszczem (dla mnie to dość istotne bo muszę jeździć w opaskach na kolanach), jednak trzeba ją cały czas trzymać rękami na kierownicy, co szalenie utrudnia manewrowanie; poza tym taka duża płachta łapie straszne opory na wietrze i na zjazdach. Generalnie jest to dobre rozwiązanie na 15km do pracy, a nie na długi wyjazd" -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-01-16 17:11:15 | |
Autor: Marcin Hyła | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 2011-01-16 17:03, Michał Wolff wrote:
Nazywając rzecz po imieniu - zachowałeś się jak kawał chama panie Oczywiście - bo tylko na to zasługujesz i tylko to rozumiesz. Z parobkiem od gnoja rozmawia się jego językiem, z profesorem uniwersytetu - językiem salonów, toutes proportions gardées. Ja napisałem rzeczową opinię opartą na paruletnim doświadczeniu I kompletnej nieumiejętności czytania ze zrozumieniem i myślenia. Bez odbioru, trollu. mh -- Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl |
|
Data: 2011-01-16 08:23:48 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 16 Sty, 17:11, Marcin Hyła <ci...@rowery.org.pl.niespammuj.tu>
wrote: Oczywiście - bo tylko na to zasługujesz i tylko to rozumiesz. Z Nie mój drogi kolego. Człowiek kulturalny - zachowuje się zawsze kulturalnie, po tym właśnie poznasz prawdziwego gentelmana, że nigdy nie traci zimnej krwi. Tym postem (absolutnie niesprowokowanym, ja przedstawiłem po prostu swoją krytyczną recenzję poncza) - po prostu pokazałeś swoją kulturę osobistą. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl |
|
Data: 2011-01-16 20:51:12 | |
Autor: Wojtek M. | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Oczywiście - bo tylko na to zasługujesz i tylko to rozumiesz. Z Nie mój drogi kolego. Człowiek kulturalny - zachowuje się zawsze kulturalnie, po tym właśnie poznasz prawdziwego gentelmana, że nigdy nie traci zimnej krwi. Tym postem (absolutnie niesprowokowanym, ja przedstawiłem po prostu swoją krytyczną recenzję poncza) - po prostu pokazałeś swoją kulturę osobistą. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl Jakby Tobie ktoś odebrał źródło dochodu niepoprawną opinią o przedmiocie który z jakichś wzgledów promujesz to też byś się wkurzył :) Też używam kurtki i spodni alpinusa na deszcz, geniala sprawa. Pelerynę miałem kiedyś ale foliową, działała jak żagiel, głupota wyjątkowa, szybko nie pojedziesz a przy bocznych podmuchach można wjechać pod autobus |
|
Data: 2011-01-16 21:00:50 | |
Autor: Marcin Hyła | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 2011-01-16 20:51, Wojtek M. wrote:
Też używam kurtki i spodni alpinusa na deszcz, geniala sprawa. Ale wymusza odpowiednie ubranie pod tę kurtkę, co ogranicza swobodę. Jak chcesz być niewolnikiem stroju rowerowego to wolna droga. IMHO rower ma dawać _wolność_ a nie ją ograniczać. Pelerynę "Miałem kiedyś telewizor Rubin, nic nie było widać na ekranie, kolory do bani, oczopląsu można dostać, więc nikt nie namówi mnie na kupno telewizora: żadne bravie, żadne samsungi, viery - wiem wszystko o telewizorach z własnego doświadczenia, bo - powtarzam - miałem telewizor Rubin". marcin ha -- Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl |
|
Data: 2011-01-16 21:22:02 | |
Autor: Wojtek M. | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Też używam kurtki i spodni alpinusa na deszcz, geniala sprawa. Marcin, ta wolność wygląda tak, że po dojechaniu w pelerynie która działa jak żagiel jesteś upocony jak cholera A buty i nogawki i tak mokre. Do tego przy wietrze jazda przypomina walkę o przeżycie. Co by tu nie pisać, teraz jak jeżdżę na rowerze to zawsze wracam mokry, w butach chlupie, w oczach sól i błoto :) i nigdy peleryna ani super kurtka ze spodniami przed tym nie ochronią. Zawód jaki wykonuję zobowiązuje mnie do czystego stroju i po prostu się przebieram :) Pelerynę heh dobre porównanie :) Ale na vierę jednak dałem się namówić |
|
Data: 2011-01-16 21:36:15 | |
Autor: Marcin Hyła | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 2011-01-16 21:22, Wojtek M. wrote:
Marcin, ta wolność wygląda tak, że po dojechaniu w pelerynie która Owiń się szczelnie w folię, pojeździj i zdziw się, że jesteś spocony. A potem rozszerz tę swoją teorię na coś, co z folią ma mało wspólnego. i nigdy peleryna ani super kurtka ze spodniami przed tym nie ochronią. Jeździłeś tylko w folię zawinięty i wiesz? LOL. Bo np. ja od czasu kiedy zeszłej zimy zacząłem używać stuptutów odkryłem, że można np. mieć czyściuteńkie buty po jeździe rowerem w najgorszą breję i spodnie suche także tam, gdzie peleryna nie chroni. Zawód jaki wykonuję zobowiązuje mnie do czystego stroju i po prostu się Do mnie do fabryki też raczej się przyjeżdża schludnie i raczej wszyscy korzystamy z peleryn. Przynajmniej ci z naszego piętra. I Twojego problemu jakoś nie mamy. "Miałem kiedyś telewizor Rubin, nic nie było widać na ekranie, kolory To teraz przeczytaj swoje u góry jeszcze raz. marcin ha -- Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl |
|
Data: 2011-01-16 21:46:17 | |
Autor: Wojtek M. | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Marcin, ta wolność wygląda tak, że po dojechaniu w pelerynie która Bzdura, moja folia była otwarta na dole i nigdy peleryna ani super kurtka ze spodniami przed tym nie ochronią. Nie tylko heh dobre porównanie :) Wiem co piszę, nie muszę drugi raz czytać |
|
Data: 2011-01-16 22:01:38 | |
Autor: Marcin Hyła | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 2011-01-16 21:46, Wojtek M. wrote:
Owiń się szczelnie w folię, pojeździj i zdziw się, że jesteś spocony. No właśnie jest dokładnie tak, jak się spodziewałem - nie masz najmniejszego pojęcia, o czym piszesz, najwyraźniej nawet nie chciało ci się doczytać opisu i przeważyła przemożna chęć udzielenia się z przemyśleniami. Peleryny czy folie "otwarte na dole" są do bani. Ba, są nawet niebezpieczne, jeśli są otwarte na dole i tylko na dole. Ja piszę o pelerynie całkowicie otwartej z boków, nawet niespinanej z boków (jak się to pojawiło w którymś z postów), wąskiej z przodu, z krótkimi plecami do pasa tylko. Oczywiście - również otwartej "na dole", ale nie tylko na dole. Do tego dorabiasz jakieś bajki o brudzeniu butów itp. - oczywiście, nikt Ci nie broni jeździć tak, jak potrafisz i oglądania telewizora marki Rubin. Pardon: nieoglądania telewizora marki Rubin ani żadnej innej :-) marcin ha -- Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl |
|
Data: 2011-01-16 22:15:38 | |
Autor: Wojtek M. | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
No właśnie jest dokładnie tak, jak się spodziewałem - nie masz Marcin mam pojęcie, bo dużo w ziemie jeżdżę i nie pisz takich głupot i przeważyła przemożna chęć udzielenia się z przemyśleniami. Po to są chyba grupy i fora. też podzieliłeś się przemyśleniami na temat bubla Peleryny czy folie "otwarte na dole" są do bani. Ba, są nawet niebezpieczne, jeśli są otwarte na dole i tylko na dole. Ja piszę o pelerynie całkowicie otwartej z boków, nawet niespinanej z boków (jak się to pojawiło w którymś z postów), wąskiej z przodu, z krótkimi plecami do pasa tylko. Oczywiście - również otwartej "na dole", ale nie tylko na dole. W czym jest lepsza? Do tego dorabiasz jakieś bajki o brudzeniu butów itp. - oczywiście, nikt Ci nie broni jeździć tak, jak potrafisz i oglądania telewizora marki Rubin. Pardon: nieoglądania telewizora marki Rubin ani żadnej innej :-) Piszesz tak jakbyś nigdy na rowerze w zimie nie jeździł, a przecież tak nie jest. Jaki masz w tym INTERES? :) |
|
Data: 2011-01-16 22:38:58 | |
Autor: Marcin Hyła | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 2011-01-16 22:15, Wojtek M. wrote:
Marcin mam pojęcie, bo dużo w ziemie jeżdżę i nie pisz takich głupot No właśnie nie masz pojęcia, sam piszesz _jak_ jeździsz. Jak człowiek jeździ tylko MTB i nie zna innych typów rowerów i probował się tylko w folię owijać, to sorry, ale jednak nie ma pojęcia. Ja nie wymądrzam się na temat poziomek, szosy czy ostrego. Twoje doświadczenie z owijaniem się folią nie uprawnia Cię w żadnym stopniu do tego, co piszesz o pelerynach. Peleryny czy folie "otwarte na dole" są do bani. Ba, są nawet O widzisz. Sam sobie zdałeś sprawę, że się możesz czegoś dowiedzieć. Otóż peleryna "dzwon", otwarta tylko od dołu, nie zapewnia żadnej wentylacji - choćby dlatego, że ciepłe powietrze (ogrzane ciałem rowerzysty) musi się jakoś wydostać, a góra jest zamknięta. Dzwon z reguły przylega do ciała na większej powierzchni, a jako nieprzepuszczalny, "lepi się". Dzwon jest też paskudnie podatny na boczny wiatr. Jeden z "dzwonów" (niemiecki zresztą) który kupiłem z 15 lat temu w ogóle nie nadawał się do jazdy z kierownicą MTB - ledwo można było obrócić kierownicę, to było wręcz strasznie niebezpieczne. Nadawał się tylko do rowerów o ortodoksyjnie holenderskiej geometrii, najlepiej z dużym wyprzedzeniem widelca i rurą podsiodłową bardziej pochyloną do tyłu niż większość współczesnych rowerów miejskich. Tę samą wadę w mniejszym lub większym stopniu mają peleryny spinane (i rozpinane) z boków, tyle że można je rozpiąć - ale wtedy masz problem z "nadmiarem peleryny luzem" (bo niespiętej z niczym). W sytuacji, kiedy peleryna przylega do ciała (ramion i korpusu) na większej powierzchni, nie ma mowy o wentylacji. Peleryna o której piszę, styka się z ciałem tylko na ramionach i barkach, jest otwarta z boków do samej góry (do ramion), co zapewnia dobrą wentylację. W zasadzie kaptur jak go nie zawiązać, też wentyluje - a powietrze wychodzi bokami peleryny. Ja nie wiążę "pleców" peleryny, i w zasadzie plecy mam "otwarte" (peleryna łopoce swobodnie, w zasadzie powinno się ją wiązać w pasie ale ja nie wiążę bo wolę większą wentylację), ale jednak jestem chroniony przed deszczem. Do tego dorabiasz jakieś bajki o brudzeniu butów itp. - oczywiście, Widzisz - ty sobie brudzisz buty, syfisz wszystko, bo nie umiesz albo nie chcesz sobie zorganizować sprzętu i wyposażenia na zimę, albo po prostu nie wiesz, że można inaczej. Każdemu jego porno, nikogo ani nie wsadza nikt na rower na siłę ani nie przesadza z MTB na ostre czy miejską kozę. Ja nie będę w zimie dojeżdżał MTB (ani w ogóle jeździł MTB po mieście) bo jest to dla mnie _utrudnienie_ i ograniczenie swobody - ćwiczyłem to przez dwie zimy dawno, dawno temu :) Poza kwestią ubioru to np. syfienie napędu i konieczność jego czyszczenia co parę dni; w tym roku mam takie cuś, co pozwala zapomnieć o czyszczeniu częściej niż zapewne raz do ROKU - po dwóch miesiącach jesieni i zimy łańcuch był jak nowy. Ale tego do MTB ani niczego z przerzutkami zewnętrznymi nie założysz :-) Ty masz usyfione buty i musisz się przebierać. Ja mam czyściuteńkie buty i nie muszę się przebierać. Udowadniasz mi, że _muszę_ mieć usyfione buty (powyżej - "piszesz tak, jakbyś nigdy w zimie na rowerze nie jeździł). Jeżdże chyba 18. albo 17. zimę teraz i po latach prób i błędów _nie_ mam usyfionych butów (o ile nie zapomnę stuptutów) i _nie_ jestem przemoczony w ulewnym deszczu, więc przepraszam, ale Twoje porady mnie nie trochę śmieszą :-) A interes mam taki, że dla wielu ludzi deszcz to powód żeby nie jechać rowerem do pracy. To się zmienia, ale im więcej rowerzystów, zadowolonych, szczęśliwych, suchych w deszczu będzie jeździć, tym lepiej dla nas wszystkich. Po pokazuje innym, że rower to pojazd na każdą pogodę i porę roku. W mieście. I w ten sposób się to wszystko samo nakręca i jedzie w dobrym kierunku :-) marcin ha -- Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl |
|
Data: 2011-01-16 14:29:19 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 16 Sty, 22:38, Marcin Hyła <ci...@rowery.org.pl.niespammuj.tu>
wrote: A interes mam taki, e dla wielu ludzi deszcz to pow d eby nie jecha A akurat ta pelerynka tu cokolwiek w tej sprawie zmienia :) Jak ktoś będzie chciał jeździć na rowerze do pracy w każdych warunkach - to będzie jeździł, jak nie - to żadne cuda na kiju nie pomogą, każdy dojrzewa do takiej decyzji sam, a nie po tym jak zobaczy pelerynkę w sklepie. Długo szukałem optymalnego stroju rowerowego - i za taki na pewno nie uważam pelerynki. Kurtka to jest podstawa, poza tym to rozwiązanie dużo uniwersalniejsze - zabezpieczenie przed wiatrem i chłodem, jeżdżę w niej nie tylko w deszcz ale i w temperaturze poniżej jakiś 12-15'C. Pelerynka to niejako zło konieczne - zakładasz ją jak już nie ma wyjścia i naprawdę leje, zdejmujesz z ulgą po deszczu; a w dobrej kurtce możesz jechać i 200km bez żadnego dyskomfortu czy pada czy nie.. Jednym słowem pelerynka ma sens tylko jeśli nas nie stać na dobrą kurtkę, bo poza ceną zdecydowanie przegrywa; ale w takim razie też pewnie lepiej będzie kupić taniutką kurtkę z decathlonu (zresztą sporo tańsze od Twoich pelerynki rowerowe tez tam są) - taka powinna wytrzymać deszcz na stosunkowo krótkim dystansie jaki jest do pracy. Niestety peleryna na każdym wietrze (także bocznym) - to zupełna porażka, gadanie że ta bez bocznego panelu nie ma problemów z bocznym wiatrem jest cokolwiek zabawne, wiatr nigdy nie wieje równo co do centymetra, tylko podmuchami, więc na tak szerokiej powierzchni jak przód peleryny zawsze się coś zahaczy. Poza miastem na silnym wietrze - działa po prostu jak żagiel, tylko że niestety pod wiatr się z nią halsować nie da :)) Generalnie na miasto najistotniejsza jest kurtka i ochraniacze na buty (ja mam typowo rowerowe, wygodniejsze od stuptutów, zapinane na rzepy, pasujące zarówno na szerokie buty jak i na SPD). Potrzeba spodni przeciwdeszczowych jest sporadyczna, jak już mocniej leje a to się nie zdarza często, małe deszczyki to wytrzymają zwykłe spodnie bez jakiś problemów (szczególnie na rowerze z dość sportową sylwetką, gdzie na nogi pada mniej niż na kozach). -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-01-17 00:04:56 | |
Autor: Marcin Hyła | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 2011-01-16 23:29, Michał Wolff wrote:
A akurat ta pelerynka tu cokolwiek w tej sprawie zmienia :) Żeby dojrzeć, musi mieć WIEDZĘ. 99% ludzi w Polsce nie wie o tym, że taka opcja jest dostępna na rynku, z dyskusji (i mojego doświadczenia własnego zresztą też) wynika, że zwykłe dostępne w handlu peleryny zrobiły dużo złego. Jeśli ludzie czegoś nie wiedzą, nie znają, to i tego nie szukają. Długo szukałem optymalnego stroju rowerowego - i za taki na pewno nie Mam komplet berghausa goretexowy - ale na wycieczki i wyprawy. Nie wyobrażam sobie jechać 200 km w pelerynie, w gore i owszem jeździłem tu i tam, w deszczu i nie tylko. Ale nie wyobrażam sobie też np. konieczności rezygnacji z marynarki, która mi się słabo mieści pod kurtką goretexową wraz z polarem i bawienia się w zakładanie portek gore z powodu deszczu - bo mimo że się otwierają z boków, to jest przy tym trochę zabawy. Wolę jeden prosty ruch i pelerynę założoną na _wszystko_ co mam na sobie. Do tego dochodzi dość ważka kwestia: pelerynka o której piszę kosztuje 70 złotych, moja kupiona bodaj za 25 guldenów (nie pamiętam dokładnie ile) wystarczyła na 12 lat (!) wożona _codziennie_ na dole torby i nie wymaga dedykowanego ubranka pod spód, pasuje na _dowolny_ strój, jaki uznam za w danej chwili potrzebny albo będę miał do dyspozycji. Zakłada się w sekundę, zdejmuje w sekundę, jak przestaje padać to ją zdejmuję i luzem wkładam do koszyka w rowerze i jadę dalej. Jest żółta, więc w deszczu kiedy często przez samochodowe szyby nic nie widać wali po oczach - to dodatkowy bonus, kamizelki odblaskowe założone na goretex IMHO jednak pogarszają jego oddychalność (?) :-) Pelerynka to niejako zło konieczne - zakładasz ją jak już nie ma W goretexie jeżdżę rekreacyjnie/turystycznie od 15 lat i nie ma cudów, aby się nie zapocić w tym. Nawet jak masz rozpinane boki, jak w moim berghausie. Po prostu człowiek sam z siebie się poci, choćby pod wpływem wysiłku fizycznego i natury nic na dłuższą metę nie oszuka mimo że gore parę wodną przepuszcza na zewnątrz. Więc nie przesadzajmy. Oczywiście, kurtka nie stawia oporów aero jak peleryna. Jednym słowem pelerynka ma sens tylko jeśli nas nie stać na dobrą Może wytrzyma, może nie. Spodnie będziesz miał mokre, większy deszcz moczy wszystko od kurtki w dół. Peleryna ten problem rozwiązuje nawet w _mega_ ulewnym deszczu, kurtka - w najmniejszym stopniu. Tu jest naprawdę duża przewaga peleryny. Niestety peleryna na każdym wietrze (także bocznym) - to zupełna Jeździłem wielokrotnie w pelerynie (tej o której piszę) przy wietrze bardzo mocnym. I dało się to jakoś opanować, nawet w ruchu ulicznym. Pewnie dlatego, że "żagiel" w niej jest rozpięty wyłącznie na ramie utworzonej przez kierownicę, ramiona i barki. Czyli de facto walczysz jakby tylko z _kierownica_ . Boczny wiatr jest puszczany luzem (!), problemy ze stabilnością pojawiają się z tylnym wiatrem pod kątem - ale tu można hamulcami działać. Oczywiście, mordewind jest również wkurzający ale przynajmniej stabilny. Przy pelerynach które _nie_ mają otwartych boków albo mają większą powierzchnię (pisałem, że ta pelerynka jest minimalistyczna - minimum materiału i powierzchni) wiatr jest istotnie poważnym problemem. Tu - nie. Ale przy naprawdę silnym wietrze nie ma cudów - nawet bez peleryny bywa grubo i niefajnie. Generalnie na miasto najistotniejsza jest kurtka i ochraniacze na buty Zależy jak kto jeździ. Jak ktoś jeździ tak, że nie potrzebuje/nie chce mieć jakiegoś spec-stroju na rower, bo rower dla niego jest zamiennikiem wygodnego środka transportu, siedmiomilowymi butami na miasto - to specjalna kurtka na rower nie jest koniecznie optymalna. W krajach, gdzie rower jest popularny, ludzie jeżdżą "po cywilnemu", w długich płaszczach, zamszach, wełnach - po prostu ubrani tak, jakby jechali tramwajem czy samochodem a nie "rowerem" (celowo w cudzysłowie). Nie napinajmy się, nikt cie nie ubiera na siłę w pelerynę, ale jak ktoś chce jeździć wygodnie na rowerze miastowym, to ma teraz szanse kupić coś za 70 złotych i mieć problem deszczu w mieście z głowy na kilkanaście lat. Tak jak ja. Wcześniej po te pelerynkę musiałem jeździć dla znajomych do NL. marcin ha -- Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl |
|
Data: 2011-01-16 16:43:23 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 17 Sty, 00:04, Marcin Hyła <ci...@rowery.org.pl.niespammuj.tu>
wrote: Żeby dojrzeć, musi mieć WIEDZĘ. 99% ludzi w Polsce nie wie o tym, że Ale chyba o istnieniu kurtek na deszcz wiedzą? Jest szansa że jazda w pelerynie może ich zniechęcić a nie zachęcić do jazdy w każdych warunkach. ;) Ale nie wyobrażam sobie też np. To jest jakiś argument, ale w typowych marynarkach garniturowych to na rowerze jeździ znikoma liczba rowerzystów. Zresztą to zależy od kurtki, moja stara była na mnie za duża, powodowała spore opory (był to model nie-rowerowy więc kupiłem większą ze względu na długość rękawów) - ale na marynarkę by weszła bez problemów. Zakłada To samo dotyczy kurtki. Jest żółta, więc w Kurtki rowerowe gore mają liczne odblaski, są w jaskrawych kolorach czerwonym i żółtym - co kto woli. Przy czym w kurtce nie wygląda się jak ufo-ludek, nie trzeba jej zdejmować przed wejściem do sklepu, do księgarni itd. W goretexie jeżdżę rekreacyjnie/turystycznie od 15 lat i nie ma cudów, To zależy jaka kurtka i jaki gore-tex. W zastosowaniach rowerowych ma rację bytu przede wszystkim najcieńszy Paclite. Ja jeździłem w nim wielokrotnie bez zapocenia - przejechałem w niej niemal całą Islandię ze względu na wiatr. A ostatnio kupiona przeze mnie kurtka ma pod tym względem rozwiązanie wręcz genialne w swej prostocie - pod patką wzdłuż całego suwaka - jest szeroka na jakieś 3cm siateczka, równoległa do suwaka. Gdy chcemy więcej powietrza - rozpinamy patkę (kurtka dalej zapięta na suwak). Jest to o niebo skuteczniejsze niż wywietrzniki pod pachami - bo jest z przodu kurtki (gdzie idzie główne uderzenie powietrza) i wywietrznik dużo większy niż pod pachą. A jak wieje mocniej - zapinamy patkę na rzep - i tyle, nie trzeba nawet przerywać jazdy, można tak się schładzać i ogrzewać wielokrotnie, w zależności od potrzeb. Widać to tutaj na przedostatnim zdjęciu i filmiku: http://www.bikerumor.com/2011/01/11/first-impression-gore-bike-wear-alp-x-jacket/ Może wytrzyma, może nie. Spodnie będziesz miał mokre, większy deszcz Przewagą jest ochrona nóg od kolan w górę, natomiast w 100% skutecznośc jakiejkolwiek tkaniny na deszcz już nie wierzę, wszystko mnie zawodziło, także i peleryna, to tylko kwestia czasu jazdy na deszczu i siły opadu. Zgadzam się jednak z tym że w warunkach jazdy miejskiej peleryna pod względem wodoodporności/oddychalności z gore nie przegra Jeździłem wielokrotnie w pelerynie (tej o której piszę) przy wietrze Ja mam inne zdanie, właśnie ze względu na wiatr zrezygnowałem z tego rozwiązania. > Zależy jak kto jeździ. Jak ktoś jeździ tak, że nie potrzebuje/nie chce mieć jakiegoś spec-stroju na rower, bo rower dla niego jest zamiennikiem Z tym się zgadzam. Nie napinajmy się, nikt cie nie ubiera na siłę w pelerynę, ale jak ktoś No i to jest wypowiedź z którą można normalnie dyskutować, a nie zupełnie niepotrzebne osobiste ataki niczemu nie służące. Różnimy się spojrzeniem na problem pewnie także i dlatego że ja jeżdżę na rowerach o charakterystyce sportowej, raczej dynamicznym tempem, Ty głównie na miejskich o spokojniejszej geometrii - co też ma pewien wpływ na wybór stroju i odbiór takich czynników jak wiatr. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-01-17 14:11:44 | |
Autor: Coaster | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 1/17/11 1:43 AM, Michał Wolff wrote:
On 17 Sty, 00:04, Marcin Hyła<ci...@rowery.org.pl.niespammuj.tu> Gdybys od razu przeczytal _dokladnie_ wypowiedz Marcina, wczesniej bys zrozumial , ze dyskutujesz sam ze soba. -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2011-01-17 14:54:40 | |
Autor: Wojtek Sobociński | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
W dniu 2011-01-17 01:43, Michał Wolff pisze:
On 17 Sty, 00:04, Marcin Hyła<ci...@rowery.org.pl.niespammuj.tu> Z pewnością wiedzą ale niekoniecznie wiedzą ile to kosztuje. Może napisz ile pieniędzy wydałeś na swoje kurtki, tę za dużą (która dawała się zakładać na marynarkę) i tę w której jeździsz teraz. Marcin podkreślał cenę peleryny jako argument w dyskusji - Ty przemilczałeś ten aspekt sprawy a to nie jest bez znaczenia dla tych, którzy mieliby na podstawie tego wątku podjąć decyzję co do wyboru. -- Wojtek Sobociński Full szosa 2 sztywniaki XTZ 750 '91 Podkowa Leśna |
|
Data: 2011-01-17 07:46:02 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 17 Sty, 14:54, Wojtek Sobociński <sob...@gazeta.pl> wrote:
Z pewnością wiedzą ale niekoniecznie wiedzą ile to kosztuje. Może napisz Załóż okulary, o cenie pisałem co najmniej kilka razy -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-01-17 17:43:15 | |
Autor: Wojtek Sobociński | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
W dniu 2011-01-17 16:46, Michał Wolff pisze:
On 17 Sty, 14:54, Wojtek Sobociński<sob...@gazeta.pl> wrote: Jednak prosiłbym Cię, żebyś podał jeszcze raz czarno na białym ile płaciłeś za swoje kurtki. Ten wątek jest na tyle długi, że już jedno przeczytanie kosztowało mnie trochę i nie chce mi się teraz przekopywać wszystkich Twoich tekstów - dlatego proszę o pobłażliwość. Czy mogę liczyć na Twoją uprzejmość? -- Wojtek Sobociński Full szosa 2 sztywniaki XTZ 750 '91 Podkowa Leśna |
|
Data: 2011-01-17 11:14:42 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 17 Sty, 17:43, Wojtek Sobociński <sob...@gazeta.pl> wrote:
Jednak prosiłbym Cię, żebyś podał jeszcze raz czarno na białym ile Kurtka gore Paclite kosztuje koło 300-600zł, rowerowa wysokiej jakości 800zł; nigdzie nie pisałem że to konkurencja cenowa pelerynek.Jakościowo pelerynka odpowiada produktom z Decathlonu (który też ma w swojej ofercie pelerynki). Tylko że kurtka gore wysokiej jakości ma dużo szersze zastosowanie niż pelerynka, szczególnie w polskim klimacie z notorycznym wiatrem - o czym warto pamiętać -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-01-18 09:54:28 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
Rynek nam siÄ rozwinÄ Ĺ - pedeszcz na miasto siÄ pojawiĹ (wreszcie) | |
On 2011-01-18, Wojtek SobociĹski wrote:
Kurtka gore Paclite kosztuje koĹo 300-600zĹ, rowerowa wysokiej jakoĹci I nie tylko cena. Ja, mimo posiadania sensownej kurtki i gaci, zdecydowanie wolÄ do jazdy codziennej pelerynÄ. Mam "dzwona", bez wycinanych bokĂłw, i szczerze mĂłwiÄ c caĹkiem mi z niÄ dobrze. Co prawda opĂłr powietrza daje wyĹźszy, ale za to mam komfort, Ĺźe dojadÄ do pracy/domu kompletnie suchy niezaleĹźnie od intensywnoĹci deszczu. JeĹşdzi siÄ wolniej, ale nie na tyle, Ĺźeby na trasie 10km miaĹo to znaczenie. OczywiĹcie, nie lubiÄ jej jakoĹ szczegĂłlnie i jak tylko nie pada to od razu ĹciÄ gam. Ale ĹciÄ gniÄcie i przypiÄcie do bagaĹźnika zajmuje póŠminuty. Niemniej, jak dla mnie to idealny wynalazek do jazdy miejskiej. JeĹli ta marcinowa wyciÄta jest faktycznie znacznie lepsza od mojej - to tym bardziej. -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2011-01-18 02:11:48 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 18 Sty, 10:54, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote: I nie tylko cena. Ja, mimo posiadania sensownej kurtki i gaci, Nie przesadzaj z tą "kompletną suchością", to tylko kwestia siły opadu. Jeździłem w pelerynce (zarówno pełnej jak i niepełnej) - i w takie teksty zwyczajnie nie wierzę. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-01-18 10:17:14 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
Rynek nam siÄ rozwinÄ Ĺ - pedeszcz na miasto siÄ pojawiĹ (wreszcie) | |
On 2011-01-18, MichaĹ Wolff wrote:
On 18 Sty, 10:54, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid> Znaczy nie wierzysz, Ĺźe mimo, Ĺźe zdarzaĹo mi siÄ jechaÄ przy sporym wietrze i w dzikim oberwaniu chmury, to nigdy nie zmokĹo mi pod pelerynÄ cokolwiek wiÄcej niĹź ochraniacze na buty i twarz? Spoko. -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2011-01-18 11:17:57 | |
Autor: Coaster | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 1/18/11 11:11 AM, Michał Wolff wrote:
Jeździłem w pelerynce (zarówno pełnej jak i niepełnej) - i w Bo wasc zes czlowiek malej wiary! ;-P -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2011-01-18 02:26:27 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 18 Sty, 11:17, Coaster <manyp...@mac.com> wrote:
Bo wasc zes czlowiek malej wiary! ;-P To nie jest kwestia wiary, ja jeździłem długo w pelerynce (z materiały który sam w sobie nie puszcza wody). Jak ktoś jeździ 10km/h - to może i nie zamoknie (jak w każdym ortalionie), ja mówię o jeździe normalnym tempem -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-01-18 10:47:43 | |
Autor: Wojtek Sobociński | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
W dniu 2011-01-17 20:14, Michał Wolff pisze:
On 17 Sty, 17:43, Wojtek Sobociński<sob...@gazeta.pl> wrote: Cena jest w tym przypadku ostatecznym argumentem przeciw kurtkom jeśli chodzi o tę grupę użytkowników rowerów o której traktuje post Marcina. Używając metafory: wdałeś się w niesłuszną walkę, pomachałeś pistoletem i na koniec strzeliłeś sobie w stopę. -- Wojtek Sobociński Full szosa 2 sztywniaki XTZ 750 '91 Podkowa Leśna |
|
Data: 2011-01-18 02:08:00 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 18 Sty, 10:47, Wojtek Sobociński <sob...@gazeta.pl> wrote:
Cena jest w tym przypadku ostatecznym argumentem przeciw kurtkom je li A odkąd to na rynku istnieją tylko kurtki gore??? We wspomnianym Decathlonie są kurtki p-deszcz poniżej 100zł, na dystansach miejskich sprawdzą się podobnie jak pelerynka, jak się spojrzy na ludzi jeżdżących na rowerach - widać że właśnie taki strój przeciwdeszczowy (tania kurtka i od wiatru i na deszcz) dominuje w Polsce w sposób niekwestionowany. Tak więc uwagi o strzałach w stopę sobie daruj, kurtka gore jest to po prostu inwestycja na lata, kosztuje dużo ale dla osoby sporo jeżdżącej na rowerze jest to opłacalna inwestycja. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-01-18 11:15:48 | |
Autor: Wojtek Sobociński | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
W dniu 2011-01-18 11:08, Michał Wolff pisze:
On 18 Sty, 10:47, Wojtek Sobociński<sob...@gazeta.pl> wrote: A ty dalej wywijasz kota ogonem (gardłowałeś o gore a nie o tanich kurtkach z decathlona, które kiedy indziej pogardliwie byś zjechał) i klepiesz nie na temat bo dalej piszesz o innym targecie. A uwaga o strzale w stopę jest zasadna i gdybyś miał trochę więcej dystansu do siebie to byś o tym wiedział. Dałeś się zapędzić w kozi i róg i - jak dla mnie - znowu się skompromitowałeś. Dla mnie EOT gaduło. -- Wojtek Sobociński Full szosa 2 sztywniaki XTZ 750 '91 Podkowa Leśna |
|
Data: 2011-01-18 02:55:56 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 18 Sty, 11:15, Wojtek Sobociński <sob...@gazeta.pl> wrote:
A ty dalej wywijasz kota ogonem (gardłowałeś o gore a nie o tanich Ja piszę o SWOICH doświadczeniach, daję rady które wynikają z MOJEGO doświadczenia, a w przeciwieństwie do większości tu pyskujących jeździłem w różnych pelerynach (nawet 2kg wojskowej pałatce do ziemi) - i o tych doświadczeniach piszę. A co robią tutaj tacy żałośni kolesie jak Ty? Ujmując rzecz krótko - zobaczą moje nazwisko pod postem, automatycznie dokopują, radośnie wstawiając teksty o "kompromitacjach". Gdzie kolego Sobociński napisałeś słowo o swoich doświadczeniach z tymi strojami przeciwdeszczowymi? Gdzie są Twoje opinie, Twoje recenzje, Twoje szczegółowe opisy tych strojów? Moje opinie, nawet jak się ktoś z nimi nie zgadza - są merytorycznymi opiniami doświadczonego rowerzysty, który długie lata szukał optymalnego stroju rowerowego, który próbował praktycznie wszystkiego na rynku, który musiał przejeżdżać nawet 160km w silnie non-stop padającym deszczu; na ich podstawie rowerzyści mogą zrozumieć, że nie u każdego taki strój jak pelerynka się sprawdził, że ma on niemałe minusy - jednym słowem nie będą później nieprzyjemnie zaskoczeni, podejmą ewentualną decyzję o zakupie bardziej świadomie; zdając sobie sprawę że wesołe teksty o 100% wodoodporności czegokolwiek można miedzy bajki włożyć. A cała Twoja działalność w tym wątku - to jest prymitywny atak na mnie, dodam że n-ty z rzędu; ale jak widzę uwielbiasz być obśmiewany (a przy Twoich pokładach intelektu nie należy do do trudnych zadań). Jeśli koniecznie Ci na tym zależy - be my guest. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl |
|
Data: 2011-01-18 11:48:47 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
Rynek nam siÄ rozwinÄ Ĺ - pedeszcz na miasto siÄ pojawiĹ (wreszcie) | |
On 2011-01-18, Alfer_z_pracy wrote:
MichaĹ Wolff napisaĹ: SpiĹźowa, mĂłj drogi, jedynie spiĹźowa! Marmury sÄ dla lajtowych turlaczy. -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2011-01-18 04:34:32 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 18 Sty, 12:48, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote: Spiżowa, mój drogi, jedynie spiżowa! Marmury są dla lajtowych turlaczy. "...żeby to jeszcze na poziomie - ale to taki konus, kurdupel taki" http://www.youtube.com/watch?v=dJqlm3ZhVtI Polecam od 2:10 Od dziś łaskawie nam na preclu podgryzający "Konus" Srzednicki :)) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-01-18 13:40:50 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Michał Wolff napisał:
"...żeby to jeszcze na poziomie - ale to taki konus, kurdupel taki" http://www.youtube.com/watch?v=dJqlm3ZhVtI Polecam od 2:10 Świetne! Michale, genialnie to zagrałeś (2:46-2:50), masz talent aktorski! A. |
|
Data: 2011-01-18 04:56:44 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 18 Sty, 13:40, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
Świetne! Michale, genialnie to zagra e (2:46-2:50), masz talent aktorski! Konus za młodu sporo grywał, w końcu ma się te warunki (155cm w kapeluszu) na aktora charakterystycznego! Bareja nie mógł przegapić takiej gratki -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-01-18 12:35:50 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Michał Wolff napisał:
"Moje opinie (...) są merytorycznymi opiniami doświadczonego rowerzysty, który długie lata szukał optymalnego stroju rowerowego, który próbował praktycznie wszystkiego na rynku, który musiał przejeżdżać nawet 160km w silnie non-stop padającym deszczu" To piękne słowa. Pozwolę sobie podsunąć pomysł aby powyższy tekst znalazł się na Twoim nagrobku (oczywiście w formie mianownikowej "Doświadczony rowerzysta" ... itd.). Naprawdę nieźle będzie to wyglądało. I do tego takie wielkie husarskie skrzydła z boków grobowca, a może nawet monumentalna marmurowa peleryna powiewająca na wietrze? Jeszcze nad tym pomyślę. A. |
|
Data: 2011-01-18 04:17:57 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 18 Sty, 12:35, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
To piękne słowa. Pozwolę sobie podsunąć pomysł aby powyższy tekst znalazł Dziękuję za pomysł, nie ma to jak wypowiedź na temat... -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-01-18 11:15:15 | |
Autor: Coaster | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 1/18/11 10:47 AM, Wojtek Sobociński wrote:
W dniu 2011-01-17 20:14, Michał Wolff pisze: Biedna ta stopa - tyle juz w niej dziur! ;-) -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2011-01-18 20:32:12 | |
Autor: jacek duma | |
Rynek nam siÄ rozwinÄ Ĺ - pedeszcz na miasto siÄ pojawiĹ (wreszcie) | |
Jan Srzednicki pisze:
OczywiÄšďż˝cie, nie lubiĂďż˝ jej jakoÄšďż˝ szczegÄĹlnie i jak tylko nie pada to odJeszcze nie zdÄ ĹźyĹem kupiÄ tej Twojej rekomendacji, ktĂłrÄ przymierzaĹem, i chyba siÄ zdecydujÄ na wytwĂłr niderlandzkich pragmatykĂłw rowerowych :) jd |
|
Data: 2011-01-17 14:32:55 | |
Autor: cytawa | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Generalnie na miasto najistotniejsza jest kurtka i ochraniacze na buty I na sama mysl o czyms takim, normalny czlowiek zostawia rower w domu. Niestety. Pelerynke sciagam jednym wprawnym ruchem i dzieki w niej w najwieksze ulewy przyjezdzalem do pracy w suchych sandalach. Fakt, ze jechalem niezbyt szybko. Jan Cytawa |
|
Data: 2011-01-16 23:01:00 | |
Autor: Wojtek M. | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Użytkownik "Marcin Hyła" <cinek@rowery.org.pl.niespammuj.tu> napisał w wiadomości news:igvohl$bfj$1inews.gazeta.pl... On 2011-01-16 22:15, Wojtek M. wrote: Dobrze wiesz, że nie jeżdże tylko mtb, mam też mieszczucha Ja nie wymądrzam się na temat poziomek, szosy czy ostrego. Twoje doświadczenie z owijaniem się folią nie uprawnia Cię w żadnym stopniu do tego, co piszesz o pelerynach. Ja też się nie wymądrzam, po prostu twierdzę że udowadnianie iż jazda po mieście bez przedniego hamulca (tylko ostre) jest bezpieczna świadczy o debiliźmie autora takich wywodów. Peleryny czy folie "otwarte na dole" są do bani. Ba, są nawet No taką miałem, stąd taki uraz u mnie. Wierzę (bo Cię znam) że masz dobre chęci i szczerze przekonujesz do peleryny. Może kiedyś się skuszę A interes mam taki, że dla wielu ludzi deszcz to powód żeby nie jechać rowerem do pracy. To się zmienia, ale im więcej rowerzystów, zadowolonych, szczęśliwych, suchych w deszczu będzie jeździć, tym lepiej dla nas wszystkich. Po pokazuje innym, że rower to pojazd na każdą pogodę i porę roku. W mieście. I w ten sposób się to wszystko samo nakręca i jedzie w dobrym kierunku :-) Oby było jak piszesz |
|
Data: 2011-01-17 14:28:45 | |
Autor: cytawa | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Marcin Hyła pisze:
Peleryna o której piszę, styka się z ciałem tylko na ramionach i................ A interes mam taki, że dla wielu ludzi deszcz to powód żeby nie jechać No.:) Wreszcie napisales to, o czym ja wiem od dawna. (Po co byly te nerwy ?) I dokladnie takiej pelerynki uzywam nie mowiac o rowerze na miasto. Jan Cytawa |
|
Data: 2011-01-16 21:02:05 | |
Autor: Alfer | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Wojtek M. napisał:
http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl Grunt to dobra autopromocja - nie ma takiej strony :) Też używam kurtki i spodni alpinusa na deszcz, geniala sprawa. Odnoszę wrażenie, że rozmawiacie o zupełnie różnych kwestiach :-) Pelerynę wozisz w pleacku, jak słońce się chowa i zaczyna padać, zakładasz ją na ubranie. Np. w drodze z pracy do domu. Tymczasem kurtki + spodni raczej nie wozisz ze sobą na co dzień, hm? Pelerynę miałem kiedyś ale foliową Pomijając słuszność Twojej opinii (sam na foliową pelerynę również narzekałem), to pelerynka M. Hyły: jest zrobione z dość grubego i _dość_ sztywnego pvc czy czegoś tam. Więc znów jeden o wozie, drugi o kozie. Pzdr A. |
|
Data: 2011-01-16 12:53:52 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 16 Sty, 21:02, "Alfer" <alferbezsp...@mp.pl> wrote:
Odnosz wra enie, e rozmawiacie o zupe nie r nych kwestiach :-) Peleryn A niby dlaczego nie? Ja wożę codziennie do pracy kurtkę, a spodnie też jak zapowiadają większe deszcze (wczoraj jechałem do roboty w takim właśnie stroju). Dobra kurtka z gore waży koło 300g i spakowana do firmowej torebki zajmuje miejsca niewiele więcej niż puszka od coca- coli, spodnie jeszcze mniej. Jak solidnie pada i jedziesz do roboty - to peleryna i tak nie pomoże, bo ubłocisz spodnie do kolan oraz buty; jednym słowem i tak trzeba mieć coś na zamianę. Więc zn w jeden o wozie, drugi o kozie Ale moja była niemal identyczna z tą z linku, typowy model rowerowy m.in. z paskami na ręce i opinię mam podobną -- http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl. |
|
Data: 2011-01-17 09:57:36 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Michał Wolff napisał:
Tymczasem kurtki + spodni raczej nie wozisz ze sob na co dzie , hm? A niby dlaczego nie? Paczuszka z peleryną w plecaku vs paczuszka z kurtką i spodniami, to 2 różne paczuszki. Chyba że masz na myśli goretexowe maleństwa z serii Colibri, acz wtedy kosztowo porównanie tych 2 paczuszek wychodzi znowu nieproporcjonalnie. Poza tym czy spodnie zakładasz na spodnie zwykłe? Przykładowo miejski rajder daje do pracy w dżinsach czy nie daj Boże garniaku. Nie wszystkie gacie antydeszczowe da się kulturalnie założyć na zwykłe spodnie. Teraz wyobraź sobie, że zaczyna padać i koleś musi zdjąć gacie, załozyć te rowerowoprzeciwdeszczowe, a zwykłe spakować do plecaka. To zupełnie inna filozofia jazdy. Nie twierdzę że się nie da, ale jednak jest inaczej. Przypominam że mówimy tu o rowerzyście miejskim, zwykłym laiku, który popyla na holendrze i nie wie co to jest XTR. Bo "na mieście" można spotkać również wyjadaczy gróskich szlaków czy asfaltowych hajłejów, którzy "przy okazji" jeżdżą po mieście, i mają oraz znają inne standardy ubierania się i jazdy. Ale do przysłowiowego pana Henia bardziej pasuje oldstajlowa pelerynka niż specjalistycznie gacie i kurtka z parametrami z NASA wartymi połowę jego roweru. Więc zn w jeden o wozie, drugi o kozie Ale moja była niemal identyczna z tą z linku, typowy model rowerowy m.in. z paskami na ręce i opinię mam podobną Odpowiadałem W.M., który porównywał foliówkę z Hyłówką. Rodzaj materiału ma tu dużo do powiedzenia. Pzdr A. |
|
Data: 2011-01-17 02:43:20 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 17 Sty, 09:57, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
Poza tym czy spodnie zakładasz na spodnie zwykłe? Przykładowo miejski rajder Wspominałem już o tym, że potrzeba jazdy w spodniach przeciwdeszczowych jest bardzo rzadka, ja ich nie używam na dojazdy miejskie częściej niż 10 razy w roku. W takim przypadku rzeczywiście peleryna będzie lepsza - ale nie oszukuj się że zapewni 100% suchość spodni, nie kryje ich w całości, Przypominam że mówimy tu o rowerzyście miejskim, zwykłym laiku, który popyla Z tym się zupełnie nie zgadzam. Kategoria ludzi w garniturach na rowerach - w Polsce jest niemal zerowa. Jeżdżę sporo po Warszawie - i zdecydowana większość rowerzystów miejskich to ludzie ubrani na sportowo, może w rejonie uniwersytetu spotyka się więcej "cywilów" (których zdecydowana większość to dziewczyny, bo studenci też są raczej na sportowo). Garnitur czy strój bardziej wyjściowy generalnie - na rower średnio się nadaje, zawsze jest duże ryzyko ubrudzenia, wygniecenia czy tym bardziej zapocenia, bo nie są to tkaniny robione z myślą o sporcie i oddychalności. Jak ktoś ma potrzebę bycia w pracy w takim stroju a chce jeździć na rowerze - to znacznie częściej wybierze opcje przebierania się na miejscu, niezależnie czy pada czy nie. Ale do przysłowiowego pana Henia bardziej pasuje oldstajlowa pelerynka niż Przysłowiowy pan Henio - to będzie jechał na 20-letnim Jubilacie w swojej 20-letniej kurtce nawet jak nie jest specjalnie skuteczna, niekoniecznie w pelerynce w której wygląda jak ufoludek Odpowiadałem W.M., który porównywał foliówkę z Hyłówką. Rodzaj materiału ma W przypadku pelerynki - tak naprawdę nie ma wiele do powiedzenia. Oddychalność uzyskuje się w niej dzięki wielkiej przewiewności a nie super-materiałowi. Materiał jest mocno wodoodporny, oddycha raczej marnie, kurtka z tego samego już by była marniutka, to poziom mniej więcej Decathlonu. Ale dzięki konstrukcji końcowy efekt oddychalności/ wodoodporności można uznać za zadowalający, szczególnie za tą cenę. Niestety dochodzą do tego fatalne opory powietrza i dużo mniejsza wygoda jazdy niż w kurtce. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-01-17 13:00:06 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Michał Wolff napisał:
nie oszukuj się że zapewni 100% suchość spodni, nie kryje ich w całości, Ktokolwiek tak tu napisał? Z tym się zupełnie nie zgadzam. Kategoria ludzi w garniturach na rowerach - w Polsce jest niemal zerowa. Ależ rowerzyści miejscy to nie tylko ludzie w garniakach. Ba, bawet wręcz przeciwnie, garniaki to tylko promil. natomiast kupa dzieciaków jeździ w dżinsach do szkoły, kobiety jeżdżą sobie na uczelnię, do Powsina jeżdżą całe niedzielne rodziny it.d. W tzw. "sezonie", zwłaszcza w ostatnich latach, jest multum rowerzystwo typowo miejskich (holendry, jakieś dziadowskie szosówki z demobilu) i ubranych totalnie cywilnie, ze szpilkami włącznie. Nie widzę ich wożących kurtkę + spodnie, już pelerynę szybciej. Garnitur czy strój bardziej wyjściowy generalnie - na rower średnio się nadaje, zawsze jest duże ryzyko ubrudzenia, wygniecenia czy tym bardziej zapocenia, bo nie są to tkaniny robione z myślą o sporcie i oddychalności. Jak ktoś ma potrzebę bycia w pracy w takim stroju a chce jeździć na rowerze - to znacznie częściej wybierze opcje przebierania się na miejscu, niezależnie czy pada czy nie. Really? A co na to Amsterdam? http://api.ning.com/files/YT7yppQZlkhzeWZEsVrol2slXYoFAPYyrKpm6-x5f4qcFhGLgoLa8lXaHgIhF-8NJKzO-ujWtC7ITUZn-mbKv91VOp0Ru7hE/po1b_amsterdam_bicycle_suit.jpg http://blog.todmeansfox.com/wp-content/uploads/2008/08/pr2s_amsterdam_bicycle_suit1.jpg a nawet: http://farm1.static.flickr.com/131/418924756_a277a20013.jpg http://velo-city.org/all-weather-cycling/flickr-fietsberaad-3816900699_a2eccca49d.web.jpg http://dutchindublin.files.wordpress.com/2010/12/purple-lady.jpg a tu jest piękny przykład ZŁEJ peleryny: http://dutchindublin.files.wordpress.com/2010/12/garbage-bag.jpg W przypadku pelerynki - tak naprawdę nie ma wiele do powiedzenia. Jak nie, jak tak? Folia powiewa i furczy nawet przy cugu jeźdźca, grubsze tworzywo znacznie lepiej wytrzyma napór powietrza. Nawet w tym wątku to już padło. Jeszcze raz: http://dutchindublin.files.wordpress.com/2010/12/garbage-bag.jpg Oddychalność uzyskuje się w niej dzięki wielkiej przewiewności a nie super-materiałowi. Eeee, ktoś tu pisał o oddychalności? Jak wyżej, chodzi o formę (utrzymanie kształtu), nie o oddychalność. A. |
|
Data: 2011-01-17 11:31:05 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 17 Sty, 13:00, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
W tzw. "sezonie", zwłaszcza w ostatnich latach, W tzw sezonie (jak jest ciepło) to pada sporadycznie, więc nie ma to większego znaczenia. Poza tym mieszkam w tym samym mieście co Ty i jakoś tego multum nie zauważam. Really? A co na to Amsterdam? A co ma piernik do wiatraka? Polska nijak się ma do Holandii, porównaj sobie liczbę rowerzystów w Amsterdamie do liczby rowerzystów w Polsce, potem tych w garniturach w obu miastach - powinno wyjść podobnie. Oczywiście że się da tak jeździć, ale niewiele osób się na to decyduje, szczególnie u nas. Jak Holender wejdzie do roboty w pogniecionym od roweru garniturze - to tam większej siary nie zrobi, bo ludzie są do tego przyzwyczajeni, u nas to wygląda inaczej. Nie ma żadnego sensu powoływanie się na takie przykłady z innej kultury, bo nie przekładają się na nas. Taki kraj jak Włochy - ma setki wybitnych kolarzy, ma dziesiątki tysięcy jeżdżących rekreacyjnie na szosówkach, ma doskonałą na rower pogodę - ale w takim Rzymie czy innych większych miastach jakiegoś wypasu nie ma, ilości porównywalne z Warszawą. Po prostu tam rower jako środek transportu się nie przyjął i to raczej nie dlatego że ludzie nie mieli wiedzy na temat takiego czy innego ubrania, czy pieniędzy na ścieżki rowerowe. I nie ma co ciągnąć dalej tej dyskusji, ja przedstawiłem po prostu swoją opinię na temat użyteczności pelerynki i kurtki (a mam paruletnie doświadczenie z jednym i drugim), nie każdy oczywiście musi się z nią zgadzać, różne są potrzeby. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-01-17 22:42:27 | |
Autor: Alfer | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Michał Wolff napisał:
Poza tym mieszkam w tym samym mieście co Ty i jakoś tego multum nie zauważam. Hymmm? Nie zauważasz, że po Warszawie w sezonie uganiają się tłumy miejskich rowerzystów? Dziwne. W letni wieczór zajedź pod Warszawę Powiśle, zajrzyj pod OSiR, posiedź kwadrans na Krakowskim Przedmieściu... Tłumy. Stada. Od chłopaków na góralach, przez panny w sukienkach na holendrach, do ostrokołowców jadących na bajkolo. To nie 1990 r. kiedy po Warszawie śmigały stada górali, górale już wyszły z mody. Czek dis ałt jako przykłady z brzegu: http://warszawarowerowa.blogspot.com/ http://3.bp.blogspot.com/_bOZWPMCNaU8/TG2J9J7jEmI/AAAAAAAAAJU/YGrum1BqabA/s1600/daria3xx.jpg http://zjedzkadr.blogspot.com/ A co ma piernik do wiatraka? Jeśli "gnasz" na miejskim rowerze do pracy 15 km/h, ciężko się będzie spocić czy też pognieść garnitur. Ja oczywiście bym pogniótł, ale jazda po Warszawie w garniaku (na zasadzie dom-praca) nie jest niewykonalna. Nie demonizuj takiego zjawiska. A jazda w cywilnych ciuchach (czyli nie garniak, a dżinsy i tiszet czy sukieneczka i baleriny czy jak one się tam nazywają) to wręcz norma. A. |
|
Data: 2011-01-18 03:59:23 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 17 Sty, 22:42, "Alfer" <alferbezsp...@mp.pl> wrote:
Hymmm? Nie zauważasz, że po Warszawie w sezonie uganiają się tłumy miejskich Jest duży przeskok miedzy zimą i latem - ale multum to bym nie nazwał, multum to jeździ w słoneczne weekendy z Ursynowa do Powsina, wtedy widuje się rowerów po prostu tysiące ;) Ale właśnie ten duży przeskok pokazuje jak ludzie reagują na pogodę. Jak w lato bedzie padać to taki sezonowy rowerzysta raczej wsiądzie w autobus czy samochód, a nie będzie się bujać z taką czy inną kurtką rowerową. Jeśli "gnasz" na miejskim rowerze do pracy 15 km/h, ciężko się będzie spocić Nie twierdzę, że jest niewykonalna (sam znałem posła na Sejm, który tak jeździł; był przecież nawet rowerowy minister), ale twierdzę że jest rzadkością i nie liczyłbym na szybkie zmiany w tej mierze. Nie Przecież z tym nie polemizowałem, ale dzinsy czy t-shirt to nie jest specjalnie wyjściowe ubranie, raczej wpisuje się (z grubsza) w strój sportowy (choć oczywiście dzinsy akurat na rower sa średnio wygodne, wiele osób preferuje bojówki) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-01-18 13:08:39 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Michał Wolff napisał:
Ale właśnie ten duży przeskok pokazuje jak ludzie reagują na pogodę. Jak w lato bedzie padać to taki sezonowy rowerzysta raczej wsiądzie w autobus czy samochód, a nie będzie się bujać z taką czy inną kurtką rowerową. Ba, sam się waham czasami. A co dopiero niedzielni rowerzyści. Nie dziwię się im w sumie, w aucie gra muzyczka, jest ciepło, na czaszkę nie kapie, można kanapkę zjeść a w korku poczytać gazetę. Zima czy też pluchowe fragmenty wiosny i jesieni to nie są dobre pory roku dla "zwykłych" rowerzystów. Nawet jak się ma goretexową kurtkę czy Hyłową pelerynę. choć oczywiście dzinsy akurat na rower sa średnio wygodne, wiele osób preferuje bojówki) IMHO i to i to na rower się kiepsko nadaje (ach, pamiętam te nasiąknięte wodą bojówki, odechciewa się jeździć). A. |
|
Data: 2011-01-17 13:14:02 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Alfer_z_pracy napisał:
Nie widzę ich wożących kurtkę + spodnie, już pelerynę szybciej. Wyjaśnienie, bo można to zdanie źle zrozumieć. Powinno brzmieć: |
|
Data: 2011-01-16 21:07:37 | |
Autor: Marcin Hyła | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 2011-01-16 21:02, Alfer wrote:
http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl Jak to nie ma? Jest. I to, uwaga, z motocyklem. Zrób zrzut. Znowu się przyda :-) Hodowla Poznań, życie towarzyskie - wszystko jest! :) marcin ha -- Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl |
|
Data: 2011-01-16 21:19:16 | |
Autor: Alfer | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Marcin Hyła napisał:
http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl Jak to nie ma? Jest. I to, uwaga, z motocyklem. Zrób zrzut. Znowu sięprzyda :-) Hodowla Poznań, życie towarzyskie - wszystko jest! :) O, faktycznie :-) Hodowla Poznań rulez :-))) |
|
Data: 2011-01-16 21:37:47 | |
Autor: ...::QRT::... | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Dnia Sun, 16 Jan 2011 17:11:15 +0100, Marcin Hyła napisał(a):
On 2011-01-16 17:03, Michał Wolff wrote: Nie Panie Marcinie. Jak sie ma zasady to sie je stosuje niezależnie od okoliczności. To co pan pisze może świadczyć co najwyżej o ich znajmości. Zdaje sobie sprawę iż Pan może kompletnie nie rozumieć różnicy ale zapewniam ze jest i to zasadnicza. |
|
Data: 2011-01-17 13:20:21 | |
Autor: Coaster | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 1/16/11 5:03 PM, Michał Wolff wrote:
[...] nie potrzeba go nawet używać wystarczy spojrzeć na jego powierzchnię czołową w porównaniu z Widac, ze w ogole nie czytasz tego, co ludzie pisza. Marcin napisal _wyraznie_: [...] Przy szybkiej jeździe działa jak hamulec aerodynamiczny, więc raczej to _nie_ jest ubranie dla kuriera czy wycinaka który robi dziennie po mieście 40 km. Oczywiście nie nadaje się na rower poziomy. Ale do _w_miare_spokojnej_ jazdy _miejskiej_ jest rozwiązaniem optymalnym. Jezdzilem/jezdze z duzo bardziej klopotliwymi: ciezka wojskowa podgumowana palatka/amerykanskim wojskowym poncho. Nie mialem/nie mam problemow o ktorych piszesz - moze masz niedowage? -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2011-01-17 14:27:07 | |
Autor: Coaster | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 1/17/11 1:20 PM, Coaster wrote:
On 1/16/11 5:03 PM, Michał Wolff wrote: Ooops - tu oczywiscie jest juz moj tekst: "Jezdzilem/jezdze z duzo bardziej klopotliwymi: ciezka wojskowa podgumowana palatka/amerykanskim wojskowym poncho. Nie mialem/nie mam problemow o ktorych piszesz - moze masz niedowage?" : -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2011-01-16 16:51:58 | |
Autor: Andrzej W. | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
W dniu 2011-01-16 16:37, Marcin Hyła pisze:
Gie wiesz, w de byłeś, ale japę otwierasz. Wypad, trollu. Wal sobie takie chamstwo na priva a nie grupę zaśmiecasz. -- Pozdrawiam, Andrzej |
|
Data: 2011-01-16 18:31:18 | |
Autor: Marek 'marcus075' Karweta | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Michał Wolff, Sun, 16 Jan 2011 07:28:59 -0800 (PST), pl.rec.rowery:
dłuższe odcinki w tym to zupełna porażka. Czy ty w ogóle czytasz posty, na które odpowiadasz? -- Pozdrowienia, Marek 'marcus075' Karweta | Dwa kieliszki wystarczą. GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl | Najpierw jeden Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | A potem kilkanaście drugich. |
|
Data: 2011-01-16 20:19:56 | |
Autor: Saurus | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
W dniu 2011-01-16 16:14, Marcin Hyła pisze:
Przy róznych okazjach wspominałem tu na preclu i gdzie indziej o Czy to ponczo jest jakieś specjalne? Bo mam takie spinane po bokach z akcji Zagoń Rower Do Roboty i to się do niczego nie nadaje, zwiewa je z kierownicy, kaptur zwiewa z głowy a jak jest zaciągnięty sznurkami to przy oglądaniu się do tyłu zachodzi na twarz. Poza tym to jest w Polsce od lat. |
|
Data: 2011-01-16 20:47:17 | |
Autor: Marcin Hyła | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 2011-01-16 20:19, Saurus wrote:
http://www.rowerystylowe.pl/poncho-anuy-cleveland-zolte-grnatowe-p-5485.htmlCzy to ponczo jest jakieś specjalne? Bo mam takie spinane po bokach z Gdyby nie było "specjalne", to bym zupy nie zawracał. Takie spinane po bokach są do bani, podobnie jak takie bez wycięć z boku. Mam takich kilka w kolekcji bezużytecznych zakupów. To jest zupełnie coś innego. Właśnie tego używam od bodaj 12 lat i nie wyobrażam sobie jazdy po mieście _bez_ - a różnych innych cudów próbowałem i jeżdżę po mieście codziennie, bez względu na pogodę. W dodatku odruch mam taki że jak widzę coś przeciwdeszczowego w sklepie rowerowym, to macam - i wszystko, co macałem i sprawdzałem, to było jednak o kant czterech liter potłuc (jedyne, co kupiłem to stuptuty rowerowe, kolejny genialny wynalazek, zresztą akurat tej samej firmy ale pewnie nie ona jedna takie robi - doskonale się uzupełnia z peleryną w ulewnym deszczu). Mam te peleryne na mieście zawsze ze sobą w torbie, co ułatwia fakt, że złożona jest tak mała, że pasi wszędzie. Istota tej zabawki polega na tym, że ma minimalną możliwą powierzchnię a i tak skutecznie chroni przed deszczem, tworząc "namiot" rozpięty na barkach i ramionach rowerzysty oraz na kierownicy (od dołu ma uchwyty, które pozwalają przytrzymać ją na kierownicy dłońmi). Peleryna z tyłu jest znacznie krótsza niż z przodu (wentylacja, mniej miejsca po złożeniu!). Inne wynalazki nierzadko mają dokładnie odwrotnie, bo producenci nie myślą, albo nie jeżdżą na rowerach - albo też są to peleryny harcerskie do turystyki pieszej z plecakiem 100 litrów :-) Kaptur nawet niezaciągnięty nie jest zwiewany, może dlatego że peleryna jest zrobione z dość grubego i _dość_ sztywnego pvc czy czegoś tam. Oczywiście cudów nie ma - jak leje deszcz z wiatrem ostro pod kątem z boku to ci pewnie zmoknie część rękawa i spodni - ale da się przeżyć :-) Zastrzeżenia poczyniłem w poprzednim poście - jak np. jesteś kurierem to ci będzie _pewnie_ zwiewać, ale 99% gospodyń domowych z Gdańska jednak nie jest kurierkami a jazda po mieście to jednak nie są z zasady alejkaty :-) marcin ha -- Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl |
|
Data: 2011-01-16 21:22:29 | |
Autor: Saurus | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
W dniu 2011-01-16 20:47, Marcin Hyła pisze:
(jedyne, co kupiłem to stuptuty rowerowe, kolejny genialny wynalazek, Stuptuty nierowerowe kupiłem rok temu za 40 zł i bardzo się przydają (nieocieplane, przeciw zalaniu tylko). Dzięki temu nie mam zasolonych nogawek bo pomimo porządnych błotników, ogromnych chlapaczy i osłony łańcucha nadal coś na nogawki leci. Rowerowe czymś się różnią? :P Zastrzeżenia poczyniłem w poprzednim poście - jak np. jesteś kurierem to A moje zastrzeżenia dotyczyły spinanej która była na tyle badziewna że powodowała dla mnie zagrożenie (jak choćby wspomniane zasłanianie twarzy przez które nie mogłem się oglądać do tyłu czy zmuszanie do poświęcenia części uwagi na utrzymanie tego gówna na swoim miejscu). Ostatnio coraz częściej deszcz zamiast śniegu, jeśli ta faktycznie jest lepsza to może się przydać (po doświadczeniach z tamtą w deszczowe dni wbrew sobie wybierałem zbiorkom + parasol). |
|
Data: 2011-01-16 21:29:09 | |
Autor: Marcin Hyła | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 2011-01-16 21:22, Saurus wrote:
Stuptuty nierowerowe kupiłem rok temu za 40 zł i bardzo się przydają Stuptuty rowerowe są naciągane na noski butów. Stuptuty zwykłe OIDP nie. Poza tym rowerowe mają odblaski z tyłu :-) A moje zastrzeżenia dotyczyły spinanej która była na tyle badziewna że E, nie ma takiej możliwości, żeby ta ci zasłoniła twarz. Nawet jak wypinasz jedną rękę żeby zasygnalizować skręt, to ona się trzyma w miejscu - drugą ręką ją trzymasz nadal na kierownicy. Może jak ktoś jest niewielkiego wzrostu (i peleryna w stosunku do niego jest większa niż do mnie, jest tylko jeden rozmiar) takie _ryzyko_ występuje, ale moje doświadczenia są b. dobre. A propos kaptura, właśnie sobie przypomniałem - on ogranicza widoczność do tyłu, ale jest na tyle sztywny, że można go ściągnąć "do połowy" i spokojnie (moknąc) możesz przygotować się np. do skrętu w lewo. Znowu - może jest inaczej, jak ktoś ma bardzo małą głowę :-) Ale kaptur to problem nie tylko peleryn, ale także kurtek. Nawet może bardziej kurtek, bo ani w alpinusie, ani w berghausie nie mam patentu, żeby skutecznie szybko zdjąć kaptur żeby się obejrzeć - a w tej pelerynie jak widać owszem. Ja parę takich wynalazków jakie - wydaje się - opisujesz testowałem i już z jazd "na sucho" (dosłownie, bo w deszczu nawet nie jeździłem) wniosłem, że to się tylko do kosza nadaje, bo krępuje ruchy, bo się nie daje kontrolować itp. Ostatnio coraz częściej deszcz zamiast śniegu, jeśli ta faktycznie jest Przyznam się, że na deszcz jak tylko siąpi a nie leje, to w zimie nawet peleryny nie zakładam, tylko jadę w płaszczu zimowym. Trochę nasiąka, ale bez przesady :-) Natomiast w pozostałych sytuacjach używam oczywiście regularnie. marcin ha -- Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl |
|
Data: 2011-01-16 22:04:47 | |
Autor: Saurus | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
W dniu 2011-01-16 21:29, Marcin Hyła pisze:
Przyznam się, że na deszcz jak tylko siąpi a nie leje, to w zimie nawet No na mżawkę to jak na śnieg. Śnieg można strzepnąć a ta niewielka ilość jak przy mżawce która jednak wsiąknie szybko wyschnie. Dopóki mży/kropi to nie ma problemu i nie ma co cudować, mój dojazd zajmuje w ciężkich warunkach do 45 minut, typowo 35. |
|
Data: 2011-01-16 23:05:24 | |
Autor: jacek duma | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Marcin Hyła pisze:
On 2011-01-16 21:22, Saurus wrote:Jak już reklamujemy peleryny, to idźmy cios za ciosem. Poproszę o jakiś link do takich konkretnych stuptutów. Będę wiedział czego szukać :) jd |
|
Data: 2011-01-16 23:20:31 | |
Autor: Marcin Hyła | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 2011-01-16 23:05, jacek duma wrote:
Stuptuty rowerowe są naciągane na noski butów. Stuptuty zwykłe OIDPJak już reklamujemy peleryny, to idźmy cios za ciosem. Poproszę o jakiś http://www.rowerystylowe.pl/pokrowiec-przeciwdeszczowy-buty-anuy-inca-mlxl-p-4416.html marcin ha -- Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl |
|
Data: 2011-01-16 14:39:38 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 16 Sty, 23:20, Marcin Hyła <ci...@rowery.org.pl.niespammuj.tu>
wrote: http://www.rowerystylowe.pl/pokrowiec-przeciwdeszczowy-buty-anuy-inca... No i to jest produkt godny polecenia dużo bardziej niż ta pelerynka, jeśli wykonanie nie jest tandetne, to za tą cenę wygląda to bardzo ciekawie. Ja używam nieco wygodniejszych ochraniaczy z Gore (i pewnie nieco skuteczniejszych), ale one są zdecydowanie droższe, ponad 200zł -- http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl |
|
Data: 2011-01-17 00:26:14 | |
Autor: Marcin Hyła | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 2011-01-16 23:39, Michał Wolff wrote:
http://www.rowerystylowe.pl/pokrowiec-przeciwdeszczowy-buty-anuy-inca... Skąd wiesz? jeśli wykonanie nie jest tandetne, to za tą cenę wygląda to bardzo Wykonanie nie jest tandetne, wręcz przeciwnie, mają klejone szwy ale chodzenie w nich spowoduje wcześniej czy później przetarcie gumy, która utrzymuje je na bucie i przechodzi pod zelówką buta. W instrukcji jest napisane - nie chodzić w nich. Tylko jeździć. Ale to jest nie do przeskoczenia, nie bardzo sobie wyobrażam stuptuta który by tego problemu nie miał - o ile nie jest nakładany na wibramową podeszwę z bieżnikiem z głęboką szczerbą na całej szerokości. Ja używam nieco wygodniejszych ochraniaczy z Gore Skąd wiesz, że wygodniejszych? Ze zdjęcia? (i pewnie nieco skuteczniejszych), Skąd wiesz, że skuteczniejszych? Łydki się nie pocą tak bardzo, więc gore nie jest tu konieczne. A ortalion czy z czego to jest zrobione (na metce stoi, że "carbon" - nie wiem WTF, możemy się z tego "carbonu" pośmiać razem) wody i syfu nie przepuszcza. ale one są zdecydowanie droższe, ponad 200zł I to w zasadzie jest _jedyna_ weryfikowalna informacja. Tak, są zdecydowanie droższe. marcin ha -- Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl |
|
Data: 2011-01-16 16:03:05 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 17 Sty, 00:26, Marcin Hyła <ci...@rowery.org.pl.niespammuj.tu>
wrote: Skąd wiesz? Po kroju, z moich doświadczeń to wynika, że tego typu ochraniacze są najwygodniejsze, czego o pelerynie nie da się powiedzieć. > Ja używam nieco wygodniejszych ochraniaczy z Gore Tak ze zdjęcia, Gore - są nieco krótsze, te są kroju bardziej motocyklowego. Poza tym gore - jednak oddycha sporo lepiej od tanich tkanin przeciwdeszczowych. Skąd wiesz, że skuteczniejszych? Łydki się nie pocą tak bardzo, więc W to to nie wierzę, nawet gore puszcza - to tylko kwestia czasu i intensywności deszczu, na długie okresy jazdy w deszczu trzeba stosować skarpetki wodoodporne, w warunkach miejskich aż tak nie jest to ważne bo i czas przejazdu sporo krótszy. A że skuteczniejsze - pisałem na podstawie materiału, gore jednak jest obecnie najlepsza tkaniną na rynku, wątpię by akurat tu wymyślono coś nowszego. Ale jak wspomniałem produkt bardzo ciekawy, w tej półce cenowej nie widziałem czegoś takiego, troszkę tańsze są ochraniacze motocyklowe, ale one są jednak niewygodne w zakładaniu, z kolei typowe ochraniacze rowerowe nadają się tylko do butów SPD, a skuteczność raczej mizerna -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-01-17 00:13:46 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
Rynek nam siÄ rozwinÄ Ĺ - pedeszcz na miasto siÄ pojawiĹ (wreszcie) | |
On 2011-01-17, MichaĹ Wolff wrote:
CoĹ podobnego do ochraniaczy Marcina zanabyĹem kiedyĹ w Decathlonie. ByĹy OK, ale okazaĹy siÄ doĹÄ wraĹźliwe mechanicznie i po jakimĹ czasie porobiĹy im siÄ dziury. Przez jakiĹ czas ĹataĹem je taĹmÄ McGuyvera (nawet dziaĹaĹo), ale potem mi siÄ odechciaĹo. :) Cenowo to teĹź byĹo wĹaĹnie jakieĹ 60-70zĹ, jak dobrze pamiÄtam. Albo nawet taniej. ;) -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2011-01-17 01:41:57 | |
Autor: Michoo | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
W dniu 17.01.2011 01:03, Michał Wolff pisze:
W to to nie wierzę, nawet gore puszcza - to tylko kwestia czasu iTu żeś popełnił błąd rzeczowy - gore zawsze puszcza - taka natura membrany. Są tkaniny absolutnie wodoodporne (np. gumowane) tylko się w nich zapocisz. (I prawdopodobnie w efekcie będziesz bardziej mokry.) -- Pozdrawiam Michoo |
|
Data: 2011-01-16 16:50:32 | |
Autor: Michał Wolff | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 17 Sty, 01:41, Michoo <michoo_n...@vp.pl> wrote:
Tu żeś popełnił błąd rzeczowy - gore zawsze puszcza - taka natura Nie błąd - a skrót myślowy, pod pojęciem wodoodporności rozumiem pełną odporność na wodę czy to od środka czy od zewnątrz. Często nawet nie da się dojść od czego tak naprawdę zamokłeś :) Wg tej definicji - niestety 100% wodoodpornych kurtek, peleryn, ochraniaczy, spodni - nie ma. Gore puszcza wolniej, bardzo szybko schnie, nasiąka niewiele - ale na dłuższych silniejszych deszczach tez zawodzi, warstwa bezpośrednio pod jest lekko wilgotna. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-01-17 22:46:38 | |
Autor: jacek duma | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Dziękuję bardzoJak już reklamujemy peleryny, to idźmy cios za ciosem. Poproszę o jakiś dumaj :-) |
|
Data: 2011-01-18 03:52:59 | |
Autor: Jaroslaw Berezowski | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
Dnia Sun, 16 Jan 2011 23:20:31 +0100, Marcin HyĹa napisaĹ(a):
http://www.rowerystylowe.pl/pokrowiec-przeciwdeszczowy-buty-anuy-inca-mlxl-p-4416.html W otoczeniu tego produktu najbardziej podoba mi sie parasol - jak bede potrzebowal hamulca aerodynamicznego, to rozwaze :) -- Jaroslaw "jaros" Berezowski |
|
Data: 2011-01-18 19:57:32 | |
Autor: tms | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 2011-01-16 23:20, Marcin Hyła wrote:
On 2011-01-16 23:05, jacek duma wrote:Hmm, ja zakupiłem podobne: http://www.cyklotur.com/x_C_Sz2__T_ochraniacze+regenove+6117-43_GR.html?PT=53083373&PZTA=8&HNT=T&PD=53010971&WSZDZ=T ale wrażenia tak sobie. Ochraniacz kończy się na wysokości mniej więcej najgrubszego punktu łydki i jak się aktywnie pedałuje (ruchy stopą) to się zsuwa w dół. Optymalnie by było gdyby sięgnął pod kolano. Jak jest z tym Twoim? Pozdrawiam tms |
|
Data: 2011-01-18 20:43:54 | |
Autor: Marcin Hyła | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 2011-01-18 19:57, tms wrote:
http://www.rowerystylowe.pl/pokrowiec-przeciwdeszczowy-buty-anuy-inca-mlxl-p-4416.htmlHmm, ja zakupiłem podobne: Po pierwsze, jest kilka rozmiarów, chyba 3, do wyboru, a po drugie - zdecydowanie nie zsuwa się. Przynajmniej z dżinsów i podczas dojazdów rzędu 5-7 km. Zapina się z boku na rzep. Być może z lajkrowych portek przy dłuższej jeździe się zsunie, ale nie miałem okazji turystycznie czy rekreacyjnie korzystać (wożę na wycieczki/wyprawy). marcin ha -- Miasta dla rowerów http://www.miastadlarowerow.pl |
|
Data: 2011-01-19 20:17:33 | |
Autor: Saurus | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
W dniu 2011-01-18 19:57, tms pisze:
Ochraniacz kończy się na wysokości mniej więcej Zależy co kupisz, moje nierowerowe stuptuty niezasłaniające butów (a jesienią jeżdżę i tak w skórzanych za kostkę a zimą w "trekkingowych") sięgają pod samo kolamo i mają dodatkowy ściągacz, nie ma szans żeby nie trzymały się na łydce i nigdy się nie przesunęły) |
|
Data: 2011-01-19 21:15:49 | |
Autor: tms | |
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie) | |
On 2011-01-19 20:17, Saurus wrote:
W dniu 2011-01-18 19:57, tms pisze:Heh, dzięki ale też rezerwowo je kupiłem - model typowo pieszy i nieźle pancerny. Tyle że jak dobrze pocisnę to stuptuty mam mokre w środku od potu a nie od deszczu - sprawdziłem kilkakrotnie bo aż mi się wierzyć nie chciało że to nie przecieka z zewnątrz tylko łydki aż tak mi się pocą. Tak więc jednak rozwiązanie ciut cieńsze ale osłaniające od kolan w dół byłoby super. Wszelkie sugestie mile widziane. Pozdrawiam tms |
|