Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)

Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)

Data: 2011-01-16 16:14:44
Autor: Marcin Hyła
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
Przy róznych okazjach wspominałem tu na preclu i gdzie indziej o świetnym rozwiązaniu przeciwdeszczowym na _miasto_ - i wreszcie się ono pojawiło w Polsce:

http://www.rowerystylowe.pl/poncho-anuy-cleveland-zolte-grnatowe-p-5485.html

Spam spamem, komercja komercją, ale uważam że ten _mem_ (!) się powinien po Polsce rozpełznąć, bo polscy rowerzyści miejscy nie powinni bać się deszczu i znać dobre patenty :-)

Uzasadnienie: złożona peleryna zajmuje mało miejsca (z grubsza tyle co książka A4, średnio gruba), można ją założyć na _dowolne_ ubranie a nawet na plecak, pasuje na każdy rodzaj klasycznego (nie poziomego) roweru (niektóre poncza/peleryny nie dają się naciągnąć np. na kierownicę "baranek"), rozcięcie z boków pozwala na swobodną sygnalizację ręką zamiaru skrętu i zapewnia doskonałą wentylację oraz bezpieczeństwo przy bocznych podmuchach. Peleryna chroni przed deszczem wszystko co trzeba włącznie z nogami od kolan w górę (inaczej niż np. kurtka pedeszcz).

Wady też są - brak odblasków a na pasku i zamiast zamka błyskawicznego pod szyją przydałyby się rzepy. Przy szybkiej jeździe działa jak hamulec aerodynamiczny, więc raczej to _nie_ jest ubranie dla kuriera czy wycinaka który robi dziennie po mieście 40 km. Oczywiście nie nadaje się na rower poziomy. Ale do _w_miare_spokojnej_ jazdy _miejskiej_ jest rozwiązaniem optymalnym. Rozmiar jest jeden, uniwersalny - znam osoby poniżej 160 cm wzrostu i wyższe ode mnie (187 cm) które w tym jeżdżą bez problemu. Polecam żółte, bo w deszczu lepiej widoczne, granatowego nie widać (nie ma odblasków).

Używam od chyba 12 lat (kupiłem w NL) i nie wyobrażam sobie jazdy po mieście w deszczu bez tego, przesyłam na grupę bo to wciąż w Polsce patent bardzo nieznany - a szkoda.

Na antycznej acz aktualnej wciąż stronie http://www.rowery.org.pl/deszcz.html widać więcej szczegółów.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl

Data: 2011-01-16 07:28:59
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
Ja niemal identyczne, rowerowe ponczo (z mocowaniami na dłonie, bez
boków) to w Polsce z 10 lat temu kupiłem, używałem na paru wyprawach .
Nie wiem - może na krótkie kawałki w mieście to jeszcze się nada,
dłuższe odcinki w tym to zupełna porażka. Manewrowość - daleko od
kurtki, na wietrze, wbrew temu co piszesz - tragedia, potrafi wręcz
rzucić całym rowerem, dlatego właśnie zrezygnowałem z tego wynalazku
jak tylko było mnie stać na dobrą kurtkę. Jak dla mnie rozwiązanie
dobre dla tych których nie stać na wodoodporną kurtkę (ze względu na
niską cenę), na dłuższe trasy zdecydowanie nie polecam. Jedyna
zauważalna przewaga nad kurtką - chroni nogi (tak do wysokości kolan)..
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl

Data: 2011-01-16 16:37:59
Autor: Marcin Hyła
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-16 16:28, Michał Wolff wrote:

Ja niemal identyczne,
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Niemal identyczne, powiadasz.

rowerowe ponczo (z mocowaniami na dłonie, bez
boków) to w Polsce z 10 lat temu kupiłem, używałem na paru wyprawach .
Nie wiem - może na krótkie kawałki w mieście to jeszcze się nada,
dłuższe odcinki w tym to zupełna porażka. Manewrowość - daleko od
kurtki, na wietrze, wbrew temu co piszesz - tragedia,

Gie wiesz, w de byłeś, ale japę otwierasz. Wypad, trollu.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl

Data: 2011-01-16 08:03:12
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 16 Sty, 16:37, Marcin Hyła <ci...@rowery.org.pl.niespammuj.tu>
wrote:

Niemal identyczne, powiadasz.

Tak niemal identyczne. Ponczo za 70zł  silnika na wodór nie ma, budowa
prosta jak cep. Uzywałem dwoch rodzajów - pełnego i bez boków, to
drugie nieco lepsze - ale z dobrą kurtką nie ma porównania.


Gie wiesz, w de by e , ale jap otwierasz. Wypad, trollu.

Nazywając rzecz po imieniu - zachowałeś się jak kawał chama panie
Hyła. Ja napisałem rzeczową opinię opartą na paruletnim doświadczeniu
z ponczem, Ty ograniczyłeś się do osobistej zaczepki. Do tego by
ocenić jak będzie reagować ponczo na wiatr - nie potrzeba go nawet
używać wystarczy spojrzeć na jego powierzchnię czołową w porównaniu z
kurtką, ta ogromna płachta zajmuje szerokość całej kierownicy!

Pozwolę sobie przytoczyć moją krótką recenzję z 2002, relacja z
wyprawy do Grecji była napisana długie lata temu:

"Także peleryna jest cholernie niewygodna - choć chroni również i nogi
przed deszczem (dla mnie to dość istotne bo muszę jeździć w opaskach
na kolanach), jednak trzeba ją cały czas trzymać rękami na kierownicy,
co szalenie utrudnia manewrowanie; poza tym taka duża płachta łapie
straszne opory na wietrze i na zjazdach. Generalnie jest to dobre
rozwiązanie na 15km do pracy, a nie na długi wyjazd"
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-01-16 17:11:15
Autor: Marcin Hyła
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-16 17:03, Michał Wolff wrote:

Nazywając rzecz po imieniu - zachowałeś się jak kawał chama panie
Hyła.

Oczywiście - bo tylko na to zasługujesz i tylko to rozumiesz. Z parobkiem od gnoja rozmawia się jego językiem, z profesorem uniwersytetu - językiem salonów, toutes proportions gardées.

Ja napisałem rzeczową opinię opartą na paruletnim doświadczeniu

I kompletnej nieumiejętności czytania ze zrozumieniem i myślenia.

Bez odbioru, trollu.

mh
--
Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl

Data: 2011-01-16 08:23:48
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 16 Sty, 17:11, Marcin Hyła <ci...@rowery.org.pl.niespammuj.tu>
wrote:

Oczywiście - bo tylko na to zasługujesz i tylko to rozumiesz. Z
parobkiem od gnoja rozmawia się jego językiem, z profesorem uniwersytetu
- językiem salonów, toutes proportions gardées.

Nie mój drogi kolego. Człowiek kulturalny - zachowuje się zawsze
kulturalnie, po tym właśnie poznasz prawdziwego gentelmana, że nigdy
nie traci zimnej krwi. Tym postem (absolutnie niesprowokowanym, ja
przedstawiłem po prostu swoją krytyczną recenzję poncza) - po prostu
pokazałeś swoją kulturę osobistą.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl

Data: 2011-01-16 20:51:12
Autor: Wojtek M.
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)

Oczywiście - bo tylko na to zasługujesz i tylko to rozumiesz. Z
parobkiem od gnoja rozmawia się jego językiem, z profesorem uniwersytetu
- językiem salonów, toutes proportions gardées.

Nie mój drogi kolego. Człowiek kulturalny - zachowuje się zawsze
kulturalnie, po tym właśnie poznasz prawdziwego gentelmana, że nigdy
nie traci zimnej krwi. Tym postem (absolutnie niesprowokowanym, ja
przedstawiłem po prostu swoją krytyczną recenzję poncza) - po prostu
pokazałeś swoją kulturę osobistą.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl

Jakby Tobie ktoś odebrał źródło dochodu niepoprawną opinią o przedmiocie który z jakichś wzgledów promujesz to też byś się wkurzył :)
Też używam kurtki i spodni alpinusa na deszcz, geniala sprawa. Pelerynę miałem kiedyś ale foliową, działała jak żagiel, głupota wyjątkowa, szybko nie pojedziesz a przy bocznych podmuchach można wjechać pod autobus

Data: 2011-01-16 21:00:50
Autor: Marcin Hyła
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-16 20:51, Wojtek M. wrote:

Też używam kurtki i spodni alpinusa na deszcz, geniala sprawa.

Ale wymusza odpowiednie ubranie pod tę kurtkę, co ogranicza swobodę. Jak chcesz być niewolnikiem stroju rowerowego to wolna droga. IMHO rower ma dawać _wolność_ a nie ją ograniczać.

Pelerynę
miałem kiedyś ale foliową, działała jak żagiel, głupota wyjątkowa,
szybko nie pojedziesz a przy bocznych podmuchach można wjechać pod autobus

"Miałem kiedyś telewizor Rubin, nic nie było widać na ekranie, kolory do bani, oczopląsu można dostać, więc nikt nie namówi mnie na kupno telewizora: żadne bravie, żadne samsungi, viery - wiem wszystko o telewizorach z własnego doświadczenia, bo - powtarzam - miałem telewizor Rubin".

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl

Data: 2011-01-16 21:22:02
Autor: Wojtek M.
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)

Też używam kurtki i spodni alpinusa na deszcz, geniala sprawa.

Ale wymusza odpowiednie ubranie pod tę kurtkę, co ogranicza swobodę. Jak chcesz być niewolnikiem stroju rowerowego to wolna droga. IMHO rower ma dawać _wolność_ a nie ją ograniczać.

Marcin, ta wolność wygląda tak, że po dojechaniu w pelerynie która działa jak żagiel jesteś upocony jak cholera
A buty i nogawki i tak mokre. Do tego przy wietrze jazda przypomina walkę o przeżycie.
Co by tu nie pisać, teraz jak jeżdżę na rowerze to zawsze wracam mokry, w butach chlupie, w oczach sól i błoto :)
i nigdy peleryna ani super kurtka ze spodniami przed tym nie ochronią. Zawód jaki wykonuję zobowiązuje mnie do czystego stroju i po prostu się przebieram :)

Pelerynę
miałem kiedyś ale foliową, działała jak żagiel, głupota wyjątkowa,
szybko nie pojedziesz a przy bocznych podmuchach można wjechać pod autobus

"Miałem kiedyś telewizor Rubin, nic nie było widać na ekranie, kolory do bani, oczopląsu można dostać, więc nikt nie namówi mnie na kupno telewizora: żadne bravie, żadne samsungi, viery - wiem wszystko o telewizorach z własnego doświadczenia, bo - powtarzam - miałem telewizor Rubin".

heh dobre porównanie :)
Ale na vierę jednak dałem się namówić

Data: 2011-01-16 21:36:15
Autor: Marcin Hyła
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-16 21:22, Wojtek M. wrote:

Marcin, ta wolność wygląda tak, że po dojechaniu w pelerynie która
działa jak żagiel jesteś upocony jak cholera

Owiń się szczelnie w folię, pojeździj i zdziw się, że jesteś spocony. A potem rozszerz tę swoją teorię na coś, co z folią ma mało wspólnego.

i nigdy peleryna ani super kurtka ze spodniami przed tym nie ochronią.

Jeździłeś tylko w folię zawinięty i wiesz? LOL.

Bo np. ja od czasu kiedy zeszłej zimy zacząłem używać stuptutów odkryłem, że można np. mieć czyściuteńkie buty po jeździe rowerem w najgorszą breję i spodnie suche także tam, gdzie peleryna nie chroni.

Zawód jaki wykonuję zobowiązuje mnie do czystego stroju i po prostu się
przebieram :)

Do mnie do fabryki też raczej się przyjeżdża schludnie i raczej wszyscy korzystamy z peleryn. Przynajmniej ci z naszego piętra. I Twojego problemu jakoś nie mamy.

"Miałem kiedyś telewizor Rubin, nic nie było widać na ekranie, kolory
do bani, oczopląsu można dostać, więc nikt nie namówi mnie na kupno
telewizora: żadne bravie, żadne samsungi, viery - wiem wszystko o
telewizorach z własnego doświadczenia, bo - powtarzam - miałem
telewizor Rubin".

heh dobre porównanie :)
Ale na vierę jednak dałem się namówić

To teraz przeczytaj swoje u góry jeszcze raz.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl

Data: 2011-01-16 21:46:17
Autor: Wojtek M.
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)

Marcin, ta wolność wygląda tak, że po dojechaniu w pelerynie która
działa jak żagiel jesteś upocony jak cholera

Owiń się szczelnie w folię, pojeździj i zdziw się, że jesteś spocony. A potem rozszerz tę swoją teorię na coś, co z folią ma mało wspólnego.

Bzdura, moja folia była otwarta na dole

i nigdy peleryna ani super kurtka ze spodniami przed tym nie ochronią.

Jeździłeś tylko w folię zawinięty i wiesz? LOL.

Nie tylko

heh dobre porównanie :)
Ale na vierę jednak dałem się namówić

To teraz przeczytaj swoje u góry jeszcze raz.

Wiem co piszę, nie muszę drugi raz czytać

Data: 2011-01-16 22:01:38
Autor: Marcin Hyła
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-16 21:46, Wojtek M. wrote:

Owiń się szczelnie w folię, pojeździj i zdziw się, że jesteś spocony.
A potem rozszerz tę swoją teorię na coś, co z folią ma mało wspólnego.

Bzdura, moja folia była otwarta na dole

No właśnie jest dokładnie tak, jak się spodziewałem - nie masz najmniejszego pojęcia, o czym piszesz, najwyraźniej nawet nie chciało ci się doczytać opisu i przeważyła przemożna chęć udzielenia się z przemyśleniami.

Peleryny czy folie "otwarte na dole" są do bani. Ba, są nawet niebezpieczne, jeśli są otwarte na dole i tylko na dole. Ja piszę o pelerynie całkowicie otwartej z boków, nawet niespinanej z boków (jak się to pojawiło w którymś z postów), wąskiej z przodu, z krótkimi plecami do pasa tylko. Oczywiście - również otwartej "na dole", ale nie tylko na dole.

Do tego dorabiasz jakieś bajki o brudzeniu butów itp. - oczywiście, nikt Ci nie broni jeździć tak, jak potrafisz i oglądania telewizora marki Rubin. Pardon: nieoglądania telewizora marki Rubin ani żadnej innej :-)

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl

Data: 2011-01-16 22:15:38
Autor: Wojtek M.
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)

No właśnie jest dokładnie tak, jak się spodziewałem - nie masz
najmniejszego pojęcia, o czym piszesz, najwyraźniej nawet nie chciało ci się doczytać opisu

Marcin mam pojęcie, bo dużo w ziemie jeżdżę i nie pisz takich głupot

i przeważyła przemożna chęć udzielenia się z przemyśleniami.

Po to są chyba grupy i fora. też podzieliłeś się przemyśleniami na temat bubla

Peleryny czy folie "otwarte na dole" są do bani. Ba, są nawet niebezpieczne, jeśli są otwarte na dole i tylko na dole. Ja piszę o pelerynie całkowicie otwartej z boków, nawet niespinanej z boków (jak się to pojawiło w którymś z postów), wąskiej z przodu, z krótkimi plecami do pasa tylko. Oczywiście - również otwartej "na dole", ale nie tylko na dole.

W czym jest lepsza?

Do tego dorabiasz jakieś bajki o brudzeniu butów itp. - oczywiście, nikt Ci nie broni jeździć tak, jak potrafisz i oglądania telewizora marki Rubin. Pardon: nieoglądania telewizora marki Rubin ani żadnej innej :-)

Piszesz tak jakbyś nigdy na rowerze w zimie nie jeździł, a przecież tak nie jest. Jaki masz w tym INTERES? :)

Data: 2011-01-16 22:38:58
Autor: Marcin Hyła
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-16 22:15, Wojtek M. wrote:

Marcin mam pojęcie, bo dużo w ziemie jeżdżę i nie pisz takich głupot

No właśnie nie masz pojęcia, sam piszesz _jak_ jeździsz. Jak człowiek jeździ tylko MTB i nie zna innych typów rowerów i probował się tylko w folię owijać, to sorry, ale jednak nie ma pojęcia.

Ja nie wymądrzam się na temat poziomek, szosy czy ostrego. Twoje doświadczenie z owijaniem się folią nie uprawnia Cię w żadnym stopniu do tego, co piszesz o pelerynach.

Peleryny czy folie "otwarte na dole" są do bani. Ba, są nawet
niebezpieczne, jeśli są otwarte na dole i tylko na dole. Ja piszę o
pelerynie całkowicie otwartej z boków, nawet niespinanej z boków (jak
się to pojawiło w którymś z postów), wąskiej z przodu, z krótkimi
plecami do pasa tylko. Oczywiście - również otwartej "na dole", ale
nie tylko na dole.

W czym jest lepsza?

O widzisz. Sam sobie zdałeś sprawę, że się możesz czegoś dowiedzieć.

Otóż peleryna "dzwon", otwarta tylko od dołu, nie zapewnia żadnej wentylacji - choćby dlatego, że ciepłe powietrze (ogrzane ciałem rowerzysty) musi się jakoś wydostać, a góra jest zamknięta. Dzwon z reguły przylega do ciała na większej powierzchni, a jako nieprzepuszczalny, "lepi się".

Dzwon jest też paskudnie podatny na boczny wiatr. Jeden z "dzwonów" (niemiecki zresztą) który kupiłem z 15 lat temu w ogóle nie nadawał się do jazdy z kierownicą MTB - ledwo można było obrócić kierownicę, to było wręcz strasznie niebezpieczne. Nadawał się tylko do rowerów o ortodoksyjnie holenderskiej geometrii, najlepiej z dużym wyprzedzeniem widelca i rurą podsiodłową bardziej pochyloną do tyłu niż większość współczesnych rowerów miejskich. Tę samą wadę w mniejszym lub większym stopniu mają peleryny spinane (i rozpinane) z boków, tyle że można je rozpiąć - ale wtedy masz problem z "nadmiarem peleryny luzem" (bo niespiętej z niczym). W sytuacji, kiedy peleryna przylega do ciała (ramion i korpusu) na większej powierzchni, nie ma mowy o wentylacji.

Peleryna o której piszę, styka się z ciałem tylko na ramionach i barkach, jest otwarta z boków do samej góry (do ramion), co zapewnia dobrą wentylację. W zasadzie kaptur jak go nie zawiązać, też wentyluje - a powietrze wychodzi bokami peleryny. Ja nie wiążę "pleców" peleryny, i w zasadzie plecy mam "otwarte" (peleryna łopoce swobodnie, w zasadzie powinno się ją wiązać w pasie ale ja nie wiążę bo wolę większą wentylację), ale jednak jestem chroniony przed deszczem.

Do tego dorabiasz jakieś bajki o brudzeniu butów itp. - oczywiście,
nikt Ci nie broni jeździć tak, jak potrafisz i oglądania telewizora
marki Rubin. Pardon: nieoglądania telewizora marki Rubin ani żadnej
innej :-)

Piszesz tak jakbyś nigdy na rowerze w zimie nie jeździł, a przecież tak
nie jest. Jaki masz w tym INTERES? :)

Widzisz - ty sobie brudzisz buty, syfisz wszystko, bo nie umiesz albo nie chcesz sobie zorganizować sprzętu i wyposażenia na zimę, albo po prostu nie wiesz, że można inaczej. Każdemu jego porno, nikogo ani nie wsadza nikt na rower na siłę ani nie przesadza z MTB na ostre czy miejską kozę.

Ja nie będę w zimie dojeżdżał MTB (ani w ogóle jeździł MTB po mieście) bo jest to dla mnie _utrudnienie_ i ograniczenie swobody - ćwiczyłem to przez dwie zimy dawno, dawno temu :) Poza kwestią ubioru to np. syfienie napędu i konieczność jego czyszczenia co parę dni; w tym roku mam takie cuś, co pozwala zapomnieć o czyszczeniu częściej niż zapewne raz do ROKU - po dwóch miesiącach jesieni i zimy łańcuch był jak nowy. Ale tego do MTB ani niczego z przerzutkami zewnętrznymi nie założysz :-)

Ty masz usyfione buty i musisz się przebierać. Ja mam czyściuteńkie buty i nie muszę się przebierać. Udowadniasz mi, że _muszę_ mieć usyfione buty (powyżej - "piszesz tak, jakbyś nigdy w zimie na rowerze nie jeździł). Jeżdże chyba 18. albo 17. zimę teraz i po latach prób i błędów _nie_ mam usyfionych butów (o ile nie zapomnę stuptutów) i _nie_ jestem przemoczony w ulewnym deszczu, więc przepraszam, ale Twoje porady mnie nie trochę śmieszą :-)

A interes mam taki, że dla wielu ludzi deszcz to powód żeby nie jechać rowerem do pracy. To się zmienia, ale im więcej rowerzystów, zadowolonych, szczęśliwych, suchych w deszczu będzie jeździć, tym lepiej dla nas wszystkich. Po pokazuje innym, że rower to pojazd na każdą pogodę i porę roku. W mieście. I w ten sposób się to wszystko samo nakręca i jedzie w dobrym kierunku :-)

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl

Data: 2011-01-16 14:29:19
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 16 Sty, 22:38, Marcin Hyła <ci...@rowery.org.pl.niespammuj.tu>
wrote:

A interes mam taki, e dla wielu ludzi deszcz to pow d eby nie jecha
rowerem do pracy. To si zmienia, ale im wi cej rowerzyst w,
zadowolonych, szcz liwych, suchych w deszczu b dzie je dzi , tym lepiej
dla nas wszystkich. Po pokazuje innym, e rower to pojazd na ka d
pogod i por roku. W mie cie. I w ten spos b si to wszystko samo
nakr ca i jedzie w dobrym kierunku :-)

A akurat ta pelerynka tu cokolwiek w tej sprawie zmienia :)
Jak ktoś będzie chciał jeździć na rowerze do pracy w każdych warunkach
- to będzie jeździł, jak nie - to żadne cuda na kiju nie pomogą, każdy
dojrzewa do takiej decyzji sam, a nie po tym jak zobaczy pelerynkę w
sklepie.

Długo szukałem optymalnego stroju rowerowego - i za taki na pewno nie
uważam pelerynki. Kurtka to jest podstawa, poza tym to rozwiązanie
dużo uniwersalniejsze - zabezpieczenie przed wiatrem i chłodem, jeżdżę
w niej nie tylko w deszcz ale i w temperaturze poniżej jakiś 12-15'C.
Pelerynka to niejako zło konieczne - zakładasz ją jak już nie ma
wyjścia i naprawdę leje, zdejmujesz z ulgą po deszczu; a w dobrej
kurtce możesz jechać i 200km bez żadnego dyskomfortu czy pada czy nie..
Jednym słowem pelerynka ma sens tylko jeśli nas nie stać na dobrą
kurtkę, bo poza ceną zdecydowanie przegrywa; ale w takim razie też
pewnie lepiej będzie kupić taniutką kurtkę z decathlonu (zresztą sporo
tańsze od Twoich pelerynki rowerowe tez tam są) - taka powinna
wytrzymać deszcz na stosunkowo krótkim dystansie jaki jest do pracy.
Niestety peleryna na każdym wietrze (także bocznym) - to zupełna
porażka, gadanie że ta bez bocznego panelu nie ma problemów z bocznym
wiatrem jest cokolwiek zabawne, wiatr nigdy nie wieje równo co do
centymetra, tylko podmuchami, więc na tak szerokiej powierzchni jak
przód peleryny zawsze się coś zahaczy. Poza miastem na silnym wietrze
- działa po prostu jak żagiel, tylko że niestety pod wiatr się z nią
halsować nie da :))

Generalnie na miasto najistotniejsza jest kurtka i ochraniacze na buty
(ja mam typowo rowerowe, wygodniejsze od stuptutów, zapinane na rzepy,
pasujące zarówno na szerokie buty jak i na SPD). Potrzeba spodni
przeciwdeszczowych jest sporadyczna, jak już mocniej leje a to się nie
zdarza często, małe deszczyki to wytrzymają zwykłe spodnie bez jakiś
problemów (szczególnie na rowerze z dość sportową sylwetką, gdzie na
nogi pada mniej niż na kozach).
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-01-17 00:04:56
Autor: Marcin Hyła
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-16 23:29, Michał Wolff wrote:

A akurat ta pelerynka tu cokolwiek w tej sprawie zmienia :)
Jak ktoś będzie chciał jeździć na rowerze do pracy w każdych warunkach
- to będzie jeździł, jak nie - to żadne cuda na kiju nie pomogą, każdy
dojrzewa do takiej decyzji sam, a nie po tym jak zobaczy pelerynkę w
sklepie.

Żeby dojrzeć, musi mieć WIEDZĘ. 99% ludzi w Polsce nie wie o tym, że taka opcja jest dostępna na rynku, z dyskusji (i mojego doświadczenia własnego zresztą też) wynika, że zwykłe dostępne w handlu peleryny zrobiły dużo złego.

Jeśli ludzie czegoś nie wiedzą, nie znają, to i tego nie szukają.

Długo szukałem optymalnego stroju rowerowego - i za taki na pewno nie
uważam pelerynki. Kurtka to jest podstawa, poza tym to rozwiązanie
dużo uniwersalniejsze - zabezpieczenie przed wiatrem i chłodem, jeżdżę
w niej nie tylko w deszcz ale i w temperaturze poniżej jakiś 12-15'C.

Mam komplet berghausa goretexowy - ale na wycieczki i wyprawy. Nie wyobrażam sobie jechać 200 km w pelerynie, w gore i owszem jeździłem tu i tam, w deszczu i nie tylko. Ale nie wyobrażam sobie też np. konieczności rezygnacji z marynarki, która mi się słabo mieści pod kurtką goretexową wraz z polarem i bawienia się w zakładanie portek gore z powodu deszczu - bo mimo że się otwierają z boków, to jest przy tym trochę zabawy. Wolę jeden prosty ruch i pelerynę założoną na _wszystko_ co mam na sobie.

Do tego dochodzi dość ważka kwestia: pelerynka o której piszę kosztuje 70 złotych, moja kupiona bodaj za 25 guldenów (nie pamiętam dokładnie ile) wystarczyła na 12 lat (!) wożona _codziennie_ na dole torby i nie wymaga dedykowanego ubranka pod spód, pasuje na _dowolny_ strój, jaki uznam za w danej chwili potrzebny albo będę miał do dyspozycji. Zakłada się w sekundę, zdejmuje w sekundę, jak przestaje padać to ją zdejmuję i luzem wkładam do koszyka w rowerze i jadę dalej. Jest żółta, więc w deszczu kiedy często przez samochodowe szyby nic nie widać wali po oczach - to dodatkowy bonus, kamizelki odblaskowe założone na goretex IMHO jednak pogarszają jego oddychalność (?) :-)

Pelerynka to niejako zło konieczne - zakładasz ją jak już nie ma
wyjścia i naprawdę leje, zdejmujesz z ulgą po deszczu; a w dobrej
kurtce możesz jechać i 200km bez żadnego dyskomfortu czy pada czy nie.

W goretexie jeżdżę rekreacyjnie/turystycznie od 15 lat i nie ma cudów, aby się nie zapocić w tym. Nawet jak masz rozpinane boki, jak w moim berghausie. Po prostu człowiek sam z siebie się poci, choćby pod wpływem wysiłku fizycznego i natury nic na dłuższą metę nie oszuka mimo że gore parę wodną przepuszcza na zewnątrz. Więc nie przesadzajmy. Oczywiście, kurtka nie stawia oporów aero jak peleryna.

Jednym słowem pelerynka ma sens tylko jeśli nas nie stać na dobrą
kurtkę, bo poza ceną zdecydowanie przegrywa; ale w takim razie też
pewnie lepiej będzie kupić taniutką kurtkę z decathlonu (zresztą sporo
tańsze od Twoich pelerynki rowerowe tez tam są) - taka powinna
wytrzymać deszcz na stosunkowo krótkim dystansie jaki jest do pracy.

Może wytrzyma, może nie. Spodnie będziesz miał mokre, większy deszcz moczy wszystko od kurtki w dół. Peleryna ten problem rozwiązuje nawet w _mega_ ulewnym deszczu, kurtka - w najmniejszym stopniu. Tu jest naprawdę duża przewaga peleryny.

Niestety peleryna na każdym wietrze (także bocznym) - to zupełna
porażka, gadanie że ta bez bocznego panelu nie ma problemów z bocznym
wiatrem jest cokolwiek zabawne, wiatr nigdy nie wieje równo co do
centymetra, tylko podmuchami, więc na tak szerokiej powierzchni jak
przód peleryny zawsze się coś zahaczy. Poza miastem na silnym wietrze
- działa po prostu jak żagiel, tylko że niestety pod wiatr się z nią
halsować nie da :))

Jeździłem wielokrotnie w pelerynie (tej o której piszę) przy wietrze bardzo mocnym. I dało się to jakoś opanować, nawet w ruchu ulicznym. Pewnie dlatego, że "żagiel" w niej jest rozpięty wyłącznie na ramie utworzonej przez kierownicę, ramiona i barki. Czyli de facto walczysz jakby tylko z _kierownica_ . Boczny wiatr jest puszczany luzem (!), problemy ze stabilnością pojawiają się z tylnym wiatrem pod kątem - ale tu można hamulcami działać. Oczywiście, mordewind jest również wkurzający ale przynajmniej stabilny.

Przy pelerynach które _nie_ mają otwartych boków albo mają większą powierzchnię (pisałem, że ta pelerynka jest minimalistyczna - minimum materiału i powierzchni) wiatr jest istotnie poważnym problemem. Tu - nie. Ale przy naprawdę silnym wietrze nie ma cudów - nawet bez peleryny bywa grubo i niefajnie.

Generalnie na miasto najistotniejsza jest kurtka i ochraniacze na buty
(ja mam typowo rowerowe, wygodniejsze od stuptutów, zapinane na rzepy,
pasujące zarówno na szerokie buty jak i na SPD). Potrzeba spodni
przeciwdeszczowych jest sporadyczna,

Zależy jak kto jeździ. Jak ktoś jeździ tak, że nie potrzebuje/nie chce mieć jakiegoś spec-stroju na rower, bo rower dla niego jest zamiennikiem wygodnego środka transportu, siedmiomilowymi butami na miasto - to specjalna kurtka na rower nie jest koniecznie optymalna.

W krajach, gdzie rower jest popularny, ludzie jeżdżą "po cywilnemu", w długich płaszczach, zamszach, wełnach - po prostu ubrani tak, jakby jechali tramwajem czy samochodem a nie "rowerem" (celowo w cudzysłowie).

Nie napinajmy się, nikt cie nie ubiera na siłę w pelerynę, ale jak ktoś chce jeździć wygodnie na rowerze miastowym, to ma teraz szanse kupić coś za 70 złotych i mieć problem deszczu w mieście z głowy na kilkanaście lat. Tak jak ja. Wcześniej po te pelerynkę musiałem jeździć dla znajomych do NL.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl

Data: 2011-01-16 16:43:23
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 17 Sty, 00:04, Marcin Hyła <ci...@rowery.org.pl.niespammuj.tu>
wrote:

Żeby dojrzeć, musi mieć WIEDZĘ. 99% ludzi w Polsce nie wie o tym, że
taka opcja jest dostępna na rynku, z dyskusji (i mojego doświadczenia
własnego zresztą też) wynika, że zwykłe dostępne w handlu peleryny
zrobiły dużo złego.

Ale chyba o istnieniu kurtek na deszcz wiedzą?
Jest szansa że jazda w pelerynie może ich zniechęcić a nie zachęcić do
jazdy w każdych warunkach. ;)

Ale nie wyobrażam sobie też np.
konieczności rezygnacji z marynarki, która mi się słabo mieści pod
kurtką goretexową wraz z polarem

To jest jakiś argument, ale w typowych marynarkach garniturowych to na
rowerze jeździ znikoma liczba rowerzystów. Zresztą to zależy od
kurtki, moja stara była na mnie za duża, powodowała spore opory (był
to model nie-rowerowy więc kupiłem większą ze względu na długość
rękawów) - ale na marynarkę by weszła bez problemów.

 Zakłada
się w sekundę, zdejmuje w sekundę, jak przestaje padać to ją zdejmuję i
luzem wkładam do koszyka w rowerze i jadę dalej.

To samo dotyczy kurtki.

Jest żółta, więc w
deszczu kiedy często przez samochodowe szyby nic nie widać wali po
oczach - to dodatkowy bonus, kamizelki odblaskowe założone na goretex

Kurtki rowerowe gore mają liczne odblaski, są w jaskrawych kolorach
czerwonym i żółtym - co kto woli. Przy czym w kurtce nie wygląda się
jak ufo-ludek, nie trzeba jej zdejmować przed wejściem do sklepu, do
księgarni itd.

W goretexie jeżdżę rekreacyjnie/turystycznie od 15 lat i nie ma cudów,
aby się nie zapocić w tym. Nawet jak masz rozpinane boki, jak w moim
berghausie.

To zależy jaka kurtka i jaki gore-tex. W zastosowaniach rowerowych ma
rację bytu przede wszystkim najcieńszy Paclite. Ja jeździłem w nim
wielokrotnie bez zapocenia - przejechałem w niej niemal całą Islandię
ze względu na wiatr. A ostatnio kupiona przeze mnie kurtka ma pod tym
względem rozwiązanie wręcz genialne w swej prostocie - pod patką
wzdłuż całego suwaka - jest szeroka na jakieś 3cm siateczka,
równoległa do suwaka. Gdy chcemy więcej powietrza - rozpinamy patkę
(kurtka dalej zapięta na suwak). Jest to o niebo skuteczniejsze niż
wywietrzniki pod pachami - bo jest z  przodu kurtki (gdzie idzie
główne uderzenie powietrza) i wywietrznik dużo większy niż pod pachą.
A jak wieje mocniej - zapinamy patkę na rzep - i tyle, nie trzeba
nawet przerywać jazdy, można tak się schładzać i ogrzewać
wielokrotnie, w zależności od potrzeb. Widać to tutaj na przedostatnim
zdjęciu i filmiku:
http://www.bikerumor.com/2011/01/11/first-impression-gore-bike-wear-alp-x-jacket/

Może wytrzyma, może nie. Spodnie będziesz miał mokre, większy deszcz
moczy wszystko od kurtki w dół. Peleryna ten problem rozwiązuje nawet w
_mega_ ulewnym deszczu, kurtka - w najmniejszym stopniu. Tu jest
naprawdę duża przewaga peleryny.

Przewagą jest ochrona nóg od kolan w górę, natomiast w 100%
skutecznośc jakiejkolwiek tkaniny na deszcz już nie wierzę, wszystko
mnie zawodziło, także i peleryna, to tylko kwestia czasu jazdy na
deszczu i siły opadu. Zgadzam się jednak z tym że w warunkach jazdy
miejskiej  peleryna pod względem wodoodporności/oddychalności  z gore
nie przegra

Jeździłem wielokrotnie w pelerynie (tej o której piszę) przy wietrze
bardzo mocnym. I dało się to jakoś opanować, nawet w ruchu ulicznym.
Pewnie dlatego, że "żagiel" w niej jest rozpięty wyłącznie na ramie
utworzonej przez kierownicę, ramiona i barki. Czyli de facto walczysz
jakby tylko z _kierownica_ . Boczny wiatr jest puszczany luzem (!),
problemy ze stabilnością pojawiają się z tylnym wiatrem pod kątem - ale
tu można hamulcami działać. Oczywiście, mordewind jest również
wkurzający ale przynajmniej stabilny.

Ja mam inne zdanie, właśnie ze względu na wiatr zrezygnowałem z tego
rozwiązania.

> Zależy jak kto jeździ. Jak ktoś jeździ tak, że nie potrzebuje/nie
chce
mieć jakiegoś spec-stroju na rower, bo rower dla niego jest zamiennikiem
wygodnego środka transportu, siedmiomilowymi butami na miasto - to
specjalna kurtka na rower nie jest koniecznie optymalna.

Z tym się zgadzam.

Nie napinajmy się, nikt cie nie ubiera na siłę w pelerynę, ale jak ktoś
chce jeździć wygodnie na rowerze miastowym, to ma teraz szanse kupić coś
za 70 złotych i mieć problem deszczu w mieście z głowy na kilkanaście
lat. Tak jak ja. Wcześniej po te pelerynkę musiałem jeździć dla
znajomych do NL.

No i to jest wypowiedź z którą można normalnie dyskutować, a nie
zupełnie niepotrzebne osobiste ataki niczemu nie służące. Różnimy się
spojrzeniem na problem pewnie także i dlatego że ja jeżdżę na rowerach
o charakterystyce sportowej, raczej dynamicznym tempem, Ty głównie na
miejskich o spokojniejszej geometrii - co też ma pewien wpływ na wybór
stroju i odbiór takich czynników jak wiatr.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-01-17 14:11:44
Autor: Coaster
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 1/17/11 1:43 AM, Michał Wolff wrote:
On 17 Sty, 00:04, Marcin Hyła<ci...@rowery.org.pl.niespammuj.tu>
wrote:

[...]
Nie napinajmy się, nikt cie nie ubiera na siłę w pelerynę, ale jak ktoś
chce jeździć wygodnie na rowerze miastowym, to ma teraz szanse kupić coś
za 70 złotych i mieć problem deszczu w mieście z głowy na kilkanaście
lat. Tak jak ja. Wcześniej po te pelerynkę musiałem jeździć dla
znajomych do NL.

No i to jest wypowiedź z którą można normalnie dyskutować, a nie
zupełnie niepotrzebne osobiste ataki niczemu nie służące. Różnimy się
spojrzeniem na problem pewnie także i dlatego że ja jeżdżę na rowerach
o charakterystyce sportowej, raczej dynamicznym tempem, Ty głównie na
miejskich o spokojniejszej geometrii - co też ma pewien wpływ na wybór
stroju i odbiór takich czynników jak wiatr.
--
http://www.[...]

Gdybys od razu przeczytal _dokladnie_ wypowiedz Marcina, wczesniej bys zrozumial , ze dyskutujesz sam ze soba.


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2011-01-17 14:54:40
Autor: Wojtek Sobociński
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
W dniu 2011-01-17 01:43, Michał Wolff pisze:
On 17 Sty, 00:04, Marcin Hyła<ci...@rowery.org.pl.niespammuj.tu>
wrote:

Żeby dojrzeć, musi mieć WIEDZĘ. 99% ludzi w Polsce nie wie o tym, że
taka opcja jest dostępna na rynku, z dyskusji (i mojego doświadczenia
własnego zresztą też) wynika, że zwykłe dostępne w handlu peleryny
zrobiły dużo złego.

Ale chyba o istnieniu kurtek na deszcz wiedzą?

Z pewnością wiedzą ale niekoniecznie wiedzą ile to kosztuje. Może napisz ile pieniędzy wydałeś na swoje kurtki, tę za dużą (która dawała się zakładać na marynarkę) i tę w której jeździsz teraz. Marcin podkreślał cenę peleryny jako argument w dyskusji - Ty przemilczałeś ten aspekt sprawy a to nie jest bez znaczenia dla tych, którzy mieliby na podstawie tego wątku podjąć decyzję co do wyboru.

--
Wojtek Sobociński
Full szosa 2 sztywniaki
XTZ 750 '91
Podkowa Leśna

Data: 2011-01-17 07:46:02
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 17 Sty, 14:54, Wojtek Sobociński <sob...@gazeta.pl> wrote:

Z pewnością wiedzą ale niekoniecznie wiedzą ile to kosztuje. Może napisz
ile pieniędzy wydałeś na swoje kurtki, tę za dużą (która dawała się
zakładać na marynarkę) i tę w której jeździsz teraz. Marcin podkreślał
cenę peleryny jako argument w dyskusji - Ty przemilczałeś ten aspekt
sprawy a to nie jest bez znaczenia dla tych, którzy mieliby na podstawie
tego wątku podjąć decyzję co do wyboru.

Załóż okulary, o cenie pisałem co najmniej kilka razy
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-01-17 17:43:15
Autor: Wojtek Sobociński
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
W dniu 2011-01-17 16:46, Michał Wolff pisze:
On 17 Sty, 14:54, Wojtek Sobociński<sob...@gazeta.pl>  wrote:

Z pewnością wiedzą ale niekoniecznie wiedzą ile to kosztuje. Może napisz
ile pieniędzy wydałeś na swoje kurtki, tę za dużą (która dawała się
zakładać na marynarkę) i tę w której jeździsz teraz. Marcin podkreślał
cenę peleryny jako argument w dyskusji - Ty przemilczałeś ten aspekt
sprawy a to nie jest bez znaczenia dla tych, którzy mieliby na podstawie
tego wątku podjąć decyzję co do wyboru.

Załóż okulary, o cenie pisałem co najmniej kilka razy

Jednak prosiłbym Cię, żebyś podał jeszcze raz czarno na białym ile płaciłeś za swoje kurtki. Ten wątek jest na tyle długi, że już jedno przeczytanie kosztowało mnie trochę i nie chce mi się teraz przekopywać wszystkich Twoich tekstów - dlatego proszę o pobłażliwość. Czy mogę liczyć na Twoją uprzejmość?

--
Wojtek Sobociński
Full szosa 2 sztywniaki
XTZ 750 '91
Podkowa Leśna

Data: 2011-01-17 11:14:42
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 17 Sty, 17:43, Wojtek Sobociński <sob...@gazeta.pl> wrote:

Jednak prosiłbym Cię, żebyś podał jeszcze raz czarno na białym ile
płaciłeś za swoje kurtki. Ten wątek jest na tyle długi, że już jedno
przeczytanie kosztowało mnie trochę i nie chce mi się teraz przekopywać
wszystkich Twoich tekstów - dlatego proszę o pobłażliwość. Czy mogę
liczyć na Twoją uprzejmość?

Kurtka gore Paclite kosztuje koło 300-600zł, rowerowa wysokiej jakości
800zł; nigdzie nie pisałem że to konkurencja cenowa
pelerynek.Jakościowo pelerynka odpowiada produktom z Decathlonu (który
też ma w swojej ofercie pelerynki). Tylko że kurtka gore wysokiej
jakości ma dużo szersze zastosowanie niż pelerynka, szczególnie w
polskim klimacie z notorycznym wiatrem - o czym warto pamiętać
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-01-18 09:54:28
Autor: Jan Srzednicki
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-18, Wojtek Sobociński wrote:
Kurtka gore Paclite kosztuje koło 300-600zł, rowerowa wysokiej jakości
800zł; nigdzie nie pisałem że to konkurencja cenowa
pelerynek.Jakościowo pelerynka odpowiada produktom z Decathlonu (który
teĹź ma w swojej ofercie pelerynki). Tylko Ĺźe kurtka gore wysokiej
jakości ma dużo szersze zastosowanie niż pelerynka, szczególnie w
polskim klimacie z notorycznym wiatrem - o czym warto pamiętać

Cena jest w tym przypadku ostatecznym argumentem przeciw kurtkom jeśli chodzi o tę grupę użytkowników rowerów o której traktuje post Marcina. Używając metafory: wdałeś się w niesłuszną walkę, pomachałeś pistoletem i na koniec strzeliłeś sobie w stopę.

I nie tylko cena. Ja, mimo posiadania sensownej kurtki i gaci,
zdecydowanie wolę do jazdy codziennej pelerynę. Mam "dzwona", bez
wycinanych boków, i szczerze mówiąc całkiem mi z nią dobrze. Co prawda
opór powietrza daje wyższy, ale za to mam komfort, że dojadę do
pracy/domu kompletnie suchy niezależnie od intensywności deszczu.
Jeździ się wolniej, ale nie na tyle, żeby na trasie 10km miało to
znaczenie.

Oczywiście, nie lubię jej jakoś szczególnie i jak tylko nie pada to od
razu ściągam. Ale ściągnięcie i przypięcie do bagażnika zajmuje pół
minuty. Niemniej, jak dla mnie to idealny wynalazek do jazdy miejskiej.
Jeśli ta marcinowa wycięta jest faktycznie znacznie lepsza od mojej - to
tym bardziej.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2011-01-18 02:11:48
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 18 Sty, 10:54, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote:

I nie tylko cena. Ja, mimo posiadania sensownej kurtki i gaci,
zdecydowanie wolę do jazdy codziennej pelerynę. Mam "dzwona", bez
wycinanych boków, i szczerze mówiąc całkiem mi z nią dobrze. Co prawda
opór powietrza daje wyższy, ale za to mam komfort, że dojadę do
pracy/domu kompletnie suchy niezależnie od intensywności deszczu.

Nie przesadzaj z tą "kompletną suchością", to tylko kwestia siły
opadu. Jeździłem w pelerynce (zarówno pełnej jak i niepełnej) - i w
takie teksty zwyczajnie nie wierzę.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-01-18 10:17:14
Autor: Jan Srzednicki
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-18, Michał Wolff wrote:
On 18 Sty, 10:54, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote:

I nie tylko cena. Ja, mimo posiadania sensownej kurtki i gaci,
zdecydowanie wolę do jazdy codziennej pelerynę. Mam "dzwona", bez
wycinanych boków, i szczerze mówiąc całkiem mi z nią dobrze. Co prawda
opór powietrza daje wyższy, ale za to mam komfort, że dojadę do
pracy/domu kompletnie suchy niezależnie od intensywności deszczu.

Nie przesadzaj z tą "kompletną suchością", to tylko kwestia siły
opadu. Jeździłem w pelerynce (zarówno pełnej jak i niepełnej) - i w
takie teksty zwyczajnie nie wierzę.

Znaczy nie wierzysz, że mimo, że zdarzało mi się jechać przy sporym
wietrze i w dzikim oberwaniu chmury, to nigdy nie zmokło mi pod peleryną
cokolwiek więcej niż ochraniacze na buty i twarz?

Spoko.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2011-01-18 11:17:57
Autor: Coaster
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 1/18/11 11:11 AM, Michał Wolff wrote:
Jeździłem w pelerynce (zarówno pełnej jak i niepełnej) - i w
takie teksty zwyczajnie nie wierzę.
--
http://www.[...]

Bo wasc zes czlowiek malej wiary! ;-P

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2011-01-18 02:26:27
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 18 Sty, 11:17, Coaster <manyp...@mac.com> wrote:

Bo wasc zes czlowiek malej wiary! ;-P

To nie jest kwestia wiary, ja jeździłem długo w pelerynce (z materiały
który sam w sobie nie puszcza wody). Jak ktoś jeździ 10km/h - to może
i nie zamoknie (jak w każdym ortalionie), ja mówię o jeździe normalnym
tempem
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-01-18 10:47:43
Autor: Wojtek Sobociński
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
W dniu 2011-01-17 20:14, Michał Wolff pisze:
On 17 Sty, 17:43, Wojtek Sobociński<sob...@gazeta.pl>  wrote:

Jednak prosiłbym Cię, żebyś podał jeszcze raz czarno na białym ile
płaciłeś za swoje kurtki. Ten wątek jest na tyle długi, że już jedno
przeczytanie kosztowało mnie trochę i nie chce mi się teraz przekopywać
wszystkich Twoich tekstów - dlatego proszę o pobłażliwość. Czy mogę
liczyć na Twoją uprzejmość?

Kurtka gore Paclite kosztuje koło 300-600zł, rowerowa wysokiej jakości
800zł; nigdzie nie pisałem że to konkurencja cenowa
pelerynek.Jakościowo pelerynka odpowiada produktom z Decathlonu (który
też ma w swojej ofercie pelerynki). Tylko że kurtka gore wysokiej
jakości ma dużo szersze zastosowanie niż pelerynka, szczególnie w
polskim klimacie z notorycznym wiatrem - o czym warto pamiętać

Cena jest w tym przypadku ostatecznym argumentem przeciw kurtkom jeśli chodzi o tę grupę użytkowników rowerów o której traktuje post Marcina. Używając metafory: wdałeś się w niesłuszną walkę, pomachałeś pistoletem i na koniec strzeliłeś sobie w stopę.

--
Wojtek Sobociński
Full szosa 2 sztywniaki
XTZ 750 '91
Podkowa Leśna

Data: 2011-01-18 02:08:00
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 18 Sty, 10:47, Wojtek Sobociński <sob...@gazeta.pl> wrote:

Cena jest w tym przypadku ostatecznym argumentem przeciw kurtkom je li
chodzi o t grup u ytkownik w rower w o kt rej traktuje post Marcina.
U ywaj c metafory: wda e si w nies uszn walk , pomacha e pistoletem
i na koniec strzeli e sobie w stop .

A odkąd to na rynku istnieją tylko kurtki gore???
We wspomnianym Decathlonie są kurtki p-deszcz poniżej 100zł, na
dystansach miejskich sprawdzą się podobnie jak pelerynka, jak się
spojrzy na ludzi jeżdżących na rowerach - widać że właśnie taki strój
przeciwdeszczowy (tania kurtka i od wiatru i na deszcz) dominuje w
Polsce w sposób niekwestionowany. Tak więc uwagi o strzałach w stopę
sobie daruj, kurtka gore jest to po prostu inwestycja na lata,
kosztuje dużo ale dla osoby sporo jeżdżącej na rowerze jest to
opłacalna inwestycja.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-01-18 11:15:48
Autor: Wojtek Sobociński
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
W dniu 2011-01-18 11:08, Michał Wolff pisze:
On 18 Sty, 10:47, Wojtek Sobociński<sob...@gazeta.pl>  wrote:

Cena jest w tym przypadku ostatecznym argumentem przeciw kurtkom je li
chodzi o t grup u ytkownik w rower w o kt rej traktuje post Marcina.
U ywaj c metafory: wda e si w nies uszn walk , pomacha e pistoletem
i na koniec strzeli e sobie w stop .

A odkąd to na rynku istnieją tylko kurtki gore???
We wspomnianym Decathlonie są kurtki p-deszcz poniżej 100zł, na
dystansach miejskich sprawdzą się podobnie jak pelerynka, jak się
spojrzy na ludzi jeżdżących na rowerach - widać że właśnie taki strój
przeciwdeszczowy (tania kurtka i od wiatru i na deszcz) dominuje w
Polsce w sposób niekwestionowany. Tak więc uwagi o strzałach w stopę
sobie daruj, kurtka gore jest to po prostu inwestycja na lata,
kosztuje dużo ale dla osoby sporo jeżdżącej na rowerze jest to
opłacalna inwestycja.

A ty dalej wywijasz kota ogonem (gardłowałeś o gore a nie o tanich kurtkach z decathlona, które kiedy indziej pogardliwie byś zjechał) i klepiesz nie na temat bo dalej piszesz o innym targecie. A uwaga o strzale w stopę jest zasadna i gdybyś miał trochę więcej dystansu do siebie to byś o tym wiedział. Dałeś się zapędzić w kozi i róg i - jak dla mnie - znowu się skompromitowałeś.
Dla mnie EOT gaduło.

--
Wojtek Sobociński
Full szosa 2 sztywniaki
XTZ 750 '91
Podkowa Leśna

Data: 2011-01-18 02:55:56
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 18 Sty, 11:15, Wojtek Sobociński <sob...@gazeta.pl> wrote:

A ty dalej wywijasz kota ogonem (gardłowałeś o gore a nie o tanich
kurtkach z decathlona, które kiedy indziej pogardliwie byś zjechał) i
klepiesz nie na temat bo dalej piszesz o innym targecie. A uwaga o
strzale w stopę jest zasadna i gdybyś miał trochę więcej dystansu do
siebie to byś o tym wiedział. Dałeś się zapędzić w kozi i róg i - jak
dla mnie - znowu się skompromitowałeś.

Ja piszę o SWOICH doświadczeniach, daję rady które wynikają z MOJEGO
doświadczenia, a w przeciwieństwie do większości tu pyskujących
jeździłem w różnych pelerynach (nawet 2kg wojskowej pałatce do ziemi)
- i o tych doświadczeniach piszę. A co robią tutaj tacy żałośni
kolesie jak Ty? Ujmując rzecz krótko - zobaczą moje nazwisko pod
postem, automatycznie dokopują, radośnie wstawiając teksty o
"kompromitacjach". Gdzie kolego Sobociński napisałeś słowo o swoich
doświadczeniach z tymi strojami przeciwdeszczowymi? Gdzie są Twoje
opinie, Twoje recenzje, Twoje szczegółowe opisy tych strojów? Moje
opinie, nawet jak się ktoś z nimi nie zgadza - są merytorycznymi
opiniami doświadczonego rowerzysty, który długie lata szukał
optymalnego stroju rowerowego, który próbował praktycznie wszystkiego
na rynku, który musiał przejeżdżać nawet 160km w silnie non-stop
padającym deszczu; na ich podstawie rowerzyści mogą zrozumieć, że nie
u każdego taki strój jak pelerynka się sprawdził, że ma on niemałe
minusy - jednym słowem nie będą później nieprzyjemnie zaskoczeni,
podejmą ewentualną decyzję o zakupie bardziej świadomie; zdając sobie
sprawę że wesołe teksty o 100% wodoodporności czegokolwiek można
miedzy bajki włożyć.

A cała Twoja działalność w tym wątku - to jest prymitywny atak na
mnie, dodam że n-ty z rzędu; ale jak widzę uwielbiasz być obśmiewany
(a przy Twoich pokładach intelektu nie należy do do trudnych zadań).
Jeśli koniecznie Ci na tym zależy - be my guest.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl

Data: 2011-01-18 11:48:47
Autor: Jan Srzednicki
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-18, Alfer_z_pracy wrote:
Michał Wolff napisał:
"Moje opinie (...) są merytorycznymi opiniami doświadczonego rowerzysty, który długie lata szukał optymalnego stroju rowerowego, który próbował praktycznie wszystkiego na rynku, który musiał przejeżdżać nawet 160km w silnie non-stop padającym deszczu"

To piękne słowa. Pozwolę sobie podsunąć pomysł aby powyższy tekst znalazł się na Twoim nagrobku (oczywiście w formie mianownikowej "Doświadczony rowerzysta" ... itd.). Naprawdę nieźle będzie to wyglądało. I do tego takie wielkie husarskie skrzydła z boków grobowca, a może nawet monumentalna marmurowa peleryna powiewająca na wietrze? Jeszcze nad tym pomyślę.

Spiżowa, mój drogi, jedynie spiżowa! Marmury są dla lajtowych turlaczy.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2011-01-18 04:34:32
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 18 Sty, 12:48, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote:

Spiżowa, mój drogi, jedynie spiżowa! Marmury są dla lajtowych turlaczy.

"...żeby to jeszcze na poziomie - ale to taki konus, kurdupel taki"
http://www.youtube.com/watch?v=dJqlm3ZhVtI
Polecam od 2:10

Od dziś łaskawie nam na preclu podgryzający "Konus" Srzednicki :))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-01-18 13:40:50
Autor: Alfer_z_pracy
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
Michał Wolff napisał:
"...żeby to jeszcze na poziomie - ale to taki konus, kurdupel taki"
http://www.youtube.com/watch?v=dJqlm3ZhVtI
Polecam od 2:10

Świetne! Michale, genialnie to zagrałeś (2:46-2:50), masz talent aktorski!

A.

Data: 2011-01-18 04:56:44
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 18 Sty, 13:40, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

Świetne! Michale, genialnie to zagra e (2:46-2:50), masz talent aktorski!

Konus za młodu sporo grywał, w końcu ma się te warunki (155cm w
kapeluszu) na aktora charakterystycznego!
Bareja nie mógł przegapić takiej gratki
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-01-18 12:35:50
Autor: Alfer_z_pracy
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
Michał Wolff napisał:
"Moje opinie (...) są merytorycznymi opiniami doświadczonego rowerzysty, który długie lata szukał optymalnego stroju rowerowego, który próbował praktycznie wszystkiego na rynku, który musiał przejeżdżać nawet 160km w silnie non-stop padającym deszczu"

To piękne słowa. Pozwolę sobie podsunąć pomysł aby powyższy tekst znalazł się na Twoim nagrobku (oczywiście w formie mianownikowej "Doświadczony rowerzysta" ... itd.). Naprawdę nieźle będzie to wyglądało. I do tego takie wielkie husarskie skrzydła z boków grobowca, a może nawet monumentalna marmurowa peleryna powiewająca na wietrze? Jeszcze nad tym pomyślę.

A.

Data: 2011-01-18 04:17:57
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 18 Sty, 12:35, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

To piękne słowa. Pozwolę sobie podsunąć pomysł aby powyższy tekst znalazł
się na Twoim nagrobku (oczywiście w formie mianownikowej "Doświadczony
rowerzysta" ... itd.). Naprawdę nieźle będzie to wyglądało. I do tego takie
wielkie husarskie skrzydła z boków grobowca, a może nawet monumentalna
marmurowa peleryna powiewająca na wietrze? Jeszcze nad tym pomyślę.

Dziękuję za pomysł, nie ma to jak wypowiedź na temat...
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-01-18 11:15:15
Autor: Coaster
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 1/18/11 10:47 AM, Wojtek Sobociński wrote:
W dniu 2011-01-17 20:14, Michał Wolff pisze:
On 17 Sty, 17:43, Wojtek Sobociński<sob...@gazeta.pl> wrote:

Jednak prosiłbym Cię, żebyś podał jeszcze raz czarno na białym ile
płaciłeś za swoje kurtki. Ten wątek jest na tyle długi, że już jedno
przeczytanie kosztowało mnie trochę i nie chce mi się teraz przekopywać
wszystkich Twoich tekstów - dlatego proszę o pobłażliwość. Czy mogę
liczyć na Twoją uprzejmość?

Kurtka gore Paclite kosztuje koło 300-600zł, rowerowa wysokiej jakości
800zł; nigdzie nie pisałem że to konkurencja cenowa
pelerynek.Jakościowo pelerynka odpowiada produktom z Decathlonu (który
też ma w swojej ofercie pelerynki). Tylko że kurtka gore wysokiej
jakości ma dużo szersze zastosowanie niż pelerynka, szczególnie w
polskim klimacie z notorycznym wiatrem - o czym warto pamiętać

Cena jest w tym przypadku ostatecznym argumentem przeciw kurtkom jeśli
chodzi o tę grupę użytkowników rowerów o której traktuje post Marcina.
Używając metafory: wdałeś się w niesłuszną walkę, pomachałeś pistoletem
i na koniec strzeliłeś sobie w stopę.


Biedna ta stopa - tyle juz w niej dziur! ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2011-01-18 20:32:12
Autor: jacek duma
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
Jan Srzednicki pisze:

Oczywi�cie, nie lubi� jej jako� szczególnie i jak tylko nie pada to od
razu �ci�gam. Ale �ci�gni�cie i przypi�cie do bagaşnika zajmuje pó�
minuty. Niemniej, jak dla mnie to idealny wynalazek do jazdy miejskiej.
Je�li ta marcinowa wyci�ta jest faktycznie znacznie lepsza od mojej - to
tym bardziej.

Jeszcze nie zdążyłem kupić tej Twojej rekomendacji, ktĂłrą przymierzałem,   i chyba się zdecyduję na wytwĂłr niderlandzkich pragmatykĂłw rowerowych :)

jd

Data: 2011-01-17 14:32:55
Autor: cytawa
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)

Generalnie na miasto najistotniejsza jest kurtka i ochraniacze na buty
(ja mam typowo rowerowe, wygodniejsze od stuptutów, zapinane na rzepy,
pasujące zarówno na szerokie buty jak i na SPD). Potrzeba spodni
przeciwdeszczowych jest sporadyczna, jak już mocniej leje a to się nie
zdarza często, małe deszczyki to wytrzymają zwykłe spodnie bez jakiś
problemów (szczególnie na rowerze z dość sportową sylwetką, gdzie na
nogi pada mniej niż na kozach).


I na sama mysl o czyms takim, normalny czlowiek zostawia rower w domu. Niestety.
Pelerynke sciagam jednym wprawnym ruchem i dzieki w niej w najwieksze ulewy przyjezdzalem do pracy w suchych sandalach. Fakt, ze jechalem niezbyt szybko.

Jan Cytawa

Data: 2011-01-16 23:01:00
Autor: Wojtek M.
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)

Użytkownik "Marcin Hyła" <cinek@rowery.org.pl.niespammuj.tu> napisał w wiadomości news:igvohl$bfj$1inews.gazeta.pl...
On 2011-01-16 22:15, Wojtek M. wrote:

Marcin mam pojęcie, bo dużo w ziemie jeżdżę i nie pisz takich głupot

No właśnie nie masz pojęcia, sam piszesz _jak_ jeździsz. Jak człowiek jeździ tylko MTB i nie zna innych typów rowerów i probował się tylko w folię owijać, to sorry, ale jednak nie ma pojęcia.

Dobrze wiesz, że nie jeżdże tylko mtb, mam też mieszczucha

Ja nie wymądrzam się na temat poziomek, szosy czy ostrego. Twoje doświadczenie z owijaniem się folią nie uprawnia Cię w żadnym stopniu do tego, co piszesz o pelerynach.

Ja też się nie wymądrzam, po prostu twierdzę że udowadnianie iż jazda po mieście bez przedniego hamulca (tylko ostre) jest bezpieczna świadczy o debiliźmie autora takich wywodów.

Peleryny czy folie "otwarte na dole" są do bani. Ba, są nawet
niebezpieczne, jeśli są otwarte na dole i tylko na dole. Ja piszę o
pelerynie całkowicie otwartej z boków, nawet niespinanej z boków (jak
się to pojawiło w którymś z postów), wąskiej z przodu, z krótkimi
plecami do pasa tylko. Oczywiście - również otwartej "na dole", ale
nie tylko na dole.

No taką miałem, stąd taki uraz u mnie. Wierzę (bo Cię znam) że masz dobre chęci i szczerze przekonujesz do peleryny. Może kiedyś się skuszę

A interes mam taki, że dla wielu ludzi deszcz to powód żeby nie jechać rowerem do pracy. To się zmienia, ale im więcej rowerzystów, zadowolonych, szczęśliwych, suchych w deszczu będzie jeździć, tym lepiej dla nas wszystkich. Po pokazuje innym, że rower to pojazd na każdą pogodę i porę roku. W mieście. I w ten sposób się to wszystko samo nakręca i jedzie w dobrym kierunku :-)

Oby było jak piszesz

Data: 2011-01-17 14:28:45
Autor: cytawa
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
Marcin Hyła pisze:

Peleryna o której piszę, styka się z ciałem tylko na ramionach i
barkach, jest otwarta z boków do samej góry (do ramion), co zapewnia
dobrą wentylację. W zasadzie kaptur jak go nie zawiązać, też wentyluje -
a powietrze wychodzi bokami peleryny. Ja nie wiążę "pleców" peleryny, i
w zasadzie plecy mam "otwarte" (peleryna łopoce swobodnie, w zasadzie
powinno się ją wiązać w pasie ale ja nie wiążę bo wolę większą
wentylację), ale jednak jestem chroniony przed deszczem.
................
A interes mam taki, że dla wielu ludzi deszcz to powód żeby nie jechać
rowerem do pracy. To się zmienia, ale im więcej rowerzystów,
zadowolonych, szczęśliwych, suchych w deszczu będzie jeździć, tym lepiej
dla nas wszystkich. Po pokazuje innym, że rower to pojazd na każdą
pogodę i porę roku. W mieście. I w ten sposób się to wszystko samo
nakręca i jedzie w dobrym kierunku :-)


No.:) Wreszcie napisales to, o czym ja wiem od dawna. (Po co byly te nerwy ?) I dokladnie takiej pelerynki uzywam nie mowiac o rowerze na miasto.

Jan Cytawa

Data: 2011-01-16 21:02:05
Autor: Alfer
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
Wojtek M. napisał:

http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl

Grunt to dobra autopromocja - nie ma takiej strony :)

Też używam kurtki i spodni alpinusa na deszcz, geniala sprawa.

Odnoszę wrażenie, że rozmawiacie o zupełnie różnych kwestiach :-) Pelerynę wozisz w pleacku, jak słońce się chowa i zaczyna padać, zakładasz ją na ubranie. Np. w drodze z pracy do domu. Tymczasem kurtki + spodni raczej nie wozisz ze sobą na co dzień, hm?

Pelerynę miałem kiedyś ale foliową

Pomijając słuszność Twojej opinii (sam na foliową pelerynę również narzekałem), to pelerynka M. Hyły:
jest zrobione z dość grubego i _dość_ sztywnego pvc czy czegoś tam.

Więc znów jeden o wozie, drugi o kozie.

Pzdr
A.

Data: 2011-01-16 12:53:52
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 16 Sty, 21:02, "Alfer" <alferbezsp...@mp.pl> wrote:

Odnosz wra enie, e rozmawiacie o zupe nie r nych kwestiach :-) Peleryn
wozisz w pleacku, jak s o ce si chowa i zaczyna pada , zak adasz j na
ubranie. Np. w drodze z pracy do domu. Tymczasem kurtki + spodni raczej nie
wozisz ze sob na co dzie , hm?

A niby dlaczego nie? Ja wożę codziennie do pracy kurtkę, a spodnie też
jak zapowiadają większe deszcze (wczoraj jechałem do roboty w takim
właśnie stroju). Dobra kurtka z gore waży koło 300g i spakowana do
firmowej torebki zajmuje miejsca niewiele więcej niż puszka od coca-
coli, spodnie jeszcze mniej. Jak solidnie pada i jedziesz do roboty -
to peleryna i tak nie pomoże, bo ubłocisz spodnie do kolan oraz buty;
jednym słowem i tak trzeba mieć coś na zamianę.

Więc zn w jeden o wozie, drugi o kozie

Ale moja była niemal identyczna z tą z linku, typowy model rowerowy
m.in. z paskami na ręce i opinię mam podobną
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl.

Data: 2011-01-17 09:57:36
Autor: Alfer_z_pracy
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
Michał Wolff napisał:
Tymczasem kurtki + spodni raczej nie wozisz ze sob na co dzie , hm?

A niby dlaczego nie?

Paczuszka z peleryną w plecaku vs paczuszka z kurtką i spodniami, to 2 różne paczuszki. Chyba że masz na myśli goretexowe maleństwa z serii Colibri, acz wtedy kosztowo porównanie tych 2 paczuszek wychodzi znowu nieproporcjonalnie.

Poza tym czy spodnie zakładasz na spodnie zwykłe? Przykładowo miejski rajder daje do pracy w dżinsach czy nie daj Boże garniaku. Nie wszystkie gacie antydeszczowe da się kulturalnie założyć na zwykłe spodnie. Teraz wyobraź sobie, że zaczyna padać i koleś musi zdjąć gacie, załozyć te rowerowoprzeciwdeszczowe, a zwykłe spakować do plecaka. To zupełnie inna filozofia jazdy. Nie twierdzę że się nie da, ale jednak jest inaczej.

Przypominam że mówimy tu o rowerzyście miejskim, zwykłym laiku, który popyla na holendrze i nie wie co to jest XTR. Bo "na mieście" można spotkać również wyjadaczy gróskich szlaków czy asfaltowych hajłejów, którzy "przy okazji" jeżdżą po mieście, i mają oraz znają inne standardy ubierania się i jazdy. Ale do przysłowiowego pana Henia bardziej pasuje oldstajlowa pelerynka niż specjalistycznie gacie i kurtka z parametrami z NASA wartymi połowę jego roweru.

Więc zn w jeden o wozie, drugi o kozie

Ale moja była niemal identyczna z tą z linku, typowy model rowerowy m.in. z paskami na ręce i opinię mam podobną

Odpowiadałem W.M., który porównywał foliówkę z Hyłówką. Rodzaj materiału ma tu dużo do powiedzenia.

Pzdr
A.

Data: 2011-01-17 02:43:20
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 17 Sty, 09:57, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

Poza tym czy spodnie zakładasz na spodnie zwykłe? Przykładowo miejski rajder
daje do pracy w dżinsach czy nie daj Boże garniaku. Nie wszystkie gacie
antydeszczowe da się kulturalnie założyć na zwykłe spodnie. Teraz wyobraź
sobie, że zaczyna padać i koleś musi zdjąć gacie, załozyć te
rowerowoprzeciwdeszczowe, a zwykłe spakować do plecaka. To zupełnie inna
filozofia jazdy. Nie twierdzę że się nie da, ale jednak jest inaczej.

Wspominałem już o tym, że potrzeba jazdy w spodniach
przeciwdeszczowych jest bardzo rzadka, ja ich nie używam na dojazdy
miejskie częściej niż 10 razy w roku. W takim przypadku rzeczywiście
peleryna będzie lepsza - ale nie oszukuj się że zapewni 100% suchość
spodni, nie kryje ich w całości,

Przypominam że mówimy tu o rowerzyście miejskim, zwykłym laiku, który popyla
na holendrze i nie wie co to jest XTR. Bo "na mieście" można spotkać również
wyjadaczy gróskich szlaków czy asfaltowych hajłejów, którzy "przy okazji"
jeżdżą po mieście, i mają oraz znają inne standardy ubierania się i jazdy.

Z tym się zupełnie nie zgadzam. Kategoria ludzi w garniturach na
rowerach - w Polsce jest niemal zerowa. Jeżdżę sporo po Warszawie - i
zdecydowana większość rowerzystów miejskich to ludzie ubrani na
sportowo, może w rejonie uniwersytetu spotyka się więcej
"cywilów" (których zdecydowana większość to dziewczyny, bo studenci
też są raczej na sportowo). Garnitur czy strój bardziej wyjściowy
generalnie - na rower średnio się nadaje, zawsze jest duże ryzyko
ubrudzenia, wygniecenia czy tym bardziej zapocenia, bo nie są to
tkaniny robione z myślą o sporcie i oddychalności. Jak ktoś ma
potrzebę bycia w pracy w takim stroju a chce jeździć na rowerze - to
znacznie częściej wybierze opcje przebierania się na miejscu,
niezależnie czy pada czy nie.

Ale do przysłowiowego pana Henia bardziej pasuje oldstajlowa pelerynka niż
specjalistycznie gacie i kurtka z parametrami z NASA wartymi połowę jego
roweru.

Przysłowiowy pan Henio - to będzie jechał na 20-letnim Jubilacie w
swojej 20-letniej kurtce nawet jak nie jest specjalnie skuteczna,
niekoniecznie w pelerynce w której wygląda jak ufoludek

Odpowiadałem W.M., który porównywał foliówkę z Hyłówką. Rodzaj materiału ma
tu dużo do powiedzenia.

W przypadku pelerynki - tak naprawdę nie ma wiele do powiedzenia.
Oddychalność uzyskuje się w niej dzięki wielkiej przewiewności a nie
super-materiałowi. Materiał jest mocno wodoodporny, oddycha raczej
marnie, kurtka z tego samego już by była marniutka, to poziom mniej
więcej Decathlonu. Ale dzięki konstrukcji końcowy efekt oddychalności/
wodoodporności można uznać za zadowalający, szczególnie za tą cenę.
Niestety dochodzą do tego fatalne opory powietrza i dużo mniejsza
wygoda jazdy niż w kurtce.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-01-17 13:00:06
Autor: Alfer_z_pracy
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
Michał Wolff napisał:
nie oszukuj się że zapewni 100% suchość spodni, nie kryje ich w całości,

Ktokolwiek tak tu napisał?

Z tym się zupełnie nie zgadzam. Kategoria ludzi w garniturach na rowerach - w Polsce jest niemal zerowa.

Ależ rowerzyści miejscy to nie tylko ludzie w garniakach. Ba, bawet wręcz przeciwnie, garniaki to tylko promil. natomiast kupa dzieciaków jeździ w dżinsach do szkoły, kobiety jeżdżą sobie na uczelnię, do Powsina jeżdżą całe niedzielne rodziny it.d. W tzw. "sezonie", zwłaszcza w ostatnich latach, jest multum rowerzystwo typowo miejskich (holendry, jakieś dziadowskie szosówki z demobilu) i ubranych totalnie cywilnie, ze szpilkami włącznie. Nie widzę ich wożących kurtkę + spodnie, już pelerynę szybciej.

Garnitur czy strój bardziej wyjściowy generalnie - na rower średnio się nadaje, zawsze jest duże ryzyko ubrudzenia, wygniecenia czy tym bardziej zapocenia, bo nie są to tkaniny robione z myślą o sporcie i oddychalności. Jak ktoś ma potrzebę bycia w pracy w takim stroju a chce jeździć na rowerze - to znacznie częściej wybierze opcje przebierania się na miejscu, niezależnie czy pada czy nie.

Really? A co na to Amsterdam?

http://api.ning.com/files/YT7yppQZlkhzeWZEsVrol2slXYoFAPYyrKpm6-x5f4qcFhGLgoLa8lXaHgIhF-8NJKzO-ujWtC7ITUZn-mbKv91VOp0Ru7hE/po1b_amsterdam_bicycle_suit.jpg

http://blog.todmeansfox.com/wp-content/uploads/2008/08/pr2s_amsterdam_bicycle_suit1.jpg

a nawet:

http://farm1.static.flickr.com/131/418924756_a277a20013.jpg

http://velo-city.org/all-weather-cycling/flickr-fietsberaad-3816900699_a2eccca49d.web.jpg

http://dutchindublin.files.wordpress.com/2010/12/purple-lady.jpg

a tu jest piękny przykład ZŁEJ peleryny:

http://dutchindublin.files.wordpress.com/2010/12/garbage-bag.jpg


W przypadku pelerynki - tak naprawdę nie ma wiele do powiedzenia.

Jak nie, jak tak? Folia powiewa i furczy nawet przy cugu jeźdźca, grubsze tworzywo znacznie lepiej wytrzyma napór powietrza. Nawet w tym wątku to już padło. Jeszcze raz: http://dutchindublin.files.wordpress.com/2010/12/garbage-bag.jpg

Oddychalność uzyskuje się w niej dzięki wielkiej przewiewności a nie super-materiałowi.

Eeee, ktoś tu pisał o oddychalności? Jak wyżej, chodzi o formę (utrzymanie kształtu), nie o oddychalność.

A.

Data: 2011-01-17 11:31:05
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 17 Sty, 13:00, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

W tzw. "sezonie", zwłaszcza w ostatnich latach,
jest multum rowerzystwo typowo miejskich (holendry, jakieś dziadowskie
szosówki z demobilu) i ubranych totalnie cywilnie, ze szpilkami włącznie.
Nie widzę ich wożących kurtkę + spodnie, już pelerynę szybciej.

W tzw sezonie (jak jest ciepło) to pada sporadycznie, więc nie ma to
większego znaczenia. Poza tym mieszkam w tym samym mieście co Ty i
jakoś tego multum nie zauważam.

Really? A co na to Amsterdam?

A co ma piernik do wiatraka? Polska nijak się ma do Holandii, porównaj
sobie liczbę rowerzystów w Amsterdamie do liczby rowerzystów w Polsce,
potem tych w garniturach w obu miastach - powinno wyjść podobnie.
Oczywiście że się da tak jeździć, ale niewiele osób się na to
decyduje, szczególnie u nas. Jak Holender wejdzie do roboty w
pogniecionym od roweru garniturze - to tam większej siary nie zrobi,
bo ludzie są do tego przyzwyczajeni, u nas to wygląda inaczej.

Nie ma żadnego sensu powoływanie się na takie przykłady z innej
kultury, bo nie przekładają się na nas. Taki kraj jak Włochy - ma
setki wybitnych kolarzy, ma dziesiątki tysięcy jeżdżących rekreacyjnie
na szosówkach, ma doskonałą na rower pogodę - ale w takim Rzymie czy
innych większych miastach jakiegoś wypasu nie ma, ilości porównywalne
z Warszawą. Po prostu tam rower jako środek transportu się nie przyjął
i to raczej nie dlatego że ludzie nie mieli wiedzy na temat takiego
czy innego ubrania, czy pieniędzy na ścieżki rowerowe.

I nie ma co ciągnąć dalej tej dyskusji, ja przedstawiłem po prostu
swoją opinię na temat użyteczności pelerynki i kurtki (a mam
paruletnie doświadczenie z jednym i drugim), nie każdy oczywiście musi
się z nią zgadzać, różne są potrzeby.

--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-01-17 22:42:27
Autor: Alfer
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
Michał Wolff napisał:
Poza tym mieszkam w tym samym mieście co Ty i jakoś tego multum nie zauważam.

Hymmm? Nie zauważasz, że po Warszawie w sezonie uganiają się tłumy miejskich rowerzystów? Dziwne. W letni wieczór zajedź pod Warszawę Powiśle, zajrzyj pod OSiR, posiedź kwadrans na Krakowskim Przedmieściu... Tłumy. Stada. Od chłopaków na góralach, przez panny w sukienkach na holendrach, do ostrokołowców jadących na bajkolo. To nie 1990 r. kiedy po Warszawie śmigały stada górali, górale już wyszły z mody.

Czek dis ałt jako przykłady z brzegu:
http://warszawarowerowa.blogspot.com/

http://3.bp.blogspot.com/_bOZWPMCNaU8/TG2J9J7jEmI/AAAAAAAAAJU/YGrum1BqabA/s1600/daria3xx.jpg

http://zjedzkadr.blogspot.com/

A co ma piernik do wiatraka?

Jeśli "gnasz" na miejskim rowerze do pracy 15 km/h, ciężko się będzie spocić czy też pognieść garnitur. Ja oczywiście bym pogniótł, ale jazda po Warszawie w garniaku (na zasadzie dom-praca) nie jest niewykonalna. Nie demonizuj takiego zjawiska. A jazda w cywilnych ciuchach (czyli nie garniak, a dżinsy i tiszet czy sukieneczka i baleriny czy jak one się tam nazywają) to wręcz norma.

A.

Data: 2011-01-18 03:59:23
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 17 Sty, 22:42, "Alfer" <alferbezsp...@mp.pl> wrote:

Hymmm? Nie zauważasz, że po Warszawie w sezonie uganiają się tłumy miejskich
rowerzystów? Dziwne. W letni wieczór zajedź pod Warszawę Powiśle, zajrzyj
pod OSiR, posiedź kwadrans na Krakowskim Przedmieściu... Tłumy. Stada. Od
chłopaków na góralach, przez panny w sukienkach na holendrach, do
ostrokołowców jadących na bajkolo. To nie 1990 r. kiedy po Warszawie śmigały
stada górali, górale już wyszły z mody.

Jest duży przeskok miedzy zimą i latem - ale multum to bym nie nazwał,
multum to jeździ w słoneczne weekendy z Ursynowa do Powsina, wtedy
widuje się rowerów po prostu tysiące ;)
Ale właśnie ten duży przeskok pokazuje jak ludzie reagują na pogodę.
Jak w lato bedzie padać to taki sezonowy rowerzysta raczej wsiądzie w
autobus czy samochód, a nie będzie się bujać z taką czy inną kurtką
rowerową.

Jeśli "gnasz" na miejskim rowerze do pracy 15 km/h, ciężko się będzie spocić
czy też pognieść garnitur. Ja oczywiście bym pogniótł, ale jazda po
Warszawie w garniaku (na zasadzie dom-praca) nie jest niewykonalna.

Nie twierdzę, że jest niewykonalna (sam znałem posła na Sejm, który
tak jeździł; był przecież nawet rowerowy minister), ale twierdzę że
jest rzadkością i nie liczyłbym na szybkie zmiany w tej mierze.

Nie
demonizuj takiego zjawiska. A jazda w cywilnych ciuchach (czyli nie garniak,
a dżinsy i tiszet czy sukieneczka i baleriny czy jak one się tam nazywają)
to wręcz norma.

Przecież z tym nie polemizowałem, ale dzinsy czy t-shirt to nie jest
specjalnie wyjściowe ubranie, raczej wpisuje się (z grubsza) w strój
sportowy (choć oczywiście dzinsy akurat na rower sa średnio wygodne,
wiele osób preferuje bojówki)
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-01-18 13:08:39
Autor: Alfer_z_pracy
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
Michał Wolff napisał:
Ale właśnie ten duży przeskok pokazuje jak ludzie reagują na pogodę. Jak w lato bedzie padać to taki sezonowy rowerzysta raczej wsiądzie w autobus czy samochód, a nie będzie się bujać z taką czy inną kurtką rowerową.

Ba, sam się waham czasami. A co dopiero niedzielni rowerzyści. Nie dziwię się im w sumie, w aucie gra muzyczka, jest ciepło, na czaszkę nie kapie, można kanapkę zjeść a w korku poczytać gazetę. Zima czy też pluchowe fragmenty wiosny i jesieni to nie są dobre pory roku dla "zwykłych" rowerzystów. Nawet jak się ma goretexową kurtkę czy Hyłową pelerynę.

choć oczywiście dzinsy akurat na rower sa średnio wygodne, wiele osób preferuje bojówki)

IMHO i to i to na rower się kiepsko nadaje (ach, pamiętam te nasiąknięte wodą bojówki, odechciewa się jeździć).

A.

Data: 2011-01-17 13:14:02
Autor: Alfer_z_pracy
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
Alfer_z_pracy napisał:
Nie widzę ich wożących kurtkę + spodnie, już pelerynę szybciej.

Wyjaśnienie, bo można to zdanie źle zrozumieć. Powinno brzmieć:

Data: 2011-01-16 21:07:37
Autor: Marcin Hyła
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-16 21:02, Alfer wrote:

http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl

Grunt to dobra autopromocja - nie ma takiej strony :)

Jak to nie ma? Jest. I to, uwaga, z motocyklem. Zrób zrzut. Znowu się przyda :-) Hodowla Poznań, życie towarzyskie - wszystko jest! :)

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl

Data: 2011-01-16 21:19:16
Autor: Alfer
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
Marcin Hyła napisał:
http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl

Jak to nie ma? Jest. I to, uwaga, z motocyklem. Zrób zrzut. Znowu się
przyda :-) Hodowla Poznań, życie towarzyskie - wszystko jest! :)

O, faktycznie :-) Hodowla Poznań rulez :-)))

Data: 2011-01-16 21:37:47
Autor: ...::QRT::...
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
Dnia Sun, 16 Jan 2011 17:11:15 +0100, Marcin Hyła napisał(a):

On 2011-01-16 17:03, Michał Wolff wrote:

Nazywając rzecz po imieniu - zachowałeś się jak kawał chama panie
Hyła.

Oczywiście - bo tylko na to zasługujesz i tylko to rozumiesz. Z parobkiem od gnoja rozmawia się jego językiem, z profesorem uniwersytetu - językiem salonów, toutes proportions gardées.


Nie Panie Marcinie. Jak sie ma zasady to sie je stosuje niezależnie od
okoliczności. To co pan pisze może świadczyć co najwyżej o ich znajmości.
Zdaje sobie sprawę iż Pan może kompletnie nie rozumieć różnicy ale
zapewniam ze jest i to zasadnicza.

Data: 2011-01-17 13:20:21
Autor: Coaster
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 1/16/11 5:03 PM, Michał Wolff wrote:
[...] nie potrzeba go nawet używać wystarczy spojrzeć na jego powierzchnię czołową w porównaniu z
kurtką, ta ogromna płachta zajmuje szerokość całej kierownicy!

Pozwolę sobie przytoczyć moją krótką recenzję z 2002, relacja z
wyprawy do Grecji była napisana długie lata temu:

"Także peleryna jest cholernie niewygodna - choć chroni również i nogi
przed deszczem (dla mnie to dość istotne bo muszę jeździć w opaskach
na kolanach), jednak trzeba ją cały czas trzymać rękami na kierownicy,
co szalenie utrudnia manewrowanie; poza tym taka duża płachta łapie
straszne opory na wietrze i na zjazdach. Generalnie jest to dobre
rozwiązanie na 15km do pracy, a nie na długi wyjazd"
--
http://www.[...]

Widac, ze w ogole nie czytasz tego, co ludzie pisza. Marcin napisal _wyraznie_: [...] Przy szybkiej jeździe działa jak hamulec aerodynamiczny, więc raczej to _nie_ jest ubranie dla kuriera czy wycinaka który robi dziennie po mieście 40 km. Oczywiście nie nadaje się na rower poziomy. Ale do _w_miare_spokojnej_ jazdy _miejskiej_ jest rozwiązaniem optymalnym. Jezdzilem/jezdze z duzo bardziej klopotliwymi: ciezka wojskowa podgumowana palatka/amerykanskim wojskowym poncho. Nie mialem/nie mam problemow o ktorych piszesz - moze masz niedowage?

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2011-01-17 14:27:07
Autor: Coaster
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 1/17/11 1:20 PM, Coaster wrote:
On 1/16/11 5:03 PM, Michał Wolff wrote:
[...] nie potrzeba go nawet używać wystarczy spojrzeć na jego
powierzchnię czołową w porównaniu z
kurtką, ta ogromna płachta zajmuje szerokość całej kierownicy!

Pozwolę sobie przytoczyć moją krótką recenzję z 2002, relacja z
wyprawy do Grecji była napisana długie lata temu:

"Także peleryna jest cholernie niewygodna - choć chroni również i nogi
przed deszczem (dla mnie to dość istotne bo muszę jeździć w opaskach
na kolanach), jednak trzeba ją cały czas trzymać rękami na kierownicy,
co szalenie utrudnia manewrowanie; poza tym taka duża płachta łapie
straszne opory na wietrze i na zjazdach. Generalnie jest to dobre
rozwiązanie na 15km do pracy, a nie na długi wyjazd"
--
http://www.[...]

Widac, ze w ogole nie czytasz tego, co ludzie pisza. Marcin napisal
_wyraznie_: [...] Przy szybkiej jeździe działa jak hamulec
aerodynamiczny, więc raczej to _nie_ jest ubranie dla kuriera czy
wycinaka który robi dziennie po mieście 40 km. Oczywiście nie nadaje się
na rower poziomy. Ale do _w_miare_spokojnej_ jazdy _miejskiej_ jest
rozwiązaniem optymalnym.[...

Ooops - tu oczywiscie jest juz moj tekst:
"Jezdzilem/jezdze z duzo bardziej klopotliwymi:
ciezka wojskowa podgumowana palatka/amerykanskim wojskowym poncho. Nie
mialem/nie mam problemow o ktorych piszesz - moze masz niedowage?"


:

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2011-01-16 16:51:58
Autor: Andrzej W.
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
W dniu 2011-01-16 16:37, Marcin Hyła pisze:
Gie wiesz, w de byłeś, ale japę otwierasz. Wypad, trollu.

Wal sobie takie chamstwo na priva a nie grupę zaśmiecasz.

--
Pozdrawiam,
Andrzej

Data: 2011-01-16 18:31:18
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
Michał Wolff, Sun, 16 Jan 2011 07:28:59 -0800 (PST), pl.rec.rowery:
dłuższe odcinki w tym to zupełna porażka.

Czy ty w ogóle czytasz posty, na które odpowiadasz?

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-01-16 20:19:56
Autor: Saurus
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
W dniu 2011-01-16 16:14, Marcin Hyła pisze:
Przy róznych okazjach wspominałem tu na preclu i gdzie indziej o
świetnym rozwiązaniu przeciwdeszczowym na _miasto_ - i wreszcie się ono
pojawiło w Polsce:

http://www.rowerystylowe.pl/poncho-anuy-cleveland-zolte-grnatowe-p-5485.html


Czy to ponczo jest jakieś specjalne? Bo mam takie spinane po bokach z akcji Zagoń Rower Do Roboty i to się do niczego nie nadaje, zwiewa je z kierownicy, kaptur zwiewa z głowy a jak jest zaciągnięty sznurkami to przy oglądaniu się do tyłu zachodzi na twarz.
Poza tym to jest w Polsce od lat.

Data: 2011-01-16 20:47:17
Autor: Marcin Hyła
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-16 20:19, Saurus wrote:

http://www.rowerystylowe.pl/poncho-anuy-cleveland-zolte-grnatowe-p-5485.html
Czy to ponczo jest jakieś specjalne? Bo mam takie spinane po bokach z
akcji Zagoń Rower Do Roboty i to się do niczego nie nadaje, zwiewa je z
kierownicy, kaptur zwiewa z głowy a jak jest zaciągnięty sznurkami to
przy oglądaniu się do tyłu zachodzi na twarz.

Gdyby nie było "specjalne", to bym zupy nie zawracał. Takie spinane po bokach są do bani, podobnie jak takie bez wycięć z boku. Mam takich kilka w kolekcji bezużytecznych zakupów. To jest zupełnie coś innego.

Właśnie tego używam od bodaj 12 lat i nie wyobrażam sobie jazdy po mieście _bez_ - a różnych innych cudów próbowałem i jeżdżę po mieście codziennie, bez względu na pogodę. W dodatku odruch mam taki że jak widzę coś przeciwdeszczowego w sklepie rowerowym, to macam - i wszystko, co macałem i sprawdzałem, to było jednak o kant czterech liter potłuc (jedyne, co kupiłem to stuptuty rowerowe, kolejny genialny wynalazek, zresztą akurat tej samej firmy ale pewnie nie ona jedna takie robi - doskonale się uzupełnia z peleryną w ulewnym deszczu).

Mam te peleryne na mieście zawsze ze sobą w torbie, co ułatwia fakt, że złożona jest tak mała, że pasi wszędzie. Istota tej zabawki polega na tym, że ma minimalną możliwą powierzchnię a i tak skutecznie chroni przed deszczem, tworząc "namiot" rozpięty na barkach i ramionach rowerzysty oraz na kierownicy (od dołu ma uchwyty, które pozwalają przytrzymać ją na kierownicy dłońmi). Peleryna z tyłu jest znacznie krótsza niż z przodu (wentylacja, mniej miejsca po złożeniu!). Inne wynalazki nierzadko mają dokładnie odwrotnie, bo producenci nie myślą, albo nie jeżdżą na rowerach - albo też są to peleryny harcerskie do turystyki pieszej z plecakiem 100 litrów :-)

Kaptur nawet niezaciągnięty nie jest zwiewany, może dlatego że  peleryna jest zrobione z dość grubego i _dość_ sztywnego pvc czy czegoś tam. Oczywiście cudów nie ma - jak leje deszcz z wiatrem ostro pod kątem z boku to ci pewnie zmoknie część rękawa i spodni - ale da się przeżyć :-)

Zastrzeżenia poczyniłem w poprzednim poście - jak np. jesteś kurierem to ci będzie _pewnie_ zwiewać, ale 99% gospodyń domowych z Gdańska jednak nie jest kurierkami a jazda po mieście to jednak nie są z zasady alejkaty :-)

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl

Data: 2011-01-16 21:22:29
Autor: Saurus
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
W dniu 2011-01-16 20:47, Marcin Hyła pisze:
(jedyne, co kupiłem to stuptuty rowerowe, kolejny genialny wynalazek,
zresztą akurat tej samej firmy ale pewnie nie ona jedna takie robi -
doskonale się uzupełnia z peleryną w ulewnym deszczu).

Stuptuty nierowerowe kupiłem rok temu za 40 zł i bardzo się przydają (nieocieplane, przeciw zalaniu tylko). Dzięki temu nie mam zasolonych nogawek bo pomimo porządnych błotników, ogromnych chlapaczy i osłony łańcucha nadal coś na nogawki leci. Rowerowe czymś się różnią? :P


Zastrzeżenia poczyniłem w poprzednim poście - jak np. jesteś kurierem to
ci będzie _pewnie_ zwiewać, ale 99% gospodyń domowych z Gdańska jednak
nie jest kurierkami a jazda po mieście to jednak nie są z zasady
alejkaty :-)


A moje zastrzeżenia dotyczyły spinanej która była na tyle badziewna że powodowała dla mnie zagrożenie (jak choćby wspomniane zasłanianie twarzy przez które nie mogłem się oglądać do tyłu czy zmuszanie do poświęcenia części uwagi na utrzymanie tego gówna na swoim miejscu).
Ostatnio coraz częściej deszcz zamiast śniegu, jeśli ta faktycznie jest lepsza to może się przydać (po doświadczeniach z tamtą w deszczowe dni wbrew sobie wybierałem zbiorkom + parasol).

Data: 2011-01-16 21:29:09
Autor: Marcin Hyła
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-16 21:22, Saurus wrote:
Stuptuty nierowerowe kupiłem rok temu za 40 zł i bardzo się przydają
(nieocieplane, przeciw zalaniu tylko). Dzięki temu nie mam zasolonych
nogawek bo pomimo porządnych błotników, ogromnych chlapaczy i osłony
łańcucha nadal coś na nogawki leci. Rowerowe czymś się różnią? :P

Stuptuty rowerowe są naciągane na noski butów. Stuptuty zwykłe OIDP nie. Poza tym rowerowe mają odblaski z tyłu :-)

A moje zastrzeżenia dotyczyły spinanej która była na tyle badziewna że
powodowała dla mnie zagrożenie (jak choćby wspomniane zasłanianie twarzy
przez które nie mogłem się oglądać do tyłu czy zmuszanie do poświęcenia
części uwagi na utrzymanie tego gówna na swoim miejscu).

E, nie ma takiej możliwości, żeby ta ci zasłoniła twarz. Nawet jak wypinasz jedną rękę żeby zasygnalizować skręt, to ona się trzyma w miejscu - drugą ręką ją trzymasz nadal na kierownicy. Może jak ktoś jest niewielkiego wzrostu (i peleryna w stosunku do niego jest większa niż do mnie, jest tylko jeden rozmiar) takie _ryzyko_ występuje, ale moje doświadczenia są b. dobre.

A propos kaptura, właśnie sobie przypomniałem - on ogranicza widoczność do tyłu, ale jest na tyle sztywny, że można go ściągnąć "do połowy" i spokojnie (moknąc) możesz przygotować się np. do skrętu w lewo. Znowu - może jest inaczej, jak ktoś ma bardzo małą głowę :-) Ale kaptur to problem nie tylko peleryn, ale także kurtek. Nawet może bardziej kurtek, bo ani w alpinusie, ani w berghausie nie mam patentu, żeby skutecznie szybko zdjąć kaptur żeby się obejrzeć - a w tej pelerynie jak widać owszem.

Ja parę takich wynalazków jakie - wydaje się - opisujesz testowałem i już z jazd "na sucho" (dosłownie, bo w deszczu nawet nie jeździłem) wniosłem, że to się tylko do kosza nadaje, bo krępuje ruchy, bo się nie daje kontrolować itp.

Ostatnio coraz częściej deszcz zamiast śniegu, jeśli ta faktycznie jest
lepsza to może się przydać (po doświadczeniach z tamtą w deszczowe dni
wbrew sobie wybierałem zbiorkom + parasol).

Przyznam się, że na deszcz jak tylko siąpi a nie leje, to w zimie nawet peleryny nie zakładam, tylko jadę w płaszczu zimowym. Trochę nasiąka, ale bez przesady :-) Natomiast w pozostałych sytuacjach używam oczywiście regularnie.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl

Data: 2011-01-16 22:04:47
Autor: Saurus
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
W dniu 2011-01-16 21:29, Marcin Hyła pisze:
Przyznam się, że na deszcz jak tylko siąpi a nie leje, to w zimie nawet
peleryny nie zakładam, tylko jadę w płaszczu zimowym. Trochę nasiąka,
ale bez przesady :-) Natomiast w pozostałych sytuacjach używam
oczywiście regularnie.

No na mżawkę to jak na śnieg. Śnieg można strzepnąć a ta niewielka ilość jak przy mżawce która jednak wsiąknie szybko wyschnie. Dopóki mży/kropi to nie ma problemu i nie ma co cudować, mój dojazd zajmuje w ciężkich warunkach do 45 minut, typowo 35.

Data: 2011-01-16 23:05:24
Autor: jacek duma
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
Marcin Hyła pisze:
On 2011-01-16 21:22, Saurus wrote:
Stuptuty nierowerowe kupiłem rok temu za 40 zł i bardzo się przydają
(nieocieplane, przeciw zalaniu tylko). Dzięki temu nie mam zasolonych
nogawek bo pomimo porządnych błotników, ogromnych chlapaczy i osłony
łańcucha nadal coś na nogawki leci. Rowerowe czymś się różnią? :P

Stuptuty rowerowe są naciągane na noski butów. Stuptuty zwykłe OIDP nie. Poza tym rowerowe mają odblaski z tyłu :-)

Jak już reklamujemy peleryny, to idźmy cios za ciosem. Poproszę o jakiś link do takich konkretnych stuptutów. Będę wiedział czego szukać :)

jd

Data: 2011-01-16 23:20:31
Autor: Marcin Hyła
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-16 23:05, jacek duma wrote:

Stuptuty rowerowe są naciągane na noski butów. Stuptuty zwykłe OIDP
nie. Poza tym rowerowe mają odblaski z tyłu :-)

Jak już reklamujemy peleryny, to idźmy cios za ciosem. Poproszę o jakiś
link do takich konkretnych stuptutów. Będę wiedział czego szukać :)

http://www.rowerystylowe.pl/pokrowiec-przeciwdeszczowy-buty-anuy-inca-mlxl-p-4416.html

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl

Data: 2011-01-16 14:39:38
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 16 Sty, 23:20, Marcin Hyła <ci...@rowery.org.pl.niespammuj.tu>
wrote:

http://www.rowerystylowe.pl/pokrowiec-przeciwdeszczowy-buty-anuy-inca...

No i to jest produkt godny polecenia dużo bardziej niż ta pelerynka,
jeśli wykonanie nie jest tandetne, to za tą cenę wygląda to bardzo
ciekawie. Ja używam nieco wygodniejszych ochraniaczy z Gore (i pewnie
nieco skuteczniejszych), ale one są zdecydowanie droższe, ponad 200zł
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl

Data: 2011-01-17 00:26:14
Autor: Marcin Hyła
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-16 23:39, Michał Wolff wrote:

http://www.rowerystylowe.pl/pokrowiec-przeciwdeszczowy-buty-anuy-inca...

No i to jest produkt godny polecenia dużo bardziej niż ta pelerynka,

Skąd wiesz?

jeśli wykonanie nie jest tandetne, to za tą cenę wygląda to bardzo
ciekawie.

Wykonanie nie jest tandetne, wręcz przeciwnie, mają klejone szwy ale chodzenie w nich spowoduje wcześniej czy później przetarcie gumy, która utrzymuje je na bucie i przechodzi pod zelówką buta. W instrukcji jest napisane - nie chodzić w nich. Tylko jeździć. Ale to jest nie do przeskoczenia, nie bardzo sobie wyobrażam stuptuta który by tego problemu nie miał - o ile nie jest nakładany na wibramową podeszwę z bieżnikiem z głęboką szczerbą na całej szerokości.

Ja używam nieco wygodniejszych ochraniaczy z Gore

Skąd wiesz, że wygodniejszych? Ze zdjęcia?

(i pewnie nieco skuteczniejszych),

Skąd wiesz, że skuteczniejszych? Łydki się nie pocą tak bardzo, więc gore nie jest tu konieczne. A ortalion czy z czego to jest zrobione (na metce stoi, że "carbon" - nie wiem WTF, możemy się z tego "carbonu" pośmiać razem) wody i syfu nie przepuszcza.

ale one są zdecydowanie droższe, ponad 200zł

I to w zasadzie jest _jedyna_ weryfikowalna informacja. Tak, są zdecydowanie droższe.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.rowery.org.pl

Data: 2011-01-16 16:03:05
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 17 Sty, 00:26, Marcin Hyła <ci...@rowery.org.pl.niespammuj.tu>
wrote:

Skąd wiesz?

Po kroju, z moich doświadczeń to wynika, że tego typu ochraniacze są
najwygodniejsze, czego o pelerynie nie da się powiedzieć.

> Ja używam nieco wygodniejszych ochraniaczy z Gore

Skąd wiesz, że wygodniejszych? Ze zdjęcia?

Tak ze zdjęcia, Gore - są nieco krótsze, te są kroju bardziej
motocyklowego. Poza tym gore - jednak oddycha sporo lepiej od tanich
tkanin przeciwdeszczowych.

Skąd wiesz, że skuteczniejszych? Łydki się nie pocą tak bardzo, więc
gore nie jest tu konieczne. A ortalion czy z czego to jest zrobione (na
metce stoi, że "carbon" - nie wiem WTF, możemy się z tego "carbonu"
pośmiać razem) wody i syfu nie przepuszcza.

W to to nie wierzę, nawet gore puszcza - to tylko kwestia czasu i
intensywności deszczu, na długie okresy jazdy w deszczu trzeba
stosować skarpetki wodoodporne, w warunkach miejskich aż tak nie jest
to ważne bo i czas przejazdu sporo krótszy. A że skuteczniejsze -
pisałem na podstawie materiału, gore jednak jest obecnie najlepsza
tkaniną na rynku, wątpię by akurat tu wymyślono coś nowszego.

Ale jak wspomniałem produkt bardzo ciekawy, w tej półce cenowej nie
widziałem czegoś takiego, troszkę tańsze są ochraniacze motocyklowe,
ale one są jednak niewygodne w zakładaniu, z kolei typowe ochraniacze
rowerowe nadają się tylko do butów SPD, a skuteczność raczej mizerna
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-01-17 00:13:46
Autor: Jan Srzednicki
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-17, Michał Wolff wrote:

Ale jak wspomniałem produkt bardzo ciekawy, w tej półce cenowej nie
widziałem czegoś takiego, troszkę tańsze są ochraniacze motocyklowe,
ale one są jednak niewygodne w zakładaniu, z kolei typowe ochraniacze
rowerowe nadają się tylko do butów SPD, a skuteczność raczej mizerna

Coś podobnego do ochraniaczy Marcina zanabyłem kiedyś w Decathlonie.
Były OK, ale okazały się dość wrażliwe mechanicznie i po jakimś czasie
porobiły im się dziury. Przez jakiś czas łatałem je taśmą McGuyvera
(nawet działało), ale potem mi się odechciało. :)

Cenowo to też było właśnie jakieś 60-70zł, jak dobrze pamiętam. Albo
nawet taniej. ;)

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2011-01-17 01:41:57
Autor: Michoo
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
W dniu 17.01.2011 01:03, Michał Wolff pisze:
W to to nie wierzę, nawet gore puszcza - to tylko kwestia czasu i
intensywności deszczu,
Tu żeś popełnił błąd rzeczowy - gore zawsze puszcza - taka natura membrany. Są tkaniny absolutnie wodoodporne (np. gumowane) tylko się w nich zapocisz. (I prawdopodobnie w efekcie będziesz bardziej mokry.)

--
Pozdrawiam
Michoo

Data: 2011-01-16 16:50:32
Autor: Michał Wolff
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 17 Sty, 01:41, Michoo <michoo_n...@vp.pl> wrote:

Tu żeś popełnił błąd rzeczowy - gore zawsze puszcza - taka natura
membrany. Są tkaniny absolutnie wodoodporne (np. gumowane) tylko się w
nich zapocisz. (I prawdopodobnie w efekcie będziesz bardziej mokry.)

Nie błąd - a skrót myślowy, pod pojęciem wodoodporności rozumiem pełną
odporność na wodę czy to od środka czy od zewnątrz. Często nawet nie
da się dojść od czego tak naprawdę zamokłeś :)

Wg tej definicji - niestety 100% wodoodpornych kurtek, peleryn,
ochraniaczy, spodni - nie ma. Gore puszcza wolniej, bardzo szybko
schnie, nasiąka niewiele - ale na dłuższych silniejszych deszczach tez
zawodzi, warstwa bezpośrednio pod jest lekko wilgotna.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-01-17 22:46:38
Autor: jacek duma
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)

Jak już reklamujemy peleryny, to idźmy cios za ciosem. Poproszę o jakiś
link do takich konkretnych stuptutów. Będę wiedział czego szukać :)

http://www.rowerystylowe.pl/pokrowiec-przeciwdeszczowy-buty-anuy-inca-mlxl-p-4416.html
Dziękuję bardzo
dumaj

:-)

Data: 2011-01-18 03:52:59
Autor: Jaroslaw Berezowski
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
Dnia Sun, 16 Jan 2011 23:20:31 +0100, Marcin Hyła napisał(a):

http://www.rowerystylowe.pl/pokrowiec-przeciwdeszczowy-buty-anuy-inca-
mlxl-p-4416.html
W otoczeniu tego produktu najbardziej podoba mi sie parasol - jak bede potrzebowal hamulca aerodynamicznego, to rozwaze :)


--
Jaroslaw "jaros" Berezowski

Data: 2011-01-18 19:57:32
Autor: tms
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-16 23:20, Marcin Hyła wrote:
On 2011-01-16 23:05, jacek duma wrote:

Stuptuty rowerowe są naciągane na noski butów. Stuptuty zwykłe OIDP
nie. Poza tym rowerowe mają odblaski z tyłu :-)

Jak już reklamujemy peleryny, to idźmy cios za ciosem. Poproszę o jakiś
link do takich konkretnych stuptutów. Będę wiedział czego szukać :)

http://www.rowerystylowe.pl/pokrowiec-przeciwdeszczowy-buty-anuy-inca-mlxl-p-4416.html

Hmm, ja zakupiłem podobne:
http://www.cyklotur.com/x_C_Sz2__T_ochraniacze+regenove+6117-43_GR.html?PT=53083373&PZTA=8&HNT=T&PD=53010971&WSZDZ=T
ale wrażenia tak sobie. Ochraniacz kończy się na wysokości mniej więcej najgrubszego punktu łydki i jak się aktywnie pedałuje (ruchy stopą) to się zsuwa w dół. Optymalnie by było gdyby sięgnął pod kolano. Jak jest z tym Twoim?

Pozdrawiam
tms

Data: 2011-01-18 20:43:54
Autor: Marcin Hyła
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-18 19:57, tms wrote:

http://www.rowerystylowe.pl/pokrowiec-przeciwdeszczowy-buty-anuy-inca-mlxl-p-4416.html


Hmm, ja zakupiłem podobne:
http://www.cyklotur.com/x_C_Sz2__T_ochraniacze+regenove+6117-43_GR.html?PT=53083373&PZTA=8&HNT=T&PD=53010971&WSZDZ=T

ale wrażenia tak sobie. Ochraniacz kończy się na wysokości mniej więcej
najgrubszego punktu łydki i jak się aktywnie pedałuje (ruchy stopą) to
się zsuwa w dół. Optymalnie by było gdyby sięgnął pod kolano. Jak jest z
tym Twoim?

Po pierwsze, jest kilka rozmiarów, chyba 3, do wyboru, a po drugie - zdecydowanie nie zsuwa się. Przynajmniej z dżinsów i podczas dojazdów rzędu 5-7 km. Zapina się z boku na rzep. Być może z lajkrowych portek przy dłuższej jeździe się zsunie, ale nie miałem okazji turystycznie czy rekreacyjnie korzystać (wożę na wycieczki/wyprawy).

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.miastadlarowerow.pl

Data: 2011-01-19 20:17:33
Autor: Saurus
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
W dniu 2011-01-18 19:57, tms pisze:

Ochraniacz kończy się na wysokości mniej więcej
najgrubszego punktu łydki i jak się aktywnie pedałuje (ruchy stopą) to
się zsuwa w dół. Optymalnie by było gdyby sięgnął pod kolano.

Zależy co kupisz, moje nierowerowe stuptuty niezasłaniające butów (a jesienią jeżdżę i tak w skórzanych za kostkę a zimą w "trekkingowych") sięgają pod samo kolamo i mają dodatkowy ściągacz, nie ma szans żeby nie trzymały się na łydce i nigdy się nie przesunęły)

Data: 2011-01-19 21:15:49
Autor: tms
Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)
On 2011-01-19 20:17, Saurus wrote:
W dniu 2011-01-18 19:57, tms pisze:

Ochraniacz kończy się na wysokości mniej więcej
najgrubszego punktu łydki i jak się aktywnie pedałuje (ruchy stopą) to
się zsuwa w dół. Optymalnie by było gdyby sięgnął pod kolano.

Zależy co kupisz, moje nierowerowe stuptuty niezasłaniające butów (a
jesienią jeżdżę i tak w skórzanych za kostkę a zimą w "trekkingowych")
sięgają pod samo kolamo i mają dodatkowy ściągacz, nie ma szans żeby nie
trzymały się na łydce i nigdy się nie przesunęły)


Heh, dzięki ale też rezerwowo je kupiłem - model typowo pieszy i nieźle pancerny. Tyle że jak dobrze pocisnę to stuptuty mam mokre w środku od potu a nie od deszczu - sprawdziłem kilkakrotnie bo aż mi się wierzyć nie chciało że to nie przecieka z zewnątrz tylko łydki aż tak mi się pocą. Tak więc jednak rozwiązanie ciut cieńsze ale osłaniające od kolan w dół byłoby super. Wszelkie sugestie mile widziane.

Pozdrawiam
tms

Rynek nam się rozwinął - pedeszcz na miasto się pojawił (wreszcie)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona