Lider .Nowoczesnej wypowiedział się w sprawie wizyty polskich ministrów w
Wielkiej Brytanii, dotyczącej sytuacji Polaków na Wyspach. Minister MSWiA
Mariusz Błaszczak oraz minister MSZ Witold Waszczykowski wrócili wczoraj
późnym wieczorem, po rozmowach dwustronnych związanych z wzrastającymi
nastrojami ksenofobicznymi wobec  Polaków w UK. Petru ujawnił też swoje
szokująco ambitne plany na przyszłość. Stwierdził, że optymalnie byłoby,
gdyby to on został premierem.

Polityczne projekcje motywuje tym, że uważa to za prawidłową ścieżkę swojej
kariery.

,, W ten sposób przejmuje się władzę i będę robił wszystko, co możliwe,
żeby Nowoczesna miała najlepszy wynik w wyborach parlamentarnych, a wtedy
optymalne do rządzenia byłoby to, żebym to ja był premierem.'' - stwierdził
w rozmowie w TVN.

Ryszard Petru nie radzi Jarosławowi Kaczyńskiemu ,, rządzić z tylnego
siedzenia'' i sugeruje, żeby lider PiS przypomniał sobie ,,trudną robotę'',
a wręcz zasugerował samodzielne zagraniczne wyjazdy, zamiast ministrów,
gdyby Jarosław Kaczyński ponownie został premierem.
reklama

''Uważam, że rządzenie z tylnego siedzenia zwykle kończy się wypadkiem.
Powinien przejąć pełną odpowiedzialność, zobaczyć jak trudna jest to
robota, a w zasadzie przypomnieć sobie. Nie wysyłać ministrów, a samemu
jeździć i brać odpowiedzialność za to, co robi'' - skomentował Petru na
antenie TVN24.

W opozycji do swoich własnych wypowiedzi stwierdził , że ministrowie MSZ i
MSW niepotrzebnie pojechali interweniować w sprawie ataków na naszych
rodaków, bo powinni tylko zadzwonić. Zarzucił także rządowi ,,działania
pozorowane'' w tej sprawie.

Ryszardowi Petru wiele rzeczy sie wydaje i co do wielu ma wątpliwości, co
specjalnie już nikogo nie dziwi. Krótka, ale obfitująca w niestosowne
wypowiedzi kariera polityczna lidera .Nowoczesnej powinna - zdaniem samego
jej kreatora - rozwinąć się na tyle, by został premierem,  mamy jednak
nadzieję, że ów plan pozostanie w strefie miraży pana Petru.