Data: 2009-05-31 20:20:31 | |
Autor: multivatinae | |
Ryży platfusiarski kretacz | |
"Nieprawidłowości będą wypalane żelazem" - zapewnia Donald Tusk, komentując sprawę niejasnych finansów Janusza Palikota, swego asa w rękawie, używanego do niewybrednych ataków na przeciwników politycznych. Piękne to słowa. Jakiż szlachetny mąż je wypowiada? - chciałoby się zapytać. Budująca obietnica. Mówi o niezłomnej woli walki jej autora z nieuczciwością i wszelkim złem. Ale zaraz, zaraz. Już kiedyś ją słyszałem z ust premiera. Chwilunia. Niech pomyślę. Kiedy to było? Niecałe trzy lata temu. W jednym z tekstów latem 2006 r. opisałem proceder lewego wyprowadzania pieniędzy z kasy sztabu wyborczego PO przez Marcina Rosoła, ówczesnego dyrektora biura parlamentarnego PO. Tekst miał znamienny tytuł: "Dojenie Platformy". Wszyscy święci w PO, w tym właśnie Donald Tusk, grzmieli podobnie jak dziś. Będziemy dokładnie badać. Nie dopuścimy! Wypalimy! - krzyczano. Dla świętego spokoju - albo jak kto woli - dla pozoru zwolniono Rosoła ze stanowiska dyrektora w parlamencie. Ale na posiedzeniach kierownictwa klubu parlamentarnego PO wręcz zakazano w jakiejkolwiek postaci wracać do trefnej sprawy. Zaś zaraz po zwycięskich wyborach jego partyjni zwierzchnicy załatwili Rosołowi miejsce w zależnej od PO Agencji Rozwoju Mazowsza. Na stanowisku dyrektora. Żeby jakoś pupilowi Grzegorza Schetyny i Donalda Tuska osłodzić doznane krzywdy. Szybko wytarto z partyjnych kronik PO finansowe machlojki Rosoła i od jesieni 2008 roku pełni on funkcję doradcy ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. Więc o jakim wypalaniu my mówimy... Jerzy Jachowicz -- |
|